A ja miałam dziś porąbane sny Najpierw śniło mi się, że mała jest ułożona pośladkowo. Kolejny sen, że ją urodziłam, ale podali mi tyle czegoś w żyłę, że w połowie porodu odpłynęłam i ocknęłam się, jak dzieć był już na świecie. Nie wiedziałam o której się urodziła, ani ile ważyła. Jak pytałam rodziny, to niby miała mieć 37cm. Ja przerażona, że jak to, normalnie dzieci mają ponad 50cm Później śniło mi się, że przyszły jakieś dwie babki, chyba pielęgniarki, a w pokoju miałam toffifee, a babka na mnie naskoczyła, że ogólnie jestem nieodpowiedzialną matką, bo takie rzeczy kupuje. To ja do niej z ironią, że tak, te słodycze kupiłam specjalnie dla mojego nowonarodzonego dziecka. Później druga babka wzięła tą moją kruszynę i złożyła ją tak, jakby była jakimś ubrankiem i zaczęła ją ściskać, jakby chciała zgnieść, stawała na nią stopą, a później na nią wskakiwała - niby to był jakiś masaż, który ja miałam wykonywać Ja w płacz, odwracałam się jak tylko mogłam, byle tego nie widzieć, bo mi serce pękało, że mi tak dzieciątko maltretowała i się w końcu obudziłam.
A my jutro mamy z mężem 2 rocznicę ślubu a ja nic nie przygotowałam... Nic dla niego nie mam... oprócz synka w brzuchu Ale czy to wystarczy...?
Dziewczyny macie jakiś pomysł? Może zamiast upominku...? Bo do tego nie mam kompletnie głowy... No chyba, że jutro urodzę Nie mieszkamy sami jeszcze więc w domu też będzie mi ciężko chociażby kolację przygotować... POMÓŻCIE!
Przepraszam że tu zadaję tak dosłowne pytanie, ale czy na moim etapie ciąży maluch jest już na tyle duży ze "kupa" może mieć kłopoty z przepchaniem się na zewnątrz, tak jak by już nie było dla niej miejsca?
skoro kolacja w domu odpada to może wyjście na miłą kolacyjkę lub do kina? albo miły wieczór we dwoje w sypialni o ile jest taka możliwość? Chociaż wiesz, synek w brzuszku to jest mega prezent moim zdaniem:-) ja tam chyba się obwiążę kokardką na święta i będę czekać na rozpakowanie bo nie wiem czy dam radę zrobić świąteczne zakupy
acia20: rzepraszam że tu zadaję tak dosłowne pytanie, ale czy na moim etapie ciąży maluch jest już na tyle duży ze "kupa" może mieć kłopoty z przepchaniem się na zewnątrz, tak jak by już nie było dla niej miejsca?
może się tak zdarzyć, zaparcia to normalny objaw w ciąży, proponuję na czczo szklankę wody:
Cześć dziewczyny Ber kochana gratulację czekamy na relację i najważniejsze, że zdrowi jesteście Sysia na prawdę zazdrościmy Tobie takiego porodu, co żeś robiła?? przyznaj się!
Malisiek ale masz sny kochana, współczuje, ale najważniejsze, że to sen a nie rzeczywistość A ja nadal kicham i smarkam, skontaktowałam się z moją Gin i powiedziała, że mogę wziąć krople do nosa Anula dziękuję za radę
lapa w kinie byliśmy wczoraj, kolację na mieście to pewnie i mąż by zaproponował, a miły wieczór we dwoje w sypialni odbyty ostatniej nocy po 3-tygodniowej przerwie ale dzięki za pomysły - gdybyśmy ich nie zrealizowali wczoraj to na pewno by się przydały... Gorzej, że mój mąż bardzo wcześnie wstaje rano do pracy no i dość późno wraca... Najlepiej by było, gdybym mu coś tam wręczyła symbolicznego, ale nie wiem co...
