Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Jak dla mnie ten argument "szczęśliwa mama - szczęśliwe dziecko" jest mocno nadużywany. Teoretycznie się z nim zgadzam, no ale jednak nasze dzieci są odrębnymi jednostkami. Wywieramy na nie wpływ swoim zachowaniem i samopoczuciem, to jasne, ale sam fakt naszego szczęścia nie zapewni szczęścia dziecku przecież. Anairda, zdaje się że pisałaś jakiś czas temu na rozpakowanych, że Twój synek jest marudny, a Tobie czasem brakuje cierpliwości (jeśli się mylę i to nie Ty, to pardon). Czy fakt odstawienia go od piersi i uszczęśliwienia Ciebie sprawił, że syn również jest w siódmym niebie?
    Jasne, mm to nie koniec świata, ale moim zdaniem za często szybka rezygnacja z karmienia piersią jest uzasadniana tym (jak dla mnie) frazesem.
    Mogę się wymądrzać, bo mnie się akurat "trafiło" wyjątkowo spokojne i radosne dziecko. "Grzeczne" jak mówi wiele osób, chociaż nie wiem jakim cudem niby zupełnie mały niemowlak miałby być niegrzeczny. Ale chociaż wiele osób mi mówiło, że na zachowanie Hani miało wpływ to że i ja jestem spokojna, że ciąża przebiegała bez większych kłopotów, że w domu mamy radosną i spokojną atmosferę - to ja daleka jestem od przypisywania sobie zasług za to, że Hania urodziła się z takim a nie innym temperamentem. A fakt, że przez pierwszy miesiąc zagryzałam zęby i płakałam karmiąc ją, a patrząc jak śpi miałam w głowie tylko myśl że już niedługo znowu karmienie i znowu będzie mnie bolało, nie wpłynął zupełnie na to, że była i jest bardzo spokojna.
    --
    •  
      CommentAuthorMk28dni
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Ależ tu dyskusja :) Zawsze będą dwie strony, karmiące i nie karmiące i każda ma swoje racje, "najmojsze" :) To jak dyskusja polityków dwóch odmiennych partii :bigsmile:

    Dziewczyny, ile czasu po zredukowaniu białka i podaniu Delicolu widziałyście poprawę kup u dziecka?
    --
  1.  permalink
    aneta i tu się z tobą zgodzę. Moja ciąża okupiona była strachem o dziecko, później o kp. Łatwo poległam (po tygodniu od porodu), nie dałam szansy kp, też przez brak konsekwencji, chciałam mieć świadomość że jak dam mm to mały będzie najedzony a nie po raz kolejny będzie moje cycki traktował jak mleczarnie, usypiacz...

    ten czas po porodzie był jedną wielką huśtawką emocji...

    Treść doklejona: 05.12.13 10:56
    Mk28dni: Zawsze będą dwie strony, karmiące i nie karmiące i każda ma swoje racje, "najmojsze" :) To jak dyskusja polityków dwóch odmiennych partii :bigsmile:


    ja akurat mam jedną stronę mianowicie:KARMIĆ PIERSIĄ JAK NAJDŁUŻEJ. Jestem jak najbardziej za i nie ukrywam, że po 5 miesiącach żałuję że nie dałam sobie i małemu szansy.
    -- [/url[/url]
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Dlaczego nie na miejscu, to wybór matki, tak samo jak palenie w domu w którym jest maluszek.
    Ale masz rację że podejście do kp to podstawa, jak sama piszesz od początku nie dałaś szansy kp, ale moim zdaniem chodzi też o wiedzę, ja z pierwszą córką też płakałam, stresowałam się a brodawki bolały, a teraz przeczytałam książkę "Warto karmić piersią", nastawiłam się inaczej, wiedziałam jak przystawiać i sutki nie bolały.
    Ty raczej wiedzę masz ogromną w końcu jesteś położną, więc pewnie wiesz lepiej ode mnie jak ważne dla dziecka jest karmienie piersią, no chyba nie bez powodu w szpitalach lekarze i położne tak zachęcają, często bardzo dosadnie by nie dokarmiać mm.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Jahe, Kacha ja się generalnie zgadzam ze wszystkim co piszecie :bigsmile:

    nie wciągajmy tu porównań o palenieniu, narkotykach czy imprezach ze znajdującym się za ścianą ryczącym dzieckiem... bo to nie jest ta kategoria
    dyskusja toczy się tylko i wyłącznie o wyborze sposobu karmienia dziecka.

    Ja jestem mocno za kp, ale tak jak mówię, nie neguję wyboru kobiet , które decydują się na mm, cokolwiek nimi kieruje- mają prawo.
    Chyba, że chodzi o kompletny brak wiedzy i wsparcie- wtedy to po prostu rzecz smutna.

    Hydro źle to ujęłam, chodziło mi generalnie o asertywność, pewność siebie...
    masz rację- to jest problem tej osoby, ale my nie o tym...
    nie każdy taki jest i mimo swojej decyzji pod naporem osób w szpitalu pęknie...
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    kachaw: Ty raczej wiedzę masz ogromną w końcu jesteś położną, więc pewnie wiesz lepiej ode mnie jak ważne dla dziecka jest karmienie piersią,

    Polemizowałabym ;)
    --
  2.  permalink
    kachaw nie no wiesz...dla mnie palenie w ciąży a rezygnacja z kp to zupełnie dwie inne rzeczy.

