Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    nana81: żadne ZZO nie załatwi sprawy


    ale moze trochę przywrócić kobietę "do pionu" jak cierpi

    nana81: Dziwi mnie niesamowicie bezkrytyczne zaufanie wszelkim sztucznym sposobom "radzenia" sobie z bólem.


    nie skumalam, o jakich sztucznych sposobach piszesz? bo usmierzanie bolu ZZO jest jak najbardziej prawdziwe:-) to skakanie na piłce jest juz bardziej sztuczne dla mnie, choc podobno pomaga

    nana81: Teraz jest czas na to, by się zastanowić nad tym, dlaczego kobiety ufają głównie ingerencjom medycznym, odmawiając sobie siły i naturalnych umiejętności


    bo wierzą ze im to usmierzy ból chociaz po części, mysle ze zadna kobieta sobie niczego nie odmawia tylko stara sie sobie pomoc jak przyjdzie gorszy moment

    Treść doklejona: 19.01.13 14:28
    Monia - wreszcie ktoś napisał, że lęk jest normalny:-)
    -- [/url]
    • CommentAuthorvenus87
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    _sushi_: Na dzień dzisiejszy wierzę,że się uda Strasznie bym chciała się przekonać, co jest gorsze-poród czy leczenie kanałowe zęba bez znieczulenia - tego drugiego doświadczyłam


    Jak to przeżyłaś?? kiedyś byłam u dentysty nocnego, przed de mną była pacjętka, która po jękach i krzykach okazało się, że miała leczony ząb kanałowo!! Cała opuchnięta była, czerwona, płakała, groziła sądem dentystce :confused: okropne doświadczenie
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    nana81: Znani mi lekarze (zwolennicy SN) mówią o roku

    Mój lekarz też póki co nie widzi przeciwwskazań.
    Ale leżałam z dziewczyną, która była w podobnej sytuacji, jak ja i podczas badania USG w 37tc. stwierdzili, że blizna nadal słaba. Reguły więc nie ma, pewnie nawet największy zwolennik sn nie zaryzykowałby wtedy sn.
    Na razie nie ma co deliberować -wszystko wyjdzie w tzw.praniu:wink:

    Treść doklejona: 19.01.13 14:32
    venus87: Jak to przeżyłaś??

    Sama nie wiem:tooth: Ale wiem, że skoro dałam radę, to i poród przeżyję:thumbup:
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Milagros, przerwanie przewodnictwa nerwowego jest dla Ciebie bardziej naturalne niż ruch??:shocked::shocked::shocked::shocked::shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    w jednym z odcinków porodówki [wczoraj do pierwszej w nocy oglądnęłam wszystkie bo tak mnie wciągnęły ahahhahaha] była właśnie babeczka co urodziła SN a wcześniej miała cesarkę :wink:
    ale z tego co kojarzę to nikt jej tam blizny nie mierzył :tongue:
    no albo nie pokazali

    ale to w UK chyba sie dzieje co nie ?
    więc nie ma się co dziwić


    jedna babeczka rodziła, rodziła, rodziła, urodzić nie mogła, w końcu kleszczami wytargali dziecko i się okazało, że 4300 gr więc trochę sporawe dlatego wyjść nie mogło
    a położne były na maksa zdziwione, że takie duże, więc wychodzi na to, że tam ani na USG nie sprawdzają ani nic.....
    --
    •  
      CommentAuthorIzUK
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    ale to w UK chyba sie dzieje co nie ?więc nie ma się co dziwić jedna babeczka rodziła, rodziła, rodziła, urodzić nie mogła, w końcu kleszczami wytargali dziecko i się okazało, że 4300 gr więc trochę sporawe dlatego wyjść nie mogłoa położne były na maksa zdziwione, że takie duże, więc wychodzi na to, że tam ani na USG nie sprawdzają ani nic.....

