No udało się gratulujemy mamusi i witamy Filipka:) My nadal n ogi zaciskamy niestety doszły nam złe wyniki i 4 litry płynów mam pić dziennie minimum i gdzie ja to jeszcze zmieszczę w brzusiu...jak się nie poprawi to kroplówy ale co tam zamierzam do listopada wytrzymać:) Pozdrawiamy i na nowe wieści od aneczki czekamy
gratulacje dla nowej mamusi i Filipka,faktczynie musialo szybko pojsc zapraszamy na watek mamusie rozpakowane i czekamy na zdjecie agulina dasz rade,najlepiej pij ta wode przed poludniem bo w nocz nie bedziesz mogla spac
Anetusia ledwo zyje, bo od 3 dni meczy mnie przeziebienie, wiec mam nadzieje, ze Malutka sie wstrzyma do momentu, az nie wydobrzeje;) Bo nie mam sily na nic, a na porod to na pewno...
GRATKI DLA ANECZKI! Rooda, jajku, ja dopierom pamietam jak zaczynałaś ciążę! Jejku, jak ten czas leci! Zdrowiej i szykuj się do wielkiego rozpakowywania najwspanialszego prezentu :)
A ja się tu może zamelduję bo chyba zaśmieciłam trochę galerię brzuszków a to tu byłoby właściwe miejsce na moje rozważania :) Także witam wszystkich :)
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
Aneczka!!!! No gratulacje!!!! Fajowy ten poród prawie-on-line :)))))) a z Filpika kawał chłopa ze tak powiem! Duuuuze dzidzi :))) czekam na wieści z angielskiego szpitala i na foteczki oczywiście :)) roda kuruj się kochana i siły zbieraj! Wilma witaj :))))
Gratulacje Aneczka....witam nowe mamusie przyszłe :) malutko tu jestem ale zaglądam co i jak sie dzieje :)\ Fiu dopisz że będzie u mnie synek...imię Damian albo Alan
jestesmy juz w domku:) Filip mial prawie 4288 a to prawie 4300:) rodzilam 5 i pol godz,ale bylo baaaardzo ciezko,skonczylo sie porodem kleszcowym,mega mnie rozerwalo,takze zanim mialam maluszka to mnie jeszcze szyli poltorej godziny:) bylo ciezko,ale na szczescie to juz za nami i jestesmy przeszczesliwi,mam problem z karmieniem,maly nie chcial pic z cycka,w koncu pielegniarki przyniosly sztuczne mleko bo przez pierwsze 3 dni ani ja ,ani maly nie spalismy,bo tak plakal:( ale najwazniejsze,ze jest juz z nami i dla mnie jest najpiekniejszy:)
ogolnie jest super tylko to karmienie:( piersi mnie tak bola,staram sie je masowac i cos sciagac,ale kiepsko idzie:( troszke mnie mama na skypie podbudowala wiec bedziemy walczyc,zeby bylo dobrze:)
Aneczko,tylko nie dawaj mu butelki bo pozniej nie bedzie chcial cyca,to sie stalo z moim,tez w szpitalu mu podali butle a pozniej mialam klopot i musialam odciagac i z butli karmic az wreszcie dalalm spokoj bo ok godz go karmilam pozniej 40 min odciagalam pokarm i mialam z 20 min zanim znowu sie obudzil wiec wogole nie spalam na poczatku piersi nie produkuja duzo mleka,a sutki smaruj moze jakims kremem pozdrawiam
aneczko laktacja łatwa na poczatku nie jest. my mieliśmy to samo, tyle, że u nas Mały nie chciał ssać. ale w końcu po jakiś 3 dniach załapał o co biega. ale sfrustrowana byłam nieźle! grunt to się jednak nie poddawać,i jak pisze Milena,próbować, próbować... buziak :*
ANECZKA< WALCZ! Ja przeszłam koszmar z cycami, łaziłam po domu z gołym biustem, bolało bardzo.... Troche to trwało, ale potam - sama przyjemność. WALCZ, BO JEST O CO! Pytaj w razie czego, mamusie chetnie pomogą:) POWODZENIA!
