Ama - pewnie Justysia ma odpowiednio długą fazę lutealną a nie skróconą jak ja - wtedy bez plamień przed @ nie ma podstaw do badań prog. - tak mi się wydaje
Lily, bywa tak, że progestgeron sam się reguluje, ja miałam 13, później wrócił do normy i miałam chyba 18 czy 19 i lutealną 11 dni, jak zaczęłam brać duphaston to mi się faza wysłużyła do 13dni,a potem to już zaszłam :)))
Magg, dziękuję bardzo, u Harpijki i Harpiątka wszystko w porządku, wieczorami odczuwam bąbelki, a wczoraj nawet pojawiło się takie łaskotanie i jakby drapanie ze srodka, więc niecierpliwie czekam dzisiejszego wieczora, żeby znów to poczuć :))
Wedle informacji z tej niemieckiej strony należy unikać amerykańskiej mięty typu "Polei", cokolwiek to jest. Nigdzie nie znalazłam niczego o zwykłej mięcie, wiele moich ciężarnych koleżanek pije - byle z umiarem. Natomiast odstawić miętę, również w paście do zębów zresztą, trzeba, jeśli się bierze leki homeopatyczne.
harpijka ja to juz sie nie moge doczekac tego uczucia....szczesciara jestes ze tak wczesnie poczulas te pierwsze ruchy....:) <img src="<a href="http://lilypie.com"><img src="http://bd.lilypie.com/iAGTp2.png" alt="Lilypie Expecting a baby Ticker" border="0" width="400" height="80" /></a>" alt="" />
O nas :) Owocne starania razem z 28 dni w maju - termin porodu luty 2008 Na razie jeszcze męczą mnie mdłości, dzidzuś rośnie zdrowo i w sumie u nas bezproblemowo :)
wiecie co dzisiaj stwierdziłam-ze ja nie wiem nawet jak te tygodnie szybko leca!!!! już mam 22 tydzien a ja czuje sie jakbym dopiero niedawno cieszyła sie z dwóch kresek na tescie.Wiecie cco-podoba mi sie bycie w ciąży,kocham to uczucie.
Ciasteczko rozumiem Cię doskonale! Ja też jestem bardzo, bardzo szczęśliwa z bycia w ciąży (mimo wielu niedogodnośći.....jednak) Leci strasznie szybko! A pamiętam, jak na początku daleko mi się wydawało do końca 12 tygodnia....
kurcze nie słyszałam nic o zakazie picia mięty....hm....a słyszał ktoś może o zakazie picia zielonej herbaty bo ja codziennie wypijam rano filiżanke....??
co do zielonej to słyszałam, że nie należy przesadzać, ale 1 szklanka dziennie jest ok, czerwoną należy odstawić, co do mięty nie słyszałam opinii, ale i nie interesowałam się, bo nie lubię
Witacie , co do herbat ja z pierwszym synem odzwyczaiłam sie pic, bo wysuszaja i zamiast mniejsze mieć pragnienie miałam większe. Co do mdłosci i wymiotów te co je maja to nie zazdroszczę bo do mnie znów powróciły wraz z okropna zgagą, znowu wszystko co jem jest gorzkie jak na poczatku ale pocieszam sie ze już coraz bliżej do końca wiec jeszcze wytrzymam( jak bym miala jakis inny wybór)
moj gin powiedzial zebym nie pila ani zielonej ani czerwonej ani czarnej herbaty. polecil mi kawe inke :) a swoja droga teraz codziennie pije kawe zbozowa CARO bardzo mi smakuje, duzo lepsza niz typowa Inka czy Anatol :)
Ja przed ciążą piłam dużo czarnej herbaty, ale teraz mi nie smakuje. Czytałam natomiast, że zieloną można spokojnie pić :) Z czerwonej zrezygnowałam. Z kawy też chciałam zrezygnować ale mam niskie ciśnienie i raz na kilka dni piję rozpouszczalną z mlekiem (przynajmniej się pocieszam, że wapń dostarczam :) ) Też piję kawę zbożową z mlekiem. Mięty nie lubię, więc mnie nie interesowała ;)
Hej Z progesteronem u mnie chodziło o to, że przy regularnych miesiączkach (28 dniowy cykl i w 14dc owulacja) nie ma potrzeby brać np duphastonu, jednak nie jest on tylko na uregulowanie miesiączek. Ja brałam 1 cykl duphaston i wręcz rozregulował mi cykl. Po tym moja GIN automatycznie kazała mi przestać brać. I w II cyklu z CLO pojawiła się fasolka Ja przed ciążą piłam 3 kawy dziennie dużo zielonej herbaty i miętowej. Teraz piję tylko jedną małą kawę ale nadal zieloną i miętową. Czuję się bardzo dobrze Pozdarwiam i życzę miłego dnia
