Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    JA to na VOD oglądam - dopiero początkowe odcinki, więc nie jestem w temacie kleszczy ;)
    Ale pewnie dojdę do tego.
    --
  1.  permalink
    Ja całe 3 miesiące pracy w Niemczech oglądałam Ciążę z zaskoczenia:) Z nudów, a i z ciekawości:)

    I dopiero takie programy uświadomiły mi, że można być w ciąży a nie wiedzieć o tym....chociaż jak dla mnie to niewiarygodne, nie czuć ruchów dziecka i dopiero dowiedzieć się o maluszku w trakcie niespodziewanego porodu...:)

    Treść doklejona: 17.01.13 12:21
    [quote=ew3ame][/quote]


    gratulacje! Ja nic nie czuję...chociaż sama już nie wiem...odliczam dni do wizyty i powoli siusiam ze strachu...
    -- [/url[/url]
    •  
      CommentAuthorwyder
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    nie wiedzieć o ciąży!!! dla mnie nie do pojęcia... no ale każdy jest inny mój j też uczy się dzięki temu słownictwa a ja przekleństw :-D ostatnio razem się wzruszylismy i też widziałam te kleszcze masakra. ..
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Witam się i ja. Ale zanim nadrobiłam tą ożywioną dyskusję o macierzyńskim, to trochę minęło czasu :) Myślę, że jak ktoś ma wyrobione zdanie, to nie ma sensu przekonywać. Któraś z dziewczyn pisała, że widać po tyg.ciąży jak się dzielą dziewczyny w tej dyskusji. Ja tylko dodam, że się łapię, alę tak jak pisałam raczej nie skorzystam. Bo nie wyobrażam sobie w tych czasach tak długo nie mieć kontaktu z pracą. Nie mogę sobie na to pozwolić. W mojej dziedzinie rok przerwy to tak jakbym od nowa musiałam się wdrażać i zaczynać pracę. Przepisy tak szybko się zmieniają. A gdzie jeszcze drugie dziecko.
    Ale przykro mi się czyta, jak ktoś tak o sprawiedliwości wykrzykuje. Jest tyle niesprawiedliwych rzeczy w polityce społecznej i socjalnej, że też można byłoby o tym pisać elaboraty.

    Treść doklejona: 17.01.13 12:26
    A ciążę z zaskoczenia uwielbiam oglądać na TLC i zawsze nie mogę wyjść z podziwu:shocked:
    -- ,
    •  
      CommentAuthorGosia1986
    • CommentTimeJan 17th 2013 zmieniony
     permalink
    Cześć dziewczyny :)

    Kurcze, przegapiłam wczorajszą Porodówkę :(

    U mnie w szpitalu też podają gaz rozweselający, jest też TENS tylko trzeba mieć swoje "przylepki". Wiem też, że zamiast TENS można sobie zażyczyć ostrzyknięcie krzyża solą fizjologiczną - podobno też pomaga. Nie wiem sama co lepsze.

    Dziewczyny, czy czop śluzowy zawsze jest czymś podbarwiony ? Wczoraj wyleciał mi taki kilkucentymetrowy "glutek" w kolorze mleczno-białym i dzisiaj rano to samo. Nie wiem czy to ten sławny czop czy nie ? Do tego odczuwam co jakiś czas ból podbrzusza promieniujący trochę do pleców, ale nie zauważyłam w tym żadnej regularności jak na razie.
    Po południu mam wizytę u gina, więc dowiem się czy jest jakiś postęp. Chociaż szczerze mówiąc wolałabym już nie zdążyć iść na tą wizytę :D
    --
    • CommentAuthorvenus87
    • CommentTimeJan 17th 2013 zmieniony
     permalink
    Dzień Dobry kochane mamusie :D
    beagraf: A robicie plan porodu?: JA NA PEWNO ZROBIĘ, CZYTAŁAM O TYM NA STRONIE " RODZIĆ PO LUDZKU " A CO Z TEGO WYJDZIE?? OKAŻE SIĘ W PRANIU :bigsmile:
    --
  2.  permalink
    Dżasti ja nie pracuję póki co, nie zdążyłam zacząć pracy bo zaszłam niespodziewanie w ciążę...ale także bym nie skorzystała z długiego macierzyńskiego...Bo ciągnie mnie do pracy, do zdobywania doświadczenia i jeżeli życie i zdrowie pozwoli to uciekam do pracy jak najszybciej po porodzie...

    Nie planuje więcej dzieci (chyba, że poczuje się tak dobrze w roli matki i macierzyństwo mi podpasuje), wiec marzy mi się od stycznia 2014 ruszyć do pracy.
    -- [/url[/url]
    • CommentAuthorvenus87
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Niezalogowana Bo któraś z dziewczyn napisała, że Mężczyźni najpierw walną a potem pomyślą!!!!! To są wieczne dzieci....myślą, że wszystkie rozumy pozjadali :shocked: po prostu się nie denerwuj, nie odzywaj niech gada co chce...nie przejmuj się :grouphug:
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    WItajcie:)
    Co do macierzyńskiego ja też jeszcze nie zdecydowałam czy zostanę rok w domu. Nie wynika to z tego, że nie chcę, ale być może nie będę miała dokąd wracać. Będę toczyć jeszcze rozmowy w pracy, ale mimo to nie nastawiam się zbyt pozytywnie. Cieszę się, że w ogóle mam szansę na macierzyński, bo gdybym urodziła po 1 września, to bym została bez niczego.

