Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 18th 2012 zmieniony
     permalink
    Vsti: Dlatego też sądzę, że będzie to olane...


    Ja się łudzę, że nie. Zależy mi na trzech rzeczach:

    - nie chcę oksytocyny bez potrzeby;
    - chcę móc swobodnie chodzić przed fazą parcia oraz urodzić w wybranej przeze mnie pozycji;
    - nie chcę rutynowego nacięcia krocza.

    Rozmawiałam z paroma babkami które rodziły w tym szpitalu. Co do pierwszego, ponoć podają tylko do urodzenia łożyska, jak się przedłuża. Pozwalają chodzić sobie ile się chce, ale na samo urodzenie, kładą do wyrka ;/ Co do trzeciego punktu nie wiem, "aaa nacinają jak potrzeba" - i tu właśnie się zastanawiam, co to wg ich nich oznacza...
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Vsti: Wiecie, co ja sobie w ogóle mojego nie wyobrażam z takim Maleństwem :D:D


    Nadia to będzie zapewne oczko w głowie tatusia, jak i u mnie...
    Mój z Luśką- nierozłaczni! czasem to nawet zazdrosna byłam:tongue:

    oho, Potworro sie budzi:cool:
    --
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    penny: - nie chcę oksytocyny bez potrzeby;
    - chcę móc swobodnie chodzić przed fazą parcia oraz urodzić w wybranej przeze mnie pozycji;
    - nie chcę rutynowego nacięcia krocza.

    Rozmawiałam z paroma babkami które rodziły w tym szpitalu. Co do pierwszego, ponoć podają tylko do urodzenia łożyska, jak się przedłuża. Pozwalają chodzić sobei ile się chce, ale na samo urodzenie, kładą do wyrka ;/ Co do trzeciego punktu nie wiem, "aaa nacinają jak potrzeba" - i tu właśnie się zastanawiam, co to wg ich nich oznacza...

    To u mnie podobnie i też zależałoby mi na tych 3 rzeczach, choć z tym kroczem to i tak pewnie nie da się uniknąć nacięcia (a wole chyba już to, niż historię mojej mamy i jej porodu ze mną)... Mi zależy również na informowaniu o wszystkim, co się dzieję i co jest mi robione ;)
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    flavia: do tego kobieta rodząca za ścianą podczas parcia przeżywała,
    że bąki puszcza... wtedy to już w ogóle się bałam


    Padłam Flavia :tooth: Wiem, że wtedy pewnie Ci się to śmieszne nie wydawało, ale jak to przeczytałam to dosłownie musiałam wytrzeć monitor :tooth:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_kasiek_
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Vsti: A tak w innym temacie... Myślicie, że jak zrobię sobie ten "plan porodu" i zabiorę do szpitala to będą w ogóle, coś tam z niego brać po uwagę? Czy porostu oleją to ;)?


    też o tym myślę...nawet gdzieś już go zrobiłam, ale nie wydrukowałam ze strony i przepadło....gdzieś była ta strona podana z planem porodu - może któraś pamięta gdzie ?? Ja myślę, że zrobię, zabiorę ze sobą i dam....więcej zrobić nie mogę. A jak w szpitalu to potraktują - nie mam już na to wpływu niestety

    Treść doklejona: 18.05.12 10:32
    Vsti: choć z tym kroczem to i tak pewnie nie da się uniknąć nacięcia


    dlaczego myślisz że nie da sie uniknąć ?? ja nie miałam
    --
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    _kasiek_: Ja myślę, że zrobię, zabiorę ze sobą i dam....więcej zrobić nie mogę. A jak w szpitalu to potraktują - nie mam już na to wpływu niestety
    też tak zrobię, dołączę do wszystkich dokumentów... może akurat coś wezmą pod uwagę...
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    flavia: że bąki puszcza... wtedy to już w ogóle się bałam


    haha:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 18th 2012 zmieniony
     permalink
    Kasiek proszę bardzo plan porodu do wydrukowania:

    http://www.rodzicpoludzku.pl/Plan-Porodu/Plan-porodu.html
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_kasiek_
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    znalazłam na stronie Rodzić Po Ludzku - plan porodu

    chyba od razu zrobię :)

    Treść doklejona: 18.05.12 10:37
    penny: Kasiek proszę bardzo plan porodu :


    prawie w tym samym momencie wkleiłyśmy :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    _kasiek_: dlaczego myślisz że nie da sie uniknąć ?? ja nie miałam

