Kupowania pierwszych ubranek nie da się z niczym porównać. Ja wyjmowałam je 10 razy z torby- głaskałam, układałam, przyglądałam się... To "wicie gniazda" ma w sobie cos magicznego. Późniejsze kupowanie tez jest przyjemne- ale to juz zupełnie inna radosć.
harpi to gratuluje spakowanej torby...ja za moja zabieram sie jakos od tygodnia...i jakos zabrac sie nie umie...a jeszcze nie wszystkie rzeczy kupione...a czas ucieka...jakos to tak dalej do mnie nie dociera...:)
no u mnie wszystko było już przygotowane, leżało w jednym miejscu, ale uznałam, że już czas to załadować, tyle, że ubranka maluszka i rożek są dodatkowo w folii, żeby się nie kurzyły i nie brudziły, no a kupione wcześniej już wszystko miałam, żeby się nie martwić, że nie zdążę, tym bardziej, że kupowałam przez allegro - od jednej osoby, więc taniej wyszło i wszytko na miejscu, nie musiałam biegać i szukać po aptekach a tu łóżeczko przygotowane, o którym wyżej wspomniałam
aaaaaaaaaaa, zupełnie zapomniałam wam się pochwalić, że mój synek ma włoski, lekarz mi na usg pokazywał, całkiem gęste jak stwierdził :))
Witam Dopiero zapoznaję się ze stronka i tym forum ale miło mi Was przywitać i życzę nam Wszystkim rychłego poczęcia a tym z Was , które juz doczekały się upragnionego maleństwa życzę radości z macierzyństwa
Cześć Dziewczyny też ostatnio kupuje i kupuje... a wczoraj wieczorem mnie naszło i wszystko musiałam dotknąć jeszcze raz. Harpijko pieknie wygląda ten kącik dla synka, zazdroszcze, że już tak blisko jesteś. No ale na wszystko przyjdzie czas, niedługo będzie kwiecień i też będę ''na dniach'' Mąż kazał mi spakować torbę do szpitala do końca listopada. Naoglądał się jakiś filmów amerykanskich i się przestraszył, że będzie musiał sam mnie spakować ( dodam tylko, że nie oszalałam i spakuje sie w marcu)
Harpijko ale Ci fajnie,Ty już tuż tuż... Ja też ostatnio mówiłam że nie moge doczekać się dzidzi ale mnie mąż skarcił, że ma siedzieć w brzuszku jak najdłużej :D Ja się kurcze obżarłam dwoma pomarańczami i teraz mam brzuch jak balon. Blasku gwiazdy, fajnie Cię czytać.Pamiętam jak ujrzałaś dwie kreski i oznajmiłaś to pod wykresem. a tu już 23 tydzień,super
Kurde a ja jeszcze NIC nie kupiłam, i jakoś nie mam tego syndromu wicia gniazda Może dlatego że wszystko mam po Julce, trzeba tylko wyprać jeszcze raz i poukładać, zostaje do kupienia środki kosmetyczne i pieluchy, pewnie dopiero jak w lutym pójdę na zwolnienie zacznę przygotowania, na razie nie mamy koncepcji co do imienia, nie chcemy jakiegoś wydumanego typu Ignacy czy Franciszek, borykamy się między Piotrem a Michałem
Vall, Zelek gratuluje Wam dziewczyny z calego serca i ucalujcie maluszki
Harpi pokoik fajowy, ja tez mam zakupione szabloniki....M maluje pokoik w styczniu a potem ja z szablonami poszaleje
Ja nie kupuje ciuszkow, bo to kupi mi moja sis w UK...Czesc juz mam...i po tygodniu ciaglego ogladania w koncu M schowal je w szafie, bo stwierdzil, ze predzej je wykoncze niz szkrabik sie urodzi Lozeczko, ochraniacz i posciel mamy wybrany a cale zakupy bedziemy robic po nowym roku z pocxzatkiem stycznia i juz nie moge sie doczekac
A w sprawie wozkow juz dostaje jobla...normalnie oszalec mozna, tyle tego wszystkiego. Na szczescie mam dwa typy, tylko nie umiem sie zdecydowac....
Harpijko - czy to łóżeczko ma regulowaną pozycję materaca? I czy materac jest usztywniany? Pytam, bo moja siostra mnie męczy, żebym znalazła jej łóżeczko o takim wyglądzie (jak turystyczne) ale z regulacją poziomu materaca i wiadomo - zdrowym dla dziecka podłożem (coby kręgosłup się dobrze rozwijał). Czy możesz podać nazwę albo lepiej: link do aukcji (nawet zakończonej)?
