Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeDec 3rd 2013
     permalink
    salinos
    bobas lubi wybor czyli je z raczki niepapkowe rzeczy.Oktawia od 6msc na BLW i super sobie radzila.Przy zadlawieniach trzeba miec mocne nerwy ale nie jest tak zle.
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    Monteniu tak wprowadzałam warzywa i owoce.
    Owoców nie lubi, krzywi się, warzywa jej smakują.
    Kaszka nie przechodzi- a miałam sinlac, kaszki z bobovity- smakowe, Holle, dołączałam owoce... nic nie działa... widać , że np chce zjeść , bo jak widzi , że robię i niosę miseczkę to aż buźkę otwiera, ale zje 1-2 łyżeczki i nie chce...
    Większość kaszek kupowałam gotowych na wodę, do holle sama rozrabiam mm, o moim mleku nie ma mowy , bo nie jestem w stanie nic ściągnąć laktatorem (no może 10ml w pół h- nie mam na to czasu)

    W sumie póki wagę ma ok, cyca pije i je jednak coś tam tych warzyw oraz mięska no to nie panikuję, chociaż ona taki szczuplak mi się wydaje...

    Quelle właśnie ostatnio dałam małej marcheweczkę do ręki, a niech się cieszy, pokombinuje sobie.... jak jej kawałek stanął w gardle to raz dwa zabrałam...
    to akurat nie jest na moje nerwy :confused:
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeDec 3rd 2013
     permalink
    Eveke,to możesz podawac rodrobniona widelcem ugotowana marchewke, zamiast w kawałku. Nech cwiczy chwyt, a dla niej to dodatkowo zabawa :wink:
    A kawalek tej marchewki stanal w gardle,tzn,zakrztusila się i czerwieniała,jakby nie mogla zlapac oddechu,czy miała po prostu odruch wymiotny? Bo jesi to drugie to to bardzo prawidlowa reakcja,bo u maluszow ten punkt krytyczny,gdzie jest reakcja jak na wymioty,jest przesunięty bardziej do przodu,aby wlasnie zapobiec niekontrolowanemu przedosaniu się pokarmu do tchawicy. Z wiekum ten punkt się przesuwa bardziej wglab ku jezyczkowi i jak wiemy ,nie jest już tak latwo sprowokować sobie odruch wymiotny. jeszcze nie raz będziesz widziala,jakby chciała zwymiotować,pozbyc się czegos z buzi. A w razie jakiejś sytuacji,gdzie widzisz,ze kawalek pokarmu poszedł za daleko,trzeba dziecko przerzucić do góry nogami,to z reguly wystarcza.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 3rd 2013
     permalink
    Faktycznie jakby odruch wymiotny- jakby przełknąć nie mogła... w efekcie przełknęła...
    ale ja jestem panikara okropna także nie dla mnie takie zdarzenia :wink:
    --
  1.  permalink
    Monteniu właśnie tego zadlawienia się boję. Póki co dostaje chrupki kukurydziane do rączki. Chce jeszcze chlebek podać ale jak widzę jak ona odgryza kawałki chrupka to się boję.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 3rd 2013
     permalink
    eveke: Tak się tylko zastanawiam , żeby ona jakiś niejadkiem nie była...


    Moja Nina od 6-go miesiąca była BLWowym dzieckiem na maksa. Pochłaniała ilości ogromne i wszystko dosłownie. Ja się cieszyłam bo wszędzie jak byk napisane było, że dzięki BLW dziecko nie będzie niejadkiem.
    Guzik prawda.
    Dzisiaj Nina chce jeść tylko makajon [na śniadanie, na obiad, na kolację i w międzyczasie].
    Fakt - je go ogromne ilości ale co z tego, skoro nic innego zbytnio nie chce.
    Pomidory i ogórki, które mając 6 mscy szamała aż jej się uszy trzęsły są be.
    Mięso nie, to nie, tamto nie.
    A tak miało być pięknie po BLW :tongue:

    Niejadkowość dziecka ma chyba wiele innych złożonych przyczyn.
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeDec 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    Spokojnie Teo, moja kuzynka pracuje w przedszkolu i miała dziewczynkę która jadła tylko suche ziemniaki i chleb, nic innego nie chciała, mama mówiła że w domu jest podobnie, robią jej badania co jakiś czas, ale jest zdrowa jak koń.

    A ja mam pytanie ile takie 1.5 m-czne niemowlę wypija na raz mleka mniej więcej, bo jutro idę z córką na urodziny do koleżanki z przedszkola, może nas nie być ponad 3 godz, mąż zostanie z młodym, ściągnęłam laktatorem 100ml i nie wiem czy to by mu starczyło, czy chociaż trochę zaspokoił głód, nie chciałam więcej ciągnąć bo za chwilkę się obudzi, a tu będą dwa puste worki :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 3rd 2013 zmieniony
     permalink
    Salinos ja podaję tylko odrobinę kaszki glutenowej na moim mleku w ramach ekspozycji na gluten, ale diety nie rozszerzam do 6 miesiąca...
    Natomiast nie wiem jak ta ekspozycja wyjdzie bo M. wszystko (z tej odrobiny) skutecznie wypluwa :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 4th 2013 zmieniony
     permalink
    dżasti: Tak, tak Hydro - tylko i wyłącznie w dobrym znaczeniu.