    No cóż, było minęło... nie ma co rozpamiętywać, zrezygnowałam dobrowolnie, nie dałam rady.

    Może kiedyś, może z kolejnym dzieckiem...

    słaba jestem i tyle.
    -- [/url[/url]
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Ev, tylko widzisz wg mnie KP to jedna z wielu rzeczy... Jesli matka dla własnej wygody/widzimisie/ kaprysu rezygnuje z KP, bo swoje potrzeby stawia nad potrzeby dziecka, to nie uwierze, ze w innych kwestiach nie jest podobnie.
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    sushka: kachaw: Ty raczej wiedzę masz ogromną w końcu jesteś położną, więc pewnie wiesz lepiej ode mnie jak ważne dla dziecka jest karmienie piersią,

    Polemizowałabym ;)

    I to jest właśnie wada słowa pisanego trudno jest zaironizować

    Eveke, ale to że ktoś pali w domu gdzie jest dziecko, wynika często z nieświadomości, przekonania, że np piwko w ciąży nie szkodzi, a winko jest wręcz wskazane
    --
    •  
      CommentAuthoranairda1986
    • CommentTimeDec 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Jaheira: Ev, tylko widzisz wg mnie KP to jedna z wielu rzeczy... Jesli matka dla własnej wygody/widzimisie/ kaprysu rezygnuje z KP, bo swoje potrzeby stawia nad potrzeby dziecka, to nie uwierze, ze w innych kwestiach nie jest podobnie.
    --


    nie każda matka która świadomie rezygnuje,nie podejmuje się w ogóle kp jest gorszą matką...rezygnacja z kp nie jest końcem świata, ale widzę że dla ciebie kp związane jest z byciem lepszą/gorszą matką...

    Ja znam kobietę która nawet nie zaczynała kp, a jest cudowną mamą. Oddaje się dzieciom, ma dwie córki, poświęciła dla nich wiele. I co taka mama jest wg ciebie gorszą mamą, stawiająca swoje potrzeby nad potrzeby dziecka?


    Jaheira możesz zdradzić ile masz dzieci? Ile czasu karmiłaś swoje maleństwo?Czy nadal karmisz?
    -- [/url[/url]
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Anairda, to, co piszesz, kupy się nie trzyma- raz, że nie karmiłaś, bo czujesz tego, drażni Cię i irytuje, raz wyznajesz, że się nie udało i masz nadzieję, że z następnym dzieckiem się uda...
    W kwestii sloganu " szczęśliwa matka-szczęśliwe dziecko"chyba mogę coś na ten temat powiedzieć- z perspektywy matki, która jedno dziecko karmiła mm, drugie naturalnie. Po tym, jak nie wyszło mi karmienie z pierwszym (z własnej głupoty, posłuchałam położnej, która mi wmówiła, że w moich piersiach nie ma mleka...)też rzucałam podobnymi hasłami. Nie wiem- chciałam się usprawiedliwić chyba.
    Zdałam sobie jednak sprawę, że karmienie piersią to NAJNATURALNIEJSZA rzecz, najbardziej pierwotna. Dopiero później powstały "dobrodziejstwa" (piszę w cudzysłowie specjalnie, nieco ironicznie) takie jak mm czy butelka. Dlatego nie przemawia do mnie argument, że się nie karmi, bo się tego nie lubi:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Ana ale nikt tak nie piszę, bo na to by wychodziło, że prawie wszystkie nasze matki są złymi matkami.

    Treść doklejona: 05.12.13 11:23
    Sushka moja mama jak na mnie patrzy to się pyta jakie to uczucie tak karmić, chyba fajne co, ja nie karmiłam nie miałam pokarmu, a jak był to za chudy,ktoś jej to wmówił
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    kachaw: moja mama jak na mnie patrzy to się pyta jakie to uczucie tak karmić

    Moja mama (jak jest u mnie lub ja u niej) specjalnie siada obok i prosi, by mogła popatrzeć :)
    Bo sama nie karmiła- klasyka: "Po cc nie ma pani pokarmu, trzeba MASOWAĆ, oo, nic juz z tego nie będzie..."- a mama aż zapalenia dostała, no, ale skoro położne tak orzekły, to uwierzyła.
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    No, moja mama byłaby dla mnie gorszą mamą, a już dla mojej siostry lepszą mamą, bo ją karmiła piersią, a mnie butlą :)

    Anairda, tak jak kachaw pisze, nikt tego nie napisał. Natomiast jak dla mnie ta mama podjęła po prostu gorszą decyzję - a że miała do tego prawo, tak jak i Ty, to inna rzecz. Nikt tu przecież nie wartościuje osób, jeśli już jest coś komentowane, to konkretne zachowania czy decyzje.
    --
  3.  permalink
    dziewczyny u mnie z perspektywy czasu pewnie głównym powodem było wygodnictwo (nie ukrywam tego), lenistwo, które później spowodowało wyrzuty sumienia, i kółko się zamknęło.Może kiedyś nastawię się inaczej, podejdę do tego z większą stanowczością,wytrwam.Nie wiem co będzie.


