Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeJan 4th 2008
     permalink
    Jakie jest Wasze zdanie o polskim feminizmie? Czy zgadzacie się z tezami feministek? Czy czujecie się dyskryminowane ze względu na płeć? Jak przyszłe mamusie odbierają ataki feministek na nazywanie płodu dzieckiem? Czy uważacie, że rzeczywiście plakat ze zdjęciem usg i hasłem "ustąp miejsca dziecku w drodze" obraża kobietę i czyni ją li jedynie inkubatorem? Czy zgadzacie się ze stanowiskiem feministek dotyczącym płodności?

    Wiele pytań, ale chodzi mi przede wszystkim o Wasze ogólne stanowisko w tej kwestii.
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeJan 4th 2008
     permalink
    Chyba jestem feministką. Chcę równości wszystkich ludzi a chyba o to w tym wszystkich chodzi.
  1.  permalink
    to moze ja sie wypowiem: nie lubie feministek.Sa to dla mnie przepraszam za wyrażenie "zimne baby".Nikogo nie chce obrazic ale skoro padło takie pytanie...nie uwazam zeby ten plakat ze zdjecie z usgto bylo cos złego Ba nawet zgodziłabym sie zeby powieszono mi je na moim domu.wiem że jest cieżko ciezarnej-nie bądzmy twardzielami.My kobiety to ta słaba płec( najpiękniejsza coprawda:)))ale jednak ta słabsza .w ciaży czułam sie szczesliwa i spełniona jako kobieta a nie jak inkubator...wybaczcie ale to głupota

    i nie uznaje czegos takiego jak bycie na równi z facetem.on nie ma mna rzadzic ale nie chce byc traktowana na równi z nim
    --
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeJan 4th 2008
     permalink
    Równość ludzi a równość ze względu na płeć to chyba dwie różne sprawy.
  2.  permalink
    faceci nie lubia feministek-moze chodzi jednak o równosc ludzi ale ja zawsze odbierałam to tak ,z feministki to chciały byc równe ze wszystkimi-z facetami równiez.a mi sie to nie podoba
    --
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeJan 4th 2008 zmieniony
     permalink
    Ciacho chyba opisujesz bardzo skrajne feministki :wink: I nie zapominajmy komu zawdzięczamy możliwość rozwoju zawodowego zamiast "stania przy garach" :wink:
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeJan 4th 2008 zmieniony
     permalink
    uważam się za feministkę, ale nie zgadzam się, żeby wszyscy mieli prawo się tak nazywać, bo żeby być feministką/feministą trzeba być najpierw humanistką/humanistą... popieranie idei aborcji na życzenie, jest w moim przekonaniu zaprzeczeniem humanizmu nie tylko wobec dziecka ale też wobec kobiety. a tak swoją drogą jakim prawem kobieta ma miec prawo do odebrania życia dziecku w okresie płodowym?? Życie obojga jest równie ważne (nie mówię tu o przypadku ciąży zagrożonej), a skożystanie z aborcji jest przejawem egoimzmu a nie feminizmu!

    Czasami czuję się dyskryminowana, ale przeszkadza mi generalnie odmienne traktowanie ze względu na płeć. Nie lubię kiedy jestem przepuszczana w drzwiach, ani kiedy mężczyzna inaczej ze mną rozmawia ze względu na to, że jestem kobietą. Chciałabym, żeby o tym zapomniał i dostrzegł głównie osobę, oraz czuł się przy mnie na luzie, jak przy reszcie swoich kolegów. Uważam że kobieta i męzczyzna mają ze sobą więcej cech wspólnych niż różnic (chodzi głównie o kilka różnic biologicznych i ich generalnie niewielki wpływ na osobowość), a są tak silnie pogłębione przez wychowanie w społeczeństwie, co wg mnie jest jedną z przyczyn homoseksualismu (asymilacja pułciowa).

    Jeśli chodzi o wspomniany plakat to śmiesznie, bo mam go właśnie na pulpicie. Pisze się na nim NAJPIERW O MATCE potem o dziecku więc nie wiem o co tyle hałasu. Jednak swojego czasu w duszpasterstwie akademickim Ojców Dominikanów w Warszawie pojawiły się plakaty z napisem: "schowaj gatki przyszłej matki" co jednak bardzo mnie oburzyło, bo nie każda młoda kobieta musi w przyszłości zostać matką, więc był to dla mnie żaden argument, a jednocześnie traktował kobietę niejako z pozycji wspomnianego wcześniej inkubatora. Nota bene to duszpasterstwo odwiedzałam wielokrotnie i dość długo i jakoś ani razu nie odnotowałam, żeby której kolwiek z dziewczyn wystawały majtki... :confused:

    co do nazywania płodu dzieckiem... no cóż spotykam się z tym w miarę często i jest to dla mnie mocno kłopotliwe. Często z mężem prowadzimy dyskucje o moralności, medycynie i nauce w ogóle, co nauczyło mnie, że precyzyjne definicje pomagają zaniechać wielu nieporozumieniom. Ot choćby operacja dziecka a operacja płodu to jednak dość różne sprawy. Jednocześnie słowo "mężczyzna" nie wyklucza, że jest to jednocześnie "człowiek".

    Josaris o jakie stanowisko do płodności pytasz??
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeJan 4th 2008
     permalink
    s_biela: płodność mój wróg, przekazywanie błędnych wiadomości na temat kobiecego cyklu.

    Feministkom nie podoba się to, że ciężarne mówią dziecko o płodzie, że niby to wynik ideologizacji języka.

    Na temat plakatu mam podobne zdanie, bo pierwsze zdanie brzmiało: podróż męczy nie tylko mamę. To nie tylko tak wiele tu mówi.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 4th 2008
     permalink
    W najnowszym Joyu jest napisane, że niepłodność zaczyna się dobę po skoku PTC. Nic tylko się starać.
    --
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeJan 5th 2008
     permalink
    Wiesz myśle że postawa "płodność mój wróg" ma chyba kożenie gdzie indziej. Ludzie coraz mniej znają własne ciało, jednocześnie nie próbują go poznać, nie czyają o nim... boli mnie głowa to biorę tabletkę. nawet nie czytam ulotki. Nie chcę zajść w ciążę -biorę tabletkę. z ulotką jest tak samo... poprostu głupota ludzka inaczej tego nazwać nie mogę... Podejście płodność mój wróg kojaży mi sie bardziej z pomieszniem darwinizmu i egoizmu, niż z feminizmem...

