AniuBB my sie staralismy 3lata i dopiero wtedy gin stwierdzil ze moze by mojemu mezowi zrobic badania... ale fakt u nas wczesniej nie bylo lab gdzie takie wyniki mozna zrobic... zreszta ja tez "niedomagalam" wiec moze to dlatego
a nam zwykly ginekolog zalecil takie badanie jak przyszlam po 5 miesiacach nieudanych staran, meski czynnik najlatwiej rozpoznac, dlatego nie wiem czemu lekarze tak dlugo potrafia z tym czekac...
Dokładnie, to najmniej inwazyjne badanie, nie jest wybitnie drogie, więc powinno się to robić na samym początku, a dopiero potem zastanawiać się, czy jest sens robić jakieś szczególne badania kobiecie. Pal licho, jeśli chłopaczki są "nienajlepsze", ale przecież może się okazać, że ich wcale nie ma! Wtedy każde badanie u pani jest zbędne.
"MEDICAL ACTION POINT : DO AN SCSA TEST FIRST together with a semen analysis. If O.K. then test the female partner." ze strony http://www.scsadiagnostics.com piszą tam tez, ze np. 40% niepłodności spowodowane jest czynnikiem męskim, a u 1/4 badanych mężczyzn wychodzi >30% defragmentacji (do 30% w normie), jeśli %DFI wynosi ponad 25%, IUI nie będzie miała większej skuteczności niż starania naturalne...
Witam wszystkie forumowiczki. Jestem nowa naforum. Od ponad roku staram się z mężulkem o dzidzię i nic. Postaowiłam nie czekać roku i po 9 miesiącach starań zaczęłam szukać pomocy,najpierwmonitoring owulacji, testy owulcyjne i nic. Dzidzi jak nie ma tak nie ma Udaliśmy się z mężem do kiniki leczenia nieplodności. Moje wyniki wyszły ok, ale mąż ma kiepskie żołnierzyki. Kuruję go Promenem. Drugi wynik badania nasienia ciut się poprawił. Lekarz jednak zakwalifikował nas do zapłodnienia Invitro. W przyszłym tygodniu "zaczynamy". Ja jednak chcę się z tego wycofać. Nie chce mi się wierzyć, że naturalnie się nie da. Chcemy wstrzymać się z initro na około 6 miesięcy, potrzebuje psychicznego wyciszenia i upewnienia się że dobrze robię. Dodam że wydam ostania zlotówkę aby mieć dzidzię, ale może jest szansa na nautralne zajście. Dużo czytałam na tym forum, że wielu parom się udało mimo kiepskich parametrów nasienia.
Chciałabym poznać waszą opinię. Czy dobrze robię? Mam obsesę na tym punkcie i boję się że i invitro się nie powiedzie.
Problem ze mną jest taki, że nie wiem czy już zrobić to invitro czy rzeczywiście poczekać. Wyjechać z mężem na wakacje, nacieszyć się sobą, upewnić się w swojej decyzji, że tak mamy zrobić. Zabiegani między pracą a domem w biegu rozmawiamy na szybko... Jaką decyzję tzreba jednak dobrze przemyśleć. Serduszkujemy w te dni, wszystko się wokół tego kręci. Nie narzekam- to mi się podoba, ale... Może trzeba sobie dać luzu, slyszałam, że to pomaga. Czy którejś z Was się to zdarzyło? Zrezygnwałyście ze starań i jest dzidzia.
Pisałam już na innym wątku na ten temat. Staraliśmy się kilka miesięcy, nasilone starania w okresie płodnym, z wielkim zacięciem. Nic nie wychodziło. W tym miesiącu, w którym nam się udało, ja już całkiem odpuściłam, miałam nawet małą scysję z mężem, bo nie chciało mi się starać wtedy kiedy najbardziej prawdopodobne było zajście. Śmieszne to było w sumie:) Nawet nie zauważyłam, że mi się spóźnia miesiączka. Robiąc test byłam pewna, że będzie negatywny jak zwykle. Ale nie był:) Z doświadczenia więc jestem zwolenniczką odpuszczenia ;)
nie mam zamiaru całkowicie odpuszczać, chcę tylko trochę wyluzować, aby wszystko nie kręciło się wokół mojego "zajścia' w ciążę. aggnieszka- gratuluję :) Zyczę szczęśliwego rozwiązania.