    w uk mamy tylko 2 skany , w 12tc i w 20tc.
    A później już tylko spotkania z polozna , która przez powloki brzuszne bada dziecko w jakiej jest pozycji.
    Jeśli mama jest zaniepokojona (raz miałam taka sytuacje) robia KTG, niestety więcej skanow nie ma, wiec nie obliczają jakie jest dziecko duże bądź długie.
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Sztuczne czyli ingerencje farmakologiczne typu ZZO, gaz itp. Żyjemy w takich czasach, że niestety większość przyszłych mam myślących o porodzie rozważa zwykle tego typu rozwiązania, a rzadko która dociera do ważnych informacji na temat tego, dlaczego boli i dlaczego ten ból jest potrzebny. Jak pisałam ból porodowy jest jedynym bólem fizjologicznym, odgrywa sporą rolę przy narodzinach. On tez jest po coś i jest sprzymierzeńcem kobiety tak naprawdę.

    Treść doklejona: 19.01.13 14:41
    _sushi_: stwierdzili, że blizna nadal słaba

    W takich sytuacjach nie ma dyskusji :wink:
    Któryś raz spotykam się ze sztywnym kryterium 2 lat i to mnie dziwi, kiedyś mówiło się, że rok starcza na regenerację.
    --
  2.  permalink
    _sushi_: Milagros, przerwanie przewodnictwa nerwowego jest dla Ciebie bardziej naturalne niż ruch??


    a Ty to potrafisz kota ogonem obrócić, chodzilo mi o to ze ZZO jest skuteczne co zostalo udowodnione medycznie, bo przeciez usmierza ból, a nie sztuczne a takie skakanie na pilce troche jakby porownac do oblewania bolącego zęba zimnym powietrzem, moze i jest ulga ale nie eliminuje bólu, zreszta chyba nic nie eliminuje bo 3 kg klocka trzeba przez kanal rodny przepuscic:-)
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    nana81: Któryś raz spotykam się ze sztywnym kryterium 2 lat

    Ale ja nie stwierdziłam, że to kryterium. Napisałam tylko, ile czasu u mnie minęło :wink:

    Treść doklejona: 19.01.13 14:44
    MilagrosCud: a Ty to potrafisz kota ogonem obrócić

    Że niby co??:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorIzUK
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Dajen_q swietne sa te filmiki, ja niektóre "sztuczki" wykorzystywałam podczas sesji noworodkowych, i rodzice sami otwierali buzie ze jak to kobita fotograf nie majaca dzieci szybciej uspokaja ich dziecko niż oni.
    Polecam przyszym mama np.filmik
    http://www.youtube.com/watch?v=ASEjSYlnbzM&playnext=1&list=PL4D515C996689A2DD&feature=results_main
    --
  3.  permalink
    nana81: Jak pisałam ból porodowy jest jedynym bólem fizjologicznym, odgrywa sporą rolę przy narodzinach


    pewnie, Że musi bolec, bo trzeba dziecko urodzic - taka role odgrywa, no i daje powera organizmowi by walczył a nie osiadl na laurach i czekal az sie samo urodzi
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    _sushi_: Ale ja nie stwierdziłam, że to kryterium. Napisałam tylko, ile czasu u mnie minęło :wink:


    Ok :wink: Spotkałam się właśnie z takim kryterium i może dlatego tak odczytałam Twoją wypowiedź :wink:

    MilagrosCud, wybacz, ale ZZO naturalne nie jest, a o tym pisałyśmy :wink:
    --
  4.  permalink
    nana naturalne nie jest od strony fizjologicznej ale od strony medycznej skuteczne - to wszystko, ten bol nie jest sztucznie usmierzany przeciez tylko naprawde jest usmierzany a ze w niezgodzie z naturą to juz inna sprawa
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    a rzadko która dociera do ważnych informacji na temat tego, dlaczego boli i dlaczego ten ból jest potrzebny. Jak pisałam ból porodowy jest jedynym bólem fizjologicznym, odgrywa sporą rolę przy narodzinach. On tez jest po coś i jest sprzymierzeńcem kobiety tak naprawdę.


