Pamietam, ze pare lat temu mojemu juz teraz ex-chlopakowi dawali ketonal w szpitalu na bol po zlamaniu reki. Jak lezalam po laparoskopii, to innym kobietom na sali tez dawali ten lek na bol pooperacyjny. A ja go biore co miesiac! Pol do jednej tabletki. Ale chyba przestane w ogole... Beata gratulacje!!
madziq - zapraszam na forum werteranek :))) tam trafiają takie jak my hihi jak poczytasz od początku, to zobaczysz, że nie jesteś z tym wyczekiwaniem i nadziejami sama; każda z nas szuka takich haków, bo inaczej się nie da wytrzymać
Witam wszystkich. Nie wiem czy moge okreslic sie jako starajaca się, bo chba się za bardzo nie przykładamy, ale nurtuje mnie jedno pytanie i mam nadzieje że znajdą się tu ekspertki Ile czasu musi upłynac od rtg u męzczyzny, żeby nie groziło to przyszłemu dziecku? Spotkałam sie już z opinią, że teraz są małe dawki i jeśli chronione były okolice miednicy to wcale nie trzeba czekać. Pozdrawiam
mona doczekasz się, życzę ci tego i wiem, że cieżko patrzeć na te, którym się udało bo nie znosiłam dziewczyn, którym się udawało za 1 czy 2 razem a mi nie ...
MONAGigaja również Was pamiętam i pamiętam jak mnie dopingowałyście pod wykresem - 3mam mocno kciuki żeby się udało i z całego życzę spełnienia wszystkich marzeń - pozdrawiam buziaki
Jemma i Izunia - dziękuję za pamięć i dobre słowa. Jemma to nie jest tak ze nie znosze dziewczyn , które są w ciazy , czy już mamusiami. Po prostu jest jakiś taki smutek że to nie ja jeszcze i taka troszkę zazdrość . A jednoczesnie cieszę sie ze przynajmniej komuś się udaje.
mona - ja jestem na tym samym etapie niestety i dlatego staram się już na tym wątku za dużo nie pisać, coby innych nie zniechęcać; zapraszam na "weteranki"; tam to się dzieję epokowe rzeczy hihi a odnośnie smutku, to ja doszłam do tego, że nie nie umiem sie już cieszyć szczęściem innych i im strasznie zazdroszczę... dlatego właśnie ograniczam wykresikowanie (przynajmniej chwilowo); coraz więcej z przyjaciółków jest ciężarówkami (a część starała się krócej) i nie mam siły wchodzić na ich wykresy
"Poczęcie - dar Boga i działanie człowieka" 30 listopada - 2 grudnia 2007 r., Niepokalanów Serdecznie zapraszamy małżonków przeżywających trudności w uzyskaniu poczęcia na interdyscyplinarne warsztaty poświęcone temu problemowi. Warsztaty są prowadzone (kilka razy w roku) przez organizację MaterCare zrzeszającą ginekologów położników w służbie cywilizacji życia.
Tematyka warsztatów: � fizjologia płodności, naturalne metody rozpoznawania czasu najkorzystniejszego dla poczęcia i jak prawidłowo powinny przebiegać diagnostyka i leczenie niepłodności � problemy psychologiczne i duchowe oraz zagadnienie adopcji � aspekty etyczne
Wśród prowadzących zajęcia na poprzednich warsztatach byli: ks. prof. Jerzy Bajda, ks. dr Jerzy Szyran, Beata Rusiecka, Witold Paraniak, lekarze ginekolodzy skupieni w MaterCare, prof. Bogdan Chazan i dr Krzysztof Wojcieszek.
Warsztaty będą miały charakter rekolekcji i będą nawiązywały do spuścizny św. Maksymiliana Kolbego. Będzie możliwość rozmów indywidualnych z kapłanami, lekarzami i psychologami.
� Odbędą się w dniach 30 listopada - 2 grudnia 2007 r. w Domu Formacyjno-Rekolekcyjnym OO. Franciszkanów w Niepokalanowie. Początek: Msza św. o godzinie 19.00. � Koszt dla pary wynosi 400 zł. � Zapisy drogą mailową: info@matercare.pl albo telefonicznie: 693 876 067, 665 039 977.
