Dziewczyny, samoleczenie to głupi pomysł! Poczytajcie troche, nie wiem czy akurat na tym wątku ktos pisal o tym, bo nie mam czasu teraz od początku sprawdzać, ale czesto wyniki sie pogarszaja po podawaniu jakis dziwnych kombinacji lekow! Poza tym, nie na wszystko witaminy pomoga... Pierwszym krokiem powinna byc wizyta u gina, badanie nasienia i konsultacja u urologa albo androloga. Na wlasna reke mozecie facetom zaszkodzic zamiast pomoc... Jakis androvit, czy kwas folioy nie powinien narobic szkod, ale to wszystko powinno byc kontrolowane/zalecane przez lekarza
Widze, ze maglujecie moje 2 ulubione tematy Po pierwsze sluzba zdrowia w UK czyli jedyny i niepowtarzalny NHS Pozwole sobie nie zgodzic sie z krytyka. Mieszkam w tym kraju juz 4 lata. Na poczatku mialam podobne odczucia jak wszyscy Polacy czyli "to przechodzi ludzkie pojecie" (ze tak zle oczywiscie). Teraz mi sie zmienilo/zmienia. Mysle, ze wszystkie te nazwijmy to nieporozumienia wynikaja z roznicy w mentalnosci, czyli tzw. szok kulturowy. Polska sluzba zdrowia (a wlasciwie polskie podejscie do zdrowia, bo sluzba zdrowia w postaci NFZ tak naprawde za bardzo nie rozni sie od NHS, ale wiekszosc Polakow leczy sie prywanie, czy jest na forum ktos kto walczyl z nieplodnoscia/prowadzil ciaze WYLACZNIE w ramach NFZ?) w moim odczuciu rozni sie od brytyjskiej w 2 glownych punktach: 1. W NHS nie drazy sie tematow, ktorych drazenie nie zmieni postepowania/leczenia/zalecen. Przyklad z zycia wziety: oligo-asteno-teratozoospermia. W Polsce juz dosc standardowo bada sie fragmentacje DNA w plemnikach (test SCSA). Zapytalam o niego w UK, odpowiedz lekarza: "nie ma takiej wartosci testu, przy ktorej zmienilbym zalecenie co do ICSI". O dziwo stwierdzilam tez, ze rzeczywiscie nie ma takiej wartosci testu SCSA przy ktorej ja i moj maz zmienilibysmy zdanie co do naszej decyzji w sprawie ICSI. Angielskie myslenie: skoro nic sie nie zmieni w kwestii postanowien to nikt dla samej wiedzy nie bedzie wydawal kasy. Myslenie polskie: zrobilismy test w Warszawie w Invimedzie (trudno z czlowieka wykorzenic 30 lat polskiego adresu ) i przyznajemy, ze rzeczywiscie wynik ma dla nas czysto poznawcze znaczenie. Niczego absolutnie nie wniosl, ale fajnie wiedziec. Inny przyklad. Na 28dni nie raz juz widzialam, ze po plusie na tescie jesli pojawia sie jakis problem kobieta dostaje progesteron. A potem nastepuje seria codwudniowych prawie USG, badania betaHCG, progesteronu. W UK nie mialoby to miejsca bo jesli robi sie juz wszystko co w ludzkiej mocy (jak inaczej pomoc tygodniowej ciazy jesli juz bierze sie PRG i lezy plackiem?) to po co powtarzac USG i robic wykres przyrastajacej (lub nie daj boze nie przyrastajacej) bety? Nie zrozumcie mnie zle. Ja nie krytykuje podejscia. Sama bym pewnie w panice te wyresy robila. Bo czlowiek chce wiedziec. Ale w NSH jesli wiedza nie prowadzi do konretnych dzialan nikt nie bedzie za nia placil. Bo jesli sie okaze, ze betaHSG jednak nie przyrasta prawidlowo, albo spada to co? Poda sie doustnie??? 2. Polska lekomania nie zna granic! Idac spokojnym krokiem po centrum miasta mija sie co najmniej jedna apteke na minute W UK czesto sie u lekarza konczy na zaleceniu brania slawetnego paracetamolu i piciu duzej ilosci plynow. Ale jesli Polak nie wroci od lekarza ze stosem recept na kilkaset zl to jest niezadowolony, nie czuje sie leczony "na powaznie". Ja po 4 latach ciagle jeszcze mam takie objawy
Ale czy w UK jest wiecej zgonow na raka/grype/cukrzyce/no co tam chcecie? Czy wiecej dzieci rodzi sie martwych/chorych? Nie znam statystyk w kazdej chorobie, ale ide o zaklad, ze nie. Ja ze swojego podworka wiem tylko, ze na pewno nie maja mniejszej skutecznosci jesli chodzi o IVF. Natomiast lista badan przed procedura w porownaniu z polskim standardem wyglada naprawde szokujaco (mielismy tutaj razem dokladnie 6 badan, slownie szczesc, razem, ja i maz). A wyniki statystycznie takie same lub nawet lepsze...
