Kaja jakiego Ty termometru używasz??? wiem, że temperatura to sprawa indywidualna, ale te Twoje wartości są meeeega wysokie :) może zmień termometr na ten z dwoma miejscami po przecinku, albo rtęciowy, bo te z jednym miejscem nie dają pełnego obrazu. Na testowanie na prawdę warto poczekać :) Jeszcze raz dziękuję za Gratki :*
tak, mam jeszcze dwa dni do @ w niedziele ma sie pokazac... hm... uzywam termometru rteciowego. ale juz czuje ze sie ten dzien zbliza... pobrzusze troche mnie pobolewa, do tego te plamienia... nie no ja juz sie poddalam w tym cyklu... wiem ze nie ma szans, czuje to... moze uda sie za jakis czas... hehehe karty dobrze mi wroza i widza ciaze... a nawet pierwszego chlopca... hahahhahaha zycie pokaze ;)
u mnie też tempka poszła w dół, czyli nic z tego, dziś pewnie przywitam sie z @ basia dużo zdrówka życzę techniczne trzymam kciuki za jutro a reszta uszy do góry i działamy dalej
kaja...wróżysz z tarota tak na serio??ja kiedyś miałam poradę wróżki przez neta..na szczęście się nic nie sprawdziło..chociaż kto wie co by było gdybym posłuchała wtedy kart..no ale to,że w ciąże zajdę w zimę i będę miała córeczkę się nie sprawdziło :( chociaż z 2 strony zima przede mną ;) następna,ale jednak :) pozdrawiam dziewczyny..
Cześć staraczki na tym forum jestem nowa i postanowiłam się podpiąć do staraczek ponieważ staramy się z mężem o dzidziusia już 7 miesiąc i nic :( myślałam że może w tym miesiącu się udało i mąż dawał mi nadzieję a ty ta cholerna @ przyszła a objawy miałam podobne do wczesnej ciąży kłucie i pobolewanie w podbrzuszu,przeczucie jakieś(głupie) że w ciąży jestem,zgaga około 5 rano, a potem pobolewanie i swędzenie piersi no i d..a bo @ przyszła a nigdy wcześniej nie miałam przed @ jakiś objawów ze strony piersi.Tak prawdę mówiąc jestem pełna podziwu dla was staraczek,skąd wy bierzecie tyle pokładów energii i nadziei? Moja już się ulotniła i widzę teraz wszystko w czarnych kolorach choć mój mąż cały czas mnie pociesza i stara się o mój dobry humor i cały czas stara się mi nadziei dodać że uda nam się a jak nie to on i tak ja mu wystarczam i że potrzebuje mnie choć wiem że jego wielkim marzeniem jest mieć dzidziusia bo jak raz mi się spóźnił @ o tydzień czasu kilka miesięcy temu i mu powiedziałam że może się udało ale nic pewnego to tak się ucieszył jak małe dziecko z zabawki,ale niestety potem przyszła @ i po uciesze(choć może to było mikro poronienie gdyż pracowałam w tym okresie bardzo ciężko) a dodam że nie podejrzewałam nic że mogę być w ciąży a pracę miałam stojącą z elementami noszenia ciężkich rzeczy.Powiedziałam ostatnio mojemu mężowi że ja się poddaję i nie mam siły już się dłużej starać a moja psycha padła, bo mieszkamy z dziewczyną i jej mężem i ona była w drugim miesiącu ciąży i zdecydowali na aborcję,a ja do mego męża mówię czemu życie jest nie fair i tak okrutne?bo tam gdzie naprawdę potrzebuje się i pragnie dzidziusia to go nie ma,a tam gdzie go nie chcą i zabijają to się pojawia tam fasolka.Normalnie aż płakać mi się chcę,jestem załamana,pozdrawiam.
zapomniałam dodać że mam jedno dziecko ale to nie jest mojego męża, i miałam je zanim poznałam mego męża,bo mój syn jest z poprzedniego związku(ale nie małżeńskiego), ale chciałabym też mieć z moim mężem dzidziusia bo wiem że to jest jego i moim marzeniem,mimo iż mnie pociesza że to nic jak nie będziemy mieć więcej dzieci bo mamy Igora.Miło z jego strony że traktuje mojego syna jak swoje dziecko ale mimo to i tak chce mieć dzidziusia a tu nic z tego nie wychodzi.