    Jakoś mam takie dziwne przekonanie, może dlatego, że osobiście nie znam żadnej pierworódki, która urodziłaby bez nacięcia (choć możliwe, że nacięcia były robione rutynowo, tego nie neguje)... Poza tym mam nadzieję, że budowy anatomicznej nie odziedziczyłam po mamie... (bo historia jej dwóch porodów nie nastraja mnie optymistycznie) ;)

    Treść doklejona: 18.05.12 10:39
    O to sobie zrobię od razu też ;)
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Haha, sie zdublowałyśmy. Dziewczyny tam jest literówka w tekście wprowadzającym jest "Pan porodu" ;) , zamiast Plan porodu ,poprawcie ją sobie ;)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Vsti: A tak w innym temacie... Myślicie, że jak zrobię sobie ten "plan porodu" i zabiorę do szpitala to będą w ogóle, coś tam z niego brać po uwagę? Czy porostu oleją to ;)?


    Teoretycznie olać nie mogą, bo mają obowiązek włączyć go do dokumentacji medycznej. W praktyce bywa różnie. Najlepiej zapytaj bezpośrednio u źródła.

    penny: "aaa nacinają jak potrzeba" - i tu właśnie się zastanawiam, co to wg ich nich oznacza...


    No na przykład w moim miejscowym przedpotopowym szpitalu też tak mówią, a potem wychodzi im w statystykach, że nacinają 70% rodzących... Pierworódki, wieloródki, małe dzieci, duże dzieci - bez znaczenia, z moich znajomych, które tam rodziły, żadna się nie wywinęła. Ale to konsekwencja innych procedur - oksy na dzień dobry, chyba że odmówisz i końcówka porodu tylko i wyłącznie w pozycji leżącej na plecach.
    •  
      CommentAuthor_kasiek_
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Vsti: osobiście nie znam żadnej pierworódki, która urodziłaby bez nacięcia


    osobiście nie, bo się nie znamy, ale mówię ci, że ja jako pierworódka nie miałam nacinanego krocza
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Witam w III trymestrze :smile::shocked:
    Wy mówicie, ze Wasi Panowie nie kojarzą ubranek dzieciecych - a ja musze przyznać, ze sama nie mam zielonego pojęcia co jest co.... koleżanka mi tłumaczyła a ja na nia patrze jak sroka w gnat i nie rozróżniam.... :devil: Zaćmienie, odmózdżenie ciażowe - zwał jak zwał, ale zaczynam się sobą martwić :wink::shamed:
    --
    •  
      CommentAuthor_kasiek_
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    kurcze jest taki punkt
    "Nie wyrażam zgody na masaż szyjki macicy i wyciskanie dziecka z brzucha („chwyt Kristellera”)."

    No teoretycznie nie chciałabym aby wyciskano mi dziecko z brzucha ale jeśli to będzie konieczne to co ??
    --
    •  
      CommentAuthorma_mi
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Jeżeli chodzi o nacięcie dziewczyny to ja myślę, że jednak wolę być nacięta, a choćby nawet to bylo rutynowe, niż żeby mnie porozrywało (że tak brutalnie to określę)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    _kasiek_: osobiście nie, bo się nie znamy, ale mówię ci, że ja jako pierworódka nie miałam nacinanego krocza


    Ja też znam sporo. W tym moją mamę, która ani razu nie zaliczyła ani nacięcia, ani pęknięcia, mimo że rodziła cztery razy w czasach, kiedy nie było mowy o fanaberiach typu "rodzić po ludzku". To wcale nie zależy od budowy, co od umiejętności położnej.

    Treść doklejona: 18.05.12 10:47
    _kasiek_: No teoretycznie nie chciałabym aby wyciskano mi dziecko z brzucha ale jeśli to będzie konieczne to co ??


    Z tego co wiem, to dość niebezpieczne i - chyba - oficjalnie zakazane :confused:
    •  
      CommentAuthorma_mi
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    _kasiek_: ale jeśli to będzie konieczne to co

    to może ujmij to inaczej, że „chwyt Kristellera” tylko w przypadku wyraźnej potrzeby, dla prawidłowego przebiegu porodu... czy śjakoś tak?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    ma_mi: Jeżeli chodzi o nacięcie dziewczyny to ja myślę, że jednak wolę być nacięta, a choćby nawet to bylo rutynowe, niż żeby mnie porozrywało (że tak brutalnie to określę)


    Jeszcze raz, bo już nieraz o tym było - brak nacięcia nie oznacza, że cię porozrywa, skąd w ogóle takie pomysły?
    •  
      CommentAuthor_kasiek_
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    hydrozagadka: Z tego co wiem, to dość niebezpieczne i - chyba - oficjalnie zakazane


    no też mi się tak wydaje i wiem, że po takim zabiegu mogą wystąpić różne komplikacje i wady u dziecka.....ale już słyszałam o takich przypadkach
    --
    •  
      CommentAuthorma_mi
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Ul_cia: Witam w III trymestrze

    I co, byłaś prywatnie na tym USG??

