Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    Kandy trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze.Odpoczywaj.Ja po wizycie,nasza dziewuszka ma już 1700 g, wszystko jest ok.Pani dr powiedziała, że jak się do następnej wizyty nie odwróci to możliwe, że będe miała cc.No ale przecież bywa, że dzieciaczki w ostatnich tygodniach się odwracają. Teraz główkę ma po lewej stronie brzucha,pupkę po prawej na dole no i nóżkami gdzieś tam w pęcherz i jelita kopie:wink: Ma śliczną buźkę i cały czas się wierci mimo, że ja tego nie czuję:smile:Uwielbiam ją!:rainbow:
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    ja na zaparcie polecam wodę przegotowaną z miodem i cytryną, taką miksturę przygotowuje się na noc, aby się składniki przegryzły a pije rano na czczo, daje fajny poślizg, spróbujcie może akurat Wam też posłuży
    --
    •  
      CommentAuthorwyder
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    hej ja teraz muszę tydzień czekać na wyniki i dowiem się czy z moją wątrobą jest ok
    kandy lez dużo :-*

    nera współczuję tylu problemów u mnie też nie za ciekawie aż żal pisać...
    --
    •  
      CommentAuthorZebra82
    • CommentTimeApr 4th 2013
     permalink
    Alicja i Kandy odpoczywajcie, żeby wszystko było dobrze! I trzymajcie się :hugging:
    -- ;
    •  
      CommentAuthorCalypso77
    • CommentTimeApr 4th 2013 zmieniony
     permalink
    Dżasti na zatwardzenia najlepsze jest kiwi. Dwa dziennie - tylko regularnie powinny załatwić problem. Ja od początku ciąży jeszcze nie miałam z tym problemu. Nawet jeden dzień. Wszystko jest pięknie, regularnie. Czasami też dosypuje sobie do jogurtu otręby z pszenicy. Spróbuj - na pewno pomoże. To musi być bardzo uciążliwe i przecież niezdrowe - te wszystkie toksyny gromadzące się w Twoim organizmie. Tylko jedz kiwi codziennie :bigsmile:
    ----
    Kandy trzymaj się. Będzie dobrze :winkkiss:
    --
    •  
      CommentAuthorKandyzowana
    • CommentTimeApr 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Dzien dobry.

    Dziekuje ze jestescie dziewczyny.. z Waszymi kciukami napewno bedzie dovrze..

    Mi juz zostaly.tylko brudne pozostalowci po wczorajszym i juz (chyba tfu tfu) wraca do normy. w.nocy bylo ok. czysto. rano delikatne niteczki kawy z mlekiem i to wszystko.. leze i mam nadzieje ze sie unormuje.a.to bylo jakies podraznienie nadzerki albo scianek bardzo ukrwionej i wrazliwej pochwy. przypominam ze w szpitalu po kaxdym badaniu mialqm krwotoki to mogly jeszcze jakies wrazliwe miejsca.po tyg zostac i sie tabletkami luteina podraznic ( chce w.to wierzyc bo nie mam innych dolegliwosci).

    byle.do poniedzialku a wtedy mam USG :-) i bede wiedziec co i jak tam w srodeczku.