    Co do ciężarnej mówiącej o swoim dziecku nic nie mam, bo niby jakby miała się swoją droga zwracac?? mój płód??
    Generalnie takie coś w ogóle nie zwraca mojej uwagi, jednak nader często widzę nadużywanie tej zamiany słów przez środowiska pro-life'owe, co podczas poważnych konferencji przykładowo jest nader irytujące, bo wprowadza wiele zamieszania, nie mówiąc już, że zdaje się być bardzo wymuszone :/

    a co sądzicie o katolickich feministkach??
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeJan 5th 2008 zmieniony
     permalink
    Słuch absolutny czyli kobieta w kościele
    Pismo święte i kobieta
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 5th 2008
     permalink
    Odnoszę wrażenie, że znacznie więcej ideologizacji jest w języku środowisk pro-choice i mówieniu o zapłodnionej komórce i tkance ciążowej.
    --
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeJan 5th 2008
     permalink
    A ja mam wrażenie, że pro-choice, to zawsze za aborcją...
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeJan 5th 2008
     permalink
    Może to wpływ środowiska którym się otaczam, ale nie spotkałam jeszcze nigdy przedstawiciela grupy pro-chice, za to przez obcowanie z grupami pro-life nabawiłam się wstrętu do dzieci, o czym tu kiedyś pisałam, więc może dlatego ciągle ich gdzieś zauważam, albo jest ich rzeczywiscie więcej:confused:
    Ciężko powiedzieć bo jednostka nie czyni reguły...
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeJan 5th 2008
     permalink
    Znam wiele osób związanych z nurtem pro-life, przede wszystkim z Human Life International. Rzeczywiście muszę przyznać, że część z nich przegina. Wolę jednak nazywanie nowego życia dzieckiem a nie płodem czy tkanką ciążową, gdy nie jest to naukowa rozprawa, a rozmowa z przyszłą matką choćby.
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeJan 6th 2008
     permalink
    s_biela: Uważam że kobieta i męzczyzna mają ze sobą więcej cech wspólnych niż różnic (chodzi głównie o kilka różnic biologicznych i ich generalnie niewielki wpływ na osobowość), a są tak silnie pogłębione przez wychowanie w społeczeństwie,


    Niestety, ale różnice między mężczyzną a kobieta są duże do tego stopnia, że nasz mózgi mają rożną wagę i nawet na oko inaczej wyglądają (szara masa mózgowa jest u kobiety bardziej pomarszczona, a obie półkule maja więcej łączeń).
    Nie są to tylko różnice biologiczne, ale różnice ról spełnianych przez tysiąclecia, które wpłynęły na rozwój całkiem różnych cech i zdolności.
    zainteresowanych odsyłam do serii książek "Dlaczego mężczyźni...? Dlaczego kobiety...?"

    A co do równego traktowania, to trzeba wyjaśnić co się pod tym pojęciem rozumie.
    Bo ja rozumiem traktowanie tak samo poważnie cech i zadań kobiecych jak męskich. Natomiast feministki, moim zdaniem diametralnie dyskryminują kobiecość, domagając się od kobiet naśladowania mężczyzn.
    We wszystkim chcą dogonić mężczyzn, udowodnić, że kobieta nie różni się od mężczyzny. A tym samy stawiają mężczyznę na pewnym piedestale, czy też robią z niego wzór dla kobiety do naśladowania.
    Dla mnie równość byłaby wtedy, gdybym była wynagradzana za moją pracę przez wiele lat pracując jako wychowawczyni, opiekunka swoich dzieci na przykład.
    Gdyby wysiłek i wkład kobiety w utrzymanie rodziny i jej rozwój był doceniany na równi z pracą mężczyzny.
    To mnie najbardziej oburza, ze feministki chcą "uwolnić" kobietę od macierzyństwa, zamiast je promować jako niezbędny wkład w rozwój i w ogóle istnienie ludzkości.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
  3.  permalink
    jestem feministką
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Feminizm
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeJan 8th 2008
     permalink
    ja w sumie jestem raczej feministka. plakatu nie widziałam, ale cytowany tekst uważam za ok. zawsze ustępuję kobiecie w ciązy, chociaz z rzadka nie ustepuję staruszkom:wink:
    acha i jestem pro-life, mimo że nie wiem czy mogę nazywać się katoliczką, chociaż tak byłam wychowana.
    i tak jestem wierząca, ale uważam ze są rózne drogi dojscia do Boga i generalizowanie ze ta czy inna religia jest lepsza czy gorsza, uwazam za bez sensowne.
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeJan 8th 2008
     permalink
    po1 zgadzam sie z *Dorota* ze sa bardzo istotne roznice bioplogiczne i genetyczne, mozgowe, hormonalne miedzy plciami.
    po2 co do płci słabej - kobieta i mężczyźni są różni. moga byc delikatni wrazliwi faceci i silne, przedsiebiorcze kobiety dominujace. moga byc tez mixy. unijajmy stereotypow. ja uwazam sie za silna kobiete,chociaz rownoczesnie b.wrazliwa. a moj mezczyzna w glebi jest bardzo wrazliwy. bez generalizacji prosze:tongue::cool:
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJan 8th 2008
     permalink
    Dorotko, napisałaś to bardzo pięknie: "Natomiast feministki, moim zdaniem diametralnie dyskryminują kobiecość, domagając się od kobiet naśladowania mężczyzn. We wszystkim chcą dogonić mężczyzn, udowodnić, że kobieta nie różni się od mężczyzny. A tym samym stawiają mężczyznę na pewnym piedestale, czy też robią z niego wzór dla kobiety do naśladowania". Nic dodać, nic ująć.

    Jestem feministką, bo uważam, że jako kobieta zasługuję na to, żeby mnie traktowano na równi z mężczyzną.
    Ale nie tak samo, bo nim nie jestem i do tego nie aspiruję.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeJan 8th 2008
     permalink
    i w tym sęk.
    Dla mnie prawdziwy feminizm, to docenianie tego, co kobiece. właśnie tego, co różni nas od mężczyzn. W czym jesteśmy nie zastąpione.
    Dlatego uważam się za feministkę, a panie z tzw. "organizacji kobiecych" zdecydowanie NIE
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeJan 24th 2008 zmieniony
     permalink
    dholubecka: [/quote][quote=dholubecka]


    oj nie zgadzam się z Tobą... to ze mózgi mają inną wagę nie mósi jeszcze swiadczyć o ich diametralnych różnicach w funkcjonowaniu. Przykład serce kobiety jest zazwyczaj mniejsze od serca mężczyzny, ale wynika to z masy ciała (kobiety często są drobniejsze od mężczyzn), więc podobne różnice mają miejsce między grubasem a szczupłym facetem.... te różnice w mózgu mogą wynikać z tego, że kobiety mają trzy razy więcej zakończeń nerwowych w skórze, ale czy z czegoś więcej??

    W feminiźmie chodzi o to żeby kobiety mogły się realizować we wszystkich zawodach, a nie tylko w tych do których mają dostęp ze względu na stereotypy. I nie chodzi tu o to żeby wszystkie kobiety miały od jutra pracować w kopalniach, ale żeby miały taką możliwość jeżeli się którejś marzy. Nie wiem skąd pomysł, że feministki chcą dorównywać, albo o zgrozo stawać się mężczyznami. Nie znam żadnej w ten sposób deklarującej się kobiety.

    przytoczę cekawy artykuł:
    Dla mężczyzny sercem jest świat, dla kobiety - serce światem / 01 wrzesień 2007
    Bogdan Wojciszke

    Dla kobiet istotnym elementem własnego "ja" są inni ludzie (jestem córką Magdy) oraz cechy i umiejętności sprzyjające budowaniu relacji. Mężczyźni widzą siebie jako niepowtarzalnych, skłonnych i zdolnych do samodzielnych działań (jestem inteligentny, pewny siebie).


