Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeMar 11th 2012
     permalink
    Powiem Wam za szesnaście lat :wink:.
    --
  1.  permalink
    A dajmy na to trzyletnie dziecko ze smoczkiem/butelką, też Was zniesmacza/obrzydza?
    A dwa- zastanawiałyście się jaka jest "smaczna" granica wiekowa kp? W sensie kiedy już kontynuacja karmienia piersią wydaje Wam się niesmaczna? I do jakiej granicy wieku (dziecka, nie matki :wink:) akceptujecie karmienie w miejscu publicznym?

    Ja na razie myślę, że spokojnie mogę karmić Krzysia do drugiego roku życia. Nie wiem jak mi będzie z karmieniem później, o ile w ogóle Krzyś się wcześniej sam nie odstawi :wink: Myślę teraz, że byłoby fajnie, gdyby sam się odstawił między drugimi a trzecimi urodzinami.
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeMar 11th 2012
     permalink
    Irlandia: Nie jest "gorszący" fakt karmienia piersią a fakt, że dziecko domaga się go w określonej sytuacji.


    No otóż właśnie nie. Może nie "gorszący" tylko niesmaczny jest dla mnie sam fakt karmienia piersią 4letniego dziecka. Różnica polega na tym, że jak ktoś sobie karmi w domu to ja tego nie widzę, więc ciężko byłoby się zniesmaczyć.
    Irlandia: Zaraz, co Was zniesmacza?


    Pomimo całej naturalności karmienia piersią w ogóle, karmienie nią po, powiedzmy, 3 roku życia nie jest już naturalne. I nie wygląda naturalnie.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 11th 2012 zmieniony
     permalink
    Jaheira: Mnie zwyczajnie zastanawia jaki wpływ na rozwój emocjonalny i w przyszłości seksualny dziecka ma takie długie karmienie piersią.


    Ale jak długie karmienie masz w tym momencie na myśli? Więcej niż rok? Więcej niż dwa lata? :shocked: Dla takich dzieci przecież to naturalne być karmionym piersią, o wiele bardziej niż butelką, to tylko nasza zachodnia kultura wmawia matkom ten rzekomo zły wpływ na starsze dzieci, kultury bliższe naturze tych"niebezpieczeństw" nie znają i nie doświadczają.
    Polecam artykuł w temacie długiego karmienia piersią - Breastfeeding in Mongolia - po angielsku i długi, ale naprawdę warto, owszem, momentami szokuje, ale jest naprawdę ciekawym spojrzeniem na temat z perspektywy całkowicie innej kultury. I niejako odpowiedzią na te wątpliwości czy to zaburza rozwój emocjonalny takiego dziecka. Polecam
    :smile:
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 11th 2012 zmieniony
     permalink
    cerisecerise: kiedy już kontynuacja karmienia piersią wydaje Wam się niesmaczna? I do jakiej granicy wieku (dziecka, nie matki ) akceptujecie karmienie w miejscu publicznym?


    Wiesz, mnie generalnie nie przeszkadza takie zjawisko, jak "karmienie w miejscu publicznym", nieważne jak dużego dziecka. W 99,9% przypadków mamy karmiące w miejscach publicznych robią to dyskretnie i nie rzucając się nikomu w oczy (sama mam za sobą taką praktykę), wbrew temu, co głoszą obiegowe opinie o "obrzydliwym wywalaniu cyca" w tłumie ludzi i zmuszaniu wszystkich dookoła do oglądania tudzież słuchania ssącego dziecka. Powiedzmy sobie szczerze - najbardziej przeciwni są ci, którzy pojęcia na ten temat nie mają, ani żadnych swoich doświadczeń. Ale to taka ogólna prawidłowość - im mniej ktoś wie na dany temat, tym głośniej krzyczy "nie". Na tej samej zasadzie najwięcej "złotych" rad na temat kp dostawałam od koleżanek które albo nie karmiły wcale, albo krótko, najwięcej o wadach spania z dzieckiem w jednym łóżku słyszałam od tych, którzy nigdy ze swoimi dziećmi nie spali, najwięcej o rzekomych zaburzeniach emocjonalnych, a nawet seksualnych będących skutkiem długiego kp miały do powiedzenia te mamy, które karmić skończyły wcześnie itp., itd.... Ot takie typowe wtrącanie nosa w nie swoje sprawy.
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeMar 11th 2012
     permalink
    Nie jestesmy w Afryce, tylko w Europie i tu sa inne normy kulturowe - wiec nie dziwie sie, ze karmienie publiczne starszych dzieci wywoluje co najmniej dziwne spojrzenia... Choc jestem otwarta na inne kultury, ale ja sobie tez nie wyobrazam karmienia piersia czterolatka (sama mam 4,5 latke w domu). Wedlug mnie piers nalezy do niemowlaka a nie przedszkolaka. Dzieciaki sie w przedszkolu ze soba wymieniaja doswiadczeniami i pojawia sie powoli zainteresowanie seksualnoscia i plcia (na szczescie jeszcze nie w takim zakresie, jak my sobie wyobrazamy). Staram sie wszystko wyjasniac na miare jej rozwoju, rowniez karmienie piersia, zwlaszcza, ze niedlugo pojawi sie rodzenstwo.
    Dostala ode mnie ksiazke dla dzieci o ciazy i niemowlakach. Efekt calkiem naturalny: bawi sie teraz w bycie mama i "karmienie piersia" swojego misia :wink:

    Moja corka odstawila sie sama od cyca w wieku 10 miesiecy, po prostu nie chciala wiecej. Poniewaz uczylam ja od poczatku pic z kubeczka, wiec butelke tez tylko od czasu do czasu dostawala (na spacery itp), szybko sie oduczyla rowniez butli i w wieku jakis dwoch lat juz kompletnie z butli zrezygnowalismy, co jest tez dla zgryzu duzo zdrowsze wedlug mojej dentystki. Dlatego trzylatki ze smokiem albo butelka tez sobie nie bardzo wyobrazam, ale to wlasnie ze wzgledu na zgryz i zeby, a nie ze wzgledow kulturowych.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 11th 2012 zmieniony
     permalink
    hydrozagadka: Jaheira: Mnie zwyczajnie zastanawia jaki wpływ na rozwój emocjonalny i w przyszłości seksualny dziecka ma takie długie karmienie piersią.

    Ale jak długie karmienie masz w tym momencie na myśli? Więcej niż rok? Więcej niż dwa lata? :shocked:


    Rzeczywiście nie doprecyzowałam. Miałam na myśli karmienie dziecka 4 letniego.
    Generalnie podpisuję się pod tym, co napisała YPolly. Dzieci mają już z tego okresu jakieś wspomnienia. No i zastanawia mnie jaki mogą one wywrzeć wpływ, zwłaszcza na dorastającego chłopca.
    Gdybyśmy żyli w kulturze, w której to jest normą to nie zastanawiałbym się nad tym.

    Wg mnie karmienie w tym wieku to bardziej potrzeba mamy(której trudno pogodzić się z faktem,że dziecko rośnie) niż dziecka

    cerisecerise: A dajmy na to trzyletnie dziecko ze smoczkiem/butelką, też Was zniesmacza/obrzydza?


    Oooo faktycznie. Zwłaszcza smoczek w buzi 4-5 latka...
    Moim zdaniem to efekt wygodnictwa rodziców i przeoczenia pewnych rzeczy.
    U nas smoczek tylko do spania i na spacery. Jednak spacery coraz częściej już bez smoczka.:swingin::swingin::swingin:
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeMar 11th 2012
     permalink
    Jaheira: Wg mnie karmienie w tym wieku to bardziej potrzeba mamy(której trudno pogodzić się z faktem,że dziecko rośnie) niż dziecka


    Dokładnie.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 11th 2012 zmieniony
     permalink
    YPolly: Nie jestesmy w Afryce, tylko w Europie i tu sa inne normy kulturowe


    Wiesz, nie taki był mój cel, gdy zalinkowałam artykuł o karmieniu w Mongolii. To oczywiste, że istnieją duże różnice kulturowe między tym krajem a Europą i nie twierdzę, że mamy cokolwiek przejmować z tamtejszych zwyczajów (btw, ja na przykład sobie nie wyobrażam tego, że zostawia się swoje mleko w lodówce i członkowie rodziny się częstują, jak mają ochotę, jak to zostało opisane :shocked:) Chodziło mi raczej o to, że mimo że tam zdecydowana większość dzieci jest długo karmiona (przy czym długo oznacza tu do 6 roku życia i nieraz dłużej), to nie widać jakoś negatywnych efektów w postaci problemów emocjonalnych czy nawet seksualnych w dorosłym życiu. To była odpowiedź na wątpliwości Jaheiry. Wydaje mi się, że gdyby to faktycznie szkodziło dzieciom w rozwoju, to w takim kraju byłoby to widać jak na dłoni, w całej populacji, a tak nie jest.
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 11th 2012 zmieniony
     permalink
    hydrozagadka: Chodziło mi raczej o to, że mimo że tam zdecydowana większość dzieci jest długo karmiona (przy czym długo oznacza tu do 6 roku życia), to nie widać jakoś negatywnych efektów w postaci problemów emocjonalnych czy nawet seksualnych w dorosłym życiu.


