Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeJul 17th 2013
     permalink
    Hanny - miałam to samo... Nie mogłam wziąć głębokiego oddechu... I było tak,jak pisze montenia... Musiałam to ignorować, bo jak o tym myślałam, to było jeszcze gorzej... Po jakimś czasie przeszło samo, nie wiem co to było, ale obstawiam (dokładnie tak, jak napisała montenia) nerwy :confused:
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
  1.  permalink
    chyba wszyscy pogłupieli, ja nie zamierzam rodzić
    - ja w pewnej chwili podczas ciazy nawet marzylam o cesarce ha ha ha
    Mój m. bardzo chce, ja też chcę,
    - ja z mojej strony powiem ze mnie to bardzo pomoglo, ze byl przy mnie i do tej pory On sam z duma opowiada jak to byl przy porodzie :)
    --
  2.  permalink
    madziik1983: ja w pewnej chwili podczas ciazy nawet marzylam o cesarce ha ha ha


    ja nawet prosilam lekarza, zeby mi zrobil cesarke bo nie moge wytrzymac z bolu :P

    madziik1983: do tej pory On sam z duma opowiada jak to byl przy porodzie :)


    Moj maz jakos milczy na ten temat, zapal w opowiadaniu Mu juz chyba przeszedl :P
    --
    •  
      CommentAuthorEmi_787
    • CommentTimeJul 17th 2013
     permalink
    Hanny - też tak miałam, pytałam ginkę co mogę z tym zrobić, ale nic nie poradziła, powiedziała, że ona nie ma kompetencji w tym zakresie i odsyła do lekarza rodzinnego, niech zbada czy to nie jest na tle alergicznym. Samo mi to przeszło po jakimś czasie, ale w sumie z 3 tygodnie z tym musiałam się przemęczyć w okolicach 11-14 tc. Teraz jestem w końcówce 19.
    •  
      CommentAuthorMk28dni
    • CommentTimeJul 17th 2013
     permalink
    Hanny u mnie podobne objawy wystąpiły w momencie gdy tarczyca mi zaszalała. Do tego płytkiego oddechu dochodził lęk. Biorę leki i jest idealnie.
    --
  3.  permalink
    Hanny też tak miałam - przeszło samo, nawet nie wiem kiedy
    -- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09k6vei2y2o.png" a
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 17th 2013
     permalink
    anairda1986: a jedynie jak główka zeszła juz nisko wskoczyłam na łóżko i urodziłam główkę i cała resztę.


    Mogę z ciekawości o coś zapytać? Sama chciałaś na to łóżko na koniec czy ci kazali? Bo widzę, że w wielu szpitalach to tak wygląda - niby pozycje wertykalne są ok, ale jak przychodzi finał, to i tak siup na plecy i rodzimy w najbardziej nienaturalnej pozycji, jaką można sobie wyobrazić... :confused: I wciąż nie potrafię pojąć, dlaczego - skoro rodzenie w pionie jest łatwiejsze i bezpieczniejsze dla mamy i dziecka.
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeJul 17th 2013
     permalink
    Azniee- ja jestem pewna że gdyby kazali mojemu mężowi jechać do domu, to też bym sie poryczala. Byl dla mnie wielką pomocą i wsparciem. Masowal plecy przez bite 7h, upewnial ze dam radę urodzić. Poza tym widok wzruszonego mężczyzny, któremu właśnie rodzi sie dziecko też jest bezcenny.
    Co do mruczenia to mi też położne zwracaly uwagę żeby tego nie robić, ale nie pamiętam dlaczego.
    --
    •  
      CommentAuthorZebra82
    • CommentTimeJul 17th 2013
     permalink
    Hydrozagadka a ja właśnie chciałam się Ciebie zapytać czy Ty rodziłaś w jakimś szpitalu, który ma takie "nowatorskie" podejście? Bo ja wybrałam szpital, który jest świetnie wyposażony jeśli chodzi o aktywny poród, ale boję się, że na końcówce będą kazali się położyć.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 17th 2013
     permalink
    bąbelasek: czy Ty rodziłaś w jakimś szpitalu, który ma takie "nowatorskie" podejście?