    Milagros - bez urazy, ale czasem mam wrażenie, że Ty chcesz zniechęcić inne kobiety do porodu naturalnego i chcesz przekonać, że to nic pięknego. Nie wszyscy mają jednakową wrażliwość i nawet jeśli zdarzy mi się zwymiotować, czy zrobić kupę, to dla mnie to są rzeczy, które po prostu się zdarzają w toku porodu. Przecież nie będę w tym momencie myśleć o tym jak wyglądam i, że ktoś to widzi.
    Co do znieczuleń - moja koleżanka rodziła z Tens, zapytam jakie ma wrażenia. Szwagierka za to w UK dostałą gaz i stwierdziła, że w ogóle nie łagodzi on bólu, tylko właśnie otumania.
    I jeszcze jedna historia - ostatnio koleżanka rodziła i od samego wejścia do sali krzyczała o ZZO - podali jej, a ona zasnęła. Akcja w toku, skurcze parte, a nie mogli jej dobudzić. Skończyło się na porodzie kleszczowym, bo ona w ogóle nie współpracowała.

    A "Ciążę z zaskoczenia" też oglądałam, ale wydaje mi się to takie nierealne, żeby nawet przez moment nie podejrzewać, że jest się w ciąży.
    --
    • CommentAuthorvenus87
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Gosia1986: Dziewczyny, czy czop śluzowy zawsze jest czymś podbarwiony ? Wczoraj wyleciał mi taki kilkucentymetrowy "glutek" w kolorze mleczno-białym i dzisiaj rano to samo. Nie wiem czy to ten sławny czop czy nie ? Do tego odczuwam co jakiś czas ból podbrzusza promieniujący trochę do pleców, ale nie zauważyłam w tym żadnej regularności jak na razie.
    Po południu mam wizytę u gina, więc dowiem się czy jest jakiś postęp. Chociaż szczerze mówiąc wolałabym już nie zdążyć iść na tą wizytę :D


    Kochana o ile wiem to czop jest zabarwiony krwią, ale poczytaj w necie może coś się znajdzie lub któraś z mamuś się odezwie :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Gosia, może się coś zaczyna :))
    --
    • CommentAuthorzozolek
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Wspmne o moim doswiaczeniu podczas porodu ze srodkami przeciwbólowymi.Tez sie bałam zzo ale jak dostłam bóli z krzyza, które zczeły sie u mnie juzz na 24 h przed porodem to wszystkie lęki mi przeszły.Dostałam zzo,wkuwanie czułam jak ugryzienie komara, do wczesniejszej 24 godzinnej meczarni.Poprostu poczułam ze mam siłe urodzic dziecko
    kiedy mogłam te 2 godziny odetchnac od męczącego potwornie bólu.Co do gazu oczywscie tez miąłm pod reką cały czas,swietny srodek który daje chwile ,,szcescia,, rodzacej tylko wdychamy na chwile przed skurczem a nie w trakcie,ja nauczyłam sie podczas porodu wdychac gaz i znosił ból niemal całkowicie,ten ordynator o którym wspomniała kallipos 87
    to kolejny sadysta który nie rodził hih i mówi o czyms o czym nie ma pojęcia.Moja połozna powiedziała, a teraz odkładamy gaz i juz tylko przemy i byłam swiadoma i doskonale sie orientowałam w sytuacjii.Kiedy nadchodzi finał porodu to teraz wydaje mi sie oczywiste ze nie ma czasu na wdychanie gazu,trzeba skupic sie na parciu i współpracy z połozną.
    • CommentAuthorvenus87
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Ja mam dziś kochane wizytę u mojej ginekolog, zobaczę synka i wszystko się dowiem :crazy:
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    U nas w szpitalu z tego co wiem to plan porodu można sobie wsadzić ;) ale i tak wydrukuję a nóż widelec się przyda...
    chociaż teraz martwi mnie bardziej ta epidemia grypy i to, że zamykają coraz więcej szpitali (tzn. na odwiedzających) i wprowadza się zakaz porodów rodzinnych... dlatego już mi w zasadzie wszystko obojętne co dotyczy porodu, byleby tylko mąż mógł być ze mną...
    Co do znieczulenia to podjęłam decyzję, że wyrażę zgodę na zzo, a czy będę chciała skorzystać to okaże się w trakcie porodu
    --
    •  
      CommentAuthorwyder
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    czekamy na relacje venus :-*
    --
    •  
      CommentAuthorcloe78
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Venus kciuki za wizyte :thumbup: Napisz nam potem jak tam Synus sie czuje :bigsmile:
    --
  3.  permalink
    Gosia1986: Kurcze, przegapiłam wczorajszą Porodówkę :(


    nie masz czego żałować

    akirka: Milagros - bez urazy, ale czasem mam wrażenie, że Ty chcesz zniechęcić inne kobiety do porodu naturalnego i chcesz przekonać, że to nic pięknego. Nie wszyscy mają jednakową wrażliwość i nawet jeśli zdarzy mi się zwymiotować, czy zrobić kupę, to dla mnie to są rzeczy, które po prostu się zdarzają w toku porodu. Przecież nie będę w tym momencie myśleć o tym jak wyglądam i, że ktoś to widzi.