    Ano chyba, że tak - przepraszam, nie wyłapałam :wink: Pewnie dlatego, że akurat to określenie ("terror laktacyjny") do tej pory słyszałam zawsze w bardzo negatywnym znaczeniu. Bardzo, bardzo.

    dżasti: jeżeli ktoś jest nastawiony na karmienie mm i nie chce karmić piersią (a są przecież takie mamy) to miałyby w tym szpitalu ciężko


    Czy ja wiem? Wydaje mi się, że to już tylko od tej mamy i jej determinacji zależy wtedy - na dobrą sprawę przymusu żadnego nie ma (nikt pistoletu do głowy nie przystawia), nawet w tych szpitalach najbardziej pro. Moja koleżanka tak miała - w ciąży od razu mówiła, że tylko mm i już. Dlaczego - jej sprawa, ja nie wnikam, bo nie rozumiem, ale szanuję jej decyzję. W szpitalu stosowała metodę zdartej płyty - nie, dziękuję, nie będę przystawiać, nie, dziękuję, zdecydowałam się na mm itd. Chodziły do niej pielgrzymki, żeby ją przekonać, ale ona wiedziała swoje. Dali spokój, jak zaproponowała, że oświadczenie napisze, że nie zamierza karmić piersią i w związku z tym prosi o nie nachodzenie jej w tej sprawie :wink:

    eveke: A propo jeszcze tego "terroru" co dżasti pisała... to mimo wszystko troszkę przegięcie jest w drugą stronę, ja jestem wielką zwolenniczką kp, no, ale ludzie litości...
    osoby , które tego "nie czują" , przecież nie powinny być w ten czy inny sposób "przymuszane" do tego...
    Fajnie jest to promować, zachęcać, ale znowu takie postępowanie w szpitalu to wg mnie po prostu naginanie...


    Nie zgadzam się. Osoby, które, jak piszesz, tego "nie czują", zwykle od początku wiedzą, że nie będą karmić i koniec. I szpital im może wiesz, skoczyć :wink: Natomiast ta zdecydowana większość przechodząca na mm na samym początku, to są raczej dziewczyny, które nie tyle "nie czują", co raczej nie mają dostatecznej wiedzy na ten temat. U nich wystarczy byle pierdoła, żeby się pożegnać z laktacją - a bo babcia powie, że mleko za chude, a to ktoś smoczka pochopnie doradzi itp. I w tym momencie szpital wspierający (ale w każdym znaczeniu tego słowa, nie tylko wprowadzający zakaz mm) ma pole do popisu. Szpital, który ma w dupie kp, wyprodukuje tylko kolejnych klientów dla tego gigantycznego biznesu mm.

    Zresztą, skoro uważasz, że to co dżasti opisała jest przegięciem, to co być powiedziała o Norwegii w takim razie?

    "Wszystko zaczyna się jednak od zrozumienia wartości karmienia piersią i tego, że ludzkie mleko ma niepowtarzalne cechy. W Norwegii nie mówi się: "Dobrze by było, gdyby Pani karmiła, proszę spróbować", lecz "Trzeba karmić, to może być początkowo trudne, ale nie ma żadnego powodu, dla którego miałaby Pani sobie nie poradzić". Różnica w podejściu jest fundamentalna. W Norwegii to system realnej pomocy i wsparcia mam, zarówno tuż po porodzie, jak i później.

    Na norweskich oddziałach położniczych jest zakaz dokarmiania dzieci sztucznymi mieszankami przez kilka dni po porodzie. Nawet jeśli maluch z przyczyn medycznych jest odseparowany od mamy, przynosi się go na karmienie. Wiedza i przygotowanie personelu medycznego są imponujące - każdy problem laktacyjny można rozwiązać. Jeśli dziecko nie chce ssać, wspiera się mamę tak długo, aż oboje znajdą dla siebie najodpowiedniejszą pozycję, a karmienie piersią będzie przebiegać bez problemu."


    Do tego mm nie wolno reklamować, nie wolno eksponować w sklepach (tego nie jestem pewna, ale chyba nawet nie jest wszędzie dostępne).

    A jakie są efekty?

    "Dziś 98 proc. kobiet w Norwegii karmi piersią swoje dzieci po porodzie, 90 proc. w wieku 3 miesięcy, 80 proc. w wieku 6 miesięcy, a 46 proc. w wieku 12 miesięcy. 90 proc. norweskich noworodków przychodzi na świat w szpitalach, które mają tytuł "Przyjazny dziecku"."

