no i widzisz Żelkowa - moja wada - ja bym wolała, żeby mama z siostrą przyleciały w lutym, albo marcu, jak już będę obyta z dzieckiem - żeby mi się nie wtrącały, wolę sama dochodzić do różnych wniosków - muszę chyba z tym powalczyć. Ale ja się zawsze dobrze uczyłam, zawsze byłam roztropna i mądra dziewczynka i zawsze miałam wysoko poprzeczkę - sama też sobie ją stawiałam wysoko. Potem w pracy szef nauczył mnie spełniania cudów wedle jego pomysłów, jak ktoś nie wiedział jak coś zrobić, gdzie znaleźć, jak się zabrać, to zawsze była Beata i Beata zawsze znalazła sposób, rozwiązanie, poszperała, podzwoniła, popytała i w efekcie zrobiła zadowalając tylko i wyłącznie samą siebie - syndrom niedocenienia ;))) To wszystko przyzwyczaiło mnie do samodzielności i pewnego rodzaju egoizmu - nikt tego nie zrobi lepiej niż ja - w przypadku męża walczę ze wskazywaniem mu, że zagniecenie jest na wyprasowanej przez niego koszuli, że minął kilka miejsc przy odkurzaniu, itp. - baaaaardzo ciężko mi to przychodzi
Harpijka, Zelkowa ja mam dokładnie tak jak Wy:( ja też chcem wszystko sama..i nie lubię, a nawet nie to że nei lubię jak ktoś mi pomaga, ale wolę sama sobie:)
u mnie mama i teściowa też 150 km dalej, i mama myślała,ze ja po porodzie do domu do nich przyjadę,a ja że nie ma mowy, może po miesiacu..sama chcem dojść do tego co i jak, obyć się z maleństwem, żeby M sie z nim obył:))
ja już ze zwracania uwagi mężowi że tu paproszek albo tu zostawił troszke się wyleczyłam, podkreślam troszke bo ja to od dziecka mam, że nawet książki pod linijkę stoją:( to jest straszne:(( ale jak znak zodiaku Panna jestem i tak mam od zawsze
Czyli wszędzie tak samo: kwaśne na chłopca, słodkie na dziewczynkę . Na początku odrzucało mnie od słodyczy, teraz już lepiej, jem czasem. Smaków nie mieszam, na śledzia rzadko mam ochotę, ale za to pomarańcze... Wiem, że nie powinnam ich jeść, bo ponoć działają alergizująco, ale nie potrafię sie powstrzymać .
Josaris ja w obydwu ciazach zajadalam sie mandarynkami pomaranczami i kiwi ktore niby alergizuja - Gabrysia nie ma uczulenia na cytrusy a Krzys na kiwi nie ale po mandarynce tylek mial czerwony, okaze sie jak zacznie sam jesc
hej wam... cos ostatnio fatalnie sie czuje.jestem strasznie opuchnieta i brzuch mnie boli.pozatym mala nadal siedzi dupcia w dol(32+5) i obawiam sie ze juz tak zostanie...ma ktoras z was jakies podobne doswiadczenia?slyszalam,ze sa sposoby zeby sklonic dzidzie do zrobienia fikolka-niestety mam slaba szyjke i nie wiem czy to bezpieczne. pozdrawiam
No to ja oficjalnie, aczkolwiek niezbyt chetnie niesty informuje, iz przekroczylam magiczny wiek i oglaszam, ze od wczoraj juz lat nie licze
Baby oj jak dobrze Cie znowu widziec
zelkowa nio dziekuje, scianka sliczna i kazdy z Waszej rodzinki jest pod opieka aniolka , nio bo ten najwiekszy to pilnuje Was wszystkich na raz super, naprawde bardzo mi sie podoba. A tak apropos to w Krakowie, na Jana byl sklepik z recznie robionymi, przecudnymi, wyjatkowymi...
Vall a moze po prostu owu byla pozniej i dlatego Maksiowi nie tak spieszno. No a poza tym powiedz sama jaka pogofda w tym naszym miescie jest...no nieciekawa, wiec co sie facetowi dziwic, ze mu sie nie chce wychodzic.
Harpi nio mezusiowe czasem cos madrego powiedza, racja, racja.
