czesc dziewczyny,własnie sie obudziłam...(jest 12.10)poprostu ze mnie leniwy śpioch.M wraca za 4 godziny z pracy a ja nic nie mam zrobione...dzien mi ucieknie.Ale to dlatego ze dziecko chyba spało razem ze mna bo nie kopało mnie za duzo za to teraz po lekkim snaidanku dostaje małe kopniaczki.Ale ruchliwe to moje dziecko-SUPER!pogoda u nas dzisiaj nieciekawa,i ogólnie taki dzien na spanie.
W świętokrzyskim też taka pogoda niewyraźna, duszno i pewnie będzie wieczorem padać, wyskoczyłam z pracy na chwilę na miasto i cała mokra przyszłam, jeszcze moje biuro jest na 3 piętrze (i nie ma windy:( ale chociaż majtochy jednorazowe wreszcie udało mi się kupić, normalnie masakra, tyle ciężarówek chodzi po ulicach, i w sklepach i aptekach braki z art. niemowlęcymi albo dla przyszłych mam:)
No to chyba wszędzie taka pogoda. W warmińsko-mazurskim to samo. Pochmurno i tylko czekam az deszcz lunie. Męczący dzień i jeszcze koleżanka z pracy mnie w..... MASAKRA. Fajnie macie, ze już sobie kupujecie różne rzeczy. Ja mam jeszcze czas więc narazie nie szalejemy. Weszłam tylko z mamą ostatnio do sklepu żeby zorientować się w cenach wózków i łóżeczek. Ale to wszystko słodkie
dziewczyny mam pytanie do Was.czy macie czasem takie dni ze czujecie jakby Wam brakowało sił?jakbyscie miały zaraz zemdlec?słabo mi i nawet siedzenie sprawia kłopot,jakies uderzenia goraca dzisiaj mam.i to sie nie zdarza czesto ale jednak.Do tego ten bolacy krzyz.Poradzcie mi co robic bo chyba zaraz sie usiade i rozpłacze z bezsilnosci.moze dlatego ze za długo dzisiaj spałam...ale czuje sie fatalnie:(
a w podlaskim pogoda dopisuje. cieplutko slonecznie i na razie na deszcz nie wyglada
ciasteczko - u mnie w ciazy to byla norma takie bezsilne dni tylko ze ja jestem typem nienarzekajacym i zbierajacym sie szybko w garsc. grunt to nie poddawac sie podlym nastrojom i wlasnie takiej bezsilnosci
AniaM-ja naprawde nie narzekam bez powodu,mam cały dom na głowie ,do tego sprawy pracy , w szkole i ogólnie sie staram nie rozczulac.ale jak czuje ze gdy wstaje robia mi sie mroczki przed oczami mimo ze jestem po sniadnaiu to widze ze czas przystopowac.w taki dzien poprostu mogłabym spac ,wiem ze jutro bedzie lepiej. Myślała jednak ze jest na to jakis sposób,moze jakas letnia kąpiel albo kawa,no nie wiem nie moge pozwolic sobie na całodzienne lezenie wiec musze cos zrobic ze soba.Staram sie nie myslec o tym ale co podnosze głowe zeby chociaz zajrzec jak mi sprzedaz idzie na necie to czuje ze zlece z krzesła
Ja też nie narzekam , ale czy może mnie ktoś zwolnić do domku z pracy. ja mam jeszcze godzinę i 15 min a czuje się masakrycznie. padam nosem na biurko i w ogole mam już wszystkich dzisiaj dosyć. całe szczeście, ze mamy dzisiaj małą rocznicę z moim pięknym, więc się trochę pobawię.