    Chyba można tak o nim powiedzieć - nie ma rutynowego przyspieszania oksytocyną, rutynowego nacinania krocza, rodzić można w dowolnej pozycji do końca (na mojej sali porodowej nie było nawet łóżka porodowego, tylko materac na podłodze).
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeJul 17th 2013
     permalink
    Jeeeeeezu dziewczyny przepraszam, ale niektórym to lekarze powinni organizować wycieczkę na OIOM noworodkowy i dać pogadać z jedną matka wczesniaka, której dziecko walczy o życie. Słów mi brak.
    •  
      CommentAuthorStefka_84
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Asiula, co do porodów z mężem to nie słuchaj głupot. Jeżeli to będzie Wasza wspólna decyzja i nikt nikogo nie będzie zmuszał, to będzie ok. W końcu faceci wiedzą poniekąd z czym wiąże się ciąża i to czy chcą być przy porodzie czy nie zależy w głównej mierze od nich (oczywiście partnerka też musi wyrazić na to zgodę).
    Ja w zeszłym roku miałam okazję rodzić z moją siostrą. Wszystkie położne dziwiły się, że kobieta, która nie rodziła decyduje się na coś takiego. A ja byłam pewna, że tego chcę i już. Nie żałuję, bo uważam, że to najcudowniejszy moment i cud. Jak zobaczyłam jak mój chrześniak się rodzi to gardło mi się ścisnęło i się popłakałam. Miałam nawet okazję przeciąć pępowinkę. A co dopiero musi czuć tatuś takiego dzieciątka? Porozmawiałam z moim Mężem i powiedziałam mu, że widoki nie są cudowne (ja akurat widziałam wszystko, ale to był czysty przypadek) i że gdyby on się kiedyś zdecydował to nikt mu nie każe patrzeć w krocze. Może stać przy głowie i po prostu trzymać mnie za rękę. Na początku mój Mąż nie chciał być przy porodzie, a ja go nie zmuszałam. Uznałam, że to jego decyzja, chcę ją uszanować a jak zmieni zdanie to będę szczęśliwa. No i długo nie musiałam czekać. Krótko po tym jak się okazało, że jestem w ciąży mój S. oznajmił mi, że chce być przy porodzie, chce przeciąć pępowinę i przytulić swojego małego Synka jak tylko się urodzi. Sprawił mi tym ogromną radość, bo jest dla mnie najważniejszą osobą i nie wyobrażałam sobie, żeby być tam bez niego, ale z drugiej strony chciałam, żeby to była jego decyzja i chciałam uszanować każdą którą podejmie :)
    A co do "dziwnych" teorii. Mam koleżankę, która jak dowiedziała się na początku, że mój Mąż nie chce być przy porodzie, to skwitowała to zdaniem "dla mnie PRAWDZIWY facet jest przy porodzie, mąż musi towarzyszyć żonie w takiej chwili. Mój P. był i nie wyobrażam sobie, żebym była tam sama." Jak jej powiedziałam, że dla mnie niekoniecznie męskość faceta mierzy się obecnością na porodówce to powiedziała, że mam swojego Męża zmusić do tego, żeby był, bo to Jego dziecko i obowiązek. Ręce mi opadły, uznałam, że dalsza dyskusja nie ma sensu. Podejrzewam, że gdybym Go jednak zaciągnęła na siłę na porodówkę, to teoria o zostawieniu lub braku seksu stałaby się rzeczywistością :tongue:

    Ale się rozpisałam :shocked: przepraszam Was za ten esej. Jest 4:00 rano a ja nie mogę spać i się uzewnętrzniam :bigsmile: musiałam wypowiedzieć się w tym temacie.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Stefka_84: "dla mnie PRAWDZIWY facet jest przy porodzie


    Haha, no świetna miara ;)

    Stefka_84: powiedziała, że mam swojego Męża zmusić do tego, żeby był, bo to Jego dziecko i obowiązek.


    :crazy::crazy:

    A swoją drogą bardzo Ci zazdroszczę, że widziałaś poród chrześniaka, chciałabym chociaż raz być świadkiem porodu. Moja mama pracowała na porodówce i mówi, że za każdym razem płakała ze wzruszenia, że to jest magiczny moment. A swój poród jednak inaczej się przeżywa i inaczej "widzi" ;)

    Treść doklejona: 18.07.13 06:30
    Dziewczyny, ja znowu z tym samym pytaniem, ale mi się pomieszało - jutro, czyli w 24t3d mogę już iść na glukozę, czy jeszcze zaczekać?
    --
  4.  permalink
    [quote=hydrozagadka]Mogę z ciekawości o coś zapytać? Sama chciałaś na to łóżko na koniec czy ci kazali? Bo widzę, że w wielu szpitalach to tak wygląda - niby pozycje wertykalne są ok, ale jak przychodzi finał, to i tak siup na plecy i rodzimy w najbardziej nienaturalnej pozycji, jaką można sobie wyobrazić... :confused: I wciąż nie potrafię pojąć, dlaczego - skoro rodzenie w pionie jest łatwiejsze i bezpieczniejsze dla mamy i dziecka.