    Właśnie przed porodem, któraś z przyjaciółek (byc może nawet Ty Nana) mówiła mi, żebym przy każdym bolesnym skurczu myślała, że zbliża mnie on do mojego dziecka... Jak już przyszły skurcze co minutę, czyli ból trwał bez przerwy to już wiedziałam, że finishujemy ;)... Wreszcie zaczęłam wierzyć, że poród nie trwa wieki iże serio, serio dam radę ;)

    Ale bardzo dobrze wspominam poród... fajna położną miałam... Przystojny stażysta... Prawie jak w niebie hihihihihi
    --
    •  
      CommentAuthorwyder
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    A teraz z innej beczki kiedy was przestały boleć piersi, bo normalnie nie dość ze rosną w strasznym tempie. To boli muszę znowu nowy stanik kupić :-)
    --
    • CommentAuthorDajen_q
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    oooo, IzUK - dokładnie o ten film mi chodziło... A więc mówisz, że wykorzystywałaś patent z owijaniem i działało? :devil:
    -- ,
  5.  permalink
    ew3ame: A teraz z innej beczki kiedy was przestały boleć piersi, bo normalnie nie dość ze rosną w strasznym tempie. To boli muszę znowu nowy stanik kupić :-)


    ja zaczela mi leciec siara aczkolwiek jak mam jej sporo nagromadzone to tez mnie bolą tuz przed "wyplynieciem"
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorIzUK
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    wykorzystywalam patent z muzyka,mam na telefonie muzyke z szumem fal itp. metoda kladzenia na brzuszku, chodz rodzice oznajmiali mi ze oni sie boja i sami nie klada, jak dziecko plakalo to owijanie i raczki blisko ciala naprawde skutkuje , sesje niemowlece sa dosc trudne, a te triki pomagaly. I tez "szumialam"im do uszka glosniej niz plakaly :angry:
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Milagros, ja miałam ZZO i używałam piłki, więc może wiem o czym mówię :wink: Dostałam ZZO po 7h porodu, kiedy już nie mogłam wstać, żeby wstać i chodzić. Przy chodzeniu bolało bardzo, przy piłce znacznie mniej- więc pomaga. Jakbym wzięła ZZO i się położyła to może by ono dłużej działało, za to rodziłabym z 15h a nie 9. Bardzo tez pomaga prysznic/wanna. W wielu szpitalach w Polsce nie ma możliwości ZZO- przynajmniej jeszcze niedawno tak było. Jakbym miała wybierać między piłką i wanną a ZZO to nawet bym się nie zastanawiała nad ZZO.
    To nie jest tak, ze powiesz "poród jest beznadziejny, wezmę ZZO i będę mieć wszystko w d****".

    Fajnie napisała Sushi o zamianie strachu na ciekawość :wink: Ja też tak zrobiłam, choć raczej nieświadomie :bigsmile: Jak przyjechałam na IP i mi potwierdzili, że to już to byłam radosna jak skowronek i nie mogłam się doczekać aż coś się zacznie NA PRAWDĘ dziać :bigsmile: Były tam 3 kobitki, wszystkie zbolałe, ze strachem w oczach- i one i ich mężowie się na mnie patrzyli jak na czubka :bigsmile: A my z moim D. oglądaliśmy zdjęcia na korytarzu, przy skurczach tylko stawaliśmy i się śmialiśmy co chwilę :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Milagros, tak tylko profilaktycznie zapytam- o skutkach ubocznych różnych "znieczuleń" też czytasz? :wink:
    --
  6.  permalink
    Olenkaka - jasne - np o bólu glowy po ZZO
    Azniee ale ja wlasnie powiedzialam ze pilka pewnie pomaga, jak sie czlowiem porusza w bólu to inaczej sie go odczuwa, zreszta wszedzie trabia o pilce i wannie wiec wierze ze to jakos tam pomaga
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    nana81: Żyjemy w takich czasach, że niestety większość przyszłych mam myślących o porodzie rozważa zwykle tego typu rozwiązania, a rzadko która dociera do ważnych informacji na temat tego, dlaczego boli i dlaczego ten ból jest potrzebny. Jak pisałam ból porodowy jest jedynym bólem fizjologicznym, odgrywa sporą rolę przy narodzinach. On tez jest po coś i jest sprzymierzeńcem kobiety tak naprawdę.