Oprócz małżeństw zapraszamy także osoby zajmujące się leczeniem niepłodności, promocją zdrowia prokreacyjnego i pracą z małżeństwami.
Zachęcamy! Po poprzednich warsztatach otrzymaliśmy następujące świadectwo:
"Dzięki warsztatom znów zbliżyliśmy się do siebie, odskoczyliśmy od codzienności i kłopotów. No a przede wszystkim wróciliśmy jacyś spokojniejsi i wyciszeni. To strasznie trudne pogodzić się z myślą, że może nigdy już nie będzie więcej dzieci, kiedy marzyło się o dużej rodzinie, ale teraz to już tak nie boli. Warsztaty pomogły nam spojrzeć na nasz problem z innej perspektywy. Czuliśmy, że nie jesteśmy sami, że wokół są ludzie, którzy przeżywają podobne problemy i grupa ludzi, którym na nas zależy, którzy starają się robić coś, aby nam pomóc. Dziękujemy bardzo za te rekolekcje. (...) To wspaniały pomysł połączenie wszystkich sfer 'duchowo-medycznych'".
NaPro Technologia: prezentacja mało znanej w Polsce metody walki z niepłodnością W zgodzie z naturą
Niepłodność, według definicji WHO, to brak poczęcia przy rocznym regularnym współżyciu, bez stosowania antykoncepcji. Problem ten stał się w ostatnim czasie niemalże chorobą cywilizacyjną: coraz więcej rodzin nie jest w stanie doczekać się zdrowego dziecka. Współczesna ginekologia mówi, że każde małżeństwo ma prawo do dziecka, więc oferuje im bardzo drogie i etycznie niedopuszczalne zapłodnienie in vitro. Lekarze w USA znaleźli lepszą drogę, która nie tylko jest zgodna z naturą, ale i dużo bardziej skuteczna. NaPro Technologia (naturalne wspomaganie płodności) to nowa, oparta na naukowych podstawach, dziedzina medycyny, która daje realne szanse na potomstwo 80 proc. małżeństw.
Prezentacji tej mało znanej w Polsce metody walki z niepłodnością dokonał w sobotę dr Piotr Klimas z Poznania, zaproszony do Warszawy m.in. przez MaterCare Polska. Skrót NaPro Technologia pochodzi od angielskiego "natural procreative technology", co można przetłumaczyć jako "naturalne wsparcie rozrodczości". Oznacza ono określony sposób myślenia, z którego wynika postępowanie, w tym lekarskie (diagnostyka i leczenie). Podstawowe filary NaPro Technologii to farmakologia, leczenie chirurgiczne, poradnictwo radzenia sobie ze stresem, wsparcie duchowe - modlitwa oraz eliminacja używek. NaPro Technologia współgra z naturalnym cyklem płodności i pozwala niezwykle trafnie określać przyczyny niepłodności, diagnozować je i leczyć, doprowadzając do poczęcia i urodzenia zdrowego dziecka. Opiera się na systemie płodności Creightona - metodzie obserwacji organizmu kobiety. Niestety, większość lekarzy ginekologów nie pyta pacjentek o wyniki obserwacji cyklu. W NaPro Technologii badania robi się dopiero jako dodatek do obserwacji, kiedy okaże się, że występują jakieś nieprawidłowości w cyklu. Wielu parom niemogącym doczekać się potomstwa wskazuje się in vitro jako ostatnią deskę ratunku. - Kiedy medycyna rozkłada ręce i mówi, że już nic nie da się zrobić, NaPro mówi - spróbujmy - tłumaczy dr Klimas. Najbardziej zadziwiający w tym kontekście jest paradoks ginekologii, zaobserwowany przez lekarzy zajmujących się NaPro Technologią: bardzo często dochodzi do rozpoczęcia prób "leczenia" metodą zapłodnienia in vitro w przypadkach, w których przyczyna niepłodności pary jest nieznana. - W jakiej innej dziedzinie medycyny podajemy leki, nie wiedząc, co choremu dolega? - dziwi