    Hydro, absolutnie z tym nie dyskutuję. Tak samo jak nie dyskutuję z tym,że są plemiona, w których normą jest uprawianie seksu przy dzieciach i nikt nie mówi w tym wypadku o molestowaniu.
    Tylko,że tam jest to normą.
    W naszej szerokości geograficznej nie.
    Stąd po prostu ja mam wątpliwości czy to faktycznie takie dobre.
    Szkoda,że nikt się nie pokusił o badania w tym kierunku. Albo może ja takowych nie znam.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMar 11th 2012 zmieniony
     permalink
    "Człowiek należy do gatunku ssaków. Większe osobniki tej grupy przestają karmić swoje małe gdy osiągną one czterokrotną wagę urodzeniową – u człowieka następuje to około 27-30 miesiąca życia. U ssaków naczelnych zaprzestanie karmienia następuje jeszcze później – gdy młode osiągną trzecią część wagi dorosłego osobnika lub wyżynają się im pierwsze stałe zęby- u ludzi dzieje się tak między 4 a 7 rokiem życia"

    Wyczytałam to w tym artykule http://dziecisawazne.pl/dlaczego-warto-dlugo-karmic-dziecko-piersia/

    I zaczęłam się zastanawiać nad anatomią porównawczą, nad czystą biologią ssaków i naczelnych.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 11th 2012 zmieniony
     permalink
    A, i jeszcze jedno mi się nasuwa - większość osób słysząc, że dziecko w wieku np. 2-3 lat jest nadal karmione, sądzi, że to nadal wygląda tak, jak w czasach niemowlęctwa - a tymczasem takie dzieci przeważnie ssą raz albo dwa razy dziennie, przeważnie rano i wieczorem. Na ogół nie ma po prostu potrzeby karmienia zawsze, wszędzie i o każdej porze wtedy, gdy dziecko tego żąda - tak, jak dziewczyny wyżej o tym pisały, wydaje mi się, że to raczej problem matki nie potrafiącej wyznaczyć swojemu, bądź, co bądź, rozumnemu już dziecku granic, a nie samego dziecka. Moja córka miała raptem 18 miesięcy, jak skończyłam ją karmić, a już doskonale wiedziała jakiś czas przed tym, że karmienie ma swoje pory. I nie musiałam jej wcale w tym celu "ustawiać", to wszystko przyszło naturalnie - przeszła do normalnych posiłków i zarówno dla niej, jak i dla mnie było oczywiste, że to naturalna kolej rzeczy. Po prostu podążałam za nią i obserwowałam, kiedy jest na to gotowa. I uważam to za zdecydowanie bardziej naturalne i dobre dla niej niż jakieś "siłowe" rozwiązania w celu odstawienia, "bo już nie wypada", "bo jest na to za duża".
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 11th 2012
     permalink
    Jaheira: Szkoda,że nikt się nie pokusił o badania w tym kierunku. Albo może ja takowych nie znam.


    Jestem prawie pewna, że były i nie wykazały szkodliwego wpływu. Jak znajdę, to wrzucę.
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeMar 11th 2012 zmieniony
     permalink
    YPolly: Wedlug mnie piers nalezy do niemowlaka a nie przedszkolaka. Dzieciaki sie w przedszkolu ze soba wymieniaja doswiadczeniami i pojawia sie powoli zainteresowanie seksualnoscia i plcia