    Amen.Podpisuję się rękami i nogami.

    Sushi ja też koniec końców strach zamieniłam na ciekawość i pomogło. Chciałabym rodzić raz jeszcze, bo zwyczajnie wspominam poród dobrze, mimo bólu itd. :wink:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeJan 19th 2013 zmieniony
     permalink
    Milagros - w 100 % zgadzam się z Naną81.
    Jestem mamą dwójki dzieci i mam porównanie, jeśli chodzi o ZZO i SN . Pierwszego syna rodziłam 24h ( miałam wówczas ZZO) a drugiego SN ( tylko i wyłącznie) i cała akcja trwała może 2h. To nie jest wątek, aby opisywać poród, ale wiedz, że po tym jak mi podano ZZO byłam juz tak zmordowana i bez sił, że cała akcja się zatrzymała i w ruch poszły kleszcze. Na cesarke było za późno:( Syn urodził się ze zniekształconą główką,na szczęście po chwili jej wygląd, powrócił do normalności. Jest zdrowy. Drugiego syna rodziłam kompletnie bez żadnych środków p/bólowych, korzystałam z piłki, bolało jak cholera, ale po tym, jak mi położono synka na piersi, zapomniałam o całym bólu. Poród z ZZO pamiętałam baaardzo długo i nie zapomnę go do końca życia:( Teraz, mam nadzieję, że trzeci poród to będzie błahostka i tak się nastawiam, ale na pewno nie będę chciała ZZO. Co jak co, ale nie lubię ingerencji medykamentów, które nie są dla nas i dla dziecka obojętne:wink::wink:
    --
  7.  permalink
    migotynka - moze za pozno to ZZO dostalas? Siostra mojego meza rodzila z ZZO z kolei i tez wspomina porod dobrze i mi radzi zebym wziela, twierdzi ze bez niego by nie dala rady a tak to bylo do wytrzymania i bez powiklan. Rozne są opinie ale warto rozwazyc ta mozliwosc i wiedziec ze w kazdej chwili mozna o nia poprosic
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Milagros, dostałam w odpowiednim momencie. Bardzo długo przed ZZO miałam skurcze ale nie miałam rozwarcia, gdyż podano mi za dużo oksytocyny. Dlatego byłam tak wymęczona. Całą sprawę zawaliła oksy, było jej za dużo i za szybko ( to kolejny przykład leku, który jest ingerencją, niestety) i w moim wypadku miał negatywny wpływ na cały poród. ZZO mnie zamroczyło, że nie byłam w stanie współpracować z lekarzami i położnymi ( a było ich wszystkich 8 osób - bo wszyscy po kolei wpadali w panikę i wołali kolejnych). Po porodzie nie dano mi dziecka od razu, gdyż znieczulenie nie pozwalało na to. Musiał sie nim opiekować mąż, bo ja nie byłam w stanie, byłam tak otumaniona.
    Ale ZZO jest pomocne, to niewątpliwe. Aczkolwiek, ja z niego korzystać nie będę:wink:
    --
  8.  permalink
    migotynka u Ciebie akurat byla ta sytuacja z brakiem rozwarcia tak jak u tej dziewczyny z porodowki, wiec jej tez ZZO nie pomoglo i w koncu miala cesarke. Ale wydaje mi sie ze jak porod sobie postępuje z rozwarciem to tez inaczej z tym znieczuleniem, sama nie wiem
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Milagros, zrobisz jak zechcesz, kochana:wink: My tutaj tylko wyraziłyśmy swoje opinie na temat ZZO. Jeśli o mnie chodzi, mimo bólu, bardzo dobrze i milo wspominam poród nr2, SN. Zdecydowanie polecam ten naturalny:bigsmile:
    --
    • CommentAuthorzozolek
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Tak czytam jak to u was było z tym zzo i jestem w szoku,u mnie podane tak ze nie czułam juz paralizujacego mnie bólu ale byłam w pełni swiadoma do konca,lekarka sprawdziła jak działa lekko kłujac mnie w rózne czesci ciała i pytała jak odczuwam .po zzo czułam mrowienie,ból ale o stokroc mniejszy,lekarka powiedziałą ze musze czuc bodzcce,wygladało to tak ze prawa strone miałam zupełnie bez czucia a po lewej stronie brzucha wyraznie lecz do zniesienia odczuwałam ból.Dziecko odrazu trafiło w moje ramiona :).
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJan 19th 2013 zmieniony
     permalink
    Rzecz w tym, że w takich środkach zawsze jest ryzyko, że nie zadziała tak jak by się chciało. Na mnie ZZO zadziałało idealnie, odzyskałam siły i pozytywne nastawienie, poród się "rozbujał" w wyniku ruchu, a ostatnia faza poszła w 10 min. Co do czasu podania, to wydaje mi się, że częściej jest podawane za wcześnie niż za późno- na za małym rozwarciu i wtedy zatrzymuje poród i kończy się oksy albo i CC. Ja się najbardziej bałam właśnie oksytocyny- ale na szczęście mimo, że poród zaczął się odejściem wód, to skurcze zaczęły się zaraz po tym. A przecież oksy też jest podawana "żeby pomóc"- i jednym pomaga, innym szkodzi. Nawet wspomniany gaz- jedne są zadowolone, a np. Malisiek pisała, że była po nim zamroczona.
    A wanna, piłka, chodzenie, prawidłowe oddychanie- nie słyszałam, żeby komuś zaszkodziło :wink: I to nie jest tak, że "cośtam" pomaga- na prawdę pomaga.