    nie ma teraz co analizować....było, minęło.Dałam przysłowiowo du...y i koniec.
    -- [/url[/url]
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Swoja drogą- kilka dni temu moja ciotka mi do gardła skoczyła, bo nie uwierzyłam, że jej bratanicy MIESIĄC TYLKO WODA PŁYNĘŁA i dlatego musiała przejść ma mm:shocked::shocked:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Moja mama urodziła całą naszą czwórkę w szpitalu, w którym w owym czasie konsekwentnie realizowano program "karmienia z zegarkiem w ręku". Dzieci po porodzie nie przebywały z matkami, dowozili je na karmienie co 3 godziny, w nocy w ogóle. Karmiło się 15 minut i koniec, czy się dzieciak najadł, czy nie, zabierano z powrotem. Oczywiście dzieciaki na sali noworodkowej dostawały też mleko z butelek, bo to była metoda na ich uciszenie. Po wyjściu do domu z "mądrymi" radami czekała już nasza babcia - istna skarbnica wiedzy :confused: Za każdym razem stała nad mamą i terroryzowała do skutku: "ty w ogóle mleka nie masz, ona tylko płacze i płacze, trzeba dać butelkę". Najpóźniej po miesiącu było już po laktacji. I nie, nie uważam, żeby moja mama była przez to gorszą matką. Ale żal mi, że przez to musiała przejść, bo wiem sama, jakie to są emocje zaraz po porodzie, a ona musiała się z tym czuć naprawdę źle.
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    sushka: Bo sama nie karmiła- klasyka: "Po cc nie ma pani pokarmu, trzeba MASOWAĆ, oo, nic juz z tego nie będzie..."- a mama aż zapalenia dostała, no, ale skoro położne tak orzekły, to uwierzyła.

    Tak samo moja teściowa, 3 cesarki i 3 dzieci na mm. Tylko ona mi mówiła, że zakazali jej przez antybiotyk, który brała po cesarkach.
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeDec 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Hydro, fajnie to opisałaś. Kp jest formą zywienia, ale nie tylko...Mnie najbardziej żal tej niepowtarzalnej relacji między mamą a dzieckiem. Ja także wykarmiona butlą, a moja mama jest po prostu okazem steroryzowanej matki karmiącej w terrorze godzinnym. Dopiero przy moim trzecim dziecku zaczęła patrzeć na nas inaczej. Wcześniej się denerwowała, że dzieci się nie najadają, nie mogą się napić itp.,itd.
    mangaa: Tak samo moja teściowa, 3 cesarki i 3 dzieci na mm. Tylko ona mi mówiła, że zakazali jej przez antybiotyk, który brała po cesarkach.

    Jest jednak jakaś zmiana. Moja szwagierka 4 cc i czworo ssaczków :wink:

    No i jak dla mnie argument szczęśliwa mama... rodem z TV śniadaniowej... Mam nań alergię. Wybaczcie.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiscie najpierw matka musi zaspokoić swoje potrzeby, zeby dziecko mogło byc szczęśliwe?
    A moze to jest tak, ze jesli moje dziecko ma zaspokojone swoje potrzeby i dzieki temu jest szczęśliwe, to i ja jestem szczesliwa?
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Dziewczyny, a gdzie dla Was jest granica? Mama wybiera mm, bo liczy się z własnymi potrzebami. Kobieta chora na raka rodzi dziecko. Ma wybór: karmić je piersią i mieć 90% na śmierć w najbliższym czasie lub podać mm i leczyć się. Czy wybierając drugą opcję również powiecie, że to dlatego, że nie stawia potrzeb dziecka przed swoimi? Albo: kobietę zostawia mężczyzna. Musi wrócić do pracy, bo inaczej nie będzie mogła związać końca z końcem. Dziecko "rezygnuje" z piersi na rzecz butelki. Kobieta czuje, że nie podoła ściąganiu, albo nie może tego robić. Czy karmienie piersią to najważniejsza rzecz na świecie? Czy czasem nie musimy sobie poprzestawiać priorytetów pod wpływem sytuacji? W pewnych warunkach każdy człowiek ma dość i musi podjąć decyzję, czy to czy odstawić, czy to czy w ogóle karmić. Nie oceniajmy, te osoby już się same oceniły i wiedzą, jak się czują z tym.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Taki zimny dzień, a taka gorąca dyskusja :bigsmile:

    Jaheira , o to to. Ja tak mam. Jestem szczęśliwa gdy moje dziecko jest szczęśliwe.
    Rodząc dziecko, swoje potrzeby i wygody musimy na jakiś czas odłożyć. Bo to jest wg mnie macierzyństwo, stawianie potrzeb dziecka ponad własne. A główną potrzebą takiego malucha jest pierś. Nie kolorowe bujaczki , kocyki i inne gadżety , które daje nam obecny świat. Tylko mama i jej cycusie. Tak niewiele, a jednak tak dużo.