    a co w tym pięknego? sam poród jak wczoraj polozna na TLC wspomniala nie jest piekny i trzeba "godnosc zostawic na progu" chwila po porodzie jest natomiast piekna. Ja raczej od strony swoich obaw pisze a nie zniechecenia innych, mysle ze jak ktos oglada regularnie odcinki i sie jeszcze nie zniechecil to juz to nie nastapi, a to ze ja pisze o swoich obawach raczej tez nie zmieni niczyjego zdania.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorOlenka79
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Cześć Dziewczyny!
    Czytam Was codziennie, ale jakoś nie mam weny na pisanie. Jak czytałam, że na jakiś czas przed porodem spojrzenie kobiet na otaczającą rzeczywistość się zmienia - tzn. wszystko, co niezwiązane z porodem i dzieckiem przestaje je obchodzić albo obchodzi je znacznie mniej - to jakoś nie mogłam w to uwierzyć. A teraz tak mam:wink: Jeśli nie wiję gniazda (pranie, prasowanie, organizowanie - pokoik na szczęście już urządzony), to jem albo śpię. Włączył mi się apetyt jak na początku ciąży :devil: Może organizm gromadzi siłę do porodu - tak to sobie tłumaczę... :tongue:
    Kilka dni temu zaczęły mi się bóle krzyża i podbrzusza. Ciągle jednak biorę Fenoterol i zastanawiam się, jak jedno ma się do drugiego. Na ostatniej wizycie lekarz kazał mi brać fenka jeszcze co najmniej do przyszłej środy, bo na USG w 34 tyg. synek wydawał mu się trochę mały (ważył niecałe 2200 gr co odpowiadało 33 tyg, a wg OM powinno być 33t5d). W przyszłą środę mam mieć USG i zobaczymy, ile dziecię urosło.
    Muszę wreszcie wziąć się za pakowanie torby. Prawie wszystkie rzczy mam już przygotowane, wystaczy je tylko wsadzić do torby, a w zasadzie do torby i walizki, bo wsadzenie tych wszystkich podkładów na łóżko, podpasek, pieluch, koszul nocnych i ubranek dziecka w 1 sztukę bagażu jest raczej niemożliwe. Na SR położna mówiła, żeby zapakować się w walizkę samolotową - naprawdę nie wiem, jak wyobraża sobie upchnięcie w niej wszystkich rzeczy, które bądź co bądź są wymagane przez szpital...
    Jeszcze mój wtręt do macierzyńskiego - jasne, że szkoda, że nie wszystkie rodzące w 2013 się załapią na dłuższy wymiar, ale przy wprowadzaniu takich zmian zawsze będzie ktoś poszkodowany. Fajnie, że rząd robi coś dla matek i w ogóle dobrze będzie jeśli nie skończy się to tak jak inne obietnice (niepodnoszenia podatków, budowania dróg, a nie stawiania fotoradarów, itp.) Mam jednak wrażenie, że wielu kobietom bardziej pomogłyby (albo skłoniły do urodzenia kolejnego dziecka) bezpieczeństwo zatrudnienia i świadomość, że miejsce w żłobku czy przedszkolu nie jest problemem. Ja sama prawdopodobnie nie skorzystałabym z dłuższego urlopu nawet gdybym miała taką możliwość. Po pierwsze, w ciąży dużo czasu spędziłam na zwolnieniu, po drugie, umówiłam się z pracodawcą, że wrócę po pół roku. Po trzecie wreszcie, chciałabym mniej więcej po roku rozpocząć starania o drugie dziecko i uważam, że w takiej sytuacji roczna nieobecność w pracy to trochę strzał w kolano. Natomiast trochę tego żałuje mój Mąż, który w ten sposób będzie miał prawo tylko do 2 tyg. urlopu, a nie do miesiąca. No ale on pracuje w skandynawskiej firmie i tam nikt nie patrzy krzywo, jeśli to tata zostaje z dzieckiem w domu. Ciekawe natomiast, jak zareagowaliby polscy współpracownicy :wink:
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Cześć dziewczyny :) ja tylko szybciutko z kawką życzę miłego dnia a sama zawijam sie szykować i do lekarza :bigsmile:
    --
  4.  permalink
    Gosiu oby to było to bo już też pewnie jak na szpilkach siedzisz:-) powodzenia u gina i zebys nawet nie musiala do niego zdarzyc tak jak piszesz:bigsmile:

    Treść doklejona: 17.01.13 13:46
    jak Was podczytuje to czesto chodzicie do lekarza albo mi sie zdaje, ja chodze teraz raz na 3 tygodnie a wczesniej raz na miesiac
    -- [/url]
  5.  permalink
    Milagros ja też tak chodzę do lekarza. Wcześniej raz na miesiąc teraz co 3 tyg :wink:
    -- [/url]
    • CommentAuthorzelazna
    • CommentTimeJan 17th 2013 zmieniony
     permalink
    <strong>Olenka79</strong> ja też wracam do pracy po pół roku, ale niepsrawiedliwość wziętego z nikąd 17 marca mnie wkurza, bo lubię mieć wybór. Też uważam, że lepsze byłoby zapewnienie wszystkim dzieciom, których matki chcą wrócić do pracy, miejsca w żłobku. Dla mnie byłoby to dużo bardziej korzystne, bo chcę pracować,, tym bardziej, że już od października nie mogę, a nie być przez rok w domu.. Niestety nie mam nikogo z kim mogłabym zostawić młodego jak te 6 miesięcy będzie miał, a z pensji po odliczeniu dojazdów do pracy zostaje mi 1000 złotych, więc na nianię od 6 rano do 17 też nie mam.. To jest coś, co martwi mnie najbardziej :/