    I chyba są różne ZZO...bo ja też czytałam o tym, że nie można chodzić po nim, w sensie, że nie ma czucia, dlatego kategorycznie odmawiałam. Położna mnie uświadomiła, że będę miała czucie normalnie, że będę mogła się ruszać (i o to właśnie chodzi) i że będę czuła skurcze, tylko nie będzie to ból, w takiej czystej postaci.
    --
    • CommentAuthorzozolek
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Mnie ból tak paralizował ze o wannie o której myslałam całą ciąze nie było mowy,a o skakaniu na piłce tym bardziej poprostu stałam i płakałam kiedy skurcze przychodziły, jedyne co byłam w stanie robic to przytulac sie do męza w pozycjii stojacej i nic wiecej.
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    No ja też miałam taki moment-tylko ja właśnie leżałam bezwładnie w wannie, a D. siedział obok i mnie polewał prysznicem.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJan 19th 2013 zmieniony
     permalink
    ja myślę, że trzeba zapoznać się z każdą możliwością "pomocy" w trakcie porodu i jeśli nie ma przeciwwskazań to spróbować jak największej ilości metod naturalnych (piłka, drabinki, sako, wanna, prysznic, chodzenie itp.) a nóż widelec coś z tego pomoże... co do zzo to też warto na pewno rozważyć za i przeciw, przy czym nie liczyć na cud ale też nie ma co negować na siłę, że to najgorsze zło (i tak wszystko wyjdzie podczas porodu a wiadomo, że jednym zzo pomoże i będą zachwycone, a dla innych będzie to strzał w kolano- dlatego myślę, że nie ma co decyzji podejmować na zapas, bo w pewnym momencie przyjdzie na to czas)
    Zresztą poród czy chcemy czy nie i tak potoczy się u większości z nas swoimi drogami, pewnie niestety u większości okaże się, że plan planem a wyszło i tak inaczej...dlatego ja osobiście na nic się nie nastawiam - jak uda się naturalnie od początku do końca to będę szczęśliwa, ale jak okaże się, że potrzebuję wspomagaczy to nie zawaham się z nich skorzystać - dla mnie najważniejsze jest to aby moje dziecko urodziło się zdrowe i w tej kwestii będę musiała zaufać obsłudze szpitalnej bo sama nie mam ani doświadczenia ani kompetencji (i to co mi może się wydawać dobre niekoniecznie takie musi być) :smile:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    _sushi_: Strasznie bym chciała się przekonać, co jest gorsze-poród czy leczenie kanałowe zęba bez znieczulenia - tego drugiego doświadczyłam:devil:


    Ponieważ tak się składa, że też zdarzyło mi się mieć "kanałówkę" bez znieczulenia to mogę powiedzieć na podstawie moich doświadczeń - wolę dziesięć razy rodzić niż choćby raz w życiu jeszcze przeżyć kanałowe leczenie zęba na żywca :devil:
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Hydro, podpisuje sie obiema rekami.
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJan 19th 2013 zmieniony
     permalink
    Ja nawet nie próbowałam tego kanałowego, a mogę się podpisać :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJan 19th 2013 zmieniony
     permalink
    azniee: Ja nawet nie próbowałam tego kanałowego, a mogę się podpisać

    :tooth: Ja też :tooth:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeJan 19th 2013 zmieniony
     permalink
    Próbowałam i podpisuję się :cool:
    sardynka85: najważniejsze jest to aby moje dziecko urodziło się zdrowe i w tej kwestii będę musiała zaufać obsłudze szpitalnej bo sama nie mam ani doświadczenia ani kompetencji

    Pisząc o tym, że zwykle dzisiaj kobiety rozważają sztuczne metody uśmierzania bólu podczas porodu i właściwie tyle w temacie (reszta pobieżnie z obiegowych opinii lub na szybko tylko w SR), miałam na myśli dokładnie ten tor myślenia, który przedstawiła sardynka (nie bierz tego do siebie kochana :wink: ). Uwierz, że masz kompetencje, tylko Ty będziesz czuła, co się dzieje. Natura podpowiada w tej kwestii więcej niż personel medyczny, naprawdę. By się o tym przekonać, wystarczy choćby wejść na wątek o porodowych historiach. Niemal w każdej relacji pojawia się niedowierzanie uwagom rodzącej przez osoby towarzyszące :wink:
    Z tego powodu między innymi wiele kobiet ucieka ze szpitali, by oddać się w opiekę doświadczonej położnej, która towarzyszy i słucha rodzącej (nie wydaje jej poleceń i nie informuje wyłącznie o wykonywanych zabiegach). Położna taka czuwa nad bezpieczeństwem obojga i matki i dziecka, ale to rodząca decyduje o tym, co przynosi jej ulgę. W takich układach to rodząca i jej dziecko są podmiotem porodu, nie przedmiotem, na którym wykonuje się procedury szpitalne. Kolosalna różnica :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJan 19th 2013 zmieniony
     permalink
    nana81: Uwierz, że masz kompetencje, tylko Ty będziesz czuła, co się dzieje. Natura podpowiada w tej kwestii więcej niż personel medyczny, naprawdę. By się o tym przekonać, wystarczy choćby wejść na wątek o porodowych historiach.


    No ja właśnie przerobiłam te historie porodów i wiele z nich odbiega od wcześniejszych założeń dziewczyn... np. w planach miał być poród aktywny a one nie dawały rady i były w stanie jedynie leżeć, miało być bez znieczulenia a w pewnym momencie same o nie błagały itp.
    dlatego ja niczego z góry nie zamierzam zakładać... na pewno nie zgodzę się na znieczulenie jeśli stwierdzę, że w sposób naturalny dam radę i że radzę sobie z bólem... ale jeśli sobie nie będę radzić to znieczulenie na pewno wezmę itp.
    Niestety wiem też, że rodzę w takim szpitalu gdzie na część rzeczy (procedur) nie będę miała wpływu - ale jestem z tym pogodzona i nie zamierzam staczać batalii na porodówce o te kwestie, bo szkoda mi energii, którą mogę włożyć w coś innego (a czy to błąd czy nie to i tak dowiem się dopiero po porodzie)
    Czasami trzeba też wziąć pod uwagę, że mimo wszystko pojawią się pewne komplikacje , które mogą wszystkie plany skutecznie zniweczyć (i np. zamiast sn skończy się na cc, albo okaże się, że trzeba monitorować serce małego na bieżąco i będę musiała leżeć pod ktg itp.) no i wtedy trzeba się będzie dostosować do tego co jest a nie do tego co chcę mieć...

