napisze jako rade, albo przestroge- przelezalam wczoraj caly wieczor i dzisiejszy poranek do 10.00 i przeszlo... A co strachu sie czlowiek najadl... Przyznam sie dopiero dzisiaj, ze wczoraj rano mialam 'bardzo luzne wyproznienie' i potem te bole- myslalam, ze to bedzie ten dzien... bede latac to tak bedzie:/ juz nie bede...
Kfiatek no ale napisac ze jestes to chyba monsz Ci pozwoli co?? a moze syn Ci faktycznie chce zrobic prezent na MIkołajki i jutro powie "dobra mama ja wychodze!!"
Emi, boję sie oczywiście bólu, ale tłumaczę sobie, że kobiety rodziły od tysięcy lat, więc ja też pewnie dałabym radę, ale...ja wokół mam zbyt dużo przypadków niefajnych porodów sn...koleżanka miała rozerwany odbyt, inna rodziła 16h i skończyło się cc, kolejna urodziła dziecko ze zwichnietym barkiem, następna miała stosowane kleszcze...ale najgorszym doświadczeniem jest historia mojej siostry ciotecznej, która urodziła dziecko owiniete pępowiną...niestety dziecka nie udało się uratować...żyło jeszcze pół roku, po czym zmarło...kolejne dzieci Lena rodziła przez cc...Wiem, każdy poród jest inny i mój może przebiegać bez komplikacji, ale postrzegam cc jako bardziej przewidywalne, bezpieczniejsze dla dziecka...a ja ból pooperacyjny zniosę...
Przeczytałam cały wątek "naturalka vs cesarka", czytam od groma opinii, dyskutuję z moim położnikiem, zbieram różne opinie...jeszcze mam trochę czasu...
Kazda ciaza i kazdy porod jest inny... Ja jak bylam z malym w ciazy to tez sie strasznie balam porodu i chcialam cesarke, niestety wody odeszly mi w 23tc i nie mialam wyboru, lekarz ktory na drugi dzien powiedzial ze synek juz nie zyje powiedzial ze musze normalnie urodzic i urodzilam... Teraz wiem mniej wiecej jak to przebiega i planuje urodzic silami natury, to naprawde nie jest takie straszne, jak dzidzia wyjdzie to wszystkie bole odchodza jak reka odja...
Milena moglabym rowniez nazbierac kilka przypadkow nieszczesliwych cesarek, ale nie bede, bo wiem ze wszystkie tu jestemy bardzo wrazliwe na takie opisy...
Jasusia bardzo mi przykro z powodu Twoich przezyc... teraz juz bedzie tylko lepiej:)
wrocilam z pracy a tu 20 nowych komentarzy:) od razu wiedzialam ze cos sie stalo:D fajnie ze to dobre wiesci:D Gratulacje Maju Emkaf wypoczywaj zostalo Ci tylko 39 dni:D
Kurcze Jacusia przytulam - przykre przeżycie ... Milena właśnie takie ciągłe myślenie i wyliczanie innych traumatycznych porodów powoduje większy lęk tylko. Nie porównuj się do innych. Z czasem lęk minie - zobaczysz :D A na pewno będzie mniejszy ...
Aneczko o szkołę rodzenia to najlepiej zapytać w szpitalu w twoim mieście, bo szkoły rodzenia najczęściej są przy szpitalach. Dobrze jest też zapytać swojego ginka, bo może zna położną, która za niewielką opłatą prowadzi prywatną szkołę rodzenia.
To ja się dziś melduje z rana:)idę dziś koło 14 do szpitala bo mój gin ma dyżur:)pogadam z nim co dalej i moze mnie zbada:)napisze wam wieczorem co i jak:)
Maju, ja tez sie dołaczam do gratulacji!!! ciekawe jak przezylas ta wazna chwile.... Kfiatuszek! co u Ciebie?? czy przypadkiem lekarz nie chcial zebys juz zostala :)
Pewnego razu do mojej koleżanki w pracy przyszedł znany gin z towarzyską wizyta i przy okazji poruszył temat mody na CC. Widzi u siebie, że im więcej cc bez wskazań, tym więcej powikłań u matki i dziecka. Zatem trudno mówić bezpieczeństwie i przewidywalności w każdym przypadku cc.
a co w szpitalu.. przyszłam pogadałam i podłaczyli mnie pod ktg :) musiałam 20 minut lezec na plecach .. masakra potem mnie M musiał podnosci bo mnie posladek bolał ze sie ruszyc nie mogłam :D tentno w porzadku skurcze w ciagu 20 minut były ze 4 takie roznej wielkosci koło 50 jeden nawet do 70 doszedł :D no i jak sie nic nie bedzie działo to w pon rano mam sie stawic do szpitala beda probowac wywoływac :)
Dzięki nie było tak źle chodzi o poród Ja zaczynałam od zera jak to mowią lekarze tzn. żadnych skurczy wywoływanie oxytocyną przekłuty pęchcerz płodowy wiec wszystko wywoływane łącznie poród trwał 10 godzin pierwsze 2 godziny spoko lekkei skurcze przy których rozmawiałam czytałam gazetę kolejna godziną już skurcze mocniejsze ale zaraz zawołali anestozjologa i podał mi na 3 godz znieczulenie super czytałam gazetkę, spałam potem znieczulenie zaczeło odchodzić więc podali mi jeszcze jedno na 1 godzinę wiec w sumie już 7 godzin miałam za sobą potem 2 godziny skurczy mocnych ostatnie pół godziny bardzooooo mocne no i na fotel do porodu a tam jakieć 15-20 minut rodzenia ale to już całkiem inny ból skurcze były gorsze ale udało się po 5 parciach synek na świecie nie było źle gorzej póżniej rana boli ale daje radę
Nie przejmuj się bólem po cesarce dłużej dochodzi się do siebie - ale i to da się przeżyć dla tak pięknych chwil z maleństwem.
CO do CC - to ja baardzo chciałam rodzić naturalnie - ale niestety potem ważniejsze było dla mnie życie dziecka i CC okazało się jedynym wyjściem - więc nie miałam wyboru. Ale teraz nie żałuję, owszem dochodzę do siebie, szef czuję, muszę na siebie uważać - nie przemęczać się itp - ale to akurat jest mniej istotne. Najważniejsze, że Julka jest zdrowa i rośnie.
Żeby nie było że się jutro nie zameldowałam to przypominam że idę jutro do szpitala:)jakby się coś działo to dam znać:)mam nr od izuni:)tylko nie wiem czy ona ma mój:) no to do usłyszenia 3majcie sie mamusie:)
Ja tez mam nadzieje, ze nie przenosze ciazy.. chcialabym zobaczyc od poczatku do konca jak przebiega porod bez ingerencji ;) ale rozumiem, ze nie musi byc jak sobie wymyslilam. Ogromne kciuki za Kfiatuszka! :)