Też tak myślę ale zastanawiam sie czy np. musi minąć jakis czas by wynik nie został zafałszowany hormonami z tego zastrzyku, bo tak na prawdę nie wiem kiedy miałabym dostać @ bo cykle mam coraz dłuższe i przymując że np. normalnie po 10 dniach można zrobić test ciążowy to czy jak zrobię po tym zatrzyku to jakbym nie była czy już zdążą te hormony "zejść" by wynik był prawidłowy, by nie było tak że zrobię wyjdzie pozytyw i to będzie fałszywy wynik bo zastrzyk się nie zneutralizuje a ja sie rozczaruję. Muszę gina spytać jak żadna z was nie będzie wiedziała ale boję się że znowu u neigo mnie skleroza dopadnie
Trzymam kciuki dziewczyny :) mam nadzieje ze juz zadnej z Was we wrzesniu jak tu wroce nie bede musiala ogladac :* Przede wszystkim Ciebie Tanimar :*** jak zobacze bociana poprosze go o prosta droge do Ciebie:)
u Nas swietna pogoda odchudzanie mi sprzyja co mozna zobaczyc u mnie pod cyklem nie ktore juz widzialy hahaha i ubaw niezly mialy o!
ide na rolki to pa :) 3 miesiace na zgubienie mojej faldy brzusznej obym dala rade bo jak w bikini skocze oh nol!>
ja chyba znowu nie bede miała owulacji robie te testy robie i też ze sluzem mam problem kurcze jestem w kropce nawet juz nie chodzi o same starania....ale o obserwacje
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 14.04.13 21:10</span> mam rozciagliwy przezroczysty tak jakby naoliwienie odczuwalne dopiero podczas serduszkowania....
Ja sezon rolkowy uważam za otwarty :) i powiem Wam że było tyle kobietek z bobasami, i tatusiów jeżdżących na rolkach z wózkami i nawet mi się przykro nie robiło patrząc na to, miesiąc temu to bym doła złapała że hoho...... będzie co ma być :)
doti ja też nie mam śluzu tj jak powinnam mieć więc też nie wiem co z tego będzie, do tego mam zapalenie i dostałam alergii na lateks przez to usg... Nie martw się jeszcze bo masz jeszcze czas na ta owulację.
U mnie również dziś szaro z rana, ale może po południu pojawi się słoneczko:) U mnie dziś samopoczucie całkiem dobre to chyba wpływ pogody. Ja już jestem po owulce i teraz zostaje czekać, ale jak znowu nic nie wyjdzie to się nie będę załamywać tylko starać dalej. Urlopik w czerwcu czeka i teraz zastanawiam się nad wyborem jakiegoś ciepłego miejsca na wypoczynek. Dziewczyny będzie dobrze ja czuję,że już niedługo posypią się same zielone plusiki:)w końcu sprawiedliwość musi jakaś być:)Czas już na Nas!!!!
Póki co jeszcze ten cykl musi być obserwacyjny ale po nim, mam nadzieję,zaczniemy starania. W perspektywie czerwcowy ulop być może okaże się pomocny? Młodzi już nie jesteśmy, to ostatni gwizdek. Liczę,że dobry los nas nie puści, w końcu to on nas tak późno ze sobą poznał, coś nam jest więc winien ;-)
Doczytalam Szpilko, ze jednak testy nie zdały rezultatu. Chciałam je w tym cyklu wypróbować, czekałoby mnie duże rozczarowanie i pewnie z lekka panika,że coś ze mną nie tak. Fajnie,że to sprawdziłaś.
I u mnie słoneczko wyszło po południu, jest cudnie tylko sunia mi sie pochorowała, ma kaszel i czekam na samochód :/
Sylwinka to czekamy razem :)
gosia73 u mnie nie zdały egzaminy testy z allegro natomiast te do których dałam linka(tu w tematach ale i pod moim cyklem jest) działają :) A czy na pewno na 100% powiem dziś bo wieczorem wizyta u gina czy pęcherzyk pękł, jeżeli tak to apteczne z super-pharm działają, z aptecznymi od pink testu też miałam jaja. Na pewno jeżeli chcesz próbować testów to ja nie polecam tych z allegro.