    No i jeszcze kwestia np. oksytocyny - jak czytam to forum i słyszę opowieści z porodów znajomych to też w tej kwestii ma się niewielki wpływ na to czy ją nam podadzą czy nie - najczęściej jednak nikt o zdanie nas nie spyta, więc jakie tu jest wyjście?
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Sardynka- W dużej mierze masz rację- tzn. pod takim kątem, że nastawiasz się na wszystko. Bo z tego co słyszę, to jest sporo dziewczyn, które nastawiają się TYLKO na jedną opcję, a później deprecha- bo np. skończyło się CC. Tu się zgadzam.
    Natomiast uważam, że warto zachować pewną hierarchię i nie zakładać od razu, że nie da rady inaczej jak z pełną gamą interwencji medycznych i wchodzę na IP i się drę, że nie wytrzymam, chcę ZZO- i na wejściu zakłóca się przebieg porodu.
    A co do zabiegów, które są wykonywane rutynowo- ja się więcej nie dam naciąć, choćbym nie wiem ile miała energii na to stracić (a jak mi jej nie starczy to męża nastawię :tongue: Na oksy już był "nastawiony" bo wszczął alarm, jak zobaczył zastrzyk z oksy, a to było przygotowane na III fazę porodu (rodzenie łożyska) :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    No ja generalnie nastawiam się na to, że dam radę :devil: ale jak nie dam to nie zamierzam robić z tego swojej prywatnej porażki czy czegoś w tym stylu
    Nie uważam też, że porodem mam sobie czy światu coś udowodnić - przede wszystkim mam urodzić zdrowe dziecko i tego będę się trzymać bez względu na to czy skończy się opcją a, b, c lub d :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    hydrozagadka: Ponieważ tak się składa, że też zdarzyło mi się mieć "kanałówkę" bez znieczulenia to mogę powiedzieć na podstawie moich doświadczeń - wolę dziesięć razy rodzić niż choćby raz w życiu jeszcze przeżyć kanałowe leczenie zęba na żywca

    Dzięki:whorship::whorship::whorship:
    --
    • CommentAuthorvenus87
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Uciekam dziewczyny do łóżeczka, plecy mnie bolą :wink: papa
    --
    •  
      CommentAuthorczajnik
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Milagros: Ja też polecam Irenę Chołuj. Ona pisze po prostu po ludzku, z głębokim zrozumieniem dla czytelnika.Wszystko tłumaczy, ale nie stara się za wszelką cenę przekonać. Myślę, że gdybyś miała okazję ją spotkać, to mogłoby trochę zmienić Twój punkt widzenia. Na pewno poczułabyś się lepiej. Ze spotkaniem może być ciężko, ale samo czytanie też wiele daje. Ja właśnie kończę "Urodzić razem i naturalnie" i to zdecydowanie jest "balsam na moją duszę" jak to już ktoś tutaj pisał :-)

    Cytrynka: Moja mama miała ze mną podobne przygody do Twoich. Wynudziła się leżąc ponad 2 miesiące (cały czas w szpitalu...) i biorąc fenoterol, szwu nie można było założyć, bo macica była zbyt napięta, ale wszystko skończyło się dobrze: poczekałam grzecznie, aż będę donoszona i następnego dnia się urodziłam. U Was też będzie dobrze! :)

    Aravls, Kandy: Duuużo zdrowia dla Was!
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Ale naprodukowałyście, a to akurat nie jakieś pitu-pitu tylko interesujący mnie temat, musiałam przeczytać całość.

