Alimama a dlaczego twierdzisz, że przez magnez i wiesiołek nie czułaś śluzu? Wiesiołek ma zwiększać jego ilość... Ja też mam mało śluzu, czasem wcale a jedno dziecko już mam :) Powodzenia Tinamar!
Bo u mnie śluz upośledzał Nie zawsze lek ,czy suplement działa na każdego i tak jakbyśmy chcieli.Wnioskuję ,że to było przyczyną,skoro po odstawieniu się unormowało. Poczytam na watkach ,że magnezu w drugiej połowie cyklu się nie bierze dlatego ,że ma taki ,a nie inny wpływ na śluz. Magnez brałam w fazie folikularnej z przekonaniem ,że wydłuży mi fl
Treść doklejona: 18.01.13 12:40 lija na pewno masz śluz ,tylko go nie dostrzegasz..Przecież nie zrobisz dziecka nie mając płodnego śluzu i do tego Pitagorasem być nie trzeba
Potwierdzam słowa Ali, mi też wiesiołek upośledzał śluz. Poza tym miałam już tak, że wydawało mi się, że śluzu nie mam a lekarz po badaniu powiedział, że mam i to dużo
mi na każdej wizycie ginka sprawdza śluz w ujściu szyjki macicy, sprawdza też jego rozciągliwość i przejrzystość. dzięki temu wiem, że jest go dużo, choć na zewnątrz nie ma prawie nic. ale przynajmniej jest tam gdzie trzeba
Nie jestem złośliwa Przecież ładnie się uśmiecham do Ciebie Z resztą to mało ważne.U mnie upośledza ten śluz ,więc odstawiłam .Teraz niczego nie łykam ,żeby znów nie namieszać.Każdy ma inny organizm i inaczej reaguje prawda? Stosowałam żele ,tabletki i inne wynalazki i ani nie pomogły,ale zaburzyły też obserwację np żel wspomagający.
Nas dzisiaj zasypało ,Londyn sparaliżowany,szkoły zamykają ,normalnie katastrofa.Brakuje tylko męża ,żeby się w ten mroźny dzień skutecznie poprzytulać :P
Alimama-przyslij do mnie troche sniegu...ja juz go u nas nie widzialam 3 lata,buuuuuuuuuuuuuu
co do sluzu to chyba nasza Mamcia pisala,ze w tym cyklu gdy teraz zaszla w ciaze nie miala go prawie wcale .moze wpadnie i cos sama napisze.z kolei nasza Nercia wspomagala sie zelem preseed i takze zaszla w ciaze.wiec noski do gory-mozna sie wspomoc na wiele metod a natury i tak sie nie oszuka...:)czy sluz jest czy susza-plemnik sobie dotrze tam gdzie trzeba..:)
No masakra jest :) My już w domu ,może w poniedziałek też będzie szkoła zamknięta ,choć wolałabym nie Nawet ciężko wyjść na zakupy ,a My odzwyczajeni od mrozów.Nawet kot lenia dostał i się grzeje.
Niedługo wizyta w Polsce i odwiedzimy w szpitalu,później mogę wrócić do starania o potomka bądź potomkę.Daje sobie jeszcze ten rok ,a jak się nie uda to pasuje,bo szczerze to zmęczona jestem i zniechęcona coraz bardziej.Może warto skupić się na czymś innym ,zrobić coś dla siebie
No ja normalnie piłam przy duphastonie i luteinie... a na ulotce ni ema napisane czy można ?
Alimam - to grzej się grzej i pamiętaj że czesto jak się odpuszcza to wychodzi więc nigdy nie wiadomo ;) Ja na razie nie potrafie odpuścić a bym chciałą... tylko ja jeszcze nie mam żadnego malucha więc to pewnie dlatego ;) Więc się twardo trzymam ;)
Jak myślicie kobietki, Czy takie wyniki dla fazy lutealnej ( 7dpo) są ok ? Wiem, że mam podane normy ale może któraś wie coś więcej np. na temat wyników progesteronu i estriadolu PRL wzrosła prawie o 100 od ostatniego badania (grudzień) znowu to samo, będzie trzeba wrócić do dostinexu by zbić :(
słyszałam o nim... koleżanki miały straszne efekty uboczne ...ale to różnie bywa. Ja na dostinexie zbiłam z prawie 1000 do 130 tylko drogie to ... 35 zł za 1 taletkę, którą brałam 1/2 raz na tydzień... i trwało to nie powiem jakieś 3 miesiące...
