Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
A ważyłaś na tej samej wadze, co po tygodniu? Ja bym zważyła po paru dniach jeszcze, przy okazji sprawdzając, czy mała w miarę efektywnie ssie, a potem, jeśli przyrost byłby mały, skonsultowała się z doradcą. Masz taką możliwość? Zwazylam mala i przez tydzien przybrala tylko 60g !!!!
To gratuluję, moja na szczęście na drzemkę zasypiała w wózku
[/quote][quote=annaa77]Odzywam się tutaj chyba pierwszy raz.
PENNY, witaj w klubie. Alicja ma rok i 3 tygodnie i jest uzależniona od moich cycków. Cały dzień i całą noc na mnie wisi. W dzień jeszcze jakoś wytrzymuję, ale noc to koszmar, potrafi obudzić się 6 razy i musi być cycuś. Powoli zaczynam wysiadać :(
nikt mi nie powie, że to jest zdrowe dla relacji mama - dziecko
Ale jakoś tak wizja mamy - cierpiętnicy, która musi cierpieć i pokonywać swój ból, i to nie po to, by karmić malucha, ale duże dziecko, jest dla mnie kosmosem...
Wieczorem też porażka, nie zaśnie bez cyca, a jak się obudzi, to uspokaja ją tylko cyc. Nie pomaga przytulanie, lulanie, osiąga podczas wycia takie częstotliwości, że aż mózg mnie boli.
Cycki obolałe, pogryzione. W nocy, jak doi jednego, to drugiego muszę zasłaniać ręką, bo go głaska, skubie, szczypie.
W dzień, jak usiądę na chwilę, to wchodzi na sofę, włazi na mnie, podciąga mi bluzkę, wyciąga obydwa cyce i z wielką radością na twarzy doi raz jednego, raz drugiego.
Alicja ma rok i 3 tygodnie i jest uzależniona od moich cycków. Cały dzień i całą noc na mnie wisi. W dzień jeszcze jakoś wytrzymuję, ale noc to koszmar, potrafi obudzić się 6 razy i musi być cycuś. Powoli zaczynam wysiadać :(
O! O! A też rozumiem usypiasz ją na cycu? Nic nie pomaga jak u nas...
A ja sobie właśnie ostatnio o tym wieczornym wychodzeniu rozmyślam. Lilę karmiłam wieczorem - do snu przez dwa lata (gdy miała półtora odstawiłam ją w nocy, zostawiając właśnie to jedno wieczorne karmienie) - przez te dwa lata nie wychodziłam z domu wieczorem. Teraz mam drugiego ssaka, od pięciu miesięcy nie wychodzę z domu wieczorem i przez następny rok, dwa nie wyjdę ;) Ale w ogóle nie patrzę na to z perspektywy problemu. Moje dziecko za ten rok czy dwa przestanie mnie tak potrzebować, a ja zdążę wyjśc jeszcze setki razy. A ten moment, kiedy karmię wieczorem jest tak cudowny, że mając świadomość, że to pewnie moje ostatnie dziecko, nie wiem, czy tak łatwo z niego zrezygnuję Bałam się wyjść wieczorem, bo jak Marta zaśnie?
Mi np. bardzo pomogło odstawienie w nocy, bo wtedy to jedno wieczorne karmienie było bardzo przyjemne i mogłam sie bardziej wyspać (Lila sie oczywiście dalej budziła, ale już nie na pierś)
przez te dwa lata nie wychodziłam z domu wieczorem. Teraz mam drugiego ssaka, od pięciu miesięcy nie wychodzę z domu wieczorem i przez następny rok, dwa nie wyjdę ;) Ale w ogóle nie patrzę na to z perspektywy problemu. Moje dziecko za ten rok czy dwa przestanie mnie tak potrzebować, a ja zdążę wyjśc jeszcze setki razy.
Jasne, Hydro, ja nie neguję oczywistości, każda decyduje sama.