    (całość do poczytania tutaj)

    W kontekście powyższego, jak słyszę u nas, w Polsce, tekst, że w szpitalu był "straszny terror laktacyjny", bo położne uprzejmie pytały czy nie pomóc w przystawianiu albo czy nie trzeba wytłumaczyć czegoś zamiast przynieść od razu butelkę (by moja znajoma), to nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Ta sama znajoma miesiąc później płacze, że musi swojemu biednemu dziecku to wstrętne mm podawać, bo ona pokarmu nie miała... Jak mama, ciocia i kuzynka. Ręce opadają.
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    hydrozagadka: Nie zgadzam się. Osoby, które, jak piszesz, tego "nie czują", zwykle od początku wiedzą, że nie będą karmić i koniec. I szpital im może wiesz, skoczyć :wink: Natomiast ta zdecydowana większość przechodząca na mm na samym początku, to są raczej dziewczyny, które nie tyle "nie czują", co raczej nie mają dostatecznej wiedzy na ten temat. U nich wystarczy byle pierdoła, żeby się pożegnać z laktacją - a bo babcia powie, że mleko za chude, a to ktoś smoczka pochopnie doradzi itp.


    - Hydro, no niestety, ze mną tak było, kiedy urodził się Olaf i Bruno. Od przyjścia ze szpitala zaczęłam dokarmiać chłopców. Dlaczego? Bo tak jak napisałaś, nie było nikogo kto mógł mnie wesprzeć, doradzić, zmotywować. Dlaczego podałam? Bo myślałam, że się nie najada i nie chciałam, aby było głodne:shocked::shocked:
    Z Olafem, myślę, nie chciałam byc uwiązana cycem:shocked: Nie pytajcie dlaczego, bo nie umiem wytłumaczyć. Wtedy chyba myślałam, że nigdzie nie będę mogła się ruszyć z domu. No i wmówiłam sobie, że mój pokarm nie wystarcza. Karmiłam do ok 5 msca.
    Z Brunem, wymyśliłam podobny chyba powód i karmiłam też ok 5 mscy razem z mm.

    Dzisiaj walczyłabym wszystkimi możliwymi sposobami, aby jak najdłużej karmić Nisię. Myślę, że do tego dojrzałam. Poza tym, mam Was. I kompletnie nie rozumiem, dlaczego uważałam, że karmienie mm jest wygodne???:shocked:No nic bardziej błędnego. Dzisiaj nie muszę wstawać w nocy, aby zrobić mleko. Nie muszę zabierać ze sobą całego ekwipunku, kiedy gdzieś wychodzimy. Po prostu wyjmuje cysia i już:bigsmile::bigsmile: Ostatnio, pojechałam sobie z Małą do galerii. A że moje dziecie jest bezwózkowe, to od urodzenia kangurujemy sie w nosidle. I nie dość, że córcia blisko ciała to i cysia dostaje kiedy chce:) No i śpimy razem i jest nam z tym cudnie. Tacie też:bigsmile::bigsmile:
    Nie ma nic wygodniejszego i pięknego od karmienia piersią. Szkoda, że tak późno to zrozumiałam.....Dlatego, będę walczyć, jeśli będzie taka potrzeba, żeby chociaż córka miała lepiej:bigsmile::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    dziewczyny ale nie bujcie sie tych zadlawien bo dopoki jest to odruch wymiotny to jest dobrze bo dziecko uczy sie odksztucac cialo obce.U nas do dzisiaj czasem potrafi stanac jej w gardle az traci oddech ale ladnie radzi sobie sama .
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Odnośnie BLW, cały czas się szykowałam do tego, ale wiecie co? Chyba za bardzo się boję tych zadławień:neutral::neutral:
    Czy to tylko ja jestem na starość przewrażliwiona? ???
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Migotynko,ale te,,zadławienia,, sa konieczne,bo tak dziecko się uczy jesc. Pisalam wyżej,dlaczego tak się dzieje.Jest to naturalna reakcja,aby nic nie dostalo się tchawicy. Papka czy mlekiem dziecko tez może się zadlawic. Spokojnie. :wink:
    Boicie dawac się w kawałkach? Można zacząć od ugotowanej,podukanej marchewki czy ziemniaczka,czy startego jabla na grybych oczkach. Zobaczycie,ze ten odruch tak satrasznie wygląda,dziecko probuje wyrzucić obca rzecz (pokarm) jeśli zbliży się to punktu krytycznego ( a u dziecka jest on usytuowany blisko wejścia do ust,a nie tak jak u dorosłego prawie przy scianie gardla. W tym linku co podalam,jest wszystko dokładnie opisane.
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Ja też się bałam krztuszenia się, pierwszy posiłek Hani spędziłam z książką otwartą na rozdziale o pierwszej pomocy, co robić w przypadku zakrztuszeń. A ona nawet nic do dzioba nie wzięła haha :bigsmile: teraz czasami coś tam trafia, Hania to memła, nieraz nawet odgryza, pożuje pożuje i wypluwa. Albo jej się zdarza też ten odruch wymiotny, aż jej gały na wierzch wychodzą, ale nigdy jeszcze tchu nie straciła na szczęście, tfu tfu. Mnie się to BLW bardzo podoba, a już jak mamy taki obiad że Hania może dostać to samo co my, to w ogóle jestem wniebowzięta :) aha, i już prawie miesiąc mija a ona jeszcze nigdy nic nie przełknęła :cool: więc poza cyckiem to je dużo mniej niż nawet najmniejszy ptaszek :wink: ale ja myślę, że tak jak do wszystkich innych umiejętności, do jedzenia czegoś innego niż mleko dziecko również musi dorosnąć. Myślę, że ciężko oczekiwać że nagle półroczne czy nawet 7-miesięczne dziecko od razu wszama cały słoik czegoś tam.