Anginka, wiecej wiary... kiedys ktos mi powiedzial ze trzeba iwrzyc ze sie uda... ale nie czekac... wiem latwo mowic, sama sie niecierpliwie. no coz, ja tez sie poddalam co bedzie to bedzie chcialabym teraz, ale nie udaje sie. wiem ze bede miala dzidziusia, ale widocznie jeszcze nie teraz.. jak Bog da to bedzie nic sama nie przyspiesze. ;) Wiec i napewno Tobie sie uda ;)
Jesli chodzi i karty, to nie ja stawiam tylko bylam przypadkiem u kogos kto sie tym zajmuje. milo uslyszec ze cos sie ulozy.. ale wszystko oparte jest na wierze i nie ma co liczyc ze dzidzius spadnie z nieba.
Dzięki kaja87 ale my się cały czas staramy cykl w cykl i nic,czasem mam wrażenie że to z moim M jest coś nie teges,i jak tak dalej pójdzie to go wygonie na badania bo ja jak miałam w marcu przegląd to lekarka mi powiedziała że ze mną oki i że może mój mąż powinien się zbadać.Z resztą wcale bym się nie zdziwiła gdyby coś z nim było by nie w porządku bo on się urodził swoim rodzicom dopiero 2,5 roku po ich ślubie,gdzie starania zaczęły się niedużo po zawarciu małżeństwa. Dzięki dodałaś mi otuchy w sumie musi nam się kiedyś udać :))
ANGINKA bardzo możliwe, że skoro Ty jesteś płodna i masz już jedno dziecko to może być coś nie tak u Twojego męża... ale niekoniecznie musi tak być.. poza tym starania trwające 7 mscy to na prawdę nie powód jeszcze do nerwów i paniki do 12 mscy jest norma [u zdrowych i płodnych par] więc spokojnie
niejedna by Ci tutaj napisała, że staracie się nie JUŻ 7 MSCY tylko DOPIERO 7 MSCY
Talinka: Co nie zmienia faktu, że ja zaszłam po 3 latach starań i bez leczenia
no bo normy normami a życie życiem u Ciebie to najprawdopodobniej ta blokada słynna była [ u mnie chyba też chociaż ja w to jakoś nie wierzyłam nigdy... ] bo nawet dwa razy w ciągu paru miesięcy zaszłaś jak Ci coś puściło.. co prawda smutne to bo jednego Aniołka teraz masz ale wiesz o co mi chodziło....
Podobno zostały przeprowadzone badania, które wskazują,że zajście w kolejną ciążę do pół roku po poronieniu znacząco zwiększa szansę na jej utrzymanie... Nie wiem na ile to prawda, ale mi ta informacja bardzo pomagała psychicznie na początku tej ciąży. Talinko może i dla Ciebie to info będzie pomocne ;)))
ja też zawsze słyszałam, że najlepiej właśnie od razu [jeśli można bo wiadomo że czasami lekarze absolutnie nie pozwalają z jakiś tam przyczyn...] moja koleżanka dostala zielone światło od razu ale się bała i czekali pół roku i teraz już chyba 15 cykl staraniowy mija i nic......
i ta ciąża na razie, odpukać, rozwija się zupełnie inaczej niż poprzednia. pęcherzyk był z 4x większy na usg w 6 tc (w poprzedniej ciąży byłam w 5tc) - biło już serduszko, był zarodek... nudności miałam o wiele gorsze, prowadzące do wymiotów. No ogólnie czuję się bardziej ciążowo
Talinko no widzisz mój gin od razu powiedział,że po 3 m-cach możemy się starać... Wiadomo,że trzeba było odczekać bo obie jesteśmy po zabiegu.Inaczej jest po poronieniu samoistnym- wtedy można od razu... Widać lekarze nie mają jednego stanowiska w tej sprawie i zresztą różne źródła różnie podają... Ja tu już widziałam parę wykresów ciążowych krótko po poronieniu szczęśliwie zakończonych... Zresztą niedługo też zasilę to grono;)
Talinko wiadomo,że na początku jest najgorzej- sama przez to przeszłam... Jednak już niedługo będzie koniec pierwszego trymestru i na pewno odetchniesz;) A potem to sama się nie spostrzeżesz jak Ci ciąża między palcami przeleci
Testu ciążowego nie wyrzuciłam jak robiłam, zostawiłam w łazience ( od 6 do 17:00 ) przyjechałam i zobaczyłam jedna gruba kreska a druga tak jak ostatnio ) hmmmm
Gratulacje dla wszystkich przyszłych mam. Mam pytanko jak myślicie czy w moim przypadku problemem z zajściem nie może być też nawracający torbiel?? czy któraś z was też tak miała ostatnio znów bolą mnie jajniki dziś prawy boli a lewy kuje :(
kornelinko ja myślę,że tylko lekarz może Ci odpowiedzieć na to pytanie. Torbiele rozmieszczają się w różnych miejcach, są różnej wielkości...mogą mieć wpływ na problemy z zajściem w ciążę,ale nie muszą...