    Cestmoi, twoje przykłady są oczywiście słuszne ale myślę że dziewczynom nie o to chodzi. To nie pierś albo życie, ale wygodnictwo , brak wiedzy czy niechęć. I tego nie jestem w stanie pojąć.
    --
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    cestmoi89: Kobieta chora na raka rodzi dziecko. Ma wybór: karmić je piersią i mieć 90% na śmierć w najbliższym czasie lub podać mm i leczyć się. Czy wybierając drugą opcję również powiecie, że to dlatego, że nie stawia potrzeb dziecka przed swoimi?

    - Ale przecież dziewczyny wyżej pisały, że są sytuacje kiedy matka zwyczajnie nie może karmić piersią, np choroba, jak napisałaś. I wg mnie to jest przykład bezdyskusyjny.
    Natomiast powód typu: wiszące cycki po lub niemiłe uczucie ( drażniące) podczas ssania to wg mnie wymówka, aby nie karmić kp. I tutaj takiej matce należałoby przedstwaić, że nie jej cycki są teraz ważne tylko dobro dziecka. I to też jest bezdyskusyjne. Sama dokarmiałam mm i szybko sie poddałam z chłopakami, ale wiem, że zrobiłam źle i tylko wygodnie dla mnie. Teraz, zrobię wszystko, aby chociaz Niśka miała mnie( czyt: piersi) dopóty, dopóki będzie cień szansy aby jeszcze karmić.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeDec 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Cestmoi... Moim zdaniem to jest tak,ze kobieta, gdy odpowiedzialnie decyduje sie na dziecko, to wie,ze ono bedzie epicentrum jej swiata. Dla niej macierzyństwo to nie tylko slodziuski bobasek w wózeczku na spacerku, to także swiadomosc nieprzespanych nocy, wyrzeczeń i poświęceń.

    Sama jestem osoba, ktora na swojej drodze spotkała samych "świetnych" doradców w KP. Zaczynając od jednej poloznej w szpitalu, przez neonatologa na wizycie patronazowej, po własna matkę i znajomych.
    Tak, przed porodem myslalam, ze mam wystarczająca wiedze nt. KP... Ale nie wiedziałam np.ze mieta hamuje laktacje a tę piłam litrami:confused:
    Karmiłam syna 3 m-ce. Bardzo mocno przeżyłam przejście na MM... W koncu mialam w planach minimum roczne karmienie piersia.
    Moze dlatego trudno mi zaakceptować fakt, ze kobiety dla kaprysu rezygnują z KP, gdzie tylko ja wiem jak wyglądała moja walka o pokarm...

    Nie neguje rezygnacji z KP z powodu powrotu do pracy, choroby, sytuacji losowych itp...
    Zwyczajnie nie rozumiem jak mozna ponad dobro własnego dziecka stawiać chec wypicia alkoholu, albo prowadzenie imprezowego trybu zycia.

    _______________________________
    Teraz, gdy spodziewam sie drugiego dziecka wiem, ze nie popełnię drugi raz bledu kupienia MM przed porodem, bo moze sie przyda....
    Nie przyda sie!!!
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    mój mąż się czasem pyta "nie przeszkadza ci, że on tak czasem potrafi pół dnia na piersi wisieć??", nie,bo to jest czas mój i jego, przez większą część dnia wtedy córka i mąż są poza domem i jeszcze mi za to płacą, za to że spędzam czas z kimś, na kogo czekałam dwa lata, kogo sobie wymodliłam i czasem traciłam wiarę, że się pojawi.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    mamakasi: Bo to jest wg mnie macierzyństwo, stawianie potrzeb dziecka ponad własne.


    I tu wg mnie tkwi klu sprawy.
    Kto jak pojmuje macierzyństwo.
    A każdy ma prawo pojmować je inaczej, po swojemu, wg swoich wartości i kryteriów.
    W związku z tym, nie dla każdej matki oczywistym jest, że potrzeby dziecka muszą stać na I miejscu, a jej na dalszym planie.
    Nie dla każdej oczywistym jest odkładanie swojej wygody na jakiś czas.
    Nie dla każdej karmienie piersią jest najnaturalniejszą i najbardziej pierwotną rzeczą na świecie.
    I na koniec, nie każda uważa, że w momencie pojawienia się dziecka trzeba sie dostosować do jego trybu życia i wymagań, a nie potrzeby dziecka dostosowywać pod swoje dotychczasowe życie....

    I teraz pytanie, czy te matki, myślące "inaczej" niż większość są gorsze ?
    Czy mamy prawo je oceniać ?
    Ja uważam, że nie są gorsze, są po prostu inne.
    I to nie nasza sprawa co i jak robią z własnym życiem, dzieckiem, piersiami i w nich znajdującym się pokarmie.