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 18.05.12 10:51</span>
    hydrozagadka: skąd w ogóle takie pomysły

    Ale ja tego nie powiedziałam. Broń boże. Podczas pierwszego porodu mnie nacinali, ale szczerze powiem, że nie wiem czy rutynowo, czy była taka konieczność. Odbierał mój lekarz prowadzący więc zaufałam, że czyni wyłącznie to co uważa za konieczne.
    --
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Się zasiedziałam i kurczę przeoczyłam porę na badanie cukru :D:D
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Kasiek tam pod każdym podpunktem możesz wpisać uwagi swoje. Wpisz, że tylko w ostatecznej ostateczności godzisz się na ten chwyt. Ja tak wpisałam przy nacięciu krocza.

    hydrozagadka: No na przykład w moim miejscowym przedpotopowym szpitalu też tak mówią, a potem wychodzi im w statystykach, że nacinają 70% rodzących... Pierworódki, wieloródki, małe dzieci, duże dzieci - bez znaczenia, z moich znajomych, które tam rodziły, żadna się nie wywinęła. Ale to konsekwencja innych procedur - oksy na dzień dobry, chyba że odmówisz i końcówka porodu tylko i wyłącznie w pozycji leżącej na plecach.


    Mój też przedpotopowy, ale oksy nie dają na dzień dobry na szczęście. Chociaż tyle..
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_mag_
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    _kasiek_: kurcze jest taki punkt
    "Nie wyrażam zgody na masaż szyjki macicy i wyciskanie dziecka z brzucha („chwyt Kristellera”)."


    Ja poproszę może lekarkę aby mi pomogła go zrobić- ja jako pierworódka nie znam się na tym.
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    ma_mi: I co, byłaś prywatnie na tym USG??

    Zapisałam się na poniedziałek rano :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorsysiajaw
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Cześć dziewczynki, słonko znowu świeci :bigsmile:

    sliwson wielkie gratulacje dla was, niech synuś teraz rośnie zdrowo, super że oddycha samodzielnie.

    Ja też nie byłam nacinana jako pierworódka, ale np. moja kuzynka przy drugim dziecku błagała położną żeby ją nacięła, bo nie mogła główki wyprzeć, zdziwiło mnie to, że sama się o to prosiła, ja bym nie chciała.
    --
    •  
      CommentAuthornibriana
    • CommentTimeMay 18th 2012 zmieniony
     permalink
    Zresztą zwykle pęknięcie jest mniejszego stopnia niż nacięcie i lepiej się goi.. Położńa musi ocenić co jest lepsze.
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Pozwolę sobie wrócić do tematu lewatywy...uważam, że macie racje mówiąc, że zrobienie lewatywy sprawia, że podczas porodu kobieta odczuwa większy spokój...Myślę, że i ja czułabym się lepiej...jednak gdy tylko pomyślę, że ktoś miałby mi ją zrobić, to nie mogę się przełamać, żeby poprosić o lewatywę...dlatego tez mam ogromny dylemat...bo zarówno nie zrobienie lewatywy, jak i jej zrobienie paraliżuje mnie... Nie wyobrażam sobie tej sytuacji...leżę pod KTG i ciągle biegam do wc prosząc położne o odłączenie mnie od tego sprzętu...?
    Natomiast co do puszczania bąków - moja siostra po porodzie leżała na sali z kobietą, która mimowolnie puszczała baki...przeprosiła pozostałe kobiety, jednak ona tego nie kontrolowała...więc coś w tym jest...(?)
    Co do nacinania krocza - mojej siostrze z pierwszym dzieckiem nacięli krocze, z drugim pękła i po porodzie odczuwała mniejszy ból po nacięciu niż po pęknięciu...więc ja chyba wolę, żeby mnie cięli, niż gdybym miała pęknąć... :confused:
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorma_mi
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Ul_cia: Zapisałam się na poniedziałek rano

    Ooo, to już niedługo :smile:
    nibriana: Położńa musi ocenić co jest lepsze

    I tu kwestia: czy chcemy pozwolić sobie na odrobinę zaufania, czy o wszystkim decydować wyłącznie samodzielnie?
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 18th 2012 zmieniony
     permalink
    magku: [/quote][quote=magku]Co do nacinania krocza - mojej siostrze z pierwszym dzieckiem nacięli krocze, z drugim pękła i po porodzie odczuwała mniejszy ból po nacięciu niż po pęknięciu...więc ja chyba wolę, żeby mnie cięli, niż gdybym miała pęknąć...