Właśnie te z allegro to taki moj spontaniczny zakup był. Zawsze wszystko sprawdzam, a tu mi się ot tak, na żywioł poszło :-) Zamówiłam teraz dodatkowo apteczne. Trzymam dziewczyny kciuki za powodzenie ! :-)
Szpilko czekamy na relacje od gina. Ja zaczęłam najgorszy czas w cyklu, czyli końcówkę :(( już dopada mnie deprecha. Nic się nie dzieje, psychicznie wydaje mi się,że znów nie poszło.... Oczywiście jak co cykl- przeglądanie ciążowych wykresów...które suma sumarum tylko powodują większą rozpacz...
no u mnie wyjątkowo od samego ranka piękne słońce :) wreszcie :) no w weekend obowiązkowo trzeba rozpocząć sezon grillowy :) ja ogólnie bardzo dziwnie się czuję.. cały czas mam jakieś skurcze jakby przed okresem a tu jeszcze sporo dni do niego.. sutki już troszkę mi przeszły ale cały czas je czuję ehh.. Mam dobre myśli ale próbuje się nie nakręcać. Zobaczymy czy zdziała prawidłowo intuicja kobieca ;) Przesyłam dużo promyków słońca :D
subiektywna zabraniam ci patrzeć na ciążowe wykresy, nie nakręcaj się. Spokojnie będzie dobrze :)
Madllen mnie od wczorajszego wieczoru zaczęly boleć, nie lubię tego strasznie. Żadko mi sie zdarzało to ale zawsze po tym miałam @, więc nie bardzo mnie cieszy ten objaw...
Siedzę jak na szpilkach ;P tak czekam na tą wizytę, wieści pewnie ok.21 będą
Treść doklejona: 15.04.13 21:17 Wróciałam od gina, pęcherzyk pękł i owu była, teraz czekamy na efekty :) Trzymajcie mocno kciuki. Testować mogę od 35 dnia jezeli bym nie dostała okresu wcześniej. Podpowiedzcie mi jak teraz mam z tym wykresem zrobić. Od kiedy fl oznaczyć, bo śluz mam zakłócony więc po nim nic nie wiem...czy czekać na 0,2 wyższą od 6 poprzednich czy fl mogę oznaczyć od jutra, bez względu na to ile wzrośnie?
subiektywna, chyba jestem na tym samym etapie ;) @ tuż, tuż a ja siedzę przed wykresami, porównuję swój w nadziei że może jednak się udało, chociaż doskonale wiem, że to jeszcze nie "nasz czas" :( ech, kiedy to będzie?
Dziewczyny,a jak przeżywają to Wasi mężowie? Mój się piekielnie nakręca i już wiem,ze gdy zaczniemy rzeczywiste starania,będę zmuszona dawkowac mu informacje, bo nie poradzę sobie ze swoimi i jego emocjami w przypadku, gdy nam kolejny miesiąc nie wyjdzie.
Gosia79- mój M po 8 mc starania masz już teraz również dosyć, jak wczesniej mówiłam mu,że dni płodne się zbliżają to się spinał i czasem nici z przytulanek było. Teraz o wiele mniej mu mówię i jest lepiej. Ja wyluzowałam i On widzę,że ma więcej energii i nie nakręcamy się nawzajem!I to działa. Ja już jestem po owu i czekam cierpliwie na @. A może tym razem nie przyjdzie??nie wiem, ale z dystansem już do tych starań podchodzę.Bedzie, co ma być.
Siostry mąż popadł w depresję, gdy w pierwszym cyklu starań im nie wyszło. Są panowie,którzy uznają to za klęskę swojej męskości. My zaczęliśmy przygotowania do starań coś ponad miesiąc temu, czekamy jeszcze na wynik jednego badania i to nas tylko wstrzymuje. W związku z owymi przygotowaniami, dużo rozmawiamy o sprawach z tym związanych i tym, co wyczytam na tym forum. I wczoraj w rozmowie mąż mnie zaskoczył, bo bardzo chce dziecka, ale w jakiś sposób, w wyniku tych rozmów, ma poczucie ze zostaje sprowadzany do roli dawcy nasienia. Niemniej gdy ze dwa razy wydawało się,ze coś zmajstrowalismy,to chodzil nakrecony i gotów był wyprawke dziecięca kupować na już. Cóż mężczyzna to delikatna konstrukcja.