się dr Klimas. Przy niedrożnych jajowodach skuteczność NaPro w doprowadzeniu do poczęcia wynosi do 40 proc. (po interwencji chirurgicznej), natomiast przy tej samej dolegliwości skuteczność metody in vitro - 27 procent. Jeszcze bardziej zaskakujące są wyniki w przypadku endometriozy: 56,7 proc. poczyna dziecko po zastosowaniu Technologii NaPro, in vitro - 26 procent. NaPro Technologia wprowadziła też nowatorski, szanujący intymność sposób pobierania nasienia. Doktor Klimas zwraca również uwagę no to, że bardzo często jedynym powodem braku poczęcia jest właśnie zbytnia koncentracja na pragnieniu posiadania dziecka. Mimo tak wielkiej - i udowodnionej - skuteczności technologii naturalnego wspomagania płodności, w Europie cały czas jest bardzo ograniczony zasięg dostępności systemu Creightona oraz NaPro Technologii - zajmuje się tym tylko 13 lekarzy i 40 nauczycieli, podczas gdy w USA jest ich kilkaset. W Polsce wygląda to jeszcze gorzej. Nie ma żadnego ośrodka diagnozującego i leczącego według zasad NaPro Technologii, a metody obserwacji płodności według Creightona uczy jeden instruktor, drugi jest w trakcie szkolenia. Maria Cholewińska
Amazonka, a co to znaczy "etycznie niedopuszczalne zapłodnienie in vitro"?? Po kilkuletnich staraniach, nieudanych z niewiadomych albo wiadomych przyczyn, spojrzenie na to, co etyczne a co nie, troche sie zmienia.
Monawmona pewnie ze pamiętamy, gdzies posiałam twój numer, jak miałam słuzowy fonik to było dobrze. Dobrze ze w opisie masz nr gg bo po awarii kompa wcięło mi moje wszystkie kontakty a tak będę miec już twój. Głowa do góry jak nie dziś to jutro zaświeci słońce. Ok zmykam bo moje słońce własnie coś sie gniecie, na pewno dalej zaśnie ale muszę podszykowac obiad dla sarszyzny żeby mieli siłę mnie zmieniać wieczorkiem przy małym
Witajcie dziewczynki na forum. Świetne jest to forum i dobrze że jest. Więc moze ja coś o sobie napisze.Mam 36 lat 12 lat staramy się o dzidzie z mężem i ciągle nic !Przez pierwsze dwa lata leczyłam się u jednej pani doktor która zrobiła ze mnie "królika doświadczalnego"tzn.przepisywała mi różne lekarstwa hormonalne jakie tylko mogą być nawet i antykoncepcyjne ze moze akurat się uda!a jakie skutki uboczne tego były??przytyłam ok 40 kg !! i zostałam również rozlegulowana hormonalnie.Potem kuzynka poleciła mi pewnego doktora który zlecił wszystkie badania (prawie wszystkie)wykonał nawet laparoskopię i potem za ok. rok "wlewkę"i nadal nic!i tak u niego się to leczenie ciągło 8 lat ale przez ostatnie 4 lata to już nie było leczenie tylko naciąganie na kasę chyba rozumiecie ? każda wizyta 120zł itp.Nareszcie trafiłam do cudownego lekarz któremu nie chodzi o naciąganie pacjentki tylko o jej szczęscie i wyleczenie.lecze się u niego już 1.5 i już widać efekty z czego sie cieszę.Na początku leczenia niektóre wyniki badań były nie za bardzo ale po wykonaniu przez niego laparoskopi (to już moja 2 laparo.)wszystkie wyniki są bardzo dobre .Miesiączki przed laparo.miałam nie legularne co 30,50,60 a nawet nieraz 100 dni i miałam brak owulacji! a teraz miesiączka jest co 34 dni i owulacja też.Jestem nadal dobrej myśli ze może kiedyś sie uda!nie w tym miesiącu to na przyszły.Teraz własnie mam 33 dc.i ciekawa jestem co będzie czy będą te magiczne 2 kreseczki??? Ale się rozpisałam !!!Pozdrawiam Was serdecznie z zimnej małopolski.
