cześć Dziewczyny, ale miałam nadrabiania :)) Byliśmy z M od czwartku na działce, całkiem fajowo było, tylko że wróciłam chora :((( zaczęło się w piątek bólem gardła, w sobotę katarek doszedł, w niedzielę to już nie wstawałam z łóżka, później wzięłam apap i przespałam się trochę, to polepszyło mi się na tyle żeby wstać i trochę ogarnąć domek przed wyjazdem. No i już zaczynałam się martwić o malucha, bo coś się wcale nie wiercił, ale wieczorem nadrobił i dziś też daje o sobie już znać :))) Co do domowych sposobów walki z przeziębieniem, to ja mam metodę na katar - moją teściową tego nauczyła położna w szpitalu, jak teściowa miała rodzić i kataru dostała, wyleczyła ją w kilka godzin. Na łyżeczkę wlewamy krople żołądkowe (tak pół łyżeczki) i podpalamy, to się pali, my czekamy, jak już zgaśnie, to wdychamy te opary - tylko ostrożnie, żeby się nie poparzyć. Łzy lecą, mięte czuć w gardle, ale nos się natychmiast udrażnia i można to powtarzać co 15 minut. Super metoda, polecam Myszko, gratuluję serdecznie :)))
harpijka dobrze ze sie całkiem nie rozłozyłas.Wczoraj tesciowa mnie troche podrażniła znów tym że ona na usg tez widziała pulusia a urodziła dziewczynke.łomatko czy kazdy musi miec taką sytuacje jak ona? nie moja wina że Pan ordynator nie potrafił do końca stwierdzić płci a może ja specjalnie oszukiwał wiedzac ze ma juz 7ro chłopaków.Na koncu stwierdziła jednak ze bedzie jednak u nas ten chłopiec bo ładna mam buzie..nie wiem co ma to do rzeczy wogóle.jakies znowu zabobony
ja tez wczoraj bylam u tesciowej i bylo bardzo milo poza tym ze tez troszke mnie zdrzaznila bo kazala mi zmienic lekarza mojego gin. na panstwoego bo ten duzo zdziera i wogle a ja mam inne zdanie n ten temat.
hej ,pogoda dopisuje,ale ja nie wychodze z domu ,ogladam tv i piore firanke z pokoiku dzidziusia,meza nie ma ,wiec wole siedziec spokojnie na dupci,bo nie ma mnie kto zawiez w razie czego do szpitala...
hej dziewczyny..nie odzywałam sie przez weekend bo byłam u rodziców.. a poza tym jakos ani czasu,ani siły nie mialam.. Dalej jestem zasmarkana..i chyba musze wypróbowac sposób polecany przez Harpijkę
udało mi się za to zgromadzić rzeczy do torby szpitalnej - mysle ze prawie jest domknięta
- koszula do porodu (u nas ma się swoje z tego co wiem) - 2 koszulki na po… czyli z ułatwieniami do karmienia ( trzecia zostaje w domu w razie gdyby - jak cos męzuś przytarga) - kapcie - szlafrok - majtki poporodowe – siateczkowe (szt 5 – pewnie za dużo, ale m-sca dużo nie zajmują) - podkłady higieniczne –zapakowana 1 paka 10szt (2 pozostałe w domu, mężuś będzie donosił – bo inaczej pól torby zajmą) - 1 paka podpasek – a nóż się przydadzą - mydło – nieperfumowane, najprostsze , hipoalergiczne -zeby nie podrażniac się - Tantum Rossa – 4 saszetki – jak cos będą dowożone - pasta i szczotka do zebów - ręcznik duży, ręcznik mały
Brakuje: skarpetek – chce kupić takie małe stopki, klapków pod prysznic (zapomniałam zabrać od rodziców), a no i jeszcze wymagaja kubka, sztućców, wody Ew. szampon i suszarka ale to sis doniesie na chwile i zabierze..o ile będe w nastroju i będę miala siły
Dla Maksia:
- paczka pampersów New Baby (chyba 38szt) - 3x pajacyk - 3x body - 3x kaftanik - 2 czapeczki - rożek - chusteczki do wycierania pupci - Sudocrem
W domu przygotowane: kolejne 3 komplety (spiochy, body, kaftan) – jeśli trzeba będzie męzuś przyniesie (wydzielone, żeby mu się nie pomyliło); puder, płyn do mycia (ewentualnie, a jak nie to poczekaja na Maksia w domu – z tego co wiem to akurat w tym szpitalu oni kapią dzieciaczki)
Nie ma jeszcze zapakowanych 3-4 pieluszek tetrowych – wymagają w szpitalu - bo susza się dopiero i stroju na wyjście… to będzie przygotowane w domu i mąz przywiezie razem z fotelikiem i kocykiem… ( body, kaftan, pajac, na to wdzianko taki sweterek, porteczki i na to prosiaczkowy kombinezonik )