Przy okazji zebrało mi się na wspomnienia, więc trochę was zanudzę (nie gniewajcie się, pierwszy raz zaśmiecę wątek, ale po to tu jesteśmy, żeby się wygadać) 6.06.2009r. Pamiętam ten dzień jak dziś, nasza 6 rocznica bycia razem - 666 - diabelski znak - będzie się działo Tomek zabrał mnie do Kazimierza Dolnego - wiedziałam, że już dawno coś kombinował, tylko nie wiedziałam co... Zajechaliśmy na miejsce, Willa Viola, brzmi nieźle - a pokoik nasz... Mmmm taki w stylu bardzo romantycznym, przepiękny. Tomek kazał mi się wyrychtować . Sam założył garnitur, więc pomyślałam - ma upatrzoną jakąś elegancką restauracyjkę. Co się okazało, błądziliśmy po miasteczku w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego, bo wszędzie były tylko bary z drewnianymi ławeczkami, parasolami Tyskiego i panami żłopiącymi piwsko... Ewidentnie tam nie pasowaliśmy! Nagle się znalazła - nazwa Piekarnia nie wróżyła nic dobrego, jednak jak już dotarliśmy na górę przemiłej knajpki, okazało się, że właśnie tego szukaliśmy! Elegancko no i chcąc nie chcąc - zapewne drogo! W dodatku kelner jak nas zobaczył to od razu się zjawił koło nas, zabrał okrycia, zaprowadził do najlepszego stolika, podał kartę, zaproponował wino - zgodziliśmy się i to na całą butelkę, na co kelner zrobił oczy w 5 zł. - dopiero potem dowiedzieliśmy się jaki był jej koszt - szkoda, ze ta restauracja nie podaje czegoś na przełknięcie rachunku, jak to bywa w zwyczaju niektórych restauracji! :) Jedzonko było pyszne Tomek zerkał co chwila na zegarek, nie wiedziałam o co chodzi. Jak wyszliśmy już z lokalu, snuliśmy się po woli w kierunku naszego kwaterunku. Zaczął padać deszcz, a Tomek nawet kroku nie przyspieszył, widocznie robił to celowo i było to trochę podejrzane - dobrze, ze mieliśmy parasolkę :) Nagle spojrzał ponownie na zegarek, wziął mnie za rękę i przyspieszył, mówiąc: "Chodźmy szybciej, bo zmokniemy!" pomimo, że i tak byliśmy już mokrzy! No nic. Zachodzimy na miejsce, z naszego pokoju wychodzi właścicielka, mija nas, życząc udanego wieczoru. Hmmm... O co chodzi? Za chwilę już wiedziałam... Tomek kazał mi zamknąć oczy i wprowadził do pokoju... Potem powiedział, żebym je otworzyła, a ja..................? Zatkało mnie. Mój wybranek romantykiem? Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała... Tomek klęczał już przede mną z pierścionkiem w ręku i mówił tak piękne słowa, że nagle łzy zaczęły mi same płynąc po policzku – kto jak kto, ale on? Z jego ust tyle pięknych i ułożonych słów? Aż dostała dreszczy. Dalej nie ma co opowiadać, bo sama niewiele pamiętam... Popłakałam się, rozmazałam i tyle mogę powiedzieć… 2.10.2011 r. Postanowiliśmy pojechać w to samo miejsce – Kazimierz Dolny, tylko Willa Viola nie miała wolnych pokoi, więc wybraliśmy coś innego. Zrobiłam romantyczną kolację, a mąż pod dziwnym pretekstem wymknął się poszukać kwiaciarni - oczywiście nie znalazł o tej porze, kiedy ja szykowałam jedzonko Wrócił załamany... A ja podarowałam mu wtedy czaderski zegarek jaki mu się marzył z grawerem, że to na 1. rocznicę ślubu - szczerze był zszokowany, bo się nie spodziewał, bo dla mnie nic nie miał tego typu - mi to osobiście nie przeszkadzało. Ważne że byliśmy razem... Na drugi dzień byliśmy już w domu i wtedy mąż wyleciał jak petarda i po pół godzinie wrócił z przepięknym i ogromnym bukietem kwiatów. To było słodkie i całkowicie mi wystarczało, pomimo, że dodatkowo zabrał mnie do Pizzy Hut, którą uwielbiam! Tam podjęliśmy decyzję o dziecku…
W tym roku mąż miał mi dorobić jeden brylancik do obrączki (bo tak zamierzamy robić co rok – pierwszy był już przy zakupie a drugi stwierdziliśmy, że będzie świadczył o drugiej rocznicy i w ten sposób się nie pogubimy przy okazji). Już dawno nie mieściłam pierścionków na opuchnięte palce, dlatego schowałam je do jego szafki, pokazałam, gdzie są w razie czego jakby mnie skleroza dopadła i przypomniałam, że zacznę je nosić po porodzie jak obrzęki miną więc trzeba będzie oddać je do odświeżenia (w końcu mamy to w pakiecie za darmo). No i mąż wiedział, ze przy okazji należałoby dorobić brylancik... Dzisiaj zaglądam do jego szafki a tam moje pierścionki. Nieodnowione, nienaruszone... A na to czeka się jakiś czas, więc i tak już po ptokach... A może zapomniał o rocznicy...