    kazali mi...to kucanie miało na celu częściowo rotację główki, bo źle sie wstawiała, poza tym ciężko byłoby przy mojej wadze naciąć mi krocze podczas kucania, a było wskazanie do nacięcia, bo pękła mi szyjka, to jeszcze pękłabym w kroczu (już miała mnie nie nacinać). Byłam bardzo ciasna i gdyby mały był większy (miał 2900 i 51 cm) to na pewno nie urodziłabym siłami natury (słowa lekarki).

    nie wiem czy w szpitalu gdzie rodziłam stosują pozycje wertykalne, czy po prostu ja musiałam kucać.Rzeczywiście podczas kucania jest o wiele lepiej niż podczas wypierania główki na leżąco, więcej wysiłku w to musiałam włożyć. II okres porodu u mnie trwał długo bo 40minut.
    -- [/url[/url]
    •  
      CommentAuthorkuleczka_69
    • CommentTimeJul 18th 2013 zmieniony
     permalink
    anairda1986: to kucanie miało na celu częściowo rotację główki, bo źle sie wstawiał


    Ja nawet wstac i chodzic nie moglam :( Lezalam jak ten nalesnik podpieta pod KTG, no i mi na zle wstawianie sie glowki zaaplikowali kroplowe z oxy :(
    --
    •  
      CommentAuthormigotynka
    • CommentTimeJul 18th 2013 zmieniony
     permalink
    Dzień dobry :)
    strasznie trudno jest się z Wami rozstać:bigsmile:

    Podczytuje Was codziennie i powiem szczerze, że jak nie mogłam doczekać się rozwiązania, tak teraz żal mnie ściska, że już tego mojego upartego brzucha nie mam:wink:
    Mój 'brzuch' tylko ciumka i śpi:) Młoda jest bardzo grzeczna i pogodna:) Wczoraj zaliczyłyśmy pierwszy spacerek. Normalnie uwielbiam na nią patrzeć, całować, głaskać. Krótko mówiąc, co dziecko tym większa radocha:wink::wink:
    Jeśli o mnie chodzi, to już doszłam do siebie, wczoraj zdjęłam szwy i praktycznie nic mnie już nie boli:bigsmile:
    Ach i muszę sie pochwalić, że przy wyjściu ze szpitala Berenika ważyła 2950 a wczoraj już było 3260:bigsmile: Tak koksuje na cycusiu:bigsmile::bigsmile:

    Trzymam dziewczyny za Was kciuki, za każdą z osobna:) Odpoczywajcie, dbajcie o siebie i Maluszki brzuszkowe i nie wieszajcie firan! :devil:
    --
  5.  permalink
    no i mi na zle wstawianie sie glowki zaaplikowali kroplowe z oxy :(
    - mnie kazali sie przewracac z boku na bok bo tez glowka zle sie wstawiala, i to bylo meczace bo bolalo jak diabli a Oni jeszcze mi sie krecic kazali ha ha. Chodzilam we wczesniej fazie porodu i kucalam, pozniej juz nie mam sily i bylam jak nalesnik, lezalam na boku i czekalam na upragniony koniec :D Co do naciecia to wtedy bylo mi wszystko jedno, ale teraz chyba zaluje, ze sie zgodzilam...
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJul 18th 2013 zmieniony
     permalink
    u mnie w szpitalu, jak zaczęły się parte to poprosiłam o ochronę krocza, byłam na oksytocynie, co jakiś czas odpinali mnie do ktg i nawer sama położna powiedziała mi że może wstanę i będę rodzić na kucaka, ale jak wstałam to powiedziała, że dziecko jest już zmęczone i że lepiej abym jednak została i będą mierzyć małej tentno
    na końcu zapytała czy może mnie naciąc, bo mam bardzo delikatną strukturę i bardzo popękam a nawet mogę dostać krwotoku, wtedy się zgodziłam
    moja koleżanka miała napisane w wypisie brak współpracy podczas porodu, pytałam jej się co robiła, ona mówiła że nie wie, ale nie umiała oddychać i przeć na prośbę położnej
    --
  6.  permalink
    brak współpracy podczas porodu
    - to boli... czasem sie nie da wspolpracowac:confused:
    --
  7.  permalink
    kachaw: koleżanka miała napisane potem w wypisie brak współpracy podczas porodu