a ja jakos nie mam ochoty ani na herbate czarna ani na zielona,bardzo mało jej pije czasem jedna na dwa trzy dni.Wiecej wlewam w siebie soków , wody itp.Kawy wogóle nigdy nie piłam i nie pije ,lody juz tez nie podchodza tak jak na poczatku,jedyne co zostalo to apetyt na słodycze...ale musze przystopowac , ograniczam sie juz od jakichs dwóch tygodni,ale marne efekty.U ginka na wadze juz 66kg abyło miesiac temu jeszcze 62.Tak wiec szlaban na słodkie juz dostalam:( a tak poza tym patzrac na to co jem -nie jest tego za wiele.Nie cierpie mleka! ale zaczełam wypijac po szklance dziennie,moze sie przełamie i zwieksze sobie dawke.
Ciasteczko to współczuje z tymi słodyczami. Ja przed ciążą wcinałam wszystko co popadnie(oczywiście bez ani jednego grama na sobie) i strasznie się bałam, że przy takiej diecie to w ciąży z 30 kg przybiorę. A teraz w ogóle nie myśle o słodyczach, nic mi się niechce. Ochotę mam tylko na mięcho.
a ja dzis znowu humor jakis nie teges osoatnio mam wahanai anstroju jak na sinusoidzie..raz w górze raz w dole..wrrrrrrrrrrrrr i zawsze znajde sobei powód do smutku i płaczu...... Ponoć to norma..ale .. fajne to to nie jest........... A dzis mam ochote na "pwazną romzowe"..z małżem..tlyko nie wiem czy jest sens.... bo zdaja sobie srpawe że wiele rzeczy wyolbrzymiam, ale neistety obecnei nad rozsądkeim wygrywa natura "kobieca" a raczje ciężarówkowa :)
A z milszych wiesci - Maksiu coraz bardziej dokazuje -głownei jak elz elabo siedze przy biurku :) Fajosko...
Vall, mam to samo - czeka mnie poważna rozmowa z mężem i myślę jak to rozegrać, i czy nie przeginam :)) i też miewam te humorki, ale jakoś sobie tłumaczę, że jest przecież cudownie, wspaniale i że dzidzia w drodze i od razu mi lepiej :))
Jesli chodzi o ciche dni, to ja chyba tez czasem przegnam, ale u nas wina nie lezy jedynie po mojej stronie. tak sie sklada, ze z mojego m rowniez jest niezla zadziora... na razie jestesmy w porze o0brazania sie na siebie... zupelnie niepotrzebnie, ale kurcze, czy jest w tym cos zlego, ze ja tylko chce zeby mi poswiecil troszke uwagi? Dla niego terazx nawazniejsza jest praca, bo dzidzia w drodze, a my kredyt mamy i trzeba wszystko posplacac, zeby bylo lzej. Powiedzial, ze na razie tak musi byc i zadnymi argumentami go nie przekonam do zmiany zdania... nie wiem... Chyba sie obraze i poczekam az mu sie odwidzi za jakies pare lat jak juz kredyt splacimy, zeby nasze dziecko mialo godne zycie, bo przeciez on to robi dla nas... z milosci ;)
Vall, jak tam rozmowa? ja trochę męża pomęczyłam rozmową, ale nie za długo, bo już się nie gniewałam i jakoś udawać nie umiem, uświetniliśmy wszystko zajeeeeeeefajnym serduchem, poprawiliśmy rano :)))) i jest super
netka, najgorsze jak facet ma mocne argumenty i kieruje się rozumem i jeszcze coś sobie mocno zaplanował, u nich uczucia nie są w stanie górować nad rozumem, ale ja tam wierzę, że musisz chwilę poczekać i przejdzie mu, też poczuje że się oddalacie i zacznie mu ciebie brakować. A ciekawostka - właśnie oglądam sobie Rozmowy w toku, temat - panowie pracoholicy i wpływ tego na rodzinę i relację z kobietą/żoną
Aj z tymi facetami. Mój wiecznie gdzieś musi lecieć i coś załatwić, a jak nie musi to i tak gdzieś leci bo nie może na tyłku wysiedzieć. Też mam nerwa. Jakoś przed ciążą mi to nie przeszkadzało ale teraz dostaje .... Np. w nocy pojechał do Niemiec i jeszcze się nie doczekałam odpowiedzi an smsa czy dojechali i czy wszystko w pożądku. Zaraz zwariuje a on pewnie zadzwoni ok 13 i powie, że przecież nie mam powodu żeby się denerwować. Powiedzcie jak tu takiego nie zabić??