    Milagros, ja chodzę raz na miesiąc do lekarza, chyba, że coś się dzieje, wtedy dzwonię i konsultuję, czy mam przyjść wcześniej.
    --
    •  
      CommentAuthorMadRat
    • CommentTimeJan 17th 2013 zmieniony
     permalink
    MilagrosCud: Gosia1986: Kurcze, przegapiłam wczorajszą Porodówkę :(
    nie masz czego żałować

    ja też oglądałam, ale mi akurat ten poród młodej dziewczyny się podobał, ok, zwymiotowała, zrobiła kupę, ale też była bardzo spokojna, nie panikowała, wręcz potrafiła żartować z sytuacji, a przyjaciółka i facet dawali jej wsparcie. też chciałabym być taka spokojna w jej sytuacji jak mi się przydarzy taka niespodzianka, szczególnie gdybym miała 20 lat
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    MilagrosCud: a co w tym pięknego?

    Piękne w porodzie jest to, że wydajesz na świat swoje dziecko. Nie za bardzo rozumiem po co oglądasz te programy, skoro one bardziej potęgują Twój strach i obawy przed porodem. Może lepiej zacząć myśleć pozytywnie?.
    MilagrosCud: sam poród jak wczoraj polozna na TLC wspomniala nie jest piekny i trzeba "godnosc zostawic na progu"

    Ja nie zamierzam zostawić godności za drzwiami. Uważam, że przypadki, że zrobi się kupę, zwymiotuje czy co jeszcze innego są naturalne w tym przypadku i nie mają nic wspólnego z utratą godności.
    --
  6.  permalink
    Witam ja wreszcie na nogi stanęłam taka chora byłam a dziś jak ręka odjął:):bigsmile:
    Venus daj znac jak u lekarza:bigsmile::bigsmile::bigsmile:Trzymam kciuki żeby wszystko było w porządeczku z Lesiem:bigsmile:
    MilagrosCud ja też chodzę raz na miesiąc do lekarza chyba że jakieś dodatkowe badanie to szybciej, a teraz chyba będe chodzić co 2 tygodnie:bigsmile::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorkallipos87
    • CommentTimeJan 17th 2013 zmieniony
     permalink
    aravls- napisałam tyle, co mówił ordynator..Chodziło mu tak jakby o to, że ten gaz ogłupia na moment hehe..Jaka w tym prawda to nie wiem, ale ufam, że coś tam wie na ten temat ;)

    Wypowiem się na temat programów, typu porodówka...Słyszałam od kilku położnych, że te programy pokazują same ekstremalne przypadki..Oglądam czasem takie programy, by być świadomym co może się zdarzyć. Ale też nie ma sensu nadmiernie się nakręcać takimi przypadkami;)

    Gosia- czop nie musi być zabarwiony krwią!!!
    --
  7.  permalink
    akirka: Piękne w porodzie jest to, że wydajesz na świat swoje dziecko. Nie za bardzo rozumiem po co oglądasz te programy, skoro one bardziej potęgują Twój strach i obawy przed porodem. Może lepiej zacząć myśleć pozytywnie?.


    idea piękna ale doznania nieszczegolnie piękne i widoki rowniez, no wlasnie do wczorajszego odcinka tez sie zachwycalam i wzruszalam porodami. Nie wiem czy ogladalas ten odcinek ale naprawde nie bylo w tym nic pieknego, nie mozesz komentowac jak nie ogladalas bo nie wiesz o co mi chodzi

    akirka: Ja nie zamierzam zostawić godności za drzwiami. Uważam, że przypadki, że zrobi się kupę, zwymiotuje czy co jeszcze innego są naturalne w tym przypadku i nie mają nic wspólnego z utratą godności.


    chyba nie powiesz mi ze wymiotowanie i robienie kupy w takim momencie ma w sobie klasę ?od strony medycznej normalne - to sie zgodze

    Treść doklejona: 17.01.13 14:57
    kallipos87: Słyszałam od kilku położnych, że te programy pokazują same ekstremalne przypadki.


    mam nadzieje ze to nie norma

    Treść doklejona: 17.01.13 15:01
    MadRat: ja też oglądałam, ale mi akurat ten poród młodej dziewczyny się podobał, ok, zwymiotowała, zrobiła kupę, ale też była bardzo spokojna, nie panikowała, wręcz potrafiła żartować z sytuacji


    przyjaciółka to w ogole by medal ode mnie dostala, szacun wielki, rzeczywiscie byla spokojna nawet zostala pochwalona na koncu za spokoj, tez bym chciala umiec sie tak opanowac w takiej sytuacji

    Treść doklejona: 17.01.13 15:04
    a w ogole to w pewnym momencie przełączyłam ten program i mąż się na mnie wydarł, ze mam to ogladac bo to jest normalne i hartowac sie, dobrze ze jedno z nas jest mocne psychicznie:-)
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthoraravls
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    MilagrosCud: chyba nie powiesz mi ze wymiotowanie i robienie kupy w takim momencie ma w sobie klasę ?


