Witam kobitki, dziś piątek nareszcie, a ja mam takiego lenia w pracy , ze nic nie robię i nawet radia nie włączyłam, właśnie nagotowałam kaszki mannej z pół litra mleka o i tak dziś wygląda moje pracowanie. Wczoraj jak mnie wieczorem wzięło to zjadłam górę purre i do tego wypiłam litr mleka.
Harpi ja urodziłam tydzień po terminie i to już mi wywoływali , mam nadzieję że u ciebie samo się zacznie , bo chyba mniej boli jak sie samo zacznie niż jak wywołują kroplówką.
dziewczyny mam nadzieje ze Wasza nocka byla lepsza od mojej.... mialam i nadal mam taki ucisk w klatce piersiowej - chwilami silny bol co to moze byc???
Fifiu według moich wiadomości odruch krtaniowo-nosowy zaczyna zanikać mniej więc ej od 6tego miesiąca życia.Polega on na tym że przed nurkowaniem dmuchamy energicznie w buziaka maleństwa i wtedy mięśnie krtani zaciskają się co pozwala na swobodne i bezpieczne zanurzenie maluszka:) Jak wiadomo szkół jest wiele.A z doświadczenia wiem że mamusie nie dowierzają instruktorom i pierwsze nurkowania wykonują tylko mamy:) A basen naprawdę dobrze trzeba wybrać średnia temperatura powinna wynosić ok.31stopni i maleństwu uwierz mi nie jest za zimno:)Często można spotkać się z wodą morską uzdatniana jest poprzez elektrolizę soli czyli sól rozpada się na chlor i cholercia skleroza nie boli a nie chcę kłamać.Jak sprawdzę to dam znać.www.aquqacademy.pl to adres szkoły w której pracowałam niektóre zdjęcia boskie:) Trzymam nadal kciuki za wszystkie finiszujące:) Miłego dzionka
nigdy nie mialam problemow z sercem, zgage mam czesto ale to zupelnie inne uczucie moze to ta przepona ale ja nie wiem jak to rozpoznac?? bo to dosyc wysoko mnie boli, tak jakby ktos mi uciskal mocno.....kurcze troche sie martwie
powiem Wam, że ja też się cieszę,że nie ma odwiedzin:) dla mnie kompletną głupotą jest wpuszczanie tabunu gości do maluszka który kilka godzin wcześniej się urodził:( kiedy moja mama rodziła, to wogóle nie można było wchodzić tak jak teraz ja mam..a dziecko ojcu pokazywali przez szybkę:)..no ja się chociaż cieszę,ze osoba która jest przy porodzie rodzinnym może zostać i pomóc, bo to zawsze jakiś komfort psychiczny, że coś poda i sam fakt tego,że jest:)
kaczka, ja też tak czasem miewam, te bóle, jakby dusiło w klatce piersiowej..tylko ja mam kopnięte ciśnienie:( całe życie miałam 80/60 i tętno ok 120 i to było moje ciśnienie, czułam się oki..a teraz w ciaży mam 145/60 i tętno 120..i niby ta różnica między 145 a 60 (ta amplituta) mnie dobija.. a może faktycznie to tak strasznie zgaga cię męczy?? mam nadzieję,że to nic z serduchem:)
dzieki dziewczyny za pocieszenie, mam nadzieje ze to przejsciowe, moze faktycznie cos z cisnieniem, u nas leje deszcz caly czas :((( MIlego dnia Wam zycze!