    Ciekawe czy gdyby wcześniej pękła naturalnie to ból był by jednak mniejszy. Mojej koleżance pękło naturalnie kroczę w miejscu wcześniejszego nacięcia, które z tego co mi opisywała było kompletnie niepotrzebne. Wbrew obiegowej opinii, pęknięcia naturalne szybciej i łatwiej się goją od rutynowych. Na zachodzie w ogóle nie ma czegoś takie jak rutynowe nacięcie krocza, ale też i pozwalają rodzić tak jak czuje i chce kobieta, czyli często nie na leżąco tylko: w kucki, na kolanach czyli ogólnie pojętych wertykalnych pozycjach, a co za tym idzie ilość pęknięć jest dużo mniejsza niż przy porodach na plaskacza. Jedno niestety jest powiązane z drugim. Nie dziwne, że kobiety proszą w Polsce o nacięcie, skoro muszą leżeć, albo że tak często pękają, przecież grawitacja robi swoje. To zupełnie logiczne jeśli się nad tym chwilkę dłużej zastanowić.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    ma_mi: I tu kwestia: czy chcemy pozwolić sobie na odrobinę zaufania, czy o wszystkim decydować wyłącznie samodzielnie?

    Mogłabym decydować samodzielnie mając wystarczającą wiedzę, niestety nie uważam, że zakres mojej wiedzy w tym temacie pozwala na podejmowanie takich decyzji... Przykre, ale w moim przypadku prawdziwe...:confused:
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorma_mi
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    magku: Mogłabym decydować samodzielnie mając wystarczającą wiedzę, niestety nie uważam, że zakres mojej wiedzy w tym temacie pozwala na podejmowanie takich decyzji... Przykre, ale w moim przypadku prawdziwe

    Zgadzam się w 100%, stąd moje wcześniejsze stwierdzenia.
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    penny:
    Ciekawe czy gdyby wcześniej pękła naturalnie to ból był by jednak mniejszy.

    Co racja, to racja...tego nigdy się już nie dowiemy...
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    magku: Co do nacinania krocza - mojej siostrze z pierwszym dzieckiem nacięli krocze, z drugim pękła i po porodzie odczuwała mniejszy ból po nacięciu niż po pęknięciu...więc ja chyba wolę, żeby mnie cięli, niż gdybym miała pęknąć... :confused:


    tez pamiętam jak tak mówiłam...
    nacinali mnie, dostałam 8 szwów w tym miejscu..
    a łącznie było ich 26, tak w środku mnie pocharatało,
    i o dziwo tylko trochę mnie ciągnęło w pierwszej dobie, a potem luz:)
    pamietam z porodu jak położna dezynfekowała mi krocze, pytałam się co planuje, juz wiedziałam co się szykuje.
    powiedziała że już się 'naderwałam' a Małą wychodzi z rączką i nie ma wyjścia.

    Penny co do bączków to przyznam sie jak je usłyszałam to sama się roześmiałam, straszne, ale prawdziwe( potem dopiero pomyślałam sobie "co to będzie?!"), wtedy jeszcze nie miałam pełnego rozwarcia wiec jeszcze się cieszyłam, w sumie to podczas parcia też sobie żartowałam:tongue:
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    ma_mi: Zgadzam się w 100%, stąd moje wcześniejsze stwierdzenia.

    Zatem nasz los podczas porodu w rękach innych... :confused:
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 18th 2012 zmieniony
     permalink
    magku: Mogłabym decydować samodzielnie mając wystarczającą wiedzę, niestety nie uważam, że zakres mojej wiedzy w tym temacie pozwala na podejmowanie takich decyzji... Przykre, ale w moim przypadku prawdziwe...