Przepraszam za off-topic, ale cigale i ciagle czytam te utyskiwania na NHS a mi sie jednak wydaje, ze nie powinno sie uogolniac (nie twierdze, ze nie mozna tu trafic na konowala).
A teraz moj drugi ulubiony temat czyli walka z meska niedplodnoscia. Czyli bedzie na temat
Generalnie w swiecie jest zgoda co do tego, ze ogolnie rzecz biorac NIE MA LEKU NA MESKA NIEPLODNOSC. Wiem to od naszego angielskiego lekarza. Potwierdza sie tez w artykulach naukowych, ktore nieudolnie acz regularnie przegladam oraz na... bocianie Ja nie twierdze, ze nikomu z meska nieplodnoscia lekarz nie pomogl. Jakis konkretny lek czy zabieg. Rzeczywiscie sa jakies specyficzne sytuacje, w ktorych mozna zadzialac i to zadzialac skutecznie. Teoretycznie przynajmniej. Ale statystycznie i klinicznie zaden lek (ani tryb zycia) nie ma POTWIERDZONEJ skutecznosci w leczeniu meskiej nieplodnosci (wyrazonej w ilosci spowodowanych ciaz a nie jedynie we wzroscie o 10% liczby plemnikow na ml). U okolo polowy mezczyzn z nieprawidlowym nasieniem (wg norm WHO) nie udaje sie znalezc przyczyny. W przypadku ok. 6.5 % przyczyna okazuje sie infekcja ukladu plciowo-moczowego, 12 % ma zylaki, marniutkie, bardzo marniutkie 0.6 % ma zaburzenia hormonalne (ktore daja nawiecej nadziei na skuteczne leczenie lekami hormonalnymi). Az w 40-75% przypadkow tzw. zespolu OAT (oligo-asteno-teratozoospermia, czyli za malo, za wolne i do tego nieladne) nie udaje sie znalezc przyczyny. Nie sadze, zeby branie Androvitu na wlasna reke rzeczywiscie moze komus zaszkodzic. Skoro jest to lek bez recepty to chyba ktos juz to dokladnie sprawdzil czy mozna sie uszkodzic biorac go zgodnie z zaleceniami na pudelku rzecz jasna. W wiekszosci przypadkow o jakich czytalam taki pierwszy zmasowany atak na mezowa nieplodnosc (bo to zazwyczaj zony komponuja te wybuchowe mieszanki Adrovitu z maca i karnityna) przynosci efekty w postaci nieznacznej poprawy. Troche wiecej w ml, droche zwawsze, morfologie raczej trudno poprawic doustnie. Tylko, ze ciagle ciazy jak nie bylo tak nie ma. W UK meskiej nieplodnosci sie nie leczy. Nie stosuje sie rowniez inseminacji (te sa zalecane wylacznie w przypadku nieplodnosci idiopatycznej, byc moze w jeszcze jakis przypadkach nieplodnosci kobiecej, ale nasienie musi spelniac normy). W Polsce czytalam juz o wielu terapiach. HCG, bromegron, CLO, undestor (testosteron)... Tylko ze. Tylko, ze u niektorych nastepuje poprawa a u niektorych pogorszenie. Ci u ktorych nastepuje poprawa we wynikach badania nasienia niekoniecznie tak z automatu ogladaja plusy na tescie... O zylakach tez sa rozne historie. Podobno tylu pomaga co i szkodzi albo nie zmienia wynikow. Meska nieplodnosc to naprawde trudny orzech do