    Sandra Bem, amerykańska psycholog i autorka prac o tożsamości płciowej, wychowywała swojego syna w sposób niepodkreślający różnic płci. Pewnego razu chłopczyk wybrał się do przedszkola ze spinką we włosach. Oburzeni koledzy nazwali go babą. Zdesperowany malec ściągnął spodenki, pokazując dowód na to, że jest chłopcem. I usłyszał: „Eee tam, siusiaka to mają wszyscy, ale tylko dziewczynki noszą spinki".

    W czym tak naprawdę tkwi istota bycia kobietą lub mężczyzną? Czy psychika ma płeć? Czym, poza biologią, kobiety różnią się od mężczyzn? I skąd się biorą te różnice? W jednym z badań rodzice mieli opisać swoje nowo narodzone dzieci. Chłopców częściej opisywali jako mocnych, dziarskich i silnych, zaś dziewczynki - jako małe, delikatne, piękne i słabe. W rzeczywistości noworodki nie różniły się rozmiarami ciała. To, jak spostrzegali je ich rodzice, wynikało z powszechnych przekonań o tym, jakie cechy i zachowania są typowe i pożądane dla każdej z płci. Badania Johna Williamsa i Deborah Best wykazały, że przekonania te okazują się podobne na całym świecie. Otóż zdaniem badanych przez nich osób (z aż 30 krajów) mężczyźni są bardziej dominujący, niezależni, skłonni do przemocy, silniejsi i bardziej spragnieni przygód, a kobiety – bardziej uczuciowe, uległe, zainteresowane ludźmi i przesądne.

    Dzięki Ci Boże, że nie jestem kobietą
    Stereotypy płci są równie odwieczne jak sama kultura. Pobożni Żydzi od tysięcy lat, modląc się, dziękują Bogu, że nie stworzył ich kobietami. Starożytni Grecy całkowicie wykluczali je z procesów demokratycznych, a średniowieczni mnisi europejscy zastanawiali się, czy są one ludźmi. Czy obie płcie mogły pozostać obojętne wobec tych przekonań?

    Stereotypy płci wpływają na nas i to podwójnie. Po pierwsze, kobiety i mężczyźni myślą o sobie i prezentują się ludziom w odmienny sposób, a po drugie są różnie traktowani przez otoczenie, co skutkuje odmiennością zachowania i losów życiowych (wpływ interpersonalny). Dla kobiet istotnym elementem własnego „ja" okazują się inni ludzie (jestem córką Magdy, przyjaciółką Moniki) oraz cechy i umiejętności sprzyjające budowaniu relacji (serdeczność, wrażliwość). Mężczyźni ujmują siebie jako niepowtarzalne, autonomiczne jednostki, skłonne i zdolne do samodzielnych działań (jestem inteligentny, pewny siebie, niezależny).

    W relacjach z ludźmi podkreślamy cechy pasujące do stereotypu płci. Panie częściej prezentują się jako empatyczne, panowie zaś starają się eksponować swoją kompetencję, niezależność i asertywność. Autoprezentacje sprzeczne ze stereotypem własnej płci bywają ryzykowne. Gdy na przykład kobieta ubiegająca się o pracę chwali się i podkreśla swoje osiągnięcia, jest co prawda uważana za bardziej kompetentną od kandydatek prezentujących się skromnie, ale za to mniej lubianą, co obniża jej szansę zatrudnienia.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeJan 24th 2008
     permalink
    Stereotypy wpływają również na zachowania. Na przykład powszechna opinia, że lepiej mieć za szefa mężczyznę, utrzymuje się niezależnie od własnych doświadczeń. W badaniach przeprowadzonych w styczniu 2000 roku przez Pracownię Badań Społecznych większość kobiet i mężczyzn zadeklarowała, że woleliby, aby ich zwierzchnikiem był mężczyzna. Kiedy jednak oceniali obecnego szefa, ocena okazała się niezależna od płci tak przełożonego, jak i osoby badanej.

    Czasem stajemy się ofiarami stereotypu. W stereotypie kobiecości duży nacisk położony jest na atrakcyjny wygląd. A skutek? Barbara Fredrickson wraz ze swoimi współpracowniczkami wykazała, że przymierzanie kostiumu kąpielowego wywołuje u kobiet wstyd z powodu niedoskonałości własnego ciała. Gdy później poprosiła badane o rozwiązanie zadań matematycznych, osiągnęły wynik gorszy od przeciętnego - prawdopodobnie z powodu pochłonięcia uwagi rozmyślaniami o niedostatkach własnego ciała. Takich efektów nie wywołało u nich przymierzanie swetra, zaś na mężczyzn nie wpływało ani przymierzanie swetra, ani kąpielówek.

    Ziarno prawdy
    Ile prawdy tkwi w stereotypach płci? Czy panie naprawdę mają mniejsze uzdolnienia matematycznie, a panowie są bardziej agresywni? Wiele badań podsumowanych za pomocą metaanalizy (ilościowej metody integrowania wyników różnych badań) przekonuje, że różnice między kobietami i mężczyznami wprawdzie istnieją, ale okazują się niewielkie i znacznie bardziej złożone niż stereotypy. Weźmy na przykład uzdolnienia matematyczne. Mężczyźni są nieco lepsi w matematyce od kobiet, jednak wiele z nich (prawie polowa) osiąga wyniki wyższe od przeciętnego mężczyzny. Zarazem jeszcze więcej mężczyzn osiąga rezultaty lepsze od przeciętnej kobiety. Przed 15. rokiem życia dziewczynki uzyskują nieznacznie wyższe wyniki w matematyce niż chłopcy, później różnica zmienia się na korzyść chłopców i narasta z wiekiem. Dziewczęta nieco lepiej wypadają w prostych obliczeniach, nie ma natomiast różnic w rozwiązywaniu złożonych problemów. Nieporównanie większe od rzeczywistych są różnice w przekonaniach.

    Powszechna opinia, że matematyka to dziedzina męska, sprawia, że w większości krajów europejskich kobiet-matematyków jest jak na lekarstwo.

    W stereotypach jest jednak „ziarno prawdy". Oto jeden z nich kojarzy męskość ze sprawstwem, a kobiecość z dbałością o ludzi. Potwierdzają to badania wykazujące, że w obrębie cech osobowości składających się na tzw. wielką piątkę (por. „Charaktery" nr 4/2002) mężczyźni przeważają w asertywności, a kobiety są bardziej wrażliwe na innych. Nancy Eisenberg i Randy Lennon zanalizowali różnice płci w empatii mierzonej na trzy sposoby: za pomocą kwestionariuszy osobowości (opis własnej osoby), za pomocą opisów reakcji na przedstawione na obrazku bądź w opowiadaniu konkretne sytuacje innej osoby, a także za pomocą obiektywnych pomiarów reakcji empatycznej (fizjologiczne miary emocji lub oceny obserwatorów). Dużą przewagę kobiet stwierdzono tylko w miarach kwestionariuszowych. A zatem wtedy, gdy badani wiedzieli, co jest badane, o ich reakcjach mogły decydować stereotypy płci.