Ps: Temat wózka zawisł na rzecz pilniejszych potrzeb.
A ja dzisiaj cos zauwazylam. Moj maluszek dzisiaj baaardzo malo kopie (prawie wylacznie glowka .... jakby w pecherzu...) tylko sie rozpycha. Mam nadzieje, ze to normalne i ze po prostu dzisiaj ma taki dzien i nic poza tym.
Milka serdeczne gratulacje dla Ciebie a dla Oliwii dużo zdrówka! Zelkowa również wielkie gratki dla Ciebie, niech Juleczka ładnie rośnie super to opisałaś GRATULACJE! harpi superaśny pokoik, mi też bardzo podobają się żyrafki i misie, więc chyba takie wzory wybiorę, trzymam mocno kciuki żeby Tobie też tak szybko i sprawnie poszło jak zelkowej
Jejku dziewczyny, wysprzatalam biurko, usunełam prywatne rzeczy z komputera, dzisiaj ostatni dzień w pracy. Troszkę sie boje tego nadmiaru czasu, co ja ze sobą zrobie. A z drugiej strony cieszę sie że ide w końcu na zwolnienie chociaz odpocznę od tej nerwówki. Jakoś tak dziwinie się czuję. Chociaż zostały mi jeszcze studia i na tym sie skoncentruje, bo to ostatni rok. Obronę magisterki mam w czerwcu, także miesiąc po urodzeniu.
Fmartunia no miejsca zapewne maja juz znacznie mniej. Po chwili "spokoju" znowu moja kruszynka szaleje i nie tylko kopanie ale wyciaganie i rozciaganie ... a moje zebra, jej strasznie bola. M wyczytal, ze w tym okresie maluszek wyprobowuje wszystkie swoje czesci cialka, wiec pewnie stad te rozpychania, rozciagania...
Mada daj na luz, ciesz sie wolnym czasem, wiem co mowie (moje zwolnienie to czysta fikcja ), jeszcze sie zawodowo napracujesz
Hej Mi oczyszczanie już minęło, ale nadal jestem osłabiona. Maluszek kopie niesamowicie. Od 5 dni wariuje na maxa. Rośnie i rozpycha się w małym brzuszku mamy Ja pamiętam, że już w I trymestrze zaczęłam kupować rzeczy dla dzidziusia. Teraz już z tych dużych rzeczy to zostało łóżeczko. A tak to jeszcze kosmetyki i rzeczy dla mnie do porodu i mamy wszystko z głowy. Ja zawsze lubie mieć wszystko wcześniej-no takiego już mam swojego świrka. Ja planuje jeszcze do końca lutego poobijać się o szafy w pracy, czydam radę zobaczymy.
mada nie przejmuj się, ja jak szłam na chorobowe to wydawało mi się, że wszyscy myślą, że migam się od robotki. Ale doszłam do wniosku, ze przecież moje dziecko jest najważniejsze i mam to ....
madamagda nie przejmuj się.Ja jestem na zwolnieniu od konca października, czyli już prawie dwa miesiące, i powiem Ci, że nie żałuje.Czasami idę pomóc dziewczynie, która jest za mnie, i jak wracam po kilku godzinkach pracy (nie całych ośmiu) to dwa dni jestem taka zmęczona jakbym nie wiem co robiła. Poza tym wypoczywam, nigdzie się nie muszę śpieszyć. codziennie rano mogę sobie pozwolić na spacer- dzidza się dotlenia, ja nie mam problemów z cellulitem. to czas na dbanie o siebie i dzidziusia.
Justa, czy ty wiesz że nam termin wypada w święta wielkanocne??