A ja nie mialam komletnie zadnych zachcianek, lubie to co lubilam, tylko teraz upodobalam sobie szczegolnie kapuste kiszona gotowana, reszte kwasidel zawse lubialam no i przezucilam sie z lodow smietankowych na czekoladaowe A to dla mnie szok, bo nienawidzilam lodow czekoladowych A ja generalnie pochnialam rozne, roznosci i codziennie musi byc cos slodkiego bo jak nie zaczyna mnie nosic
Jutro mamy rano wizyte kontrolna, mam nadzieje, ze wszystko oki no i ciekawe co mi powie na wyniki badan. Trzymajcie kciukasy
Tagusia zaległe ale szczere i najlepsze życzenia z okazji ...............18 -tki Niech dzidzia zdrowo rośnie i mamusia też się dobrze trzyma. Daj znać jak po badankach.
Harpi ja codziennie czytam co tu nadrukowałyscie tylko malo sie udzielam w rozmowach!!Chyba taka juz jestem!!ale jesli chodzi o odwiedzanie to codziennie!!POzdrawiam i milego dnia zycze wszystkim
Mam pytanko dziewuszki, czy ja mogę iść na pogrzeb? Słyszłam że jest jad trupi który może byc szkodliwy, a poza tym emocje zwiazane z samą ceremonią, nie chce patrzeć i przeżywać tego.
Hello przyszłe mamuski.zag;adnełam tylko zeby Tym co sie na porodówke wybieraja powiedziec co mi sie przydało a co nie.gacie jednorazowe super -ale u nas trzeba było przed obchodem sciagac bo ordynator kazał wietrzyc:) Podkłady z Belli-u mnie sie nie sprawdziły-za duze ,wystarczyły te szpitalne bo krwawienie najwieksze było w dwie doby po porodzie.jak dla mnie do przemywania krocza najlepszy był płyn z wyciagiem z kory debu...nawet tantum rosa tak na mnie nie podziałało jak ten płyn.stanik wystaczył taki zwykły-od razu pokarmu nie było. jak mi sie cos przypomni to naskrobie:)
a Ty Vall nie masz może "sprzątacza"(tzn nie chce Ci sie dzisiaj całego mieszkania wysprzatac) boja dzien przed porodem zrobiłam błysk w domu a podobno to jest jakis objaw ..
ja też bym poszła, gdyby była to bliska osoba, ale jeśli masz się denerwować, stresować to nie idź. Pierwsze słyszę o trupim jadzie - myślę, że każdy lekarz miałby niezły ubaw. Myślę, że niechodzenie na pogrzeby w ciąży, to kolejny przesąd Milka, moje dziecię w 29tc odwróciło się pupą w dół, i w okolicach 32tc fiknął znowu, wiec szansa jest. Metody - jak się maluch zaczyna wiercić to uklęknij na kolanach i podeprzyj się na łokciach - ja tak robiłam - może pomogło - w tej pozycji zamknij sobie oczy i odpręż się i rozciągnij sobie kręgosłup (to tak przy okazji), możesz też wyobrażać sobie, że twoje dziecko się przekręca i że jest główką w dół - jakaś pani dr z USA opracowała metodę właśnie tego wyobrażania i chwali się ponad 90% skutecznością, zaszkodzić na pewno nie zaszkodzi. jestem spod znaku Koziorożca ja też wcinam mandarynki i z tego co wiem, to dopiero jedzenie w czasie karmienia może uczulać dziecko
Ciacho - ja od wczoraj mam w planie zabrac sie na odkurzanie itd... ale... szczerze to nie jest to co lubie najbradziej in general
ale własnie się zmogłam i poodkurzałam - dobrze ze mieszkanko male, bo zziajałam sie okrutnie! Mycie podłóg poki co zostawiam... tylko kuchnie z grubsza przetarłam... Zostawie sobie cos na jutro... Teraz poleże ... potem kąpiułka, posiedze trochę w wannie ! No a potem do nelśników
Ja juz po wizycie,niestety USG nie bylo bo jak to lekarz stweirdzil co za duzo to nie zdrowo a szkoda nastepna wizyta 2 stycznia a potem sobie pojade w 20 tc na 4D i tez bede miala wszystko Poza tym to przytyłam 1 kg i waze teraz 53 kg . Poza tym to wszytsko oki mam sobie zrobic na kolejna wizyte mocz i mofrologie.