    juz i tak od trafienia do sxpitala udalo sie przetrwac kolejne 2 tyg ;-) jeszcz 2-3 i bede przeszczesliwa ;-)
    --
    •  
      CommentAuthormysiamm
    • CommentTimeApr 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Ja jem dziennie kiwi na czczo, piję około 2 l wody i piję len mielony + łyżeczka kakao (bo inaczej nie przejdzie mi przez gardło) i nie mam zaparć. Robiłam już tak przed ciążą, ponieważ miewałam często zaparcia. Dobrze działa też jogurt naturalny, ja dodaję do jogortu płatki fitness z suszonymi owocami. A od kąd jestem w ciąży i zjem mizerię, obojętnie czy na jogurcie, czy na śmietanie, zawsze mnie przeczyści.
    --
    •  
      CommentAuthorAgaMama
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Kandy super że się uspokoiło, oby tak dalej! :)
    Leż, odpoczywaj i bądź dobrej myśli! :)
    -- Hubert 24.07.2009, Bruno 13.05.2013 i Igor w drodze :D
    • CommentAuthorvenus87
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Dzień dobry mamusie
    Kandy bardzo się cieszę, że wszytko się wyjaśniło kochanie, trzymaj się :flowers::hugging::kissing:
    --
    •  
      CommentAuthoraravls
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Kandy, dobre wieści!
    Mnie na kiszki pomagają figi suszone (konkretnie to podejrzewam te maleńkie pesteczki :devil:). Do kupienia aktualnie w Biedronce ;), zalewam wrzątkiem na kilka minut, żeby były miękkie i pałaszuję. No i oczywiście trzeba dużo pić niesłodzonych napojów.
    --
    •  
      CommentAuthorNera86
    • CommentTimeApr 5th 2013 zmieniony
     permalink
    Witam
    Kandyzowana: Mi juz zostaly.tylko brudne pozostalowci po wczorajszym i juz (chyba tfu tfu) wraca do normy


    moze naprawde to przez nadrzerke albo ta lutke ..ja biore luteine dopochwowo 2x 2tabl.( pierwszy tydzien 3xpo 2) od 8 marca ,od 10 lat mam duuza nadzerke ,ktorej nie chca mi wypalic ,tylko glupio lekami lecza co nie daje efektu , wczoraj po 22 zobaczylam plamienia na wkladce -ni to braz nito roz ni to blada czerwien.Ale jestem spokojna raczej bo poprzednie ciazy tez tak mialam wiec raczej to przez nadrzerke .

    dzis 20 tydzien ciazy ,polowa drogi za mna :cheer:
    --
  2.  permalink
    Kandy nie przemęczaj się a wszystko będzie dobrze ;)
    -- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09k6vei2y2o.png" a
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Ja jogurt jem codziennie, trochę przed świętami i w święta przestałam. Fig oraz kiwi nigdy nie próbowałam. Ja tak mam po mojej mamie, ona to całe życie odkąd poamiętam bierze coś na wypróżnianie. Kiedyś to po 4 tabletki z żewienia brała, a na mnie jedna podziałała tak, że myślałam, że jelita urodzę:shocked:. Ja wiem, że to niezdrowe, ale po latach problemów, po prostu się do tego przyzwyczaiłam. A najlepiej na mnie zawsze działał rano papieros do kawy, jak już był mega problem. No, ale w ciąży nawet koło dymu papierosowego nie przechodzę. Mój mąż tylko przeżyć nie może, że mam taką przemianę materii i zawsze mi wymyślał jakieś Colon C itp. Ale w ciąży chyba siemienia lnianego nie powinno się jeść, bo to skurcze powoduje?
    -- ,
    • CommentAuthorAnge
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Dzien dobry kochane :smile:
    A mi pomagaja mandarynki :bigsmile::bigsmile: no i oczywiscie duzo pije :bigsmile:
    Kandy ciesze sie, ze juz wszystko dobrze :smile:
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Kandy dobrze, że już lepiej u Was :thumbup:
    --
    •  
      CommentAuthormagda19800
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    dżasti, można siemię lniane w ciąży :smile:
    --
    • CommentAuthormeganr1
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    mnie ginka na zaparcia polecała suszone śliwki, otręby, siemię lniane i dużo płynów. Co do czopków - można stosować, ale niezbyt często, bo podobno mogą powodować przekrwienie macicy, lepszy syrop Lactulosum.
    Ja po 2 dniach czuje się jak balon, nie wyobrażam sobie 2 tyg. bez wypróżnień ...
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Czytam Was z telefonu.malo pisze
    kandy cieszę że już ok.niech już zostanie bez klopotow do do rozwiązania.
    Na przemianę materii jem rano musli.płatki owsiane z jablkiem tartym.
    Miłego weekendu!
    --
    •  
      CommentAuthorcloe78
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Kandy ciesze sie , ze sie u Was uspokoilo :) Niech Adas siedzi w brzuszku jak najdluzej :)
    --
    •  
      CommentAuthorŻabka221
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Witamy się i my ;D Kandy - cieszę się,że już lepiej , ja na szczęście nie mam problemów z jelitami ;) z czego się bardzo cieszę bo na początku ciąży miałam te cholerne zatwardzenia i myślałam że zwariuje :shamed: ale jakoś same z czasem przeszły .. My dzisiaj po ponad 3 tyg przerwy szykujemy się na uczelnie ;/ kiepsko będzie wysiedzieć tyle godzin ;) ostatnio dopadł mnie tzw"zespół niespokojnych nóg" cały czas się kręce i wierce a to tego uderzenia ciepła nawet w nocy zmieniam pozycje co 5 min , dziwne ale prawdziwe :tooth:
    --
    •  
      CommentAuthorcloe78
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Baribal jak tam u Was Kochana? Cos sie dzieje, jakies oznaki nadchodzacego porodu? U nas nadal cisza...
    --
    • CommentAuthorAnge
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    mi dzis znow sie snil porod ... masakra jakas chyba jestem juz powoli przewrazliwiona :wink: a moj kochany maz codziennie rano mowi " kochanie odpoczywaj, zeby sie nic nie rozkrecilo" hehe on mnie dobrze zna i wie , ze ja lubie wszystko w pospiechu robic :wink: ale damy rade!!
    Cloe przed Toba sie nie wybieram na porodowke wiec daj znac na kiedy masz plana :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorwyder
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    hej dziewczyny
    kandy super że już lepiej :-)
    zabcia powodzenia na wykładach
    mały miał dziś lenia rano przez co się martwilam ale już się troszkę wierci :-)
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Witajcie w piątek:)
    U mnie trzecia tura prania w pralce, a zaraz idę prasować poprzednie.