Justyś, bo jak oni się czymś zajmą, to świata nie widzą poza tym co robią, a poza tym nie pamiętają że czas upływa i że ktoś się o nich martwi, bo oni przecież wiedzą co się z nimi dzieje :))))
Harpijka - u mnie tez dzis humor o niebo lepszy tez juz nie miałam takiego nerwa więc było na luzie..miły wiecżór , byli znajomi...ale wybadałam Mój A. przyznał się, że trudno jest mu wczuć się w rolę taty brzucha... Ja rozumie, ze faceci inaczej to odbieraja, a przede wszystkim ciesze sie, ze ON zdaje sobie z tego sprawe że to jest jakis "probelm'; dla niego i dla mnie..ale nigdy nie należał do osób wylewnych, okazujących uczucia..wiec i teraz ma zgryza :) jak tu mówic do brzucha..hehehehe Mi lepiej..bo wiemy co jest... aaaaaaaaaaa no i tez było cudowne serducho..heheheh
Poza tym - facetom trzeba pokazac cos palcem, a nie czekac aż sie domyslą więc teraz jak będzie mi go brakowało, poprostu sam bede sie przytulac..i wogole...
ps. nie myślcie sobie ze taka wesoła bede juz zawsze..zapewne juz wkrótce nowe dołki mnie dopadną - co z tego ze wiem co jest..nad rozumem biora góre hormonki..ale na dzien dziejszy jest OK
Vall, nie żebym marudziła, ale pisz wolniej i nie zjadaj literek i nie przenośc ostatniej litery słowa na początek następnego słowa :))) nadwyrężasz nas tu kochana, musiałam nieźle się napocić żeby przyswoić sobie co napisałaś :)))))
harpijka... doskonale wiem o czym piszesz.... ale czasem tak mi sie spieszy zeby cos nastukać Wam, ze.... a potem mam podobne problemy jak wy z odczytaniem
Te co mnie znają dłużej - np AniaM wie, ze taka juz niestety jestem ale postaram się być dokładniejsza - I promise
a z nowych wieści - dzwoniłam do kilku szkół rodzenia... i w niektorych nie ma juz terminów przed moim terminem porodu ALe mam na oku jedną... i jesli się zdecydujemy na pażdziernik to mam dzownic zaraz na początku września ....
a wy kiedy planujecie SzR?? Bo ja jeszcze się zastanawiam czy może nie we wrześniu ??