    :shocked::shocked::shocked: To można robić kupę z klasą? (bo rozumiem, że w takim, porodowym, momencie, to brak klasy, ale już w innym - klasa...). Paszcza mi się ucieszyła, ale ja to plebejusz jestem, nic o robieniu kupy z klasą nie wiem. Prędzej o wymiotowaniu, na morzu i żaglach to powszechne i jest kilka opracowanych sposobów, na przykład generalski, dość dostojny :wink:

    A tak serio bardziej, to jestem przekonana, że nasz sposób mówienia i postrzegania jakiejś sytuacji ją poniekąd definiuje.
    Jeśli utrwalam się w przekonaniu, że poród będzie wielkim bólem, odarciem z godności i cierpieniem, o którym trzeba czem prędzej zapomnieć, to prawdopodobnie właśnie tak go zapamiętam. Jeśli natomiast buduję w sobie przekonanie, że to będzie trud i droga mojego dziecka na świat, przez którą ja stanę się matką, to mam spore szanse, że właśnie na te aspekty położę akcenty i one będą dominowały moje wspomnienia z tego doświadczenia.
    Nie łudzę się, że to będzie orgazmiczna droga ku światłu i jednowymiarowe wydarzenie, ale jestem pewna, że moje przygotowanie się fizyczne i psychiczne to spora część sukcesu.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJan 17th 2013 zmieniony
     permalink
    Ja tam leżałam parę razy w szpitalu i wiem np. że nawet po operacji ciężko mówić o trzymaniu jakiejkolwiek klasy ( np. po narkozie część ludzi rzyga jak kot i nic w tym szokującego)... sama bez oporów rzygałam w łóżku do jakiejś papierowego pojemniczka podanego przez pielęgniarki - w towarzystwie innych pacjentów czy nawet ich gości (nie pamiętam już :p) - inni np. nie wstawali z łóżka i musieli załatwiać się w pokoju "pod siebie" itp.
    jasne, że nic przyjemnego ale nie to przecież było najważniejsze, tylko szybki powrót do zdrowia, dlatego ja tam zupełnie się nie boję zrobienia kupy (chociaż chcę lewatywę przed porodem) czy wymiotów :)
    I na pewno nie są to rzeczy, które mogą mi popsuć wizję porodu jako pięknego wydarzenia :)
    --
    •  
      CommentAuthorMinia85
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Gosia1986 u mnie czop był bezbarwną "galaretką"

    MilagrosCud: mam nadzieje ze to nie norma


    raczej norma, a przynajmniej większość mi znanym kobiet ma jakąś wpadkę w trakcie porodu. Ja wymiotowałam zarówno przy porodzie, jak i podaniu leków poronnych przy obumarciu i już wtedy lekarz mi powiedział, że tak reaguję na rozwieranie szyjki, więc przy porodzie na bank będzie to samo i to częsta reakcja. Co do kupy, lewatywa często pomaga, ale też mnie ta "przyjemność" nie ominęła, coś tam pociekło. Mimo wszystko, poród był najpiękniejszym doświadczeniem w moim życiu, nie czuję się przez te wymioty czy kupę, odarta z godności. Mąż też nie ma żadnej traumy, ale przed porodem był uprzedzany, jakie niespodzianki mogą być :smile:
    --
    • CommentAuthoradda78
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    venus-powodzenia :)
    --
  8.  permalink
    Gosia tak jak mówi minia czop to bezbarwna galaretka czasami podbarwiona krwią
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Ja oglądając programu typu "Porodówka" widziałam właśnie jak się zachowują rodzące po gazie rozweselającym i w życiu bym go nie chciała :wink:
    Milagros, ja też nie jestem z tych co się zachwycają jaki to poród jest piękny i że nie ma nic cudowniejszego niż ok 3kg dziecko przeciskane przez wiadomy otwór :wink: Ale swój poród przeżyłam i nie oddałabym tego doświadczenia za nic. Wiem, że to może dziwnie brzmieć, zwłaszcza dla kogoś kto nie rodził, ale tak jest :wink: Ból jest ogromny, ale do wytrzymania, jak po 7h przyszła położna i zaproponowała, to początkowo powiedziałam, że nie chcę. Naprawdę jest to wyjątkowe przeżycie dla matki- dla ojca dziecka także, ja uważam, że bardzo nas zbliżyło i że weszliśmy na wyższy poziom wtajemniczenia :bigsmile:
    Co do godności- jestem osobą bardzo wstydliwą pod tym względem, w życiu bym z własnej woli nie poszła do ginekologa-faceta, a przed ciążą i do kobiety szłam ze strasznym stresem (wiem, że może to śmieszne). Natomiast już po 3h porodu było mi wszystko jedno- za 10cm rozwarcia pozwoliłabym się obejrzeć całemu rokowi studentów :devil:
    Na wymioty nic nie poradzisz (ja się tym jakoś nie przejmowałam) a co do oddania kału, to przecież są lewatywy, można nawet kupić zestaw w aptece do użytku w domu. Jak ktoś się tym martwi- a jest takich osób sporo i ja to rozumiem doskonale- warto skorzystać.
    Ja się najbardziej martwiłam, że będę krzyczeć. Na szczęście nie miałam takiej potrzeby, a przy okazji nie miałam siły nawet rozmawiać, więc podziwiam jak ktoś ma siłę krzyczeć, bo to przecież strasznie dużo energii trzeba :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorOlenka79
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    zelazna: Niestety nie mam nikogo z kim mogłabym zostawić młodego jak te 6 miesięcy będzie miał, a z pensji po odliczeniu dojazdów do pracy zostaje mi 1000 złotych, więc na nianię od 6 rano do 17 też nie mam.. To jest coś, co martwi mnie najbardziej :/


