Jola, myślę że nie :) Jednak musicie zdać sobie sprawę że problem z zajściem to nie jest problem tylko kobiety. Tryb życia faceta ma równie duże znaczenie.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
A pewnie że nie. Tylko że panuje taki stereotyp że jak para nie może się doczekać potomstwa to wina kobiety. I jak widać to się sprawdza. Wielu facetów powiedziałoby tak samo jak facet myszki - pójdę się zbadać jak okaże się że u Ciebie wszystko w porządku.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
wilma dlatego wole, żeby okazało się, że mam za niskie hormony czy coś i żeby on nie musiał tego robić... a może to była tylko wina tej grzybicy... dowiem się na początku marca
narazie niebede sie martwic ale jak jeszcze pare razy niewyjdzie to napewno odwiedzimy lekarza.Dzieki za wszystko dziewuszki podnioslo mnie na duchu troszke.A o tej plodnosci to wiem
Klaudio ale to nie zawsze jest tak ze jak kobieta ma coś nie tak to facet jest ok... u nas sie pokazało ze ja mam kłopoty z owu a Osobistemu należy trochę "podrasować" żołnierzyki.... kłopot leży po obu stronach.
Hej dziewczyny :) Właściwie wczorajsię zarejestrowałam i spodobał mi się serwis :) Myszka - wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ;) Ale wiecie co... tak patrzę na Wasz wiek i nie wiem czemu się tak zamartwiacie... ja pierwsze Dziecko miałam w wieku 27 lat (rocznikiem 28 lat) a teraz po paru latach postanowiliśmy postarać się o drugie... i podchodzę do tego bardzo optymistycznie, pomimo, że wtedy jakoś się przedłużył nam się okres oczekiwania na naszego Bąbelka :) Głowy do góry i pozdrawiam
Emkaf ja swojemu chłopu podaję salfazin, czyli zestaw witamin z cynkiem. Ponoc znakomicie działa też selen. Sprawdź, które pokarmy zawiera najwięcej cynku, selenu i magnezu i już będziesz wiedziała co pomaga.
A tu masz jeszcze fajny artykuł Doroty http://blog.28dni.pl/2007/10/5/naturalne-sposoby-wspomagania-p%C5%82odno%C5%9Bci
Witam jestem tutaj nowa i chciałam podzielić się swoim przeżyciem ale niestety nie jest ono dobre lecz tragiczne Starałam się o ciążę 1,5 roku po tym czasie wreszcie zaszłam w upragnioną ciążę,zrobiłam dwa testy z niedowierzania wyszły pozytywne ale było mi mało nie wierzyłam że w końcu nam się udałoposzłam więc do lekarza robił mi badanie ręcznieTo było strasznePodczas badania mówiłam lekarzowi że mnie boli kazał mi wytrzymać,już myślałam że mu przywalęJeszcze tego samego dnia zaczęłam mieć różowe upławy,na drugi dzień po badaniu miałam lekkie krwawienia strasznie się bałam bo byłam już w 6 tygodniu ciąży niestety była niedziela i dopiero do szpitala poszłam w 3 dniu po badaniu(był to 01.październik 2007r.).W szpitalu zaczęły mi się okropne skurcze i plamiłam skrzepami krwi!Z 2-3 paźdz. poszłam do wc zauważyłam coś na podpasce wyglądało to jak słoninka :( zawinęłam i wyrzuciłam jeszcze wtedy nie spodziewając się że to był pęcherzyk zarodka Rano poszłam do pokoju lekarzy gdyż męczyło mnie całą noc co to było.Jak się okazało poroniłam jeszcze lekarz był tak strasznie obojętny i w ogóle zajmował się mną inny lekarz a nie mój , chociaż był w pokoju:( umył ręce od tego żeby nie było na niego.To dlaczego do tej pory było wszytko ok a po badaniu poroniłam? Po co ja poszłam się upewnićtrzeba było się cieszyć i nigdzie nie chodzić się upewniać!!! To był najdłuższy i najgorszy weekend w moim życiu To chyba cała moja historia .Jestem na siebie strasznie zła że naraziłam swój ,,groszuś"(bo tak nazwałam swój pęcherzyk zarodkowy)na taką straszną tragedię mam nadzieję że mi wybaczył.Pozdrawiam wszystkie dziewczyny całuski:* ps. Nikomu nie życzę takiego lekarza jak mój!!!
Juniu. jestem pewna, ze do konca nie jestem sobie w stanie wyobrazic, co przezylas.. niesamowita zlosc bierze na taką nieodpowiedzialnosc lekarzy.. pewnie, ze nie mozna go posądzić o chec zaszkodzenia tobie, ale jak po czyms taki im zaufac?? Dziekuje Ci bardzo za to, ze sie z nami podzielilas, bo jak sie znajde w takiej sytuacji to przywale lekarzowi.
Myszko! gratuluje rocznicy i odbij sobie z nawiazka jak sie spotkasz z ukochanym :)
U mnie tez sie konczy @ i od poniedzialku zaczynam znowu mierzyc tempke. Zwlaszcza, ze w poniedzialek moj M idzie do androloga. Ktos tam pytal o witaminki na wzmocnienie zolniezykow (fajna nazwa ;) - w tym tygodniu bede mogla powiedziec czy to co bierze moj M przynioslo jakas poprawe. A on łyka 'promen', ktory polecila mu pani w aptece, bo jej 'siostrzenica z mezem mieli podobny problem i im lek pomogl' ;)
Zrobiłam test owulacyjny wyszedł pozytywny, na drugi dzień również ale niestety lekarz stwierdził na badaniu sondą dopochwową że żaden z pęcherzyków nie jest wyraźnie powiększony i że nie ma owulacji. Więc co to za hormony u mnie są skoro wykazują obecność LH bez owulki. :(
Junia, jestem wstrzasnieta!!! Jezeli tak Cie bolalo to badanie to prawdopodobie nie wyszlo Wam na zdrowie. A plamienia jak piszesz zaczely sie po badaniu. Moim zdaniem to wina tego lekarzyny (bo nie lekarza przeciez). Nigdy nie chodz do byle rzeznika. To juz chyba lepiej jak nasze prababki po prostu czekac na szczesliwe rozwiazanie. Nie wiem co czujesz bo i skad? Musialas byc zdruzgotana po takich przejsciach. Ale to przeszlosc. Wiele kobiet ma za soba poronienia albo jeszcze gorzej urodzenie martwego dziecka. Wiekszosc z nich ma pozniej zdrowe dzieci, ktore bardzo pomagaja im zapomniec. Jestem pewna, ze i Wam sie uda. Nie rezygnujcie ze staran tylko z lekarza! I jeszcze jedno Wam powiem. W Polsce lekarze lubuja sie w grzebaniu ciezarnym w szyjkach macicy. Ja doceniam, ze czasami moga zadzialac na czas jesli szyjka jest niebezpiecznie skrocona. Ale o ile mi wiadomo u nas w UK (i od Fiufiu wiem, ze w Niemczech tez) nie bada sie ciezarnych dopochwowo. Tutaj sie uwaza, ze takie badanie jest zagrozeniem dla ciazy.