Justys idz do domku,ja naszczescie jak sie źle czuje to nie ide i juz.nic nie mówia.wezme chyba ta letnia kąpiel bo zaraz zwariuje,chciałam pozmywac i poszły mi w rekach dwie szklanki...poprostu chyba juz niczego sie nie dotkne dzisiaj,chciałam zadzwonoc do M zeby kupił po drodze jakis obiad ale ma wyłączony tel:(no i wszystko przeciwko mnie-nawet telefony...
no chyba tak zrobie ,takie dni ni e zdarzaja sie czesto wiec chyba raz na jakis czas mozemy zaszalec...Trzymaj sie i wszystkiego najlepszego z okazji Rocznicy
Ciasteczko każda z nas ma takie lepsze i gorsze dni. Ja znowu nie mogę wyhamować, za dużo nadal na siebie biorę spraw, zajęć i w pracy i w domu, jakoś do mnie nie dociera, że powinnam zacząć myśleć o sobie i dzidzi, a wszystko inne już przekazać innym, a tu już z brzuszkiem takim ogromnym to ciężko z zakupami, praniem, czy nawet prowadzić szkolenia - dostaję zadyszki od długiego mówienia:( dopiero teraz zaczyna, odczuwać ciężar i to że się szybciej męczę, na szczęście ominęły mnie rewelacje żołądkowe na początku i mdłości ale teraz zaczynają boleć stawy, pocieszam się tylko tym że już niedługo, musimy się jakoś trzymać
asiula masz racje-jakos trzeba byle do przodu.Ja czasem tez mam wrazenie ze za mało myśle o sobie i dzidzi.Dzisiaj tylko zrobie pranie ,delikatnie sprzatne ale tez na raty bo jak za długo stoje to juz sie chwieje.zmierzyłamk tetno i juz wiem dlaczego jestem taka słaba...serce mi wali dzisiaj i oczywiscie bez przemeczania 115 jak nic.dlatego jestem taka zmeczona.nie moge wziasc na to tabletki która mi zawsze pomagała a rady lekarza typu-wstrzymac oddech uspokoic serce-cos nie działaja na mnie.zapomniałam prawie o tej arytmii a ona sama mi dzis o sobie przypomniała.własnie wziełam prysznic wtarłam w siebie pachnace mleczko-moze bedzie lepiej.
w małopolsce pogoda w kratkę ale bez deszczyku jeszcze ...:))) każda z nas ma dni lepsze i gorsze ale nie trzeba byc w ciąży żeby je miec zakupiłam dzisiaj rajda do kontaktu na komary bo już którąś noc z rzędu latam w nocy ze scierą i walcze z tymi paskudami......i nikogo nie gryzą tylko mnie.....paskudy czy u was też są takie naloty czy tylko mnie tak polubiały ???
zibi, pamiętaj żeby przy raidzie koniecznie otworzyć okno, bo wysokie stężenie w pokoju może być trujące. Ja kiedyś nieźle się zatrułam i to na pewno raidem właśnie. Najlepsza metoda, to włączyć go na jakieś 2 godzinki wcześniej, przed snem, a potem wyłączyć na noc.
a co do złych i dobrych dni, chyba wszystkie mamy do nich prawo, szczególnie w ciąży, ja z kolei mam dziś lenia giganta, i też nie ma obiadu, mąż kupi coś wracając z pracy :)))
no ja własnie wysłałam M po jakies zakupy,mówiłam ze mam ochote na nalesniki...ciekawe czy je przyniesie swojej żonce...hmmm zobaczymy.Jest przejety innymi sprawami widze bo dowiedział sie ze w naszej sprawie sądowej ktos próbuje mieszac i kupuje sobie swiadków.Nie mozemy tego pojac jak sąd może dac im wiare ale denerwuje sie cała sprawa dlatego pewnie nawet nie zauwazył ze nie ma obiadku.A musze go pilnowac z jedzeniem jak dziecko bo jest bardzo szczuplutki.
ciasteczko ja mojego M tez jedzeniowo pilnuje bo szczupaczek nieziemski ;) u nas na obiad rodzinka wcinala mamine pierogi z jagodami, normalnie tak mi slinka leciala ze na 2 male sie skusilam, miejmy nadzieje ze obedzie sie bez brzuszkowych problemow w nocy
hej kobitki gratuluje wszystkim mamuska,u mnie ok .Zczelam 7 miesiac i bedzie kobitka ,nie odnawialam neta bo nie bywalam w domu ,tylko u tesciowej,ale juz bede zagladac...buzka
jakos minął ten dzien...nareszcie .Na wieczór poczułam sie lepiej i nawet poszłam do sklepu na druga strone ulicy.M co prawda nalesników mi nie kupił ale miał dla mnie inna niespodzianke-gofra z dzemem i bita smietana.Ostatni raz jadłam takiego chyba nad morzem.Pyszny był.Ale M jakis marudny dzisiaj poza tym , nie wchodze mu w droge bo bedzie niepotrzebna kłótnia.Dobranoc dziewczyny,ide jeszcze tylko cos zjesc i kłade sie bo juz czuje jak mi sie oczy zamykaja.A dzidzia własnie teraz chyba nie chce spac...