    Dżasti - można siemię lniane. Może pomyliło Ci się z wiesiołkiem, bo to on może powodować skurcze.
    Muszę spróbować kiwi na czczo, bo odkąd biorę żelazo, to jest trochę gorzej.
    --
    •  
      CommentAuthorstokosia87
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    anairda - doktor zaleciła zrobić ze względu na przebycie jednej ciąży która obumarła (zatrzymanie akcji serduszka) mogło być spowodowane jakaś wadą i lepiej teraz wykluczyć...
    kandy - dobrze ze sie uspokoiło bo stracha narobiłaś..
    --
    •  
      CommentAuthorcloe78
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Ange: Cloe przed Toba sie nie wybieram na porodowke wiec daj znac na kiedy masz plana
    --


    ha ha Ange mnie zadowoli kazdy dzien byleby nie 18 kwietnia....ciekawe czy Synus poslucha mojej prosby i ominie ten dzien wielkim lukiem czy zrobi mi psikusa i wlasnie tego dnia wyjdzie :bigsmile:
    --
  3.  permalink
    stokosia87: anairda - doktor zaleciła zrobić ze względu na przebycie jednej ciąży która obumarła (zatrzymanie akcji serduszka) mogło być spowodowane jakaś wadą i lepiej teraz wykluczyć...
    kandy - dobrze ze sie uspokoiło bo stracha narobiłaś..


    aha...Lepiej dmuchać na zimne...moja ginekolog tego nie zalecała...ale u mnie jak teraz się okazało przyczyną obumarcia ciąży była toksoplazmoza.
    -- [/url[/url]
    •  
      CommentAuthorAgosa
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Stokosiu, ja też miałam robiony test Pappa.
    Jak zaleciła Ci lekarka, to może niech da skierowanie na NFZ, ja dostałam i zaoszczędzilam 500 zł. Na NFZ robiłam na Waryńskiego w Warszawie:wink:
    • CommentAuthorAnge
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Cloe to ja Ci proponuje 17 :D a ja zadowole sie 18 ;) a moj maz stawia na 20 ;)
    Do 12 musze sie wstrzymac bo wtedy odbieram ten GBS ;)
    A ogarnia Cie juz lekki strach ??
    --
    •  
      CommentAuthorcloe78
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Moze byc 17 :))) akurat w tym dniu mam wizyte i KTG....no zobaczymy :)))
    Co do strachu to musze Ci powoedziec, ze nie, w ogole sie nie boje, jestem tylko mocno podekscytowana jak sobie mysle o porodzie i juz nie moge sie doczekac :) Jedyna moja obawa, to zeby maz mogl byc ze mna, mam nadzieje ze sie uda....
    A Ty sie boisz?
    --
  4.  permalink
    Trzymam mocno kciuki za dziewczyny na końcówce:bigsmile:
    Kandy cieszę sie że Adaś jeszcze troszkę posiedzi w brzusiu:bigsmile::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorcloe78
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Dzieki Dominiczka :)))
    --
  5.  permalink
    Dziekuje dziewczyny za kciuki:*