    Badania potwierdzają, że kobiety mają większą skłonność do zwierzania się, szczególnie innym kobietom. Przewaga ta zanika w relacjach z osobami obcymi. Panie częściej patrzą na partnerów rozmowy, częściej się do nich uśmiechają. Lepiej też rozumieją komunikaty niewerbalne.

    W myśl stereotypu to kobiety są opiekuńcze i skłonne do niesienia pomocy innym. Jednak analiza aż 99 badań wykazała większą skłonność mężczyzn do pomagania. Najczęściej chodzi tu jednak o pomoc obcej osobie w wieloznacznej, publicznej sytuacji, na przykład nieznajomemu leżącemu na ulicy czy stojącemu przy zepsutym samochodzie. W takich okolicznościach normy nakazują działanie raczej mężczyźnie (bohaterowi ratującemu ofiary w niebezpieczeństwie) niż kobiecie. Natomiast opiekuńczość pań ujawnia się w relacjach z dziećmi, osobami spokrewnionymi, starszymi lub chorymi.

    Według innego powszechnego przekonania mężczyźni są bardziej agresywni od kobiet. Badania potwierdzają tę opinię. Mężczyźni okazują się bardziej agresywni, szczególnie w stosunku do innych mężczyzn. Przewaga mężczyzn nad kobietami w agresywności rośnie, gdy ich agresja wyrządza dużą szkodę (szczególnie fizyczną) ofierze i jest w danej sytuacji dopuszczalna, a nawet pożądana. Panie silniej w związku z własną agresją przeżywają poczucie winy, lęk i obawę przed rewanżem ofiary. To hamuje ich agresywne poczynania. Chyba, że dadzą się sprowokować.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeJan 24th 2008
     permalink
    Analizy Ann Bettencourt i Normana Millera dowodzą, że choć bez prowokacji mężczyźni są bardziej agresywni, to sprowokowane kobiety bywają równie, a nawet bardziej od nich agresywne, szczególnie gdy zostaną znieważone. Można sądzić, że prowokacja zwalnia je z wymagań normy nakazującej łagodność. Na pewne rodzaje prowokacji mężczyźni reagują silniej niż kobiety - przede wszystkim na podważanie ich kompetencji.

    Generalnie jednak właśnie mężczyźni sprawcami ogromnej większości (ok.90 proc.) bójek, rozbojów czy morderstw. Również wojny są ich dziełem. Mityczne Amazonki to tylko twór wyobraźni starożytnych Greków.

    Alice Eagły i Blair Johnson wykazali, że sprawujemy władzę w sposób zgodny ze stereotypem płci: kobiety bardziej dbają o dobre relacje w grupie niż wykonanie zadań oraz przedkładają demokratyczny i partycypacyjny styl kierowania nad autokratyczny i dyrektywny, zaś mężczyźni odwrotnie. Większość tych różnic zanika, gdy badamy zachowania faktycznych liderów w ich miejscach pracy. W badaniach laboratoryjnych i samoopisach stereotyp płci dyktuje osobie, co należy czynić (lub mówić). W rzeczywistych sytuacjach ważniejsze są wymagania obowiązujące w organizacji, na danym stanowisku.

    Niemal we wszystkich instytucjach, nawet najbardziej sfeminizowanych, takich jak szkolnictwo, większość funkcji kierowniczych sprawują mężczyźni. W ubiegłym wieku najwyższe stanowisko w Polsce zajmowała tylko jedna kobieta (Hanna Suchocka była premierem przez kilkanaście miesięcy). W polskim Sejmie i Senacie panie stanowią tylko około 13 procent parlamentarzystów.

    Panów jest siedmiokrotnie więcej. Ogromne dysproporcje płci wśród ministrów, parlamentarzystów czy menedżerów najwyższego szczebla są regułą w większości krajów (z wyjątkiem skandynawskich).

    Życie seksualne dostarcza kolejnych dowodów na różnice płci w zachowaniach i upodobaniach. Mężczyźni silniej akceptują seks przedmałżeński i pozamałżeński, w tym przelotny, bez zaangażowania emocjonalnego. Wcześniej rozpoczynają pożycie, mają większą liczbę partnerek i odbywają więcej stosunków. Pozostaje to w sprzeczności z deklarowaną przez kobiety wstrzemięźliwością. Pojawia się zatem pytanie: z kim mężczyźni odbywają te liczne stosunki? Po części paradoks ten może wynikać z ich skłonności do przechwałek.

    Kobiety częściej poszukują zamożnych kandydatów na mężów, z wysoką pozycją społeczną, albo takich, którzy rokują nadzieje na przyszłość (inteligentnych, ambitnych i pracowitych). Mężczyźni natomiast bardziej cenią sobie atrakcyjność fizyczną, młodość, dziewictwo, a także... gospodarność i umiejętność gotowania. Oczywiście pewne upodobania są wspólne. Z badań przeprowadzonych przez Davida Bussa wynika, że i panowie, i panie oczekują od partnera seksualnego przede wszystkim wzajemnej miłości i zafascynowania, niezawodności, dojrzałości oraz zrównoważenia emocjonalnego, miłego usposobienia, a także dobrego zdrowia. A zatem badania potwierdzają, że kobiety i mężczyźni różnią się pewnymi cechami i zachowaniami. Skąd się biorą te różnice? Wyjaśniają je trzy grupy teorii.

    Człowiek, czyli mężczyzna

    Pierwsza z nich (koncepcja zróżnicowanej socjalizacji kobiet i mężczyzn) zakłada, że wrastając w kulturę, przyswajamy wartości i normy nakazujące robienie pewnych rzeczy, a zakazujące innych.

