Hejka, u mnie sesja skurczowa trwa, choć w nocy spałam całkiem nieźle. Przed zaśnięciem serie o 10 minut, i teraz, po wstaniu, czyli od ok. 7:00, ciągle tak samo. Po prysznicu nie jest w zasadzie ani lepiej, ani gorzej. Spróbować położyć butelkę z ciepłą wodą na podbrzusze?
nadal wszystkie w dwu-paku:)) a ja tu cały czas zaglądam i czekam na szczęśliwe rozwiązanie:))
Justyś, to faktycznie może być od żelaza, mój organizm nie toleruje żelaza i jak brałam witaminy dla cieżarnych to się to bardzo źle kończyło:( leciało ze mnie po kilkanaście godzin górą i dołem, a zaczynało się właśnie tak ja ku ciebie, pseudo skurczami i dreszczami, a potem koszmar:(( oczwiście miałam nakaz natychmiast odstawić:)
teraz z musu muszę pić żelazo, kosztuje mnie to strasznie duuużo wysiłku, ale chociaż troche go wchodzi.. mam je w syropie, też czuje ociążąłośćna żąłodku, no ale nie kończy się wymiotami i masakryczna biegunką;( mam nadzieję,że poczujesz się lepiej:)
u nas masakrycznie już trzeci dzień leje deszcz:( i nie ma co ze sobą zrobić:(( pogoda fatalna, nawet nie ma jak z domu wyjść bo człowiek odrazu mokry, już skarpetki na zmianę noszę bo co wyjdę i dojdę do tramwaju do wszystko mam do wyręcania..wrrrrr..
No właśnie Harpijko staram się jak mogę, zminimalizować wychodzenie:( a jak tylko jest samochód, mąż nigdzie nie jedzie to jadę samochodem, bo pogoda naprawdę beznadziejna leje już trzeci dzień i to naprawdę leeeeje:((
a ty Harpijko, nie na forum, tylko na porodówkę, hihi:)))
ja bym bardzo chętnie pobiegła na tą porodówkę, nawet w deszczu i z przemoczonymi nogami ;))) a póki co: Fiufiu właśnie pojechała na porodówkę, nie zdążyła już napisać, ale w skrócie powiem: od rana miała skurcze co 10 minut, nie przechodziły, wlazła do wanny i się nasiliły i były co 2-4 minuty i pojechali do szpitala
Trzymajmy kciuki za małą pannę Fiufiu i jej mamę oczywiście też :)))
Witam dziewczynki! a co rozpakowujące tu jeszcze robią?!?!? (oprócz Fiufiu) raz dwa trzy proszę wytłumaczyć dzidziusiom by już wychodziły! trzymacie nas cały czas w niecierpliwości! Ja raniutko byłam u ginka i szybciutko leciałam do domku sprawdzić co słychać...a tu nic dowiedziałam się tylko że dziś dzień babci chyba zadzwonię do "przyszłych" babć i w imieniu Julki złożę życzonka Miłego (mimo że w Warszawie leje jak z cebra) dnia ps. dziś wieczorkiem jadę na usg obejrzeć naszą córeczkę boję się a zarazem nie mogę się doczekać - trzymajcie kciuki!:
Kicia, ale fajnie, usg to zawsze jest przeżycie hehehe ;))) oprócz tych ostatnich - jak dla mnie, bo i tak nic nie widać i dziecko się złości i niewygodnie hehehe
Izunia, co do tego terminu z usg, to ciężko brać to pod uwagę, ja miałam usg jakoś w 6 czy 7tc, okazało się, że maluch jest sporo za mały (ok 10 dni), po 2 tygodniach miałam kolejne usg na sprawdzenie co i jak, znowu był za mały o te 10 dni - no ale najważniejsze było że rósł (i to właśnie z tego usg jest ta data 25.01), następne usg miałam w 11tc i tutaj już maluch był o dzień starszy niż to wynikało z OM. No a do terminu porodu przyjmuje się datę, która wynika z usg robionego w pierwszym trymestrze - wszystkie 3 były w pierwszym trymestrze. Być może faktycznie jest tak, że maluszek potrzebował trochę więcej czasu żeby się zagnieździć, ale z drugiej strony na tym trzecim usg też powinien być młodszy niż to wynika z OM, bo dzieci ponoć do końca I trymestru rosną wszystkie tak samo, potem każde już własnym tempem i wtedy dopiero mój maluch powinien podganiać. aaaaa tam takie wróżenie z fusów z tym porodem heheeheheh, teraz to już mi wszystko jedno kiedy się urodzi, aby jak najszybciej, Koziorożca już nie będzie, tradycja rodzenia się w niedzielę też upadła (no chyba, że w następną - ale wolałabym wcześniej)
a ja na czata chciałam dzis wejsc z fiufiu pogadac bo zawsze była:))) Jejku ale sie ciesze,zaraz bedzi e miała swoje maleństwo-trzymam kciuki za szybki poród:))
No i widze, ze jednak cos sie dziewczyny ruszylo !!! Fiufiu szybkiego i latwego urodzenia Fufiatka Teraz czekamy cierpliwie na rozwoj wydarzen u Harpi, Marty i Pati no i pierwsze relacje Fiufiu Justys bardzo dobra decyzja o wolnym, popieram Beatko Ty uwazaj zdecydowanie na ta pogode. Choc u siebie zawazylam, ze jestem jakby bardziej odporna na infekcje
