Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthoredzia503
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Tego jeszcze nie było ale od Swiąt ciąge na żigoten mnie bierze , woda w obecnej sytuacji mi smakuje ...

    Dziś piątek 13 ciekawe czy coś miłego mi się przytrafi , jedno jest powiększenie stanu konta bardzooooo miłe :bigsmile: chociaż i tak wole wydawać niż gromadzić na koncie .

    Fajną komodę znalazłam bo tu ceny wachaja sie od 150 e , do 600 e :devil:

    http://allegro.pl/komoda-z-przewijakiem-pinolino-florian-i2239800636.html
    --
    •  
      CommentAuthor_kasiek_
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    http://img714.imageshack.us/img714/6480/71x0edn8lmlaa1500.jpg

    faktycznie ładna, ale tania też nie jest....

    Treść doklejona: 13.04.12 12:00
    mi się podobają Zestawy mebli ale ceny mnie powalają.... :shamed:
    --
    •  
      CommentAuthornikkitaa
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Jeju dziewczyny co Was napadło?! :D Tyle postów od rana! Dopiero skończyłam czytać :bigsmile:
    --
  1.  permalink
    Hej dziewczęta,
    my od wczoraj jesteśmy w domku dopiero. Maluszek musiał zostać dłużej bo przyjmował leki, ja zresztą także. Michaś urodził się 4 kwietnia o 9.05 z wagą 3730 i długością 61 cm i wyniku operacji cięcia cesarskiego pod całkowitą narkozą. Generalnie do szpitala trafiłam w poniedziałek 2 kwietnia. Na czwartek zaplanowano wywoływanie porodu pod kroplowką oksytocyny ale poród zacżął się na szczęście sam w nocy z wtorku na środę. Przed 24 obudziły mnie skurcze, ból brzucha, taki inny niż zwykle plus do tego zaróżowiło mi się na wkładce. Wstałam, poszłam do położnych i mówię im, że mam te skurcze, zaróżowiony śluz a one na to, że nie wyglądam jakbym zaczęła rodzić, że nie widać tego po mnie ale tak miło się odnosiły do mnie… Poszłam, położyłam się powrotem i znowu ten ból, skurcze. Ale to wszystko do zniesienia. Powiedziałabym, że łagodnie odczuwalne. Przed 2.00 zbadał mnie lekarz i okazało się, że jest rozwarcie na 5 cm. Więc biegusiem na porodówkę. Zaznaczam, że nadal czułam się świetnie. Telefon do Piotrka, żeby zbierał się do szpitala do mnie. Ja czekałam na niego na sali porodowej już. Takiej pojedynczej do porodów rodzinnych. Czułam się nadal ok. Gdy miałam 6 cm zaczęły się mocniejsze skurcze. Potem były już diabelnie mocne i zaczęły faktycznie boleć. Piotr był cały czas ze mną, masował i ściskał mi tyłek w czasie skurczów i to mi pomagało je przetrwać. Rodziłam na czworaka i trochę na boku leżąc i na stojąco też ale w takiej pozycji byłam gdy jeszcze tak mocno nie bolało. Szybko był postęp i między 4 a 5.00 było 8 cm, a przed 6.00 już 10 cm rozwarcia. Więc generalnie od momentu trafienia na porodówkę o 2.00 z 5 cm o 6.00 było już 10 cm więc nic tylko przeć ale niestety skurcze osłabły, tzn. zrobiły się krótkie bo trwały z 30 sekund góra i chociaż pojawiały się co minutę były za krótkie, żeby wyprzeć dzidziusia. Za to były strasznie bolesne. Piotr po 6.00 musiał jechać do pracy, zanim pojechał skurcze tak bolały, że zaczęłam płakać z bólu podczas nich, ale jak poszedł to skurcze stały się jeszcze bardziej bolesne (i nadal niestety za krótkie) i zaczęłam już wrzeszczeć z bólu na całą porodówkę. A one co minutę i byłam już taka zmęczona, obolała. Ogólnie dwie godziny minęły mi w takich właśnie bólach. W końcu podłączyli kroplówkę, żeby wydłużyć skurcze i nic nie dała, a poza tym Michałek zaczął się zaraz gdy pojawiło się 10 cm przesuwać w kanał. Pamiętam jak w pewnym momencie, jeszcze Piotr był, wydarłam się na całe gardło: Piotr, idź po położną, zaraz mi tyłek rozerwie! Bo położnej z nami nie było, tylko zaglądała i generalnie przyjść miała na pełne rozwarcie… I zaczęły się komplikacje. Maluszka głowa zaczęła rotować – źle się obracać. Przyszli lekarze i próbowali ja przekręcić na skurczu ale nic tego bo one były za krótkie i moje parcie za wiele nie pomagało bo co zaczęłam, skurcz zdążył osłabnąć. Zrobiło się zamieszanie, dwóch lekarzy próbowało wyjąć Malucha gdy parłam ale nic z tego, a główkę było już widać… Zaraz padła decyzja, że szybko cięcie, bo tetno zaczęło Mu słabnąć i groziło zamartwicą płodu. Przewieźli mnie na salę operacyjną. Podczas porodu pękła mi macica do tego jeszcze. Cesarkę robili w znieczuleniu ogólnym bo to pozwoliło na szybsze cięcie, bo to znieczulenie od brzucha w dół to działa po jakimś czasie. Podczas tego wszystkiego strasznie bolało, krzyczałam dopóki nie zasnęłam po podaniu narkozy. O 9.05 ur. się Michaś. Po 10.00 po szyciu wybudziłam się ja. Zobaczyłam go najpierw na zdj. , które poszła koleżanka zrobić, a dopiero 5 kwietnia poszłam do niego bo wtedy byłam w stanie wstać i pójść na salę noworodków. A nie można było go przywieźć do mnie bo był w inkubatorze. 7 kwietnia wyjęli go z inkubatora i był już ze mną, nawet w nocy. Wczoraj skończył przyjmowanie leków i nas wypuścili. Strasznie martwiłam się i martwię o Niego bo najedliśmy się strachu. Generalnie było dużo łez bo było mi ciężko z myślą co by było gdyby coś nie tak poszło… Miało się skończyć normalnym porodem bez powikłań, skończyło się operacją, a na całe szczęście udało się zrobić cięcie w odp. momencie bo jakby za bardzo się wstawił to lekarz powiedział, że wtedy to tylko poród kleszczowy czyli wyjmowanie na siłę – ciągnięcie za główkę maluszka przy pomocy kleszczy… Na samą myśl wzdrygam się cała.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Kasiu, ale miałaś przejścia...Bidulka... Ale najważniejsze, ze jesteście już zdrowi, w domku :)
    --
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    _kasiek_: pójdę na wychowawczy a w tym czasie zamierzam po prostu szukać pracy