    O matko kochana:shocked:
    Ja uslyszalam podobnie... ''Pekla Pani, poniewaz nie parla Pani wtedy kiedy mowilam- nie wspolpracowala Pani''. To ja jej na to,ze ''Parlam wtedy kiedy mialam skurcze'', ale do konca szla w zaparte, ze wie lepiej. No coz, olalam sprawe bo dyskusja nie dala zbyt wielkiego rezultatu.
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeJul 18th 2013 zmieniony
     permalink
    Stefka aż się poryczalam.. to musi być takie wzruszające..
    Ja strasznie chciałam moja mamę przy porodzie też pracowała na noworodkach..
    Ale mąż też chciał, więc on bedzie.
    A nie chce tam 10 pomocników :d
    wiem, że z mamą bym się czuła bezpiecznie bo zna się na tym i w końcu to mama..
    Ale nie ma co :d
    Mama pewnie też od razu wysiądzie w auto i będzie jechać to w razie gdyby mąż chciał wyjść to ona go zastąpi :d
    Ale dziś ładna pogoda :)
    Spacerek obowiązkowo :d
    Koniecznie bo arbuza bo za mną chodzi już z tydzień :d
    -- [/url]
  8.  permalink
    kuleczka_69: Lezalam jak ten nalesnik podpieta pod KTG, no i mi na zle wstawianie sie glowki zaaplikowali kroplowe z oxy :(


    ja też leżałam jak naleśnik pod KTG i też pod oksytocyną, więc sama nie jesteś. Ja musiałam jedną nogę unieść do góry i znosić bóle z krzyża...chociaż szczerze powiedziawszy nie mam traumy z porodu, uważam mimo wszystko że mój poród był cudowny. Myślę że to za sprawą położnej i męża.
    -- [/url[/url]
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    The_Fragile: Dziewczyny, ja znowu z tym samym pytaniem, ale mi się pomieszało - jutro, czyli w 24t3d mogę już iść na glukozę, czy jeszcze zaczekać?


    The Fragile, ja "skierowanko na badanko" (:cool: kocham ten skecz Paranienormalnych) dostałam na poprzedniej wizycie i mam je wykonać przed kolejną wizytą, którą mam 05.08.
    Będę szła jakoś po 29.07 na badanie. Będę wtedy w 24tc.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Ja też leżałam pod ktg plackiem cały poród, ale jak główka nie chciała się wstawić to kazano mi wstać i "zwisnąć" na mężu - niestety zrobiło mi się od razu słabo i niedobrze, więc wolałam wrócić do leżenia :)
    A co do porodu z mężem to nie wyobrażam sobie, że mogłoby go ze mną nie być...zresztą sam bardzo chciał - w czasie partych trzymał mi głowę i po fakcie stwierdził, że żałuje, że przez to nie zobaczył główki :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorkuleczka_69
    • CommentTimeJul 18th 2013 zmieniony
     permalink
    Ana, ale chociaz moglas na kuckach w pewnym momencie byc, a ja nic, jak mnie polozyli, tak lezalam do konca. A jak schodzilam na drugie lozko zeby mnie przewiezli na noworodki, to tak mnie skurcze lydek zlapaly, ze rozmasowac sie nie dalo. Ale nie ma co rozpamietywac, bylo minelo, nie mam traumy, wrecz przeciwnie. Swoja droga, nie zacial Ci sie suwaczek?
    --
    •  
      CommentAuthorStefka_84
    • CommentTimeJul 18th 2013 zmieniony
     permalink
    Dzień dobry :)

    The_Fragile: A swoją drogą bardzo Ci zazdroszczę, że widziałaś poród chrześniaka, chciałabym chociaż raz być świadkiem porodu. Moja mama pracowała na porodówce i mówi, że za każdym razem płakała ze wzruszenia, że to jest magiczny moment. A swój poród jednak inaczej się przeżywa i inaczej "widzi" ;)

    To na prawdę niesamowite doświadczenie :)) taki poród "od kuchni". Dzięki temu wiem teraz mniej więcej jak to wygląda, wiem że każdy poród jest inny ale już nie jestem taka zielona :P Nie dziwię się Twojej mamie, jak mój siostrzeniec się rodził, to nie mogłam powstrzymać wzruszenia. To na prawdę jest cud :D Jak już urodzę swojego Synka to będę miała porównanie :))

    The_Fragile: Dziewczyny, ja znowu z tym samym pytaniem, ale mi się pomieszało - jutro, czyli w 24t3d mogę już iść na glukozę, czy jeszcze zaczekać?