No a my juz po wizycie. Potwierdzam na 1000% ze bedzie Szymek (jaderka ladnie zstapiane), odwrocony nadal glowka w dol (to juz chyba 3 usg , gdzie juz caly czas jest glowka w dol), to co czulam i myslalam, ze to czkawka u synusia pani doktor mi potwierdzila, ze dobrze czuje, poza tym wszystko w porzadku, widzielismy jak caly czas lyka sobie plyn...chyba niezly glodomorek wyrosnie Pani doktor stwierdzila, ze rozmiary naszego szkrabika sa jak najbardziej dobre ale raczej z serii tych wiekszych , powiedziala, ze taki wiekszy krasnoludek , no ale ze my z M nie jestesmy liliputki wiec... Synus wazy ok. 2180 - 2263 g A, lozysko mam juz II ale ginka mowila, ze przeplywy sa bardzo ladne. Tylko czy ta II to nie za szybko? Nastepna, zwykla wizyta 05.02.
no to fiufiu nas wyprzedzila....:) dziewczyny czasami mi sie wydaje ze my w trojke to juz tak na zawsze w tej ciazy zostaniemy:))) nocka przespana, pogoda paskudna...a ja twardo zabieram sie do sprzatania...jutro przyjezdzaja rodzice...ciekawe czy bedzie dane mi ich odebrac z lotniska
No tak to Fiufiu musiała dać przykład i rozładować napięcie. Trzymamy mocno kciukasy. A reszta brać przykład z koleżanki i marsz na porodówkę. Mi już przeszły te bóle. Widzę, że większość miała problemy z przyswajaniem żelaza więc zwalam samopoczucie na to. Muszę zmienić preparat. No to czekam niecierpliwie na relację z porodówki.
NO to trzymamy kciuki za Fiufiu!!Ale jej fajnie ze juz pojechala a ja nadal z tym wielkim brzuchem i do tego zadnych objawow zblizajacego sie porodu!!!Za chwile jade na ktg ale pewnie bedzie to samo co zeszłym razem, jeden malutki skurcz!!!Pozdrawiam
ja mam ktg jutro, więc pewnie tak koło 11 się pojawię z nowinkami i powiem wam, że jestem zła, już mam dosyć, wszystkie moje koleżanki z aplikacji 28dni porodziły już, i nawet te co termin po mnie miały :((( i jeszcze Fiufiu dzisiaj pojechała. Oczywiście bardzo się cieszę, że zaraz będzie miała córeczkę w ramionach, ale to niesprawiedliwe :(((( ja też już chcę, już mam dość, już mi się nie chce tej ciąży, już tak bardzo bym chciała przestać czekać, każdy najdrobniejszy ból to dla mnie nadzieja, że coś będzie, cuda robię, żeby się coś działo i tylko kręgosłup mnie od tego boli CHCĘ JUŻ SYNA NA ZEWNĄTRZ Dziś ponoć najbardziej dołujący dzień roku, chyba mnie to dopada musiałam się wygadać :((
harpi też oglądałam ddtvn. wiadome, że Ci smutno skoro wszystkie po kolei się rozsypują, a Ty nie. ale to znaczy, że Kamilkowi się u Ciebie podoba i nie chce mamy opuszczać ze środka powiem Ci, że mam przeczucie, ze jutro Kamilek w końcu wyjdzie. życzę Ci tego. i tak obstawiam
oj harpijko tyle wytrzymałas to jeszcze dasz rade a to przeciez juz za chwilke,juz za momencik!Nie dołuj sie i nie denerwuj po co maluszek ma czuc Twoje zdenerwowanie.Jemu juz tez sie pewnie tam nudzi i zachwile zdecyduje sie wyjsc.Vall tez przenosiła a przeciezz my miałysmy po 20 kg wiecej to sobie wyobraź jak jej musiało byc cieżko!Pociesz sie tym ,że Twój mały bedzie duży zdrowy i silny bo w brzuszku mamusi ma najlpiej.No nie wiem co mam Ci napisac zebys sie nie smuciła...ja sie tak bałam ze chciałam caly czas byc w ciazy byle tylko nie rodzic,a na porodówce chcialam sie ubrac i wyjsc
Ciacho, ale ty urodziłaś wcześniej, ominęło cię to całe czekanie, a ja mam już dość tego czekania, na ciążę nie narzekam, nie mam żadnych nieprzyjemnych dolegliwości. No i dzięki za pocieszenie, Myszko tobie również :))
No i mam wieści od Fiufiu: zostają już w szpitalu, mała ma się urodzić dziś lub jutro, mamy chłodzić szampana, a oni z mężem właśnie zabierają się do gry w scrabble
Harpijko kochana nie smuc sie ...juz niedlugo tez bedziesz na porodowce i wszystkie bedziemy ci kibicowac
Justys przerazilas mnie tymi skurczami i dreszczami. i marsz na zwolnienie!! a najlepiej do lekarza.Bo jak na szkole rodzenia masz miec ewentulanie cwiczenia to skonsultuj czy je mozesz robic
Pojechałam tylko do babci no i widzę, że wreszcie się ruszyło Fiufiu trzymam mocno kciuki!!!
