Ten wykres można zinterpretować tylko zgodnie z metodą termiczną. Nie ma więcej danych. Nie ma podstaw, aby mniemać o 2 skokach.

Jeśli wykres jest pełny, to w czym problem? ;-) Gdzie ten problem z interpretacją?

Nie wiem, może Lucilla wie coś o czym nie wiesz Ty?

Cześć dziewczyny...o widzę, zagorzałe dyskusję od samego rana Pierwsze lody z termometrem przełamane, budzik 7.00 i zmierzone..waginalnie. W związku z tym mam pytanie jak głęboko należy włożyć termometr??? Czy ma to znaczenie.. Trochę męczę się z obserwacją śluzu gdyż mam ogólny problem z suchością pochwy..ale dam radę. Jeżeli już się rozkręcę z wykresem prosiłabym o jakieś rady i spostrzeżenia.. Będę wdzięczna.

Jakaś tajemnica albo nieporozumienie. 28dni nigdy niczego samo nie wyliczało. ;-) LC za to jak najbardziej.
Termometr trzeba włożyć tak głęboko, aby cała końcówka mierząca była otoczona błoną śluzową i za każdym razem na tę samą głębokość. Mierzy się temperaturę śluzówki.
Jeśli przez cały dzień czujesz sucho i nie ma żadnego śluzu, to zapisz to wieczorem. To też ważna informacja.

Jeśli właścicielka wykresu czegokolwiek na nim nie zaznaczyła, to o czym on ma świadczyć i jaki ma związek z nieplanowanymi poczęciami?

Wtedy bada się szyjkę i mamy parę objawów do interpretacji. Zatem w czym problem?
O czym miał świadczyć przytoczony wykres?

nie mówię o tym przytoczonym wykresie, ale nie wszystkie badają szyjkę, poza tym jak dopadnie nas choroba to nie wszystko jest tak czytelne
ale dobra skończmy tą rozmowę bo to nie wątek do tego

Kodama, ale ja wyżej napisałam, że nie ma żadnej 100% metody zabezpieczenia przed ciążą

Pandy - Tak tak, czytałam. Tylko Twoje wypowiedzi do tzw "kupy" rozumiem tak, że wybrałabyś jakąś formę antykoncepcji na czas odkładania, bo NPR nie jest wystarczająco pewny, a to mija się z prawdą. Inna sprawa, że szanuję Twój wybór. Ja też nie wybrałabym NPR-u w pełnym słowa znaczeniu, gdyż nie chciałabym musieć rezygnować ze współżycia w okresie płodności.

Obawiam się, że dowód jest najważniejszy. Gdybać każdy może.
Inne metody też są uciążliwe.

No... trochę się trzeba nagimnastykować, he he
Ale czego się nie robi dla naturalności!

"Obserwacja śluzu i dodatkowych objawów płodności nie zajmuje żadnego dodatkowego czasu"

Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Po prezerwatywę nie musisz iść do ginekologa (napisałaś oba wymagają tyle samo czasu). I umówmy się, że do ginekologa powinno się co jakiś czas chodzić czy się stosuje NPR, czy pigułkę czy cokolwiek innego - więc nie uwzględniałabym tego w czasowych rozliczeniach między pigułką a NPRem.

A i jeszcze jedno (mimo, że nie jestem pro-pigułkowa) - czy naprawdę wyjęcie tabletki z opakowania i połknięcie nawet z uprzednim szykowaniem szklanki z wodą zajmuje 5 minut?? (wiem wiem, ze są też termometry elektroniczne, ale jednak). No i nie trzeba tej pigułki łykać codziennie o 5.30 rano (np) przed pracą i wstaniem z łóżka :)

Dobra Talinka kończmy ten "off" bo nas ze "starających" wyrzucą ;-).

Prezerwatywa zaburza przebieg współżycia, a więc jest uciążliwa. Tak samo metody chemiczne.
Wizyty profilaktyczne u każdego to jedno, a wizyty recepturowe plus częstsze badania potrzebne do oceny, czy metoda jeszcze nie zaczęła szkodzić to drugie.

"Prezerwatywa zaburza przebieg współżycia"
.... nam nie zaburzała :)
Receptę można wziąć na zapas przy okazji wizyty profilaktycznej, nie wiem jak często robi się badania w przypadku pigułkowiczek, ale myślę, że artykuł przedstawił mocno naciągane porównanie na korzyść NPR. Mówimy o uciążliwości na co dzień!! "Weź pigułkę" lub "nałóż prezerwatywę" jest znacznie mniej pracochłonne niż "o 6.30 zmierz temperaturę, obserwuj jak zmienia się śluz w ciągu całego dnia, o stałej porze codziennie obserwuj szyjkę, zapisuj wszystko na wykresie".

Nam też nie zaburzała, chociaż nie lubiłam jej. Wolałam tabletki, które - jak widać na moich pięknych jajcach - nie zaburzyły mojej płodności na stałe i po odstawieniu szybko wróciły regularne cykle i jajeczkowanie.
A co do fałszywego skoku, to miała go Fiufiu w cyklu ciążowym. Na szczęście była to staraczka.
Ale możliwe są wpadki. Gdyby ich nie było indeks Pearla wynosiłby zero, a nawet na stronach NPR podają 0,2. Na innych podają inne, wyższe wskaźniki, ale to pewnie z powodu błędu w interpretacji. A pewnie tak jest, tyle że te błędy często są niezamierzone. Tak samo indeks dla prezerwatywy i tabletki wlicza błędy. Więc powinno się uwzględniać indeks właśnie z błędami. A to już różnie wychodzi, trudno znaleźć rzeczowe informacje.
Ja na pewno nie będę polegała na NPR jeżeli bardzo będę unikała ciąży. Ale z racji, że z założenia chcę mieć dzieci, a nie dziecko, a mamy trudności z poczęciem, może sobie podaruję jakiekolwiek zabezpieczenia w przyszłości... kto to wie. Na pewno inna jest sytuacja małżeństwa z dość stabilną pozycją, a inna 17latki przed ślubem i w trakcie szkoły.

Witajcie, przepraszam, że wcinam się w tę zażartą dyskusję, ale chciałam, żebyście wiedziały że poprzednia wiadomośc jest nieaktualna....Poroniłam- znowu:( To tyle...

Mnie bardziej...Mam dośc, to tak strasznie niesprawiedliwe!

Pocieszanie wychodzi mi jeszcze gorzej niz zachodzenie w ciaze. Arya, trzymaj sie...

Oj, Arya, biedna... Tulę... Trzymaj się!
U mnie też jakieś dziwaki i też mi się płakać chce. A pijaki i łajdaki się mnożą po 8 sztuk.
No nic, co ma być, to będzie...

Aryu, ściskam mocno...

Milena: Arya, wielkie gratulacje i myśl pozytywnie!

Przydałyby się lekcje czytania ze zrozumieniem....

:(