    A ja uważam, że gdyby kobietom zaufać, ich intuicji i naturze, to porody wcale nie byłyby aż taaaakie okropne. Lew czy sarna nie ma żadnej wiedzy jak rodzić, a rodzą. Przepraszam za porównanie, ale wkurza mnie częste podejście położnych i lekarzy: traktuje się kobietę jak niedorozwiniętą i chorą , robiąc wszystko za nią, często w pośpiechu, bo następna czeka w kolejce. Uważam, że traci się przez to pewność siebie, a już zdania szantażujące typu : "No jak Pani chce, ale chyba chce pani by dziecko było zdrowe".... i tu pies jest pogrzebany. Taki tekst robi swoje, kobieta głupieje i godzi się na wszystko.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Flavia - a zakładali Ci szwy rozpuszczalne? W środku krocza - rozumiem, że się takie zakłada...ale przy nacinaniu, mojej siostrze założyli zwykle szwy...więc jak z tym jest? Mogę poprosić o szwy rozpuszczalne w przypadku nacięcia? Nie chcę by po porodzie położona mi je ściągała... :confused:
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    I dla sprostowania mojej wypowiedzi. To nie tak, że uważam, lekarzy, położne za samo zło i że zawsze poród SN jest najlepszy, czasem trzeba naciąć, przyśpieszyć i tak dalej, ale tylko w ostateczności. Jeśli życiu mojemu dziecka miałoby coś zagrażać, to niech mnie na tej porodówce poszlachtują całą, byle zdrowa była. Ale zdecydowanie większość porodów jest niepotrzebnie przyspieszana i stąd nadmierna ilość cesarek, nacięć itd, tylko dlatego, że takie są smutne procedury, albo że już termin itp. Temat rzeka.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    penny - masz rację, bo ja słysząc taki tekst zdecydowałabym się na to, co proponuje lekarz, bo wiem, że nic nie wiem w tej dziedzinie...i tu lekarz ma nade mną przewagę :confused:
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorsysiajaw
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Co do lewatywy, to ja nie miałam robionej, nawet by nie zdążyły, bo ja od momentu trafienia do szpitala urodziłam po 1,5h, a tam jeszcze po drodze kupe formalności i to zajęło sporo czasu. I powiem wam, że ja miałam w nosie czy coś leci czy nie, nie wiem jak można odczuwać moment że się chce iść do toalety, jak skurcze napierdzielają, i ja tego bynajmniej nie czułam, więc jest mi to obojętne czy będą robić lewatywę czy nie. Dziewczyna która rodziła parę dni przede mną, nie czuła jak jej się zrobił rozszczep spojenia łonowego (po porodznie nie mogła wstać), więc nie wiem jak można czuć że chce się stolec oddać. Rozumiem to, że przed chcecie zrobić dla swojego komfortu :)
    --
    •  
      CommentAuthorma_mi
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    penny: A ja uważam, że gdyby kobietom zaufać, ich intuicji i naturze, to porody wcale nie byłyby aż taaaakie okropne. Lew czy sarna nie ma żadnej wiedzy jak rodzić, a rodzą.

    penny, moim zdaniem to jest trochę tak, że personel szpitala wychodzi z założenia, że skoro już zgłosiłaś się do tego konkretnego miejsca, z zamiarem aby otoczyli Cię swoją "opieką" (różnie z tym bywa) do momentu do którego uznają za stosowne, to będą decydować o tym jak będzie ona przebiegać
    --
    •  
      CommentAuthorsysiajaw
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    magku: Flavia - a zakładali Ci szwy rozpuszczalne? W środku krocza - rozumiem, że się takie zakłada...ale przy nacinaniu, mojej siostrze założyli zwykle szwy...więc jak z tym jest? Mogę poprosić o szwy rozpuszczalne w przypadku nacięcia? Nie chcę by po porodzie położona mi je ściągała... :confused:


    ja bez nacinania pękłam w środku i na zewnątrz i miałam 4 szwy założone i jedynie moje pytanie jak zostałam o tym poinformowana czy to będą wyłącznie rozpuszczalne szwy, położna się uśmiechnęła i dodała "no chyba że pani chce zwykłe" oczywiście że nie chciałam, ale i tak dostałam informację, że gdyby mi przeszkadzały można je ściągnąć. A ponieważ ja już nie chciałam, żeby mi ktokolwiek tam grzebał, to przeczekałam, aż się rozpuszczą
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 18th 2012 zmieniony
     permalink
    ma_mi: penny, moim zdaniem to jest trochę tak, że personel szpitala wychodzi z założenia, że skoro już zgłosiłaś się do tego konkretnego miejsca, z zamiarem aby otoczyli Cię swoją "opieką" (różnie z tym bywa) do momentu do którego uznają za stosowne, to będą decydować o tym jak będzie ona przebiegać