Pogoda beznadziejna, nocka nawet dobrze przespana. Ostatnia byla tragiczna, koszmary mi sie snily, duszno mi bylo i nie moglam sie ulozyc... Co do tych ukłuc to wczoraj poznym wieczorem bylo jeszcze kilka, dzisiaj na razie tylko dwa. Hmm. Jutro jedziemy troszke do rodzinki w gory, wiec mam nadzieje, ze troche sie wyluzujemy Fotki fajowe, super zabawa dla dzieciaczkow i rodzicow
Ja chodze z Igorciem od kiedy skonczyl 12 tyg na basen,zajecia prowadzi specjalnie wyszkolona instruktorka.Jak poszlismy na pierwsze zajecia to akurat byly robione zdjecia pod woda,zdjecie jedyne w swoim rodzaju. Powiem Wam,ze to naprawde fajna rzecz,niedosc ze mamy kontakt z innymi dziecmi,to jeszcze poprawia sie rozwoj motoryczno-ruchowy no i Igor uwielbia wode.To najwieksza przyjemnosc patrzec jak On sie cieszy ze w wodzie sie chlapie
Cześć Dziewczynki Byłam dziś u endokrynologa i wszystkie wyniki mam w normie i już w ciąży nie muszę przychodzić Następna wizyta 3 miesiące po porodzie tylko jod mam brać cały czas. Wracając zajrzeliśmy do hurtowni dziecięcej i kupiliśmy łóżeczko, materacyk i przewijak Muszę przyznać, że mam dziś udany dzień a wszystko przez sen, który miałam. Śniła mi się moja Julka zaraz po porodzie jak mi ją podają do piersi a ona od razu za cyca i ssała taka kochana była a później ją odłożyłam i wszystko ulała super są takie sny. Mam nadzieje, że etap koszmarów mam za sobą... Miłego dnia brzuchatki
kaczka refluks zoladkowy polega na tym ze tresc zoladkowa cofa sie do przelyku.Nie powinno sie przed snem objadac, i powinno sie troche wyzej spac. Powinno sie pic siemie lniane.
Ja to myslalam ze zawalu dostaje tak mnie w klatce piersiowej bolalo. poszlam do lekarza i po zrobieniu wywiadu stwierdzil wlasnie to.
Pozniej sie nie pojawilo,gdy zaczelam pic siemie lniane
to musiała być zwyczajna zgaga, na to właśnie pomaga pite siemie , zresztą w ciąży rosnący brzuch uciska żołądek i treść pokarmowa moze podchodzić do góry stąd to nieprzyjemne uczucie, z Julką miałam zgagę całe 9 miesięcy, na noc piłam siemie bo bez tego zawsze miałam nieprzespaną nockę
Anetusia to super, ze masz tak dobry dzien, no i udane zakupy a to duzo
Agulinko a moze masz do polecenia jakas szkole czy klub nauki plywania dla maluszkow no najlepiej w Krakowie? Jesli tak, to podrzuc jakis kontakt, przyda sie za kilka miesiecy
słuchajcie boli mnie dół brzucha i wszystko tam niżej ciągnie i boli, nacisk na szyjkę cały dzień odczuwam i generalnie czuję się jakby inaczej, więc może sen MamyDusi się sprawdzi i to będzie jednak dziś :))
Tagusia i Harpijka niestety jestem ze Szczecina i ciężko mi tak polecić coś czego nie znam.Poszperam troszkę w necie i przejże programy w niektórych szkółkach tak by móc choć troszkę sie na ten temat wypowiedzieć. Kahula1 cieszę się że podobają się wam zajęcia(może jeszcze jeden super pływak nam rośnie) zajęcia prowadzone w szkółce w której pracowałam obejmowały oswojenie dzieci z wodą i utrzymywanie się swobodne na pleckach.A przesłanki końcowe to właśnie mały egzamin może zabrzmi to przerażająco dla niektórych mam ale dziecko było wrzucane do wody w ciuszkach i jego zadaniem było utrzymanie się na grzbiecie, zdjęcie zbędnych ciuszków i dopłynięcie do brzegu.I nie chodzi tu o niemowlaki tylko troszkę starsze dzieci.Kształtuje to instynkt bo przecież nigdy nie wiemy co nas może spotkać.