    Pewnie też tak zrobię...
    -- ,
  2.  permalink
    Tak Kasiu, to najważniejsze - że razem, że w domku...
    Jak patrzę teraz na Niego jak słodko śpi to beczeć mi się chce...
    --
    •  
      CommentAuthornikkitaa
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Jejku to koszmar niezły miałaś Kasiu... ale na szczęście już w domku jesteście i będzie już tylko w porządku :)
    --
    • CommentAuthoredzia503
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    katarzynah1987: katarzynah1987


    No to wycierpiałaś się , na szczęście i Ty i Michałek już czujecie się dobrze :bigsmile: to najbardziej cieszy . a jak rana się goi?
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    katarzynah1987: Jak patrzę teraz na Niego jak słodko śpi to beczeć mi się chce...

    Ja sama się spłakałam, jak ten Twój opis porodu czytałam... Jesteście dzielni :)))
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Kasiu tak czekałaś na Małego i w końcu się doczekałaś. szkoda, że tyle wycierpiałaś, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo i bezboleśnie:)
    jeszcze raz ogromne gratulacje i teraz czas na mnie:devil:

    dobrze zrozumiałam, że widać już było główkę Michasia i go wyciągneli 'drugą' strona?
    mnie na SR straszyli, że czasem jest już za późno na CC i muszą wyciągać na siłę?!
    :confused:
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Kasi ogromne gratulacje i najważniejsze, że już w domku jesteście!
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    katarzynah1987 Gratulacje! Teraz już na pewno wszystko będzie dobrze! :)
    --
    • CommentAuthoredzia503
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    _kasiek_ :shocked::shocked::shocked: czadowe a te tematyczne pokoiki miodzio na moje oczy .... może kiedyś jak będę na jakimś stanowisku kierowniczym kupie moim wnukom takie :rolling:

    a ta komoda chyba nie będzie wyjścia trze będzie się szarpnąć na razie mam motywacje co msc odkładam 50e, i zobaczymy ile uzbieram jak już będę kupować.
    --
    •  
      CommentAuthor_kasiek_
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Kasia - przeczytałam jednym tchem i aż włosy mi się zjerzyły na głowie.....najważniejsze że wszystko się dobrze skończyło !!!!
    --
  3.  permalink
    dobrze zrozumiałam, że widać już było główkę Michasia i go wyciągneli 'drugą' strona? mnie na SR straszyli, że czasem jest już za późno na CC i muszą wyciągać na siłę?!


    Dokładnie tak. Jeszcze trochę parcia i mogłoby skończyć się kleszczowo. Musieli Go "cofnąć" i właśnie wtedy macica popękała... Ja nie dopytywałam lekarza kiedy ona pękła ale wydaje mi sie, że właśnie podczas cięcia gdy Michałka wycofywali...

    Właśnie lekarz jeden z operatorów tłumaczył mi po fakcie, że gdyby wstawił się jeszcze bardziej, nie można byłoby CC robić tylko w grę wchodziłoby wyjmowanie dzidzi na siłę, a tu można przecież dzidziusia uszkodzić. :sad:
    '
    '
    --
    •  
      CommentAuthor_kasiek_
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    edzia503: _kasiek_ czadowe a te tematyczne pokoiki miodzio na moje oczy ....


    no ja bym musiała jeszcze dom mieć, bo póki co jak tylko Młody podrośnie to będą z siostrą w jednym pokoju i zmieści się tam tylko łóżko piętrowe, jakaś szafa i biurko, bo pewnie Iwi już niedługo będzie szła wtedy do szkoły....
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    katarzynah1987: Dokładnie tak. Jeszcze trochę parcia i mogłoby skończyć się kleszczowo. Musieli Go "cofnąć" i właśnie wtedy macica popękała... Ja nie dopytywałam lekarza kiedy ona pękła ale wydaje mi sie, że właśnie podczas cięcia gdy Michałka wycofywali...
    '


    brr... no ale dobrze, że w odpowiednim momencie sie zdecydowali:shocked:


    jej!

    no i najważniejsze że mamy kolejny HAPPY END:clap:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Katarzynah, współczuję przejśc :sad: A wiadomo jaka właściwie mogła być przyczyna takiego rozwoju sytuacji? Dlaczego Michał źle się wstawiał? :sad:
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Kasia ale się nacierpiałaś:cry:
    Takie CC na szybko po tylu godzinach skurczy to chyba najgorsze co może się przytrafić... :-/
    Dobrze, że jesteście już cali i zdrowi w domku!!!:)
    Gratuluję pięknego synka!
    --
  4.  permalink
    Hydro, nie mam pojęcia. Przy mnie nie podnosili tego tematu... Nawet nie mam co gdybać dlaczego bo nie mam pojęcia... A nawet nie pamiętam czy pytałam o to ale chyba nie. Byłam w szoku po wszystkim...

    Dzięki dziewczyny za miłe słowa!

    Treść doklejona: 13.04.12 12:41
    Dziewczyny, wstawiłam kilka zdjęć Maluszka na odp. wątku. :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    sliwson z szyjką na razie nie i oby nie.... (choć coś mnie pobolewa z lewej strony od pachwiny promieniując wyżej, mam nadzieję, że to tylko jakiś ucisk). Ale coś mi się wydaje, że cukrzyca ciążowa mnie nie ominie+ strasznie spadły mi wyniki krwi... a limfocyty we krwi poszły w górę! Na dodatek wczoraj mnie żołądek napierdzielał w nocy masakrycznie, ale możliwe, że to z nerwów :/

    Chyba zaczynam marudzić :)