No i ja po wizycie...niestety nie jest za bardzo kolorowo.... Zaczne od tego co dobre: - cisnienie super - synus super, serducho 140 dzisiaj walilo, a w ogole to pierwszy raz sobie spal...i widzielismy jak otwiera i zamyka usteczka
A co zle...szyjka nie za dobra, strasznie miekka, znowu sie skrocila, czyli nistety tendencja zla. Cztery tygodnie temu miala 47 mm a teraz juz 40 mm. Gince moja szyjka sie nie podoba, teraz mam sie faszerowac megnezem, nie dotykac brzucha jak czuje ze sie napina, zero seksiku no i mam lezec, lezec i lezec Nastepna wizyta 08.01.2008 no chyba, ze brzucho dalej by sie tak napinal to mam przyjsc za 2 tyg. Tyle... zalamka, no nic musze wytrzymac, znaczy ta moja szyjka ma sie cholera trzymac jeszcze !!!
no i juz po wizycie....:) cisnienie dzis idealne...110/68.... teraz tylko dalej sie relaksowac....:) nastepna wizyta w czwartek tym razem u lekarza...jestem dobrej mysli...na dworze swieci slonko i cieplutko...zaraz ide sie zrelaksowac na pazurkach...a pozniej sie przejde po polowka do pracy z dobrymi wiesciami....aaaaa i jeszcze do mojej pracy musze isc sie zapytac czy moge przejsc na macierzynski wczesniej niz im powiedzialam...mysle ze wszystko bedzie ok...ale dobrze mnie nastawila ta wizyta...oby jak najwiecej takich...:)
witam, a ja melduję że u nas też okej. Bez zmian, poza tym że mnie bolą mięśnie pośladków po wczorajszej gimnastyce Jutro z rana jadę do Wałbrzycha i wracam we wtorek, po wizycie u lekarza. Pozdrawiam i miłego dnia
Tagusia, 40mm to jeszcze nie tragedia, domyślam się, że chodzi o tendencję spadkową, ale trzeba mieć nadzieję, że szyjka się zatrzyma na tych 40 mm i będzie ok, na razie odpoczywaj bardzo dużo Patrycja, super wieści, a czemu chcesz wcześniej na macierzyński przechodzić?? nie szkoda ci??
harpi bo mam meczaca prace...wstaje o 4 30 a wracam o 17 30 do tego dziennie z rana musze maszerowac 3 kilometry bo nie mam autobusu...znaczy sie musialam bo od dwoch tyg jestem na L4 ale tylko do wtorku...i tak z pracy mialam odejsc 20 grudnia ale wolalabym juz teraz..nie jest mi szkoda...w anglii przysluguje mi 39 tygodni platnego macierzynskiego czyli 9 miesiecy a pozniej kolejne 9 bezplatnego wiec nie jest zle....
Patrycja, ale do porodu masz jeszcze 2 miesiące i tego macierzyńskiego z 9 już ci się zrobi 7, a po co - lepiej idź teraz na zwolnienie, przecież są podstawy ku temu żebyś była na zwolnieniu
Patrycjo czy moge Cie zaptac - chodzisz w Anglii prywatnie do lekarza? czy to GP dal Ci zwolnienie? bo ja chcialabym chociaz tydzien dostac - jestem wykonczona ta praca, boli mnie kregoslup i puchna nogi ale nie wiem gdzie mam isc. Na poczatku ciazy jak wymiotowalam to GP mi powiedzial ze takie sa uroki ciazy. Pozdrawiam
Vall rozpakowałaś się już ??? No nie bądź taka pokaż nam swojego Maksia Mam mały problem. Od 3 dni boli mnie kość ogonowa, najbardziej jak siedzę ale jak leżę też ją czuję. Też macie albo miałyście coś takiego.?
Justyś, moja koleżanka (25tc) też ma takie bóle i jeszcze do tego bóle miednicy i lekarka jej powiedziała, że jej malec nisko ułożony i pupą się rozpycha w tych dolnych okolicach właśnie i to stymuluje kości do rozciągania się - ale to nic groźnego, tyle że nie fajnie
nadal.... niestety... dzis uslyszlam do lekarzy ze moj tmeirn to 10-ty, czyli jutro... od wtorku będe przeterminowana...
Poki co rozewarcie takie 3cm+, ale nie 4 jescze, szyjka centralnei, całkiem skrócona..i tyle...czekamy na skurcze albo wody........ Kolejna kontrola w srodę o ile Maksio sie nie zdecyduje
niestety u mnie wyprawa ciuszkowo-wyprawkowa się nie udała bo zepsuło się auto i musieliśmy się wrócić ale za to poszliśmy pooglądać w sklepie wózeczki i jak narazie to najbardziej nam się spodobał model Quatro de Lux, czy któraś z mamuś wie coś o nim więcej, bo my tylko po sklepie pojeździliśmy