cześć dziewczynki ja mam dzisiaj dołka, im bliżej testowania tym gorzej. Po prostu nie wierzę, że po tym roku będzie suprise a teraz ... jakoś mam wrażenie, że nici z tego i dotej pory było świetnie bo żyliśmy nadzieją a teraz za chwilę będzie dołek, łzy ... i to wieczne pytanie ...dlaczego ?
Wercik ja sobie właśnie wyobrażam że moja dzidzia wyrośnie z takiego szczęśliwego plemniczka
Treść doklejona: 07.01.13 19:32 Maxiulka głowa do góry. Koniec cyklu jest najgorszy, każda z nas to doskonale rozumie. Człowiekowi się kilka razy dziennie zmienia nastrój z nadziei na kompletne zrezygnowanie.
Dzidzie rosną tylko ze szczęśliwych plemniczków :) i tej wersji się trzymajmy :D jutro moje plemniczki (tzn mojego męża, ale pożycza czasem :P) będą miały parcie na szkło i będą się tak szczerzyć to mikroskopu (czy czym oni tam je badają)
a mnie sie nic nie chce...spac mi sie tez juz nie chce... ksiazke mialam czytac i mi sie nie chce... musze sie umyc i mi sie nie chce... film mam ogladac za 2,5h zobaczymy czy mi sie zachce jutro znowu na 9.30 do urzedu, w ktorym jeszcze nie bylam i nie wiem jak tam trafic,D pojedzie ze mna.Pewnie z tego wszytskiego bede zle spac i temp. bedzie zaklocona, chocby nie wiem co nie wstane przed 8,bo chce miec 'czyste' tempki
tez jestem w fazie oczekiwania,ale wiem,ze w tym cyklu nic z tego i nie chce sobie robic nadzieji,ze 'cuda sie zdarzaja','czasem jedno serduszko wystarcza',itp.ale chyba lubie w tym wszystkim ta faze wyczekiwania(mimo,ze jeszcze sie nie udalo),bo mam jakis cel,dzien na ktory czekam z niecierpliwoscia
normalnie aż bym za nie wypiła i za niechcieja Marzycielki, ale obawiam się, że całkiem padnę trupem. Wjechało właśnie gorące mleko z miodem i czosnkiem i nawet mi dzisiaj smakuje
no normalnie to oblecha, aczkolwiek dziś chyba faktycznie tego potrzebuję, bo jakoś mi wchodzi - albo już smaku nie czuję. Osobno każde z tych rzeczy bardzo lubię, razem masakra
uwierzcie mi jakby ten glut wam dawal ukojenie, brak atakow bolu niedowytrzymania to byscie go docienialy i da sie do tego przyzwyczaic:) zawsze mozna dodac miodku
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 07.01.13 20:35</span> ale tu cisza.... jak ja wylacze lapka i pojde czytac to sie wszytskie zleca
Witam wszystkich.Jestem dzis troszke przybita i wam powiem wiecej ze chyba juz nie chce miec dziecka gdyż nasze małżeństwo wisi na włosku.Dzis mąż powiedział ze złoży wniosek o rozwód wiec po co te wszystkie starania.
Nercia bardzo Ci współczuję ,Nam chyba małżeństwo też nie bardzo wychodzi wg mnie.Marny że mnie materiał na żonę :/ Nasz problem jest taki ,że ją chce wrócić do Polski a mąż chce zostać w Anglii ,bo jakoś nie daje sobie tutaj specjalnie rady i jest mi ciężko, a On mieszka tutaj 6 lat i zapuścił korzenie.Już dziś wiemy oboje ,że jeśli znów zjadę ,to wszystko się skończy predzej czy później i oboje wiemy ,że On nie jest w stanie pojechać z Nami i tam zakładać rodzinę.Ją do UK wracam już dwa razy i poniosła porażkę .Teraz jedno do drugiego ma pretensje On że ją nie chce zostać ,a ją że On nie pojedzie z Nami.