To jest stan na dzień dziejszy
Chyba ze o czymś zapomniałam
-------------------------------------------------------------------------------- aaaa..jakis kremik dla mnie..bo uschne jak sie nie nawilże heheheh
Vall, wklej tą wyprawkę w topic wyprawkowy, to ci doświadczone babeczki pomogą :)) Ewa, ale masz nerwowe dni - takie oczekiwanie, ale chyba wszystkie nas to czeka Ewelina - teściowe zawsze mają swoje zdanie i wiedzą lepiej, bo ona na pewno chodziła do państwowego, zresztą kiedyś nie było prywatnych na taką skalę jak teraz, a i podejrzewam, że wizyty niewiele się różniły od państwowych. Teraz w pańśtwowych gabinetach to często aparatu do usg nawet nie ma, albo jakiś stary rzęch, niby kiedyś się usg nie robiło i dzieci się rodziły, ale ja jestem zdania, że warto korzystać z "nowinek" Ciacho, zapytaj swoją teściową ile lat temu miała to usg i czy w ogóle je pamięta, kiedyś usg to się robiło w szczególnych przypadkach, a płeć to bardzo rzadko kiedy podawali, bo te aparaty były słabej jakości (w stosunku do dzisiejszych), więc chyba twoja teściowa nieco koloryzuje
Vall, co do suszarki, to gdzieś słyszałam, albo czytałam, że warto mieć na stałe na stanie, żeby po porodzie używać zamiast ręcznika do miejsc intymnych - ponoć duża wygoda tak się suszyć Co do malucha, to pieluszka tetrowa by się przydała też dla ciebie (przy karmieniu na przykład) - oprócz tych do zostawienia w szpitalu i brakuje mi dla malucha skarpetek i łapek na rączki (mogą być skarpetki). Co do wyjścia to musisz chyba jeszcze mieć czapkę cieplejszą z uszami zakrytymi, no i coś na stópki(chyba że kombinezon z nóżkami), co do spodni i sweterka na wyjście, to nie wiem czy ciepły pajac nie byłby lepszym wyjściem, ale to może doświadczone koleżanki poradzą
tak tak - tetrowe to dla mnei i maluszka włśnie do takich celów jak piszesz..źle to sfromułowałam no czapeczka na wyjscie obowiazkowo a kombinezonik jest z nózkami zakrytymi.. ale skarpetki pewnie dla malucha sie przydadza..a te niedrapki to nie wiem - moja sis nie stosowała..nie było potrzeby!!
lepiej mieć na wszelki wypadek, maluch może się urodzić z długimi pazurkami, a z tego co wiem, to w szpitalach nie pozwalają obcinać. No ale nie muszą być niedrapki, wystarczą skarpetki naciągnięte na łapki. A skarpetki się na pewno przydadzą, przecież to będzie zima :))
harpijka powiedziałam jej wczoraj ze chodziła do oszołoma i nawet nie potrafił jej powiedziec.w kazdym razie miała je 9 lat temu.to troche sie pozmieniało od tego czasu...ale oni nie zrozumieja, ja własnie wróciłam z UWAGA-U D A N Y C H - zakupów.zamiast kupowac dla maluszka to ja dla siebie:)ale co tam mamy jutro rocznice mezuś zostawił pieniążki to mogłam poszaleć.Szkoda ze nie robi mi niespodzianek ale juz sie ptrzyzwyczaiłam i to moze nawet lepiej.teraz boli mnie głowa strasznie ale zaraz sie biore za kuchnie i gotowanie wiec może zapomne.
nie straszcie ta zimą-ja nie znosze zimna! ale Twoja liste wyprawkową Vall porównuje z moja i ja tylko nie mam laktatora -bo nawet nie wiem czy bedzie mi potzrebny i nie mam kombinezoniku dla małego
Mnie na razie , na szczescie, przeziebionko omija o oby omijalo skutecznie do marca
Vall, Ciasteczko widze, ze juz gotowe i spakowane Fajnie A co do zimy, to podobno ma sie wczesnie zaczac ... ale mam nadzieje, ze nie bedzie stulecia.
A ja mam pytanie, bo od soboty mam jakis dziwny, tepy i staly bol pod lewa lopatka. Jak leze jest ok, ale jak siedze do strasznie boli, nie mam pojecia co to jest, czy moze wiecie ? Ani mnie nie przewialo ani sie nie uderzylam. Aha ten bol przechodzi jakby na wylot....
