Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.






,
dla pocieszenia powiem ci że pierwszy raz zostawilam małą samą z tatą jak miała 8 mcy , a pierwszy raz wspólnie z mężem wyszliśmy 2 tyg temu.

Dziewczyny a jak wy sobie radzicie z karmieniem kiedy trzeba wracać do pracy? Wprawdzie ja mam do tego czasu jeszcze ponad 4 miesiące, ale zastanawiam się czy karmić wtedy małego butlą i mm?
Nie musi być mm, możesz odciągać swoje mleczko i zostawiać. Ale jak już rozszerzysz dietę, to może po rposu będziesz karmiła rano i póxniej po powrocie z pracy i w nocy. A w dzień stałe produkty.
,

to proces, tak jak nauka chodzenia, mówienia, jedzenia innych rzeczy.
przynajmniej dla mnie. Może jeszcze nie mówić, może używać pieluch, może nawet ssać smoczka, albo pije mleko z butelki. I robi się dla niego specjalne mieszanki. Natura tak nas wyposażyła, że w czasie, gdy dziecko "dorasta" do pożegnania z piersią po prostu zaczyna mu zanikać umiejętność trawienia tegoż, kończy się wydzielanie laktazy. Zresztą, dwu-, trzylatka już nie karmi się na żądanie (prawda, Monteniu?
). Można z takim dzieckiem ustalić, że ssie w dzień/w nocy/w sypialni/bez gości, nie widzę przeciwwskazań do ustalenia norm, "ucywilizowania" tego karmienia. A dialog działa przecież w dwie strony, nieprawdaż? Małe dziecko już nie jest niemowlęciem, wychodzę z założenia, że żadna mama nie chce, aby dziecko myślało, że jest centrum wszechświata i wszystko tylko wokół jego potrzeb i zachcianek się kręci. No i zalecenie WHO jest, aby rozszerzać dietę 6-miesięcznemu maluchowi, więc dwulatek coś poza mlekiem już jeść powinien. I jeszcze nawiążę do tego procesu samoodstawienia... Są dwa rodzaje ssania, odżywcze i nieodżywcze (czyli ciumkanie
). Wraz z wiekiem, dziecko potrzebuje coraz mniej mleka, ssanie nieodżywcze zaś zapewnia mu wyciszenie i poczucie bliskości z mamą, szczególnie jak już mama wróci do pracy. Ostatnio rozmawiałam z siostrą (ma 2l3m córkę), kiedy będzie oduczać smoczka. I doszłyśmy do wniosku, że jakbym miała odstawić teraz córkę, musiałabym zapewnić jej jakiś substytut piersi: smoczka lub palca. Widzę, jak ogromną ma potrzebę ssania. Byłoby wg mnie, lekkomyślnością zastępować czymś teraz pierś, bo jak miałabym ją niby nauczyć ssać coś innego? Dziecko gotowe do zrezygnowania z piersi ssie coraz rzadziej, mamy głowa w tym, aby ten moment wyłapać i pomóc dziecku w odpowiedniej chwili przeciąć kolejną pępowinę. Nie wiem, czemu obawiasz się ssania dla ssania? I tak jeszcze mi przyszło do głowy... Nie sadzamy dzieci, nie prowadzimy ich za rączki, nie uczymy mówić, póki nie są gotowe. A w kwestii ssania i karmienia, tak łatwo z naszej strony o niecierpliwość i popędzanie dziecka. Znasz mamę, która odstawiła (kiedykolwiek, mniejsza o wiek dziecka) i mówi o tym jako o swoim błędzie? Ja nie, każda mówi, jak DŁUGO wytrzymała.

lub więcej,ale 14 to taka norma była). wiec czekałam na Jej gotowość(i swoja!,bo tak tak to bardzo ważne. Jeśli mama się zawaha,dziecko wyczuje i Ją przekona
). Najtrudniejsze dotad było zrezygnowanie z tego karmienia przed drzemka w dzień(opisywałam,jak to przebiegalo,ze z cycusiami rozmiawiala,ze kocha i ze one kochają itp.). 2 dni były najtrudniejsze,teraz zasypia samiutka w dzień,nawet nie chce się przytulic,kladzie się na poduszce i zasypia. Gorzej na noc i noca,nie zasnie bez piersi. Ale mysle,ze jak ja będę gotowa ( a musze!,bo w kwietniu wyjezdzam na 3 dni i nie mogę zabrać rodzinki) to tez poradzimy sobie w kilka dni.
. Może, gdyby nie trudne początki,walka o karmienie to teraz z odstawieniem byłoby mi latwiej.



Jak miałaś lat kilka, to nieraz pewnie myślałaś: boże, jak będę mieć 30 lat, to chyba już umierać przyjdzie!
A teraz? Może masz, może nie, ale do umierania chyba Ci daleko
Przypomnij sobie, urodziłaś Ninę i co myślałaś, jaka będzie za 12 miesięcy? Skonfrontuj to z obecnym myśleniem o niej za 3 miesiące
za rok pogadamy, czy dwulatek to duże dziecko



bo już nawet to, w co się ubiorę nie zależy do końca ode mnie
dla niektórych to smycz, dla mnie to c'est la vie - takie mam podejście i już nie przejmuję się tym, czy wypada karmić dwu-, trzylatkę, jak to wygląda i co inni powiedzą. Wyluzowałam jakiś rok temu i daję się ponieść. Nie planuję i nie przewiduję, bo małe dziecko jest tak zmienne, że ciężko nadążyć. Ledwie się człowiek do jednego przyzwyczaja, a tu już co innego się dzieje.
no nie tyle mi chodzi , że "za stare" tylko ja jakoś nie widzę tego obrazu...się wtrącę ;) Lila ma rok i 9 miesięcy i nie czuję, że jest za stara, choć np. rok temu nie wyobrażałam sobie, że mogłabym tak długo karmić. No i karmię ją raz dziennie do wieczornego snu. Zresztą ona po tym karmieniu w ogóle nie usypia, choć potrzebuje go cały czas. Po karmieniu leży obok mnie i muszę trzymać ją za rękę - wtedy dopiero usypia. No i powiem Wam, że nie wiem, czy sama będę potrafiła z tego zrezygnować :) No kurde, za bardzo to lubię. A poza tym to jest tylko raz dziennie. W nocy jej nie karmię - wysypiamy się obie, w dzień nie ciągnie mnie za bluzkę (jak to czasem się opisuje takie dzieci). Da się, naprawdę :)


Myślałam, że tylko montenia ma takie pomysły i ja je miałam, a tu proszę jest trochę mam długodystansowych




Yhm... pani pediatra mówiła, że mama może karmić, jak długo chce, ale sama sobie musi odpowiedzieć na pytanie, czy po roku to mleko ma jeszcze jakiekolwiek wartości...


Z moich obserwacji wynika, że najwięcej do powiedzenia mają osoby, które wcale nie karmiły bądź krótko
A co tatusiowie waszych pociech mają do powiedzenia na temat długiego wyłącznego kp?



). I wiadomo takieo 2-3 lata nie karmi się już na ,,zadanie,,, a z reguly ma już ustalone swoje ulubione czynności,do którym potrzebuje maminej piersi np.drzemki.
.