Ja jestem przykładem, że może się udać przy słabych zołnierzykach :) Rok temu mój m. zrobił pierwsze badanie nasienia - wyniki były szokujące - tylko 255 tysięcy plemników. Różne myśli przychodziły mi wtedy do głowy, lekarze mówili, że pozostaje nam in vitro lub adopcja, ale postanowiliśmy powalczyć. Zrobiliśmy mase różnych badań, we wrześniu znaleźliśmy dobrego androloga - w efekcie w kwietniu wyniki m. poprawiły się do ok. 1,7mln. I wbrew temu, co mówią lekarze i co mozna wyczytać w Internecie -własnie dowiedziałam się, że jestem w ciąży:)) A Miał to byc cykl "odpoczynkowy". A więc cuda się zdarzają:))
Podaję wyniki badania nasienia mojego męża: pojemność: 3,1 ml brak ruchu 60% odsetech plemników ruchliwych około 40% po upłynnieniu 1 st. ruchliwości 0% 2 st. ruchliwości 40 % 3 i 4 st. ruchliwości 0% plemniki o prawidłowej budowie 65% liczba plemników 1 250 000/ 1 cm3
drugie badania były robione w tym roku w marcu, byłu rozszeżone czas upłynnienia 10 min objętość 4,0 ml 1 st. ruchliwości 5 % 2 st. ruchliwości 22% 3 st. ruchliwości 5 % 4 st. ruchliwości 68% (brak ruchu w ogóle) Liczba plemników 12.600.000 ogólna liczba plemników w ejakulacjie 50.400.000 odsetek plemnków prawidłowych plemników 24%
Na moje oko ilościowo się poprawiło a jakościowo przeciwnie pogorszyło się. Z tego co mi wiadomo to ważna jest jakość plemników (ilość pewnie też), ale czy pezy takich parametrach zapłodnienie jest możliwe. lekarz powiedział invitro, ale jak to lekarze: pewnie chcą zarobić, i od razu proponuja invitro.
Dziewczyny, proszę Was o opinie: da radę naturalsik? A może powinnam czymś jeszcze wspomóc mężusia (w tej chwili bierze PROMEN). Chcemy poczekać 6 m-cy, jak nie da rady w tym czasie naturalskik, to na bank idziemy na invitro. Może jestem głupia, ale cały czas mam nadzieję że naturalsik może jest jeszcze możliwy.
Mariso, da radę naturalsik? To zalezy o co pytasz. O cud? No jesli pytasz o cud to, moja droga, jakim bylby cudem, gdybym Ci powiedziala, ze masz duze szanse??? Albo jakiekolwiek szanse! Cudu sie nigdy nie wykluczy. I nawet jesli szanujacy sie lekarz mowi 'nie ma szans' to jest to skrot myslowy 'wg wszelkiego medycynie znanego prawdopodobienstwa'. Dopoki masz jajniki i macice, Twoj maz plemniki i kochacie sie w miare regularnie to ciazy sie nie da wykluczyc. Bo wspomniane cuda sie zdarzaja i powierdzaja, ze w przyrodzie tylko o smierci mozna powiedziec 'na pewno' Ale zgodnie z aktualnym stanem medycznej wiedzy na temat meskiej plodnosci z takimi parametrami macie marniutkie szanse na ciaze naturalna. I z jednymi i z drugimi. Pierwszy wynik to moim zdaniem praktycznie wyrok (bez szans nawet na IUI). Drugi nie za wiele lepiej. Ja siedze w temacie juz jakis czas i komentarze bocianowych ekpertow pod wynikami badania nasienia przegladam jak poranna prase Parametry nasienia nie sa wartosciami stalymi. Fakt. Te wyniki nie mowia jaka dokladnie byla porcja nasienia, ktora wykorzystaliscie/wykorzystacie w celach staraniowych, prawda? Moze akurat byly/beda bardziej ruchliwe, wiecej prawidlowych, wiecej w ogole... Mysle, ze wiekszosc cudow daloby sie wytlumaczyc wlasnie prostym faktem, ze nasienie nie jest ciagle takie samo. Pytanie w jakich granicach moze sie wahac? Czy mozesz liczyc, ze choc raz wszystko jest w normie? (Moim zdaniem patrzac po tych dwoch wynikach nie za bardzo.) I ze ten raz akurat sie zbiegnie z Twoja owulacja i ze to bedzie akurat TEN cykl (przeciez zupelnie zdrowym tez nie udaje sie za kazdym razem bo nie wystarczy spelnic wszystkich norm parametrow plodnosci zeby poczac dziecko)? No wlasnie. Patrzac na te wyniki i te wszystkie okolicznosci niezbedne do poczecia to bylby rzeczywiscie CUD. Ktorego powtarzam, wykluczyc nie mozna. Pytanie tylko czy chcesz liczyc na cud i na tym opierac swoja przyszlosc. Albo raczej jak dlugo. My z Wilma zawsze praktycznie mowimy jednym glosem. I tutaj tez nie bedzie wyjatku. Wilma napisala Ci gorzka prawde. Tez przeszlam przez to o czym ona mowi. Przez etap zaprzeczenia, wiary w cuda, szperania po forach, porownywania wynikow... Niczego nie pospieszysz. NIE JESTES gotowa na in-vitro. Odradzam w tej chwili. Z tego co piszesz wynika jasno, ze czujesz sie pod presja. Czy naprawde musisz czytac na forum, ze nie tedy droga? No chyba to wiesz sama. In-vitro to nie jest operacja wyciecia wyrostka, ze oddajesz sie w rece lekarza 'w imie ojca i syna, ratuj czlowieku'. Poza tym nigdzie sie az tak nie pali. Skoro wierzysz w naturalne poczecie to starajcie sie naturalnie. Kto wie, moze sie uda. Mysle, ze rozsadnym jest wyznaczenie sobie jakiegos horyzontu czasowego. Pol roku, rok, 2 lata, 10 lat? To juz Wasza decyzja. Uwierz mi na slowo, ze jak bedziesz gotowa na in-vitro to bedziesz o tym wiedziec. Do tego trzeba byc przekonanym. Na pewno nie na sile, nie pod przymusem i nie bo ktos kazal...