    No ja stracha tez mialam wczoraj az siw poplakalam.. a dzis tylko leze i obserwuje i pachne i mlody jak sie rozpycha to potem mam lekkie twardnienia....ale.jest niezle.. musze poprostu lezec i odpoczywac i miec nadzieje ze tak przeleze jeszcze 3 tyg min :-)

    sniadanie do lozka dostalam a teraz 3.dni bede.skazana z.jedzeniem na siebie ale to pestka...

    Kochane a jak u Was? Dziewczyny na koncowce - boicie sie porodu?
    --
    •  
      CommentAuthorcloe78
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Kandy tak jak pisalam wyzej, nie boje sie w ogole :) Czekam na porod z niecierpliwoscia, bardzo bym chciala zobaczyc juz mojego Skarbunia :heartbounce:
    --
    • CommentAuthorAnge
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Cloe ja sie boje niestety ale chyba bardziej ludzi, ktorzy tam beda niz samego porodu :sad:
    Moj maz niestety nie bedzie przy mnie a ja nie chce go zmuszac i chyba to poteguje te wszystkie obawy .... ale dla syneczka wszystko :bigsmile:
    Tez juz nie moge sie doczekac az go przytule i zobacze :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorŻabka221
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Cloe -a czemu nie 18 ?:bigsmile: ja mam wtedy urodziny :wink:
    --
    • CommentAuthorAnge
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Dominiczka dziekujemy :bigsmile:

    Treść doklejona: 05.04.13 12:39
    Żabka moj tata tez i to on upiera sie na 18 :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorcloe78
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Zabka, bo to dzien urodzin mojej tesciowej, za ktora delikatnie mowiac nie przepadam :devil: ....a pomijajac ten fakt to oczywiscie piekna data :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorŻabka221
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    hehe ;D całe szczęście pare dni po moim terminie urodziny ma moj teściu ale on akurat spoko ,także nic sie nie martwie jak przenosze ;) teściowa na koniec roku ma także luz ;0 :thumbup:

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 05.04.13 12:43</span>
    chociaż nie wiem czemu ale przeczuwam u siebie 28 maj :cool: jakoś mi się wydaje , że wcześniej niunia nam się pokaże ;)
    --
    •  
      CommentAuthorcloe78
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Ange: Cloe ja sie boje niestety ale chyba bardziej ludzi, ktorzy tam beda niz samego porodu


    Ange masz racje, nigdy nie wiadomo na kogo sie trafi, wiadomo ze ludzie sa rozni....ale staram sie o tym nie myslec, nie mamy na to wplywu....ja rodze w szpitalu panstwowym, nie wybieralam ani poloznej ani lekarza, loteria, licze na szczescie :)
    --
    •  
      CommentAuthorbaribal
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Cloe78 kochana dzięki za troskę i zainteresowanie :-)
    U mnie nic nowego, oprócz tego że boli mnie dziś głowa i od paru dni wróciły nudności, które zresztą miałam do 7 miesiąca włącznie.
    Za to o 17 mam ostatnią (tak myślę) wizytę u gina i pewnie dowiem się co nieco więcej o czekającym mnie porodzie.
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Hej Wam. Ja miałam przedwczoraj silne twardnienia brzucha i mega kłucie w pochwie... ale minęło. Jak siedze w domu i nie latam to spokojnie jest. Nie boję się porodu, nie bałam się też w pierwszej ciąży i powiem wam, że miałam b. dobre, wesołe wręcz nastawienie. usmiechałam się podczas porodu ile mogłam i poszło bdb. Podobno, jako ciekawostka powiem Wam, że własnie usmiechanie się pomaga, bo po piewsze hormony lepsze, a po drugie podobno jest związek między mięsniami twarzy a tymi potrzebnymi w porodzie i jak się usmiechamy to lepiej mięsnie pochwy czy macicy pracują;) Więc życzę Wam usmiechu ile się da. Boję się jesli już powikłań, bo niestety wsród bliskich mi kobiet ostatnio były nieoczekiwane i powazne...:/ ale staram się o tym nie mysleć i genralnie NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ:)