    coś takiego miałam właśnie napisać, nadrabiając ostatnie 50 postów.
    Mnie to nie zniesmacza, ale czułabym się zakłopotana. Po prostu w naszej kulturze, albo dobra, w moim odczuciu, pierś+dziecko<2 lata = coś naturalnego. Natomiast pierś + większy człowiek :wink: zaczyna mi już zakłócać postrzeganie piersi. wiem,że matka robi coś naturalnego, ale już mi to konotuje z seksualnością.
    Biorąc pod uwagę kompleks Edypa, pojawiający się u chłopców dość wcześnie w formie niewinnej (obserwowałam u obu braci), to jakby do tego doszło wspomnenie ssania piersi mamy, to nie wiem, czy byliby szczęśliwi. a tak to tylko sobie wspominają, jak chcieli się z maą żenić i robić jej suknię śłubną na drutach.
    Ale oczywicie nie odbieram nikomu prawa do karmienia ile chce, dlaczego miałoby mnie to obchodzić.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 11th 2012
     permalink
    Irlandia: Zaraz, co Was zniesmacza? Fakt karmienia piersią, czy niesforne dziecko, któremu matka nie potrafi wytłumaczyć, że nie jest to miejsce i czas na jego zachcianki


    no mnie pewnie i jedno i drugie i jeszcze może fakt, że w tej poczekalni siedziały także "dzieci" ok 15-16 letnie [w tym dwoje płci męskiej] bo takie przecież też do pediatry chodzą oraz 3 współmałżonków babeczek z dziećmi, w tym i mój, który mi o mało pawia nie puścił jak ta babeczka wywaliła na wierzch okropnego, naciagniętego do pasa cyca z sutami jak wentyle od stara, bleeeeee :tongue:


    Irlandia: Więc zanim zaczniecie ferować wyroki na temat karmienia piersią do określonego wieku


    a tu Cię troszkę chyba poniosło :cool:
    nikt tu nic nie feruje a nawet jakby to chyba każdy ma prawo do swojej oceny, nie uważasz ? :wink:
    --
  2.  permalink
    TEORKA: o mało pawia nie puścił jak ta babeczka wywaliła na wierzch okropnego, naciagniętego do pasa cyca z sutami jak wentyle od stara

    No to raczej matka Was zniesmaczyła, że nie daje rady dyskretnie karmić :wink: Jednak większość mam robi to dyskretnie :wink:
    --
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeMar 11th 2012
     permalink
    cerisecerise: zastanawiałyście się jaka jest "smaczna" granica wiekowa kp? W sensie kiedy już kontynuacja karmienia piersią wydaje Wam się niesmaczna? I do jakiej granicy wieku (dziecka, nie matki ) akceptujecie karmienie w miejscu publicznym?
    cerisecerise: zastanawiałyście się jaka jest "smaczna" granica wiekowa kp? W sensie kiedy już kontynuacja karmienia piersią wydaje Wam się niesmaczna? I do jakiej granicy wieku (dziecka, nie matki ) akceptujecie karmienie w miejscu publicznym?



    Moja tesciowa np daje mi juz do zrozumienia ze "karmie za dlugo"....

    Adas ma dopiero 4 miesiace (nawet nie cale) a ta do mnie wyskoczyla z tekstem zebym "dala sobie juz spokoj" bo on juz nic dobrego z moich cyckow nie wyciagnie....

    Mialam ochote skomentowac jej wypowiedz ale ugryzlam sie w jezyk i tylko pomyslalam skad biora sie takie tepe typy......:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeMar 11th 2012
     permalink
    yol: Moja tesciowa np daje mi juz do zrozumienia ze "karmie za dlugo"....

    no ja to usłyszałam ostatnio, jak wpadłam do pracy na kawę z koleżankami. wielkie zdziwienie, dlacxzego nie odstawiam małej i czy chcę mieć okropne cycki.
  3.  permalink
    Moja babcia karmiła moją mamę dwa lata, więc ona mi takiego tekstu na szczęście nie sprzeda. A mojej mamie kp nie wyszło, ja i brat butelkowi, więc się z zasady nie wypowiada w temacie :wink:
    Ja mam nadzieję, że Krzyś choćby do roku, może osiemnastu miesięcy pociągnie. Bo po prostu lubię karmić :smile: Ale jak będzie chciał się wcześniej odstawić- to trudno, nie zabronię mu przecież :wink: Ale myślę, że jak zacznie najadać się innymi pokarmami niż mleko, a posiłki się unormują, to będę starała się unikać karmienia "na zewnątrz". Nie dlatego, że karmienie mi przeszkadza, ale po prostu już czasem mnie trafia, że ciuchy dzielą się na pozwalające karmić i nie nadające się na wyjścia :wink: Za to w domu niech sobie ssie do woli :smile:
    --
  4.  permalink
    Magdalena: czy chcę mieć okropne cycki