pandy wlasnie o to chodzi,ze w szpitalu maly dostawal butle,teraz niestety tez mu daje po karmieniu cycem,ale juz nam idzie lepiej,mleko sie pojawia,dzisiaj siedzialam z nim w nocy 4 godz przy cycu,potem dopil butla,po npoludniu to samo,znowu 4godz cyc,troche butli:/ potem przyszla Midwife i jeszcze pokazywala jak maly moze byc karmiony,mowila ze dobrze mu idzie:) a co to bolu cyckow,to to jest akurat dla mnie najmniej wazne,wazne zeby Filipcio byl najedzony,ja to tam jakos przezyje:) Rooda czekamy teraz na Twojego babelka:)
aneczka unikaj butli jak ognia,my jak po tyg. wyszlismy ze szpitala to kazali mi go dokarmiac butelka za kazdym razem po karmieniu piersia (mial ostra zoltaczke i nie chcial jesc wogole,a poza tym kazali dawac jak najwiecej jedzenia zeby wyplokac bilirubine z organizmu) i tak oto on sie przyzwyczail ze z butli to idzie mleko od razu,zawsze tak samo duzo a do tego nie musi sie specjalnie nameczyc i postanowil nie jesc z piersi.jesli maly bedzie Ci zasypial na piersi to od razu go odkladaj do lozeczka bo tez mozesz miec problem,mi polozna kazala jak najwiecej go nosic i tulic itp. i teraz ma 5 mies. a nie moge go zostawic samego na 5 min. i nic tylko chce na raczki i strasznie marudzi jak nie jest noszony nawet na spacerze chce na rece i w wozku nigdy mi nie zasnal bo sie nauczyl zasypiac na mamie,dopiero teraz po tym jak ucze go samodzielnego zasypiania powoli przyzwyczaja sie do spania na spacerze. jesli bedziesz potrzebowala pomocy to nie boj sie pytac i ciesz sie kazdym dniem z maluszkiem
Mamuśki drogie, zaczynam się mocno stresować zbliżającymi się "atrakcjami" i mam zamiar zacząć dzwonić po wybranych szpitalach (na razie mam na liście dwa...), przygotowałam sobie takie pytania: 1) ilu osobowe są sale poporodowe? 2) czy w I i II fazie porodu można się swobodnie poruszać? 3) czy w czasie parcia można przyjąć najwygodniejszą dla siebie pozycję? 4) czy jest dostępna wanna/piłka? 5) czy dziecko od razu kładzione jest na brzuchu matki? Na jak długo? 6) kiedy pierwsze karmienie? Czy jeszcze na sali porodowej? 7) czy dziecko w czasie pobytu matki w szpitalu jest cały czas z nią? (o ile nie ma komplikacji oczywiście) 8) ile jest sal porodowych dla porodów rodzinnych? 9) cena porodu rodzinnego i ew. znieczulenia… 10) jak z nacinaniem krocza?
no więc melduję, że rozmawiałam na razie z jednym warszawskim szpitalem - na Inflanckiej, próbowałam się też dodzwonić do Szpitala im. Orłowskiego, ale nikt nie odbiera pod żadnym z trzech (!) numerów... 1) ilu osobowe są sale poporodowe?- te nieodpłatne 4 lub 6, sala o podwyższonym standardzie (chyba pojedyncza?) za opłatą 250 lub 300zl 2) czy w I i II fazie porodu można się swobodnie poruszać?- zdziwione: "Ale co pani ma na myśli?", po wyjaśnieniu się okazało, że można, nie trzeba leżeć, ale ze szpitala wyjść nie wolno też ;) (a miałam nadzieję na zakupy wyskoczyć ) 3) czy w czasie parcia można przyjąć najwygodniejszą dla siebie pozycję? - tak 4) czy jest dostępna wanna/piłka? - w pojedynczych salach, za opłatą 600zl (opłata za poród rodzinny) 5) czy dziecko od razu kładzione jest na brzuchu matki? Na jak długo?- tak, jeśli wszystko z nim w porządku, na badanie zabierają malucha do sali obok... najwyżej wyślę męża, żeby pilnował 7) czy dziecko w czasie pobytu matki w szpitalu jest cały czas z nią? (o ile nie ma komplikacji oczywiście)- tak, jeśli wszystko w porządku
Na resztę pytań nie udało mi się uzyskać odpowiedzi, pani kazała zadzwonić za 2h, bo teraz ma pacjentki...
kurcze to za wszystko sie placi w PL? w Anglii trzeba zaplacic jedynie za sale poporodowa jesli chce sie lezez samej,ja i tak dostalam taka sale za darmo bo mnie polubily i malego,wiec za nic nie placilismy,nawet za znieczulenie,to z 2gim dzieckiem przyjade chyba rodzic do UK
no właśnie za sporo rzeczy trzeba płacić dodatkowo, co ponoć jest niezgodne z prawem... dziś wyczytałam na stronie Rodzić po ludzku, że np. porody rodzinne nie powinny być płatne...