Harpijko, tyle już czekasz ale w zamian czeka Cie jutro niespodzianka bo na ktg okaże się że masz skurcze i do tego rozwarcie na 10 myk i plum i będziesz mieć jutro Kamilka ( wyobraźnie to mam nie???) ale życzę Ci tego z całego serduszka
oj Harpijko, ty to sie bidulko naczekasz:( aż mi ciebie żal:)) hihi ale jeszcze zobaczysz, maluch da ci popalić:)) trzymam kciuki, żebyś teraz to jednak ty była następna w kolejce:))
ja ci dam Tagusiu, hihi bardziej odporna na infekcje..ale tak poważnie, to naprawdę coś w tym jest, może już Bóg po tym moim nowotworze mnie teraz oszczędza:)) no i dzięki Bogu:))..ja od początku ciąży latam jak perszing:)) to i infekcje mnie nie doganiają:)) hihihihihihihihi
No czekanie i to czekania na maluszka jest trudne, ale i tak z kazda chwila jest blizej niz dalej !!!
Beatko i super metoda z tym gonieniem z predkoscia strusia pędziwiatra
A ja dzisiaj jestem szczesliwia ze wzgledu na wiesci o moim Szymciu Powiedzcie dziewczyny, czy dojrzalosc lozyska w 32tc o stopniu II to nie za wczesnie (kompletnie nie spytalam dzisiaj nawet) i jak duzego maluszka mozna sie spodziewac jesli waga w 32tc wynosi ok. 2200g??? Bardzo prosze o jakies informacje
Harpijko moge cie pocieszyc jedynie tym , ze ja bnylam dzis na ktg i na badanku i nic, dosłownie nic!!!Tez mam wielkiego dola i wszystko mnie drazni ale pocieszam sie mysla ze w poniedzialek juz na 100%bedzie po wszystkim!!!wiem co czujesz i to jest chyba najgorsze w ciazy!!!to czekanie poprostu tak dziala na psychike ze czlowiek wysiada!!!Trzymaj sie cieplutko, zycze ci na jutro skurczy i rozwarcia albo najlepiej juz na dzis!!!
wierze Wam ze to czekanie jesr dołujace ale jechac za wczesnie to tez nie dobrze.Nie byłam przygotowana ani psychicznie ani wogóle nawet torba była niekompletna.Było tyle latania niepotzrebnego..a wierze ze Wy macie zapiete wszystko na ostatni guzik.a niech Was dzisiaj w nocy weźmie!!!
hejka, mamunie które czekacie na poród-harpi i marta, nie martwcie się, ja mialam termin wg @ na 3 maja, 7 maja byłam u ginki i stwierdzila że nic się nie dzieje, wszystko szczelnie pozamykane, więc dostałam skierowanie do szpitala na 10 maja, a tu myk i 8 maja wody odeszły. tego 7 maja troszkę po schodach pochodziłam, a 8 maja połaziłam po centrum handlowym i już tam mnie brało a ja nie wiedziałam że to jest to. mam nadzieje że już za chwilę się u was zacznie coś dziać i czekamy na was na rozpakowanych.