    Zaczęłaś już 25 tydzień, więc wydaje mi się, że możesz już iść. Ja szłam w rozpoczętym 26 tygodniu i też było ok. A Twój gin nie powiedział Ci kiedy powinnaś zrobić badanie?

    Asiula z mamą na pewno fajnie, zwłaszcza jak macie super kontakt a na dodatek Twoja mama ma doświadczenie. Ale to chyba Mąż jak bardzo chce powinien mieć pierwszeństwo. Tak mi się wydaje :)) Rozwiązanie macie dobre. Jak nie da rady to zawsze masz mamę w zastępstwie :)) Aż Ci zazdroszczę, bo ja z moją nie mam takiego dobrego kontaktu. I chyba nie chciałabym, żeby była przy porodzie. Chyba bym się bała, że bardziej może mi zaszkodzić (przez panikowanie) niż pomóc.
    Mam koleżankę, która rodziła z mamą i powiedziała, że nie wyobraża sobie rodzić z kimś innym. Najważniejsze to mieć obok siebie osobę zaufaną a czy to mąż czy mama to chyba nie ma znaczenia. To rodząca ma się czuć bezpiecznie i komfortowo :)
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Ja sobie nie wyobrażam rodzić z nikim prócz męża, dla mnie to by było dziwne wręcz :wink: Ale jakby ktoś chciał to mogę towarzyszyć :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Ja mam z mamą super kontakt i wiem że ona umie mnie postawić do pionu :d
    Mąż to boję się, że spanikuje ze mną :d
    Chociaz, wyjdzie w praniu :p:cool:
    -- [/url]
    • CommentAuthoremi1212
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Asiula, mąż na pewno nie spanikuje, będzie podekscytowany jak mój 11 lat temu:)
    Ja poród wspominam cudownie- pewnie, że bolało ale jak mi małą położyli na piersiach to uznałam że jest najpiękniejsza na świecie, wcale nie płakała tylko drżała. Co do M- w pewnej chwili porodu powiedział: no przej jeszcze trochę bo już główkę widać:shocked: Spojrzałam się na niego zwyzywałam: -a gdzie ty tam zaglądasz??? a on podniecony i podekscytowany dalej mi kibicował! Wspomnę tylko, że jest to typ faceta, który słabnie na widok zastrzyku! No pępowiny przeciąć nie chciał ale na pewno widział wszystko, czego miał nie widzieć a wariatem seksualnym jest do dzisiaj:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJul 18th 2013 zmieniony
     permalink
    Dziękuję Wam dziewczyny bardzo za Wasze odpowiedzi:grouphug: Wczoraj już nic nie pisałam, bo podczytywalam Wasze odpowiedzi z tel, a z niego strasznie ciężko mi się pisze. Dziś znowu mam to samo, ale może będę z tym żyła (do samej śmierci;). Może i faktycznie nacisk na przeponę albo tarczyca (choć niedawno robiłam badania i ponoć jest ok). Najpierw też pomyślałam o jakieś nerwicy, ale TERAZ? Wcześniej to jeszcze bym zrozumiała (stresująca praca, egzaminy, nieregularny tryb życia, jakieś tam problemy osobiste). Ale teraz? Nie pracuję, wysypiam się, w miarę zdrowo odżywiam, mam cudnego, zdrowego synka, schemat dnia w miarę zachowany ( no oczywiście dziecko jak tylko może go zaburza, ale to mnie bardziej śmieszy niż denerwuje;), no i ogólnie - w poprzedniej ciąży jakoś się tak mocniej stresowałam. Teraz jestem oazą spokoju:updown:. No tak czy siak, mam nadzieję, że to nic groźnego;) Któraś rodzi dzisiaj?:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorpszyszła
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Fajne te Wasze opowieści o obecności Mężów przy porodach.
    Mój na początku nie był zbyt przekonany, ale mówił, że jeśli będę chciała to będzie przy mnie. Ja sobie nie wyobrażam, że mogłoby go nie być. Jest dla mnie ostoją i przy nim czuję się bezpieczniej. Chyba po zajęciach SR jest raczej przekonany do obecności, ale może nie tyle dla samego siebie co dla mnie - po prostu nie chce mnie tam zostawić samej. A co wyjdzie to zobaczymy.