    a to chyba akurat zależy od genów. Moje piersi przez ostatnie dwa lata mają jazdę bez trzymanki (najpierw w ciąży z Ewą urosły o dwa rozmiary, potem laktacja, potem koniec laktacji i piersi zmalały, potem znów od nowa, teraz Krzyś też je eksploatuje :wink:) a dalej sterczą mi bez stanika i chyba mam fajniejsze niż miałam przed pierwszą ciążą.
    --
  5.  permalink
    YPolly: Wedlug mnie piers nalezy do niemowlaka a nie przedszkolaka

    a wg mnie pierś należy do kobiety :)
    Nie lubię gdy mnie ktos przymusza do oglądania wyglądających pośladków ze zbyt krótkich biodrówek, tatuaży na lędźwiach, albo gdy wyciąga mi cycki przed nosem jednak sam fakt karmienia duzego dziecka mnie nie mierzi.
    Często powtarzacie" jestem mamą i wiem, co jest dla mojego dziecka najlepsze", widac długo karmiące matki tez tak uważają :)
    Ogólnie- fizycznosc mnie nie obrzydza, nie oburza. Ostentacji nie lubię i nie spotykam się z nią w temacie karmienia starszych dzieci. Moze mam więcej szczęscia :)
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 11th 2012 zmieniony
     permalink
    Są w społeczeństwach jakieś normy i u nas chyba normą w karmieniu piersią jest granica 2/3 latach maksymalnie. Nic dziwnego, że dłuższe karmienie budzi zdziwienie albo inne odczucia. :-P
    Tak samo jak dziwi, że starsze dzieci noszą pieluchy - i większość ludzi to piętnuje, że jak tak można. I to zazwyczaj już u dzieci po roku, albo dwóch.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 11th 2012
     permalink
    Zresztą podejrzewam, że taka mama starszego dziecka, zmuszona karmić publicznie wcale nie czuje się w tej sytuacji komfortowo.
  6.  permalink
    Melodie: Zresztą podejrzewam, że taka mama starszego dziecka, zmuszona karmić publicznie wcale nie czuje się w tej sytuacji komfortowo.

    Dlatego myślę, że problemem nie jest dziecko i fakt, że długo ssie pierś, ale to, że matka nie umie jasno określić co jest dla niej akceptowalne, a co nie. Rodzic w końcu powinien jasno określać swoje granice, nie? I potrafić powiedzieć "nie chcę Ci teraz dać" i tyle.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 11th 2012
     permalink
    Melodie: Zresztą podejrzewam, że taka mama starszego dziecka, zmuszona karmić publicznie wcale nie czuje się w tej sytuacji komfortowo.


    no tamta się raczej komfortowo nie czuła
    i prosiła tego "Łukasia" [ :confused: ] na wszelkie możliwe sposoby żeby jej darował i że mu da jak wyjdą :neutral:
    skapitulowała jak się na ziemię rzucił i zaczął wrzeszczeć na całą poczekalnię :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeMar 11th 2012
     permalink
    Porażka więc jest nie na linii dziecko-pierś-mama tylko dziecko-cokolwiek-mama. Jeden z tych Łukasiów, którzy oprócz cycusia dostaną od mamusi gumę do żucia, nową komórkę albo mercedesa klasy S.

    Emil pije po wstaniu, czyli rano i po spaniu w dzień. Jeśli mnie nie ma w którejś z tych sytuacji, też nie robi dramatu, tylko pije wodę z kubeczka. Natomiast nieocenioną pomocą jest pierś, kiedy maluch jest chory albo zrobi sobie krzywdę i nie mam smoczka na podorędziu.
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeMar 11th 2012
     permalink
    Fiufiu, a jakie widzisz zalety długiego karmienia?
    i od razu wyjaśniam: pytam szczerze z ciekawości. po prostu nie miałam dotąd okazji usłyszeć opnii praktyka w tej dziedzinie, bo moje koleżanki szybko przestawały karmić.
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeMar 11th 2012 zmieniony
     permalink
    Mam spokojniutkie dziecko, które choruje znacznie rzadziej od starszego. Mamy swój rytm dnia i karmienie do niego należy, a ponieważ mam okazję pobyć z Emilem w domu, nie widzę powodu, dla którego miałabym go odstawiać. Mam zaufanie do mojego dziecka i wiem, że samo się odstawi, gdy przyjdzie na to czas. Gdybym chciała, mogłabym go odstawić, musiałam zrobić to z Mają.