Ufff… Skończyłam. Jeśli uznacie, że powinnam skasować mój monolog to to zrobię
Mi stają łzy do tej pory jak tylko sobie przypomnę te chwile...
Treść doklejona: 01.10.12 14:38 Tylko nie wiem co to jutro będzie...? Zawsze przywiązywałam się do najbliższych mi dat i świąt a teraz nie mam nic na jutro i sądzę, że niczego też nie mogę się spodziewać... Chyba, że Naszego Kacperka ale na to się nie zapowiada
Dzisiaj o 16:00 mam wizytę u gina - ciekawa jestem co powie...
Dii niczego nie kasuj bo fajnie się czytało. Super historia A co do prezentów rocznicowych to wiesz...mężczyznom też się udziela zapominalstwo i odmóżdżenie ciążowe
Dii - przepiekna historia :) 3mam kciuki za wizyte u gina :)
Ja dzis pospalam do 11:20 :) takze jestem zadowolona i wyspana. :) Moj maz wlasnie dzwonil, bo jak mialam te dziwne bole brzucha od gory ostatnio + wczoraj cos mnie w szyjce bolalo o chwile, jak wracalismy z tesco musialam sie zatrzymywac, bo nie bylam w stanie isc dalej ;) sprawdzal,czy wszystko ok i czy dobrze sie czuje ;)
Zebralam sie dzis i wstawilam brzuszek na temat brzuszkowy ;)
Dziewczyny, na jakim etapie robilyscie badanie GBS? Mi ginka mowila, ze najlepiej przyjsc pomiedzy 34-37 tyg. Czy im pozniej tym lepiej? Czy mam po prostu zadzwonic i pojsc np. teraz w 35tyg?
madziauk ja robiła te badanie tydzień temu więc w 38 tc bo zapomniałam o nim całkowicie chociaż miałam skierowanie, więc tak naprawdę nie masz co się spieszyć, ale jak ci wygodniej oczywiście acia20 z tą słodkością może być w sumie ok - tak symbolicznie Po drodze do lekarza zajrzę do pobliskiego sklepu
Treść doklejona: 01.10.12 14:51 Bo zdjęć to ja już mu nadawałam przez te parę ładnych lat, więc może mieć ich dosyć. I w ramkach, i wierszyki pisałam, i całą książeczkę z wierszykami dla niego skomponowałam... Taki typ romantyczki ze mnie niestety... Zawsze miałam pomysł na niestandardowy upominek, a teraz? Pustka w głowie.
