Dziewczyny, może któraś z Was się spotkałam z podobną sytuacją i coś podpowie.... Od kilku dni mamy problem głównie z nocnym bólem brzucha u naszego 3latka. Zaczynając od początku - we wrześniu zaczął przygodę z przedszkolem. Łatwo nie było, zawsze płakał. Przez pierwszy tydzień zostawał bardzo krótko, odbierałam go już po 11. Z każdym kolejnym tygodniem wydłużalam ten czas. Zawsze wychodził zadowolony, pani mówiła, że szybko się uspokaja. Od ok tygodnia rano jest bunt, nie chce się obierać, nie chce ubrań które mu przygotowałam. Znów zaczął płakać przy zostawianiu w przedszkolu. Od kilku nocy budzi się bardzo często, nie chce spać, mówi, że boli go brzuszek. Byliśmy u lekarza, zrobiliśmy badania - nie wykazały kompletnie nic. Noce są straszne. Zasypia na chwilę, żeby zaraz znów się obudzić i wymyślać w płaczu dziwne rzeczy - chce czytać książki, oglądać bajki, iść do salonu. Ze zmęczenia zasypia, po czym zaraz wszystko zaczyna się od początku. W dzień jest spokojny, radosny. O bólu brzucha mówi coraz mniej, natomiast ataki paniki są straszne. Czy to może być reakcja stresowa na pobyt w przedszkolu? Może ktoś miał podobną sytuację? Co robić?
Jak dla mnie ta reakcja bardzo mocna. Nie polegalabym wyłącznie na tym co pani z przedszkola mówi. Jeśli robi coś nie tak i nie zachowuje się właściwie to na pewno Wam o tym nie powie. Wybierz się do psychologa przedszkolnego, powiedz jaki macie problem o poproś o obserwacje dziecka kiedy jest w przedszkolu. Pogadaj z innymi mamami i dowiedz się jak inne dzieci z grupy reagują na przedszkole.
Ja pomyślałam o tym samym co Isia.. A pytałaś czy w przedszkolu coś się wydarzyło, czy może wychowawczynie coś mówiły? Zastanawiająca jest ta panika przed pójściem do przedszkola...
Pytałam. Podobno nic się nie wydarzyło, co by mogło wywołać taki stres. Natomiast sam pobyt podobno tez jest ok Rano szybko się uspokaja, a w ciągu bardzo ładnie się bawi. Pani twierdzi, że nie powinniśmy przerywać przedszkola, bo to nic nie zmieni.
Treść doklejona: 07.10.19 09:11 On jest bardzo wrażliwym dzieckiem. Jest miał rok zaczęła przychodzić do niego niania. Przekonywał się do niej 2mce. Ona przychodziła i siedzieliśmy razem w domu. Jak już przywykł do sytuacji, to niania była najlepszą kumpelą :) ale faktycznie dość długo adaptuje się do nowych sytuacji, szczególnie kiedy musi być beze mnie
Brał swojego czasu, ale od ok roku już nie bierze. Nie kojarzę też, żeby po tych lekach miał takie skutki uboczne. Dziś został w przedszkolu w strasznym płaczu. Odebrałam to zaraz po obiedzie iz tego co mówiła Pani, było bardzo dobrze. Zaraz się uspokoił i cały dzień ładnie się bawił.
Moja córka reagowała tak na żłobek- miała dwa lata, gdy poszła. Wstawala w nocy, siadala na nocnik i nie dala się zciągnąć. Histerie i płacze były przy próbie położenia jej do łóżka. Gdy odbierałam ją z przedzkola, byłam cała w stresie, bo nie chciala sie ubierac, w aucie mi krzyczała. Czasami udało mi sie do niej dotrzec poźniej w domu na spokojnie, to powodem frustracji u niej bylo np to, że kolega sie do niej przysuwałnw jadalni i ona nie miala miejsca. Taki typ charakteru. Na przedszkole też wiecznie narzeka. Te histerie nocne trwały krótko - kilka nocy.
Dlatego warto aby psycholog popatrzył co się dzieje. A jeśli dziecko po prostu tak emocjonalnie reaguje to może doradzić jak mu pomóc w takiej sytuacji. W przedszkolu mojego dziecka też według pani wszystko było super a dzieci nie chciały chodzić, plakaly, pojawiła się agresja, autoagresja, wycofanie, lekliwosc i moczenie. Jak rodzice zaczęli ze sobą rozmawiać to się okazało że to nie są problemy jednego dziecka z adaptacja tylko niewłaściwe zachowania pań a większość dzieci z grupy miała taki problem. W diagnozie problemu pomógł przedszkolny psycholog. Warto trzymać rękę na pulsie. Może nic się nie dzieje a może jednak coś jest nie tak.