    Ja dziś po południu na ktg i wizytę u lekarki. Ale znowu mam pecha - trzecia wizyta w ostatnim czasie i trzeci raz jest upał :( a ogólne zalecenie od lekarki - nie wychodzić na skwar. A ja dziś o 15 muszę jechać autobusem :/ mam nadzieję, że będzie z klimą. Swoją drogą trochę się boję jechać sama - w tej chwili już nie wychodzę za daleko sama, nawet zakupy w większości robi Mąż, a tu dziś cała wyprawa do miasta. Tak myślę, żeby jednak namówić Go, żeby przyjechał do przychodni i mnie odebrał. Jakoś nie mam ochoty sama teraz chodzić po mieście, bo co jeśli coś się zacznie? ;) zwłaszcza, że ostatnio coraz częściej brzuch mi twardnieje, chociaż żadnych innych objawów zbliżającego się pojawienia się Młodego nie widać. Chyba, że jako taki uznać, że ostatnio po słabo przespanych nocach (wstawanie średnio co godzinę na siku) nad ranem potrafię przespać trzy-cztery godziny ciurkiem i obudzić się o 11 ;) może mój organizm już nadrabia na zapas? ;)

    Miłego dzionka.
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    AAAle mialam do nadrobienia, duzo ciekawych rzeczy pisalyscie :)
    troche oswaja strach przed porodem jak czytam, bo to u mnie falami przychodzi...tak do 30 t nie balam sie
    i bylam podekscytowana...a teraz gdy moze bedzie cc, ale nawet i jak nie bedzie (oby!) to zaczynam
    miec cykora
    maz bedzie rodzil ze mną...choc ustalilismy podobnie jak Ty piszesz Fragile...ze zobaczymy jak bedziemy sie oboje czuc i nic na siłę
    jak maz nie bedzie dawal rady czy ja...to ok
    oddychanie w ciąży
    Hanny- tu ciakwy artykul i przemawia do mnie...ze obrzek drog oddechowych i nacisk na przepone...ale warto sie poobserwowac
    zwlaszcza czy nie ma infekcji, kaszlu, wysokiego cisnienia....no i pilnowac postawy odpowiedniej i cwiczyc sobie oddychanie przeponą
    ( przyda sie w czasie porodu, to juz wiedzą mamy kolejnego dziecka)

    Frag Najczęściej między 24. a 28. tygodniem ciąży. bada sie krzywa cukrową...

    To ja tez z pytaniem, jak sie przygotowac do slynnego wymazu GBS ?( chodzi mi o odstawienie globulek z lutką)
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Hanny ja też miewam bezdechy
    naczyń np nie myje,robi to mój eN bo jak dłużej stoje to oddechu złapać nie mogę i robi mi się słabo
    tłumaczę sobie to przesuwaniem się wszelkich organów w górę ustępując miejsca rosnącej macicy.Więc pewnie dopóki się nie poukłąda to uciska przeponę :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorkuleczka_69
    • CommentTimeJul 18th 2013 zmieniony
     permalink
    Dorit: To ja tez z pytaniem, jak sie przygotowac do slynnego wymazu GBS ?( chodzi mi o odstawienie globulek z lutką)


    Dorit, ja luteine odstawialam w 34 tygodniu, w 35 lekarz robil mi wymaz, bo niestety musialam lazic co tydzien na wizyty.. a przygotowywac sie nie musialam jakos specjalnie, no wiadomo higiena, psychicznie tez, bo mi pobieral z dwoch dziurk :P
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Asiula_6_9_91: Stefka aż się poryczalam.. to musi być takie wzruszające..
    Ja strasznie chciałam moja mamę przy porodzie też pracowała na noworodkach..
    Ale mąż też chciał, więc on bedzie.
    A nie chce tam 10 pomocników :d
    wiem, że z mamą bym się czuła bezpiecznie bo zna się na tym i w końcu to mama..


    Asiula, mama mamą, ale jeśli mąż się czuje na siłach i chce, to się ciesz :bigsmile: To Wasze wspólne dziecko i jego przyjście na świat połączy Was jeszcze bardziej. Wspólne chwile na porodówce i potem łączą na całe życie. Mamy za sobą dwa porody, także doświadczenie poronienia i powiem Ci, że tej obecności nigdy mojemu M nie zapomnę. To zawsze już będzie między nami. Chyba najbardziej poczułam właśnie w tych szczególnych chwilach, że zawsze mogłam na niego liczyć. A co usłyszałam, kiedy sie urodziła nasza córeczka..."dziękuję"...z łzami w oczach...nigdy bym nie pomyślała, że można tak. Przecież to naturalne, że kobieta rodzi dzieci. Tymczasem dla mojego M byłam najcudowniejsza na świecie właśnie dlatego, że dałam mu kolejne dziecko, nasz wspólny cud. Porodowe doświadczenia przenoszą się na relacje codzienne. Widzę, z jakim szacunkiem traktuje mnie mój mąż. Kiedyś tez mnie szanował, ale teraz jest inaczej. Nie potrafię tego opisać, ale zmieniło się sporo i owszem...na lepsze. Jesteśmy bliżej. Co do seksu, to po porodzie ja bardziej potrafiłam się otworzyć, więc tu tez na plus :wink: Nie słuchaj czarnych opowieści marnej treści :devil: wsłuchaj się w swoje serce, będziesz wiedziała, jaką decyzję podjąć.
    W naszej rodzinie też siostry rodziły razem (towarzyszka była już wtedy matką dwojga dzieci, rodząca pierwiastką). Chwalą sobie bardzo. Jednak obie były przekonane do tej decyzji w 100%. Tato dziecka z różnych wzgledów po prostu nie mógł towarzyszyć żonie, ale tak po cichu myślę, że przy drugim stanie na głowie, by być na porodówce :bigsmile:

    Hanny, ja mam coś takiego w każdej ciąży od początku :shocked: Czasem do tego stopnia, że miałam wrażenie, iż się uduszę po prostu :neutral: Kładłam się wtedy i starałam wybrać najwygodniejszą pozycję. Od gina dowiedziałam się, że niektóre kobiety już tak mają i trzeba nauczyć się z tym funkcjonować. Gdzieś czytałam tez, że hormony w ciąży potrafią wywoływać takie reakcje organizmu.
    --
    •  
      CommentAuthorZebra82
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Hej, dziewczyny szybkie pytanie.Wracam z ktg w przychodni. Zapisalo sie kilka razy takie chwilowe gubienie tetna, spadek ze 150 na 70 przy ruchach dziecka. Pani która robiła ktg powiedziała że powinien to zobaczyć lekarz, że tak może być jak dziecko przycisnie pepowine. Czy to coś niepokojącego? Powinnam gdzieś jechać?
    -- ;
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJul 18th 2013 zmieniony
     permalink
    babelasek kończysz 38 tc ja bym pojechała z takim ktg na IP bo tam zrobia kolejne i zdecydują czy kłaść na oddział czy nie, ew wyznacza kolejne dni na ktg. spadki tętna sa zawsze niepokojące i lepiej dmuchac na zimne jednak
    -- mama piątki :)
  9.  permalink
    Ja chyba też bym się przejechała na IP
    -- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09k6vei2y2o.png" a
  10.  permalink
    nana81: A co usłyszałam, kiedy sie urodziła nasza córeczka..."dziękuję"...z łzami w oczach...nigdy bym nie pomyślała, że można tak. Przecież to naturalne, że kobieta rodzi dzieci. Tymczasem dla mojego M byłam najcudowniejsza na świecie właśnie dlatego, że dałam mu kolejne dziecko, nasz wspólny cud



    Kurcze ja to się niezbyt często wzruszam ale ten teskt rozwalił mnie na łopatki i się poryczałam.
    Piękne to!
    -- // //
    •  
      CommentAuthorZebra82
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Byłam u swojego lekarza, bo nie mogłam się do niego dodzwonić, ale krócej dziś pracuje i nic się nie dowiedziałam. Dzwoniłam do położnej, powiedziała, że jak to jest związane z ruchami dziecka to tak się zdarza, ale chyba lepiej pojadę do szpitala dla pewności.

    A ja mam inaczej ustawiony suwaczek, pokazuje tygodnie zaczęte, więc dopiero będę kończyć 37 tc.

    Sorki za chaos i pisanie bez znaków w poprzednim poście, ale pisałam z telefonu w pośpiechu.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Nana, pięknie to opisałaś i zgadzam się z Tobą w milionie procent :wink:
    --
    • CommentAuthoremi1212
    • CommentTimeJul 18th 2013 zmieniony
     permalink
    bąbelasku, też miałam takie sytuacje ale w 28 tygodniu i okazało się że KTG chwilami łapie moje tętno, jak maluch się zbyt kręcił. Nie wiem jednak czy na późniejszym etapie też tak być może.
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Kuleczko- dziekuje za odpowiedz, napisze meila do swojej ginki ile musi byc przerwy po braniu lutki a przed tym wymazem
    by wynik wyszedl wiarygodny!
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Stefka_84:
    Zaczęłaś już 25 tydzień, więc wydaje mi się, że możesz już iść. Ja szłam w rozpoczętym 26 tygodniu i też było ok. A Twój gin nie powiedział Ci kiedy powinnaś zrobić badanie?