A mi koleżanka pożyczyła gofrownice, tylko że nie ma komu jeść tych gofrów. Ja zupełnie nie mam ochoty na nic słodkiego, nawet na naleśniki. Wszystko wydaje mi się strasznie mdłe. Dzisiaj będę na obiad wcinać pierogi z kapustą, a są pyszne bo kapusta jest strasznie kwaśna. Niestety od tego doprawiania potraw i kwaśnych mam okropny wysyp niepożądanych rzeczy na twarzy. Muszę się powstrzymać. Miłego dnia
Jakbym miała gofrownice to-bez przesady-miałabym nie 8 kg na plusie a 18.dlatego dobrze ze nie mam ,jak bede miała ogromniasta ochote to wole sie przejsc po tego gofra zawsze spacer dobrze mi zrobi.a mnie dzisiaj meczy troche zgaga ,traktuje ja mlekiem i zobaczymy jakie beda efekty.Najwzniejsze ze nie mam takiego kiepskiego dnia jak wczoraj bo musze dokończyc sprzatanie domu bo dzisiaj mam wizyte a raczej wizytacje tesciów...czujne oko teściowej zobaczy nawet najmniejsza pajęczynke na lampie...Oczywiscie nie przemęczam sie za dużo,robie sobie co jakis czas przerwy i zagladam tutaj bo wiecie ja juz sie chyba od tego forum uzależniłam
JA tez slodkiego nie moge,ale za to cere mam super ,wszystkie pryszcze z plecòw mi znikly a kosmetyczka powiedziala ze buzia super,waze 62 kilo przytylam 7 i 7 miech ,chyba dobrze bo porodzie szybciej wròce do formy...po tych wszystkich moich przejsciach mam nadzieje,ze nadszedl czas spokojniejszy...oby tak do porodu...
Dzis po raz pierwszy bylismy w sklepie dziecięcym - zorientowac się..i skupilismy sie na wózkach - jak mozna było się domyslic to mojego małża najbardziej zainteresowało
i zauroczył nas ten o to wózek Shot at 2007-08-04 No nie koniecznie ten kolor znalazłam w necie odrobine taniej.... zobaczymy ps. jesli nei z gonodla to napewno wiosną-latem taka spacerókwa - ale kusi mmnie cąłośc - z gondolą ale mieliśmy w ramach oszczednosci zabrac od sis - na zime akurat do "zuzycia" Musimy przemyśleć ale..zachorowałm poki co na niego
Vall tak jak ja na tego boldera...ten Quinny mi sie podoba , jest zgrabniutki ale inne te trójkołowe modele sa za kosmiczne (to tylko moje zdanie)poza tym ja raczej kupie czterokołowy.Ale ten jest bardzo fajny cena tez pewnie zabójcza bo te wózki sa raczej drogie...
no to prawda inne modele quinny sa kosmiczne, ten w miare "normlany' - nam zalezy na takim "sportowym" wózku -bo wiosna- latem duzo czasu spedzamy an wycieczkach, rolkach - etc....stąd pod tym kątem szukamy..tu jest hamulec ręczny i nożnym, wózek jest skrętny..etc... No cena jest........... dosc znaczna, ale znalazłam w necie zestaw z godnola za 1400 ( w sklepie tyle kosztuje sama spacerówka)... mozna jescze zestaw z fotelikiem,a le to juz impreza w oklicach 2 tys...