Witajcie! Siedzę i czytam Wasze komentarze i tak myślę o sobie. Niestety my mieszkamy razem z teściową, kobieta w wieku 73 lat , mój mąż był jej ostatnim dzieckiem w późnym wieku. Mamy dwa pokoje w jednym jest teściowa a w drugim my, ale cóż z tego jak ciągle wtrąca nam się co gdzie ma stać i poprawia, przestawia po swojemu. Normalnie czasem myślę nawet nad ucieczką stad. Nie tak to miało być, ale cóż. Nic do niej nie mam, ale nie jest mi łatwo mieszkać z nią... Wiem że chce dobrze, ale dla niej dobrze nie znaczy dla mnie. Zaczynam się bać jak to będzie jak przyjdzie na świat nasze maleństwo. Mąż mnie uspokaja że będzie wszystko po naszemu ale ja juz widzę tą pielgrzymkę odwiedzających mnie córek mojej teściowej niby przypadkiem do mamy, już słyszę dobre rady tak nie a inaczej itp. Moja mama wierzy że ja prosto ze szpitala pojadę do niej i ona będzie mi pomagać w pierwszych tygodniach bo nigdy nie wiadomo jak się będę czuć. Nie chcę uciekać z mieszkania które należy do nas, ale z drugiej strony teściowa w wieku mojej babci. Nie wiem co lepsze. Choć osobiście uważam że dziecko od początku powinno być w swoim domku. Oblewa mnie strach jak pomyślę, ale ciągle sobie wmawiam że spokojnie do kwietnia jeszcze daleko i nie ma się co martwić już teraz. Pozdrawiam Was ciepło kobietki!!!
Ptysiaczek doskonale Cię rozumiem choć mam troszkę lepszą sytuacje bo my mieszkamy w domku i moi rodzice rządzą na dole a my na górze.I krew mnie zalewa jak pomyślę o tym jak zacznie mi dzieckiem telepać "bo dzieci uwielbiają tak zasypiać"itp. Nieustanne walki toczę bo remont zaczęty i nie skończony, bo źle odkurzone bo naczynia nie tak stoją na suszarce...mogłabym wymieniać w nieskończoność. Pociesza mnie tylko myśl że nasza kruszynka niedługo będzie z nami i to ona da mi siłę by móc przetrwać i po raz setny wytłumaczyć,ze to nie jest jej życie tylko moje a raczej nasze.Dobrze że M spokojnie to wszystko znosi i wtedy kiedy trzeba weźmie mnie za rękę i zabierze z kuchni(bo kuchnie jeszcze mamy wspólną).Także głowa do góry i myśl o sobie i o tym co dla was będzie najlepsze.
Ptysiaczku, Agulina jak tak czytam Was to chyba sie ciesze ze nie mieszkam z rodzicami ani z tesciami, sa kochani ale najlepiej na odleglosc..... Ptysiaczku nie denerwuj sie, pamietaj ze to Twoje zycie, Twoj maz i Twoja dzidzia i masz prawo robic wszystko tak jak uwazasz. Zycze powodzenia Harpijko informuj nas co i jak, moze to faktycznie juz dzis??? Fmartunia dzieki za wyjasnienie z tym refluksem, nie wiem czy to bylo to bo zgage miewam prawie codziennie a to zupelnie mnie zaskoczylo. Dzisiaj mialam zastrzyk Anty D bo jestem RH- i przy okazji podskoczylam na oddzial przy porodowce (nie wiem jak to dokladnie przetlumaczyc - Maternal Assessement Unit), tam lekarz mnie przebadal, powiedzial ze wszystko w porzadku nie widzi nic niepokojacego, zreszta mnie juz ten bol przeszedl i mam nadzieje ze nie wroci. W kazdym razie ja tez myslalam ze dostaje zawalu normalnie taki ucisk czulam. Milego wieczoru wszystkim!!
Agulina- dobrze teraz leci suwaczek.30 tydzien i 1 dzien Kaczka my tez mamy konflikt serologiczny,ale ja nie mialam zastrzyku.U nas podaja po porodzie.
hey!!!Ja dzis caly dzien sprzatalam, pozniej ugotowalam obiadek i powiesilam pranie!!Brzuch mnie tez boli wiec i ja mam nadzieje ze zacznie sie cos dziac!!!Ciekawe co z Pati!!Byla dzis ale biedulka sie zle czula!!!Moze ja tez pomalu zbiera??No i ciekawe co z Fiufiu??
