Cześć staraczki, Znajomi namawiają nas na konsultację w Klinice Leczenia Niepłodności Małżeńskiej Kriobank w Białymstoku. Trzy ich znajome pary zaszły w ciążę już na początku leczenia z czego jedna po 10 latach bezskutecznego leczenia w Poznaniu. Internet jest pełen sprzecznych informacji na temat tej kliniki a z drugiej strony kurczowe trzymanie się jednego gina nawet jeśli jest uznanym profesorem może nie mieć sensu. Dodam że mam 600 km do Białegostoku. Jeśli macie jakieś informacje na temat tej kliniki to podzielcie się proszę nimi ze mną.
Witaj Haniutka, jeśli chodzi o klinikę Kriobank w Białymstoku to sa bardzo różne opinie. Moja kuzynka mieszkała w Białymstoku leczyła się tam na niepłodność, ale efektów w postaci ciąży nie było. Następnie po dłuższej przerwie zaczeła leczenie w klinice Artemida i po roku czasu zaszła w upragnioną ciążę:) Kochana- z tymi klinikami to jest różnie i nawet najlepsza klinika nie zawsze ma same pozytywnie opinie.
Witajcie staraczki :) Dzisiaj dołączyłam do forum i również z Mężem staramy się o pierwsze dziecko, przestaliśmy się zabezpieczać w grudniu, jesteśmy po badaniach i staramy się nastawiać pozytywnie :)
Tak jedna krecha :( Prawde mowiac nie spodziewalam sie ciazy wiec rozczarowna byc nie powinnam ale jakos tak smutno....objawy "ciazy" nadal sa do tego ten niby okres se skonczyl po 3 dniach. Juz nic z tego nie wiem. A jak u Ciebie?
Hej dziewczyny, ja niestety tez znów wracam na topik :( Po tygodniu od testu z drugą kreską i nadzieji na zdrową ciąże niska beta i niestety poronienie samoistne :(
W tym cyklu znów biorę CLO i mam pytanie do dziewczyn które brały czy wam podczas brania CLO skoczyła do góry temperatura? Moja normalnie w granicach 36,2-36,3 podniosła się do 36,4-36,5.
jedyny plus tej sytuacji pozatym choć na chwilę sie udało a to znaczy że znów. może sie udać :)
Mam do was jeszcze takie pytanie jak radzicie sobie z pytaniami babć, cioć, wujkow ba temat powiększenia rodziny? Ja mam już jedno dziecko (3 lata) i cały czas słyszę pytania kiedy następne... Nie chce wszystkich wtajemniczac w moje problemy, ale nie chce też niegrzecznie splawiac... Macie jakieś sposoby na takich ludzi "dobra rada"?
pauliśka najlepiej mówić, że jak przyjdzie ochota i pora to zadziałacie w tym kierunku, a jak na razie chcecie się poświęcić w 100% Waszemu pierwszemu dziecku.
Ja też mam trzylatkę i też raz po raz pytania o następne. Koleżanki wiedzą, że się staramy, rodziny nie wtajemniczałam. Czasem mówię, że jak zechce, to samo przyjdzie :) Choć coraz mi ciężej, zwłaszcza że córka raz po raz mówi: "jak będzie już dzidziuś to...". Koniecznie chce braciszka, już nawet mu imię wybrała. Odkłada dla niego ubranka, zabawki. Co prawda to wszystko pod wpływem otoczenia - kolega z przedszkola ma braciszka, dwie "ciocie" w ciąży, wiec jest na bieżąco. Miałam taką mikro nadzieję, że może w tym cyklu, ale temp. w dół leci, więc pewnie do następnego razu. Pocieszające, że tym razem "tfu,tfu" plamień brak. A wyniki progesteronu po weekendzie dopiero, bo próbki wysyłają do innego miasta
pauliśka, najlepiej na takie pytania odpowiadać z humorem, ale konkretnie:) kiedyś przeczytałam na forum jak jedna dziewczyna odpowiedziała na pytanie: kiedy u Was pojawi się pociecha to odparła że już mają pociechę, ma 4 łapy i długi ogon:)) Ja po prostu mówię, że jak przyjdzie czas to będzie i tyle:) nie ma się co spinać:)
pauliśka powiem szczerze, że u mnie był czas że też każdy pytał bo już będzie 3 lata po Ślubie w tym roku a razem jesteśmy ponad 7 lat, już mamy 26-27 lat więc pytania były o dziecko, zwłaszcza Mamy. Było to strasznie wkurzające bo wcześniej nie planowaliśmy tzn. ja byłam gotowa dawno ale Maż nie, nie chciałam do niczego go zmuszać to musiała być Nasza decyzja a nie tylko moja..też nie chciałabym by Mamy o tym wiedziały bo po co.., a teraz kiedy planujemy podobnie jak Ty nie chce wtajemniczać wszystkich w to, że biorę leki i czekam.. wie tylko moja Siostra i koleżanki (2 zaufane) no i Mąż ;) Kiedyś odpowiadałam grzecznie, że na razie nie.. ale po ciągłych pytaniach powiedziałam, że wszystko w swoim czasie i żeby ciągle nie pytała bo jak będziemy gotowi to się zdecydujemy i wtedy na pewno powiem..Teraz ciągłe insynuacje ignoruję choć Mama lubi dopowiedzieć sobie sama. Natomiast nie chcę nikomu mówić z rodziny bo gdyby się tak szybko nie udało nie chciałabym, żeby każdy mi współczuł i patrzył na nas, że biedni bo pewnie mają problemy.