    Zresztą mam doskonały przykład w rodzinie. Żona mojego brata przestała karmić bardzo szybko.
    I to nie dlatego, że nie miała pokarmu - miała go mnóstwo łącznie z tym, że brane przez nią tabletki na zatrzymanie laktacji sobie nie radziły.....
    Ona po prostu czuła się fatalnie. Z tym, że jej mleko z piersi leci, że jak usłyszała płacz obcego dziecka w sklepie to w sekundzie przemokła jej bluzka, że synek się dławił i krztusił przy cycku bo miała taki hiper turbo combo wypływ.
    Czuła się niekobieca, brzydziło ją to etc.
    Dla mnie to dziwne, dla Was pewnie też.
    Ale tak miała i już.
    I co zrobić ? Widocznie są takie kobiety....
    Pomijam, że jak się potem okazało chodziło też o możliwość wyjścia z domu, zostawienia dziecka z babcią i napicia się piwa.
    To już inna historia, ale wlasnie to pokazuje, że nie każda kobieta/matka stawia potrzeby dziecka na I miejscu.
    Jest gro takich, dla których zawsze najważniejsze będą one same.
    Cokolwiek by się nie stało.



    I wydaje mi się, ze w związku z tym rozmowy na ten temat nic nie zmienią bo część kobiet nigdy się nie zmieni.


    To (moim zdaniem) podobny "problem" do tego, kiedy mama wraca do pracy.
    I nie mówię tu o kobietach, które wrócić muszą bo muszą mieć za co żyć.
    Mówię o tych, które już w dniu porodu nie mogą się doczekać kiedy się macierzyński skończy.
    Albo wręcz same go skracają bo chcą wyjść do ludzi, chcą żyć, funkcjonować a nie tylko przebierać pieluchy, karmić, usypiać itp
    Czy one są gorsze od matek, siedzących z dziećmi po 2-3 lata w domu ? Czy mamy prawo oceniać ich zachowanie ?
    Nie wydaje mi się.....
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    TEORKA: Nie dla każdej karmienie piersią jest najnaturalniejszą i najbardziej pierwotną rzeczą na świecie.

    Ale że co? Będziemy dyskutowały z faktami i udawały, że kobieta pierwotna mówiła "Basta! Nie będę karmić, przygotuję mieszankę mleka modyfikowanego?"
    To tak, jakbyśmy dyskutowały nad faktem, że po nocy jest dzień...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Nie Sushka, ja nie dyskutuję bo uważam tak jak Wy.
    Ale jednocześnie jestem w stanie zrozumieć, że są kobiety inne ode mnie, inaczej czują, mają inne przekonania.

    I to się tak samo tyczy karmienia piersią/niekarmienia jak i zostawania z dzieckiem w domu jak najdłużej/przerywania macierzyńskiego i wracania do pracy et cetera.......

    Wg mnie zawsze podejścia będą różne i tyle.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeDec 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Zresztą na przytaczanym tu wcześniej przykładzie Norwegii widać jak na dłoni, że tak naprawdę winny jest dupiaty system opieki okołoporodowej, poporodowej itd.
    Myślę, że gdyby była rzetelna informacja i pomoc to nie miałybyśmy tu o czym dyskutować...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    sushka: Będziemy dyskutowały z faktami i udawały, że kobieta pierwotna mówiła "Basta! Nie będę karmić, przygotuję mieszankę mleka modyfikowanego?"


    A wiesz, że nawet pierwotne kobiety mogły tak powiedzieć ?
    Oczywiście z wyjątkiem MM bo to dopiero wynaleziono w XX wieku.

    Zresztą przeczytaj ten artykuł.
    Już w prehistorii i starożytności dzieci albo umierały z głodu, albo były pojone mlekiem kozim a potem ktoś wpadł na pomysł i "opatentował" kobiety zwane mamkami.....
    Także jak widzisz to wcale nie takie oczywiste jakby się mogło wydawać.
    Tzn już wieki temu nie każda kobieta karmiła cyckiem, niezależnie od powodu.......
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Dla mnie nie jest problemem, że ktoś wybiera inaczej. Po cichu życzę sobie tylko, żeby te wybory zawsze były świadome (czyli po dogłębnym poznaniu tematu, wszystkich za i przeciw), a nie zawsze tak jest.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Oczywiście HYDRO co innego, kiedy kobieta nie karmi bo zawodzi system, wiedza, opieka poporodowa itp
    Ale co innego kiedy robi to świadomie bo tak właśnie chce i już.
    Według mnie wtedy pouczanie i nagonka jest nie na miejscu....
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    mangaa: Zresztą na przytaczanym tu wcześniej przykładzie Norwegii widać jak na dłoni, że tak naprawdę winny jest dupiaty system opieki okołoporodowej, poporodowej itd.


    O to to! Mam koleżankę w Norwegii, dzieciatą, karmiącą piersią (a jakże) i rozmawiałyśmy kiedyś o tym systemie - ona mówi, że nie funkcjonuje tam w ogóle takie hasło jak "terror laktacyjny". Jest rewelacyjne wsparcie, pomoc dostaje się zawsze i od ręki, wszyscy życzliwi, cierpliwi. Większość kobiet karmi, ale jakoś żadna nie czuje się do niczego zmuszana. Ale nie tylko personel jest dobrze wyszkolony, same kobiety też są dobrze poinformowane w temacie. No i nie ma durnych reklam mm, które nieźle wg mnie mieszają (szlag mnie trafia, ilekroć jakąś widzę, wrr).
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Dziewczyny sorry, że tak się wtrącę w dyskusję, ale mam pytanko. Czy jeśli już całe 2 dni Kacprowi nie dałam piersi a ja piję mięte i nie mam nawałów to czy muszę pić tą miętę dalej?
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Teo, wg mojej wiedzy instytucja mamki powstała wlasnie dlatego, ze kobiety miały kaprys nie karmic swojego dziecka...
    Zreszta trudno,zeby bylo inaczej skoro dzieci przez wiele setek lat były wychowywane "na zimno"...