zgryzienia. Generalnie orzeka sie o niej na podstawie wynikow badania nasienia. Ale, jak pokazuje zycie, to dosc odlegla aproksymacja... Bo plemnik ladny i predki nie oznacza jeszcze zdolny do zaplodnienia (a jak to zbadac)? I zeby bylo ciekawiej te wyniki naprawde potrafia sie wahac u jednego i tego samego osobnika. A ilez jest przypadkow, ze sie udalo bez leczenia? Ktos juz odpuszcza, ma dosc, wszelkich badan i witamin i luznych gatkow i pestek z dyni... A jednak sie udaje. Tak jak czasami komus sie niezamierzenie "udaje" wpasc bo gumka miala dziurke zrobiona igla. A u wielu nie starcza 5 ml z 15 mln/ml... I jak to wytlumaczyc? Na tzw. cud zawsze mozna liczyc i one naprawde sie zdarzaja szczegolnie jesli partnerka jest mloda i zdrowa a partner ma "tylko" umiarkowana oligo/asteno/terato-wiecie co... Ale ja osobiscie bardzo srednio wierze w leczenie doustne lub wszelkie zmiany trybu zycia. Zbyt wiele widzialam przypadkow poprawy wynikow bez zadnych zabiegow lub ich pogorszenia z zabiegami (wliczajac leczenie u androloga). Wiec gdzie tu logika? Zadziwiajace jak malo wiemy o plodnosci choc wydawaloby sie, ze medycyna juz taka madra... Jesli chodzi o zmiane trybu zycia pozwole sobie na cytacik: no authoritative studies to show that behavioural change (i.e. removal of exposure) can improve semen quality significantly. Perhaps the most convincing are those that show that, in a randomised trial, the oral intake of some dietary supplements (e.g. vitamin E and C or folic acid and zinc) can marginally improve semen quality and/or the DNA integrity of sperm in the treatment arm of the trial. However, none have successfully demonstrated that such changes can result in increased pregnancy rates. Ja nie mowie, ze nie warto. Warto. Bo czasami pomaga, bo trzeba cos robic, bo czasami jesli juz na nic nie pomoze to moze chociaz na psychike, bo trzeba sprobowac wszystkiego zeby miec czyste sumienie.
W pisaniu tego metrowca opieralam sie na: "Male fertility and infertility" Allan A. Pacey, Obstetrics, Gynaecology & Reproductive Medicine, Volume 19, Issue 2, February 2009 (czyli swiezutkie), Pages 42-47 "EAU Guidelines on Male Infertility" European Urology, Volume 48, Issue 5, November 2005, Pages 703-711 G.R. Dohle, G.M. Colpi, T.B. Hargreave, G.K. Papp, A. Jungwirth, W. Weidner and The EAU Working Group on Male Infertility
Jedno: To jest NIEPRAWDA, ŻE WITAMINY JESZCZE NIKOMU NIE ZASZKODZIŁY. Wrzućcie sobie w google hasło hiperwitaminoza i przeczytajcie jakie są skutki przedawkowania witamin. O przedawkowaniu mówimy nie tylko w przypadku wzięcia większej niż zalecono - ilości - ale także wtedy, gdy w organiźmie jest wystarczająca ilośc a suplementem wychodzi się ponad normę.