    Przede wszystkim zaś nabywamy kategorie umysłowe, poprzez które – niczym przez okulary - patrzymy na świat. Sandra Lipsitz Bem przekonuje, że współczesne społeczeństwo uczy patrzenia na płeć przez pryzmat wyższości mężczyzn (androcentryzm). Uznaje ono to, co robią mężczyźni, za lepsze, a ich samych za przywódców i właścicieli świata. Czasem wręcz utożsamia człowieka z mężczyzną. Bycie kobietą jest odstępstwem od tego pożądanego wzorca. Normalny pracownik nie zachodzi w ciążę i nie bierze urlopu z powodu choroby dzieci. Męskość i kobiecość traktowane są jako przeciwstawne bieguny tego samego wymiaru (polaryzacja rodzaju). On sam zaś uznawany jest za kluczową właściwość osobowości, obejmującą sposób postępowania w kontaktach z ludźmi, zainteresowania i uzdolnienia, zabawy i wybory zawodowe, role w rodzinie i w społeczności, sposób ubierania się i preferencje seksualne. Możemy więc być w społeczeństwie albo kobietami, albo mężczyznami - to zaś wyznacza sposób wykonywania niemal wszystkiego, co w życiu robimy.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeJan 24th 2008
     permalink
    W zależności od płci dzieci dostają inne zabawki, inaczej są ubierane, za co innego bywają karcone, a do czego innego zachęcane. Bajki i czytanki szkolne przekazują odmienne wzorce bycia chłopcem (aktywny, przedsiębiorczy, silny, odważny, ambitny, opanowany) i dziewczynką (uczuciowa, bierna, miła, wrażliwa i skromna). To samo znajdziemy w powieściach, pismach ilustrowanych, filmach bądź reklamach. Nawet nekrologi podkreślają odmienne zalety zmarłych kobiet i mężczyzn. A skutek? Aż 80 procent dwulatków potrafi zidentyfikować płeć na podstawie typowego uczesania czy ubrania, ale mniej niż połowa rozpoznaje płeć nagiego rówieśnika.

    Zdaniem Bem męskość i kobiecość są dwoma odrębnymi wymiarami. Męskość dotyczy radzenia sobie z zadaniami, sprawności i asertywności, a kobiecość - ekspresji emocji, zainteresowania innymi i wrażliwości na ich potrzeby. Bem skonstruowała skale męskości i kobiecości, mierzące utożsamianie się z cechami stereotypowo męskimi i kobiecymi. Jej badania wykazały, że stereotypowe przekonania nie muszą się pokrywać z płcią biologiczną. Androgynia, czyli równoczesne utożsamianie się z cechami zarówno męskimi, jak i kobiecymi, wydawała się Bem najbardziej pożądanym, bo wszechstronnym rodzajem tożsamości. Badania nie potwierdzają jednoznacznie tej tezy.

    Kto naprawdę jest tatusiem

    Innego wyjaśnienia różnic między kobietami i mężczyznami dostarczają koncepcje ewolucjonistyczne. Najprawdopodobniej gatunek nasz wyewoluował, prowadząc zbieracko - łowiecki tryb życia na afrykańskich sawannach. Wśród nielicznych tego typu społeczeństw, które dotrwały do naszych czasów, myślistwem zajmują się niemal wyłącznie mężczyźni, zbieractwem zaś kobiety. Tak można wyjaśniać dobrze znaną przewagę mężczyzn w zdolnościach przestrzennych - myśliwy, rzucając kamieniem w zająca, musiał przewidywać, jak zwierzę przesunie się czy obróci. Z kolei Silverman i Eals wykazali, że tak przydatna zbieraczowi pamięć lokalizacji małych obiektów jest znacznie lepsza u kobiet niż u mężczyzn. W jednym ze swoich eksperymentów poprosił badanych, aby chwilę poczekali w określonym pokoju. Następnie zaprosili ich do laboratorium i zachęcili do przypomnienia sobie rozmieszczenia znajdujących się w „poczekalni" obiektów. Kobiety były w stanie przypomnieć sobie lokalizację aż dwunastu z nich, zaś, mężczyźni - zaledwie siedmiu.

    Teoria Davida Bussa i Davida Schmitta wyjaśnia, dlaczego kobiety chcą od mężczyzn czegoś innego niż mężczyźni od kobiet. Dla panów optymalną strategią są łatwe kontakty seksualne z wieloma partnerkami. Chcą kontaktu seksualnego po krótszym okresie znajomości, dostrzegają zachętę i podtekst seksualny nawet w przyjacielskich kontaktach z płcią przeciwną. Preferują kobiety „łatwe", unikają zaangażowania emocjonalnego, pożądają partnerek młodych i atrakcyjnych fizycznie.

    W związkach stałych preferencje mężczyzn są bardziej zbliżone do kobiecych, gdyż oni również ponoszą w nich wysokie nakłady rodzicielskie. Muszą jednak rozwiązać problem pewności ojcostwa -ukryta owulacja i zapłodnienie wewnątrz organizmu sprawiają, że choć macierzyństwo jest sprawą całkowicie pewną, ojcostwo pozostaje często jedynie domniemaniem. Mężczyźni znaleźli sposoby zabezpieczające ich przed ryzykiem inwestycji rodzicielskich w cudze potomstwo. Większość kultur strzeże dostępu seksualnego do kobiet. Służą temu przyzwoitki, czadory, zamykanie kobiet w domostwach lub haremach.

    Młodość jest u kobiet - bardziej niż u mężczyzn - dowodem płodności. Panowie pożądają więc młodszych od siebie partnerek, a im są starsi, tym większą różnicę wieku preferują. Panie bardziej interesują zasoby materialne i związany z nimi status partnera. Częściej niż mężczyźni wybierają na partnera kogoś o wyższej pozycji społecznej niż ich własna. Warto dodać, że większość zasobów materialnych należy do starszych mężczyzn. Gdyby więc kobiety kierowały się przede wszystkim zamożnością, musiałyby wybierać mężów starszych od siebie o pokolenie, co byłoby dość ryzykowne. Stosują więc strategię mieszaną - wybierają partnerów, którzy mają o kilka lat więcej niż one, lub takich młodych, którzy gwarantują zdobycie majątku w przyszłości.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeJan 24th 2008
     permalink
    W ewolucyjnych analizach mężczyźni jawią się więc jako istoty opętane seksem, atrakcyjnością i młodością wielu partnerek, a kobiety podążają za zasobami i pozycją społeczną mężczyzny. Stąd różnice płci w taktykach wabienia partnerów i utrzymywania ich przy sobie. Większość z nich jest nieświadomych i niezamierzonych. Widząc kobietę z wyraźnym wcięciem w pasie, mężczyzna nie myśli: „Ta to ma wartość reprodukcyjną" - tylko dostrzega jej piękno. Kobieta, otrzymując kosztowny prezent od mężczyzny jeżdżącego srebrnym mercedesem, nie mówi sobie: „Ten to ma zasoby" - lecz widzi, że jest bardzo męski.

    To tylko rola

    Według trzeciej teorii (strukturalno - społecznej) różnice płci wynikają z odmiennego położenia kobiet i mężczyzn w społeczeństwie, a także z różnych ról, jakie w nim pełnią. Tylko kobiety rodzą dzieci i karmią je piersią. Są więc opiekunkami, wykonują również prace domowe, bo spędzają w domu więcej czasu niż mężczyźni. Ci ostatni zaś zarabiają na utrzymanie rodziny. Rola opiekunki sprzyja koncentracji kobiet na relacjach społecznych, ludziach i ich emocjach, rozwija u nich opiekuńczość, serdeczność, ustępliwość i umiejętności komunikacji niewerbalnej (małe dzieci nie mówią). Jeśli podejmują pracę zawodową, to częściej zostają nauczycielkami czy pielęgniarkami. Z kolei mężczyźni koncentrują się na karierze w rywalizacyjnym środowisku innych mężczyzn, co rozwija u nich asertywność, przedsiębiorczość i cały syndrom „męskich" cech.