    Dokładnie, i dlatego uważam, że większa dostępność żłobków w niektórych przypadkach bardziej by pomogła niż dłuższy macierzyński. Ja też nie mam z kim zostawić dziecka (moja mama i rodzice M. mieszkają w innych miastach), więc będziemy szukać niani. Dostanie się do państwowego żłobka graniczy z cudem, poza tym dziecko trzeba odbierać np. do 17-18, a ja mam zadaniowy czas pracy (ale nie mniej niż 9.00-17.30 :devil:) i chociaż jasne jest dla mnie, że będę się starała jak najszybciej wrócić do domu, to czasem będę musiała zostać w pracy dłużej. Nie wspominając o delegacjach moich i M. Z kolei jak się popatrzy na ceny żłobków prywatnych, to jednak niania wydaje się lepszym rozwiązaniem.
    I jeszcze jeden wątek - faktem jest, że kobiety zarabiają na tych samych stanowiskach mniej niż mężczyźni. Pracodawcy też chętniej zatrudniają mężczyzn, bo nie będzie problemu, że taki pracownik znika na rok albo i dłużej. W tym kontekście, dopóki nie zmieni się mentalność pracodawców, samo przedłużenie macierzyńskiego bez innych działań zachęcających pracodawców do zatrudniania kobiet i ułatwiających im powrót do pracy, wydaje mi się... hmmm... nie wiem, jak to napisać, ale to trochę niewystarczające. Ale wiem, że od czegoś trzeba zacząć.

    akirka: Ja nie zamierzam zostawić godności za drzwiami. Uważam, że przypadki, że zrobi się kupę, zwymiotuje czy co jeszcze innego są naturalne w tym przypadku i nie mają nic wspólnego z utratą godności.
    MilagrosCud:
    chyba nie powiesz mi ze wymiotowanie i robienie kupy w takim momencie ma w sobie klasę ?od strony medycznej normalne - to sie zgodze


    Zgadzam się z akirką. Dla mnie to nie jest utrata godności. To normalne i ludzkie. Na pewno nie jest to przyjemne, ale trzeba się pogodzić z tym, że może to być częścią tego procesu. "Porodówkę" oglądam już od jakiegoś czasu, bo chcę wiedzieć, czego się mogę spodziewać. Wcześniej w ogóle miałam nikłe pojęcie o porodzie, poza tym, że boli. Mnie ten serial nie odstręcza ani nie zniechęca, a pozwala się przygotować.
    Milagros, a jak wg Ciebie miałby wyglądać poród "z klasą"?
    --
    •  
      CommentAuthorHappy_mum
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Gosia1986: Dziewczyny, czy czop śluzowy zawsze jest czymś podbarwiony ? Wczoraj wyleciał mi taki kilkucentymetrowy "glutek" w kolorze mleczno-białym i dzisiaj rano to samo. Nie wiem czy to ten sławny czop czy nie ?


    Gosiu ,u mnie czop zaczal odchodzic jakies 48 g ,przed porodem ,na poczatku byl mleczno bialy jak u Ciebie ,potem lekko zolty a w wieczor poprzedzajacy porod juz podbarwiony krwia .
    Wiec moze juz odchodzi Ci czop :)
    --
  9.  permalink
    Olenka79: Milagros, a jak wg Ciebie miałby wyglądać poród "z klasą"?


    wlasnie chcialam udowodnic ze tutaj nie ma nic pieknego od strony fizjologicznej i o klasie mowy byc nie moze:-) ja po prostu nie lubie tych widokow odglosow, bo niestety jestem wrażliwcem, taka sie urodzilam i juz, mam nadzieje ze moje obawy nie wplyna tylko na jakosc porodu i w takim momencie nie bede o tym myslala tylko o dziecku

    Treść doklejona: 17.01.13 15:33
    to troche dziwne, bo raz sie nastawiam pozytywnie i jestem w pelni gotowa i zdeterminowana, a raz nachodzą mnie strach i watpliwosci jak wczoraj - chyba normalne przed porodem?:wink:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorwyder
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    mi się te filmy podobają bo wiem na co siebie i męża przygotować i mogę rozważyć różne metody porodu chwilowo podoba mi się aktywny i w wodzie poczytam o nich i może to pomoże mi w jakich warunkach chce żeby moje dziecko przyszło na świat oczywiście i tak jestem świadoma że wszystko wyjdzie w praniu :-)
    --
  10.  permalink
    Dziewczyny - ja mam troche inne spojrzenie na "te" sprawy bo nie cierpie wymiotowania a wrecz boje sie go i jeszcze w ciazy mi sie poglebilo bo caly czas mialam mdlosci, znerwicowana jestem i juz, myslalam ze przy porodzie to juz tylko stękanie i bol bez dodatkowych sensacji a tu niespodzianka ktora poglebia ten niepokoj, ale moze nie bedzie tak zle, moze jak to mowia przyjdzie czas bedzie rada, przyjdzie porod bedzie determinacja
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorOlenka79
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    MilagrosCud: Dziewczyny - ja mam troche inne spojrzenie na "te" sprawy bo nie cierpie wymiotowania a wrecz boje sie go i jeszcze w ciazy mi sie poglebilo bo caly czas mialam mdlosci


