Tamarko, aż nie mogę uwierzyć, że podałam nazwę miasta, w którym mieszkam :D Zazwyczaj pozwalam sobie na to jedynie na forach zamkniętych:) Tak, jestem z Lidzbarka:D Mam nadzieję, ze spotkamy się jakiegoś pieknego dnia:) W Bartoszycach rodziłam swoją młodszą córkę:) Mam nadzieję, że kolejne dzieciątko też będę tam rodzić:)
odjąć ale niekoniecznie 0,1 może nie byc potrzeby skorygowania. Ja do godziny różnicy nic nie robie z temperaura, dopiero jak wychodzi z dwie godziny później pomiar to odejmuje jakieś 0,1. Z tym, że ja znam swój organizm wiem jaki poziom to temperatury niższe, a jaki wyższe i jest mi łatwiej, robię to na czuja.. :)
No ja do tej pory do godziny też nie dodawałam, ani nie odejmowalam. Dłuższe różnice mi się nie zdarzały. Chodzi tylko o te co dwutygodniowe zmiany. W weekendy nawet nastawiam sobie budzik na 6:)
Matkaswejcórki, pisalas skąd jesteś na tym wątku dla początkujących:-) udało mi się wypatrzec:-) kto wie, może kiedyś się spotkamy:-) miło jest "spotkac" kogoś z miasta obok na forum, gdzie ludzie są czasem z drugiego końca świata:-)
Ja też nie koryguje temperatury jeśli różnica jest tylko godzinna. też mam różne zmiany w pracy, czasem idę na 7 a czasem na 14, ale mimo to nie zdarza mi się mieć różnicy większej niż godzina.
No właśnie mi też raczej się nie zdarza. A jak się zdarzyło raz czy dwa, to wpisałam temperaturę zakłóconą po prostu, bo nie wiedziałam czy mam dodać czy odjąć może:) TAMARA, kiedy bedziesz w okolicy? Zapraszam na kawę:)
Dziewczyny, ile się czeka na wyniki progesteronu w "normalnym" mieście? Próbę pobierałam w czwartek, dziś pn i nadal nic. Wiem, że próbki wysyłają do Łodzi, ale ile można czekać?
karolciat: Dziewczyny, ile się czeka na wyniki progesteronu w "normalnym" mieście? Próbę pobierałam w czwartek, dziś pn i nadal nic. Wiem, że próbki wysyłają do Łodzi, ale ile można czekać?
Hej. Na wątku dot. temperatury znalazłam takie informacje: Według metody angielskiej (źródło: www.npr.prolife.pl):
WARUNKI MIERZENIA PTC
Podstawową temperaturę ciała mierzymy:
1. po przynajmniej 3 godzinnym śnie (spoczynku), 2. bezpośrednio po przebudzeniu się, 3. przed wstaniem z łóżka, 4. przez 5 minut (lub krócej - zależnie od rodzaju termometru), 5. w ustach pod językiem lub w pochwie lub w odbycie, 6. przez cały cykl w tym samym miejscu, 7. przez cały cykl tym samym termometrem, 8. o tej samej porze (między 4.00, a 11.00), 9. temperaturę zapisujemy bezpośrednio po zmierzeniu - przy pomiarze termometrem rtęciowym, 9'. używając termometru elektronicznego (termometr elektroniczny ma pamięć pomiaru), po zmierzeniu ptc, można spać dalej :-) 10. każdy cykl zapisujemy na osobnej karcie.
CZYNNIKI, KTÓRE MOGĄ MIEĆ WPŁYW NA PTC
* zmiana godziny pomiaru PTC, * zmiana termometru, * dolegliwości chorobowe (katar, ból gardła itp.), * zmiana klimatu, * bezsenność, * wypity poprzedniego dnia wieczorem alkohol, * zdenerwowanie.
Korygowanie pomiaru podstawowej temperatury ciała ze względu na zmianę godziny pomiaru:
1) jeżeli pomiaru dokonujemy wcześniej od ustalonej przez siebie godziny - to dodajemy 0,05°C do wyniku pomiaru za każde 30 min. przyspieszenia.