    Panowie szybciej i częściej pną się po drabinie władzy. W rezultacie kobiety w kontaktach z płcią przeciwną częściej występują z pozycji podporządkowanych, mężczyźni zaś - z pozycji władzy. Stąd u tych ostatnich większa asertywność, agresywność i lepsze mniemanie o sobie, zaś u pań pojawia się uległość, łagodność i niższa samoocena. A zatem można przewidywać, że zmiana położenia kobiet i mężczyzn znosi lub odwraca różnice między płciami. Istotnie, Alice Eagły i Wendy Wood wykazały, że pożądanie zasobów materialnych przez kobiety oraz młodości i atrakcyjności przez mężczyzn wyraźnie słabnie w krajach bardziej egalitarnych wobec płci (wskaźnikiem egalitaryzmu jest wysokość zarobków kobiet w stosunku do zarobków mężczyzn oraz odsetek kobiet na kierowniczych stanowiskach w biznesie i w parlamencie).

    Każda z tych trzech teorii ma specyficzną wartość heurystyczną, czyli pozwala formułować takie przewidywania i znajdować takie fakty, na które nie naprowadziłyby dwie pozostałe koncepcje.

    Kiedy jednak fakty już są, prawie wszystkie można wyjaśnić w ramach każdej z przedstawionych koncepcji. Nie wygląda na to, abyśmy byli w stanie rozstrzygnąć, skąd się biorą różnice między kobietami a mężczyznami. Ci, którzy wiedzą to na pewno, mają więcej pewności niż wiedzy.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
  4.  permalink
    Feministki?
    Kojarzą mi się z krzykliwymi babo-chłopami ;)
    Jakie są naprawdę - tzn "w głębi serca" - nie mam pojęcia :)

    Ja czuję się kobietą, jestem kobietą i cieszę się ze swojej kobiecości. Jestem za "równouprawnieniem" (może niekoniecznie ja - silnik a on - szydełko - chodzi mi tu o ilość wysiłku - ja pracuję zawodowo i on też - ok, ale w takim wypadku w równym stopniu zajmujemy się domowymi sprawami). Nie jestem natomiast za "kobiecą dominacją" i demonstracjami "jakie to my jesteśmy biedne" Tak samo śmieszy mnie udowadnianie, że w języku matematycznym jest więcej terminów w rodzaju męskim (JAWNA DYSKRYMINACJA!!!) ;) Dla mnie to sztuka dla sztuki. Zresztą mam wrażenie, że nic tak facetów nie rozleniwiło jak ruch feministyczny :D Ale oczywiście to tylko moje zdanie :D
    Celowo nie mówię na temat aborcji - mądrzejsi ode mnie się na ten temat wypowiadają - zarówno po jednej jak i po drugiej stronie. Dla mnie sprawa jest jasna i nie podlega dyskusji :)
    -- Raz na wozie raz w nawozie :P
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeFeb 7th 2008
     permalink
    W języku matematycznym jest więcej terminów w rodzaju męskim? W tym średnia, moda, mediana, całka, suma i krzywa dzwonowata. :-)
    --
    •  
      CommentAuthorIrjanka
    • CommentTimeFeb 8th 2008
     permalink
    No i LICZBA! Funkcja... Nie wien skąd ten pomysł ;)

    A że rozkład Gaussa itp - baby w kuchni siedziały, to jak miałoby byś ;)?
    -- Irja
    •  
      CommentAuthorAtam
    • CommentTimeFeb 8th 2008
     permalink
    Dla mnie w ogóle feminizm to przerost formy nad treścią. Postrzegam go jako doszukiwanie się problemów tam, gdzie ich nie ma.
    -- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeFeb 8th 2008
     permalink
    Zgadzam się Wilma.
    Może sposób na zaistnienie w mediach itp?
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeMar 3rd 2008
     permalink
    Wilma, nic tylko pozazdrościć... Ja wciąż jednak widzę, jak do wielu swer życia publicznego nie dopuszcza się kobiet, mimo że śwetnie by się w nich odnalazły :confused: jeżeli nie dostrzegasz potrzeby działań feministek, to pewnie poprostu zrobiły już to co miały do zrobienia, przynajmniej w Twoim środowisku. Ja mażę o tym by móc kiedys nieporuszać tego tematu, i żeby szcunek dla osób obu pułci był wreszcie równy, a nie przejawiał się tylko w machinalnych gestach i to u bardzo nielicznych osób...
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
  5.  permalink
    Ej jak dla mnie to są wydumane problemy... No owszem - można sobie dzielić ludzi na kobiety i mężczyzn lub białych, czarnych i w kratkę ale czy koniecznie trzeba kłaść na to nacisk? Jednych się szanuje, innych nie i nie ma to związku z płcią... ja tam nie czuję się nieszanowana :) Owszem, są stereotypy ale one zawsze będą a walka z nimi to walka z wiatrakami i marnowanie sił ;)
    -- Raz na wozie raz w nawozie :P
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeMar 3rd 2008
     permalink
    Ja się tak szybko nie poddaję :wink:
    A tak serio to niestety spotykam się z tym przerażająco często. Mój współlokator jest szowinistą do kwadratu i ciągle słyszę od niego teksty jak np "nie lubię kobiet w domu" a jak próbuję się z nim dogadać to on i tak nie widzi w tym sensu bo jestem kobietą i i tak nie zrozumiem. Kiedy nie mieszkaliśmy jeszcze razem to na piwo zapraszał wyłącznie mojego męza, mimo że ja ich poznałam!

    Kiedy grałam ostatnio na konsoli z kolegą i mnie zabili to usłyszałam od jego żony tekst "Widzisz, kobiety nigdy nie będą wojowniczkami" mimo że póżniej zabili też jego... Fakt, że dziewczyna zupełnie nie rozumie idei takich gier, ale komentarze były kierowane do mnie a nie do nas obojga...

    Brat mojej koleżanki otworzył szeroko oczy, jak ona nie potrafiła się zająć dzieckiem siostry. Stwierdził że my kobiety powinnyśmy takie rzeczy wiedzieć naturalnie bo do tego właśnie jesteśmy stworzone... Kiedy rozmawiamy o rodzicielstwie ze znajomymi nikt nawet nei porusza kwestii urlopu wychowawczego albo tacierzyńskiego dla mężczyzn, a kiedy słyszą, że mąż przeszedł na moje nazwizko patrzą na niego jak na pantoflarza. Dodam że nazwisko zmienił z powodów czystoformalnych, a każdy kto go zna wie napewno ze pantoflarzem to on nie jest.