    Milagros, na pewno możesz sobie jakoś pomóc, np. nie jedząc ciężkostrawnych rzeczy przed porodem albo prosząc o lewatywę. Sama chyba o nią poproszę, żeby czuć się bardziej komfortowo. Ale podejrzewam, że jeśli coś takiego mi się przytrafi, to nie będzie to miało jakiegoś wielkiego znaczenia.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Milagros ale to po co oglądasz te filmy? I tak u Ciebie wszystko będzie przebiegać z innej perspektywy - dojdzie ból i dojdą emocje więc tego nie da się porównać z tym co się widzi na filmie... tym bardziej nie da się wg mnie takim filmem "zahartować" - a jeśli ktoś nie lubi takich widoków to wręcz może się tylko do tego właśnie zniechęcić

    Ja tam akurat tych filmów nie oglądam (chociaż przed ciążą widziałam sporo odcinków porodówki) ale to głównie dlatego, żeby się za specjalnie nie zawieść tym, że w Polsce poród na pewno nie będzie wyglądał tak samo od strony obsługi :p
    --
    •  
      CommentAuthorwyder
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    ja mam chorobę lokomocji wiem powinno się z niej wyrosnąć ale ja mam ja nadal... i wymiotowanie w żadnym już miejscu czy częstotliwości nie robi na mnie wrażenia... każdy przecież czasem wymiotuje z kupa to już inna spiewka ale z drugiej strony co ma człowiek zrobić a śmiechem można rozładować wszystko w końcu jesteśmy tylko ludźmi i takie niespodzianki mogą się nam przydarzyć po prostu ja wychodzę z tego założenia :-)
    --
    •  
      CommentAuthoraravls
    • CommentTimeJan 17th 2013 zmieniony
     permalink
    MilagrosCud: wlasnie chcialam udowodnic ze tutaj nie ma nic pieknego od strony fizjologicznej i o klasie mowy byc nie moze:-)

    A oglądałaś może Porodowy Biznes?
    Gorąco polecam, odkłamuje sporo mitów na temat porodu i pokazuje naprawdę piękne, ciche narodziny, wydanie na świat spokojnego dzieckaprzez skupioną, choć utrudzoną kobietę. Coś pięknego, w pełni.
    Polecam też stronę Birth Without Fear, można się pozytywnie podbudować i uwierzyć, że możliwe są narodziny bez przemocy. Ważne nie tylko dla dziecka, ale i dla kobiety. Może to egoizm, ale mam nadzieję, że zdrowy. Uważam, że w chwili narodzin warto myśleć też o sobie, nie wyłącznie o dziecku, bo nasze wspomnienia tych chwil będą przecież rzutować na relacje z Maluchem. Wydaje mi się, że warto zadbać, żeby były jak najlepsze.

    Swoją drogą, czytacie jakieś przedporodowe lektury?
    Ja mam za sobą F. Leboyera Narodziny bez przemocy i E. Kirkilionis Więź daje siłę.
    Teraz zgłębiam I. Chołuj Urodzić razem i naturalnie, a czaję się jeszcze na coś Preeti Agrawal, może któraś z Was ją czytała i może polecić/odsprzedać?
    --
    •  
      CommentAuthorHappy_mum
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Milagros nieda sie rodzic z klasa :d
    Przepraszam ale tez uwazam ze za duzo tu "porodowki" ktora poteguje lek u Ciebie ,moze nieogladaj juz do czasu porodu ...

    Ja z kolei nastawilam sie na dlugi porod ,jakos wewnetrznie mowilam sobie ze bede rodzic jak pierwsza corke ok 22 h ,z oxytocyna ( i tu Anula)niema wyboru jak napisalas ze niechcialas zadnej oxy i zzo.Zzo zgodze sie ma sie wybor ,ale kiedy porod niepostepuje niestety niemamy wyboru co do oxytocyny ,poprostu jest podana ,jak np. w moim przypadku aby zaczela otwierac sie szyjka ,ktora mialam zamknieta na amen ...

    Swoj porod teraz z Daria jak juz wspominalam wspominam bardzo dobrze ,owszem wymiotowalam ,ale jak pisalam kiedys ze spierdziele ze szpiatala jak niepodadza mi zzo ,sama tym razem z niego zrezygnowalam ( i jak nazwala mnie moja siostra ,ze jestem kamikadze,ktora brala zzo 2x )mi to nieprzeszkadzalo ,poniewaz wiedzialm ze akcja porodu idzie bardzo szybko ,rozwarcie postepowalo rowniez szybko samistnie i da sie naprawde porod przezyc .
    A sam chwila polozenia tego "brudaska" na brzuchu ,naprawde mija caly bol i juz o tym niemyslisz ,co bylo przed chwilka ,nawet rodzac lozysko ,juz to mialm gdzies ,bo glaskalam mala po glowce ...

