ale nie ma zasady ze po odejsciu wod rodzi sie momentalnie. z reguly to swoje tez musi potrwac. szwagierce odeszly wody to jeszcze sie zdazyla wymyc i meza z pracy sciagnac i pojechali 100km. jak dojechali to miala akurat 8cm rozwarcia i w ciagu 40min urodzila corke ale to bylo jej drugie dziecko i wyjezdzali z domu jak skurczybyki miala co 4-5min :)
Chciałam jeszcze dopisać odnośnie wód ... Wszystko zależy od tego czy się sączą czy chlusnęły, czy pierwszy czy kolejny poród. Jedno jest pewne > trzeba bezwzględnie udać się do szpitala. Ja odczekałam prawie 1dzień z sączeniem się wód płodowych w domu (oczywiście nie wiedziałam, że mi się wody sączą!) > na izbie dostałam ochrzan i kto wie, czy ta cholerna infekcja płucna Juniorów nie była tym wywołana - przecież małowodzie to niebezpieczeństwo dla dziecka.
Ja miałam do szpitala 60km, na szczęście zdążyliśmy > miałam już rozwarcie na 6cm i brak wód płodowych i skurcze co 2min. Podróż do Łodzi wspominam jak jazdę na karuzeli :D
Robi się mokro...Wydzielina jest rzadka...jak woda...a w aptece są papierki lakmusowe, które rozpoznają odczyn...wody płodowe mają odczyn zasadowy a wydzielina z pochwy - kwaśny...Wody bardziej wypływają, kiedy się leży, jak się stoi i siedzi, to główka dziecka działa jak korek...
Ja już rozłożyłam podkład pod prześcieradło...gdyby mi wody miały w nocy odejść...
Mnie tam nic nie wypływało, ja tylko odczuwałam bardzo duży ucisk na pęcherz > nie mogłam się wysikać tak do końca ... Milena widzę, że jesteś już przygotowana do rodzenia :P
Dziewczynki owszem daleko mam do szpitala 70km, ale u mnie tutaj to norma. Rodzenie w naszym miejscowym szpitalu to ryzyko. Jak będzie ok to będzie, ale jakby (wypluć wypluć) coś było nie tak, to chce być na miejscu, a nie dopiero wtedy będą mnie wieźć... Znam kilkanaście dziewczyn, które rodziły tak, jak ja i wszystkie zdążyły :) Wiecie co dobrze, że siebie mamy, jak się tak naczytam, to przynajmniej jestem trochę spokojniejsza, że wiem i sobie poradzę.
dzieki dziewczyny za odpowiedz Adaja78 bardzo mi pomogly dzis w nocy Twoje rady co do podnoszenia palcow u stop do gory,jak juz czulam ze nadchodzi skurcz to paluchy do gory i przechodzilo,ale nad ranem to kilka razy sie przez to przebudzilam coz powiem poloznej i zobaczymy co dalej bo akurat nabialu i bananow jem dosc duzo
swietny i sprawdzony sposob na skurcze - przylozyc noge do sciany lub spuscic z lozka na zimna podloge :) odchodzi znacznie szybciej niz jak sie palce do gory zadziera :) aaa no i lepsze niz banany i nabial jest picie duzej ilsoci soku pomidorowego ktory zawiera duzo potasu a wlasnie skurcze miesni robia sie z jego braku
no to ja już po wizycie……mała nadal ułożona pośladkowo…waży wg USG 3kg:))….Ale ginek mówi, ze będzie gdzieś ok 3,2kg jutro mam się stawić o 8 do szpitala i być z pustym żołądkiem bo jak się uda to może nawet i jutro będzie cięcie, a jak nie to w piątek:)) …więc wszystko przed nami:))…no i oczywiście ciśnienie miałam 145/90….ginek stwierdził, ze to syndrom białego fartucha mi się odezwał przed porodem:))….chciał mnie już dziś wysłać do szpitala, ale mu mówiłam, że zazwyczaj w domu mam ciśnienie ok, więc stwierdził, że nie ma co nocy w szpitalu spędzać i dodatkowo mnie stresować:))
-- Natalka urodzona 05.03.2009 Kocham ją ponad wszystko:))
a ja mam dla Was ciekawostkę. Od kilku dni słyszę ciche strzyknięcie. Trudno to opisać, ale umiejscowione jest w moim brzuchu. Nie zdarza się często, ale codziennie. I tylko wtedy kiedy Dzidek się rozpycha. Nic mnie przy tym nie boli, nic nie czuję, tylko słyszę. Gdyby nie to, że Dzidek siedzi w wodzie, która tłumi dźwięki pomyślałabym, że to jemu strzyka w kościach. Co to może być? Moje kości miednicowe inaczej strzelają, głośniej i jest to odczuwalne. EDIT:
adaja i jak tam? Przeszło? Czasami w nocy, przez sen wyczuwam w brzuchu na samym dole drgawki. Dziś znowu pojawiły się te drgania, ale zanim się rozbudziłam Dzidek się przekręcił i ustały. Zdążyłam tylko przyłożyć rękę i sprawdzić czy mi się nie wydaje. No i nie. Jego tułów drżał. Potem długo nie mogłam usnąć i obserwowałam czy nic się nie dzieje, ale On tylko leniwie się przeciągał i pływał. Mój pies tak się trzęsie kiedy się przeciąga po spaniu, ale tu Dzidek się nie przeciągał, jestem pewna, bo nie wciskał mi swoich nóżek w biodra jak to ma w zwyczaju.
u mnie OK wzielam 2 nospy po telefonie do ginki, troszke uzylo, ale przeszlo dopiero po cieplym prysznicu. Za to dzis tesciowa powiedziala ze brzuch mam nizej, ja niewidze roznicy ale mocno czuje na pęcherzu i spojeniu łonowym, chodzic mi ciezko, jakby ciagle chcialo mi sie siku.Nie za wczesnie na obnizenie? znaczy ze co, ze niby za 2 tyg mam rodzic? OMAJGOD
aha Katy, tu kiedys dziewczyny pisaly o takim drganiu, jakby rybka w sieci ;) ze niby to normalne choc ja tego niezaobserwowalam.Pisaly o tym Emkaf i Kakomozesz je zapytac.
ok, dzięki poszukam choć to nie będzie łatwo. Cyba prościej będzie zapytać :) Kochana za dwa tyg Twoja dzidzia będzie już oficjalnie donoszona. Pakuj manatki więc :)
katy222 moja Ola czasami wlasnie tak drzala jak ... ptaszek zlapany w siatke. Nie wiem co to bylo, ale mala piekna i zdrowa i dobrze sie chowa:) Miala tez to Joan1977 synus jak dab:) wiec stwierdzam, ze norma:)
Takie drżenie kończyn niuni to ponoć normalny objaw i zdarza się też u donoszonych bobasów
Adajko w ciaży z Weroniką mi brzuch obniżył się chyba w 6\5 m-cu albo szybciej, z Antosią też bardzo szybko a jeszcze długo chodziłam (o wiele dłużej niż te 2 tyg)