Starania to trudny temat. My jak zaczęliśmy, to wszyscy się oburzyli, czemu tak wcześnie, że mamy czas i takie tam. Nadmieniam, że ja miałam wtedy 24 lata, mój 29. Zanim się wystaraliśmy o Maksa straciłam dwie ciąże, niestety każdy o nich wiedział, bo nie dało się ukryć pobytów w szpitalu. Nauczona doświadczeniem, o Maksie powiedzieliśmy dopiero, jak biło serduszko.
A z weselszych tematów, u mnie wczoraj był skok, czyli owulka była i czekam na rozwój wydarzeń. Troszkę mnie to zaskoczyło, bo z reguły owulke miałam około 17-18dc, a tu trach 12-13dc. No cóż co ma być to będzie.
Ja właśnie też zastanawiam się nad mierzeniem temp. by wiedzieć jak pojawia się u mnie owulacja, nigdy tego nie robiłam ale planuje od następnego cyklu zacząć. Muszę tylko więcej o tym poczytać. Termometr już mam ;)
Dużo ułatwia takie mierzenie temp. jak się poobserwuje, chociaż 2 cykle. Co prawda, ja to nie powinnam, się na ten temat wypowiadać, bo choć wiedzę mam, to dałam ciała - dosłownie i w przenośni. To mój pierwszy cykl bez tabletek i wiedząc, że będzie na pewno rozregulowany to nie uważałam, a teraz prawie 2 tygodnie czekania, jak on się zakończy. Sądziłam, że owulację będę miała tak jak zawsze koło 17-18dc, nawet później zanim organizm wróci do samodzielnego wytwarzania hormonów, a tu bęc owulacja zjawiła się wcześniej i mnie zaskoczyła. I tak będę się cieszyć :)
Dzięki dziewczyny. Ja sie boję najbardziej takiego pseudo "współczucia" tych wszystkich dobrych ciotek jakby się dowiedziały, że juz tyle się staramy i mamy problemy + ostatnio to poronienie... Mam tylko nadzieję że uda się nam w końcu w tym cyklu i pytania sie skończą. W końcu jak ma sie dwójke dzieci to zazwyczaj o więcej nikt nie pyta :)
pirelkaaa mierzenie temperatury wkręca... serio... Ja na poczatku podchodziłam sceptycznie, ale teraz nie wyobrażam sobie że mogłabym jak kiedyś czekac na @ i nie wiedziec kiedy ją dostanę. Tak to wiem kiedy skok i plus minus 13-14 dni póxniej @ bez zaskoczenia :) choć tak na prawdę akurat ostatnimi czasy na tej @ zależy mi najmniej...
pauliśka ja początkowo też właśnie byłam sceptycznie nastawiona, ale teraz biorąc leki chyba wolałaby mieć to pod kontrolą tylko muszę więcej o tym poczytać :) żeby wiedzieć co i jak. Mnie też najbradziej denerwowałoby to współczucie babć, ciotek i wujków, kuzynek.. eh..
