Kako ja rodziłam w ICZMP- mój gin kierowała mnie właśnie tam bo nasz szpital nie jest wyposażony w sprzęt dla wcześniaków - tzn. jakiś tam sprzęt mają, ale on mi odradzał rodzenie na miejscu.
Witam ja nadal jestem w dwupaku - co prawda moj mąż jak wstałam dzisiaj stwierdził, że jakoś nisko mi się brzuszek przesunął - więc może to oznaka że Julcia myśli nad wyjściem?? W nocy usnełam dopiero po 4 nad ranem - byłam strasznie jakas pobudzona i nie mogłam usnąć i znaleźć sobie miejsca - ech jak się umęczyłam. Poza tym czułam jakiś obolały brzuch - mała była bardzo niespokojna i juz myslałam że coś się zaczyna. Nie wiem dlaczego tak się działo??? Czy to podświadome myślenie??? - wczoraj byliśmy w odwiedzinach u miesięcznego chłopczyka - i tak się jakoś napatrzyłam i nasłuchałam opowieści - że może to mi nie dało usnąć? Poza tym wieczorkiem wypiłam herbatke rumiankową - ale ona raczej nie powinna mi zaszkodzic? No i dość długo siedziałam przed komputerem - może to też miało wpływ??? Nie wiem - dzisiaj ogranicze to i spróbuje wieczorkiem się wyciszyc - kąpielą, mlekiem ciepłym i dobrą lekturą. A teraz zabieram się za sprzątanie :) Miłego dnia
A co do USG - to na każdą wizytę czekałam z niecierpliwością aby zobaczyć nasze dziecię - i za każdym razem przeżywałam jednakowo emocjonująco:) A najbardziej mi się podobało jak ginka przełączałana 4d - to dopiero łezki mi się kręciły jak widziałam moją mieszkankę w brzuszku - z pewnością za tym będe tęskniła i mile wspominała - w końcu okres ciąży jest chyba najpiękniejszym okresem w życiu kobiety. Oczywiście macierzyństwo jest też cudem - ale już inaczej się na to patrzy:) chyba???
Izunia, a z którego szpitala cię lekarz "odsunął" ? Ja wiem, ze w Łodzi sa dwa szpitale dostosowane do wczesniaków innych problemów i patologii: madurowicz i CZMP, a dwa też niezłe, ale bez specjalistycznych sprzętów itp: Rydygier i Kopernik
ja z Pabianic dokladnie. A do Sieradza to sie najeżdzilam do M w wojsku mysle ze bede rodzic tu, bo podobno jest ok. po za tym moja ginka tam pracuje. mell doskonale wiem co czujesz pandy1niepłacz, szybko zleci,a bedzie wiecej widac
Kako pozwoliłam sobie obejrzeć zdjęcia twojej Córuni. Super sprawa z tą małą bułeczką. Wybieram się na usg w podobnym terminie to też poproszę o zdjęcie, tyle że ja spodziewam się tam ujrzeć małego pytonka
Mimiczko, dziekuję za wizytę. Życzę pytonka:) Fotki z poprzedniego badnaia 3D obejrzysz na naszej stronie www.naszjuniorek.pl.tl -ZRESZTĄ, JAK ZWYKLE ZAPRASZAM TAM WAS WSZYSTKIE:) pozdrawaim
hej! dzisiaj zrobiłam pyyyyszny obiad. I za Wasze wszystkie miłe komplementy - dziele się przepisem, bo naprawde WARTO! Zrobiłam porcję wielką z zamiarem podziału na dwa dni, ale nic z tego - zjedliśmy z mężem na raz :)
ciekawie wygląda ten przepis kako, na pewno spróbuję. Zgadzam się z wami, ciąża mimo swych wielu dolegliwości jest najcudowniejszym przeżyciem dla kobiety!