    Salinos, i ja też karmiłam pół roku tylko piersią (wyjąwszy 3x30 ml MM w drugiej dobie :wink:). Za to później pierwszy posiłek w dniu ukończenia pół roku to było wielkie święto :) nie daj się :)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 4th 2013 zmieniony
     permalink
    kachaw: Spokojnie Teo, moja kuzynka pracuje w przedszkolu i miała dziewczynkę która jadła tylko suche ziemniaki i chleb, nic innego nie chciała, mama mówiła że w domu jest podobnie, robią jej badania co jakiś czas, ale jest zdrowa jak koń.


    A nie, nie. JA się nie martwię, chce to niech je makaron aż się w kokardkę zamieni :cool:
    Tylko się zirytowawszy, że BLW miało mi zapewnić dziecko jedzące wszystko a co mam ?
    Dziecko wybrzydzające i nie wykazujące chęci na jedzenie 90 % produktów spożywczych.
    Aczkolwiek drugi raz też bym na BLW postawiła bo wygodne to to, obiadów specjalnych jej nie musiałam gotować etc.


    a_net_a: pierwszy posiłek Hani spędziłam z książką otwartą na rozdziale o pierwszej pomocy, co robić w przypadku zakrztuszeń. A ona nawet nic do dzioba nie wzięła haha


    :crazy::crazy::thumbup:
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeDec 4th 2013 zmieniony
     permalink
    A ja byłam wielką zwolenniczką blw i nie chciałam karmić papkami .
    Ale moim zdaniem nie każde dziecko jest gotowe na blw od razu. I nie ma co siebie i dziecka zmuszać. To nie wyścig które dziecko lepiej je samo, a takie mam niekiedy wrażenie.
    Kaśka na początku miała odruch wymiotny , kilka razy zwymiotowala i zaczęłam jej wszystko miksowac lub dawać sloiczki . I dość chętnie je jadła, choć niedużo.
    A książka blw i przepisy się kurczą.

    No i zgodnie z radą p. Małgosi wprowadzilam smakowanie od 5 mca. To chyba właśnie po to żeby dziecko wiedziało że jest coś poza cycem. Nie wiem tematu nie zglebialam .

    Po posilkach dawałam kasi do rączki różne rzeczy żeby próbowała. Warzywka w slupkach , owoce, chrupki .I coraz częściej coś zjadła I nie miała już tak dużego odruchu wymiotnego . A ja mniej się boję zadlawienia .
    Widać że teraz to lubi i potrafi zjeść pół banana .
    Na obiadki nie miksuje już na papkę tylko zostawiam większe kawałki. Sloiczki też można kupić z dużymi kawałkami. Ja nie patrzę na wiek tylko na skład.
    I kaśka w ogóle coraz chętniej je normalne jedzenie.
    Także nic na siłę. Bo jedzenie to ma być przyjemność.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    mamakasi: Ale moim zdaniem nie każde dziecko jest gotowe na blw od razu. I nie ma co siebie i dziecka zmuszać.



    Ano to oczywista oczywistość i chyba każda [mam nadzieję] mama sobie z tego zdaje sprawę :wink:
    Tylko wiesz to, że dziecko ma na początku odruch wymiotny i wymiotuje nawet to akurat bardzo dobry objaw.
    Znak, że dziecko jest gotowe i chce się nauczyć spożywania pokarmów stałych, bo do tej pory tylko piło co nie ? :wink:
    Jakbyś poczekała jeszcze "chwilkę" to zapewne Kasia by już od tamtej pory na BLW była, bez etapu słoikowego.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Taa , tylko u mnie w takim razie rozszerzanie diety przypadło by na 9 mc :tongue:
    A to chyba troszkę późno....

    No i u mnie był jeszcze problem z cyrkami przy cycu, małym przyborem masy więc miałam parcie na jedzenie :bigsmile:

    I nie za bardzo rozumiem co się tak tych sloiczkow ludzie boją, czy papek . Etap jak każdy inny.
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Ja na BLW jestem zdecydowana. Maksiu jest widać żarłoczek, więc myslę, że będzie mu się to podobało.
    MK - w moim wpisie dot. skazy białkowej i diety użyłam skrótu myślowego. Nie chodziło mi o eliminację całości białka pochdzenia zwierzęcego a białka mleka pochdzenia zwierzęcego. Przy diecie takie, trzeba jeść bardzo dużo wędlin (dobrej jakości) i mięska, żeby to białko jednak do oragizmu dostarczyć.

    Ja jeszcze na chwilę powrócę do jedzenie mojego syna. No zmieniłam to karmienie - na na żądania. I zapisuję sobie o której Maksiu je. I wyszło, że je tyle samo razy w ciągu dnia - 5 karmień, ale za to w nocy je 2 x częsciej wypadają 4 karmienia. Także chyba moje dziecko po prostu dużo potrzebuje jeść.
    -- ,
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    mamakasi: To nie wyścig które dziecko lepiej je samo, a takie mam niekiedy wrażenie.