2) jeżeli pomiaru dokonujemy później od ustalonej przez siebie godziny - to odejmujemy 0,05°C od wyniku pomiaru za każde 30 min. opóźnienia.
można sobie zerknąć na ten wątek dot.temperatury, w razie co zawsze ktoś odpowie na pytania
Ja kiedyś robiłam kurs z NPR, ale powiem szczerze, że to było wieki temu, mało pamiętam może jakbym stosowała cały czas którąś z metod byłoby łatwiej a teraz wielu rzeczy muszę się uczyć na nowo.
Kiedyś, jak jeszcze mierzyłam(bo teraz to mój 2c) to też więcej wiedziałam. Jednak wiedza stosowana w praktyce przychodzi może wolniej, ale jednak łatwiej:) Zatem jak będę miała jakieś konkretne pytanie to je zadań i się dowiem:) Na razie chcę chociaż trochę móc stwierdzić, czy w tym cyklu owu bedzie czy nadal śpi:)
Odebrałam wyniki. Okazało się, że powinny być następnego dnia, tylko zdaje się że gdzieś zgubili... Na szczęście dostałam odpis - 23,5 w 7dfl. Obiecałam sobie że test zrobię dopiero po odebraniu wyników, ale chyba nie ma po co, bo wykres znowu w dół... A @ jak nie było tak nie ma... W ciągu ostatnich 15 m-cy tylko 2 cykle miałam dłuższe niż teraz...
Karolcia i pirelka- kompletnie nie znam się na sprawach o jakich piszecie(prócz spadku temperatury:P) , więc merytorycznie nie wypowiem się na temat Waszych wpisów, ale naprawdę mocno Wam kibicuję. Trzymam kciuki za to, na co czekacie:)
Ja na podglądanie pecherzyków ide jutro :) Obiecałam sobie, że to ostatni cykl z napinaniem, zakupami wspomagających leków (wykorzystam tylko te co mam) i prywatnymi badaniami i wizytami. Co ma byc to będzie. Oczywiście mam nadzieję że będzie plus za 2tygodnie :)
Dla fl norma od 1,7 do 27. Także więcej niż super. Obalona teoria o niedoborze progesteronu, nie potwierdziły się obawy o niedobór magnezu, podwyższona prolaktyna też nie przeszkadza... Oby dalej też z górki... Pauliśka, ja tak niedyskretnie zapytam, ile masz lat? Nie żeby to miało znaczenie, tak z ciekawości. Powiem wam szczerze, że wpadka to jest najlepszy sposób na dziecko. Córka moja chciana owszem, ale całkowicie nie celowana. I teoretycznie z okresu niepłodnego (poowulacyjnego), ale jak widać bez temperatury nic z tego nie wychodzi. Po prostu postanowiliśmy nie używać zabezpieczenia i czekać. Nie byliśmy jeszcze małżeństwem, mieszkanie się dopiero remontowało i nagle trach :) Teraz postanowiliśmy zrobić tak samo, ale ja nie umiałam wrzucić na luz. Każdy kolejny cykl mnie dobijał. Uspokoiło mnie trochę teraz mierzenie, bo poczułam, że mam nad czymś chociaż trochę kontrolę. Zobaczymy co przyniosą kolejne tygodnie - obiecałam sobie maksimum spokoju...
Karolcia w tym roku stuknie 30 :( Mam już synka 3 lata i w ciąże zaszłam w pierwszym pełni starankowym cyklu. Kiedyś myslałam że to tak normalnie, ale teraz widzę że miałam duże szczęście..
Widzę że obie staramy się zmienić nastawienie i bez spinania. Oby nam sie udało :) <edit: właśnie byłam u CIebie. Gratulacje > Ja też lubię mierzyc temperaturę bo przynajmniej wiem kiedy mogę się @ spodziewać jeszcze kilka lat temu zawsze była dla mnie zaskoczeniem ze względu na bardzo nieregularne cykle od 29-40 dni, a czasem nawet zdarzaly się węże 2-3 miesięczne.