dziękuję za wszystkie komplementy dotyczące kącika dla brzdąca, ozdóbki to robota tatusia, on bardziej uzdolniony, nawet jeśli to TYLKO malowanie z szablonu
NGL, co do łóżeczka, przyznam, że zależało mi na kolorze :)) łóżeczko ma 2 poziomy i większość łóżeczek na allegro ma te 2 poziomy, ale warto zwrócić uwagę na obciążenie górnego poziomu, bo czasami jest do 6 kg - a to za mało, to moje jest do 13kg chyba. co do materaca to on się kompletnie nie nadaje, nie wiem jak dziecko miałoby na nim spać, może 1-2 noce z kocem na materacu, materac to są połączone ze sobą 4 segmenty (po złożeniu łóżeczka, tym materacem oplatasz je naokoło), grubość tych segmentów to jakiś 1 cm, jakiś twardy, usztywniany materiał (dykta może) na nim ten 1 cm gąbki i to powleczone materiałem tym z którego jest łóżeczko, no i łączenia segmentów też z tego materiału właśnie. Nie wiem jak można się wyspać na czymś takim :) my kupiliśmy normalny materac - jak do zwykłego łóżeczka. Acha - warto też zwrócić uwagę na wymiary łóżeczka, to nasze jest klasyczne 120/60, ale są też wymiary mniej typowe, i wtedy może być już trudniej ze znalezieniem materaca, prześcieradła, itp. - co nie znaczy że będzie to niemożliwe aukcja jest tutaj łóżeczko
dziewczyny, co można brać w przypadku (chyba) zapalenia gardła? Do lekarza najwcześniej 2 stycznia, a mnie gardło coraz bardziej boli:( Nie mam gorączki i nie kaszlę. Na razie był tylko strepsils i herbatka z miodem
gardło można płukać wodą z solą.To takie dawne sposoby, mama mi zawsze tak kazała i działało. Jest też syrop dla kobiet w ciąży na przeziębienia-nazywa się Prenalen. Ale we Wrocławiu nigdzie go nie ma:(
A my dziś rano leżeliśmy w łóżeczku z M i głaskaliśmy brzuszek żeby dzidzia się obudziła.A ona nic!! Za to na koniec "coś" wystawiła.Albo głowę albo dupcię,nie wiemy. Wspaniałe uczucie, czuć pod ręką dziecko. Po raz pierwszy nam się to zdarzyło.Polecam
edma miód jest dobrym lekarstwem na przeziębienie ale nie koniecznie na podrażnione i bolące gardło. Jest ostry przez co podrażnia jeszcze bardziej gardło, no i nie można zalewać miodu wrzątkiem - bo traci swoje właściwości. Jeśli drapie Cię w gardle dobre jest siemię lniane - albo gotowane ziarna albo mielone które zalewasz wodą lub mlekiem (łyżeczkę mielonego mieszam z łyżeczką cukru, leje 1/4 wrzątku i uzupełniam gorącym mlekiem - można samym mlekiem ale mam wrażenie że mniej się rozpuszcza siemię) Można jeszcze pić kisiel "po studencku" 2 łyżeczki kisiel zalać wrzątkiem i pić. Zarówno i siemię i kisiel zostawiają warstwę na podrażnionym gardle i mniej boli drapie, a zarazem przez to ze jest osłonięte szybciej się "goi"
Nie wiem czy Tantum-verde można w ciąży ale działa rewelacyjnie (przynajmniej na mnie) i septolepte - ale tak jak pisałam nie wiem czy można w ciąży a nie mam ulotek bo oczywiście musiałam powyrzucać
Edma, na gardło w ciąży można tantum verde. Przechodziłam anginę niedawno to wiem. Ale najlepiej na mnie działa płukanie gardła wodą z solą. Może nieprzyjemne ale działa. Jak dostaniesz kaszlu lub się pogorszy to śmiało polecam SINUPRET są to tabletki na zatoki, na górne i dolne drogi oddechowe dla kobiet w ciąży i karmiących. Dostałam je na moją anginę i kaszel i pomogły rewelacyjnie. Trzymaj się dzielnie
Udanej niedzielki dla wszystkich Mamuś My jedziemy do mojej mamy na obiad to nie muszę dziś siedzieć w kuchni
bardzo dziękuję za podpowiedzi. właśnie wróciłam z apteki i dostałam tantum verde jako jednyny bez przeciwwskazań dla kobiet w ciąży. juz po jednej pastylce czuje różnicę, mam nadzieję że szybko podziała. płukanie wodą z solą też było.
Fmartunia no właśnie wiem. W święta mama się śmiała, że z M będą latać do szpitala. Ale się cieszą z tego bo nie będą musieli męczyć się za stołem- u nas nikt świąt nie lubi właśnie ze względu na te nudne siedzenie.
Edma, możesz też płukać gardło naparem z szałwii. Septolete odradzam. Co do miodu i mleka to spytaj każdego, kto śpiewa - na gardło się stanowczo nie nadają. Zostaje jeszcze oczywiście nioceniony czosnek i wiara w siłę Twojego organizmu, który w ciąży "może więcej".
Witajcie kochane! Ja już na nogach chociaż nie muszę już wstawać do pracy, jendak zcoś mi zostało z porannego wstawania. Harpi jak patrzę na twój suwaczek to już dosłownie na dniach rozwiązanie. A ja mam takie pytanie, otóż mam rwę kulszową tyle że zaleczoną. Ale od jakiegoś czasu bardzo mnie pobolewa w okolicy lędźwi aż do kości ogonowej i to właśnie taki przeszywający ból jak przy rwie. Cyżby się uaktywniła poprzez nacisk dziecka? To jest duży problem bo dłużej niż 20 min nie usiądę. Nawet wigilję prawie całą przeleżałam, bo ból jest strasznie nieznośny.Nie wiem co robić, czy wraz ze wzrostem dziecka ból się pogorszy? Jak to jest u Was z bólami kręgosłupa?