Sylwinka, niech się zisci i nie przyjdzie. Ale nie myśl o tym, skup się na wiośnie na ten przykład :-)
no też uważam że facet powinien wiedzieć jak na j mniej bo jak wie więcej to zwyczajnie spina się...my zaczęliśmy starania od lutego z marnym skutkiem bo nie miałam owulki przez 3 miechy czy teraz bedzie ? ano nie wiem monitoringu nie mam ... wiec nie wiem eh w każdym bądź razie teraz wyluzowałam będzie to będzie nie będzie mówi się trudno ten cykl bardziej obserwacyjny niz starankowy bo od 22dc mam brac lutka 2 razy dziennie przez 5 dni...na początku maja @ma być i będzie
U mnie - najważniejsze, dawkowane informacje mogę mu przekazywać: czyli: kiedy dni płodne, kiedy można się starać na syna, kiedy będę wiedziała, że zaszłam.... Reszta- oczywiście często prowadzi do kłótni. Nie może patrzeć na mój termometr koło łóżka, na testy owu, na badanie śliny... Oj żeby nasze myślenie było tak ograniczone, zapewne byłoby nam dużo lżej....:)
Czytam tak o waszych M i mój chyba ma inne podejście albo którcej się staramy i może dlatego. Mówiłę mu wszystko, sam się dopytuje co mi z testów wyszło, jak poszłam na monitoring i wychodziło że moje pęcherzyki nie rosną od razu powiedział że może to on się przebada bo może z nim cos nie tak - w ten sposób chciał by mi przykro nie było że tylko u mnie coś szwankuje i cieszył się ze mną jak okazało się że urósł i o drazu sam miał więcej chęci na działania.Wcześniej jak mówiłam o badaniu nasienia że może trzeba będzie to bez problemu powiedział że pewnie, nie ma problemu, potem własnie sam nalegał ale powiedziałam że jeszcze nie ma to sensu.Kazałam mu brać tabletki, wszytskie łyka a nawet nadgorliwie któregos dnia mojego wiesiołka łyknął hahah Na kazde moja hasło, zwarty i gotowy...
wiecie co ostatno słyszałam że przyczyna niepłodności może byc nasz ukochany pupil dacie wiarę? i to mówił lekarz leczący w klinice niepłodności
znjoma opowiadała że w wywiadzie przed rozpoczęciem leczenia zapytal czy maja psa albo kota ktorego traktują wyjątkowo... ona miała yorka i traktowała go no jak dziecko lekarz powiedział ze musza go oddać jak chcą mieć dzieci... ona w ryk ale posłuchała oddała go w dobre rece dzidzia pojawila sie od razu
czekaj, czekaj zuzanka! ale o co chodzi dokładnie z tym zwierzakiem, orientujesz się może? ja mam kota, od 2,5 roku. czy traktuje go specjalnie? nie wiem, zależy co to znaczy specjalnie... nie ubieram go jak dziecko, nie noszę go na rękach, ale czasem z nami przysypia i przytulam go... no, ale to chyba normalne, nie? ktoś wie o co chodzi?