    No cóż, rozdałam "oooo" tam gdzie się zgadzam...
    A dodam tylko od siebie, że mam podejście zupełnie jak Sushi, na zasadzie ciekawości. Mnie " Cud narodzin" w najmniejszym stopniu nie przeraża... Uważam, że można nawet ciekawe wnioski wysnuć - na zasadzie czego na pewno nie robić. :wink:
    Moim nr jeden to nie przyjechać do szpitala za wcześnie.
    Moje marzenie by zachować spokój i poczekać na odpowiedni czas.... Na spokojnie, pohasać sobie w domowych pieleszach aktywnie, wleźć do wanny, włączyć bąbelki i takie tam. :wink: Ale czy to nie pozostanie tylko w sferze moich marzeń to się okaże, bo za pewne wiele czynników nie zależy ode mnie ;)

    Co do żartów, które wkurzyły Dajen_q w Porodówce... to chyba trzeba wziąć poprawkę, że to się dzieje w UK. Tam mają z deka inne poczucie humoru. Zresztą ja nie widziałam, by ta babeczka jakoś specjalnie się irytowała, też sobie z nimi żartowała. Miała dystans ;)
    --
    •  
      CommentAuthorIzUK
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Dziewczyny a czy znacie jakies strony z ktorych mozna sciagnac te ksiazki w pdf?
    --
  9.  permalink
    czajniczku dziękuję za pocieszenie:-) Jeszcze liczę na to, że lekarz się pomylił w pomiarach tzn źle przyłożył ten znacznik. Bo mam zdjęcia usg szyjki sprzed 3 tyg i z wczoraj i na moje oko coś jest nie tak. Na pewno jest krótsza ale nie aż tyle. Zastanawia mnie jeszcze to, że mój poprzedni gin jak mi mierzył szyjkę w 24 tc to miała prawie 60mm tylko, że ten pomiar wyglądał zupełnie inaczej. W innych miejscach mierzył.
    A jeszcze mam takie jedno dosyć dziwne pytanie. Czy odejście wód można pomylić z oddawaniem moczu? Bo dzisiaj miałam takie dziwne uczucie. Wczoraj ilość wód- 14 AFI czyli ok. A ile to jest na mililitry? Boję się, że coś przegapię. A tak w ogóle to zwariuję w tym łóżku. Ciągle się zamartwiam i nie radzę sobie z emocjami:cry:
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    hmmm co do afi to niby afi 14 to jest 14 cm (tylko za chiny nie wiem czy zwykłych czy sześciennych)...z drugiej strony podczas porodu niby afi powinno wynosić ok 8-10 a wszędzie piszą, że płynu wtedy jest ok 1 litra- czyli potencjalnie można by uznać, że afi 14 to ok 1,5 litra płynu owodniowego :)
    --
    •  
      CommentAuthorwyder
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    trzymaj sie cytrynko na pewno bedzie dobrze tylko sobie spokojnie odpoczywaj :*

    dziewczyny tak wogole dziekuje ze jestescie :* dzis sobie uswiadomilam ze bez was nikt nie chcialby juz sluchac mnie mowiacej o ciazy moze wylko m jeszcze troche :)
    --
  10.  permalink
    Oj to dużo, tyle na pewno ze mnie nie wyleciało:-) Może pomyliłam to z moczem tylko, że to było tak jakby na raty i dlatego się wystraszyłam a było to 8 godz temu więc jakby coś to pewnie bym już odczuwała jakieś inne dolegliwości. Dziękuję sardynko:smile:
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeJan 19th 2013
     permalink
    Jakbyś miała wątpliwości to w aptekach można kupić papierki lakmusowe, dzięki którym można odróżnić wody od wszelkich, innych wydzielin.
    Wytrzymasz cytrynko. Pomyśl, jakby było, gdybyś musiała leżeć w szpitalu... Jesteś w domu, masz bliskich w zasięgu ręki, TV, net, książki. Odpoczywaj, ile się da, leniuchuj . Po pojawieniu się małej, nie będzie na to zbyt wiele czasu. Możliwe, że gin poobserwuje Cię po krótkim okresie leżenia oraz leków i wtedy podejmie decyzję co dalej. Krążek można założyć kiedy bądź, jeśli zajdzie taka potrzeba, jednak przy niewyciszonych skurczach to bez sensu, bo i tak się zsunie po postu. Leżenie przynosi efekty. Głowa do góry!
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.