Jestem tez po USG i wieści nie za ciekawe. Pęcherzyk jest na lewym jajniku (20mm), ale endometrium słabe (tylko 6mm) i lekarz znalazł mi w macicy polipa :( Mam zrobić USG po kolejnej @ i jak nie zniknie to trzeba będzie usunąć :(
Dzięki. Ale dziś dopiero kończy się 4 tydzień, więc dużo rzeczy zdarzyć się może. Oczywiście jestem pełna pozytywnego nastawienia. Jeszcze nie powtarzałam testu, planowałam wytrzymać do jutra rana, ale zobaczymy. Betę zrobię chyba po weekendzie. Pauliśka, ja też miałam przy ostatnim badaniu (w październiku) kiepskie endo w porównaniu z pęcherzykiem - 5,4 mm do 23 mm. Też się martwiłam, ale w kluczowym momencie potrafi podobno przyrastać po 2mm dziennie, a dziewczyny gdzieś podawały nawet dietę "na przyrost". Ale mój lekarz uznał, że nic w tym złego, z resztą tak jak resztę moich obaw uznał za bezzasadne. Wiec chyba będę musiała poszukać nowego lekarza... Wierzę, że i u ciebie będzie dobrze, zwłaszcza, że masz 2 lata przewagi nade mną - mnie 32 stukną :) A co do polipa, nie znam się, ja miałam na szyjce, ale ciąża się udała, utrzymała, a "odleciał" w trakcie porodu, powodując co prawda niezłą rzeźnię, ale śladu później po nim nie było.
Cześć dziewczyny. :) Ginekolog twierdzi że jestem okazem zdrowia i "tylko dzieci rodzić", więc się nie stresuję, wiem że czasem trzeba poczekać. Zaczęłam tez prowadzić obserwacje cyklu, mierzę temperaturę i się uczę :)
hej dziewczyny jestem tutaj nowa i chciałabym do Was dołączyć i poradzić się troszkę,powspierać. Tak naprawdę to jestem z Wami już długo :) Zaglądam tutaj codziennie od jakiegoś czasu :) mam na imię Ewelina (24lata) w tym roku w październiku wychodzę za mąż :) Może zacznę od początku:0 Długo zbierałam się żeby napisać do Was ale w końcu się zdecydowałam:) A więc od roku leczę się lekami (bromergon,metformax,duphaston i clo) to mój 3 cykl z clo. Wcześniej wg u mnie nie występowała owulacja nie było komórki jajowej,nic ;(Zanim rafiłam do mojego wspaniałego gina kilka razy odwiedziłam jedna panią gin i potem drugą ale nie postawiły żadnej diagnozy. na pierwszej wizycie u mojego gina było wiadomo co później zostało potwierdzone,że mam zespół PCO. :( Prawdę mówiąc nigdy się nie zabezpieczałam specjalnie,nie brałam żadnych tabletek anty. Bywało tak,że nie miałam okresu po 3 miesiące raz nawet blisko pół roku:( Ale nie zwracałam na to specjalnej uwagi często chudłam myślałam,że to przez zaburzenia,stres itd. Dopiero jak wszystkie bliskie koleżanki,siostry zachodziły w ciąże to pomyślałam,że też bardzo bym chciała mieć dzidzi. Zresztą zawsze miałam zapędy niańczenia :) i opiekowania się a tąmalutką sąsiadką a to braciszkiem,od zawsze kochałam dzieci i nadal je kocham. Ale wracając do rzeczy. Przy pierwszym cyklu z clo pojawiła sie komórka na jednym jajniku rosła bardzo ładnie natomiast nie pękła na zastrzyk bylo za późno;( W następnym cyklu komóreczka też ładna podany pregnyl na pęknięcie z tym,ze mało przytulania moja praca i praca narzeczonego niestety kolidowały :(( I w tym cyklu już myślałam,że nic nie będzie bo na wizycie w 10dc i w lewym i w prawym pojawiły się komórki dominujca w jednym niestety byla mała ale gin powiedziała trzeba być czujnym. Po 5 dniach poszłam na kolejną wizytę komórka miała 18 mm kazał