fantuś współczuję, ja miałam bardzo fajną panią dr dietetyczkę w Gdańsku. To ona zapisała mi dostinex i całkiem dobrze się po nim czulam ... Natomiast bromergon ........ uh, wstajesz rano i spadasz głową na łóżko a następnie czujesz się jakbyś spadała z 10 piętra kręcąc się wokół własnej osi ... i nie możesz nic zrobić - tak to u mnie wyglądało.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 18.01.13 15:49</span> dobra idę robić ten sernik bo nie zdążę ... nie ma co się martwić tylko wziąć się za siebie :)** trzym się będę zaglądać jak beta
bromek o bleeeee nigdy w zyciu...odjazd po 1/4 tabl Fanta ja mialam dluzej brac dostinex....do zajscia,ale sie nie udalo,bo nie mialam za co wykupic... mam nadzieje,ze teraz jest w normie,bo 1 raz mnie cycuchy nie bola co do magnezu,ja musialam brac na serce dzien w dzien-ze sluzem nic nie mieszal,a teraz zabieram sie(z marnym skutkiem)za niego od nowa,bo moze pomoc w likwidowaniu plamien...gdzies tutaj na forum czytalam o tym ogolnie sobie lykne witaminki dzisiaj i wywiesze wlasnorecznie zrobiony plakat w kuchni(najpierw go zrobie) przypominajacy o zazywaniu witamin i piciu ziol-kiedy i co
niby przyrost o 82% (poprzedni o 85%) ... dlaczego ona tak mało przyrasta. Niby jest w normie książkowej ... ale przecież dziewczyny mają przyrosty po 100, 130% ... 200%, nie spotkalam się jeszcze z takimi maluchami.
a ostatnia jaka mialas? 27?ja wciaz obstawiam,ze do zaplodnienia i zagniezdzenia doszlo tydzien pozniej niz powinno sie odbyc....poczekaj jeszcze troszke i sie nie denerwuj.najwazniejsze ze rosnie.teraz potrzeba tylko czasu.
Maxiulko ja badalam tylko 2 razy bete i byl wlasnie taki jak u Ciebie piszesz jakbys byla znawcą i ginem....sprobuj odlozyc net i czytanie i odpoczywaj, idz na dobry film do kina i zapisz sie do gina na pierwsza wizyte...wierze ze bedzie dobrze kochana!!! teraz relaks nie plamisz, brzuszek prowidlowo ciagnie...jest ok.:)) dobra???
Tak jak Dorit pisze-dopoki nie ma plamien i krwawien to smutek nie ma sensu,zreszta u nas obu...wiec noski do gory i odliczmy dni do 1wszego usg w okolicach 7 tyg...modl sie,odpoczywaj i czekaj na swoj maly cud..:))
Dziewczynki :) udanego weekendu ja też już w kiecy stoję w progu :) nie ma co rozpaczać, tzn jest i żadnej nie wmówię że to błahostka bo wszystkie się martimy i swój los :) heh ale czasem trzeba zrobić pauze. P Ja właśnie takową robię i udaję się na spotkanie towarzyskie pt. Wieczór gier planszowych :) buziaki
cześc dziewczynki, ale jeste padnięta siedziałam dzisiaj w tej durnej robocie od 7.45 do 18.30, normalnie czsasami myślę że się wykończę....ech nie ma na nic siły a zlew z brudnymi naczyniami stoi i prosi żeby go oczyścić i pozmywać....masakra...ide czytać co tam u Was....
sheam - ale dzisiaj już piatek wieczór więc głowa do góry ! i nie przejmuj się zlewem tylko usiądź, zobacz sobei jakiś filmik, napij się winka i zjedz na co masz ochotę i poświęc wieczór dla siebie na relaks i niemyślenie o niczym ;) Ja właśnie zasiadam do filmu i zamawiam chinola ;)
sucharek - a co ? Przeziębienie Cię wzięło ? Bidula - rady jak powyżej tylko oczywiście pod kocykiem cieplutkim i z podusią i aspirynką i witaminką c ;) Szkoda że tak razem nie można sobie usiąść i ponarzekać :/ Męża zamęczać nei będę bo nie zrozumie tak jak Wy :/
Tinamar_ tak właśnie zrobię kochana!!! miłego seansu filmowego Ci życzę
Treść doklejona: 18.01.13 21:19 Tinamar, ale wiesz co ja odkąd jestem tutaj na stronce to mi jakos tak lepiej, kurcze, mam wrażenie czasmi że rozumiemy się bez słów, albo jak któraś coś pisze to jakby o mnie pisała, niesamowite, to jakoś dodaje otuchy,. bo mój mąż to np nie może mnie już słuchać i się wścieka czasami że ja tylko o jednym gadam ciągle( o dziecku i staraniach...i wiem że nie powinnam przy nim ale i tak ciągle mi się coś wyrywa...) ups...