Dii taką historię nam przepiękna przedstawiłaś, że pewnie każda z nas teraz wspomina swoje romantyczne chwile z mężami lub z narzeczonym Powiem, że spojżałam na mojego ukochanego i ciesze się, że go mam i jesteśmy razem mimo, że mnie denerwuje a ja jego ale najważniejsze, że jesteśmy razem. Takie historie dają nam do zrozumienia, że miłość jest najważniejsza
Dii coś pięknego,piękna historia aż się rozmarzyłam na maksa,przeczytałam mojemu T Twoją historię,chyba mu się głupio zrobiło,bo on nie jest romantykiem,ale skoro Twój M też nie jest a tu taka niespodzianka.Przyznam szczerze że się wzruszyłam
Dii - ja też mam niedługo rocznicę ślubu i to pierwszą! też muszę się zacząć zastanawiać nad upominkiem, może nasze zdjęcie w ładnej ramce? a może coś zupełnie innego? My w ramach rocznicy zadecydowaliśmy że wybierzemy się do hotelu spa - sa takie fajne oferty z romantyczna kolacja przy świecach i ze śniadaniem do łóżka plus zabiegi do wyboru:)
Hej...a ja dzisiaj zaczynam 30tydz.-ale zleciało .Zazdroszczę romantycznych mężów,mój to już tylko mnie wku...ia-może po 18 latach "bycia" razem to norma?. Mój to typowy,rozpieszczony jedynak -brrrr,aż mnie otrzepuje-pieprzony egoista...no cóż, widziały gały co brały...coś mam okropne nerwy dzisiaj na niego-stąd mój taki sympatyczny wpis...pozdrawiam...póki jeszcze możecie, to wychowajcie sobie mężów-w moim przypadku na to już za późno
Dzięki dziewczyny - tak jakoś mi się zebrało na wspomnienia,a ten dzień wspominam wyjątkowo... Jestem właśnie po wizycie u gina - ogólnie szyjka nie postępuje, cały czas na 1 palec, ale gin twierdzi, że do terminu i tak nie dotrwam - mały waży już ok. 3400 g. Powiedział, że już się raczej nie zobaczymy na wizycie, więc nie mam co się zapisywać - prędzej spotkamy się w szpitalu A na powrocie do domu myślałam, że nie dojdę, tak mnie brzuch bolał i plecy... Ale już mi lepiej
Co do mojej jutrzejszej rocznicy... Hmm... Nici z kolacji czy czegokolwiek... Mąż jeździ na tirach - jutro mu przypada wyjazd do Poznania (z Warszawy) i wróci koło północy, więc pewnie będę już spała a po 11 godzinach pauzy jedzie do Białegostoku... Taka to rocznica będzie! Oby tylko przez te 2 dni nic u mnie się nie rozkręciło, bo pewnie nie zdążyłby dojechać nawet na finish...
kilka dni temu narzekałam na swędzonce rozstępy, okazuje się że był to początek czegoś co się nazywa PUPPP, wysypka na brzuchu, dekolcie, udach, pośladkach koszmarek na końcówce, dwa dni nie spałam bo co chwile się budziłam tak to swędzi ma przejść po rozwiązaniu ... leczy się raczej tak że się nie leczy ... się smaruje i łyka zyrtek i liczy że swędzenie ustąpi ...
KasiaTasia kurcze współczuję... Musisz się nieźle z tym męczyć... Jedyne pocieszenie to to, że niewiele zostało do rozwiązania, a może nawet i prędzej, kto wie... Ale współczuję, bo to na pewno nie jest przyjemne...
To się podepnę pod Cherry :-) u mnie są ubranka dla chłopca i dziewczynki - https://picasaweb.google.com/katarzyna.zychlinska/Ubranka?authkey=Gv1sRgCNPryJj34KHzrgE :-)
hejka!Dii piekne opowiadanie! romantyczniej byc nie moglo, super! Ja ostatnio tesknie za kwiatami od mego m. cos strasznie zapracowany i wymeczony chodzi wiec mu solidne obiady gotuje, heh.
Treść doklejona: 01.10.12 20:13 ale musze ponarzekac na moj rosnacy brzuch bo juz zaczynam stekac przy ubieraniu skarpetek i rajstop.Moj Klocuszek rosnie.
Treść doklejona: 01.10.12 20:18 mareza ale tego tam duzo, widac ze jestes fanka Kubusia:)
Ber i Sysia - gratulacje!!! Dii - wspaniała historia! My na każdą rocznicę postanowiliśmy kupować sobie szampana - co rok coraz droższego (a zaczęliśmy od 27 zł). W tym roku mój M. akurat wracał w rocznicę wieczorem z delegacji i na lotnisku kupił maleńką butelkę i wypił sam Ponieważ w zeszłym roku ja nic dla niego nie miałam, a sama dostałam przepiękne kolczyki z szafirkami, to umówiliśmy się, że prezenty będziemy kupować sobie rotacyjnie W tym roku kupiłam mu nóż nurkowy i bilety na operę (niezły zestaw, co?) Te bilety to dlatego, że ostatnio marudził, że nigdy nie był. A ja tymczasem byłam dziś na połówkowym!!! Z maluszkiem wszystko w porządku! Potwierdzone, że chłopak, proszę więc o dopisanie do mojego nicka płci. Wiercipięta na początku się pokazał, a potem zaczął ukrywać za rączkami i łożyskiem (które mam na przedniej ścianie). Położenie dzidziusia miednicowe, wszystkie pomiary w porządku... Cieszymy się bardzo... Aż się wzruszyłam słuchając bicia jego serduszka, chociaż słyszałam to wcześniej...