    Treść doklejona: 05.04.13 12:54
    cloe78: .ja rodze w szpitalu panstwowym, nie wybieralam ani poloznej ani lekarza, loteria, licze na szczescie :)
    ja miałam w poprzedniej ciązy prywatną panią profesor, ale ona akurat na kilka dni wyjechała za granicę jak ja rodziłam. mało tego, nie mogłam jechać do szpitala gdzie ona pracowała, gdzie planowałam rodzić, bo akrat był pożar i nie przyjmowali... więc rodziłam w szpitalu w którym byłam pierwszy raz w życiu, bez znajomoci żadnych. Było bardzo dobrze, przyjemnie nawet. Więc nie ma co za bardzo schizowac ze znajomociami. Może zwiększać to poczucie bezpieczeństwa ale de facto może nie mieć jednak znaczenia. Teraz może uda się rodzić pod okiem prowadzacego nas prywatnie lekarza, ale jak nie, to też trudno. Łódź jest duża, może być tak że np. poród zacznie się jak będę po drugiej stronie miasta, może być ekspresowy (jak mnie lekarze po pierwszym ostrzegali) i wtedy najbliższy szpital będzie.
    --
    • CommentAuthorAnge
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Ja tez nie wybralam ani lekarza ani poloznej wiec tez licze na szczescie :bigsmile: w naszym szpitalu niestety z obsada bywa roznie bo pewne panie niestety bywaja bardzo wredne ale wczoraj sie smialam do meza , ze jesli taka na mnie natrafi to bedzie miala przekichane bo ja sobie nie pozwole na zle traktowanie :wink:
    Karko masz racje z tym usmiechem :bigsmile: ja jak zaczynam sie smiac to az mi lzy leca a maz tym bardziej mnie rozsmiesza i juz mu mowilam ostatnio , ze ma przestac bo przez to szybciej urodze :wink:
    --
  6.  permalink
    ja mam juz dogadana polozna tylko nie mam jeszcze podpisanej umowy zw szpitalem ale tez nie ma siw gwarancji ze ona akurat dojedzie... a szpital juz znam wiwc nie jest zle... ale ja jeszcze.musze poczekac.. ;-)
    --
    • CommentAuthorAnge
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Kandy czekaj , czekaj i odpoczywaj to najlepsze dla was :)
    --
    •  
      CommentAuthortejsha
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    Kandy , nadrobiłam i się wystraszyłam jak o tym krwawieniu napisałaś ,,,, brr , dobrze że już przeszło, leż i odpoczywaj ile się da ,,, jeszcze troszkę Adaś na pewno posiedzi w brzuszku a potem to już może śmiało wychodzić ,,, wszystkiego dobrego :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeApr 5th 2013 zmieniony
     permalink
    żeby sie pozytywnie zrobiło, wklejam opis swojego porodu sprzed 4 ponad lat :) Pierwsze skurcze poczułam rano, po przebudzeniu. Około godziny 8ej, zabolał brzuch, jakby na okres. I za chwilę przestał. Po kilku minutach to samo. Po paru takich seriach, byłam pewna, że to skurcze. Zaczęłam zapisywać godziny. Do 16ej, skurcze pojawiały się przez cały czas co 11-6 minut. Tuż przed 16ą, pojawiły się co 6-5 minut i były mocniejsze. Ból głównie w miednicy i biodrach, wcale nie w brzuchu, jak się spodziewałam. Około 16.15 wyjechaliśmy do szpitala.