    A jesli chodzi o Twoja bratowa... Skoro sama przytoczyłeś jej przykład... Czy ona nie jest potwierdzeniem, ze jak sie stawia swoja wygodę w kwestii KP, to w innych kwestiach wychowawczych tez?

    Nie, to nie chodzi o ocenianie. Ale przestańmy udawać, ze to jest OK, ze potrzeby dziecka sa zaspokajane w drugiej/trzeciej/piątej kolejności, bo mama ma pierwszeństwo.
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Teo - fajny artykuł.
    -- ,
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Jahe jasne , że to nie jest ok, że dziecko powinno być na miejscu pierwszym, ale też nie demonizujmy mm.
    Myślę, że chyba wszystkie generalnie się zgadzamy z tego co czytam.

    Ale tak sobie myślę... gdybym ja w tamtej chwili nie dała rady (psychicznie), to teraz ja byłabym również jedną z tych "złych" matek, bo się poddałam?
    I można by to było podciągnąć pod świadomy wybór mm- który wcale taki świadomy by nie był.

    Teraz, z wiedzą jaką posiadam i tak dziwię się, że laktacja nie siadła, że dałam radę, a bolało, stopy wbijałam w podłogę, wargi zaciskałam i wyłam przystawiając dziecko... po kilkuminutowej szarpaninie klnęłam pod nosem , a w niektórych momentach kazłam M robić mm (jeśli akurat nie miałam odciągnietego swojego), kilka dób kręciło się wokół ściągania pokarmu- co zajmowało mi niemal cały wolny czas, złapaniem snu, zajęciem się małą, sobą, dojściem do siebie po cc plus walką ze wstrętną infekcją, kaszlem, katarem po pas itp...
    moje dziecko jadło w bardzo nerwowej atmosferze...

    co mnie uratowało? tak naprawdę moje słabości, rozkleiłam się... bo podając butle nie czułam nic, czułam pustkę, bo dziecko wypiło w 2 min i szło dalej spać... a mi było źle... wtedy się zawzięłam, wyleczyłam brodawki, zacisnęłam zęby i ze spokojem uczyłam małą przystawiania...
    uratowało mnie to, że ściągałam pokarm- głównie dlatego , że byłam chora i wiedziałam , że najlepiej , żeby malutka piła moje mleko
    i co najważniejsze WSPARCIE mojego M , który stał za mną murem, czytał artykuły na necie i w gazetach typu "mam dziecko", wiedzą o kp przebija na pewno wiele, wiele kobiet
    chociaż się irytowałam, to pokazywał mi pozycje karmienia i szukał jak nam pomóc...

    w szpitalu wisiała też nade mną babcia M, kiepsko było ją wyprosić, a jak przyjechała w dniu cc tak siedziała codziennie od 8 rano, ja sie denerwowałam , bo ciezko szło przystawianie małej a ta wstawała z krzesla- jak zaczynałam karmić, nie , nie żeby mi pomóc czy coś, stała i patrzyła i komentarze
    "pij bawarkę, pewno mleka mało"
    "może chude mleko i ona tak płacze"
    "ojjj Anusia (kuzynka) też krótko karmiła- mleka nie miała"
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Jaheira: instytucja mamki powstała wlasnie dlatego, ze kobiety miały kaprys nie karmic swojego dziecka



    Racja.
    Ale jeszcze wcześniej, przed "modą" mamki zdarzało się, że kobieta piersią nie nakarmiła.
    Wtedy dziecko albo pojono mlekiem kozim/krowim, albo ono umierało.
    Z głodu.
    Więc to nie tak, jak Sushka napisała, że pierwotne kobiety wszystkie jak jeden mąż karmiły i to było normalne.
    Bo jak widać, niekoniecznie normalne było....


    Jaheira: Czy ona nie jest potwierdzeniem, ze jak sie stawia swoja wygodę w kwestii KP, to w innych kwestiach wychowawczych tez?


    Ona jest. A i owszem. Do dzisiaj zresztą wychodzi na każdym kroku to, że instynktu ona raczej nie ma i nie miała nigdy :neutral:
    Ale są gdzieś na pewno matki świadomie niekarmiące piersią, które matkami są bardzo dobrymi.
    Nawet jeśli celowo, świadomie i z premedytacją karmić nawet nie spróbowały...


    Jaheira: Ale przestańmy udawać, ze to jest OK, ze potrzeby dziecka sa zaspokajane w drugiej/trzeciej/piątej kolejności, bo mama ma pierwszeństwo.