Tagusia moja gin. mówiła że maluch teraz średnio po 200g powinien na tydzień przybierać.Moje łożysko też jest II stopnia dojrzałości i więcej będę wiedziała w środę bo idę na wizytę to dam znać co mi powiedziała:)
Tagusia mi też tak Ginka mówiła. Powiedziała też że u mnie to gdzieś w 32 tc mały powinnien ważyć 1800-2000. I tyle może ważyć albo i mniej bo coś czuję, ze on malutki będzie co mnie cieszy. Bo niechce przeciskać klocka. Ja ważyłam 3850 a M 2700 więc niewiadomo jak będzie Super, że z Szymonkiem wszystko oki. A co do tego łożyska to nie wiem bo w ogóle się tym nie interesowałam. I tutaj właśnie wychodzi mój brak wiedzy. To mnie denerwuje trochę, że nie siędzę i nie czytam wszytskiego namiętnie ale z drugiej strony wstyd przyznać nudzi mnie taka sucha teoria. Wolę się od Was dowiedzieć wielu rzeczy niż z gazet. A fiufiu faktycznie nie ma gdzie partyjek rozgrywać Napiszcie co u niej jak będzie któraś wiedziała. A jak tam Trójeczka nasza dzisiaj. ??? Ja dzisiaj czuję się dobrze, żadnych problemów z żołądkiem. Dzwoniłam wczoraj do Ginki ale cały dzień miała wyłączoną komórę Koleżanki siostra tak jak ja miała po żelazie i dostała Biofer Folik. Mówiła, ze po nim było oki.
wpadlam doniesc ze Harpijka wlasnie sie rozpakowuje od 2.30 miala skurcze co 5minut, przeszly w 3min i wanna nie pomogla wiec pojechali do szpitala. skurcze ma teraz nieregularne ale zaczynaja sie bole z krzyza. rozwarcia jak ja przyjmowali do szpitala bylo na 1 palec. po 8 miala byc zmiana personelu, czekaja na lekarza a ja na kolejnego smsa
Witam dziewczynki w ten ponury dzionek - miło poczytać wiadomości od Harpijki - oby tak dalej! My wczoraj byliśmy na usg no i wszystko wydaje się ok (mój lekarz nie bardzo miał czas bo był w trakcie porodu) ale sprawdził obejrzał Juleczkę tylko robił to tak szybko że ja nawet nie zdążyłam się przyjżeć no ale powiedział że wsio ok tylko że jest malutka jak na swój wiek ale mieści się w granicach normy..pocieszył mnie że ja też jestem mała drobna to do kogo ma być córcia podobna a Julka waży 1700 Pozdrawiam wszystkie :-)
Harpijka ma nieregularne skurcze chociaz niektore dochodza do 70. rozwarcie dalej 1 palec. zaproponowali oksytocyne lub czekanie no i czekaja na patologii
No widzę że i Harpi sie doczekała, tak marudziła i wymarudziła Życzę Wam kochane żeby wszysko poszło bezproblemowo i szybko W nocy i teraz rano dzidza mi daje strasznie popalić, aż czasem podskakuje bo zdarzy się zaboleć. Upodobała sobie miejsce gdzieś pod żebrem, nawet jak próbowałam ją z tamtąd ściągnąć to kopała mi w rękę i w żeberko mamusię
Czesc dziewczyny! bardzo chcialabym dolaczyc do dyskusji z wami:) Opisze wiec troche swoja sytuacje. Od pol roku staralsimy sie z mezem o dzidziusia i nic nie wychodzilo. W koncu zauwazylam ze zbyt szybko od owu(bylam na monitoringu) dostaje okres. Nie minelo nawet 12 dni a tu bach @. Pwiedzialam o tym lekarzowi i przepisal mi tabletki + pregnyl. 1 cykl z pregnylem, nawet nie myslalam o ciazy, jestem mloda i szybko sie zalamalam jak sie nam nie udawalo. No ale 4 dni temu mialam dostac @ a w ten sam dzien byla impreska z okazji imienin kolegi, chcialam sie napic piwa wiec pomyslalam ze zrobie sobie test ciazowy zeby sie upewnic czy moge sie napic...Po niecalej minucie zaczela pojawiac sie druga baaardzo blada kreska,pozniej byla juz bardziej widoczna choc nie za wieele. Szok! bylo to dokladnie w ta sobote co byla. Wczoraj rano postanowilam zrobic drugi test bo nie dostalam okresu i znow bo niespelnej minucie pojawila sie druga kreska troche mocniejsza niz ta poprzednia... do dzis nie mam okresu, boli mnie podbrzusze jak na okres ,czasem silnej czasem mniej, odbija mi sie co chwile kwachami z zoladka blee. No ale pisze juz jakie mam zmartwienie... w kwietniu 2007 roku przeszlam operacje Dermoidu (byl ogromny:/) no ale wszystko skonczylo sie w miare dobrze, jedynie co to stracilam prawy jajnik. Zostalam z jednym ale jak widac intensywnie wzial sie do roboty:P tylko ze teraz obawiam sie ciazy pozamacicznej:( dzisiaj ide na beta hcg i jutro albo dzis do lekarza ale obawy i tak sa. Wiecie...50% po operacji mialam na dziecko no a jakby sie niedaj Boze okazalo ze ciaza pozamaciczna to jezus:( pocieszcie mnie jakos,potrzebuje tego, z gory dziekuje:)