Zachęcam wszystkich, a szczególnie ekspertów mianowanych jak i niemianowanych (znających przynajmniej 1 metodę) do przejrzenia i być może wypowiedzi. Dam link bezpośrednio do rozpiski temperatur. Dziewczyna zaszła w ciążę współżyjąc w piątym dniu po szczycie śluzu (ang), w czwartym dniu temperatury wyższej (w piątym dniu po wzroście, ale jedna temp była pod linią) - czyli dzień po prawidłowo (wg mnie) wyznaczonej niepłodności bezwzględnej. Być może gdzieś został popełniony błąd ale nikt się go do tej pory nie doszukał a wiadomo, że im więcej infromacji - tym lepiej:
Ja nie odważyłabym się interpretować cyklu z takiej "rozpiski". Nie wiadomo czy nie było jakiś zakłóceń, choroby. Na ile jest to doświadczona użytkowniczka w interpretacji i czy wcześniej nie było współżycia, czy rzeczywiście tylko to jedno zaznaczone. Zdarza się, że użytkowniczki przywiązują dużą wagę do wyznaczania początku niepłodności poowulacyjnej, a bardzo luźno zachowują zasady dotyczące końca niepłodności względnej. Ale jest oczywiście wiadome, że nie ma metody 100%-towej i raz na bardzo dużą ilość przypadków zasady metody mogą sie okazać niewystarczające.
Penie popatrzyła rano i stwierdziła sucho a wieczorem miała jeszcze śluz płodny, który przeoczyła. Różnie może być. Jak to mówią wyjątek potwierdza regułę. A tak w ogóle to farciara. Też bym tak chciała i pewnie większość z nas :)
Rzeczywiście trudno ocenić ten cykl nie mając dokładnych danych. Ale mi przyszło do głowy jeszcze to: może nie współżyli, ale zastosowali petting lub stosunek przerywany, a wiadomo, że to nie daje 100% gwarancji. Moja profesorka z Podyplomowego Studium Rodziny - ginekolog z zawodu - podawał przykłady ze swojego doświadczenia zawodowego, kiedy dziewczyny zachodziły w piękną ciążę nie doświadczając w ogóle współżycia; ot "niewinne" igraszki narządami płciowymi.
Seksuolog z lokalnej gazety opisał przypadek ciąży u dziewicy, która usiadła na ręczniku pobrudzonym spermą. Okres płodności + śluz dobrej jakości => plemniki wiedziały, co mają robić.