zaglądam, dziękujemy za życzenia. od wczoraj jesteśmy w domciu, ale odwiedzinom ciotek nie byłomkońca. Teraz musimy spróbować troszkę odpocząć i zaczniemy się udzielać.
Ja też w jednym kawałku. Zostało 12 dni do terminu i już nie mogę się doczekać, zwłaszcza po tym, jak mnie Jacusia przegoniła :) Sprzątam dziś mieszkanie od bladego świtu... może się coś ruszy?
A ja do terminu mam jeszcze 22 dni, a do mojego B zadzwonili dzisiaj z pracy, że jest wpisany na urlop, bo ja niby rodzę... a B tylko zaznaczył, że niedługo może w każdej chwili poprosić o urlop, widocznie u niego w pracy nie rozumieją, że porodu n ie da się przewidzieć i dla nich mam urodzić w tym tygodniu
dziewczyny to jest chyba jakieś przegięcie..leżałam od 24tc bo miałam jakieś niby skurcze i często przez to twardy brzuch..nawet leżąc tak miałam...a teraz biegam,sprzątam,chodzę po kolanach i nic........nawet nie zaboli...czarownica jakaś jestem czy co???
Kamusia, tak to nieraz bywa, że najpierw nastraszą, że niby coś niepokojącego się dzieje a potem człowiek biega po schodach, sprząta, myje okna i nic. Ja też miałam niby za mało wód płodowych, i szyjka się za bardzo skróciła a jak przyszło co do czego to w 36tc pojechałam nad morze a córka urodziła się 10 dni po terminie Wszystko ma swój czas Pozdrawiam
Ja z Weroniką chodziłam od 25tyg chyba z rozwarciem i ciągle było że będzie wcześniak. W 32 byłam spakowana i wszystko spakowane i naszykowane dla Niuni bo będzie wcześniak :D Weroni urodziła się prawie w terminie :)
my tez 2 w 1,bylismy dzis w szpitalu mamy wrocic w srode na KTG i badanie krwi a w czwartek znowu wizyta u poloznej,jak czekalismy w szpitalu to na poczekalni byla kobieta z mezem ktora czekala juz 2 godz.na KTG a wlasciwie to miala juz skurcze,jak wyszla po KTG to jej powiedzieli ze nie ma miejsca na sali ale ze wiedza ze ona jest i dobrze sobie radzi,jak wychodzilam to miala juz skurcze co ok 5 min. wiec nieciekawie dobrze ze my nie rodzimy dzisiaj
Ja przez całą ciążę byłam przekonana, że urodzę przed terminem, bardzo szybko i oczywiście siłami natury, bo podobno przy drugim dziecku wszystko przebiega o wiele szybciej, a pierwszą córkę urodziłam w kilka godzin. Rzeczywistość okazałą się jednak zupełnie inna:) Dzidzia za żadne skarby nie chciała opuścić brzuszka. Lekarz położył nas do szpitala w dniu przewidywanego porodu i poleżałyśmy tam prawie 2 tygodnie. Poród rozpoczął się od wypływu wód płodowych, które lały się przez 3 dni. Ostatniej nocy mialam skurcze, które doprowadziły do 7 cm rozwarcia. Potem wszystko się zatrzymało. Rano podjęliśmy wspólnie z lekarzem decyzję o cesarce. I chyba już czas był na to, bo wody płodowe były zielone. Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie, ale na przyszły raz nie nastawiam się na nic;)
Aksa juz w 12tc Ci lekarz plec powiedzial? na razie bym jednak do tego podchodzila sceptycznie bo przeciez wszystko sie dopiero ksztaltuje - jeszcze z 3-4tyg mysle potrzeba by moc o plci w miare pewnie mowic
AniuM mi powiedział w 11 tc że chłopiec i mam synka. Z tym, że u chłopców szybciej widac niż u dziewczynek. Ale w 16tc jak byłam to powiedział, że obecnie nie jest pewien więc mam zapytac przy kolejnej wizycie. Czasem widac szybko a czasem później. W razie czego jest 50% szans na pomyłkę :P
Ja nadal 2w1. Odkurzanie i mycie autka nie pomogło. Uparciuszek z tego mojego szkraba i tyle. Skurcze oczywiście co jskiś czas są no ale cóż nic poza tym. Spokojnej nocki
Witam porannie;)))juz mi się nawet nie chce pisać,że nadal 2w1:)mam nadzieję,że się nie znudzicie;))ale niestety jeszcze Was w dwupaku pomęczę troszkę;)
Melduneczek z rana Kamusia ma racje, już czuję się jak słoń mimo, że nie mam dużego brzuszka (99cm), a to chyba dlatego, że ta końcówka ciągnie się dłużej niż sama ciąża hihi