Mada, ustawienie kręgosłupa się zmienia w ciąży, być może powiększająca się macica i rosnący maluch uciskają na nerw. Ja bym na twoim miejscu poszła do lekarza, bo jednak rwa to nie jest normalny ból obciążeniowy kręgosłupa lędźwiowego. Ja mam skrzywienie w rejonie lędźwi i pogłębioną naturalną lordozę (taki wypięty brzuch i wypięta pupa a to wgłębienie nad pupą nienaturalnie powiększone)- powinnam w ciąży mieć ogromne problemy, to mi przepowiadali lekarze, a ja czuje się lepiej niż przed ciążą, więc to chyba wszystko zależy od organizmu. Idź do lekarza koniecznie, póki jeszcze nie jest bardzo źle, może jakieś przeciwzapalne nie bardzo silne pomogą teraz, jak ci się rwa rozwinie na dobre, to zostaną tylko silne leki
Edma, ja miałam w ciąży wirusowe zapalenie gardła i nie byłam u lekarza, bo myślałam że przejdzie, okropnie się męczyłam z bólem gardła, potem katarem i ogólnie fatalnie się czułam, więc jak nie przejdzie ci ten ból to polecam jednak lekarza i coś silniejszego niż Tantum verde - choć przyznaję, że działa rewelacyjnie
Dziewczyny, trochę się martwię. Jeśli któraś z mam miała podobną sytuację - proszę o informację. Znam teorię ale interesują mnie osobiste doświadczenia bo teoria mnie nie uspokaja. Od kilku dni próbuję w myślach rozgryźć mojego lekarza, oczywiście nie męczy mnie to non stop ale co jakiś czas zastanawiam się co miał na myśli. I dziś d mnie doszło. W 20 dpo (20-21 dni po owulacji) byłam na USG - pęcherzyk 6 mm, brak zarodka. A przecież już powinien mieć 2,5 mm, serce powinno zacząć bić. Lekarz powiedział wtedy "widocznie ciąża jest młodsza, niż nam się zdawało". Zapomniałam zabrać ze sobą wykresów. I teraz siedzę i myślę, że podając mu tydzień ciąży - nie ma możliwości, by ciąża była młodsza, niż "nam się wydawało". Poza tym nawet gdyby owulacja wystąpiła w fazie wyższych tempek to mała możliwość na zapłodnienie, bo byłby to 2 i 3 dzień suchy oraz (!) 3 i 4 dzień po stosunku (o ile to drugie jeszcze jako tako - o tyle w przeżywalność plemników w zamkniętej od kilku dni szyjce i suchości - nie uwierzę). U której z Was nie było widać zarodka w 20 dpo w pęcherzyku?
Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich Mam i ich skarbów pod serduszkami!
ngL, u mnie nie było widać, a robiłam pierwsze usg nawet później... Też się stresowałam, bo widoczny był tylko pęcherzyk ciążowy. Wszystko będzie dobrze.
Mam inne zmartwienie... Jestem w Anglii u męża, miałam wrócić w sobotę. Od kilku dni jestem przeziębiona. Dziś w nocy siusiałam z wielkim bólem, a po oddaniu moczu na papierze była krew. Mocz jest czerwony... Wracam dziś do Polski, bo wszystko wskazuje na to, że to zapalenie pęcherza.
Jak myślicie, jechać jeszcze dziś wieczorem/w nocy do szpitala? Na pomoc angielskiej służby zdrowia nie mam co liczyć.
Josaris ja miałam podobna sytuacje co Ty.tyle że w 24 tygodniu i juz myślałam ze znów plamie ale potem przemyślałam ze przeciez to wylatuje tylko z moczem tzn ta krew.Zadzwoniłam do gink ai powiedziałam mu prosto z mostu ze do szpitala naprawde nie chce isc (a byla to niedziela) a u nas maja taką manie zostawiania.On powiedział ze mam sie ładnie wykapac w ciepłej ale nie goracej wodzie zeby skurczów nie wywoływac ,założyc ciepłe gacie spodnie od dresu lub pizamy i do wyra z ciepła herbatka.I oczywicscie dwie tabletki uroseptu.Przeszło! już nie leciała mi krew z moczem a rano juz było ok.Potem byłam na siebie wsciekła bo sama sobie go przeziebiłam jak byłam u tesciów zechciało mi sie zrywac fasolke a plecy gołe miałam.i musiało mnie przewiac.ale Ty idz do szpitala lepiej niech to lekarz skontroluje.Ja nie poszłam i moze to było głupie z mojej strony ale naprawde nienawidze szpitali.