    W szpitalu przyjęli nas szybko, słysząc, że skurcze co kilka minut. Badanie wstępne na izbie przyjęć, potem kolejne już na oddziale porodowym. Pan dr orzekł, że rozwarcie na 3cm i że jeszcze „może być różnie”. Tylko nie powrót do domu pomyślałam… Ale skurcze nasilały się. Spytałam, czy skończymy dzisiaj, a lekarz na to, ze być może, ale pewnie jednak po północy. Wiec podreptaliśmy na salę porodową oczekiwać.

    Tam skurcze bardzo szybko zaczęły przybierać na sile. Miałam silną potrzebę CHODZENIA – nie mogłam usiedzieć, ani leżeć. Leżenie najgorsze – podczas badania KTG umęczyłam się strasznie, bo wtedy najbardziej bolało, kiedy nie mogłam się ruszać. Po tym badaniu położna powiedziała, że jeszcze sporo czasu ( było już około godz. 19ej). Potem zaczęła pytać, czy chce znieczulenie. Sama nie wiedziałam. Nastawiałam się na poród bez znieczulenia, ale co odpowiedzieć, kiedy nie wiesz zupełnie, co Cię czeka dalej. A skurcze coraz mocniejsze. Spytałam, kiedy mogę podjąć decyzję. Orzekła, ze mam sporo czasu, bo do 8 cm rozwarcia. Potem już za późno. I, dowiedziawszy się, ze chodziliśmy do szkoły rodzenia, powiedziała, ze możemy sobie spokojnie poćwiczyć na piłce, przy drabinkach i czekać. Nagle poczułam (leżałam na łóżku bo położna mnie miała zbadać.), że CHCĘ PRZEĆ. Niezwykłe odczucie – parcie samo jakby szło, nie z mojej woli. Zaczęłam ciut panikować bo słyszałam o przypadkach, kiedy parcie pojawia się zbyt szybko i wtedy trzeba je hamować. Byłam pewna że tak jest u mnie. Bolało jak diabli i strach. Na to wszedł lekarz i zbadał mnie znowu. I szok – 8 cm rozwarcia! Rozwarcie popędziło po prosu jak rakieta! Ja spanikowana mówię, że już prę, a on na to, że to bardzo dobrze, bo rodzi mi się córeczka – główka bardzo nisko. Więc szybko już żadnych ćwiczeń na piłkach, nie piłkach, tylko na fotel porodowy! Byłam szoku. Było ciut przed 20ą!

    Potem już ekspresowo. Nie pamiętam dokładnie – koło 4ech skurczy partych, wielki wysiłek, położna radziła bym wykorzystywała wszystko czego nauczyłam się w szkole rodzenia – oddech, relaks mięśni. Starałam się jak mogłam, choć nie tak łatwo jak „na sucho”. I tak poszło to niesamowicie szybko. Miałam wrażenie, ze parcie nie jest skuteczne, ale jak się okazało było BARDZO SKUTECZNE. Lekarz i położna powtarzali, że pięknie prę i za chwilę córeczka będzie z nami. To były takie wzruszające słowa, i tak silnie motywujące, ze trudno to wyrazić. No i chwilę potem, po minimalnym dosłownie nacięciu krocza główeczka Małgosiowa ujrzała ten świat. W kolejnym skurczu, który nastąpił niemal natychmiast, urodziła się reszta Małgosi.

    Moment, kiedy moje kochane skrzaciątko położyli mi na brzuchu, był najdziwniejszym, najbardziej wzruszającym, najniezwyklejszym, najpiękniejszym momentem w moim życiu. Nie mogłam nic powiedzieć z szoku. Czułam się trochę jakby po narkotykach. Położna powiedziała: Patrz Karolinka, to twoja córeczka, jak śliczna. A ja tylko, jak to potem lekarz powiedział – oczy jak pięć złotych i: „ czy wszystko z nią dobrze?”. Oczywiście, że było dobrze. Nawet bardzo! 10 Apgar. A tatuś cały czas był przy mnie, głaskał po głowie, BYŁ – to najważniejsze i najpiękniejsze. I odciął pępowinę.