Tagusia i ja ci życzę tego omijania :))) czy ten ból to przypadkiem nie coś od serca? a może naciągnęłaś sobie coś i nawet nie wiesz kiedy i pewnie za 2-3 dni przejdzie Ciacho - faceci często nie pomyślą o takich rzeczach jak niespodzianka dla żony, oni są prości, nie doszukują się podtekstów, nie rozumieją aluzji, nie myślą o tym, że czasem warto zrobić żonie przyjemność, szczególnie jak są zapracowani. A poza tym jestem przekonana, że twój M zostawia ci kasę dodatkową i pozwala poszaleć i uważa pewnie, że to taki jakby prezent od niego - idzie na łatwiznę ;)) no ale najważniejsze, to się dogadywać, nawet w takich sprawach jak niespodzianki i poziom romantyzmu. U mnie kompletnie nie ma tego problemu, oboje jesteśmy praktyczni i mało romantyczni, jakoś bardziej cieszą nas wspólnie zaplanowane wakacje, czy wypad czy prezent dla dwojga niż wymyślanie niespodzianek
No ja nie wiem co sie dzieje, boli mnie juz strasznie i pod lopatka i z przodu pod zebrami
Myslalam, ze nie bedzie u mnie kompeltnie zadnego problemu z tesciowa...niestety sie pomyslilam, choc znam ja juz troche to oststanio mnie zszokowala. Po pierwsze jak uslyszala, ze pokoik dla maluszka chcemy robic tak z poczatkiem przyszlego roku to normalnie zaczela na mnie krzyczec pierwszy raz w zyciu. Ze tak nie wolno, bo przesady, przesady i przesady..... Zglupialam, M stanal w mojej obronie a mnie sie glupio cholernie zrobilo. No nic, na temat zakupow ciuszkow i urzadzania pokoiku nie bedziemy juz nic mowic. Dyskutowac z nia nie bede, bo kazdy by na tym ucierpial a denerowowac sie nie chce. Po za tym powiedziala mi tez, ze usg to mozna max 2-3 razy na cala ciaze zrobic...zostawilam to bez komentarza. Ja mam 30 lat ona 67 , wiec nie bede jej tlumaczyc jak nauka poszla do przodu i jak sie wszystko pozmienialo. Ona ostatnie dziecko rodzila 34 lata temu, hmm....No nic, przykro mi, dobrze, ze moja mama ma inne zdanie
Tagusia, twoja teściowa to już leciwa kobitka, więc nie ma się co dziwić pewnym sprawom - podejście trochę jak mojej babci, że się nie kupuje nic wcześniej, ale ja babci wytłumaczyłam, powiedziałam, że kiedyś to było inaczej, bo się szło do jednego sklepu i kupowało co było, w szpitalu się leżało dłużej po porodzie, szpital zapewniał wyprawkę, mąż miał czas pozbierać po rodzinie rzeczy po starszych dzieciach, a teraz tak nie ma, w szpitalu 1 dzień się jest i trzeba mieć wszystko swoje, no a poza tym teraz jest znacznie większy wybór wózków, łóżeczek - można sobie wybrać wcześniej, wyczekać promocję, kupić przez internet. Oczywiście i tak obstawała przy swoim, no ale chyba dała się trochę przekonać, bo już dostałam od niej conieco dla malca :)))
dziewczyny - ostrzeżenie, szczególnie dla uzależnionych od słodyczy. Ostatnio była afera z kasztankami, zaraz będzie z WEDLEM WŁAśNIE ZNALAZłAM ROBALE W CZEKOLADZIE WEDLA tOFFI - DOKłADNIE TAKIE SAME JAK BYłY W KASZTANKACH - Z TEGO CO WIDZIAłAM W TV. Od razu dodam, że zjedzenie takich robaków nie jest jakoś bardzo groźne dla zdrowia, można się nabawić niestrawności, biegunki, itp. ale przyjemność ze świadomości zjedzenia robali średnia. Dodam, że myślałam, że się zwymiotuję jak to zobaczyłam i dzięki Bogu, że zobaczyłam nim wsadziłam do buzi - łaziły po wierzchu, do tej pory mam dreszcze.