    Wiec dasz rade Milagros :))) kazda z nas to przechodzila ,jak bedzie przechodzic pozniej .Ja po pierwszym porodzie mowilam nigdy wiecej dzieci ...
    Ale przyszedl czas ,ze chcialam drogie i jak sama powiedzialam przezylam jeden porod to i przezyje drogi :)))
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    aravls a Ty będziesz rodzić w prywatnym szpitalu? Bo wiesz, że w państwowych niestety większość rzeczy i tak prawdopodobnie zrobią wbrew Twojej woli i za specjalnie nie nastawiałabym się na piękny naturalny i czysto fizjologiczny poród...

    Ja przeprowadziłam dokładny wywiad z położną z mojego szpitala oraz zwiedziłam całą porodówkę i wiem o co warto powalczyć a co i tak zrobią bez względu na moje "chcenie" - myślę, że ta właśnie wiedza pozwoliła mi się dużo bardziej przygotować do tego co i jak będzie wyglądać niż czytanie amerykańskich książek, które nijak się odbijają w polskiej rzeczywistości

    No chyba, że rodzisz prywatnie... wtedy raczej (chociaż i tu nie zawsze) starają się przestrzegać chociażby planu porodu
    --
    •  
      CommentAuthorczajnik
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Co do wymiotowania i kupy... wydaje mi się, że bardzo dużo zależy od podejścia położnych i w ogóle personelu. Jeśli położna uznaje to za coś obrzydliwego, to tym samym wpędza rodzące w poczucie winy i wstydu. Jeśli przyjmuje to jak zupełnie naturalną część porodu, nie krzywi się ani nie robi głupich albo jeszcze głupszych uwag, to wszystkim wychodzi na lepsze.
    Chciałabym móc rodzić z położną, której nie obrzydzają naturalne odruchy organizmu... w przyszłym tygodniu zaczynam polowanie, zobaczymy, co z tego wyniknie, bo na razie mam tylko ambitne plany...:devil:
    --
  11.  permalink
    przeżyć przeżyję na pewno, musze sie wziac w garsc i przestac martwic na zapas bo zwykle 91% rzeczy ktorych sie boimy nigdy sie nie zdarza, na na 8% nie mamy wpływu:-)
    dzieki za moc pozytywnych emocji i przekazow dziewczyny:-)
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    Milagros stale nakręcasz się negatywnie. Czemu jesteś przekonana, że spotkają Cię wszystkei sytuacje, których się obawiasz? Przecież, tak jak dziewczyny piszą, jest lewatywa, z której ja na pewno zamierzam skorzystać. A co do wymiotów, te którym się zdarza są chyba w mniejszości. A jeśli będziesz o tym myśleć i się stresować, to tym większe będzie Twoje napięcie.
    Strach przed nieznanym jest naturalny, ale chyba nie warto pół ciąży przewidywać czarnych scenariuszy dotyczących porodu. Zamiast filmów, które Cię nakręcają powinnaś właśnie szukać uspokojenia i dowodów na to, że nie musi być tak źle, jak Ci się wydaje.

    Aravls - którą z tych książek polecasz?
    --
  12.  permalink
    ja sie zdecydowalam rodzic prywatnie, w poniedzialek ide rozmawiac z lekarzem, zeby od strony psychicznej zapewnic sobie jak najwiekszy komfort a z tego co wiem to w tej klinice jest taka atmosfera wlasnie przyjazna i nikt sie niczemu nie dziwi i wspiera
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeJan 17th 2013
     permalink
    czajnik: Chciałabym móc rodzić z położną, której nie obrzydzają naturalne odruchy organizmu...


    hmm, gdyby położną to obrzydzało, to raczej nie mogłaby wykonywać tego zawodu..
    --
    •  
      CommentAuthoraravls
    • CommentTimeJan 17th 2013 zmieniony
     permalink
    sardynka85: Bo wiesz, że w państwowych niestety większość rzeczy i tak prawdopodobnie zrobią wbrew Twojej woli i za specjalnie nie nastawiałabym się na piękny naturalny i czysto fizjologiczny poród...

    Będę rodzić w szpitalu publicznym, właśnie jestem po pierwszych dwóch rozmowach z położną z tego szpitala (nie chcę jej mieć prywatnie, bo nawet nie ma tam takiej możliwości), podobnie, jak Czajnik, zbieram informacje. Wygląda na to, że najważniejsze elementy są w tym szpitalu zachowane, przy ciąży i porodzie fizjologicznym uwzględniają plan porodu, jest możliwość zajęcia dowolnej pozycji zarówno w pierwszej, jak i drugiej fazie porodu, można korzystać z worków sako, drabinek, krzesła porodowego albo rodzić w wodzie. Tętno dziecka jest kontrolowane okresowo, po urodzeniu dziecko jest kładzione matce na klatkę piersiową, tam odbywa się ocena jego stanu, pozostaje z matką i ojcem od 30 minut do 2h, dopiero potem są jakieś ważenia i mierzenia. Jest tzw. późne odcięcie pępowiny. Personel ma generalnie pozytywne opinie, propagowane jest karmienie piersią i opieka nad dziećmi w systemie rooming-in.
    Do tego wszystkiego potrzebna jest oczywiście współpraca rodzącej, stąd moje zbieranie wiedzy i praca nad sobą, ale generalnie jestem dobrej myśli. Wygląda to wszystko przyzwoicie, biorąc pod uwagę, że to jednak szpital, a do tego zwyczajny, publiczny. Najchętniej jednak rodziłabym w domu (ale to nie tym razem) albo przynajmniej w domu narodzin, którego jeszcze u nas nie ma.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.