mój mąż ma bardzo luźne podejście na razie, ale my się dopiero od 5 cykli staramy. ja już świruję, a on mnie uspokaja, że jeszcze mamy czas, że wszystko przed nami :) też stwierdził, że jak ja się przebadam i wszystko będzie ok, to on idzie na badania. ale nie chcę mu mówić za dużo, wystarczy że ja się nakręcam ;)
chmurka laska traktowała swojego psa prawie jak dziecko mamcia to mamcia tamto , lekarz pytajac o to nie miał pojecia że maja tego yorka, po prostu wiedział ze taki zwierzak może spowodowąć blokade.... i dlatego zapytał, bo podobno to się teraz często zdarza,że pary nie mogąc doczekać się potomstwa fundują sobie zwierzaka szczęśliwi nie zdają sobie sprawy z tego ze sobie poniekąd szkodzą
hmm... chyba muszę zgłębić ten temat. ja zwierzaka przygarnęłam z ulicy, dosłownie. nie miał być lekiem na brak dziecka, bo wtedy dziecka w ogóle nie planowałam. i tym bardziej nie jestem jego "mamcią" ;) ech, chyba chwytam się już wszystkiego. dosłownie, we wszystkim szukam problemu. ale Wasze suwaczki z wiekiem dzieciaczków i przebytymi tygodniami ciąży, dodają mi sił :)
i kto by pomyślał, że w świecie gdzie ciągle się słyszy o "wpadkach", są kobiety które muszą się tyle na dzidzię naczekać :( 3mam mocno kciuki! za nas wszystkie :)
Dziewczyny nie przeginajcie, nie lubię takich sytuacji bo to jest upraszczanie sprawy, najłatwiej zwierze oddac jak zepsutą zabawkę....nie trawię tego. Może zamiast kazać oddać zwierzaka lekarz powinie zalecić Pani wizytę u psychologa bo to ona miała problem psychologiczny a nie pozbawiac zwierzę domu....załamują mnie takie akcje i ręce opadają....
spokojnie, nikt nie ma się tutaj zamiaru pozbyć swojego zwierzaka (mimo iż mój właśnie wywalił pół szafy). chciałam się dowiedzieć o co chodzi, bo to dość "nowa" teoria jak dla mnie i nigdy bym nie pomyślała że zwierze może mieć wpływ na naszą płodność.
Podejrzewam że żadna z was nie chce ale dla mnie ogólnie to masakra, takie coś mocno i łatwo sie rozprzestrzenia(stąd moje oburzenie) i robi się nie ciekawie a lekarz nie powie że pani ma z psychiką problem i to się leczy, ludziom takie głupoty łatwo przychodzą tj oddawanie zwierząt jak się urodzi dziecko, przecież to jest mitologia jakich mało a ile osób tak robi :( Tak samo mnie zadziwia jak słyszę że dziecko ma uczulenie i lekarz pierwsze co pyta się o zwierzę w domu, jak powie się że tak to nie szuka dalej przyczyny, że może na coś innego jest uczulenie tylko od razu wywalić zwierze a potem nie raz się okazuje że przyczyna była inna wrrr... p.s czy wiecie co to za żółte "oooo" przy moim poście? Bo ja nie wiem co to jest/znaczy.
dobre :) czyli jak się zwierze traktuje jak dziecko to sie robi blokada? A co jeśli już ma się dziecko i stara o drugie i kolejne. Te poprzednie stanowią blokadę ? :))) Chyba nam się tworzy nowa koncepcja NPR-u :) Pies jako naturalna metoda antykoncepcji :DDDD
Ogólnie z moim mężem problemów nie mam,sam z siebie wykonał badania, jest zaangażowany, dużo pyta. Myślę,że natężenie rozmów ostatnich dni,wywołało w nim jakąś presję. Tak więc wprowadzam zasadę,mniej gadać,więcej robić. A robić,to chyba każdy mąż lubi najbardziej :-)
A wracając do teorii antykoncepcyjnej psów . U mojej przyjaciółki po 8 latach bezdzietnego małżeństwa pojawił się rozbrykany pies. Tak dziewczynę zaabsorbowal, że11 miesięcy później, było ich troje plus pies :-)
ja też swojego nie mam zamiaru nikomu oddawać napisalam tu o tym jako ciekawostce a czy to możliwe to nie wiem... wiadomo, że nie tylko przez nasze zdrowie nie możemy mieć dzieci, czasami to coś w psychice nam blokuje możliwość zajścia w upragnioną ciążę dlatego tak często mówi się o tym aby się nie nakręcać, nie stresowąc to wszystko ma wpływ.... tak czy siak mojego wariata nie oddam nikomu