    Ten ból który opisujesz to raczej jakiś ucisk. Mnie szyjka jak boli, to to jest taki kujący, przeszywający ból centralnie w środku pipki. No dokładnie wtedy czuję gdzie mam szyjkę. Do tego zawsze brzuch jest twardy jak głaz.
    Z tą cukrzyca to też nie ma co krakać. Pewnie będziesz musiała powtórzyć badanie a nawet jeśli ją masz to według mnie lepiej mieć i być jej świadomą (kontrolować cukier, być na diecie itp) niż mieć i nie wiedzieć bo to wtedy niesie zagrożenie.
    W każdym razie nie ma co panikować, tylko o wszystkim opowiedzieć lekarzowi na wizycie:)
    --
  5.  permalink
    Katarzyno, sporo przeszlas, ale dobrze, ze Synus juz jest z Toba. Widzialam fotki, przepiekny jest :D
    --
    •  
      CommentAuthorsysiajaw
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Katarzynah oj nacierpiałaś się nacierpiałaś :sad:! Ale najważniejsze że już wszystko oki i z Michałkiem też dobrze :clap:
    --
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    sliwson: W każdym razie nie ma co panikować, tylko o wszystkim opowiedzieć lekarzowi na wizycie:)


    Staram się nie panikować, choć mój życiowy pesymizm mi to utrudnia :wink: Ale, co tam najważniejsze, żeby z Małą było wszystko ok, jestem w stanie wszystko przetrwać tym bardziej te 12 tygodni :))

    Właśnie takiego porodu, jak kasi boję się najbardziej... najpierw się wymęczysz do granic możliwości, a na końcu jeszcze Cię potną...
    --
    • CommentAuthoredzia503
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    [quote=_kasiek_]no ja bym musiała jeszcze dom mieć, bo póki co jak tylko Młody podrośnie to będą z siostrą w jednym pokoju i zmieści się tam tylko łóżko piętrowe, jakaś szafa i biurko, bo pewnie Iwi już niedługo będzie szła wtedy do szkoły....

    My co prawda wynajmujemy pół bliźniaka , ale ogrzewanie gazowe mam tylko w salonie i jadalni , w sypialni tylko na prąd małe grzejniki i nie wyobrażam sobie tu być z maluchami.Czekamy na przydział socjala- ale chyba nap. jakąś prośbę tak koło 25 tyg żeby wzięli nas szybciej pod uwagę bo komuś ogrzewania centralnego nie mam zamiaru fundować . Tylko tutaj jest tak ja dziecko idzie do szkoły musi mieć swój pokój do nauki i to jest kontrolowane przez gminę, a Martynka idzie we wrześniu wiec może się uda cos większego każdy musi mieć Swój pokój nikt nie zgodzi się na 5 osobową rodzinę w 2 pokojach .
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Vsti:
    Właśnie takiego porodu, jak kasi boję się najbardziej... najpierw się wymęczysz do granic możliwości, a na końcu jeszcze Cię potną...
    --


    dlatego też czasem sobie myślę, żeby mnie od razu na stół wzięli..
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Skracająca się szyjka bardzo często nie daje żadnych objawów, u mnie tak było w obu ciążach. Tyle, że w tamtej brzuch nie twardniał i wystarczyło zwolnić tempo i dużo leżeć, tym razem sypnęło się dużo szybciej i bardziej przez skurcze...
  6.  permalink
    Dziewczyny, ale ta męka, te bóle to nic. Podczas akcji porodowej, owszem, nacierpieć się miałam okazję ale naprawdę u mnie było już to 10 cm. Położna zanim pojawiły sie komplikacje mówiła: Pani Kasiu, rodzi Pani jak wieloródka, jeszcze kilkanaście minut i po wszytskim a tu skurcze za krótkie ale bolesne jak cholera. Gdy parłam to wtedy był inny ból i jeszce krzyk mi pomagał go mniej odczuwać... Czułam, że zaraz będzie po wszystkim... Więc generalnie doświadczyłam jakby nie patrzeć tych najgorszych bóli i teraz po cięciu to co odczuwam (zwłaszcza po wybudzeniu, pierwszych krokach i zresztą następnych) to nie ma porównania... CC to masakra jak dla mnie. Lepiej było się pomęczyć przy skurczach nich teraz po cesarce chodzić taką obolałą...
    --
    •  
      CommentAuthor_kasiek_
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    edzia503: nikt nie zgodzi się na 5 osobową rodzinę w 2 pokojach .