    No nie jest ok.
    Dla mnie, dla Ciebie, dla wielu z nas tutaj się wypowiadających :wink:
    Ale dla takiej mojej bratowej to jest jak najbardziej ok i myślę, że takich osób jest więcej.
    I choćbyśmy nie wiem jak chciały i co robiły to tak będzie i nic na to nie poradzimy.....
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeDec 5th 2013 zmieniony
     permalink
    eveke mysle, że wiele z nas borykało się tymi samymi bądź podbnymi problemami, ja przetrwalam teksty o chudym pokarmie i nic nie wartym mleku - co bolało mnie bardzo, równiez spore problemy z rozkręceniem laktacji. Szwagierka nie przetrwała, dziś po kilku latach bardzo żałuje że nie kp. Co więcej wszytskie problemy dziecka podciaga pod to że nie karmiła, twierdzi, że mały choruje duzo itd, podczas gdy mój Jaś łatwo przechodzi infekcje. I nie chodzi to o to czy tak jest, tylko ona tak sobie wymysliła. Dlatego wyborów kobiet nie oceniam, ale również uważam, że czasem trzeba coś z siebie dać, nawet jesli nie przychodzi to łatwo. Trzeba poznać coś troche by móc to ocenic, tu tym czyms jest kp

    Treść doklejona: 05.12.13 21:51
    Jaheira: : Ale przestańmy udawać, ze to jest OK, ze potrzeby dziecka sa zaspokajane w drugiej/trzeciej/piątej kolejności, bo mama ma pierwszeństwo.

    o własnie o to chodzi
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeDec 5th 2013 zmieniony
     permalink
    TEORKA: Więc to nie tak, jak Sushka napisała, że pierwotne kobiety wszystkie jak jeden mąż karmiły i to było normalne.

    Teo, nie rozumiesz czy nie chcesz zrozumieć?
    Nawet to, że jakaś pierwotne jedna z drugą nie karmiły, nie zmienia to faktu, że kp jest najbardziej pierwotną formą karmienia dziecka. Tak to już jest w naturze chyba, nie?
    --
    I trzeba uściślić- dyskutujemy chyba o kobietach, które wybierają karmienie sztuczne z nie do końca zrozumianych powodów, prawda?
    Bo potrafię zrozumieć, że kobieta nie chce karmić. To nie jest trudne do zrozumienia. Nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje.
    Że tak powiem- "Rozumiem, ale nie pojmuję" ;)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 5th 2013 zmieniony
     permalink
    sushka: nie zmienia to faktu, że kp jest najbardziej pierwotną formą karmienia dziecka



    A czy ja w którymkolwiek miejscu napisałam, że NIE JEST ?
    Jest owszem, ale nie zgodzę się z tym, że kiedyś niekarmienie piersią było rzeczą się nigdy nie zdarzającą .
    Bo mam wrażenie, że to miałaś na myśli pisząc "kobieta pierwotna mówiła "Basta! Nie będę karmić, przygotuję mieszankę mleka modyfikowanego?"
    No chyba, że miałaś na myśli coś innego, ale jeśli tak to faktycznie nie rozumiem co.



    sushka: dyskutujemy chyba o kobietach, które wybierają karmienie sztuczne z nie do końca zrozumianych powodów, prawda?


    E to ja akurat miałam na myśli te kobiety, które nie karmią piersią bo nie chcą tego robić.
    Nie wiem o jakie powody Tobie [Wam] chodzi :wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    No tak jak w naturze jest poród sn , a sporo osób wybiera cc i też można podciągnąć pod to , że nie stawiają dziecka na 1 miejscu tylko swoje dobro.
    Bo jest wiele "ale" co do komfortu czy nawet zdrowia dziecka po cc.

    Ale ja nadal nie uważam , że wybór karmienia poprzez mm czy wybór cc jest złe czy wręcz naganne.

    Naganne to by było gdyby kobieta, w pełni chcąc współgrać z tą pierwotną naturą, nawet nie mając mleka z jakiś powodów, nie dawała mm i koniec , no bo natura. A dziecko traciło by na zdrowiu czy umierało.

    No nie wiem , ja uważam , że każdy ma swój mózg i swój wybór. Po prostu.
    A to, że niesie on różne konsekwencje... przykro , faktycznie.
    Ale ja zwyczajnie tych wyborów nie potępiam.
    --
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    A ja mam wrażenie, że tu na forum to zawsze jest coś albo BIAŁE albo CZARNE :confused:
    A dobrze wiemy, że w życiu jak to w życiu SZAROŚĆ tez jest.
    I ideologia, założenie swoje, a realia swoje.
    Czasem trzeba siegnąć po MM i wcale to nie znaczy, że jest się matką gorszą i świat się nie wali, dziecko nie jest mniej szczęśliwe. I nie chodzi tu o potrzeby matki stawianie nad dzieckiem - chociaż tutaj to już kwestia indywidualna, bo zależy, co matką kieruje.
    Jak wiadać przykład EV pokazuje, że można siegnąć po MM, a póżniej nadal wywalczyć laktację i wyleczyć piersi, brodawki i karmić.
    Ale co jakby się nie udało?

    Jest też coś takiego jak karmienie mieszane.
    I można i kp i MM podawać.