    Ale to chyba tylko wrażenie? :wink: bo dla mnie z kolei to prędzej karmienie metodą tradycyjną ma w sobie więcej z wyścigu. Ile które dziecko zjadło, czy cały słoik czy tylko jedną trzecią, tańce hulańce przy obiadku i robienie samolociku (nie mówię że u Was, widziałam u znajomych). Natomiast BLW właśnie zakłada zero spinki w tym temacie... jeśli więc ktoś urządza wyścig, to chyba nie do końca z założeniami się zapoznał :)
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeDec 4th 2013 zmieniony
     permalink
    eveke: Tzn rano próbuję kaszkę (codziennie wylewam)


    Ev, a próbowałaś różnych konsystencji? Moja bardziej lubi jak kaszka jest gęsta, prawie łyżka stoi. Jak jest wodnista, to też zje, ale nie tak chętnie, bo za chwile się wierci i nie krzyczy,żeby szybciej dawać;)

    eveke: i po południu obiadek - papka- zazwyczaj zje około pół słoiczka


    Ja od początku nie daję papek ani słoiczków. Gotuję warzywa i rozgniatam widelcem. Chcę by M uczyła się od początku innej konsystencji.
    eveke: jak jej kawałek stanął w gardle to raz dwa zabrałam...

    Oczywiście jak trafi się większy kawałek warzywa, to ma odruch, ale radzi sobie sama. Albo wypluje albo połknie. Tylko ja mam stalowe nerwy w takich przypadkach, więc nie robi to na mnie wrażenia (teściowa np. od razu w panikę wpadła jak zobaczyła i już mi rady dawała, żeby miksować na papkę;)
    Wydaje mi się, że takie warzywa pogniecione są po prostu smaczniejsze niż zmielone w jedną papkę.
    Owoce za to mogłaby pochłaniać chyba w każdej ilości (tzn na razie jabłko, gruszkę i śliwkę, bo dzisiejsza malina wykręcała jej buzię, ale chciała dalej;) też, je gotuję i albo daję w siatce, żeby sobie wyssała, albo sama daję jej ręką małe kawałki.

    salinos: A teraz mam do Was pytanie, bo wszędzie się trąbi, że należy karmić wyłącznie piersią przez pierwsze 6 miesięcy czyli do ukończenia 6 mca.


    Ja zaczęłam smakowanie od skończonego 5 mż. zgodnie z zaleceniem p. Małgosi. Ponoć takie są najnowsze zalecenia, że można (a nie trzeba) zacząć podawać inne produkty niż mleko już od skończonego 17 tż.

    TEORKA: Moja Nina od 6-go miesiąca była BLWowym dzieckiem na maksa.


    A ja mam pytanie czy Wasze dzieci (skoro piszecie, że od 6 mż były na BLW) juz wtedy siedziały stabilnie i umiały chwytać warzywa? U nas nawet nie ma widoków co do siadania, chwytanie coś tam trenuje, ale jak jej dać warzywo do ręki to nie utrzyma go bo i tak zgarnia w pięść i rozgniata.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    A widzisz, bo moim zdaniem to kwestia podejścia do jedzenia w ogóle, niezależnie od metody.
    Dziecku nigdy nie powinno się nic wpychac , je tak długo jak ma ochotę.

    A założe się że niektórzy nie znają zasad blw np tego że dziecko musi stabilnie siedzieć. Bo nie raz słyszałam o podpieraniu poduszkami.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    akirko jasne, że próbowałam wszelakich konsystencji i pór podawania, no nie chce i koniec...

    to ja mam wrażenie , że moja do 5r.ż bedzie na cycku i papkach :devil:
    muszę poczytać o tym odruchu wypychania i sobie wpoić w łeb i próbować jej coś dawać
    --
    •  
      CommentAuthorMk28dni
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Matko, czytam o odstawieniu, o zadławieniach i sama się zadławiłam ciastkiem z wrażenia :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Ev, z drugiej strony, jeśli zajada cycka, to nie ma się aż tak co denerwować. Gorzej by było jakby odmówiła kp i stałych.
    Może warto spróbować innej konsystencji warzyw? Ja nagotowałam zupki (marchew, ziemniak, kabaczek), pomroziłam w takim pojemniczku z Mothercare, gdzie mam już poporcjowane i albo daję tą zupę, albo jeszcze dodatkowo gotuję jakieś warzywko i na bieżąco mieszam. To w przypadku, jeśli nie chce się gotować codziennie.
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Ja trochę jestem przyzwyczajona bo mój Mały to się min. 3 razy dziennie krztusi bo tak łapczywie je i chyba tak mu leci to mleko :P
    Chociaż pewnie przy BLW też będę panikować, ale tak pomyślałam :D jakby zostawić to dla męża żeby dawał i pilnował :D? Oni mają zimną krew :D
    -- [/url]
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    O, jeny, mój to by na zawał zszedł w czasie pierwszego posiłku :D i kolejnego i następnego. "Pokazałam" mu posiłek dopiero jak się w miarę nauczyła :wink: ale miałam to szczęście, że wraca z pracy dopiero wieczorem, tak samo w weekend :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Dziewczyny,sio na wątek o blw :)
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Sushka , święta racja :bigsmile:

    A powiedz mi przy okazji czy zapycha ci się ciagle ten kanalik ?
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    A skądże! Jeden dzień masowania i było po kłopocie:)
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 4th 2013 zmieniony
     permalink
    Dżasti moja je zwykle 9-10 razy... Nadal. :)))
    No widocznie tyle potrzebuje, duża część z tego to zapewne potrzeba picia, no i nie zjada dużych porcji, co przy jej ulewaniu jest ok.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Sushka, jakiego masowania ? :shocked:
    I od tamtej pory już nie wróciło ?
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 4th 2013 zmieniony
     permalink
    Ahaha,nie zrozumiałam Cię:devil:
    Myślałam,że pytasz o kanalik łzowy Jurka (co mnie zresztą zdziwiło):tooth:
    Mój kanalik w porządku,od jakiegoś czasu w ogóle problem nie wraca.
    Mam nawet podejrzenie,że to przez noszenie w chuście,ostatnio nie nosiłam.
    Może chusta uciskała?
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Tak tylko przelecałam Waszą dyskusję, bo nie mam czasu na wnikliwsze czytanie :neutral:Dziś mój młody obywatel zastrajkował i olał cyca, więc wredna matka olała butlę :devil: Chyba niedobrze zrobiłam. Stwierdziłam, że młody przybiera, jak szalony, więc mogę sobie pozwolić na cyckowy dzień. On chyba faktycznie nie jest jeszcze gotowy i nie potrafi za każdym razem najeść się z samej piersi. Walczyłam cały dzień. Mleko płynęło strumieniami,a synek nie mógł jakoś tego ogarnąć i się denerwował (i nie chodzi tu o gwałtowny wypływ właściwie sama nie wiem, o co...). Muszę jeszcze na niego zaczekać.

    mamakasi: Taa , tylko u mnie w takim razie rozszerzanie diety przypadło by na 9 mc :tongue:
    A to chyba troszkę późno....

    U nas tak było i nie miałam dzięki kp żadnego stresu z tego powodu :wink: Emilka do roku niemalże była tylko na piersi i bawiła się jedzeniem.

    Czytam o terrorze :wink: Ciekawie piszecie. Jednak nie zgadzam się, że trzeba się grzecznie godzić z decyzją matki, która z góry, od razu rezygnuje z kp. Przecież mleko matki jest najlepszym produktem dla dziecka. Skoro matka jest dojrzałą osobą, nie powinna podawać mm, jeśli nie dorosła trza tłumaczyć, tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć oraz uświadamiać, że popełnia błąd.
    Żeby nie było. Nie mówię tu o mamach, które z przyczyn np. zdrowotnych karmią dzieci mm.
    CIekawe doniesienia z Norwegii. Okazuje się, że można :wink:
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Ha, ha. To żeś my se pogadały. :bigsmile:
    No takiego ot to bym na laktacyjnym nie robiła.

    Mój (kanalik :wink:) też o dziwo przestał się zapychac , tfu , tfu . Może od tej lecytyny ...bo w nosidełku dalej noszę. Sama nie wiem.
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    nana81: Skoro matka jest dojrzałą osobą, nie powinna podawać mm, jeśli nie dorosła trza tłumaczyć, tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć oraz uświadamiać, że popełnia błąd.


    Nana ja mam znajomą, która po porodzie poszła na zabieg wyciskania mleka (czy cos w tym stylu, bardzo bolesnego), bo karmić nie zamierzała, by sobie biustu nie psuć. No, ale ona też miała cc na żądanie, żeby się w dole nie rozjechać;/ Także ten.. Takie przypadki tez chodzą po świecie. A mamą jest bardzo fajną :)
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Hydro jeszcze wrócę... nie każda kobieta , która z jakiś przyczyn nie chce karmić piersią, jest pyskata, pewna siebie itp...
    wg mnie taka namolność w drugą stronę nie powinna istnieć, każdy ma swoje prawo do wolności i wyboru...
    przykład pierwszy lepszy podała dżasti- dziewczyna z nią leżąca nie chciała karmić, a mimo to w szpitalu pod naporem robiła to, zapowiadajac i tak , ze w domu nie będzie...

    Dlatego mówię, oczywiście- uświadamiać, pomagać, wdrożyć, przekonywać... jak najbardziej... ale znowu nie praktycznie zmuszać...
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Ale z jakiego powodu kobieta juz przed porodem rezygnuje z KP?
    Bo tego to ja na przyklad nie rozumiem...
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Pewnie o piersi chodzi, jak pisała akirka .
    Kolejny przesąd że od karmienia się psuje jego wygląd :devil:
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Odpowiem, jak było z moją siostrą. Zaszła w ciążę, zupełnie się tego nie spodziewając. Studiowała. Nie chciała przerywać, a żeby jakoś to pogodzić, musiała jeździć co drugi weekend na całe trzy dni do innego miasta. To był ostatni semestr. Zna wszystkie zalety z karmienia piersią, ale doszła do wniosku, że nie będzie karmić, że nie podoła organizacyjnie, ani fizycznie. Nawet nie zaczynała.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Jahe ja może też nie rozumiem, ale nie muszę.
    To nie zmienia stanu rzeczy , że każdy ma wybór i powinien być on uszanowany.

