witam wszystkie kobitki jakis tu spokój widac ze weekend i serduchowanie bedzie ja niestety musze jeszcze poczekac do czwartku na mojego M wczoraj byłam na badaniu HSG bardzo dziwne uczucie w trakcie tego badania mimo znieczulenia troche bolało ale dało sie wytrzymac co sie nie zrobi zeby miec dzidzie niestety wyniki dopiero w poniedziałek jak pojde do gina bo on mi je zabrał ze szpitala....
a ja do ginki się na 31 marca zapisałam, bo jest na urlopie teraz... wyniki z cytologii we wtorek w środe do ortopedy załatwić jeszcze 3 tygodnie zwolnienia w czwartek do urzędu pracy... ehhh... chodzony tydzień będzie
alexi nawet mi nie mow... potem tydzień spokoju, a już 1 kwietnia wyjeżdżam znów nad morze. 3 kwietnia lecimy samolotem do Niemiec. 8 kwietnia wracamy samolocikiem. 10 kwietnia wracam do domu znad morza... a potem to chyba do wakacji w domu będę siedzieć
myszka łooooł ale sie najezdzisz... ale przynajmniej masz troche urozmaicenia przed tak dlugim siedzeniem w domu i czekaniem na spotkanie z twoim ukochanym
Wszystkie nadzieje szlak trafił!!! Niebyło mnie dwa dni bo musiałam odpocąć psychicznie. Dopadłą mnie ta cholerna @ i już dwa dni się mnie trzyma. Wyć mi się chce To jest straszne Drugo dzień nowego cyklu i nowy wykresik. Pozdrawiam was kochane i miłego dnia mam nadzieję ,że jest wam lepiej niż mi?!
Tak mi przykro Kelly, ja chyba nie jestem najlepsza w pocieszaniu. Sama z soba sobie nie radze.. ale chyba dobrze jest sie wyplakac i spokojnie podejsc do kolejnego cyklu.. mam nadzieje, ze twoje ciemne chmury szybko sie rozwieja i zaswieci sloneczko. tzymaj sie kobitko!
Dzięki kochane miło ,że jest ktoś kto mnie rozumie! Muszę się pozbierać i przygotować na nowy cykl. Może tym razem.Szkoda tylko, że to tyle nerwów kosztuje. Ale podobno nadzieja umiera ostatnia?!Wpadłam w wir sprzątania no i udaje chć troszkę nie myśleć.Tylko problem w tym,że już nie mam co sprzątać . Buuuuuuuuuuuuuuuu no ale damy radę z wami raźniej kochanieńkie!
ja niestety bede miala bardzo pracowity tydzien nie dosc ze w pracy to jeszcze w domu mam klientki umowione ale przynajmniej czas mi szybciej zleci do przyjazdu mojego M myszka wszystko bedzie ok
Witajcie kochaniebkie. Dziś jest smutno, ponuro i pada:-( pogoda do kitu i jak tu się nie smucić?! Pozdrawiam was wszystkie i życzę miłego poniedziałku!!!
ja jestem w siódmym niebie, bo Krzysiek mi dzwonił, że zarezerwował nam bileciki na lot do Dortmundu na samą myśl o pierwszym locie samolotem w życiu mi sie ciepło robi
moja (przyszła) teściowa jak przechodziła przez bramkę przed lotem, to coś jej zapiszczało. Okazało się, że ma w torebce nożyczki, o których zupełnie zapomniała. Zaraz jej te nożyczki zabrali, zmierzyli, ale widocznie długość była dozwolona, bo oddali... Ale małą przygodę związaną z lotem miała...
ja jedynie raz prawie na latawcu leciałam. Ten latawiec 80 kg mógł podnieść przy dobrym wietrze, a że wiatr był dobry, to mnie pociągnął. Gdybym nie klęknęła i kolanami po trawie nie przejechała, to mogłam kawałek podlecieć...