    Napisałam to wszystko jednym tchem i długo się nie musiałam zastanawiać, ale tak niestety wygląda moja codzienność i ciężko jest mi się na to nie burzyć. Mogłabym Wam tutaj całą taką autobiografię napisać:devil:

    zazdroszczę Wam dziewczyny... :cry:
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
  6.  permalink
    No ok :) a ile razy w babskim / niebabskim gronie obrabiamy facetów - że świnie, że brudasy, że tego nie umieją i że wodę przypalają? I że duże dzieci itp itd? :> Czy to nie jest przejaw dyskryminacji? :devil:
    -- Raz na wozie raz w nawozie :P
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeMar 8th 2008
     permalink
    jest i to też mnie wkurza, dlatego uważam że mężczyźni powinni już dawno coś z tym zrobić. Powstał ruch ojców walczących o prawa do dzieci, ale to dopiero początek... kiedy bronię facetów w takich babskich środowiskach to zazwyczaj się na mnie dziewnie patrzą, i mówią że nie znam życia..:devil: a słyszałam takie teksty że oczy z orbit wypadają!!
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeMar 13th 2008
     permalink
    A może by tak ani nie walczyć, ani nie bronić tylko kochać się na wzajem i szanować?
    Ja nie czuję się ani feministką, ani nie spotykam się z "szowinizmem".
    Po prostu świat dzieli się na kobiety i mężczyzn, którzy różnią się z powodu płci ale i z mnóstwa innych powodów i to jest piękne.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorAtam
    • CommentTimeMar 14th 2008
     permalink
    Ja nie widzę po prostu powodu żeby każde zwrócenie uwagi na prawa kobiet nazywać "feminizmem". Zawsze w jakichś kwestiach ktoś będzie bardziej pokrzywdzony, kobiety, mężczyźni, lekarze, nauczyciele, górnicy, dzieci. Nie trzeba do każdej z tych spraw dorabiać odrębnej ideologii. Jeśli coś jest warte walki to się o to walczy. Natomiast przylepianie etykietki feminizmu do każdej sprawy dotyczącej kobiety jest denerwujące i nikomu korzyści nie przyniesie (moim niefeministycznym zdaniem).
    -- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
  7.  permalink
    Wilma :) Zgadzam się w całej rozciągłości :)
    -- Raz na wozie raz w nawozie :P
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMar 22nd 2008 zmieniony
     permalink
    Relacja z manif z okazji święta kobiet

    Mainifestanci nieśli transparenty z hasłami: "Żądamy dopłat do in vitro", "Nie Rydzykuj. Zabezpieczaj się", [to o użytkowniczkach 28dni? he he] "Być matką - moje prawo", czy "Żądamy bezpiecznej i legalnej aborcji". Zdrowie bowiem, to motyw przewodni, odbywającego się juz po raz dziewiąty pochodu 8 marca. Kobiety domagały się od rządzących m.in. prawa do leczenia niepłodności, prawa wyboru metody rodzenia, czy swobodnego dostępu do aborcji.

    ============================================================

    Edukatorzy seksualni Grupy "Ponton" wzięli udział w dorocznej Manifie - marszu organizowanym z okazji Dnia Kobiet, mającym na celu zwrócić uwagę na dyskryminację. W tym roku tematem przewodnim było zdrowie kobiet, w tym zdrowie reprodukcyjne, a więc także dostęp do profesjonalnej opieki medycznej oraz do środków antykoncepcyjnych. Manifę 2008 współorganizują m.in. Porozumienie Kobiet 8 Marca; Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny; Stowarzyszenie S.O.S. - Same o Sobie; WZZ „Sierpień 80”; Fundacja MaMa; Porozumienie Lesbijek (LBT); Fundacja Feminoteka; Stowarzyszenie Pro Femina.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 7th 2008
     permalink
    Kobiety bez barier
    8 marca na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” życzenia złożyła prof. Maria Janion. Nestorka, ideolog i wielki autorytet wojujących feministek, napisała: „Drodzy Czytelnicy! Wszystkim Wam, bez względu na płeć, wiek, kolor skóry, wyznanie i orientację seksualną, składam najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Kobiet”. W duchu podzięki wznosimy okrzyk: „Kobiety wszystkich płci – łączcie się!”
    --
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 7th 2008
     permalink
    pomieszanie z poplątaniem... myślę, że nie trzeba tu pisać jak bardzo wymienione postulaty nie są zgodne w ideą feminizmu a nawet sprzeczne z nimi...