Vall ja wcale nie ide do szkoły rodzenia,u nas w Lesznie nie ma nic specjalnego...dam rade bez tego.a co do zjadania literek -ja na codzien pisze na kompie i jak juz pisze na forum to nie zwarcam uwagi na literówki,postaram sie poprawic bo wiem ,że to może być denerwujące.Poprostu palce mi same skacza po klawiaturze,w domu mam inna i w pracy mam tez całkiem inna-tam sie lżej pisze...hihihi
a kiedy Ciasteczko planujesz zabrac sie za jakieś zakupy dla malucha - takie typu: łóżeczko, butle, posciele..itd :) My chcmey stopniowo wszytsko gromadzic, bo tak na raz to kupa kasy.... Narazie mam liste..i zobaczymy, może po mału sie uda
Vll ciuszków juz mam pelno-jednak ja ciagle dokupuje.Wszystko narazie w rozmiarach 56 i 62.Teraz pokupuje sobie troszke wiekszych pajacykow,bodziaków i kaftaników.Zaopatrzyłam sie tez w pieluchy tetrowe.niewiele bo 10 szt ale moja mama stwierdziła ze dokupie ze 2 flanelowe i wystarczy.Łóżeczko to planuje na samym koncu , tak samo jak posciel i materac-zostawiam ten wybór mojemu M bo ja wybrałam wózek juz i nawet mam juz na niego pieniazki od rodziców.Raczej zdania nie zmienie,jedynie co to kwestia wyboru koloru.No chyba ze skusze sie na te podwójne małe kółka ...jak narazie w gre wchodzi ten w kwiaty
Buteleczki , smoczki itp to planuje zaczac od pazdziernika zbierac kiedy juz skompletuje wiekszosc ciuszków. Natomiast mam juz stoliczek który odziedziczyłam po kuzynce ,taki z siedziskiem. Wydaje mi sie ze niedługo ogarnie mnie ten szał zakupowy , a wole kupowac po troszke bo nie stac mnie zeby w jeden miesiac kupic wszystko-a jak wiadomo to nie sa tanie rzeczy.Dobrze ze moi rodzice funduja nam wózek,tesciowie pewnie taz pomoga,jak zapytaja co chcemy to smiało odpowiem ze maja dac M kase i niech kupi łóżeczko jakie mu sie tylko podoba i niech nawet kołderki wybierze.
bardzo fajny ten wózeczek - ogładłam taki, w sklepie był akurat zielony ja wózek na okres zimowy wezme od sis..po siotrzencu z tego roku (kupiony tez w zimie)..a na wiosne-lato kupie jakis fajny, lżejszy spacerowy....
Fajnie masz ze masz od kogo wziasc,u mnie w rodzinie roczne dzieciaki sa wiec jeszcze jeżdza w tych swoich wózeczkach.Faktycznie jest lekki,na wiosne zrobie spacerówke a na drugi rok kupie jakis fajny mały zgrabniutki łatwo składany zeby można było do autka schowac
ale z innej beczki-dzidzia mnie dzisiaj tak kopała mocno ze gdyby był mezus przy mnie juz by poczuł ruchy...kochana moja,ciesze sie strasznie super uczucie.
babeczki zapraszam na forum wyprawkowe :) duzo lektury ale i do dyskusji byscie sie juz mogly wlaczyc powoli :D
VaLL no taaaaak do ciebie to sie trzeba przyzwczyaic a wlasciwie do twojego stylu pisania heheheh
Ciasteczko ja przy 1 dziecku tez nie chodzilam na szkole rodzenia i wiesz co... nawet gdybym chodzila to by sie to na nic nie zdalo bo mialam porod mocno pokomplikowany a o maluszkach wiedzialam juz wystarczajaco duzo. dla mnie to byla po prostu strata kasy ;)
no to wam opowiem co dzisiaj sie dowiedzialam…... zaczne od poczatku ,byla u mnie w domu moja polozna ta z ktora bede rodzic:) Zrobila wywiad z nami o chorobach i takie tam i pytala sie gdzie chce rodzic czy w domu czy w szpitalu,a jak w szpitalu to mam 2 opcje.Pierwsza to ze mam pokoj taki jak w domu bez sprzetu medycznego,a druga to ze pokoj typowo szpitalny :) i we wtorek ide na badania krwi i badanie na downa i wtedu umowia mnie na USG.a dzisiaj mialam badany (w domu) mocz i cisnienie i jeszcze sluchalismy jak bije serduszko mojego malenstwa. no to na tyle jak bedzie wiadomo cos wiecej to wam zaraz napisze co i jak a moje malenstwo szaleje hihihi duza buzka