póki co wysłałam zdjęcia i troszkę gróźb do działu jakości Wedla, zobaczymy co odpiszą, jak nic to wyślę do TVNu - na pewno się ucieszą a co do Wedla to ja też miałam super opinię o nich, ale właśnie ją zmieniłam - obrzydlistwo, ohyda, fuuuuj. POdejrzewam, że robią na tych samych komponentach, co Kasztanki i widać mają jednego dostawcę tych komponentów
Jemma, to właśnie nie mole, tylko glizdki żywe i pełzające po czekoladzie, białe z ciemno-czerwonymi łebkami, z tego co pamiętam to w kasztankach były jakieś tam pasożyty
Fujj,obrzydlistwo z tymi slodyczami.Przeczytalam mezowi, on uwielbia kasztanki, ja lubie toffi czekolade z wedla ale mi sie odechcialo na sama mysl. A mnie dzis meczyla zgaga, zreszta zapomnialam wam napisac ze kilka dni temu obudzil mnie w nocy niesamowity bol w klatce piersiowej, myslalam ze to serce tak mnie pali i zawalu dostaje. poszlam na drugi dzien do lekarza i okazalo sie ze to refluks zoladkowy. A my dzis bylismy tradycyjnie na spacerku codziennym, sloneczko pieknie swiecilo. Justys i Zuza kurujcie sie, co to za przeziebienia??
hej hej...własnie wróciłam od babci... Harpijko jem własnie czekoladke Wedla ta z całymi orzechami...ale ja ogladam z kazdej strony! dzieki za ostrzezenie. Tagusia olej to-co bedziesz sie ze starsza kobieta kłócic nie? Wysłuchaj i rób swoje.Ja tez uwazam że takie przesady t o głupota totalna.No ale niektórzy wierza w to
Czesc dziewczyny.Jestem strasznie zszokowana tymi robalami w czekoladzie, nigdy bym nie pomyslala!!Ja spac nie moge bo mały daje mi strasznie popalic!!Wierci sie niesamowicie ale przynajmniej wiem ze wszystko ok!!Buziaki
Marta to tylko sie cieszyć ,że sie rusza kopie fika i co tylko bo to znaczy ze wszystko jest ok!Ja tez jak mi sie za długo nie rusza to zmuszam go troszke soczkiem słodyczami albo pukaniem w brzuszek.Czasem wystawi mi cos a to nóżke a to pupcie i wtedy mam taka kulke wypukła.
dziewczyny cała zasmarkana jestem, w akcie desperacji nawąchałam się mielonego pieprzu , pokichałam pare razy i nos się troche odetkał, ale samopoczucie fatalne
czesc wszystkim...M mnie zdenerwował od samego rana.ale mam na niego nerwa.A dzisiaj nasza rocznica jest...myslałam ze to bedzie taki fajny dzień a tu nici.Jak juz mnie rano wyprowadził z równowagi to trudno.Dla niego i dla mnie w sumie tez.Nawet jakby chciał gdzies ze mna iść to ja juz mu podziekuje.Wiem jestem uparta jak osioł i mogłabym zapomniec do wieczora o ranku ,ale nie ja...tak ze myślałam ze dzisiaj Wam napisze jaki to mnie czeka ciekawy wieczór a napisze Wam ,że napewno zostaje w domu-chociazby po to ,żeby mu pokazac że jak sie powie pare słów za dużo to trzeba swoje odcierpieć
Dla mnie i tak najwazniejsze jest dziecko.I zawsze tak bedzie:)
Ciacho a może minie Ci zły nastrój - w końcu u Ciebie burza hormonów hula - miłego dnia dla Ciebie mimo wszystko - i niech rocznica się uda - moi rodzice też dziś obchodzą rocznicę ślubu 31
no Izunia miejmy nadzieje że masz racje.:)Ale naprawde nie wiem czy ma to cos współnego z ciążą ale nastrój mam ostatnio jak huśtawka...sama siebie czsem nie poznaje.Ale może to dlatego,że wiem że poród zbliża sie wielkimi krokami i to mnie tak agresywnie do wszytskiego nastawia.
Gratuluje rodzicom.31 lat to baaardzo dużo razem.ja sie czasem zastanawiam czy jestesmy w stanie tyle wytrzymać:) a tu dopiero 3 lata po ślubie a razem ogólnie 7
a co z tą rocznicą to nie wiem...dziewczyny leci mi znów krew z nosa chyba mi tez sie zaczyna jakas choroba.Głowa boli juz od samiuskiego rana.a jutro mam badania-żebym tylko nie zapomniała zrobic siusiu rano
Ciasteczko mnie również leciała krew z nosa jak byłam w ciąży, a to dlatego, że śluzówka nosa wówczas jest bardzo delikatna. Ale wspomnij lekarzowi o tym - zbyt często to też nie dobrze
ok Izunia wspomne mu w czwartek.on mi mówił tez że to normalne tak samo jak dziasła krwawiace przy myciu ale na to to ja już mam sposób.Super jest taka zielona pasta elmex naprawde mi po niej dzisła nie krwawiły.Ja podejrzewam że ta krew to od smarkania takiego porzadnego.no zobaczymy jak bedzie,teraz dookoła wszyscy chorzy,moze mnie ominie...oby,jakoscała ciaze -o dziwo bo ja chorowita jestem-nic mnie nie złapało.odpukać.