no, dokładnie ;) Lepiej tutaj sobie pogadać i się wyżalić bo faceci to nawet jak są bardzo kochani to nie zrozumeiją nas - chociażby dlatego że to my wiemy kiedy jaki dzień cyklu jest, kiedy @ się zbliża, jakie objawy mamy itp. Ciężko mi np nie myśleć o staraniach jak wiem że owulacj asię zbliża - i jak wtedy nie mamy czasu na przytulanka, albo mąż jest zmęczony to od razu płakać mi się chce, że kolejny cykl stracony będzie... I też staram się już mu tym głowy nei zawracać, żeby chcoiaż on nei był taki zestresowany :/ Ale o badaniach jego jeszcze z nim pogadam ;) Ale faktycznie, super że znalazłam to forum ;) Chociaż przyznam że na jakiś czas nie zaglądałam tutaj bo chciałąm przestać myśleć... ale nie pomogło więc już będę regularnie zaglądać, bo tak jak mówisz- dodaje otuchy i jakoś tak humor się poprawia ;)
haha,. tez mi się płakać chce jak mąż akurat nie ma ochoty tuzieź siły na igraszki gdy akurat czuję że to ten czas....aleź my baby jesteśmy podobne do siebie
no nie da się ukryć ;) I niestety faceci nigdy nas dobrze nie zrozumeiją... tak jak my ich ;) Więc trzymajmy się razem ;) Bądź co bądź bez nich celu na pewno nie osiągniemy he he ;)
Sucharku-to moze dobry znak..:) mam nadzieje,ze wcale do Ciebie nie przyjdzie i pokazesz nam jutro pozytywny tescik..:)) trzymam kciuki..:))
a ja dzis mam wizyte znajomej....sama mnie wylowila pod szkola u dzieci i troszke jest taka namolna..? tydzien temu przyszla do mnie po raz 1wszy ( nasi chlopcy sie bardzo lubia-chodza do tej samej klasy ) bo nasi chcieli sie pobawic.ja jestem otwarta na takie wizyty dzieic bo zazwyczaj mam pelno swoich i cudzych pod jednym dachem,ale ona sobie wymyslila,ze razem z synkiem bedzie siedziala ona i jej 3.5 letnia corcia...troszke mnie to zdumialo,ale coz,moze irlandczycy sa tacy otwarci towarzysko?? zartuje,sa normalni,czyli dzieci jak chca isc do kogos to ida ale zostaje same i potem je odbieraja rodzice.chyba ze ktos sie z kims przyjazni,a ja z nia rozmaiwalam po raz 1wszy w zyciu...coz,przyszla,jej corka wyla ,ze ona tu nie chce byc ,a podobno ona tylko z bratem chce chodzic,jasne.i tak spedzila u mnie 3 h...moj wreszcie wstal o 19 bo czas i pora przyszla zbierac sie do roboty i na jego widok wreszcie sobie poszla...przez te 3 h jej corcia darla sie,zabraniala jej ze mna rozmawiac,wyla ze chce do domu.potem mamusia wstala i poszla z nia do mojej lodowki i zrobila sobie samoobsluge bo corcia zglodniala...i wtedy mi szczeka opadla z loskotem....ale jestem na prawde jakas na starosc mega tolerancyjna i dzieciom nigdy nie zaluje,wiec przetrwalam...a dzis znow ona chce koniecznie przyjsc.i teraz jest dylemat-jak sie pozbyc jej,a namowic ja aby tylko przyprowadzala synka.przeciez go nie zjem.mieszka po 2stronie ulicy...czuje sie osaczona jak muszka w pajeczej sieci....przygoda mnie zawsze sama znajdzie..:)
A ja dziś rano z nadzieją zrobiłam test (co prawda przed planowanym okresem, 29dc, ale owulacja byla w 12/13dc) i... nic, ani sladu 2giej kreski :( a mialam takie dobre przeczucia...
Elyanna-a jaka masz temperature? prowadzisz wykres? masz jakies objawy? moze jeszcze nic straconego.czasem testy wychodza dopiero 2-3 dni po @,a sa takie przypadki co dopiero po tygodniu albo dwoch.
Kinia-jak opowiedzialam to mojej przyjaciolce,tez zreszta Irlandka,to sie mnie zapytala czy zartuje...ale potem mi opowiedziala o swojej znajomej ktora u niej potrafila siedziec az 8 h...i tez grzebala w lodowce,jadla sniadania,lunche i obiady...nie wiedziala takze jak sie jej ma pozbyc.potem udawala,ze musi gdzies wyjsc,szla na gore sie ubrac,umalowac,schodzila na dol,a ona wciaz tam byla...a na koncu zazartowala-uwazaj,bo moze na 3ciej wizycie przyjdzie z siekiera....