Witajcie :) ja dzis mialam ostatnia wizyte :) i pierwszy raz sie tyle naczekałam :D o matko ile ludzi było:) a ile za mna sie nazbierało ;) doktorek robil ekspresowe wizytki :D pobadał mnie i powiedział ze do terminu napewno nie dam rady wytrzymac bo juz mam rozwarcie na 1,5 palca :) a ja sie jakos szybko rozwieram :D przy kacperku jak przyjechałam do szpitala bez skurczy jeszcze to juz miałam na 8 :d ciekawe jak ja to zrobiłam :D no ale nic dostalam skierowanie do szpitala w razie jakby co :) napisał tam 38 tc ale mowi ze to sie moze zmienic :)mam jeszcze tylko jedno badanko na zołtaczke zrobic bo sie jakos o nim zapomniało :D nie wiecie moze czy to sie robi z krwi?? i na czczo ??:) szybko tez jeszcze zajrzał co u małego głowka na swoim miejscu jajeczka i puloczek tez serduszko bije jest w porzadku :) no i to by było na tyle :D z tej radosci kupiłam małemu bodziaka ze snoopym :) moj pierwszy zakup :D
U nas jak na razie nic - wczoraj jak sie narobiłam w domu przy sprzataniu, chodzeniu po schodach to zaczęły mnie skurcze mocniejsze łapać i juz myślałam że coś się rozwinie. Wziełam kąpiel, wypiłam mleko cieplutkie i usnęłam - nic mnie nie obudziło oprócz Julci nad ranem, która już mnie szturchała nóżką abym wstawała, no i musiałam wstac bo byłam strasznie głodna. Potem lekka kawka a raczej mleko z odrobiną kawy - i teraz odpoczywam bo juz pomysły na prace domowe mi się skończyły. Jedyne co to obiadek zrobić:)
Jak Julka nie urodzi się do poniedziałku to we wtorek idziemy do ginki. CO prawda po ostatniej wizycie ginka powiedziała, że mała może przyjść nawet do 2 tyg po terminie - co mnie nie pocieszyło - bo bede sie tylko stresowała. A jeszcze wszyscy dookoła opowiadają mi straszne historie o przenoszeniu dzieci i mówią, że powinnam położyć się do szpitala. Ja oczywiście uważam, że jak mam leżeć w szpitalu a nic się złego nie dzieje - to wole oczekiwać w domku. Tak też powiedziała mi ginka - że jeśli nic ją nie zaniepokoi to nie ma sensu abym kisiła się w szpitalu. Ech. Niech ta moja córcia oszczędzi mi rozmyślania i wreszcie zechce spotkać się z nami:)
ech ja sie chyba wykończę w domu opowieściami o przenoszonych ciążach itp i tym ze powinnam się położyć do szpitala wrrrrrrrrr
Ale przeciez mi nic nie jest i nie czuje aby coś złego się działo!!! a dzidzia ma jeszcze 2 dni - więc po jaką ........ gadac mi tak i mnie denerwować. Wiem, że nie mam doświadczenia - ale ufam swojemu lekarzowi. Ciekawe co bedzie jak nie położy mnie we wtorek do szpitala ??? A powiedziała, że jesli nic nie bedzie wskazywało na coś niepokojącego - to nie położy! Bo i po co?
Aga spokojnie-kiedys ja i Vall miałysmy termin na 7 grudnia,Vall straszyli cos tam ze nie donosi ze wczesniej urodzi itp ja urodziłam z nienacka 17 listopada a Vall przenosiła i urodziła rózniez 17 ale grudnia:) że tez nie mozna urodzic dokłądnie w terminie co? tak by było najlepiej Aga jeszcze chwilka i poczujesz upragnione skurcza a od tego juz tylko malutki kroczek do Julki
ja tam nie znam tego uczucia jak to jest kiedy sie juz chce urodzic -ja nawet na samej porodówce nie wierzyłam ze rodze
Agata nie stresuj się kobieto! Zbieraj siły bo Ci się przydadzą, wycisz się i jak czujesz się dobrze to siedź w domu. Tutaj zawsze możesz się wygadać i napisać ile dusza zapragnie :D
AGA ja urodziłam młodego(11 lat) 2 tyg po terminie i też mnie wszystko wnerwiało, więc myślę że to norma bo to końcówka. Uważam że jeśli nic się złego nie dzieje to bez sensu leżeć na patologii i czekać, ja się nie zgodziłam. Ostatecznie poród wywołano i było ok więc spokojnie wszystko w swoim czasie a szpital masz rację nie ucieknie:) A tak wogóle to przecież jeszcze nie jest u Was po:)))
Aga ja miałam te majtochy, ale ze względu na ranę po CC nie mogłam ich początkowo zakładać ... Jak już doszłam do siebie to mnie odparzyły bardzo! Podkłady wg mnie są najlepsze - i tak musiałam ciągle wietrzyć ranę a po porodzie SN też jest zalecane "luftowanie" krocza - wybór oczywiście należy do Ciebie :P P.S. Cieszę się, że samopoczucie lepsze :D
Z tym położeniem się do szpitala to wydaje mi się, że to niemożliwe w obecnym wyżu. Moja kuzynka miała skierowanie do szpitala (jak była tydzień po terminie), jeździła codziennie po wszystkich we Wrocławiu (jest ich 4) i nikt jej nie przyjął, bo mieli dość rodzących już pacjentek. Odsyłali ją do domu i kazali czekać. Przyjeli ją dopiero poza Wrocławiem jak była chyba 17 dni po terminie.