przyjść za za 3 dni i powiedział że sama pękła i że widzi ciałko żółte i dużo płynu w zatoce douglasa. I kazał działać. Musiałam poczekać aż narzeczony wróci z pracy i zadziałalismy i na drugi dzien wieczorem niestety poźniej się już rzadko widzieliśmy i tylko raz nam się udało. Nie wiem czy to nie za mało? nie potrafię powiedzieć kiedy miałąm owu wydaję mi się ze za poźno wzielismy sie za przytulanie... Okres powinnam dostać 10kwietnia. Nie mam żadnych objawów:( Czasem sama je sobie wymyśłam ale zaraz sprowadzam sie na ziemie...czytałam ,że test powinno się zrobić (czy można już robić) w dniu kiedy ma przyjść miesiączka ale moje cykle nie są regularne;/ przez tylko te 3 m-ce wydłużały się kolejno po 2-3 dni. :(
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 07.04.14 00:50</span> Poprawiam się okres powinnam dostać 8 kwietnia. Nie mogę spać przez to wszystko :) Mam nadzieje,że się uda i tak dla mnie to już sukces,że wg mogę sie starać o dzidzI,że jest szansa. Wiara czyni cuda trzeba wierzyć,że się uda :*
Witaj:) Wiesz, czasami do zajścia w ciąże, jeśli wszystko jest w porządku i występują dni płodne, wystarczy tylko jedno zbliżenie. Gdyby jednak było to norma, to takie forum prawdopodobnie nie miałoby potrzeby istnieć. Skoro lekarka poradziła Wam, by działać, to rozumiem, że szansę na zajście w ciąże widziała. I w sumie tyle mogę Ci powiedzieć. Temperatury nie mierzyłaś? Piszesz, że @ powinnaś dostać już jutro, ale z drugiej strony sama wiesz jak to z Twoimi cyklami jest. Jeśli jednak faktycznie miałaby przyjść jutro, to już dzisijszy test, a na pewno beta coś by wykazała. Co do objawów- one mogą, ale nie muszą być, więc spokojnie:)
matkaswejcorki :) dziękuję za odp. :) Nie mierzyłam nigdy temp. mam dziwne uderzenia raz gorąca raz zimna ale to mi się już wcześniej zdarzało... Nie bardzo wierzę,żeby za pierwszym razem się udało chociaż zawsze mam nadzieję ale nie nastawiam się na nic. Może jutro zrobie ten test rano bo dziś to już chyba za późno.
Dzięki ;) Najgorsze to czekanie i niepewność ;/ Tak się wlecza te dni ... Jeszcze narzeczony dostał skierowanie na badania czy u niego wszystko ok,jeśli się nie udało to od razu musi iść bo może przyczyna będzie leżała również po jego stronie ;/ Zwariuje.
money, dobrze że dostał skierowanie, bo zawsze warto wiedzieć. Po co Ty masz się faszerować lekami, jeśli problem nie będzie leżał po Twojej stronie. Mojego męża ciężko było zmusić do badania:)) chociaż może nie tyle zmusić, bo wiedział że musi iść, tylko jakoś zawsze mu było nie po drodze:) Ale w końcu zrobił badania i przynajmniej wiedzieliśmy co i jak:)
No akurat mój narzeczony nie robił problemu wrecz sam to zaproponował przed skierowaniem już. Warto zrobić może coś niegroźnego i jakieś leki pomogą ale zawsze lepiej wiedzieć :)
moneyxd trzymam kciuki za powodzenie. Mój Mąż też nie ma problemu z badaniami, sam to zaproponował a gin pozytywnie się zaskoczył takim pytaniem i dał nawet zniżkę na badanie ;) u Męża wszystko ok, więc faktycznie kwestia mojej regulacji wchodzi w grę. Już drugi mies. biorę dostinex i w tym mies. będę mieć drugi cykl z duphastonem oraz drugie usg w celu obserwacji pęcherzyków (ostatnio były mało obiecujące czyt. za małe, nie było ani jednego dominującego).