    Inna sprawa, że od lat walczymy u Mai z problemami skórnymi i niedawno dopiero okazało się, że może chodzić o uczulenie na mleko krowie, więc nie garnę się do przestawiania Emila na inne mleko. Swoją drogą ten egzemplarz to akurat niejadek i nie wypije mleka czy soku, tylko wodę.

    Mogłabym oczywiście tez odpowiedzieć na to pytanie przekornie: bo nie widzę wad :wink:. No i mam wymówkę, żeby nie stosować diet.

    Moja sąsiadka karmiła ponad trzy lata i pod koniec (córka odstawiła się sama) było to już raczej ze strony małej sprawdzanie, że mleko jest, mama jest, taka skała do budowania na niej czegoś pewnego. Nie umiem tego ładniej opisać.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Magdalena: jakie widzisz zalety długiego karmienia?i od razu wyjaśniam: pytam szczerze z ciekawości.


    Dla mnie to jest przede wszystkim brak chorób. Nawet teraz, prawie pół roku po odstawieniu, jedyne co Hankę czasem dopada to katar. Nawet ostatnio w przychodni, jak poszliśmy do naszej pediatrzycy pogadać o diecie, zwróciła uwagę, że mamy praktycznie pustą kartotekę w tym temacie. Dla odmiany ja byłam dzieckiem, które niemal od początku swojego życia zaliczało 4-5 razy w ciągu roku zapalenia oskrzeli, nieraz poważne. Jeszcze w późnej podstawówce (ośmioklasowej wtedy) miałam fatalną odporność i łapałam wszelkie możliwe anginy, grypy i inne świństwa. Karmiona piersią byłam może 2 tygodnie.

    No i bardzo ważne było dla nas karmienie, jak wróciłam do pracy - to był taki czas tylko dla nas, mała tego bardzo potrzebowała, ja też, żeby odreagować dzień rozłąki.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    A zmieniając temat nieco - w ramach przygotowania się na przyjście rodzeństwa sprawiłam młodej taką książkę - Kołysanka o piersiach mamy. Baaardzo fajna :smile: Prosto i bez zbędnych emocji wyjaśnia, że najpierw dzieci piją tylko mleko mamy, potem stopniowo przestają i uczą się jeść jak dorośli, aż w końcu z tego wyrastają. Bardzo ładne ilustracje i prosty język. Małej się bardzo podoba :smile:
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 12th 2012 zmieniony
     permalink
    A ten brak chorób nie bierze się przypadkiem stąd, że dzieci nie mają kontaktów z innymi (chorymi) dziećmi?
    Moja córka (krótko karmiona piersią) dopóki nie poszła do przedszkola nie chorowała prawie wcale, sporadycznie miewała katar i pojawiał się on głównie przy ząbkowaniu. Do przedszkola chodziła przez kilka miesięcy i regularnie chorowała wówczas - średnio raz lub dwa razy na miesiąc. Teraz znów jest ze mną w domu i z chorowaniem koniec.
  7.  permalink
    Mel- myślę, że masz sporo racji. Mój brat był butelkowy, a dopóki nie poszedł do przedszkola nawet raz nie zachorował. A dodatkowo ma obniżoną odporność, więc teoretycznie podatniejszy na zachorowania.
    Ewunię karmiłam krótko, a dotychczas miała raz trzydniówkę i dwa razy katar. Z tym katarem nawet nie byłam u lekarza, bo przechodził jej po dwóch dniach. A znam dzieci karmione piersią, które w wieku mojej córki miały już zaliczone zapalenie płuc.
    Nie widzę też różnic między małą a Krzysiem- tzn ostatnio Ewunia miała katar, zaraziła mnie, mały też miał katar- a teoretycznie będąc na samej piersi powinien być chroniony, nie?
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Moje dzieci karmione piersią (synek pełne 7 miesięcy sam się odstawił, do pół roku wyłącznie na piersi ),córeczka karmiona wyłącznie naturalnie (mam nadzieję, że tym razem uda się dłużej) chorowały bardzo szybko. Córcia już zaliczyła zapalenie ucha (ma co prawda kontakt z przedszkolakiem), synek przechodził zapalenie krtani, gdy miał mniej niż pół roku i był w domu sam. Pewnie to też zależy od dziecka, nie tylko od sposobu karmienia.
    --
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Moja Roczna karmiona piersią łapie co popadnie od Brata przedszkolaka, karmionego w niemowlęctwie w sposób mieszany.
    Zresztą odporności nie definiuje ilość łapanych infekcji, tylko to jak organizm radzi sobie z infekcjami.
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 12th 2012 zmieniony
     permalink
    Melodie: A ten brak chorób nie bierze się przypadkiem stąd, że dzieci nie mają kontaktów z innymi (chorymi) dziećmi?