    :shocked: no a co jeśli kogoś nie stać ?? przecież nie każdy ma 3 lub 4 osobowe mieszkanie lub dom ???
    --
    • CommentAuthoredzia503
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Sama nie wiem co robią z takich przypadkach wymogi masz spełniać, może właśnie socjalne przyznają, mam nadzieje że nie będę musała się przekonyać co robią takim przypadku , ale tu socjal , obrzeżach kosztuje 600-800 puls opłaty i to jest do zrobienia , dofinansowanie też jest :bigsmile:
    --
    • CommentAuthorcho
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Dzięki dziewczyny za wsparcie. Nadal po lekach bez zmian. Zobaczymy jutro. Coś malucha się śpieszy na ten świat. Właśnie tłumaczyłam małej że w brzuszku musi zostac chociaż do 37 tc.
    --
    • CommentAuthoredzia503
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    [quote=katarzynah1987]to nie ma porównania... CC to masakra jak dla mnie. Lepiej było się pomęczyć przy skurczach nich teraz po cesarce chodzić taką obolałą...

    I tu masz racje ja też tak mój pierwszy wspominam, ból przy porodzi naturalnym odczuwalny przez 24 godz. max podczas NP , i potem gojenie krocza.
    A ból po cesarce moim przypadku 1,5 msc, sam zabieg nic nie czułam....
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Kasiu ale przeszlas, ciesze sie ze jestescie juz w domu, ze dzidzius zdrowy!

    Treść doklejona: 13.04.12 13:17
    cho: Dzięki dziewczyny za wsparcie. Nadal po lekach bez zmian. Zobaczymy jutro. Coś malucha się śpieszy na ten świat. Właśnie tłumaczyłam małej że w brzuszku musi zostac chociaż do 37 tc.


    cho miejmy nedzieje ze wszytsko wroci do normy,trzymam mocno kciuki za was, widomo cos dlaczego tak sie szyjka skrocila?
    --
    •  
      CommentAuthorkolonialka
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Kasiu - dobrze że skończyło się szczęśliwie dla Was :bigsmile:
    Ja ostatnio dowiedziałam się o pewnym porodzie w moim szpitalu i mam go cały czas w głowie, boję się. Otóż kobitka rodziła naturalnie, wszystko było dobrze aż do pełnego rozwarcia, główka się nie chciała wstawić, czekali 2 godziny i zdecydowali się na c.c. Na sali c.c okazało się że główka już trochę zeszła do kanału mimo to wyciągali go górą, tak go szarpali że dziecko miało złamaną kość podstawy czaszki Apgar 0, reanimowali go 4 razy, zmarł po kilku dniach niestety :cry::cry::cry:
    -- [url
    • CommentAuthorcho
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Prawdopodobnie jakieś zatrucie organiznu. Ale dziwny przypadek jestem.
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    karinazosia: Ja ostatnio dowiedziałam się o pewnym porodzie w moim szpitalu i mam go cały czas w głowie, boję się. Otóż kobitka rodziła naturalnie, wszystko było dobrze aż do pełnego rozwarcia, główka się nie chciała wstawić, czekali 2 godziny i zdecydowali się na c.c. Na sali c.c okazało się że główka już trochę zeszła do kanału mimo to wyciągali go górą, tak go szarpali że dziecko miało złamaną kość podstawy czaszki Apgar 0, reanimowali go 4 razy, zmarł po kilku dniach niestety :cry::cry::cry:
    --

    :cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:
    tragedia....:cry:
    --
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    tak go szarpali że dziecko miało złamaną kość podstawy czaszki Apgar 0, reanimowali go 4 razy, zmarł po kilku dniach niestety :cry::cry::cry:


    Myślałam, że apgar 0 to już zgon...
    Nie ważne. W każdym razie tragedia straszna. Ja nawet boję się czytać o takich historiach... ;-(
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    cho: Prawdopodobnie jakieś zatrucie organiznu. Ale dziwny przypadek jestem.--


    obys szybciutko wrocila do siebie!
    --
    •  
      CommentAuthorsysiajaw
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    karinazosia: Ja ostatnio dowiedziałam się o pewnym porodzie w moim szpitalu i mam go cały czas w głowie, boję się. Otóż kobitka rodziła naturalnie, wszystko było dobrze aż do pełnego rozwarcia, główka się nie chciała wstawić, czekali 2 godziny i zdecydowali się na c.c. Na sali c.c okazało się że główka już trochę zeszła do kanału mimo to wyciągali go górą, tak go szarpali że dziecko miało złamaną kość podstawy czaszki Apgar 0, reanimowali go 4 razy, zmarł po kilku dniach niestety