    Moja znajoma nie lubiła uczucia karmienia - też nie rozumiem, bo ja to uwielbiam, ale każdy z nas jest inny...
    może miała jakiś dyskomfort, kompleks czy kij wie co w związku z właśnymi piersiami i źle się czuła w czasie karmienia.. nie wiem... ale nie jest wyrodną czy złą matką.
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeDec 4th 2013 zmieniony
     permalink
    eveke: każdy ma wybór i powinien być on uszanowany

    eveke: każdy ma swoje prawo do wolności i wyboru...

    eveke: każdy z nas jest inny...


    A ja się zastanawiam, gdzie tu dziecko w tym wszystkim... Zawsze decydując w sprawie moich dzieci kieruję się ich dobrem i staram się zgłębić temat, by podjąć dobrą decyzję. Pewnie nie zawsze to wychodzi, ale podejmuję wysiłek. Jakoś nie widzę tego w rezygnacji z kp na zasadzie nie bo nie...:confused:

    I żeby nie było. Eveke, akurat tak mi się w oczy rzuciły Twoje wypowiedzi, nie że coś...Wiesz :wink:

    Akirko, też znam taką mamę. Troje dzieci, żadnych przeciwwskazań i nie karmione żadne... Wiadomości też żadne, ale tutaj starania, by nie wiedzieć ogromne :( Nie mogę tego pojąć.



    Treść doklejona: 04.12.13 23:02
    cestmoi89: To był ostatni semestr. Zna wszystkie zalety z karmienia piersią, ale doszła do wniosku, że nie będzie karmić, że nie podoła organizacyjnie, ani fizycznie. Nawet nie zaczynała.

    Hmmm...a ja zaczęłam studia w podobnej chwili i jakoś dało radę. No może jeszcze nie do końca, bo urodziłam kolejne dziecię i ostatni sem. przede mną, ale skończę...kiedyś :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeDec 4th 2013 zmieniony
     permalink
    Ja dziś byłam na urodzinach z córką u jej przedszkolnej koleżanki, mąż został w domu z młodym, aby nie robił mu awantury wczoraj odciągnęłam 100ml mleka, ale przez to młody w nocy wisiał na cycu jak diabli, mogłam dać mm, ale nie chciałam, kosztowało mnie to trochę zachodu, ale myślę że warto. I właśnie dziś na tych urodzinach wypłynął temat kp, jedna mama powiedziała wprost, że z pierwszym synem męczyła się m-c i poddała się, z drugim dodała nawet nie zaczynała kp.
    Nie oszukujmy się często kp łączy się z kryzysami, trzeba się położyć często na cały dzień z dzieckiem, walczyć o laktację, a podać mm jest łatwiej. A tak wiele kobiet pragnie karmić a nie może z różnych powodów często niezależnych od nich, zapalenie, wklęsły sutek, pewne choroby, które to uniemożliwiają lub leki które muszą brać
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 4th 2013
     permalink
    Nana ja też się kieruję dobrem dziecka, ale uważam , że każdy ma prawo wyboru a mm to nie trucizna i nie koniec świata.
    I wiesz nie ma też tak miliom procent pewności i przekonania dla niektórych osób o cudownych właściwościach kp , bo zobacz jak wiele dzieci kp choruje, ma alergie i inne ... (przynajmniej ja znam trochę takich przykładów z życia, więc jakby ktoś mnie miał tylko tym argumentem przekonywać to by nie przekonał)

    I uważam , że szczęśliwa i spełniona matka to szczęśliwe dziecko, niezależnie czy będzie tak z powodu podania mm, wynajęcia opiekunki na 3h itp itd
    jeśli mama jest szczęśliwa to samo da dziecku
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 5th 2013 zmieniony
     permalink
    eveke: nie każda kobieta , która z jakiś przyczyn nie chce karmić piersią, jest pyskata, pewna siebie itp...