    Nie chodziłam do przedszkola aż do piątego roku życia, zajmowała się mną babcia - nie miałam wtedy żadnych kontaktów z innymi dziećmi. Chorowałam ciągle, długo i ciężko przechodziłam kolejne infekcje.

    cerisecerise: teoretycznie będąc na samej piersi powinien być chroniony, nie?


    To nie tak, przynajmniej ja to inaczej rozumiem - dzieci piersiowe też chorują, ale mając wspomaganie przeciwciałami matki łagodniej przechodzą choroby i szybciej wracają do formy. Coś takiego właśnie widziałam u nas. Owszem, coś tam się zaczynało młodej dziać, ale po 2-3 dniach było po sprawie. Tak samo było z rota - dzięki temu, że była cały czas na piersi (a te dni były gorsze niż wszystkie kryzysy laktacyjne razem wzięte :wink:), uniknęliśmy odwodnienia i szpitala. W porównaniu do mnie i moich przejść w tym samym wieku to niebo i ziemia.
  8.  permalink
    Mónikha: Zresztą odporności nie definiuje ilość łapanych infekcji, tylko to jak organizm radzi sobie z infekcjami.

    No właśnie Ewunia radzi sobie świetnie- mało co łapie, a jak już ma katar, to dwa dni i po krzyku. Organizm sobie szybko radzi sam. A była krótko karmiona
    hydrozagadka: ale mając wspomaganie przeciwciałami matki łagodniej przechodzą choroby i szybciej wracają do formy.

    ja czytałam, że jeżeli matka zachoruje pierwsza, to w jej pokarmie pojawiają się przeciwciała które powinny chronić malucha przed zachorowaniem. ale nie potrafię przytoczyć źródła, więc nawet nie mogę zagwarantować, że wiarygodne info.

    W każdym razie porównując moją dwójkę nie widzę żadnych zdrowotnych plusów karmienia piersią. Minusów zresztą też. Po prostu myślę, że sposób karmienia nie jest głównym czynnikiem mającym wpływ na odporność dziecka.
    --
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    cerisecerise: Po prostu myślę, że sposób karmienia nie jest głównym czynnikiem mającym wpływ na odporność dziecka.

    Na to wychodzi :bigsmile:
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Ja jestem bardzo ciekawa, co zaobserwuję przy młodszej - starsza w przyszłym roku pójdzie do przedszkola, więc ryzyko przywleczenia choróbska do domu będzie zdecydowanie wyższe. Zobaczymy, jak wtedy będzie wyglądała kwestia odporności przy długim karmieniu :wink:
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Mój Witek, od początku prawie butelkowy, złapał tylko raz katar :-)
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Absolutnie nie twierdzę, że karmienie Emila w tej chwili daje mu wiele odporności, raczej poczucia bezpieczeństwa.

    Bardzo trudno jest rzetelnie zbadać wpływ karmienia piersią na odporność, po prostu za dużo czynników na nią wpływa, od karmienia począwszy, prze rodzeństwo w przedszkolu, uwarunkowania genetyczne, moment narodzin (wcześniactwo), warunki dorastania (np. grzyb na ścianie), częstość przebywania w grupach, ilość czasu spędzanego na wolnym powietrzu, itd., itp.

    A co do estetyki to wiadomo - de gustibus non est disputandum.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    No właśnie też tu nie widzę zależności - mój brat na sztucznym a zdrowy jak byk, a dzieciństwie w ogóle nie chorował. Ja na piersi długo i co? Non-stop jakieś infekcje i to poważne...
    --
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Też chyba jesteśmy antyprzykładem, ale co tam, przyznam się ;).

    Staszek od września zaliczył 5 razy zapalenie oskrzeli, 4 razy udało się wyjść na prostą dzięki inhalacjom, ostatnio antybiotyk w postaci iniekcji.

    Jasiek, przedszkolak, karmiony piersią 18 miesięcy, zawsze podatny na choróbska, w tym sezonie parę dni temu skończył przyjmować 6. antybiotyk.