ngL - dokładnie tak jak piszesz. W moim poście wpisałam przykłady dość drastyczne, ale chodzi dokładnie o hiperwitaminozę wit. A. Można też przesadzić z solami mineralnymi, sama zaliczyłam przedawkowanie wapnia, a kuzynka spowodowała dużą ilością wapnia przedwczesne skostnienie czaszki płodu. A przynajmniej tak się wydawało lekarzom.
konwalijko bardzo sprawnie ujęłaś te wszystkie informacje które można w necie znaleźć. Niestety mało rzeczowych wiadomości na polskich stronach. Dzisiaj moje Ajlowiu było u lekarza (teratozoospermia) odpowiednio nastawiony przez lekture min Twojego postu nie dał się zwieść i prawie że wymógł na kobiecie konkrety. Ale i tak mało tych konkretów, naturalnej ciąży wykluczyć się nie da (bo zawsze jest te 6-7% zdrowych), nic konkretnego powiedziec się nie da, najlepiej inseminacja, ale do tego tez nie zmusza. Invitro to juz ostateczność, zresztą jej klinika nie robi invitro więc to naturalne że poleca inseminację. Czyli tak naprawdę wielkie NIC. No moze jedynie przyznała że wit i tryb życia to ona nie wierzy i tym sobie głowy nie zawracać. Zresztą moje zdanie jest takie że nie wiem jaki trzeba prowadzić tryb życia i co jeśc żeby zmiana tych nawyków pomogła?? Na anglojęzycznych stronach klinik leczenia niepłodności przy terato-... od razu zalecane jest invitro jako skuteczniejsza metoda która nie marnuje czasu. Ktoś powie że oni idą na łatwiznę, ale przy tak nieskiej skuteczności inseminacji po co marnowac czas i pieniądze?? Zawsze można liczyć na cud...
Nasz ginekolog - ten nowy - też stwierdził, że metody poprawy jakości nasienia są dość niepewne, że czasem działają, a często nie. Warto próbować, ale z głową.
Moje drogie panie, prawda jest taka, ze wszystko zależy od przyczyn słabej jakości nasienia, czasem to jest sprawa hormonów i wtedy leczymy farmakologicznie, czasem różnych chorób czy wad budowy, mozna wtedy próbować operować. Czasem jest to cecha osobnicza, czyli "ten typ tak ma". U nas wyszła akurat ta najgorsza opcja, czyli genetyka.
dziewczyny jakie badania powinien mąż zrobić przed wizytą u urologa? zamierzam zapisać go na wizytę w lipcu bo wtedy będziemy w Polsce i chciałabym żeby już poszedł z wynikami hormonów żeby przyspieszyć sprawę a nie żeby skasował 120zł i dał mu skierowanie na badanie krwi moja gin mi mówiła ale ja zapomniałam
chyba powinnam to w końcu napisać, wiecie jak jest czasem człowiek boi się powiedzieć na głos...
Nam się udało przy słabych żołnierzykach, a dokładnie przy 6% prawidłowych (terazospermia), naturalnie bez ŻADNYCH wspomagaczy. Nie czekalismy na cud i nie liczyliliśmy na niego, mało tego zdarzył się nam seks w prezerwatywie, a ja po diagnozie (naturalnie się nie uda) zapodałam sobie w trakcie trwajacego cyklu pigułki antykoncepcyjne co by się z naturalną @ nie męczyć. A tu niespodzianka, zdeterminowany jakiś sie znalazł i jest mały Kropek. Obecnie jestem w 16 tygodniu ciąży.
nie wiem czy to dla kogoś będzie pocieszenie, nadzieja, ale ja szukając parę m-cy temu informacji o terazo... nie potrafiłam znaleźć takiego info.