    NAJWSPANIALSZY DZIEŃ W ŻYCIU. I wielki szok, że poszło tak bardzo szybko ( lekarz określił to tak, że poszło, jakbym rodziła piąte dziecko) i tak pięknie. Ból najsilniejszy z odczuwanych w życiu, ale jednocześnie najpiękniejszy! I zdecydowanie – warto było go poczuć.

    Małgosia przyszła na świat o 20:10 2.01.2009, ważyła 3300g i mierzyła 55 cm.

    Na koniec położna i lekarz pogratulowali bardzo sprawnego porodu i powiedzieli, ze z drugim dzieckiem natychmiast po pierwszych skurczach mam jechać do szpitala. Bo u mnie to ekspres

    Treść doklejona: 05.04.13 13:34
    żeby sie pozytywnie zrobiło, wklejam opis swojego porodu sprzed 4 ponad lat :) Pierwsze skurcze poczułam rano, po przebudzeniu. Około godziny 8ej, zabolał brzuch, jakby na okres. I za chwilę przestał. Po kilku minutach to samo. Po paru takich seriach, byłam pewna, że to skurcze. Zaczęłam zapisywać godziny. Do 16ej, skurcze pojawiały się przez cały czas co 11-6 minut. Tuż przed 16ą, pojawiły się co 6-5 minut i były mocniejsze. Ból głównie w miednicy i biodrach, wcale nie w brzuchu, jak się spodziewałam. Około 16.15 wyjechaliśmy do szpitala.

    W szpitalu przyjęli nas szybko, słysząc, że skurcze co kilka minut. Badanie wstępne na izbie przyjęć, potem kolejne już na oddziale porodowym. Pan dr orzekł, że rozwarcie na 3cm i że jeszcze „może być różnie”. Tylko nie powrót do domu pomyślałam… Ale skurcze nasilały się. Spytałam, czy skończymy dzisiaj, a lekarz na to, ze być może, ale pewnie jednak po północy. Wiec podreptaliśmy na salę porodową oczekiwać.

    Tam skurcze bardzo szybko zaczęły przybierać na sile. Miałam silną potrzebę CHODZENIA – nie mogłam usiedzieć, ani leżeć. Leżenie najgorsze – podczas badania KTG umęczyłam się strasznie, bo wtedy najbardziej bolało, kiedy nie mogłam się ruszać. Po tym badaniu położna powiedziała, że jeszcze sporo czasu ( było już około godz. 19ej). Potem zaczęła pytać, czy chce znieczulenie. Sama nie wiedziałam. Nastawiałam się na poród bez znieczulenia, ale co odpowiedzieć, kiedy nie wiesz zupełnie, co Cię czeka dalej. A skurcze coraz mocniejsze. Spytałam, kiedy mogę podjąć decyzję. Orzekła, ze mam sporo czasu, bo do 8 cm rozwarcia. Potem już za późno. I, dowiedziawszy się, ze chodziliśmy do szkoły rodzenia, powiedziała, ze możemy sobie spokojnie poćwiczyć na piłce, przy drabinkach i czekać. Nagle poczułam (leżałam na łóżku bo położna mnie miała zbadać.), że CHCĘ PRZEĆ. Niezwykłe odczucie – parcie samo jakby szło, nie z mojej woli. Zaczęłam ciut panikować bo słyszałam o przypadkach, kiedy parcie pojawia się zbyt szybko i wtedy trzeba je hamować. Byłam pewna że tak jest u mnie. Bolało jak diabli i strach. Na to wszedł lekarz i zbadał mnie znowu. I szok – 8 cm rozwarcia! Rozwarcie popędziło po prosu jak rakieta! Ja spanikowana mówię, że już prę, a on na to, że to bardzo dobrze, bo rodzi mi się córeczka – główka bardzo nisko. Więc szybko już żadnych ćwiczeń na piłkach, nie piłkach, tylko na fotel porodowy! Byłam szoku. Było ciut przed 20ą!