Moj stary liczy na to że mnie zapłonie w tym miesiacu zajdą w ciążę i zostanę z Nim ,ale marne szansę na to patrząc ile lasu już próbujemy.On zaczął wierzyć w cuda.Myśli ,ze jak zaczął się zdrowo odzywać ,nic nie pije nawet najmniejszego piwka ,łyka witaminki i liczy na cud
Jak wrócę do PL to już nie będę miała z kim się starać ale wolę żyć spokojnie i po swojemu niż się wiecznie wk***ać
Alimama -a no tak w zyciu bywa ,niedobrze kurcze mam taki dziwaczny dzien ze nadrobilam posty i kurde zapomnaialm co czytalam chyba sie kimne bo w poludnie nie spalam dzisiaj ,kolorowych senkow
a za testowe kobitki trzymam kciuki ,nie denerwujcie sie
Treść doklejona: 07.01.13 21:33 ja Alimama tez jestem tego zdania,ze lepiej zakonczyc cos niz zyc z ciaglym adhd
Treść doklejona: 07.01.13 21:34 byle by pozniej nie zalowac swej decyzji papapa do juterka
Andzik-to smutne co piszesz...zaczynam myslec ze wszystkmi facetom jakos ostatnio odbija...czemu taka drastyczna decyzja??moze sie jeszcze jakos ulozy? jak Ty sie z tym czujesz? chcialabys rozwodu czy chcesz walczyc o ten zwiazek.pytam sie bo rady typu jakos to bedzie to tak jakby sie kogos splawialo i wpychalo pod dywan...
Alimama-tez nieciekawa sytuacja...ale jesli go kochasz to nie poddawaj sie i nie skazuj tego zwiazku na rozpad....jesli jestes tylko ze wzgledu na dziecko to fakt,lepiej wrocic na stare smieci i ukladac sobie zycie od nowa.gdy ludzie sie kochaja i sa ze soba szczesliwi to chyba moga zyc nawet na Alasce.jesli jednakjest jakas mala falszywa nutka w relacjach to wtedy nic sie nie klei,nic nie wychodzi...zwiazek na odleglosc to ciezka sprawa...przechodzilam to i na prawde bylismy juz dalej niz blizej siebie.smutne jest to,ze ludzie sie poznaja,wiaza z nadzieja ze na cale zycie ,a potem ich drogi sie ot tak,rozchodza...
Treść doklejona: 07.01.13 21:55 kurtka na wacie u nas za oknem wieje i pada,a ja jutro musze z buta isc do szkoly rano,buuuu...mam nadzieje,ze mnie znow nie przewieje...dzis z tego telepania z zimna przeszlam na wieczor w siodme poty,ale z goraca...normalnie jakbym miala jakas menopauze...zmierzylam tempke bo czulam sie rozpalona i wywalilo mi 38.1...ale nie czuje sie chora...jutro mam ta wizyte......moze stad te dziwne samopoczucie...a na dodatek moj jednak pojechal do pracy i teraz nie wiem czy wroci i pojedziemy czy cos sie po drodze zesra...martwie sie tez o dzieci,bo Miki konczy o 14 a ja mam wizyte na 14.15.bedzie musial odebrac go najstarszy..mam nadzieje,ze mlodszy nie bedzie fisiowal po drodze...o 15 z kolei wychodzi cora...nie wiem jak ja to ogarne...ten styczen to z lekka ciezkawy jest i toporny ze wszystkim.......