Danap, ale tylko % prawidlowych byl ponizej normy? I az 6 % bylo prawidlowych? To jest wynik cycus. Z takimi wynikami to rzeczywiscie mozna miec nadzieje na plusika. Aha, no i oczywiscie gratulacje!
konwi 6% prawidłowych po prawie 3 latach bezskutecznych starań to ewidentne wskazanie do wspomagania. My nie chcieliśmy żadnych ingerencji i szczerze zaakceptowaliśmy fakt że zostaniemy bezdzietni i nawet nam się to spodobało ;) Wiem że 6% to zawsze coś, ale my nie chcieliśmy żyć nadzieją, może nasz przypadek da nadzieję komuś kto jej potrzebuje.
Konwalijka - Niezłe wieści, my mamy w takim razie grubo ponad minimum :D
Danap = gratuluję, to dobre wieści. W sumie to lekarze mówią, że o ile jest ruch i są jakiekolwiek prawidłowe, to ciąży wykluczyć się nie da. Wiec szanse zawsze są. Ale jak duże to są szanse... A mogę zapytać ile właściwie mieliście plemników w ml, i jak z ruchliwością było?Bo 6% z 20 mln to jedno, a 6% z 10 mln to drugie, wiadomo, że to też przekłada się na potencjał.
Normy WHO sie zmieniaja (a raczej ciagle sa coraz mniej wymagajace) bo jakosc nasienia sukcesywnie sie pogarsza. Jakis czas temu (nie wiem 10-20-30 lat, jakos tak) norma byla 40 mln/ml. Do niedawna bylo 20 mln/ml. Na ten moment jest 15 mln/ml. Normy WHO sa ustalane na podstawie badan. W ostatnich badaniach uzwgledniono 4.5 tys mezczyzn z 14 krajow, ktorych partnerki donosily ciaze w ciagu ostatnich 12 miesiecy. Wartosci graniczne parametrow (objetosc, liczebnosc, liczebnosc/ml, ruchliwosc, zywotnosc, etc) ustala sie dla 95% tych ojcow (tj. 95 % z tych 4500 mialo wyniki takie lub lepsze), jesli nic nie pokrecilam. Nowe normy WHO (2010) za wartosci referencyjne przyjmuja: objetosc 1.5 ml, liczba plemnikow 39 mln, stezenie plemnikow 15 mln/ml, zywotnosc 58%, ruchliwosc postepowa 32%, ruchliwosc calkowita 40%, morfologia 4.0%. zrodlo: "World Health Organization reference values for human semen characteristics." grudzien 2009
Jesli chodzi o normy morfologii to do tej pory byly 2: Krugera (wlasnie te 14 %) lub WHO (30%). Z tym, ze to nie do konca jest tak, ze te normy sie nie zgadzaja. Bo czasami sa bardziej restrykcyjne normy samej prawidlowosci (jedna norma moze plaminka uznac za prawidlowego, druga juz nie). Spotkalam sie tez z zupelnie "ksiezycowa" norma. Tylko i wylacznie u nas w szpitalu stosuja norme 5 % (stosowali tez przed ta publikacja WHO). Jak pytalam lekarza jak to sie ma do normy WHO (wtedy 30%) to mi powiedzial, ze oni bardzo restrykcyjnie oceniaja plemniki (tzn. musi byc super piekny zeby sie zalapal do prawidlowych). Z reszta cale to normowanie nasienia to tak wszystko pi razy oko. Bo wielu facetow zostaje ojcami pomimo parametrow ponizej norm. I jak to wyjasnic? Zmiennoscia wynikow (pewnie w jakims stopniu tak)? Czy to, ze sie komus udalo poczac dziecko przy 1 mln plemnikow na ml to znaczy, ze tyle starcza? Wszystko to statystyka. A zycie zyciem...
U nas na wynikach według norm WHO podali normę morfologii 14%, liczby 20 mln.
A ze statystyką... zdarza się, że para która nie mogłaby począć dziecka jednak je rodzi. Ale to tym rzadsze, im poważniejszy problem. Milion plemników na ejakulat nie uniemożliwia ciąży, ale obniża szansę. Co nie znaczy, że co któraś para doczeka się :D Tyle, że wielu parom życia na to czekanie by nie starczyło...