    Potem już ekspresowo. Nie pamiętam dokładnie – koło 4ech skurczy partych, wielki wysiłek, położna radziła bym wykorzystywała wszystko czego nauczyłam się w szkole rodzenia – oddech, relaks mięśni. Starałam się jak mogłam, choć nie tak łatwo jak „na sucho”. I tak poszło to niesamowicie szybko. Miałam wrażenie, ze parcie nie jest skuteczne, ale jak się okazało było BARDZO SKUTECZNE. Lekarz i położna powtarzali, że pięknie prę i za chwilę córeczka będzie z nami. To były takie wzruszające słowa, i tak silnie motywujące, ze trudno to wyrazić. No i chwilę potem, po minimalnym dosłownie nacięciu krocza główeczka Małgosiowa ujrzała ten świat. W kolejnym skurczu, który nastąpił niemal natychmiast, urodziła się reszta Małgosi.

    Moment, kiedy moje kochane skrzaciątko położyli mi na brzuchu, był najdziwniejszym, najbardziej wzruszającym, najniezwyklejszym, najpiękniejszym momentem w moim życiu. Nie mogłam nic powiedzieć z szoku. Czułam się trochę jakby po narkotykach. Położna powiedziała: Patrz Karolinka, to twoja córeczka, jak śliczna. A ja tylko, jak to potem lekarz powiedział – oczy jak pięć złotych i: „ czy wszystko z nią dobrze?”. Oczywiście, że było dobrze. Nawet bardzo! 10 Apgar. A tatuś cały czas był przy mnie, głaskał po głowie, BYŁ – to najważniejsze i najpiękniejsze. I odciął pępowinę.

    NAJWSPANIALSZY DZIEŃ W ŻYCIU. I wielki szok, że poszło tak bardzo szybko ( lekarz określił to tak, że poszło, jakbym rodziła piąte dziecko) i tak pięknie. Ból najsilniejszy z odczuwanych w życiu, ale jednocześnie najpiękniejszy! I zdecydowanie – warto było go poczuć.

    Małgosia przyszła na świat o 20:10 2.01.2009, ważyła 3300g i mierzyła 55 cm.

    Na koniec położna i lekarz pogratulowali bardzo sprawnego porodu i powiedzieli, ze z drugim dzieckiem natychmiast po pierwszych skurczach mam jechać do szpitala. Bo u mnie to ekspres
    __
    ojej, miło było sobie wspomnieć:) OBY TEZ I TYM RAZEM TAK GŁADKO POSZŁO:)
    --
    •  
      CommentAuthorcloe78
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    KARKO: powiem wam, że miałam b. dobre, wesołe wręcz nastawienie. usmiechałam się podczas porodu ile mogłam i poszło bdb. Podobno, jako ciekawostka powiem Wam, że własnie usmiechanie się pomaga, bo po piewsze hormony lepsze, a po drugie podobno jest związek między mięsniami twarzy a tymi potrzebnymi w porodzie i jak się usmiechamy to lepiej mięsnie pochwy czy macicy pracują;)


    no ja mam wlasnie takie podejscie i mam nadzieje, ze tak zostanie juz do konca

    baribal: Za to o 17 mam ostatnią (tak myślę) wizytę u gina i pewnie dowiem się co nieco więcej o czekającym mnie porodzie.
    --


    baribalku, to napisz nam tu koniecznie co tam ginek powiedzial :) bede czekac :) Ja nastepna wizyte mam dopiero 17 kwietnia o ile dotrwamy :)

    Treść doklejona: 05.04.13 13:40
    Karko super porod :)))) Tez bym tak chciala :)))
    --
    •  
      CommentAuthorTomira
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    KARKO przepiękny poród. I bardzo zachęcający do rodzenia opis! Wyciskacz łez :)
    -- Gniewuś 10.08.2015
    •  
      CommentAuthorkaty222
    • CommentTimeApr 5th 2013
     permalink
    o tak, pamiętam jak go czytałam pierwszy raz. Ależ Ci zazdrościłam :)
    -- mama dwóch łobuziaków :)
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.