Ali a może niespodziewanie dzidziuś jakoś wszystko rozwiąże ??? Może się trafi w końcu i da Wam inne spojrzenie na całą sprawę. Rozumiem Cię z tym powrotem, byłam swojego czasu trochę w Uk i chyba nie potrafiłabym tam zostać na stałe ... ale to moje osobiste wrażenie, czułam się tam bardzo obco i nieswojo. Ale są tacy co uważają życie za granicą za najlepsze co ich spotkało :)
Ja jestem zdania, że dzidziuś nie jest rozwiązaniem problemów i nie można go w ten sposób traktować. Ludzie muszą się kochać, rozumieć, wspierać i szanować. Dopiero przy dobrych fluidach powinno pojawiać się dziecko, ale to tylko moja opinia. Też nie mogłabym mieszkać w UK, zresztą - obawiam się, że nie umiałabym mieszkać nigdzie indziej niż tu, gdzie mój 'dom'. Bardzo często latam do UK do brata i szczerze nie wiem, jak jemu się to udaje, jak znosi rozstanie z rodziną, ze swoim 'domem'. Ale on ma 23 lata - uczył się tam w liceum, teraz studiuje ;) inne pokolenie.. ech
No właśnie ją się czuje nie u siebie .Nie jestem tym typem ,że gdzie pojedzie tam się przyzwyczai ,a mąż ma na odwrót :) Kocham go bardzo ,ale tak bardzo nie chce tu mieszkać ,że to wszystko gdzieś po drodze się zatraca. Nie chce się rozwodzic i nie chce żyć bez Niego i stąd te moje głupie dylematy ,a On mi nie ułatwia ,bo nie chce żebym wracała i sam też nie pojedzie.Jestem już że sobą długo i znamy się jak łyse konie :P Tylko te pieprzone poglądy nas różnią od siebie.
a może faktycznie jak się zdarzy ten CUD to będziesz mogła użyć na nim swoich tajemnych mocy i przekonać go jakoś do powrotu do PL, dla dobra dziecka, bo jak mama szczęśliwa to i dzidzia
Zobaczymy czy się do lipca zmieni :) Innych problemów niż ten gdzie jest czyje miejsce nie mamy.Kochamy się i sprzedamy jak każdy Bardzo pragniemy dzidziusia i na pewno miałby obydwoje kochających rodziców.Oboje chcemy go od dawna ,to nie jest kaprys ,czy jakieś rozwiązanie problemów i w ten sposób tego bie postrzegamy .Wyjdzie na to tak czy siak ,że zjada i wrócę ,ale sobie tylko pogderam :)
Mój na YT ogląda filmy instruktażowe jak zrobić zastrzyk ,bo być może będzie mi musiał w cztery litery pragnął wpuścić
Treść doklejona: 07.01.13 22:13 Wercik pewnie się skończy na moim badaniu jak zawsze
a może nie ;) ja jak już nic nie mogę ugrać z moim to czasami stosuję tajemne moce pt "stawiamy sprawę na ostrzu noża" wtedy widzę jak bardzo mu zależy :P zazwyczaj działa - od dłuższego czasu słyszę o wyjeździe za granicę, bo tu praca kijowa, bo kasy mało, ale trzymam dziada za ptaka i nie puszczam temat co jakiś czas wraca, pokłócimy się, potem mnie przeprasza i znów wszystko wraca do równowagi.
Ehhh Ali ja tez znam te dylematy..moj PAn w Pl a ja w Uk i juz tak 2,5 roku...jednak trzeba bylo sie zdecydowac i wyszlo ze to ja musze zabrac dzieciaki po 10 latach emigracji i zjezdzam w czerwcu do Polski...bardzo sie boje...nie znosze juz tej Anglii ale nie wiem czy dam rade zyc w Pl...przerazaja mnie ceny...zarobki itd...tutaj jakby nie bylo zyje mi sie w miare ok...mam swoj dom..na kredyt ale zawsze cos...prace...marna ale tez ujdzie...boje sie jak to bedzie...ale decyzje podjelam..dom za miesiac wystawiam na sprzedaz...prace pociagne do czerwca..i lece ku nowej przygodzie..;)
ja tez wolalabym byc w pl razem z D i taki mam docelowy plan za kilka, kilkanascie lat,ale jak wracam do domu i ide do sklepu to zalamuje rece,ze wszystko w tych cenach co w irl a pensje tak z deka 4 razy mniejsze... a na bezrobocie w pl sie go...no dostaje juz nie wspominajac o kredytach na domy...w irl da sie normanie zyc i splacac kredyt, na bezrobociu panstwo pomaga go splacac, a w pl nie placisz to do pierdla
Asiula glowa do glowy,za kilka dni moze juz byc ten cien, ale dwa tluscioszki
jestem i ja,lalalal..:)) Asiula-przelozyc przez kolano i Tobie teraz klapsa dac.ale juz napisalam pod Twoim wykresem...ktos sika test w tym dniu cyklu o tak malej czulosci? to sie rowna wrozeniem z fusow..:)) poza tym wykres masz ladny wiec idz na betke w czwartek lub piatek...bedzie dobrze,zobaczysz.
