Hej dziewczyny, piszę o tej 5. 30 zaryczana z nerwów ze pomiary nie wychodzą i nie mogę już zasnąć. Od dzisiaj miałam zacząć obserwacje, pierwszy pomiar temperatury ever. Termometr uszykowany, budzik nastawiony na 4.45 tak jak wstaję 3 dni w tygodniu i nie mogę zmierzyc temperatury. Trzy razy próbowałam w ciągu 30minut, czekałam za każdym razem bardzo długo żeby zapikal i wcale nie pikał (działa, sprawdziłam dłonią, i szybko mu to poszło, w pochwie nie dał rady). Termometr mam z microlife, polecany na większości stron i forów :( poradźcie coś, wiadomo że dzisiejszy pomiar mam z głowy ale może jutro coś ruszy