czesc dziewczyny z samego ranca. Ja rowniez preferuje wozki na 4 kolach,jesli juz o tym mowa. Ale do wyboru tego jedynego daleka droga.jestem z tych ktore wola nie zapeszac. jutro ide pierwszy raz do lekarza. a miewam sie calkiem ok, poza nudnosciami ktore sa denerwujace... milego dnia.uciekam do pracy.papa
czesc dziewczyny , u nas znów zaczeły sie upały...ja siedze w domku dzisiaj i nie mam zamiaru nigdzie isc bo boli mnie głowa na zmiane pogody.jakis taki nieokreslony mam humor zmienia mi sie z minuty na minute.nie mam z czego sie cieszyc i nie mam tez z czego płakac....POSZALAŁABYM PO SKLEPACH mam ochote na zakupy,ale funduszy brak:)
Hej dziewczyny. A ja mam okropny humor. Wczoraj posprzeczałam się ze swoim M. No faceci to mają ten swój świat zakręcony. Stwierdził, ze przeze mnie nie możemy nigdzie iść bo ja mam ciągle coś do zrobienia w domu. Pewnie się samo posprząta, ugotuje, pozmywa, wypierze itp. Później ma jeszcze do mnie pretensje, że zmęczona jestem. Nienawidze go dzisiaj i niech sam sobie teraz wszystko robi jak jest taki mądry. ja palcem nie kiwne jak mnie nie przeprosi. A na obiadki to sobie gdzieś polece, przynajmniej w tą gorączkę nie będę kwitła przy garach. Pozdrawiam
Justys u nas jest odwrotnie,ja sprzatam gdy go nie ma tylko po to zeby go gdzies wyciagnac a on nic...nigdzie nie chce isc.Ale masz racje bo oni maja swoj świat,ja nigdy facetów nie zrozumiem.
ja tak nieśmiało na tym wątku i zaraz zmykam, bo narazie obecność tu to tylko sfera marzeń, ale mam pytanko do przyszłych mamuś: czy któraś z was miała badany poziom prolaktyny w fl? ale już wtedy, kiedy nie wiedziałyście, że to TEN cykl...
dzięki Fiufiu :) chodziło mi o badanie w późniejszym etapie fl, ale sie nie wysłowiłam odpowiednio... generalnie chodzi o to, że w 6dfl wyszło mi że mam 46,4ng/ml przy normie do 25; no i tak nieśmiało chciałam sie łudzić, że taki wzrost to nie nieprawidłowość, tylko fasolka; u ciebie Fiufiu w tym 23dc jesteś jeszcze w normie, więc niewiele mi to wyjaśniło... cóż... pewnie trzeba się będzie podleczyć a nie łudzic :(
Hmm, szczerze powiedziawszy nie słyszałam o tym, żeby prolaktyna wzrastała w ciąży. Progesteron musi być wysoki. A prolaktyną się nie martw, podleczysz i prędziutko tu do nas dołączysz!
a ja dzis padam na twarz....te upaly mnie wykoncza....stoje w pracy 8 godzin w miejscu i nie mam opcji siedzenia...nog nie czuje..ale jeszcze tylko 81 dni....:)
a ja dzisiaj...wrrr.... boli mnie głowa na zmiane pogody,wziełam już 2 apapy i nic! kompletnie na mnie nie działa.Przespałam sie troche-nic! nadal boli.Jutro nie ide do pracy-robie sobie wolne , pewnie dobrze mi i innym to zrobi bo usłyszałam dzisiaj od jednego kolegi ze ostatnio kojarze mu sie tylko z fochami.Szczerosc do bólu,ale tylko mnie to przekonało do jutrzejszego dnia wolnego.Ide zaraz spac ,nnajadłam sie naleśników i mam juz dosyc tego dnia.
Patrycja współczuje tego stania przez 8 godz ale jak Ci ciezko to nie mecz sie weź L4 -chyba ze nie bardzo mozesz , nie znam sprawy.ja mam luzik w pracy wiec na L4 nie ide narazie ale nie planuje juz dłuzej chodzic jak do konca wrzesnia.potem zajme sie juz tylko urzadzaniem pokoiku i ciuszków dla dziecka.trzymajcie sie kobiety,i zeby Was głowa nie bolała tak jak mnie bo jakbym miala tapete to juz bym ją zdarła...
kobity ja od 2 miesiaca nie pracuje (macierzynskie),bo mam prace fizyczna...nie chcialam ryzykowac ,kasa dla mnie nakmniej wazna...bobas najwazniejszy...