Ngl myślę ze nie masz czym się przejmować , teoria teoriami a z tym biciem serduszka różnie jest, wiele dziewczyn idzie w 5 - 6 tygodniu i jeszcze nie słychać bicia, osobiście nie jestem zwolenniczką tak wczesnego usg bo człowiek zaraz zaczyna się martwić czy aby zarodek nie za mały, ja poszłam dopiero w 7 tygodniu żeby mieć już pewność że serduszko będzie bić , po co wcześniej się stresować. Możesz w 7-8 tyg powtórzyć usg wtedy będziesz miała pewność czy wszystko ok.
Zuza - Ja miałam wcześniej bo plamiłam. A dwa, wcale nie chodzi tylko o serce ale głównie oto, że nie widać zarodka. USG powtarzam w 9 tc bo tak mam wizytę... a miałam już 3 USG z uwagi na plamienia - więc chyba lepiej nie przesadzać ale zobaczę jak będzie z oimi nerwami do tej pory.
Ngl, ja też miałam te same zmartwienie, dosyć późno pokazał się zarodek i serduszko, poczekaj spokojnie do następnego USG, myślę że nie masz się czym martwić
josaris mozesz isc do szpitala na emergency - tam Cie dzisiaj przyjma, zbadaja Ci mocz na miejscu i dadza Ci leki za darmo nawet nie bedziesz musiala szukac apteki.
Ngl, ja byłam w 31dfl i zarodek był i serduszko biło, ale miał tylko 3 mm, i to była wielkość spóźniona o jakieś 10 dni, co na tym etapie jest bardzo dużo, a też prowadziłam wykresy tak jak ty, więc nie było mowy o przeoczeniu owulacji, następne usg po 2 tygodniach, zarodek urósł, ale nadal był o te 10 dni za mały, a na następnym usg już było wszystko w porządku. Wiesz ile się nadenerwowałam i naszukałam informacji? Niektóre dzieciaczki jak widać mają własne tempo, często zarodek wcale nie wędruje sobie te przepisowe 5 dni, tylko dłużej, albo potrzebuje więcej czasu do zagnieżdżenia i dopiero potem zaczyna rosnąć, więc nic się nie martw, na pewno wszystko będzie ok. I jeszcze jedno - to że na usg zarodka nie widać, to nie znaczy, że jego nie ma - to może oznaczać, że lekarz go nie wypatrzył, bo jest jeszcze malutki, albo sprzęt nie jest wystarczający żeby wyłapać zarodek.
Josaris, popieram rady Ciasteczko, jednak jeśli to stan zapalny, a jeśli jest krwiomocz, to na to wygląda, to samo ogrzanie pęcherza może nie pomóc, pewnie będzie potrzebny antybiotyk, generalnie poza dyskomfortem nic nie grozi ani tobie, ani maleństwu, dopóki nie ma gorączki. Ja przy zapaleniu przed ciążą kilka razy gorączkowałam bardzo wysoko. Bez conajmniej uroseptu na pewno się nie obędzie :))
Harpijko to dla ciebie w podziece za zagladanie do naszych berbeci
...Z procą w kieszeni, smokiem na smyczy biega po Raju aniol zdyszany... Dobrze mu tutaj... jednak dni liczy, kiedy przylecą z Ziemi bociany... Niby spokojny, niby wesoły uczy się w Rajskiej Szkole grzeczności, ale codziennie pyta anioły: Czy przysłał dla mnie Bóg wiadomości... Z nogi na nogę drepce przy Bramie,w tę i z powrotem po Niebie chodzi, marzy o tacie, marzy o mamie i o tym, że się wreszcie... urodzi.................................................
Harpijko sprzęt i lekarz są ok, u siostry u tego samego lekarza, na tym samym sprzęcie, 3 miesiące wcześniej w 21 dpo wyraźnie było widać zarodek 2,5 mm Ale z tym tempem wzrostu to waśnie to, czego szukałam (potwierdzenia w praktyce).
Już w Polsce . Z przygodami, ale dotarłam. W czasie opóźnionego o jedyne dwie godziny lotu pilot straszył nas, że całkiem możliwe, że zamiast w Gdańsku, wylądujemy w Warszawie .
Wczoraj niewysoka gorączka, więc dziś koniecznie do lekarza.