Kochane, ja w sprawie pomocy przy maluszkach przez mamt czy teściowe... Ja wróciłam ze swoją Kingą do swojego domku, moja "mama" przyjechała 2 wieczory aby pomóc nam malutką wykąpać i od tamtej pory mój mąż kąpał Kingę (co zresztą robi do dzisiaj). Nie wiem, jak będzie, kiedy urodzi się Patryczek. Kinga będzie miała dopiero 2 latka i wiem, że będzie na początku cholernie ciężko, ale dam radę. Grzesiek weźmie trochę wolnego, aby mi pomóc. I uwierzcie- jak się wraca ze szpitala z dzidziunią to nie tak ważne jest sprzątanie, idealny ład w domu, obiad- może czasem być jakiś "gotowiec"... Wiem to po sobie :). I życzę "rozpakowania" tym, które są już na finiszu- a widzę, że terminy są coraz bliższe - 1- 2 dni do końca Pozdrawiam Anka
dziewczyny nie przejmujcie się tak, my z M jesteśmy zdani tylko na siebie, nikt nam nie pomógł przy Julce, teściów mam 60 km stąd , ale teściowa nawet nie wspomniała ze pomoże, miała przyjechać moja mama , oni mieszkają 300 km od nas, ale kiedy ja rodziłam to ojciec dostał zawał, więc mama nie przyjechała do pomocy, i tak nie raz stałam w oknie zapłakana sama ze wszystkim myśląc jednocześnie o tacie czy przeżyje,dobrze że M pomagał jak mógł. Teraz tez nikt nie przyjedzie do pomocy i w sumie w ogóle o tym nie myślę , damy radę , po prostu , chociaż wiadomo z dwójką jest trudniej niż z jednym.
Dziewczyny te które chcą pomocy rodziców to dobrze a te które nie chcą to też dobrze każda z nas ma jakieś swoje wyobrażenie o pierwszych dniach z maluszkiem ale wszystkie damy sobie lepiej lub gorzej radę..... Za rozpakowujące się trzymam kciuki by "to" wydarzyło się dzisiejszej nocy!!!!
Ja nie chciałm i nie chce pomocy bo dla mnie pomoc to nie znaczy wtracanie.Mam meża-dajemy i damy sobie rade.M pomagał przy kapaniu tylko przez pierwsze dni po szpitalu ,tera robie to sama,sama sprzatam cały dom choc niekiedy na raty,gotuje obiad, wychodze na spacerki,w nocy wstajemy na zmiane i jest ok! Swojej mamie to jeszcze mozna zwrócic uwage o nie wtracanie ale tesciowa jeszcze sie obrazi.Jak mam watpliwosci to je zapytam ale uwazam ,że dobrze sobie radzimy we trójke i kazda z Was da rade bez pomocy "rodzinki"Ja cały dzien jestem z Piotrusiem,śpiewam mu ,rozmawiam i dużo sie bawie a przy tym robie mase innych rzeczy które kobieta zwykle robiw domu.I jestem szczesliwa,nie zamieniłabym tych dni na nic w świecie.A po porodzie nie byłam znów taka obolała zeby nie móc sie zajmowac synkiem,poza tym zawsze był M który po pracy zajmował sie synkiem a ja mogłam odespac czy nawet pojechac na ploty.i tak jest do dzisiaj
my mieszkamy z teściami w domu, oni na dole, my na górze, ale jak narazie dobrze nam się z nimi żyje, raczej się nie wtrącają, a i pomogą czasem właściwie to nie wiem jak będzie jak się maluch urodzi, chyba jednak wolałabym sama do wszystkiego dojść, oni są starsi i już mają inne podejście do dzieci "bo kiedyś to tak się chowało i zdrowe było" biorę leki ale nadal brzucho się napina i doszedł ból głowy w nocy znowu spanie na raty, ech a to dopiero 26 tydz. dobrej nocki