Po prostu tutaj mogą się wypowiadać wszyscy, a pod wykresami tylko przyjaciółki i czasami ktos wpadnie. Ja tu co prawda jestem krótko, ale mi jeszcze się nie zdażyło, żeby ktoś był niemiły.
ja raz miałam zatarg z jedną z przyjaciółek,ale mi to zwisa twierdziła że kłamię na temat operacji,takie laski to mam głęboko gdzieś jest mi tu dobrze z Wami bo mnie wspieracie mam z kim pogadać,podzielić się smutkami jak i radosnymi chwilami,to jest dla mnie ważne,a jak ktoś udaje że jest mądrzejszy to tak na prawde jest głupszy,nie nawidzę jak toś się wywyższa trafia mnie wtedy,ok za dużo mocnych słow jak kogoś uraziłam to sorki
na innych wątkach tez pytają albo piszą nie na temat,wiele dziewczyn może pomóc bo np coś tam miały a ty np masz to teraz i pytasz i rozwija się temat ja nie poznałam wiele dziewczyn z moją choroba oprócz Alimama ,która też się stara o dzidzię
Kiedyś coś słyszałam o mrożonej białej kapuście, ale to chyba na bolące piersi po porodzie. No ale bolące piersi to bolące piersi, czy ma znaczenie po czym?
Mnie trochę boleć przestały, zaczął za to trochę brzuch. Ja mężowego masażu dziś nie uradzę, bo mąż w delegacji znów. A sąsiadów zaatrakcyjnych nie mam. Nie nadają się...
Bawi mnie to czepianie się tematu. Nie chciałam nikogo urazić. Nawiązałam do dyskusji odnośnie tego że sie wcześniej dziewczyny czepiały ze nie na temat. Więc zaczęłam na temat , żeby nie było. ;)
No, ale tak jak to chyba POziomka napisała, nie każda musi chcieć tu pisać.
Sucharku, Sony chyba chodziło o to, że w tym wątku trzeba pisać,że sie staramy, żeby nie prznieśli wpisów, więc i ja napisał coś strikte odpowiadającego wątkowi.
No może i tak,ale wiecie że ja mam dziś napięcie,więc prosze mi wybaczyć wiecie co pojawił się dziś śluz u mnie,myślicie że to dobry znak,od operacji nie miałam,więc jakaś mała nadzieja we mnie wstąpiła
ale co mamy pisać cały czas staram sie,staram sie staram się,to bez sensu moim zdaniem
Nie nerwuj się tak kochana, bo znów na zakupy będziesz musiała iść A czasem ja Ci powiem już to wszystko powoduje, że czasem dobry humor potrafi bardzo pomóc. Ale ja broń boże nie robię sobie z nikogo kto się stara, z wiadomego względu.
Sucharku, ja tam będę pisać co akurat mam do napisania, a jak się to komuś nie spodoba - trudno. Co do śluzu, to u mnie po tym zabiegu też sucho. To co zauważyam w tym m-cu to jedynie to, co sobie w środku wypatrzyłam. Ale i tego prawie niec. Jeżeli Ci się pojawił, to ja myślę, że to dobry znak. Ja też niby cośtam wczoraj zauważyłam, ale to był taki jeden dzień. A jaki ten Twój śluz jest?
Tak. Ginka mi kazała go przeczekać (brałam antybiotyki na początku). Mam PCOS i owulacje raz na parę miesięcy. Następny zaczynam z Clo i kontrolami co tam sie będzie działo.
jest biały i grutkowaty,ale jest go mało bardzo mało
Treść doklejona: 03.10.12 20:35 Sony85 kurczę wspólczuję,przekichana sprawa,pamiętam że moja koleżanka brała jakieś tabletki na to żeby mieć "jajeczka"
ciężka sprawa z tymi naszymi starankami... ale powiem wam, że miło jak któraś w końcu pisze, ze jej się udało... to tak na duchu podnosi i daje nadzieję...(przynajmniej ja mam takie odczucia) Długo się tutaj nie udzielam ale uważam tak jak dżasti po to jest to forum żeby wyrażać swoje opinie... a że czasem temat zboczy na chwilę z toru to nic złego , przecież za chwilę i tak znowu piszemy o staraniach ... :)
Dobrze że jest tu więcej dziewczyn z tym problemem bo możemy sie wspierać i konsultować. Chociaż nie trzeba daleko szukać u mnie na ulicy - sąsiadka po lewej ma problemy z zajściem sąsiadka po prawej też. Oczywiście lepiej rozmawia sie o takich sprawach tu na forum. Nie wyobrażam sobie siedzieć z sąsiadką przy kawie i dyskutować o śluzie itp. hehe ;)
tejsha no właśnie o to mi chodziło,chcę się cieszyć z czyjegoś szczęścia jak mi się np nie uda,ja już mam dzieci i jak nie wyjdzie to trudno,ale Was zawszę będę wspierać,czekając na wieści od Kachy mało jajka nie zniosłam
dżasti - ja sie boje że to Clo nic nieda. Brałam go już jeden cylk wcześniej i nic nie dał żadnego rosnącego pęcherzyka tylko kupa małych policystycznych. Jedyna nadzieja we mnie to że lekarka przy tych monitoringach dojdzie do czegoś konstruktywnego co mi pomoże.
Tu w jakiś sposób jestem anonimowa,ale już wiele dziewczyn ma do mnie numer tel,aby np się wygadać albo po prostu popisać,ja wolę mieć więcej przyjaciół niż wrogów,płaczę razem z Wami i razem z Wami się śmieję
no właśnie tak twarzą w twarz na pewno byłoby trudniej gadać o tym wszystkim o czym tutaj sobie gaworzymy.... na klawiaturze jakoś łatwiej wystukać wszystkie żale i niepowodzenia i cieszyć się szczęściem innych tak jak było z kami... nie udawało się aż tu w końcu proszę piękne 2 kreski na teście.... Jej się udało więc dlaczego nam miało by się nie udać? po prostu musimy jeszcze troszkę poczekać ....ja wychodzę z takiego założenia...
Chyab w Kachę się każdy wciągnął, to trochę tak jakby się w tym testowaniu uczestniczyło i jakby to był osobisty sukces ciąża i osobisty smutek z jej braku.
Sucharek - chyba brak szyjki nie przeszkadza w zajściu, tylko w ewentualnym donoszeniu. A co do invitro to mi lekarz powiedział, że jeżeli 6 cykli z CLO nie dadzą rezultatu, to wtedy inseminacja - kilka razy i jak nie wyjdzie to wtedy invitro.
No właśnie mam nadzieje że trafiłam na dobrego. Zaproponowała mi to już na 1 wizycie więc może coś z tego będzie. Jestem pozytywnie nastawiona. Pod warunkiem że znowu nie dostane zapalenia gardła i nie będę musiała brać antybiotyku bo będzie kolejny cykl na straty ;(