no to jagódko masz sporo za sobą.... gratuluje zaparcia w walce o szczęście i zapraszam na wątek "weteranki, bo tu większość dziewuszek to "świeże" staraczki i nieco inaczej na sprawy patrzą :)))
Czesc Jagodka,je tez cie witam.Giga ubiegla mnie z zaproszeniem na "weteranki".Lacza nas nie tylko dluuugie starania o dzidzie( mnie sie udalo po 15 latach)ale takze wiek,pozdrawiam
ja tez jagódka cię witam i podziwiam tyle lat w wytrwaniu....a jakie wyniki masz badan? może wpisz to będzie łatwiej coś powiedzieć i widze że wykres masz niedostępny dla użytkowniczek.....
czesc dziewczyny, mój wczesniejszy nick to Trendy, pisałam wcześniej że mam krótka II fazę, brak śluzu po wymrażaniu nadżerki i od kilku miesięcy nic się nie udaje. Od 2 m-cu biorę Castagnusa (na krótką II fazę) i Wiesiołek (na sluz) no i chyba sie przypadkiem udało.... chciałam poczekać z ponownymi staraniami do zakończenia brania castagnusa, ale nagle okres sie spóźnil, potem test i beta (wynik 47,5) Wiec chyba zaszłam w ciąże!!!!! 5 dni przed owulacją, bez żadnych nóg w górze, bez żadnego leżenia po !!!!
Niewiem jak to sie stało i dalej nie wierze że to prawda.
Pozdrawiam serdecznie, chciałam się tym podzielić bo jeszcze nie chce nikomu nic mówić, zeby nie zapeszyc (oczywiscie mąż wie:)))
TRENDY, to super wiadomość...czasami tak jest, jak człowiek sobie odpuści... Ja też sobie ostatnio odpuściłam, bo mieliśmy jechać na Sylwestra i pierwsze 2 tygodnie stycznia do San Francisco na narty...no i? jestem w 6 tygodniu... Na narty nie pojedziemy, ale upragniona dzidzia w drodze ;)Gratuluję serdecznie!
Witam. Znowu mnie długo nie było, ale nareszcie kompik sprawny Także teraz nadrabiam zaległości. Ktoś pytał o ketonal, sama już kiedyś byłam ciekawa jak to jest z tym ketonalem i przeczytałam ulotkę. Sprawa wygląda następująco: w przypadku starania się o dziecko i niepowodzeń --- branie ketonalu jest niepolecane !!!! bo może być przyczyną porażek. To tak moimi słowami, bo nie chce mi się szukać ulotki (leniuszek) O ibupromie, czyli zawartym w nim ibuprofenie też jest takie ogólne twierdzenie. Także strzeżcie się ibuprofenu i ketonalu. Co do starych weteranek, to witaj mona ja też ciągle w starających. Kiedyś nawet pisałam na temaciku o "hobby", żebyś się odezwała do nas -- staruszek Pozdrowionka dla wszystkich starych i nowych starających, lecę zaległości nadrabiać, oczywiście przede wszystkim na "WETERANKACH"
dziękuje bardzo, choć sama jeszcze nie wierzę. Dziś byłam u lekarza, potwierdził 4-5 tydzień, ale dopiero 20 grudnia będę miała USG...i dostałam Luteinę na mój niski progesteron.
Pozdrawiam i przesyłam fluidki dla Wszystkich oczekujących
Krajowy Zespół Promocji Naturalnego Planowania Rodziny chce rozpowszechnić w Polsce nowatorskie metody naturalnego planowania rodziny, które zakładają poszanowanie zasad etycznych. W tym celu zespół zakupił już materiały NaProTechnology. Dzięki nim personel medyczny będzie mógł udzielać fachowych porad małżeństwom, które z przyczyn moralnych nie akceptują metod sztucznego zapłodnienia. Jak zaznacza prof. Bogdan Chazan, metody te są równie skuteczne, a przy tym tańsze niż in vitro. W ten sposób Polska dołączy do grupy takich krajów, jak Stany Zjednoczone, Irlandia, Szwajcaria czy Wielka Brytania, gdzie metody NPR znajdują zastosowanie w systemie leczenia zaburzeń płodności. Maria Środoń, dyrektor wykonawczy MaterCare Polska, informuje, że wykorzystanie NaProTechnology pomaga zredukować odsetek niewytłumaczalnej niepłodności do 5 procent!