Wczoraj odebraliśmy wyniki badań...brak plemników w spermie - diagnoza azoospermia. Czy ktoś z Was boryka się z tym prpblemem? Polecacie jakiegoś lekarza, klinkię? Z tego, co wyczytałam w necie zostaje nam tylko in vitro :(
witam nie wiem czy to dobre miejsce ale jestem po poronieniu maz wczoraj odebral wyniki badan nasienia a do lekarza dopiero w lipcu ide i chcialam prosic o interpretacje od razu dodam ze laboratorium przetrzymalo probke 2 h przed wykonaniem badan : czas uplynnienia w min :60min obj(ml): 2 ph: 8.5 wystepowanie aglutynacji:----- kom. spermotogenezy: 1-2 leukocyty: 2-3 erytrocyty: 0 liczba plemnikow w mln/ml: 35 liczba plemnikow w mln/ejakulat; 70 plemniki o prawidlowej budowie: 3% plemniki o nierpawidlowej budowie: 97% kolor: szarobialy lepkosc: prawidlowa ruch kat a szybki postepowy: 20% ruch kat b wolny postepowy: 20% ruch kat c niepostepowy: 20% brak ruchu d 40% plemniki zywe: 40% plemniki martwe: 60% moge prosic o interpretacje bede wdzieczna
Czesc Dziewczyny, Nam sie udalo przy bardzo zlych parametrach faceta. Pierwsze badanie robilismy dokladnie rok temu i wyszla mu ilosc ponizej 0,5 mln w calosci, ruchliwosc szybka 0%, ruchliwosc wolna 50%, morfologia 4%. Tragiczne wyniki. Oczywiscie nie musze mowic ze lekarz powiedzial, ze tylko ICSI, tym bardziej ze ja w dosyc zaawansowanym wieku jestem. Kupilam mezowi FertilAid plus troche MACA, ale oczywiscie nie liczylam na cuda, liczylam na lekka poprawe. Zaczelismy sie nawet szykowac do IVF i ja zaczelam sie rozgladac za akupunktura jako, ze naczytalam sie, ze zwieksza szanse IVF. I tak trafilam na lekarza medycyny chinskiej, ktory specjalizuje sie w nieplodnosci. Przekonal nas, zeby sprobowac jego kuracji i twierdzil, ze jak najbardziej mamy szanse na naturalna ciaze. Oni w medycynie chinskiej nie patrza tak bardzo na wyniki, chociaz wiadomo, ze im wiecej tym lepiej. Lekarz nam tlumaczyl, ze najwazniejsze, zeby plemnik byl silny i ze wlasnie jego leki to sprawia. Mowil, ze najczesciej pary zachodza w ciaze w 4-6 cyklu stosowania chinskich ziol.lekow. Postanowilismy sprobowac. Wtedy tez moj maz mial drugie badanie, po pol roku od pierwszego i liczebnosc mial zupelnie inna, tym razem wyszlo mu 30 mln (??). Jak widac potwierdza sie, ze jedno badanie jeszcze o wszystkim nie swiadczy. Nie sadze, zeby to byla tylko zasluga FerilAid. Natomiast ruchliwosc i morfologia mu sie nie zmienily, czyli nadal bardzo slabe. Zaczelismy leczenie chinskimi ziolami w maju i wlasnie w zeszlym tygodniu okazalo sie, ze jestem w ciazy! W 5-tym cyklu kuracji. Przy czym ja rowniez bralam ziola, medycyna chinska widzi pare jako jednosc i najczesciej zalecaja kuracje dla obojga. To jest moja historia. Pisze ja, bo rok temu rowniez przeszukiwalam internet jak szalona poszukujac informacji i przykladow czy komus sie udalo i w jaki sposob. Niestety nie moge polecic zadnego lekarza, poniewaz nie mieszkam w Polsce. Moge tylko powiedziec, ze nie poszlismy do pierwszego lepszego zielarza, ktory sprzedaje mikstury. Doktor do ktorego trafilismy, to lekarz medycyny chinskiej specjalizujacy sie w nieplodnosci.