    Juz kiedyś sobie obiecałam, że nie będę zajmować stanowiska w takich dyskusjach, ale po prostu musiałam to napisać.
    Tyle ode mnie w temacie.
    --
    •  
      CommentAuthorsalinos
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Boziu jaka pikantna dyskusja:)
    Kobietki ja tak z innej beczki znowu prosząc Was o opinię. Od dwóch dni moje piersi już nie robią się napięte przed karmieniami jak wcześniej. Czy to oznacza stabilizowanie się laktacji? Czasem się zastanawiam czy mam wystarczającą ilośc pokarmu dla Małej, bo wcześniej się ze mnie "lało" a teraz to piersi są takie miękkie. Co o tym myślicie?
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    sushka: Bo potrafię zrozumieć, że kobieta nie chce karmić. To nie jest trudne do zrozumienia. Nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje.


    To ja może napiszę dlaczego zanim zaszłam w ciążę, i w ciąży myślałam o kp jako o czymś okropnym, do czego nigdy się nie zmuszę. Przede wszystkim moje myślenie wynikało z tego, że obecnie wszędzie, w tv, w reklamach, na ulicy itp. piersi kobiety to obiekt seksualny. Ja też je tak traktowałam, jak część ciała, która jest stworzona, by dawać i odbierać przyjemność. A teraz miało się przyssać do nich dziecko i nie dość, że miało to boleć, to po drugie miały stracić właśnie tą pierwszą i najważniejszą wtedy wartość. Po prostu nie do pomyślenia było to dla mnie, że dziecko przyssane do piersi może dawać jakieś pozytywne odczucia. Dodatkowo miałam wpojone w głowie, że kobieta karmiąca, to zaniedbana, nieumalowana, z poplamionymi ciuchami i wiecznie piżamie. Bo nie ma czasu się oporządzić, przebrać itp. No i co się stanie z biustem po karmieniu - już nie będzie ładny i jędrny.
    Oczywiście w ciąży przygotowywałam się do kp, bo wiedziałam, że to najlepsze dla dziecka, myślałam, że się jakoś przemęczę, czytałam Nehring-Gugulską, znałam teoretycznie problemy jakie mogą wystąpić, co robić w takich sytuacjach itp.
    W momencie gdy Marcelina się urodziła i położono mi ją na brzuch, po czym położna przystawiła mi ją do piersi było to dla mnie tak naturalne, jak nic innego. Potem ani na chwilę jej nie odłożyłam do tego szpitalnego łóżeczka, cały czas była przy mnie i przy piersi. Moje myślenie zmieniło się całkowicie, mimo, że cholernie bolało, że łzy w oczach mi stawały za każdym karmieniem, że cycki nieomal nie eksplodowały w nawale. Nawet mi przez myśl nie przeszło, by to olać. MM nawet nie miałam w domu, nie mówiąc o butelce ;)

    I jeszcze co do stanu karmienia w Norwegii-to może tam nie ma tylu reklam mm wciskających kity, że ma takie same bakterie jak w mleku mamy..
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    A ja sobie myślę, że karmienie piersią jest kwestią pewnej, hmmm... dojrzałości. Bo jednak trochę trzeba się poświęcić, żeby poczytać, chociażby o zaletach kp, o kryzysach, zastojach, sposobach radzenia sobie z problemami itp. Trochę trzeba poświęcić swojej jeszcze niedawnej wolności.
    Ja nie potępiam kobiet, które nie chcą karmić, szybko kończą karmienie, itd. To ich sprawa. Ale jak patrzę na moją drogę kp, która nadal trwa i pewnie jeszcze trochę potrwa, to trochę mi tych kobiet szkoda. Bo ta relacja jest jedyna w swoim rodzaju i nikt mi nie wmówi, że karmienie butelką jest czymś podobnym. Jasne, nie zawsze daje satysfakcję, zwłaszcza w pierwszym miesiącu, w 12 miesiącu, kiedy się tego karmienia ma dość, przy odstawianiu (bo pewnie każde odstawienie tylko z woli matki jest dla tej matki trudne), ale kurczę, ten kontakt z dzieckiem, jego zmienność, bo inaczej karmi się noworodka a inaczej półtoraroczne dziecko, dla mnie jest wielkim cudem natury, serio.
    To tyle ode mnie ;)

    Salinos - tak, laktacja Ci się stabilizuje :)
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeDec 5th 2013 zmieniony
     permalink
    No to dyskusja na całego... Mnie kiedyś nazwała znajoma Matką Polką jak powiedziała, że będę karmić aż Kacper sam się odsawi a tu niespodzianka - zagrożona ciąża i chciał nie chciał, musiałam odstawić...

    Nie ma co teraz tu szukać porad... Dajcie znać jak skończycie:tongue: Hehe:wink:
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Dii ja nie piłam mięty a odstawiałam 2 małe ssaki więc mleka było dużo, ze 2 razy musiałam laktatorem podziałać i był już spokój, więc możesz pewnie spróbować.
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    Laktator na mnie nie działa, ale że nie mam pełnych piersi, nie czuję mleka to chyba jest ok... Dzięki doti za odp.
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeDec 5th 2013
     permalink
    U mnie mleko jeszcze długo było po naciśnięciu, ale po 2-3 dniach już nie przeszkadzało.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.