A ja się posłuchałam i na rocznicę kupiłam coś słodkiego + to, co lubi najbardziej - piwko, ale takie duże - symbolicznie, żeby wiedział, że jeszcze potrafię pójść do sklepu i mu kupić buteleczkę Wszystko przewiązałam kokardeczką - ciekawe co jutro na to powie...
Dii super historia a ten pokój udekorowany świeczkami to coś pięknego. Właśnie wróciłam z centrum Warszawy i doszłam do wniosku,że nie dla mnie takie wypady.Nie mam siły już chodzić i często zadyszkę łapię.Chyba będę do rozwiązania siedziała w domu a moje spacery ograniczą się tylko do pobliskiego parku i z powrotem .
Milena1984, dokładnie Ciekawe tylko, czy nasi synkowie będą tacy terminowi Mi przy każdym USG wychodzi inny termin porodu. Teraz wyszedł 5 lutego, podobnie jak na początku. Ale to nic dziwnego, miałam opóźnioną owulację. Anula85, wydaje mi się, że widziałam Cię w Złotych Tarasach w Carrefourze. Rozpoznałam (o ile to byłaś Ty), ze zdjęcia z warsztatów, na których byłaś z Acią.
KasiaTasia - wspolczuje :( to jest taka pokrzywka ciezarnych :( masakra. Ja wiem niestety jak pokrzywka swedzi, bo mialam taka rok temu we wrzesniu, na tle alergicznym. Miesiac sie meczylam by ja wyleczyc :( tylko, ze ja wtedy w ciazy nie bylam. Pamietam, ze mi pomagaly kilka razy dziennie + na noc oklady z kwasy borowego -ale nie wiem czy je mozna w ciazy stosowac. Uzywalam takiego mleczka bialego na ta wysypke. I jeszcze sanofil - ale jego chyba tez nie mozna w ciazy stosowac. Ja niestety musialam brac sterydy na to cholerstwo :( A Ty mozesz cokolwiek stosowac na to?
Dii - no prosze, Twoje malenstwo juz calkiem spore :) a co do prezentu - to na pewno maz sie ucieszy :)
Olenka79 - gratuluje synka :) super, ze jest wszystko ok :)
Kurcze, jakoś nie mogę się tu dokulac o_O To brak czasu, to laptop w formacie, i nowy telefon na którym dopiero uczę się pisać. Mam nadzieję że mi nie wywali wpisu jak kilka dni temu :-/ Jesteśmy po drugim prenatalnym i wszystkie parametry wyszły w normie ufff. A przy okazji dowiedzielismy się że w drodze jest chłopak. Ale tak przeczuwalam - strasznie wierzga, córa to spokojną była w brzuchu. No i na razie (i oby do bezpiecznego terminu) szyjka macicy zwarta i dluga... :-)
olenka he, watpie ze beda terminowi, ja dzisiaj obwiescilam mojemu m. zeby do 3go lutego nie czekal bo syna mu urodze pod koniec stycznia.Tak mi intuicja mowi, a odkad wyczulam ze nosze chlopca to ide za przeczuciem a ty jak myslisz? masz jakies takie intuicjonalne przeczucie co do twojego?
Treść doklejona: 01.10.12 22:36 beagraf to gratulacje, kolejny chlop w lutowym spisie do kolekcji, jak fajnie:) mi brzuch z rana caly sie trzesie od tych wywijasow danielka, az pospac sie nie da
Madziauk, dzięki za dopisanie. Anula85, bo nie miałam pewności, że to Ty... Trochę głupio by było, gdyby się okazało, że to nie Ty, a ja tu wyjeżdżam z tekstem o forum 28dni Milena1984, mój M. twierdzi, że będzie styczeń Zresztą moja mama urodziła mnie o 3 tygdonie przed terminem. I to w ciągu 2 godzin od przyjazdu do szpitala
Treść doklejona: 01.10.12 22:40 A brzuch też mi się trzęsie...
No ja muszę zaprotestować - jako lutówka spodziewam sie najprawdopodobniej dziewczynki z czego się baaaardzo cieszę Ale usg połówkowe mam za tydzień i wtedy pewnie usłyszę potwierdzenie