Dziewczyny podczytuję Was tutaj i czekam na plusiki jakieś :* A co do pupilków to nie wiem, ale ja mam 2 psy :D i od zawsze do nich mówię, chodźcie do Mamusi, mamusia da :D itp :D I w 2 miesiącu starań się udało :D teraz cwaniaki obczaiły gdzie jest szafka malucha i sobie ją otwierają zębami i śpią na ciuszkach :D zazdrośniki małe :P Ja właśnie myślę, że to jest jak mówi zuzanka, że blokuje psychiką a dodatkowo jak się co chwilę coś wyczytuje :D co oczywiście i ja robiłam to jest jescze gorzej :D A jak się dowiedizalam, że mam krew 0rh+ to już w ogóle, bo gdzieś "czytalam" że takim kobietom jest ciężej zajść w ciąże. I właśnie tak to na nas działa :) Mi pomogła rozmowa z koleżanką, która jest po kursie z NPR, uczyła nas tej metody na naukach przedmałżeńskich :) Jakoś rozmawiając z nią zrozumialam, że stres nic nie pomoże, przestałam się z mężem "robić dziecko, a zaczęliśmy się kochać kiedy mieliśmy ochotę, bo ona sama powiedziala, że nasz organizm to najlepszy doradca i sam nam podpowiada kiedy można :D:D Po za tym powiedziała, że im częściej się Kochamy tym lepsze są chłopaki męża i poskutkowało :D Trzymam kciuki, żeby każdej z Was się udało jak najszybciej :*:*
subiektywna dobre, właśnie podczas pracy o tym myślałam co napisałaś. Ja mam sporo psów też mówię na szczenięta z mojej hodowli wnuczęta, kocham moje psy bardzo i są ważne dla mnie ale to nadal są psy a nie moje dzieci-mimo iż czasami sie śmieję i mówię "nasz dzieci" ,noszę, pszytulam a czasami nawet dam buziaka w łysego pychola, natomiast problem może się pojawić faktycznie gdy ktoś ma problemy psychologiczne i utożsamia psa w 100% jako dziecko/człowieka co jest ze szkodą nie tylko dla tejże osoby ale i dla zwierzęcia, ponieważ przez to często zwierzaki mają problemy behawioralne(psychiczne) też. Do wszytskiego trzeba umiaru i zdrowego rozsądku :)
Asiula trzymaj kciuki mocno aż nie mogę się doczekać pt za tydzień, mam nadzieję że @ nie przyjdzie.
czesc wlasnie sie zapisalam na forum wramach mysle terapii i generalnie zeby nie czuc sie totalnie sama z moimi myslami. po krotce moja historia niczym nie odbiega od wielu innych. bylam wciazy i to po pierwszysm strzale w 10 tygodniu ja stracilam a teraz mija juz rok i nic. ostatnie 5 mieisecy to juz troche mi odbija i mysle ze zaczynam miec obsesje na tym punkcie. mam nadzieje ze rozmowa z wami mi troche pomoze a i ja chetnie wyslucham innych jesli tylko chca.
Asiula pierwszy raz slysze ze gupa krwi szczegolnie 0rh+ ma jakis wplyw na poczecie dziecka, ja mam tak grupe krwi!!! masz jakies informacje na ten temat?
no ja powinnam również mieć coś koło tygodnia do @... Widzę że sporo dziewczyn ma podobnie :) no mój M jest tzw trzeżwomyślący, jak widzi że swiruję to stawia mnie do pionu :) bardzo chce dziecka, ale uważa że długo się nie staramy i nie ma co się "spinać" po nie udanych cyklach. No i ma rację. Ale sam z siebie pyta czy to już te dni "do działania" :) i każe kłąsć się na brzuch po a jak pilnuje tego :) wiem na pewno że mogę liczyć zawsze na niego.
Treść doklejona: 17.04.13 17:25 i Witam bardzo serdecznie nową koleżanke :) Po tutaj jesteśmy by nawzajem się wspierać i pomagać :)
Witam Ja właśnie wróciłam od lekarza z monitoringu..... kiepsko nawet bardzo ;/ moje jajniki w ogóle nie pracują ;/ w 3 dniu nowego cyklu na dwa tygodnie do szpitala idę :( kompleksowe badania, lekarz od niepłodności i endokrynolog.... jakaś masakra normalnie :( kiepsko
MADZIKK10 nie łam się pójdziesz do szpitala zrobią badanka i zajdziesz w ciąże ważne ze wiesz co jest nie tak ,choc wiadome lepiej jak by wszystko bylo ok