Mam pytanie. Czy któraś z Was miała kiedyś potworniaka po obu stronach macicy ? Mnie dzisiaj ginka poinformowała, że mam zmiany po obu stronach. Szczerze mówiąc to jestem przerażona. Mam mieć kolejne Usg za tydzień i jeżeli się potwierdzi diagnoza to dostanę skierowanie do szpitala nz zabieg. Najbardziej się boję że usuną mi macicę. Wiem że jak się zrobi potworniak na jajniku to usuwają go ale zawsze zostaje drugi jajnik a z macicą co ? Bardzo chcielibyśmy mieć dzieci i nie wiem czy mamy na to szanse
Ojej! No ja akurat nic o zadnych potworniakach nie wiem. Ale przede wszystkim nie martw sie na zapas. Mowisz, ze ginka znalazla zmiany. Zmiany zmianom nie rowne. Nie diagnozuj sobie sama zaraz najgorszego. Ja juz nie raz sie do trumny kladlam jak sie w internecie naczytalam o chorobach, ktore z reszta sama sobie dospiewalam. A potem sie okazywalo, ze do umierania to jeszcze daleko... A w ogole ginka sugerowala, ze moze byc koniecznosc usuniecia macicy? Czy to Twoj wlasny pomysl?
Jeżeli chodzi o usunięcie macicy to są moje obawy, ale jeżeli chodzi o potworniaka to stwierdziła ginekolog. Nie mogę znaleźć w necie jak się to leczy są tylko informacje o usuwaniu narządów.
Viki, ja wlasnie o tym mowie. Nie stawiaj sobie diagnoz w oparciu o net. Ja wiem, ze latwiej powiedziec niz zrobic. Skonsultuj sie z wiecej niz jednym lekarzem (chyba, ze ta ginka to naprawde bog ginekologii). I nic sobie na razie nie usuwaj (w myslach znaczy sie). Bedzie OK.