Marzycielko-ten sam dylemat...tutaj z bezrobocia wyzyjesz,a jak Ci sie noga powinie to jest masa instytucji co Ci pomoze i to nie slowami,a finansowo...co tydzien czek na jedzenie sie otrzyma...a w Pl moga Cie tylko eksmitowac i zostajesz bezdomnym...mozesz pasc z glodu i nikt ci reki nie poda...najwyzej odbiora ci dzieci do rodziny zatsepczej i tej beda dawac kase...my z jednej pensji bysmy sie nie utrzymali,a nawet z dwoch z 4 dzieci,plus bez swojego domu czy mieszkania.a na kredyt nas nie tac bo banki w PL maja zabojcze %....wiec my nie mamy wyjscia i siedzimy tutaj,ale mi to osobiscie przeszkadza tylko fazami,a na codzien juz przywyklam.i jeszcze jedno-w-Pl przerazaja mnie urzedy i nadete w nim panie,nadete panie w kazdym sklepie zreszta...wielka obraza ze musza pracowac i najlepiej jakby nikt nic od nich nie chcial.
mam dzis motylki w brzuchu przez swoja wizyte....na dodatek znow mnie dzis swedza dlonie i stopy na wierzchu...ale nie jestem alergikiem przeciez...dzis snil mi sie maly chlopczyk tak w wieku 5 miesiecy...wynioslam go ze szpitalu,a,raczej porwal go moj eks...kupowalismy mu na biegu butelki,pampersy,pamietam ze go karmilam...cudowne uczucie,ale potem zadzwonilam na policje ,bow iedzialam,ze na bank teskni za nim jego mama....ale pofisiowany sen.gdzies gleboko wew siebie wiedzialam,ze to moj synek...
Treść doklejona: 08.01.13 09:30 ale sluchajcie...mam szalone pytanie,z serii -a gdyby....A GDYBYM wczoraj jednak miala implantacje to czy beta juz dzis by cos pokazala jesli w szpitalu beda mi chcieli cos zrobic i ja bym poprosila o badanie krwi aby nie zaszkodzic fasolce..?czy jeszcze jest za wczesnie i wyjdzie maniana...najpredzej nic tam sie nie zaleglo,ale starjac sie trzeba brac to pod uwage....w koncu kiedys sie moze udac..:))
Asiula - nie sugeruj się takim wynikiem mega czułego testu, tylko za kilka dni sprawdz sobie bete ;)
Mal - sny - mnie to też ostatnio męczy, w dodatku nie umiem spać, brzuch mnie boli i co chwilę się budzę, każdy sen jakoś związany z 'tematem'.. Mało tego - gdzie nie pójdę, gdzie się nie ruszę, to kobiety w ciąży, albo z małymi dziećmi ;)
Moja dobra koleżanka, która ma 3 letnią Marysię powiedziała mi, ze powinnam jak najczęściej dotykać 'ciężarnego brzuszka', tylko akurat wśród bliskich brak ciężarówek ;) a do obcej osoby tak głupio podejść i spytać czy można ;) jeszcze by mnie za wariatkę uznała :P
doti - głowa do góry!