    A to trzeba być pyskatym, żeby wyrazić własne zdanie? :shocked: Pierwsze słyszę. Jeśli dorosła kobieta nie potrafi głośno powiedzieć, co jest dla niej istotne, no to sorry - jej problem. Nie widzę powodu, dla którego ktokolwiek miałby ją głaskać po głowie.
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    hydrozagadka: Jeśli dorosła kobieta nie potrafi głośno powiedzieć, co jest dla niej istotne, no to sorry - jej problem


    No ja akurat taka jestem. I uczę się asertywności, ale łatwo nie jest. I jak zbyt dużo osób na mnie "napiera" to często nie umiem powiedzieć NIE. Ja przed urodzeniem Maksia miałam zdanie, że będę karmić, ale nie za wszelką cenę. I tak na prawdę dzięki temu, że nie umiem powiedzeć NIE teraz karmię piersią. Bo nie miałam wyjścia:) Aaa, co jeszcze. Zanim zaszłąm w ciążę to w ogóle nie chciałam karmić piersią.Byłam tak nieuświadomiona, że aż strach!!!!! I teraz jak mnie moje znajome spotykają to się mocno dziwnią, że karmię, bo przecież tak się zapierałam.
    -- ,
  2.  permalink
    eveke:
    Moja znajoma nie lubiła uczucia karmienia - też nie rozumiem, bo ja to uwielbiam, ale każdy z nas jest inny...
    może miała jakiś dyskomfort, kompleks czy kij wie co w związku z właśnymi piersiami i źle się czuła w czasie karmienia.. nie wiem... ale nie jest wyrodną czy złą matką.


    Ja miałam podobnie...ssanie przez dziecko mnie irytowało, nie czułam tego od początku, nie umiałam znieść tego że mały wisi na mnie 22 godziny na dobę. Osobiście dla mnie to było zniewolenie.

    I teraz jestem szczęśliwa. Nie zaryczana i zagilana, bo dziecko na mnie wisi, bo nie wiem czy będzie przybierać, bo nie mogłam wyjść do toalety, bo milion innych rzeczy.


    nie każda matka to czuje. Moim zdaniem lepiej nie karmić dziecka piersią skoro przekazuje mu się tylko nerwy, złość, stres. Z początku miałam wyrzuty sumienia, bo jestem złą matką, bo odstawiłam go świadomie etc...

    Ale z czasem uświadomiłam sobie że karmienie mm nie jest końcem świata. Szczęśliwa,spokojna mama to szczęśliwe i spokojne dziecko.
    -- [/url[/url]
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Nie przemawia do mnie argument, w ktorym na pierwszym miejscu matka stawia siebie a dopiero potem dziecko.
    Nie karmie, bo bede miala brzydki biust; nie karmie, bo szkoda mi czasu,ktory mam poświecić dziecku; nie karmie, bo nie moge pic alkoholu; nie karmie, bo nie moge prowadzić imprezowego trybu zycia...
    Skoro dziecko jest takim "ogranicznikiem" to po co bylo sie na nie decydować?
    Moim zdaniem wiekszosc kobiet, ktore świadomie decydują sie na macierzyństwo, sa świadome tego, ze po urodzeniu dziecka swiat wywraca sie do gory nogami, ze od tego momentu trzeba sie dostosować do potrzeb dziecka, a nie potrzeby dziecka dostosowywać pod swoj dotychczasowy tryb zycia....
    A nie oszukujmy sie... To uwiazanie nie trwa wiecznie.
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    anairda1986: Szczęśliwa,spokojna mama to szczęśliwe i spokojne dziecko.

    No nie do końca mogę się zgodzić z tym zdaniem, bo jednak stając się mamami poświęcamy coś dla wyższego dobra, bo tak mogłaby powiedzieć kobieta paląca papierosy w ciąży, że jeżeli ona będzie szczęśliwa to jej dziecko również.
    Macierzyństwo wiąże się z poświęceniem siebie w pewien sposób, nie chodzę do teatru tak często jak kiedyś, nie pamiętam kiedy byłam nie wychodzę z mężem spotkać się ze znajomymi, bo ktoś musi zostać z dziećmi więc albo ja wychodzę z koleżankami, albo on, tak samo jest z karmieniem piersią, to wybór i jeżeli wiem jakie ogromne korzyści dla dziecka niesie kp to jestem w stanie poświęcić bardzo dużo, nawet to że nie mogę wyjść do toalety, żę kanapkę jem w 30 sekund i czasem jestem niewyspana, bo młody wisiał pół nocy na piersi, dla mnie to oczywiste
    --
  3.  permalink
    kachaw akurat nie ma co porównywać matki palącej z karmieniem piersią. Takie porównanie jest nie na miejscu.

    mnie kp nie pasowało, nie czułam tego, wręcz irytowało, drażniło i strasznie to przeżywałam, nie lubiłam tego uczucia jak dziecko ssie pierś. Każda z nas jest inna.

    akurat nasze życie po urodzeniu małego nie zmieniło sie diametralnie, wychodzimy wszędzie z małym, dostosowaliśmy życie pod niego, a nie jego pod nas. Owszen siedzimy w domu, nie imprezujemy chociaż zamiast big imprezy i tańce u nas w salonie zbiera się sześcioro prawie 30latków i grają w Eurobizness.

    dla ciebie to oczywiste a dla mnie nie.Nie zrezygnowałam z własnego wygodnictwa ale dlatego że nie czułam tej melodii, tej miłości a jedynie ogromny stres, złość i mnóstwo negatywnych emocji.

    myślę że też nie dałam szansy kp bo szalały też we mnie hormony.Z perspektywy czasu, dzisiaj zrobiłabym zupełnie inaczej...na spokojnie, bez strasznego ciśnienia które sobie sama narzuciłam
    -- [/url[/url]
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.