Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
to się na jakis czas przekręciło, a potem się ładnie ustawi - bo przecież udowodniło, że umie 
Edzia - tez lubie porodówkę, dzisiaj właczyłam (chociaż mam cały czas wrażenie, że są same powtórki) a mój mąż: no weź, przełącz to! Ja na to: patrz, przyzwyczajaj się!, a on na to: no ale na obce kobiety? - no fakt, bardzo ładna reakcja z jego strony!
--
a jak Wasi Panowie są nastawieni do wspólnego porodu?mają jakieś obawy? obiekcje?
to wie jak to wyglada.
bo nikt nie jest w stanie mnie okiełznac w razie czego
byłam na działce i na poprawinach. a co z Czerwinką?? Kasiek moja mama też była przez 20 lat z moim tatą, bo patrzyła na nas, męczyła się, narobił nam długów ojciec, pił, wieczne kłótnie, nasz płacz, odbiło się wszystko na naszej nauce, ojciec nam nic nie pomógł, nie zabezpieczył finansowo, nie interesuje się nami a mama się poświęcała dla nas i nabawiła się chorób!!!Jeżeli myślisz o dzieciach to nie pozwól aby patrzyły na Was jak się kłócicie, żeby nie cierpiały przez Was bo to się odbije na nich, a Ty się nabawisz chorób na starość a Twój wybraniec będzie miał to w ....


tez Wam slabo momentami ???Ja czasmi ide i mam wrazenie ,jakbym miala zasnac lub pasc ...
.
.
[/urlJak uważacie,przyda się jeżeli chodzi o sam poród i o opiekę nad noworodkiem? W którym tyg.ciąży idzie się na sr?
z tego co się orientuję to teraz jakoś mam ostatni dzwonek żeby się zdecydować i zapisać do jakiejś szkoły - bo teoretycznie we wrześniu/październiku wypadałoby chodzić na zajęcia (mam termin na listopad). Czytałam gdzieś kiedyś, że w niektórych szpitalach (w większych miastach) przy przyjęciu na oddział mile widziane jest ukończenie kursu ze szkoły rodzenia...ale ile w tym prawdy? polecacie chodzić czy bez też sobie poradzę?
)
. Co spotkanie dostawaliśmy reklamówkę z gratisami
, poznaliśmy innych przyszłych rodziców, atmosfera była fajna. Tylko że my chodziliśmy z nfz-u i nie płaciliśmy.
[/url


Dziewczyny mam pytanie czy jak jest goraco tez Wam slabo momentami ???Ja czasmi ide i mam wrazenie ,jakbym miala zasnac lub pasc ...
Ja mam tak jak wchodzę do sklepu i stoję w kolejce to mnie czasem zimny pot oblewa, no i mam takie duszności.
a jak Wasi Panowie są nastawieni do wspólnego porodu?mają jakieś obawy? obiekcje?
Nie chce powiedzieć dlaczego ale wydaje mi się, że boi się, że nie da rady, no i krew, bo brzydzi się np jak zmieniałam podpaskę (sorki za szczegółowy opis), więc to biorę za główne NIE z Jego strony. Za to rozważam żeby wziąć do porodu mamę.
oooo ja się podpinam pod to pytanie z tego co się orientuję to teraz jakoś mam ostatni dzwonek żeby się zdecydować i zapisać do jakiejś szkoły - bo teoretycznie we wrześniu/październiku wypadałoby chodzić na zajęcia (mam termin na listopad). Czytałam gdzieś kiedyś, że w niektórych szpitalach (w większych miastach) przy przyjęciu na oddział mile widziane jest ukończenie kursu ze szkoły rodzenia...ale ile w tym prawdy? polecacie chodzić czy bez też sobie poradzę?Treść doklejona: 06.08.12 18:53tak w ogóle jestem z Krakowa
a jaką masz morfologię , moze anemia się zaczyna . U mnie tak sie zaczynałą , ogólnym osłabieniem i ciągłym spaniem
super- dla mężów, bo zaczynają poważniej podchodzić do swojej nowej roli i wszystko co tam usłyszą traktują za prawdę i coś bardzo ważnego. Gdy my byliśmy na kursie, to w 99% udzielali się i zadawali pytania właśnie mężowie, a panie siedziały cicho
Dziewczyny, zaczal mi sie 3ci trymestr i cera mi sie pogorszyla.

U MNIE TEŻ nie, ale polożna poleciał żeby przynajmniej w I fazie był do masowania krzyża i na to go musze naciągnąć a jak sie zacznie właściwy poród to moze iść jak ma mdleć

ale tak szczerze mówiąc gdybym nie miała tej SR za darmo to nie wydałabym na nią 600zł, bo tyle kosztuje jak się nie ma meldunku w Warszawie. A tak stwierdziłam, że nic nie tracę i warto pochodzić..
ale były pary, które zadawały (moim zdaniem) tak absurdalne- w sensie głupie- pytania, że widocznie nawet proste rzeczy powinny być omawiane na SR. Spędziliśmy miło czas i tyle, ale żadnej dodatkowej "wiedzy" nie wyniosłam z tego kursu. Wręcz usłyszałam kilka bzdur min. typu że karmienie piersią chroni przed zajściem w ciążę. Ja się zaśmiałam tylko a mój mąż powiedział położnej, że to nie jest prawdą (hihi ale go wyszkoliłam)