Mal - z tą betą to różnie bywa, zależy chyba od organizmu, niektórym zaraz po implantacji wyjdzie wysoka, a u niektórych trzeba czekać, aż wzrośnie do poziomu ciążowego, także ryzyk fizyk, może warto chwilę odczekać
Velvetin-ja tak mialam z cora,ze wszedzie widzialam wszystko zwiazane z ciaza i dziecmi...reklamy,kobiety w ciazy,noworodki,wozki i mi akurat sie sprawdzilo,bo zaszlam z Ola..:))z synkiem ostatnim takze mialam takie sny z kolei i snil mi sie On,ale jak juz mial z 1.5 roku.mozecie wierzyc czy nie-ale wygladal identycznie jak ten chlopiec ze snu w tym wieku...hm,Zoska tez mi sie snilo,jako 5 miesieczna dziewczynka,ale jako corcia mojego brata,a on nie mial wtedy jeszcze dzieci....mam nadzieje,ze dzis wysnilam sobie swoje malenstwo lub jestem na pograniczu szalenstwa.....a z ta beta nie mam jak odczekac w razie W...to dzis mam wezwanie do szpitala na jakies badania....dlatego mam taki stres....lece z dziecmi do szkoly,zajrze pozniej..:))
Doti póki nie ma @ nic nie wiadomo :-) Mal ja czuje że to prawda i u Ciebie będzie dzidzia :-) daj znać co.chcieli w szpitalu :-) U mnie test był o czułości 25 więc dupny ale tylko taki był.:-D może bym jutro poszła na bete ale to chyba za wcześnie co ? 9 dfl ? mój Robert oczywiście w zaparte i cały czas powtarza że jestem w ciąży i mam nie dyskutować :-P ehh glupol pewnie się zaraz rozczaruje i tyle z jego madrzenia :-D
<strong>Trzymam kciuki za testujace!</strong> Frezjo warto zapytac ginka co zrobic jak bedzie test ciazowy dodatni ( nie zawsze od razu sie uda dostac do lekarza), niektore kobiety od skoku biora luteine lub duphaston, moja gin nie widziala takiej potrzeby, dostalam od niej recepte na wypadek plamienia
zycze by to było to! teraz na pewno idziesz juz do gina, a bete mozna robic po jedzeniu.
Asiulka-jutro mialabys 10 dfl....poczekaj do piatku moze?? ale Ty piszesz ze moze byc za wczesnie to co ja mam powiedziec jak ja mam dzis dopiero 7 dfl?? wiec moja beta dzis by nie wyszla i teraz mam juz pelne porty strachu przez ta wizyte.....Bosche...jak wyjdzie neg,a tam jednak cos siedzi?popadam w paranoje na zapas.......
Adenozynka-nie bedzie tak zle....moze z nami Ci sie poszczesci...tutaj sa dobre wibracje i ciezaroweczki nam ciagle podsylaja fluidki..:))a czemu masz takie zdanie na temat swojego cyklu?
Witajcie, od niedawna przyglądam się forum, dziś chciałam się przywitać:) staramy się od 3 miesięcy, trochę krótko, ale jak zaczelam obserwować cykl to stwierdziłam że zostanę weteranka tego wątku:)
Nie Mal :D jutro u mnie 9dfl :D aż sie sama cofnełam na wykres sprawdzić :D:D Bym poszła w czwartek ale miesiąc temu bylam w czwartek i czwartek jest pechowy :D
Treść doklejona: 08.01.13 12:14 Pocieszam się tylko tym, że ten miesiąc jako 1 przypomina starania a nie reprodukcje, jak poprzednie, jest dużo mnie stresu i spiny na dziecko :P Mąż też się czuł dużo lepiej i plemniczki też mam nadzieje :D
Asiula-wiec czekamy do piatku na dobre wiesci.ja,jesli nie bede dzis w szpitalu w razie awarii robic bety testuje dopiero w poniedzialek jesli wczesniej mnie nie zatopi.zreszta wczoraj kupilam sobie juz podpaski,wiec jestem juz przygotowana na jej nadejscie.