    a tak swoją drogą aż krew w żyłach mrozi, że są tacy idioci i to nawet w Polsce
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeApr 8th 2008 zmieniony
     permalink
    To moim zdaniem nie jest sprawa polskich idiotow ale tego ze termin feminizm moze byc i jest bardzo roznie rozumiany, roznie definiowany.
    Jesli feminizm rozumiec jako troske o dobro kobiety to za zwolennikow feminizmu mogo oglaszac sie zarowno ci ktorzy "zachecaja" kobiety do noszenia hidzabu w postaci pelnej burki jak i ci ktorzy domagaja sie prawa do pelnej nagosci wszedzie a nie tylko na plazach dla nudystow. To nie jest pomieszanie z poplateniem ale rozne pojmowanie dobra kobiety.
    Czemu wiec slyszac feminizm myslimy zwykle Sroda, Senyszyn, Szczuka czy p. Janion z okrzykiem "Kobiety wszystkich płci – łączcie się!" na ustach a nie sw. Pawel, Matka Teresa, dr Wanda Poltawska? Pewnie dlatego ze pewne formy dzialalnosci okreslane troska o kobiete, o jej dobro i prawa sa bardziej krzykliwe, chetniej prezentowane w mediach, dysponuja silniejszym wsparciem finansowym.
    Podobnie chyba jest jesli ktos przedstawi sie jako czlowiek wierzacy, odmawiajacy rozaniec, przywiazany do Ewangelii, uznajacy prawo czlowieka do zycia od poczecia do nauralnej smierci to bardzo czesto wpychany jest do szuflady z etykieta moherowy fanatyk od Rydzyka natomiast raczej niewielu pomysli ze to moze byc pustelnik z Czatachowej.
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeApr 8th 2008
     permalink
    W tym, że kobiety domagają się prawa do leczenia niepłodności - nie ma chyba nic złego. Wybór metody rodzenia - cóż, każda kobieta jest inna, ma inną psychikę i odporność na ból. Jeżeli kobieta panicznie boi się porodu naturalnego i ma to być dla niej traumatyczne wręcz przeżycie - dlaczego nie miałaby mieć możliwośći urodzenia z w znieczuleniu zewnątrzoponowym albo przez cesarskie cięcie? W końcu większość z nas odprowadza na ZUS tak kolosalne sumy, że standardy opieki państwowej powinny być o niebo lepsze od istniejących. Macierzyństwo także jest prawem kobiety... Dyskusyjny wydaje mi się więc jedynie dostęp do aborcji.
    •  
      CommentAuthorIrjanka
    • CommentTimeApr 8th 2008
     permalink
    Ech ten socjalizm...
    -- Irja
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeApr 8th 2008
     permalink
    Tom...przepraszam ale dlaczego podajesz św. Pawła jako przykład feminizmu?:shocked: Znam Pismo Św. bardzo dobrze i wypowiedzi Pawła raczej odstręczają mnie od Biblii niz przyciągają. Jesli tak mysli o kobietach Bóg, jak opisuje to Paweł, to ja dziekuję bardzo. Uważam, ze to najbardziej szowinistyczny człowiek w Biblii.
    Za feministkę sie uważam, bywałam na wiecach feministycznych ale daleko mi do fanatyzmu. Jestem zafascynowana męskością i jej mocą. Jako kobieta kimże bym była bez mężczyzny, którego kocham? Uważam, że jesteśmy sobie potrzebni, każdy ma swoją rolę byle by w szacunku. Wierze tez w to, ze kobieta została stworzona akurat z żebra po to, by symbolicznie chronić serce mężczyzny. To moja rola, z której mam nadzieje wywiązuję się jak należy.
    -- [*]
  8.  permalink
    Wydaje mi sie ze wyjasnilem to dosc precyzyjnie. Jesli zgodzimy sie ze feminizm to troska o dobro kobiet, troska o ich szczescie to jestli rzeczywiscie dobrze znasz Biblie to wiesz ze sw Pawel w zasadzie o nic innego sie nie troszczyl jak tylko o szczescie kazdego czlowieka a wiec i kazdej kobiety. To chyba wystarczajacy powod by nazwac go femnista :-)
    Twoja uwage o tym ze Pawel to "o najbardziej szowinistyczny człowiek w Biblii" traktuje jak pewien rodzaj zartu i nie bede jej komentowal bo jak sadze nawet dla kogoś kto kto nie zna Biblii "bardzo dobrze" jest oczywiste ze tej wupowiedzi nie mozna potraktowac inaczej :-)))
    Wg mnie kobieta zostala stworzona z zebra mezczyzny zeby wiedziala ze moze byc jej dobrze, moze sie w pelni realizowac, moze byc szczesliwa jesli bedzie blisko meskiego serca. To jest jej wlasciwe miejsce :-)
    Zostala stworzona z kosci, z najtwardszego materialu jaki zawiera ludzkie cialo co tlumaczy dlaczego jest twarda, dlaczego raczej sie zlamie/zalamie niz ugnie :-)
    Blanka a tak na serio to powinnismy czytelnikom tego watku ktorzy nie znaja Biblii az tak dobrze chyba wyjasnic ze ta opowiesc o pochodzeniu kobiety z meskiego zebra jest elementem najstarszego, choc nie jedynego biblijnego opisu stwarzania . Powinnismy tez dodac ze Ksiega Rodzaju nie przedstawia w jaki sposob powstal swiat i czlowiek ale dlaczego i po co zostal stworzony.
    Pozdrawiam, oczywiscie feministycznie :-)
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeApr 10th 2008
     permalink
    Nie wiem dlaczego uważasz, ze z apostołem Pawłem żartowałam. dokładnie tak myślę. Uważam, że był szowinistą i tym co mówił stawiał kobiety na nizszej pozyjcji niż mężczyzn. Nie lubie go za to i nie szanuję.
    A co do prawdziwości Pisma, czy nalezy je brac dosłownie...moja chrześcijańska część mówi ze tak. Biore dosłownie tekst o stworzeniu Ewy z żebra, o siedmu dniach stworzenia świata. Nie wiem dlaczego miałabym to brac symbolicznie. :shocked:
    -- [*]
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeApr 10th 2008
     permalink
    Blanka81 - Pismo Święte nie jest poradnikiem "jak stworzyć świat". Jest to księga pełna symboli, metafor i innych środków literackich. Z takiego dosłownego rozumienia słów Pisma w ciągu wieków wynikało już wiele nieporozumień. Chociażby całą sprawa z teorią heliocentryczną: w Biblii jest napisane, że Bóg Ziemię "utwierdził" - a zatem - przymocował. Tak więc musi być ona nieruchoma - skoro dosłownie rozumiemy sens tego stwierdzenia. A jednak Kopernik udowodnił, że jest inaczej, chociaż Kościołowi trzeba było długiego czasu, aby przyznać mu rację.
    Jeżeli chcesz dosłownie brać słowa biblijne, to musimy przyjąć, że na początku ludzie rozmnażali się przez związki kazirodcze, bo łączyli się w pary synowie i córki Adama i Ewy, czyli siostry i bracia...
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeApr 10th 2008
     permalink
    U Pawła kobieta jest przede wszystkim wcieleniem zła i występku: "Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze" (Rzym. 1, 26). Jak podają Dzieła Pawła i Tekli, Paweł „obrzydzał młodzieńcom kobiety, a pannom mężczyzn", głosząc w kazaniach, że "w przeciwnym razie nie ma dla was zmartwychwstania, chyba że pozostaniecie w czystości i nie splamicie ciała swego".

    Według Pawła kobieta była dobrym materiałem na złożenie zeń ofiary Panu. Dowodzi tego głosząc chwałę Jeftego (Heb. 11, 32), którego stawia na równi z Samuelem i Dawidem, a który wsławił się właśnie taką ofiarą na rzecz pana złożoną ze swej córki-dziewicy za wymordowanie wielu wrogów. Jefte według Pawła zalicza się to tych co "dokonali czynów sprawiedliwych". Aby nie było wątpliwości za co wychwala apostoł Paweł dokonania Jeftego przytoczmy Ojca Kościoła, św. Hieronima: "Jefte ofiarował swą córkę Panu i dlatego apostoł kładzie go w liczbie świętych" (list do Juliana).

    W swych listach Paweł poucza wiernych o obowiązku żon do bezwzględnego posłuszeństwa swym mężom. Jeśli więc jakaś mieniąca się chrześcijanką kobieta ośmiela się sprzeciwić w czymkolwiek mężowi popełnia grzech. Co do tego nie ma wątpliwości ani wyjątków. W liście do Efezjan pisze: "Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom — we wszystkim." (5, 24). Z kolei w pierwszym liście do Tymoteusza znajdujemy taką oto myśl: "Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem lecz [chcę, by] trwała w cichości. Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem — Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci" (2, 12n). Pouczenia są konsekwentne. "Kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu. Czyż od was wyszło słowo Boże? Albo czy tylko do was przyszło? -czytamy w pierwszym liście do Koryntian (14, 34n).
    Św. Paweł stosuje następującą gradację: głową Chrystusa — Bóg, głową mężczyzny — Chrystus, głową kobiety — mężczyzna (1 Kor 11,3). Albo nieco dalej: mężczyzna — obrazem i chwałą Boga, kobieta — chwałą mężczyzny (1 Kor 11,7). Najbardziej chyba antykobiecy jest ten oto fragment: "To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny. Oto dlaczego kobieta winna mieć na głowie znak poddania..." (1 Kor 11:8-10).
    Dlatego zgodziłabym się z Blanką w kwestii stosunku św. Pawła do kobiet.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.