Nie robiłąm zrobię jutro rano chyba bo się boje jakoś tego testu chyba prędzej przyjdzie okres niż zrobie test :( Również wszystkim Wam dzielne kobietki życzę dwóch kreseczek :* NIe mam żadnych objawów może tylko zwiekszony apetyt tak jak przed okresem zazwyczaj ;((
To fakt, często sobie objawy same wmawiamy. Pamiętam miałam taki miesiąc, jeden z pierwszych że spóźnił mi się okres 6 dni i faktycznie widziałam mnóstwo objawów ciąży poza mdłościami i jak się później okazało i rozczarowało mnie były to zwykłe objawy przed @ :( Teraz już się nie nastawiam na to, że uda się w danym miesiącu. Czekamy.. staram się być spokojna ale wiadomo tak jak piszesz, dużo pracy i ten czas tak strasznie się ciągnie.. Ja teraz jestem po @ i znowu będziemy próbować w tym miesiącu, może się uda :)
Moneyxd trzymam kciuki za plusa! Trzeba wierzyć, że komórka poczekala na żołnierzyki:) chociaż wiadomo, że lepiej jest jak żołnierzyki czekają na komórkę jajową, bo jak wiadomo komórka jest zdolna do zapłodnienia 12-24h, gdzieś czytałam artykuł, że nawet może byc tylko 6h. Mialam podobny problem w tym cyklu do Ciebie, tzn nie bylam pewna czy czasowo wszystko się udało. Jak byłam u gina w 12 dc dowiedziałam się, że jestem dopiero co po owu i pędziliśmy po wizycie tak szybko do domu, że pewnie jakieś zdjęcia z fotoradaru przyjdzie;)) ale udało się! Zapraszam pod mój wykres- zobaczysz że ♥♥♥ nie było, aż tak dużo, a mimo wszystko tydzień temu ujrzałam znowu najpiękniejsza bladziutką drugą kreseczkę. Wszystkim dziewczynom życzę samych zielonych wykresów! :)))
Hej dziewczyny! Robiłam wczoraj o 4 test no i niestety negatywny ;/ Dzisiaj rano patrzyłam w niego jak głupek i widziałam bladziutką kreskę ale ledwo ledwo więc mam zwidy,że hej :) Raz ją widzę raz nie ...zlewa mi się chyba z ta pierwszą ... No trudno ;/ Okresu nie mam póki co ale to normalne,że się przeciągnie w takich cyklach... No nic czekam na @ i działam dalej... Boję się każdego miesiąca czy wszystko pójdzie dobrze od początku,czy będzie komórka,czy pęknie itd. Nie chcę się cofać ;(
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 08.04.14 18:23</span> *dzisiaj o 4 test.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 08.04.14 18:32</span> Jeszcze się łudzę,że może za wcześnie zrobiłam ten test :(( Po duphastonie minęło 6 dni .. ale powinno chyba już coś pokazać gdyby było... Żle się czuje przybrałąm na wadze czuję się fatalnie i ciężko ;/
Ja w tamtym m-cu też właśnie 6 dni po duphastonie. No nic czekam jeszcze zobaczymy co czas przyniesie może jeszcze jest nadzieja ;(
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 08.04.14 21:49</span> Nie chce sobie nic wmawiac a na pewno to robię ale nigdy wcześnieij nie miałąm mdłości aninie było mi tak nie dobrze jak od kilku dni ale martwi mnie negatywny test ;( Nie chcę się nakręcać, Zrobię test jeszcze jutro rano i jak wyjdzie negatyw. to już opuści mnie nadzieja,pozostanie wiara,że się uda:)
Może zrób badanie z krwi albo idź do ginekologa? Będziesz spokojniejsza i pewna.. jak masz mdłości to poważniej to wygląda. Ja nigdy przed @ nie mam mdłości.