Nam się udało 3-krotnie przy słabych wynikach - 2 poronienia, ale 3. ciąża zakończona córką. Potem małżonek zapadł na raka jądra, jądro mu usunięto, przeszedł chemoterapię. Po półtora roku od zakończenia chemoterapii wznowiliśmy starania: efekt sukces przy pierwszym strzale - niestety ciąża stracona. 3 miesiące odkładania po poronieniu i znowu sukces przy pierwszym strzale ;P Teraz jestem w 29. tc. Więc jak tu w cuda nie wierzyć. Lekarze w zasadzie nigdy nie dawali nam szans na naturalną ciążę a jak widać w ciąży byłam już 5 razy.....
I ja dopiszę się do wątku. My też walczymy, z teratozoospermią (3%). Przebadamy jeszcze wszelkie bakterie oraz usg pod kątem żylaków powrózka... Jeśli to wyjdzie ok, to zostanie mi już tylko podejrzewać przyczyny genetyczne...
U mojego tez kiepsko ,ma oligozoospermie i asthenozoospermie . Usg wszystko ok . Badania genetyczne tez ok . Chlamydia i Ureaplasma wyleczono i po roku leczenia różnego prawie żadnej poprawy . Coraz wiecej mężczyzn ma problemy niewiem dlaczego sie tak dzieje ,teraz liczymy na cud
u Nas oligozoospermia i teratozoospermia 0% która po 3 miesiącach podniosła się na 1% nie ma co!!! ale spadła ruchliwość i o co tu chodzi kto Mi powie??? Zapisujemy się do androloga bo nie ma co czekać... agap81 powiedz Mi jakie badania genetyczne robiliście i jaki to koszt
jaisog- u mojego tez ruchliwosc kiepska ,kariotyp ,czynnik AZF i CFTR ,troche kosztowały wszystkie jakoś ok 2 tys niestety i wyszły ok ,niewiem czego przyczyna jest problem nasienia .wczoraj byłam w klinice od dzisiaj taki eksperyment ,bedzie brał CLO 2x1 aż do następnej wizyty . Moj ma dziecko z poprzedniego małżeństwa ,córka ma 5 lat i tez długo sie starali ,jak ja go poznałam to córka miała 1,5 roku i tak po roku zrobił badania i to był dla mnie szok ,lekarz zdziwił sie ze ma dziecko ,wiec cud albo..
agap81 a jak Ci powiem że u Nas jest to samo bo Mój M. też ma córkę 13-letnia z drugiego małżeństwa a z pierwszego nie ma dzieci i dlatego się rozwiedli a jego była ma dwójkę...dlatego tak drążę temat czy ta słaba morfologia plemników może być nabyta czy jest wrodzona genetycznie bo to jest ważne...ale z drugiej strony cuda się zdarzają i może Nam tez się zdarzą
Hej, Przepraszam, po moim wpisie o tym jak zaszlam w ciaze biorac chinskie ziola jakis czas zagladalam na forum, potem przestalam. Teraz zajrzalam po bardzo dlugim czasie i widze, ze dostalam kilka prywatnych wiadomosci z zapytaniem, jaki to lekarz itd... Tak jak pisalam, nie moge nikomu polecic, bo mieszkalam w kraju, w ktorym raczej zadna z Was nie mieszka, w Malezji. Nie moge tez powiedziec co to byly za ziola, bo nie mam pojecia, duzo malych czarnych kulek :). Podobno kazdy z nich sam opracowuje proporcje ziol i recepty i nie zdradza co tam dokladanie jest. Przynajmniej tak jest w Azji.