Witajci dziewczyny mam pytanie do par które miały operację żylaków powrózka. Jak długo powinna być abstynencja po takiej operacji? Za parę dni MM idzie na zabieg i jestem ciekawa.
Giusti- przy azoospermii to raczej na naturalne poczęcie nie ma szans, bo to oznacza, że w ejakulacie nie ma plemników, ale jeśli znajdą się żywe plemniki w jądrach (robi się biopsję), to w grę wchodzi ICSI :) Z tego co pamiętam Dominia80 i jej mąż byli w takiej sytuacji, teraz mają bliźnięta :) http://www.poradnikzdrowie.pl/seks/problemy-z-seksem/azospermia-co-takiego_36784.html
dzieki madziq wiem jakie sa opcje, neisety u nas nikla nadzieja na znalezienie czegos nawet przy biopsji, teraz probujemy poprawic kondycje meza a potem zacxzniemy przygotowania do zabiegu. z dominia juz sie poznalysmy:)))
Amazonko dlaczego tak Cię to dziwi? 28 dni to nie tylko temp i śluz, ale także fajne forum społecznościowe :) Ja też przez jakiś czas nie prowadziłam obserwacji a mimo to wchodziłam zobaczyć co u innych staraczek, z którymi się zaprzyjaźniłam, słychać? Nie każdy jest fanatykiem śluzu.
Po drugim badaniu zolnierzykow zaczynam szukac wszelkich informacji na ten temat. Niestety mojemu M. wyszly bardzo zle wyniki - jeszcze gorsze niz w styczniu. Ma 2.5 mln plemnikow, z czego 0% grupy a, 5,2% grupy. O prawidlowej budowie tylko 2,5 % reszta ma nieprawidlowa budowe. Maz zazywa od lutego salfazin, mikroelementy, je orzechy brazylijskie, rubki, brokuly, fasolke itp.... Teraz aplikuje mu mace dodatkowo. Niestety nie mamy szczescia do lekarzy. Udal sie do urologa a ten kazal mu zbadac cholesterol!!!! O ZGROZO!!!! Szukam teraz dobrego androloga zeby sprawdzic zylaki i ewentulanie zrobic badania na bakterie.
Wszystkie Wasze posty mowiace o ciazach przy zlych wynikach sa dla mnie pokrzepieniem bo na razie jestem bardzo zdolowana....
Ania wiem ze powinien byc androlog.... ale u nas nie ma takowego (a jesli sa ta jacys pseudo - wynika to z opinii). Dlatego zaczynamy najpierw od urologa. A urolog skierowanie na badania ktore chce zeby maz zrobil tez moze dac - tym bardziej ze te badania mam w pakiecie....