    Dzięki za odpowiedzi dziewczyny! Stefka, powiedziała, ale wstyd się przyznać zapomniałam :((((

    Stefka_84: ak już urodzę swojego Synka to będę miała porównanie :))


    Ciekawa jestem tego porównania!

    Asiula_6_9_91: Ja mam z mamą super kontakt i wiem że ona umie mnie postawić do pionu :d


    Ja właśnie dlatego taką położną wybrałam. Cudna kobieta, z ogromnym poczuciem humoru, ale też bardzo konkretna. A ja potrzebuję kogoś, kto w razie mojej paniki "rozkazem" doprowadzi mnie do pionu :)))

    nana81: mama mamą, ale jeśli mąż się czuje na siłach i chce, to się ciesz :bigsmile: To Wasze wspólne dziecko i jego przyjście na świat połączy Was jeszcze bardziej. Wspólne chwile na porodówce i potem łączą na całe życie.


    O tak! Ja bym z mamą nie chciała rodzić, bo jednak mąż to mąż :DDDD
    --
    •  
      CommentAuthorswisssky
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Witajcie po bardzo długiej przerwie;0)
    Jeśli żadna z moich przyjaciółek tego nie zrobiła za mnie, to melduję, że zwalniam listę:)
    01. lipca o 18:05 urodziłam sn moją śliczną córeczkę Hanusię. Niestety wypisano nas z żółtaczką i po dniu spędzonym w domu musiałyśmy wrócić do szpitala. Po drodze przypałętała się infekcja dróg moczowych i maleńka dostawała antybiotyk, także wyszłyśmy dopiero we wtorek.
    Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamusie i trzymam kciuki za ekspresowe, bezbolesne porody i zdrowe dzieciaczki:)):bigsmile:
    -- Już Cię kochamy Maleństwo:*
    • CommentAuthoremi1212
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    swisssky- serdeczne, mimo, że spóźnione gratulacje:clap: Oby Hanusia ślicznie i zdrowo rosła:)))
    --
    •  
      CommentAuthorMk28dni
    • CommentTimeJul 18th 2013 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, mam pytanie dot. ruchów dziecka. Znalazłam w poradniku taki wpis: "powinnaś zareagować, gdy ruchy płodu zrobiły się nagle bardzo gwałtowne, szybkie i mocne w krótkim czasie. Być może trzeba będzie przeprowadzić dodatkowe badania, aby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku." Moja mała czasami w nocy zaczyna nagle szaleć,dwa czy trzy razy to była naprawdę gorączka sobotniej nocy, dziś w nocy akurat też. Obraca się, kopie, wierci naprawdę intensywnie. I teraz co, martwić się tym atakiem aktywności czy po prostu kobietka próbuje się umościć lub zwyczajnie się bawi. Jak wy odczuwacie uchy. Zawsze są takie same? miarowe itp.? Kurcze, łatwo popaść w paranoję czytając takie rzeczy :/
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    aa jeszcze co do porodów z mężem to mam wrażenie, że dzięki temu iż P. był ze mną przy porodzie to trochę poczuł się jakby sam rodził (każdemu później jak opowiadał cokolwiek o szpitalu itp. to mówił "rodziliśmy" ;) )
    No i u nas w ciąży było tak, że mój mąż nie bardzo się w to wszystko umiał wczuć...tzn. spełniał wszystkie obowiązki należycie (był na każdej wizycie u lekarza itp.) ale np. nie chciał w ogóle dotknąć brzucha (może raz to zrobił) i trochę bałam się co będzie jak już Misiek przyjdzie na świat...a okazało się, że uczucie uderzyło go od pierwszej sekundy po porodzie (wcześniej niż mnie nawet) i jest najlepszym tatą pod słońcem :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 18th 2013
     permalink
    Mk, wydaje mi się, że to chodzi o takie naprawdę gwałtowne, jakby się tam dziecku krzywda działa, takie szamoczące.

    A takie imprezowe to norma w pewnych godzinach. Tym bardziej, jeśli powtarzają się w tym samym czasie - po prostu dziecię jest wtedy bardziej aktywne i robi sobie wewnątrzmaciczny jogging ;)))
    --
    •  
      CommentAuthorMk28dni
    • CommentTimeJul 18th 2013 zmieniony
     permalink
    Raz się powtarzają, raz nie, ale przecież to mały człowiek, czasami nie ma ochoty na szaleństwa. Tak mi się wydaje.. Obym czegoś nie przegapiła. Wizyta za dwa tygodnie, ten miesiąc czasu od jednej do drugiej to mordęga.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.