czesc dziewczyny staramy sie o dzidziusia 2 latka przyjechalam z mezusiem do norwegii aby nam szybciej udalo sie i nic z tego,zaczelam oczywiscie miezenie tempki ,sluz,szyjka ,juz tym tak sie nakrecilam ze nie moge bez tego sie obejsc ,wiec zdecydowalam ,ze z tym koncze od grodnia z nowym cyklem przestaje miezyc tempki tylko musze schowac termometr,musze troche odpuscic bo niedlugo zaczne leczyc sie u psychologa. pozdrawiam wszystkie staraczki.
kochana, jak zajrzysz na weteranki, to zobaczysz, że nas tam niestety sporo, ale dzięki temu, że taki wątek istnieje, mamy szanse pogadać z babkami, które miały podobne przejścia :) i ta ulga, że wreszcie gadasz z kimś, kto wie o czym mówisz :)))
Witam kobitki :) też się staram, chociaż jestem młodziutka (23 latka) to wiem od dawna, że będzie u mnie z tym problem :( od dwóch lat się nie zabezpieczamy, od roku naprawdę staramy :( i nic.... nawet śladu malutkiego... staram się nie załamywać, wreszcie zebrać i iść i zrobić te wszystkie badania, ale się jakoś tak obawiam co tam wyjdzie w wynikach. heh...A teraz to ja mam pewien problemik, otóż przy cyklach około 31 dni (bardzo rzadko krótszych) dziś jest 21 d.c. mój śluzik ma w sobie sporo krwi i to takiej jak w środku @, jest go dość dużo i jest przezroczysty i ciągnący. Jest też trochę gęstego i różowego śluzu. Temperatura od 10 dni 36,7 średnio dla mnie to niska. Czyżby to @ przyszła po 21 dniach cyklu??? Czy są jakieś inne powody lekkiego krwawienia tak wcześnie?
jo1984,nie jestem specjalistą, ale według mnie, powinnaś udać sie do lekarza, ponieważ takie krwawienia śródcykliczne z pewnością świadczą o problemach hormonalnych, być może chodzi po prostu o niski poziom progesteronu.
I...nie ma się czego bać badań - czasami wystarczy drobne wyregulowanie hormonów i bez problemu zajdziesz w ciążę...jeżeli nic nie będziesz robić, to np. przy niskim poziomie progesteronu nie bedzie szansy na zagnieżdżenie zapłodnionego jejeczka...
Dziewczyny mam wykres ale jest on niekompletny, zaczęłam pomiary za późno i teraz to nic nie wiadomo :( na @ też mi nie wygląda, bo nic a nic nie wskazuje na nią. Ani w krzyżu nie boli, ani piersi nie puchną i brzuchol nie boli... Chyba pójdę do doktora. http://28dni.pl/jo1984/cykl
Zdecydowanie dziwne to niby-krwawienie, bo jest tylko w środku- nic nie wypływa, krew jest w śluzie- zdecydowanie. jasna krew w przeźroczystym rozciągliwym śluzie. Ale tylko w środku. Na zewnątrz sucho. Rany, nigdy tak nie miałam. A z wcześniejszych obserwacji jeśli były skoki tempki to około 20-21 d.c. Albo wcale, albo trzy razy w cyklu po 1 dniu Wariactwo...
cześć dziewczyny, staram się od 6 miesiecy, mam wysoką prolaktynę i cykle bezowulacyjne, biorę bromergon. w tym cyklu mierzę temperaturę bo testy owu wychodzily dodatnie mimo cykli bezowulacyjnych. czy ktoś może mi pomóc interpretować mój wykres? bardzo proszę.