Asiula ja mysle ze najlepiej to przestac myslec, nam sie udalo w cyklu ktory byl stracony i pod wzgledem medycznym i naszym psychicznym, po prostu maluch zrobil nam niespodzianke
Giga25 ja się cieszę, że święta już za nami bo na myśl o wspomneniach i życzeniach było mi przykro... bardzo... i do tego w święta dostaliśmy zaprosznie na ślub i wesele w styczniu, gdzie mój brat zaliczył "wpadkę" i dziecko w drodze i "trzeba było się chajtać" jak to on mówi, ale oni to na pewno bezstresowo podeszli do robienia dzidziusia i pewnie dlatego im się udało nam też się uda, będzie dobrze, 2007 to dobry rok na urodzenie bąbla
dobra dziewczyny uciekam, idę do apteki, wpadnę wieczorkiem jak będę już w domciu, pozdrawiam i do usłyszenia, mam nadzieję że znów nasze forum zacznie tętnić życiem bo ostatnio to puściutko było, zapraszam nowe staraczki, które wiem że dużo i często czytają a się nie ujawniają, razem raźniej!!! pa
to mnie ucieszyłyście z tym badaniem męzowym; mój był zrozpaczony, że musiałby pobierać materiał w szpitalu, gdzie pełno ludzi się przewija i mimo dezynfekcji jest pełno zarazków; jest lekarzem i ma swoje zboczenie zawodowe; gdzybyśmy musieli się "zabawić" tam, byłoby ciężko, bo mógłby mieć blokadę i problem z wyluzowaniem się, a bez tego trudno "finiszować" :)))
No właśnie z moim to identyko ten sam problem! Niby mówi, że gdyby była potrzeba, to nie miałby wyjścia, ale coś kiepsko Go widzę Ale trochę poprawił mi się humor po Jego jednym incydencie w pracy. Zatrzymywał gościa, który na bombach jechał (znaczy trochę za szybko) i jak go mężuś dorwał, to mówi: "Panie, przysięgam, ja tu zaraz wrócę, ale nasienie do analizy wiozę i muszę się spieszyć". A jak tak ładnie o to badanko zapytać? To ma jakąś specjalistyczną nazwę???
badanie nazywa sie SPERMIOGRAM ale jesli sie zestresujesz to mozesz powiedziec tez badanie nasienia
Gigus - moj maz sie tez stresowal badankiem ale tylko dlatego ze jak twierdzil mial przeczucie ze to u niego cos nie zalapuje, najwazniejsze ze mezowie w ogole na takie badanka sie wasi zdecydowali bo niesteyt moje kolezanki placzem ani prosba ani grozba nie moga swoich do tego namowic
Aesz no to teraz zostalo wam sie zorientowac ktore najblizsze lab robi te badanie lub w ktorej klinice / szpitalu mozna oddac probke w pokoiku
jesli idzie o tego typu badanko przed badaniem nasienia jest zalecana wstrzemiexzliwosc minimum 3 dniowa ale nie dluzsza niz 5dniowa bo wtedy plemniczki jakos tam zle reaguja, zmniejsza sie ich ruchliwosc no i zywotnosc, kolejny problem to moze sie pojawic przy tdluzszej wstrzemiezliwosci to przedwczesny wytrysk i wtedy badanie jest zafalszowane… aha no iu mezczyzna przynajmniej na jaksi czas przed badaniem powinien odstawic alkohol, moj gin mowil ze na tydzien przed badaniem rezygnuje sie z piwka i wszelkich napojow wyskokowych oraz z goracych kapieli
Aesz jesli badanie nasienia bedzie ponizej norm to warto zrobic badania hormonow prolaktyna, testosteron, LH, FSH no i TSh z T3 i T4 - dopiero z takimi wyniczkami jest sens isc do lekarza bo trzeba miec obraz ogolny. z tego co mowil nam gin od nieplodnosci niestety w dalszym ciagu wielu lekarzy zaczyna leczenie na podstawie samego spermiogramu a to duzy blad bo mozna narobic w organizmie wiecej zlego narobic niz dobrego. Moj gin zobaczywszy wyniki meza od razu odeslal nas do swojego kolegi do innego miasta ktory zajmuje sie nieplodnoscia malzenska, z takimi delikatnymi sprawami to trzeba raczej do specjalisty a nie zeby normalny ginekolog-poloznik leczyl
Dzisiaj to już na pewno się niczego nie dowiem. Ale te badania na pewno zrobimy. W środę idę do gina i zobaczymy co mi powie. Jeszcze raz serdecznie dziękuję. Kochane jesteście!
tak byłam na pierwszej wizycie u prof. którego mi poleciłaś. Dziś byłam na hormonkach, musze jeszcze zrobić usg i zaszczepić sie na WZW bo będe miała laparoskopię. Mąz ma zrobić hormonki, usg i badanie nasienia to wszystko musimy zrobić tak do 20.01.07
Kurczę, wczoraj, jak oglądałam w Wiadomościach o wyroku 25 lat więzienia dla matki zakatowanego czterolatka i jej konkubenta, to łzy żalu i złości płynęły mi jak grochy... Żalu z powodu losu maluszka, a złości, że takie potwory bez trudu płodzą dzieci, a normalni ludzie, którzy wszystko by oddali za maleństwo, muszą czekać tak długo i tyle się nacierpieć po drodze. Skoro taka s... nie chciała dziecka, to mogła je oddać do adopcji,a nie znęcać się razem z kochankiem. Mój M powiedział, że na świecie jest tyle dzieci, których nikt nie pokochał, więc jeśli nie będziemy mogli mieć własnych (albo jeśli będziemy mieć swoje dzieci, a nasze warunki materialne pozwolą) to adoptujemy bobasa. A póki co, czekam na cud macierzyństwa. I wierzę w cuda, bo póki co największym cudem jest mój M i nasze wspólne życie.