A My Jesteśmy przykładem że przy słabej armii udało się...byłam w ciąży biochemicznej i poroniłam w 6 tygodniu z uwagi na silne zapalenie układu moczowego ale wiemy już że możemy i po Moim wyleczeniu działamy dalej!!!
Nam tez sie udalo pomimo ze maz mial morfologie 1% prawidlowych form i liczba plemnikow 6.42mln na norme powyzej 39mln. W tej chwili zaczynam 17 tydz i na szczescie dowiedzielismy sie ze jestesmy w cizay dzien przed odebraniem wynikow nasienia. Przez kilka miesiecy przed zaplodnieniem przyjmowalismy:mieszankana na poprawe nasienia dla meza, rutinoskorbin, cynk+wit.C, omega3(1000mg),siemie lniane, kwas foliowy, kompleks wit.B, orzech brazylijski,magnez + zdrowsza dieta
Nam również się udało, badanie nasienia było robione kilkakrotnie - morfologia: 4%, 6%, 2%, ilość: 4 mln (obj 1ml), 9 mln (obj 1ml), 2,2 mln (obj 2,3ml), ostatnich wyników jeszcze nie odebraliśmy bo okazało się że jestem w ciąży (w dniu 30 urodzin męża:). Mąż zaczął lepiej się odżywiać (orzechy brazylijskie, łosoś + szpinak), kwas foliowy, l-karnityna, najpierw był również androvit + maca - wyniki się poprawiły (6%), później po agapurinie i zincuprinie się pogorszyło (2%), następnie wróciliśmy do macy + polfilin i axaren men i się udało. Leki były na receptę. Każdy lekarz mówił co innego. Tak naprawdę to nie wiemy czy pomogło leczenie. Myślę, że najważniejsza była modlitwa wielu naszym bliskich i nasza. Powodzenia!
my właśnie odebraliśmy wyniki nasienia :( Staraliśmy się dopiero 3 cykle, ale że jestem niecierpliwa poprosiłam męża o badanie nasienia. Wszystkie parametry w normie oprócz morfologii...tylko 3% prawidłowych i ruchliwości 1% ruch szybki postępowy, 44% ruch wolny postępowy i nielinearny, ogólnie ruchliwych 53%......Jesteśmy załamani na tą chwilę. Czytam Wasze posty i napawają mnie one nadzieją, chociaż boję się, że lekarz (za 1,5 tygodnia mamy wizytę u androloga-urologa) powie, że tylko in vitro albo inseminacja.......Ja jestem zdrowa. Świat nam się zawalił.....
swiann: .tylko 3% prawidłowych i ruchliwości 1% ruch szybki postępowy,
swiann parametry ilości prawidłowych plemników są obniżone, ale spokojnie kilka miesięcy brania witamin i parametry się poprawią.
Skoro reszta jest okej to będzie dobrze.
U nas była masakra ze wszystkimi parametrami. Pisałam do prof na bocianie o interpretacje. Napisał że bardzo obniżone. Trzeba się leczyć. Miesiąc później byłam w ciąży. Nie wiem jakim cudem ale byłam.
Pamiętam jak ja byłam tak samo niecierpliwa (ale miałam powód) i zrobiliśmy badania...Teraz żałuję.
Gratuluje tym ktorym sie udało ,fajnie czyta sie takie historie z happy endem i jakoś daje nadzieje ze i nam sie uda . Mam pytanie do dziewczyn o CLO Moj kiedyś brał przez jakiś czas i troche polepszyły sie wyniki nasienia ,czy wasi panowie tez brali i jakie były rezultaty?
Amelka i Karolka widze ze teraz ro my bedziemy okupowac to fotum! Nasi panowiemsamna profertilu i bedzie mozna zobaczyc co u kogo jak dziala. My za jakies 10 dni zrobimy koloejne badanie ale nie licze na nic lepszego. Po tych antybiotykach i przejsciach jakie mial ostatnio moj maz az sie boje..