Ja duphaston przyjmuję od 16dc do 25 dc. Zrobiłam dziś test też negatywny więc czekam n @ i wysyłam narzeczonego na badanka... i staramy się dalej :) Szkoda ale cóż nie od razu... Muszę iść do "kochanej" pracy nedługo to jeszcze bardziej mnie dobija. Marzę o L9 :))
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 09.04.14 11:28</span> Dzisiaj mój 33dc ale ostatnio miałam 36dc wcześniej 38dc a jeszcze wcześniej 27dc podajże więc może mi się przedłużyc;/ Najgorsze to czekanie:(
Faktycznie czekanie i negatywne testy dobijają. Ja miałam podobnie najpierw 27-28 dni jak w zegarku, później 31 i spóźniało się aż do 34 dnia, ostatnio po duphastonie dostałam po 31 dniach więc powinna być już w miarę regularna. Moja praca też mnie dobija, tak samo marzę o L4 z powodu ciąży :( od kilku mies. wegetuję tam z nadzieją, że już niedługo.
Gdybym się dowiedziała,że jestem w ciąży to tego samego dnia prosto od gina lecę do pracy i oddaje l4. Nie można tam wytrzymać,płakać mi się chcę jak mam tam iść :) Ale trzyma mnie ta jedna myśl,że się uda. Narzeczony umówił się na badanko ma w poniedziałek... na wyniki troszkę się czeka około tyg. ale ważne,że będą zrobione(mam nadzieję) właśnie wróciłam z pracy. Jutro znowu ;/ Brzuch mnie dzisiaj bolał masakrycznie może jutro przyjdzie @ więc znów będą starania :) mam nadzieje,że owocne.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 09.04.14 22:35</span> Mogłaby przyjść ta @ jak już ma przyjść... teraz jeszcze na nią trzeba czekać ;);/
Oj, to widzę, że więcej z nas ma dość pracy :/ Mi też ciężko było wytrzymać, tym bardziej, że ciągle dokładają mi obowiązków. Marzyłam o ciążowym L4, ale w końcu stwierdziłam, że im bardziej będę na to czekać, tym gorzej będę znosić każdy dzień w pracy. Minęły prawie dwa lata takiego czekania i już zaczęłam się zastanawiać czy chcę ciąży dla dziecka czy po to, żeby mieć wolne od pracy:/ Pod tym względem wyluzowałam, zaczęłam się rozglądać za inną pracą po prostu:) Łatwo nie jest, ale co zrobić :(
Ja też ciągle jestem w pracy z nadzieją, że już niedługo choć tak jak Wam wciąż przybywa obowiązków a o awansie ani słowa, tylko wykorzystywanie :/ ale zaciskam zęby i robię, nie załamuję się pracą i nie nastawiam że już w tym mies. się uda bo chyba nie dałabym rady psychicznie. Mój Mąż już po wynikach i miał je tego samego dnia.. Co do L4 to ja też nie chcę dużo pracować jak dowiem się, że jestem w ciąży ale wszystko wyjdzie w praniu, ale z tego co wiem, lekarz nie może w pierwszych dniach założyć karty ciąży nawet więc chyba od razu nie uda Ci się iść na L4. Ja teraz tyle pracuje, że nie ma czasu i sił na starania na razie ;(
Moja kolezanka z pracy przyniosła L4 tego samego dnia kiedy dowiedziała sie,że jest w ciąży bo wykonywała prace fizyczną. Moja tez można nazwać fizyczną,choć nie dzwigam to czasem się to zdarza a jestem narażona na niebezpieczne wypadki siłowe. Ale to najmniejszy problem. Mojemu narzeczonemu powiedziano,że na wyniki czeka się 5-6 dni. Koszt 150zł.
Mój narzeczony wyniki miał po godzinie na mailu, zapytał się co tak szybko a ona powiedziała ze z nasieniem nie wolno czekać i od razu trzeba je badać do pół godziny czy cos takiego, a po prostu później niektórym nie chce się wypisywać a ona od razu wysyła na maila i do odbioru też są tego samego dnia