    Dziewczyny nie straszmy się nawzajem, różne rzeczy mogą nas czekać wiadomo.. ale myśl o takich przypadkach napawa chyba jeszcze bardziej strachem... zwłaszcza jak ktoś ma blisko do porodu
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    sysiajaw: Dziewczyny nie straszmy się nawzajem, różne rzeczy mogą nas czekać wiadomo.. ale myśl o takich przypadkach napawa chyba jeszcze bardziej strachem... zwłaszcza jak ktoś ma blisko do porodu


    Popieram. Z drugiej strony patrząc, przecież to właśnie w dzisiejszych czasach mamy najlepsze możliwości ratowania dzieci urodzonych przedwcześnie, chorych itp. Pomyślcie w ten sposób. Jeszcze 100 czy 50 lat temu wiele dzieci zwyczajnie nie miało szans się urodzić, dzisiaj to możliwe :smile:
    •  
      CommentAuthorkolonialka
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Ja nie chce straszyć nikogo - im bliżej porodu przypominają mi się te wszystkie rzeczy i się boje. Już bym chciała mieć synka obok siebie
    -- [url
    •  
      CommentAuthorsysiajaw
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    karinazosia domyślam się, sama sobie się przypominam z poprzedniego porodu, ale trzeba starać się myśleć pozytywnie, żeby nasze maluszki się nie stresowały przez nas :smile:
    --
    •  
      CommentAuthor_kasiek_
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    też jestem za tym, żeby nie pisać takich historii bo to nikomu nie pomaga i nikogo nic nie uczy.....
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Ja też od jakiegoś czasu się boję. Myślałam naiwnie, że skoro pierwszy poród wspominam dobrze, to teraz będzie mi łatwiej - ale nie jest, często włącza się lekka panika, że to już tuz tuż. Ale nie dajmy się zwariować, takie nakręcanie się do niczego nie prowadzi. Nie ma sensu, naprawdę.
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    A mi dziś znowu bardziej brzuch twardnieje... Chyba jakaś autosugestia normalnie... :-/
    Na szczęście nie plamię...
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Dziewczyny, nie piszcie tu o takich historiach :((( Nastawienie przed porodem jest rowniez wazne i psychika tez - po co sie nakrecac niepotrzebnie jak za chwile nas tez porod czeka.
    Nie powiem - streeeeees sie powoli zaczyna...
    --
  7.  permalink
    Krainazosia - Mozna sobie juz darowac takie opowiesci na tym watku.Ja rozumiem,ze takie sytuacje moga sie wydarzyc,ale nie chce zakladac nagorszego i podejrzewam,ze nie tylko ja.
    Moja polozna zawsze jest zdania,ze takie przykre opowiesci na forum kolezanki z kolezanki porodu to tylko strasza i jeszcze gorzej nastawiaja do porodu.Nie mozna przewidziec komplikacji przy SN,ale nie ma tez co popadac w paranoje bo dobre nastawienie psychiczne to polowa sukcesu.

    A z pozytywnych rzeczy to juz ma byc coraz cieplej,bedzie mozna grila rozpalic i siedziec calymi dniami na dworze:boogie:

    Mnie zaraz szlak trafi przy tych testach na prawko,skonczyla mi sie waznosc i teraz we wotrek zdaje egzamin.To chyba prawda,ze niektore kobiety w 2 trymestrze maja problemy z koncentracja:tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorkolonialka
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    Powiedziałam Wam czego się boję. Sama Cobraczku opowiadałaś jakie są komplikacje przy toksoplazmozie ze szczegółami.
    Wiem, że porodu nie da się przewidzieć
    -- [url
  8.  permalink
    karinazosia: Sama Cobraczku opowiadałaś jakie są komplikacje przy toksoplazmozie ze szczegółami.


    Tak,ale to nawiazywalo do rozmowy a Ty wyrwalas to z kontekstu...Pozatym sytuacja dotyczyla bezposrednio mnie a nie historii kolezanki,kolezanki.Gdyby tak kazda z nas zaczela sie straszyc to nikt nie chcialby tu wchodzic...
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.