pirelkaaa jak coś to pytaj na priv :) wprawdzie ekspertem nie jestem i kursów nie skończyłam, ale trochę cykli obserwowanych mam więc jakby co to pomogę trochę w intterpretacji :) no i musisz udostępnić cykl dla użytkowniczek to wtedy możemy do niego zajrzeć i coś podpowiedzieć :)
Pirelka, ja też nie jestem ekspertem, kiedyś kilka cykli poobserwowałam, ale będę zaglądać na Twoje wykresy:) Może coś doradzę:) Mierzenie temperatury uzależnia. Niewiele jesteśmy w stanie zrobić, co ma być to wyjdzie, ale daje to jakąś kontrolę nad tym co się dzieje:) Trzymam kciuki, byś zbyt długo nie musiała mierzyć:)
Udostępniać pewnie nie będę bo nie czuję takiej potrzeby ale muszę poczytać troszkę o tym by wiedzieć co i jak :) ale w razie pytań na pewno wiem, że mogę na Was liczyć :) My przestaliśmy się zabezpieczać w grudniu, ale hormony reguluję tabletkami tylko moje pęcherzyki Graffa nie były obiecujące w ostatnim cyklu. Na razie czekam na miesiączkę po pierwszym cyklu z duphastonem, słyszałam że powinna być do 7 dni ostatniej tabletki?
Cześć dziewczyny :) wiem że najlepsza w mojej sytuacji byłaby po prostu cierpliwość i odczekanie odpowiedniej ilości dni ale mam nadzieje że mnie zrozumiecie że czasem sie tak nie da :) Otóż 17 marca miałam podany zastrzyk ovitrelle, następnego dnia miałam potwierdzona owulacje. 8 dni po zrobiłam pierwsza bete i wyszła 3,66, 2 dni pózniej juz tylko 1,94. Domyślam sie ze to pewnie jeszcze zafałszowanie wyniku zastrzykiem. Natomiast dzis zrobiłam test o czułości 25 i pojawiła sie druga kreska. Czy jest jakaś nadzieja na to że jeszcze moge być w ciąży czy + jest nadal raczej spowodowany zastrzykiem?
Dodam że przed druga betą zrobiłam taki sam test sikany jak dzis i była jedna kreska.
Nie znam się na zastrzykach ale nie sądzę by test o czułosci 25 zareagował pozytywnie na wartość bhcg 1,94. Ale powtarzam, nie wiem zupełnie, jaki jest mechanizm działania zastrzyku. Zapewne zabrzmi to banalnie ale radzę poczekać lub znów zrobić betę.
Kurczę o ile dobrze pamiętam to lekarz mi mówił żeby robić testy po 14 dnicha od zastrzyku, albo po 12 nie pamiętam już dokładnie. Ale na pewno nie wcześniej bo może wyjść zły wynik. Zrób betę w pon i wszystko powinno być jasne
Jutro już minie 15 dni od zastrzyku więc mam nadzieję że wynik nie będzie oszukany. A miałyście takie sytuacje kiedy test sikany wychodził pozytywnie a na becie brak ciąży?
Ja miałam jasne drugie kreski od 14 dnia po skoku. Beta w 17 dniu po skoku 19 dwa dni później 20,8, testy nadal wychodziły jasne - niestety dwa dni później @. Ale jak Magdzik pisze na 28 pełno jest dziewczyn które miały drugie kreski bardzo jasne a beta hcg wychodziła grubo ponad 25. Przy becie poniżej 5 test nie powinien nic pokazać, ale testy też sa róźnych firm i ważne żeby odczytywać wynik tylko w czasie zapisanym na ulotce, potem wynik może być fałszywy. Najlepiej poczekać do jutra i zrobic beta hcg wtedy będziesz miała wszystko czarno na białym.Trzymam kciuki :)
Mierzenie temperatury faktycznie uzależnia. Dzisiaj byłam w szoku, bo sama się obudziłam tuż przed 5:30 (godzina mierzenia) i to mimo zmiany czasu :) Coraz częściej nie potrzebuję budzika na mierzenie, a to dopiero pierwszy m-c :) Temperatura leci w dól, wiec też czekam na okres. Choć ten cykl zapowiada się dość "normalnie" bo póki co nawet plamień nie ma, tylko czasem odrobina białego śluzu zabarwionego na różowo. Jutro odbiorę progesteron, to może coś się wyklaruje...