Aga, pieluchomajtki to mogą się na coś przydać ewentualnie jak by poród "dał" Ci po zwieraczach i miałabyś problem z dobiegnięciem do kibelka. A w szpitalu to podejrzewam, że mogliby na to narzekać. Jak ja byłam w szpitalu (co prawda krótko, bo 1 dobę), to nawet te gatki jednorazowe z siateczki kazali ściągać i wietrzyć (tylko jak np. wstawać do dziecka i nie zgubić podkładu bez majtek go trzymających?).
Ufff, trochę mi zajeło nadrobienie ponad 300 komentarzy...
And, trzymam kciuki za Tosieńkę. Silna dziewczynka!
Po kolei...Gratulacje dla Pelasi i"kopniaczki" popędzające dla Agi...a właściwie Juleczki...
Emi, a jednak dziewczyna! Same dziewczyneczki u nas prawie...według tego testu, który polecałaś, też będę miała dziewczyneczkę...zobaczymy 3.12.
U nas już chyba wszystko w normie, ale stresu miałam co nie miara...W ostatnim dniu 17tc pojawiło mi się plamienie. Myślałam, że to wynik przeprowadzonego dzień wcześniej badania, ale kiedy kolejnego dnia plamienie się powiększyło, pojechaliśmy z Mężem do szpitala. USG nie wykazało nic niepokojącego, ale położyli mnie na patologii na 5 dni pod kroplówkami rozkurczającymi (myślę, że to plamienie było efektem jednego mocnego i bolesnego skurczu, który nawiedził mnie w drodze do gina...zakrwawiło i musiało wylecieć)...Teraz leżę w domu...bezwzględne leżenie do czwartku, kiedy to idę do mojego lekarza...może chociaż pozwoli mi kręcić się po domu, bo póki co, to tylko łóżko i toaleta;( Ale nic to - grunt, że z Młodym wszystko ok, a od pierwszego dnia 19tc czuję już dość wyraźne ruchy, zwłaszcza rano...
No Milena widze ze nadrabiasz systemantycznie a te podłady o ktorych piszecie to te gigantyczne podpaski? hehe, zeby niewylecialy trzeba chodzic jak Gejsza czytalam o tych siateczkowych majtkach hartmanna (hartmann z mojego miasta i mamy sklep autoryzowany).My Milena po powrocie do domu z dzidzia bedziemy chodzily w spodniczkach, bez majtek i tuptały jak gejsze ale mi sie na żarty zebrało
Milena cieszę się, że już jesteś i u Was wszystko gra. Adaja dokładnie - to te gigantyczne podpaski - no u uhahałam się z tych Gejsz :DDD Dokładnie tak się chodzi
ja juz mam pierwsza ture ciuszkow uprana- bede je skladac z radosci chyba miesiac czasu, prasujac po 10razy:)) przykladacie ciuszki do brzucha...? ja sie jakis nie moge powstrzymac:)
Emkaf ja przykładałam ciuszki do brzuszka a jak już urodziłam to nie mogłam nadziwić jakie Kruszyny urodziłam jak porównywałam ubranka rozmiaru 48-52 (co i tak były o dużo za duże na początku) z standardowym 56 :D Zawsze z sentymentem patrzę na pajacyki po chłopcach - czas tak szybko mknie ... za szybko :P
Łoj Aga oczywiście trzymam kciuki KOCHANA - niech już Julka zechce się pokazać rodzicom - czekam na wieści - jak będziesz miała siły i chęci to pisz dużo sms'ów -
moze kfiatuszek bedzie miala tyle szczescia co moja szwagierka dzisiaj bole dopadly ja po 6tej rano takie jak na @, wyjechali do kliniki oddalonej o prawie 100km tak ok 8 rano, jak dojechali miala pelne rozwarcie i po 10tej na swiat przyszla Malizna. w prawdzie to drugi dziec ale polozna mowi ze mega szybko poszlo bo w piatek miala dluga i zamknieta szyjke jeszcze :P