wiesz... myślisz dokładnie jak ja :) myśmy też tak postanowili, a mój M też jest cudem; cudem jest też to, że on ze mną i moimi lamentami wytrzymuje :))) to najlepszy pocieszyciel jakiego mogłabym mieć
Dziewczyny wiecie, że ja w Święta pomyślałam sobie dokładnie jak Wy, że pewnie Ktoś tam na górze daje nam jeszcze czas na to bysmy się nacieszyli sobą we dwoje i tak jak przyszedł czas na to, że spotkaliśmy się i pokochali, tak przyjdzie odpowiedni czas na nasze dzieciątko
Cieszenie sie soba ma swoje zalety, my bylismy ze soba tak tylko we dwoje zaledwie pol roku po slubie bo pozniej zawirowal swiat i sie mala rozkrzyczala, czasami sobie mysle ze malo mielismy siebie tylko dla siebie a z drugiej strony dobrze ze tak szybko bylo dziecko bo z moim charakterkiem to nie wiem czy moj chlop by ze mna wytrzymal ja tez uwazam ze najwieskzym cudem u nas jest to ze sie spotkalismy i ze cos piknelo, a zdradze wam ze ja poznalam meza przez.... pomylke na gg no i tak w Nowy Rok minie 6 lat od tej mojej szczesliwej pomylki
ja mojego poznałam na basenie; wyobraźcie sobie - czepek, okularki i rozciągnięty jednoczęściowy strój; nic pociągającego jak na mój gust; potem przeklinałam, że jakiś szczeniak wpycha się na nasz tor i się jeszcze popisuje jak to on szybko pływa no a potem okazało się, że to starszy ode mnie student medycyny, czego oczywiście młodsza siorka nie omieszkała wypaplać mamie zaraz po powrocie :)
Hmm ja mojego spotkałam w akademiku, robiłyśmy impreze a u niego podobno była "melina" weszłam poprosiłam 20 piw spojrzał na mnie z niedowierzaniem i tak już zostało, do tej pory patrzy z niedowierzaniem jak coś wymyślę (kupiłam wiesiołka, testy owu i powiedziałam że teraz będę trzymać nogi do góry
Ja mojego poznałam na obozie zimowym- oboje byliśmy wychowawcami grup dzieci z Przymierza Rodzin, tylko z dwóch różnych parafii. I dzieci z Jego grupy biegały i hałasowały po korytarzu, więc ja i dwie jeszcze moje koleżanki "otoczyłyśmy" Go na owym korytarzu i jedna przez drugą zaprezentowałyśmy "słowotok". Nasze dziamgotanie miało dać wyraz oburzeniu, że On jako wychowawca nie potrafi dopilnować grupy i zagonić dzieci do łóżek po 22-giej. Obrazek był piękny: trzy jędze wydzierające się na przyjmującego to ze stoickim spokojem faceta. Potem nabijałyśmy się z Niego, że taki flegmatyk i nawet odciąć się nie potrafił. No a w wakacje spotkaliśmy się ponownie, tym razem na obozie dla wychowawców - no i "zaiskrzyło". Poderwał mnie na gitarę i śpiewanki :)
hello wpadlam pozyczyc udanego sylwestra w doborowym towarzystwie i w szampanskim humorku i superowego skoku do nowego roku 2007 oby 7 byla dla nas szczesliwa
hihi widze ze wzielo was na wspomniuenia z poznania sie ;) a ja mojego poznalam w pubie i jestesmy hoooo hooo
i obiecuje poprawe ze od nowego roku bede was czesciej tu zagladac :)
dzięki i wzajemnie :) tym, które marzą o dzieciątku życzę aby bocian w końcu trafił do waszego domu tym, które już sie nie starają zyczę pociechy z rodzinki i duuużo cierpliwości w wychowanbiu pociech i M :))) tym, które jeszcze sie nie staraja zyczę czerpania radości z bycia tylko we dwoje (albo w pojedynkę)
czesc dziewczyny!!! czcialam wam zyczyc szczesliwego nowego roku.. nie mam dzis glowy na zyczenia.. rogimy z kamilem impreze w domu na okolo 20 osob i jest jeszcze tyle do zrobienia.. poza tym dzis powinna przyjsc @ a tym czasem dodalam kolejny dzin cyklu na swoim wykresiku..
Hey dziewczyny, mam nadzieję że już odespałyście po imprezceu mnie lekki kacyk ale dochodzę do siebie, mam też pytanko, kupiłam testy owu i pierwszy raz je robiłam, dwa poprzednie dni nic nie wychodziło dziś w południe wyszły mi dwie krechy czyli owulkę powinnam mieć w ciągu 24-36h (zgodnie z instrukcją) mam pytanko jak te testy działają, czy jak zrobię jutro i nic nie będzie tzn że już po owu? wynik pozytywny oznacza że owulkę mogę mieć nawet za godzinę tak? nie koniecznie za dobę tak? czyli teraz mamy "działać" z moim M
ASIU - z tego co było na mojej instrukcji, to dwie krechy oznaczają owu od 12 godzin do iluśtam, a nie za godzinę; drugi test może ci tylko wykazać, że masz nadal wysoki poziom LH albo, że już spadł, ale do ustalania terminu owu potrzebny jest tylko ten pierwszy
A propos jeszcze szampańskiej zabawy sylwestrowej... Czy wiadomo cos na temat działania alkoholu w pierwszych dwóch trzech tygodniach od zapłodnienia?? Czy wypity alkohol ma już jakis wpływ na zapłodnione jajeczko np zaraz w pierwszym tyg? Generalnie chodzi mi o czas zanim jeszcze stwierdzimy brak@.