    No szkoda tylko, że ta opieka to często nieliczenie się ze zdaniem rodzącej, a tylko sztywne procedury, bo tak jest od zawsze. Jakoś na zachodzie, mimo tego, że kobieta trafia do szpitala, nie traktują jej w ten sposób. No niestety mentalność jest taka jaka jest i pewnie jeszcze trochę minie, zanim się to zmieni. Mam nadzieje, że moja córka będzie rodzić naprawdę po ludzku i nie będzie się zastanawiać, czy na dzień dobry wstrzykną jej oksy :confused:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    To ja nie wiem jak to z tymi szpitalami jest, że jednym zakładają rozpuszczalne, a innym normalne...oczywiste jest to, że i ja wolałabym, żeby się same rozpuściły... Będę musiała tego dopilnować jak będę rodziła :bigsmile:
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    magku: a zakładali Ci szwy rozpuszczalne? W środku krocza - rozumiem, że się takie zakłada...ale przy nacinaniu, mojej siostrze założyli zwykle szwy...więc jak z tym jest? Mogę poprosić o szwy rozpuszczalne w przypadku nacięcia? Nie chcę by po porodzie położona mi je ściągała... :confused:


    wszystkie były rozpuszczalne, jak się rozpuściły to wychodziły same... na wizycie położnej jak oglądała krocze to mi jeden 'wyskubała' i powiedziała, że pod prysznicem moge spróbować się ich już pozbyć. tylko jak to w takim razie jest z tymi w środku?! też 'wychodzą' czy się rozpuszczają bez śladu?!
    moja mam mnie nastraszyła, że z wierzchu powinni zwykle założyć, bo się lepiej goja itd, ale śladu nie ma już po nacięciu ( ostatni szew chyba nie załapał tylko, ale podobno sie samo zrośnie?!:shocked: jak coś to przezyję) i nikt mi tam nie grzebał wiec jestem zadowolona:) ciekawi mnie tylko środek?!
    --
  1.  permalink
    Witam dziewczynki w ten niby cieply, ale zimny dzionek :)

    Ja szykuje sie na badanie KTG, boje sie, ze mi powychodza jakies ekscesy, bo sie tak zdenerwowalam, ze do tej pory mnie trzyma i troszke mnie brzuch pobolewa....
    Sliwsonku gratuluje, choc wiem, ze to za wczesnie, wazne, ze Maluszek zdrowy :)
    --
    •  
      CommentAuthorma_mi
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    penny: No szkoda tylko, że ta opieka często nieliczenie się ze zdaniem rodzącej

    Miałam to w domyśle stawiając cudzysłów. Ale tak jak napisałaś to temat rzeka, a wiadomo też, że medal ma zawsze dwie strony. Tak jak często można spotkać na porodówkach bezdusznych służbistów/służbistki, tak często pewnie spotyka sie "wszystkowiedzące" rodzące, które chcą o wszystkim decydować samodzielnie. A czy ja wiem czy da się w 100% i rodzić i odbierać własny poród jednocześnie?
    --
    •  
      CommentAuthor_mag_
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    kuleczka_69: Ja szykuje sie na badanie KTG,


    Wcześnie troszeczkę masz to KTG- no ale lepiej dmuchać na zimne.
    --
    •  
      CommentAuthorVsti
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    To, czy pekniecie lepiej sie goi, zalezy tez od jego wielkosci... Bo jesli sie tak popeka (przepraszam za okreslenie) do samego odbytu? wtedy chyba naciecie stanowi lepsza alternatywe, bo przynajmnie zrobia je gdzie z boku, czy jakos tak (nie wiem dokladnie, bo sie nie znam)... Tak mi sie wydaje ;) Nie pisze tu o malym peknieciu na kilka szwow ;)
    --
    •  
      CommentAuthormarakuya
    • CommentTimeMay 18th 2012
     permalink
    Penny, w sumie na zachodzie to jest podobnie pod względem procedur, tylko personel duuuuużo milszy.
    Co do porównania do sarenek, to trochę się z Tobą zgadzam. Wszyscy mi się dziwili, że się nie boję porodu i że nie mogę się wręcz doczekać, żeby wreszcie ujrzeć moje dziecko. A bo w Irlandii, a bo boli. I co z tego? Założenie jest proste - jak świat szeroki kobiety od wieków rodzą dzieci, raz mniej raz bardziej boleśnie, różnie bywa, ale rodzą, więc czemu ja mam się bać? Toż to sama natura. :smile:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.