    Myślę, że z karmieniem piersią jest podobnie jak z HIV: nie chroni, a jedynie zmniejsza ryzyko zachorowania. Nigdy nie wiadomo, co by było gdyby kp nie było. Może dziecko chorowałoby jeszcze częściej? U nas Staszek na pewno łapie wszystko od Jasia.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Josaris: Nigdy nie wiadomo, co by było gdyby kp nie było. Może dziecko chorowałoby jeszcze częściej?


    No właśnie, tu chyba leży największa trudność - żeby sprawdzić w 100% wpływ na odporność, trzeba by było to samo dziecko, w tych samych warunkach najpierw karmić, a potem cofnąć się w czasie i to samo dziecko karmić sztucznie :wink:
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    hydrozagadka: trzeba by było to samo dziecko, w tych samych warunkach najpierw karmić, a potem cofnąć się w czasie i to samo dziecko karmić sztucznie


    Haha, dokładnie... Ale to by było ciekawe doświadczenie ;)
    --
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Może komuś się przyda.

    LISTA LEKÓW DOPUSZCZANYCH W LAKTACJI
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Ooo, Josaris, dzięki! A ja dzisiaj mam wizytę doradcy, już się nie mogę doczekać - niech mnie nauczy cyckować no :(
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Dziewczyny, a ja Wam dziękuję za to,że uczciwie napisałyście o tym,że karmienie piersią nie uchroniło Waszych dzieci przed chorowaniem.
    Dla mnie w momencie, gdy przechodziłam na MM najgorsza była myśl o gorszej odporności u mojego dziecka a co za tym idzie częstych infekcjach. No i ta myśl powodowała we mnie poczucie winy.
    Dziś Wojtek jest okazem zdrowia:bigsmile:
    Ja natomiast mogłam się przekonać,że faktycznie na to czy dziecko choruje czy nie ma wpływ więcej rzeczy niż tylko karmienie piersią.
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Fiufiu: moment narodzin (wcześniactwo)

    no ja z tego powodu byłam tak zawzięta na karmienie piersią. Marysia do dziś nie miała nawet kataru, ALE mam wrażenie, że to raczej zupełne ogranicenie kontaktu z chorymi w pierwszych 2 miesiącach życia dało taki efekt. Pediatra nam powiedziała,że to zaprocentuje w przysżłości i byc może to przypadek, że Marysia nie złapała n ostatnio choróbska od teściowej.
    Słowem, zgadzam się, że kp nie jest kluczowe.
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeMar 12th 2012 zmieniony
     permalink
    ale ja tu wpadłam z nnego powodu.
    Dziewczyny, u mnie nadal fisiowanie na cycku :sad: to juz trwa prawie miesiąc. Mała praktycznie nie ssie, tylko ciumka. jak dawniej mleko dosłownie natychmiast zaczynało lecieć (charakterystyczne szczypanie w piersiach), tak teraz to czuję po 5 minutach przy cycku dopiero. Mała się denerwuje, zjada w końcu to, co zleci samo, ale tego tez jest niedużo - danwiej potrafiło mi ukapać z piersi, podczas jedzenia z drugiej, nawet 30ml. a teraz parę kropli i koniec.
    martwię się, że to jakieś błędne koło: Mała słabiej ssie, produkuje się mniej mleka.
    nie wiem już, co z tym zrobić. próbowałam wszelkich pozycji, piję herbatę laktacyjną.
    dodam, że Mała słabo przybiera. spadła w centylach z 50 na 25. wiem,że to jeszcze nie jest alarm, no ale szału te przyrosty nie robią, ledwie wyrabia miesięczną normę :confused:
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeMar 12th 2012
     permalink
    Magdalena, a mala ssie w nocy? Jak u mnie mala spadla z wagi ( miala hipotrofie wewnatrzmaciczna i po urodzeniu w 42tc wazyla 2880g), to doradca laktacyjny kazal mi ja budzic na dodatkowe karmienie nocne, bo wtedy to mleczko jest bardziej tluste i wytwarza sie wiecej prolaktyny. Mialam takze dokarmiac ja raz dziennie po karmieniu piersia mlekiem modyfikowanym (lub swoim jak mialam sciagniete), zeby sil nabrala i miala sile ciagnac z piersi(jak wiadomo to ciezsza praca niz z butelki). Po kilku dniach odstawilam mm i podawalam tylko to co sobie sciagnelam. W nocy budzilam tylko 2-3 razy i zaczela przybierac.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.