A jaką godzinę najlepiej wybrać? Musi być po przebudzeniu, prawda? No i od którego dnia zacząć? Od razu po @ ? Nie wiem czy uda mi się mierzenie zacząć od kwietnia bo mam mieć gości i musiałabym kombinować by nie widzieli, zapisywać ukradkiem..nie wiem czy to dobry moment na pierwszy miesiąc mierzenia, kiedy mało obyta będę w temacie.
zgadzam się że to uzależnia:)))) pirelka najlepiej po przebudzeniu jak ci bedzie wygodnie ja zawsze o 6 bo o tej wstaje przed pracą:))) od 5 lub 6 dnia cyklu jak ci się skończy @ :) kochana ja ci powiem że termometr trzymam pod poduchą i nit nie jest w stanie zauważyć ze mierze oprócz męża :)(oczywiście wieczorem przygotowuje go sobie czyszcząc:))) ale to twój wybór i zaciskam kciuki a co do zapisywania zawsze w tel. sobie zapisze a jak mam chwile wolną wchodzę na 28 dni i zapisuje:))) trzeba sobie ułatwić życie:)))
Temperatura musi być mierzona tuż po otwarciu oczu po co najmniej chyba 4-5 godzinach snu :) Nie powinno się podnosić z łózka przed pomiarem, a termometr rzeczywiście najlepiej zostawic wieczorem pod poduszką. Ja tam w tygodniu mierze o stałej w miare porze jak budzik zadzwoni (5.20-5.40), a weekendy po prostu po przebudzeniu czasem nawet koło 8-9 i wtedy sobie koryguję w dół 0,1-0,2 stopnia. Nie mierze jeśli poprzedniego piłam alkohol (powyżej kieliszka wina i/lub jednego piwa) bo wtedy będzie zakłócona. Zaczynam mierzyć kilka dni po miesiączce tzn. 7-10 dzień i tak skok mam zazwyczaj koło16-19 dnia cyklu więc spokojnie 6 temperatur niższych do interpretacji jestem w stanie "złapać".
Mnie powiedziano, że wystarczą 2 godziny spoczynku (nadal czasem wstaję do córki w nocy, albo do kibelka, bo tak już mam), i jak na razie nie było zakłóceń w wykresie. Zawsze mam budzik ustawiony na 5:30, ale zdarzyło mi się dospać kolejny kwadrans. Termometr albo pod poduszką albo na szafce obok łóżka. Zobaczymy, co kolejny cykl pokaże...
Co do zastrzyku to czytałam, że do 12 dni zakłóca. Nie rozumiem czemu robiłaś 8 i 10 dni po betę, przecież to za wcześnie. Tym bardziej, że ten hormon jest wytwarzany po implantacji, która jest prawie przed terminem spodziewanej @. A dziś w sumie 13 dzień po zastrzyku, a jak jutro zrobisz bete to będzie 14 dni po i wtedy będzie wiarygodna.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
co do temperatury to tak, trzeba mierzyć zaraz po przebudzeniu, przed wstaniem z łóżka, przynajmniej po 3godz. spoczynku i co najważniejsze - o stałej porze. jeśli ktoś mierzy raz o 6 a raz o 9, no to mija się z celem. Chyba że potrafi sobie odjąć lub dodać te 0,1 lub 0,2 stopnia, jak pisała pauliśka:) ja staram się zawsze o tej samej porze, nawet w weekendy. Racja, że uzależnia i rzeczywiście po jakimś czasie nie potrzeba budzika:)
Tak, powinno mierzyć się od razu po przebudzeniu, bez wstawania po termometr najlepiej i mniej więcej o tej samej porze. Ja pracuję dwuzmianowo i raz wstaję o 5 rano, a innym razem, mimo późniejszej zmiany, o 6(dzieci :) ). Nie koryguję temperatur, jeśli chodzi tylko o jeden dzień. W sumie to nawet nie bardzo wiem, jak to zrobić:)
ja mierze temperature zaraz jak otworze oczy o roznych porach bo jest to uzaleznone od pracy, ale wykres mi pokazuje wyraznie kiedy powinna byc owulacja :)
Super dinka24! Gratuluję:) ja dzisiaj wysikalam sobie bladziocha, więc w końcu zielono się robi! Pewnie to dlatego, że wczoraj gonilam samochodem trzy bociany ;))
Treść doklejona: 31.03.14 17:56 No dobra, to kto mi teraz powie, w jaki sposób korygować temperaturę. Załóżmy, że codziennie mierzę o 5 rano, ale na przykład jutro zrobię to o 6. Czy powinnam dodać 0,1 do góry czy odjąć właśnie?
Matkaswejcorki, gdzieś mi się obilo o oko:-) że jesteś z Lidzbarka Warm., ja pochodzę z Bartoszyc, więc po jakby nie było, jesteśmy sasiadkami:-) teraz mieszkam w Radomiu, ale w Lidzbarku bywam, mam tam przyjaciół:-) co do temperatury, myślę że jeśli zmierzysz godzinę później niż zwykle to powinnas dodac 0,1 st. Z tego co pamiętam, to temperatura rośnie wraz z pora dnia:-)