Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Apropo lewatywy. Lepiej zrobić sobie w domu przed przyjazdem do szpitala, czy lepiej już w szpitalu ? Czy w ogóle nie robić ? Ah tyle pytań mam że jej :D
A ja po przemyśleniu za i przeciw, zgodzę się na lewatywę przed porodem. Nie chcę w ogóle podczas porodu się zastanawiać czy coś dodatkowego oprócz dzidzi ze mnie wyjdzie Sama nigdy jej nie robiłam, nie mam teraz do tego głowy, więc niech zrobia to za mnie w szpitalu.
nikkitaa: Apropo lewatywy. Lepiej zrobić sobie w domu przed przyjazdem do szpitala, czy lepiej już w szpitalu ? Czy w ogóle nie robić ? Ah tyle pytań mam że jej :D
Nie chcę w ogóle podczas porodu się zastanawiać czy coś dodatkowego oprócz dzidzi ze mnie wyjdzie
a to możliwe, że pasma śluzu, też mi się zdarzały ;) pływało full jakis nabłonków czy czegoś
penny: A ja po przemyśleniu za i przeciw, zgodzę się na lewatywę przed porodem. Nie chcę w ogóle podczas porodu się zastanawiać czy coś dodatkowego oprócz dzidzi ze mnie wyjdzie Sama nigdy jej nie robiłam, nie mam teraz do tego głowy, więc niech zrobia to za mnie w szpitalu.
a to możliwe, że pasma śluzu, też mi się zdarzały ;)
Gdzieś ostatnio wyczytałam, że organizm przed porodem się oczyszcza tzn mogą wystąpić wymioty, biegunka czy po prostu częstsze wydalanie -faktycznie tak się dzieje?
jest to jakiś dyskomfort, ale niestety lewatywa nie daje 100% pewności, że nic oprócz dziecka nie wyjdzie
Położna na SR tłumaczyła nam, żeby darować sobie domowe lewatywy, bo ta szpitalna to spory wlew- od 750ml do 1000ml. Co do zasadności stosowania to coś mówiła, że to nie tylko komfort, ale też podobno przyspiesza poród pobudzając jelita, które z kolei "drażnią" macicę.
ponadto mąż będzie przy mnie, nie ma patrzeć na krocze (niechętnie nawet u nas na to patrzą)...więc nawet jeśli gdyby to nie będzie widział co wychodzi
Apropo lewatywy. Lepiej zrobić sobie w domu przed przyjazdem do szpitala, czy lepiej już w szpitalu ? Czy w ogóle nie robić ?
Zapomniałam dodać, że mój. m. nie ma pojęcia, co to body, półśpiochy itp., nie mówiąc już o kosmetykach, pieluchach, ale cały asortyment zabawek dla Maluszka zna
Położna na SR tłumaczyła nam, żeby darować sobie domowe lewatywy, bo ta szpitalna to spory wlew- od 750ml do 1000ml.
a maty, karuzele itp. zostawiam na później, zakupimy po porodzie, dam się m. wykazać, bo akurat kupowanie zabawek sprawi mu frajdę
Taka ciekawostka - u nas ze szpitala nie wypuszczają jak nei ma stolca
Tu nie chodzi o personel szpitala, bo to dla mnie zupełnie obcy i obojętni mi ludzie, ale właśnie o męża. Nie chciałabym go stawiać w takiej sytuacji. No i mój komfort też był w tym wszystkim ważny - nie musiałam myśleć o tym, że coś może się wydarzyć czego bym nie chciała podczas I fazy porodu, a już sobie nie wyobrażam, żeby wydarzyło się to w tym samym momencie co rodzenie dziecka !!!!
Zapomniałam dodać, że mój. m. nie ma pojęcia, co to body, półśpiochy itp.,
Ja po prostu nie chcę myśleć o kupie (przepraszam za dosłowność) w momencie rodzenia dziecka, byłby to dla mnie ogromny dyskomfort. W "Oczekiwaniu na dziecko" wspomniane jest o tym, że czasem rodzące nie chcą przeć, bo czują, że nadchodzi stolec i to je blokuje psychicznie, nie wiem ile w tym prawdy, ale jeśli mogę tego uniknąć, to niech mi te lewatywy robią i trzy razy dziennie