witam dziewczyny..widze ze topic troche nieaktualny..swego czasu odiwedzialam go najczesciej..staralismy sie o dzidzie jakies 2 lata..w marcu tego roku zaniepokojeni zrobilismy badania..wyniki byly fatalne..maz dostal cipronex i undestor..dodam ze wszystko bylo w normie, hormony takze, a mimo to armia slabiutka..po 2 miesiacach kolejne badanie a wyniki jeszcze gorsze...w lipcu maz zrobil jeszcze jedno badanie bo lekarz stwierdzil ze trzeba poczekac na skutek..w lipcu bylo 8mln 0%A, 10%B i tylko 2% prawdilowo zbudowanych..zalamalismy sie bo wyrok byl jednoznaczny..oligoasthenoteratozoospermia i kwalifikacjie do ISCI..chcielismy sprobwac inseminacji ale lekarz odradzil bo ponoc strata czasu i pieniedzy..nie poddalismy sie..poszperalam w necie i zrobilam mezowi zestaw najlepszych witamin ktore potrzebowal, do tego zmienil troche styl zycia,nie napil sie nawet piwa,mniej stresu,zmiania pracy, diety..w padzierniku planowalismy inseminacje..jednak okazalo sie ze jestem w ciazy...i to calkiem naturalnej:) teraz jestem w 11 tygodniu i bardzo sie cieszymy:) takze nie traccie nadzieji dziewczyny i walczcie do ostatniego plemnika:) a wkoncu sie uda:) pozdrawiam i zycze owocnych staran:)
Zgłoś się do gina w klinice leczenia niepłodności lub androloga. Nie chcę cię martwić, ale to kiepskie wyniki. A jak z ilością? Teraz faceci normalnie są badani i diagnozowani, są też leki. Na pewno warto zbadać prolaktynę, LH, testosteron. Warto też może dodać TSH. W zależności od wyników lekarz wdroży postępowanie. Wyniki naprawdę są obiecujące u wielu mężczyzn. Może dać mu Clo, bromergon lub noprolac, testosteron, leki są bardzo różne.
A truć faceta zestawami witamin - to chyba rozwiązanie mniej niż połowiczne. Podawanie coraz większej ilości suplementów, które mogą oddziaływać inaczej w pewnych zestawieniach, tworzyć różne kombinacje... to nie są nawet sprawdzane i badane środki! Rozumiem jeden, dwa dodatki (kwas foliowy np. jest powszechnie dawany panom), ale taka ilość to moim zdaniem ogromne ryzyko.
owszem, mezczyzni sa teraz badani i diagnozowani, ale o tyle o ile jest to mozliwe.sam undestor czy bromergon nie poprawi znacznie nasienia jesli nie zmieni sie stylu zycia.. tinkerbell ma racje..witaminy jeszcze nikomu nie zaszkodzily!!a w przypadku mojego meza to byl jedyny ratunek..bo wszystkie hormony mial w normie, moze troche nizszy testosteron,na co dostal undestor i poprawy nie bylo.. zmiana diety i trybu zycia to klucz do sukcesu. nas kobiety mozna leczyc roznymi srodkami farmakologicznymi..i to jedynie moze pomoc..u mezczyzn niestety najwieksze znaczenie ma styl zycia witaminy sa sprawdzonym srodkiem bo wielu lekarzy to potwierdza i kaze brac pacjentom.bo nie zaszkodzi a moze pomoc! tinkebell badz dobrej mysli.. wkoncu i wam sie uda:) moj maz mial podobne wyniki do Twojego, o ile nie gorsze..bo tylko 2% form prawidlowych..a mimo to udalo nam sie:) tez mieszkamy w anglii, ale leczenie rozpoczynalismy w polsce...jakos nie ufam tutejszym lekarzom, czytalam tez opinie na forum i dziewczyny pisaly ze tutaj nawet nie lecza tylko od razu robia inseminacje a nawet in vitro. wiadomo ze jest to jakies wyjsce, ale przeciez czasem wystarcza mniej inwazyjne metody.. moja znajoma dlugo nie mogla zajsc w ciaze...leczyla sie latami w polsce..tzn z tego co wiem to byl wiekszy problem z armia..gdy wyjechali do anglii wiedzieli na czym stoja i ze tylko in vitro ich ratuje..i zdecydowali sie. tutaj pierwsze in vitro jest za darmo.. wiec jesli masz mozliwosc to leczcie sie w polsce.trzeba zaplacic ale wiedza co robia i sa skuteczni. bede trzymac kciuki:)
Z tym "nikomu" to trochę przesadzacie, wiele jest przypadków zaszkodzenia. Włącznie z rozwaleniem wątroby lub katastrofalnym uszkodzeniem płodu, głównie uk. nerwowego - witamina A. To tak na przykład.
A co do Anglii, to nie jest koniec świata. Lot do Polski można zorganizować za dosłownie 20 zł - mój kumpel lata czasem za 5 zł w jedną stronę. Przeznaczywszy na to 200 zł i dwa dni możecie spokojnie odwiedzić lekarza w Polsce. Albo na wreda załatwić receptę "na kogoś", kto poda wasze wyniki jako swoje. Nikt z lekarzy prywatnych nie zapytał mnie o dowód, kiedy szłam do niego z wynikami. Jeśli macie jakiegoś dobrego znajomego / krewnego w Polsce, przesłanie mu choćby kopii wyników wystarczy. A on odeśle wam wykupione leki.
Dla chcącego nic trudnego. Bromergon może poprawić znacznie jakość nasienia, jeśli to prolaktyna stanowiła problem. Ale oczywiście zdrowy tryb życia jest ważny. Z tym, że ładowanie kilku zestawów witaminowych to nie zdrowie.