Madziq ja mialam cc w 2007 na Czerniakowskiej w szpitalu im Orlowskiego. bardzo sobie chwale opieke poporodowa. w prawdzie mojego synka nie bylo ze mna bo zostal od arzu zabrany do centrum zdrowia dziecka ale przychodzila doradca laktacyjna zapytac czy sciagam pokarm, czy wiem jak to sie robi, czy mam laktato i takie tam. z tego co widzialam to sale byly 2-3 osobowe i dzieciaki z mamami nawet po cc oddawali dziecko matce. oddzial po remoncie, czysto i schludnie. dziewczyny mowily ze ciecie rutynowe a swoboda w czasie porodu zalezala jaka polozna sie trafila.
btw - maja tam teraz swietna ordynator na neonatologii. doktor Wilinska to super babka - swietny specjalista i co najwazniejsze CZLOWIEK a nie bezduszna maszyna do przekazywania info !!! kilka lat byla ordynatorem u mnie w miescie ale zdecydowala sie przeniesc w bardziej rozwojowe miejsce
AniaM dzięki!! rozważam głównie te dwa szpitale... ew. Św. Zofia, albo Madalińskiego... ostatnio mam takie jakieś napady paniki przedporodowej... czy na pewno zdążymy ze wszystkim, jak przebiegnie poród, czy damy radę jako rodzice... przejdzie mi? czy już będzie tylko gorzej?
co do porodu to przejdzie jak juz przytulisz malucha ale bedzie tylko gorzej jesli idzie o danie sobie rady jako rodzice, milion pytan z serii CZY JA TO DOBRZE ROBIE no i tak to juz bedzie przez nastepne wieeeel lat :D :D
Ja uzyskałam odpowiedź na wszystkie pytania w szpitalu klinicznym. Krocze w tym szpitalu również chronią, ale choc położna w moim przypadku bardzo zwlekała w końcu nacięła, bo malutek rodził się na "supermena" z ręką wyciągniętą przed główkę. Za poród rodzinny 150 zł, sala z wanną 350. Pojedyncza sala poporodowa 250 - mąż może w niej nocowac z tego co pamiętam - nie korzystałam.
My za poród rodzinny płaciliśmy 50 bo tyle podobno kosztuje ubranie w które M był ubrany sale 2 osobowe ale osobnych niestety nie ma tak jak i wanny teraz chyba zmienimy szpital bo go przenoszą do nowo wyremontowanej placówki poczekamy zobaczymy... przede mną drugi poród a obawy i ta k do mnie wróciły
to moze napiszę jak to było u nas - W Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi ( nie mieliśmy lekarza stamtąd - byłam tam pierwszy raz:)
ZA NIC NIE PŁACILIŚMY 1. Rodziliśmy razem - od samego początku do końca razem z mężem 2. Znieczulenie było proponownane - w tym szpitalu jest bezpłatne - nie skorzystałam - moja decyzja, nie żałuję:) 3. Były drabinki, materace, fotel sako, piłki duze - troszkę skorzystałam, mało, bo poród pędził jak błyskawica 4. Nacięcie krocza - położna chroniła krocze, jak mogła, widać było, że bardzo sie starała, mimo iż wczesniej o tym nie rozmawiałyśmy. W ostatniej chwili podjeła decyzję, ze nacinamy - ale to było super mini nacięcie, ledwo zauważalne, nawet już tydzień po praktycznie śladu nie było:) 5. W sali poporodowej trzy łóżka, trzy dziewczyny z dzieciaczkami - ok. Za szybą pokój do przeiwjania, mycia - tam tez badane były dzieci - mogłyśmy widzieć wszystko zza szybky ( tylko troche mi w oczy swiatłow nocy swieciło, ale co tam: ) 6. Dziecie położone na brzuszku po urodzeniu, ale szybko zabrane na wazenie, mycie itp. Potem ja 2 godzinki czekałam a dziecko było zawiezione na górę - na noworodki. Jak mnie zawieźli juz na salkę, natychmiast przywieźli dziecko. Troche żałuję, ze od razu nie było ze mną, ale z drugiej strony... byłam taka zmeczona, spać mi sie niemiłosiernie chciało... może i tak lepiej.
ogólnie opieka bdb, wszystko fajnie, poród wspominam super. Wierzę, ze dodłam otuchy i nadzieji przyszłym mamusiom. Naprawdę - to był najpiękniejszy dzieńw moim życiu. Ponadto, uważam że 80% sukcesu to dobre nastawienie. ja miałam je bdb, spokój i wiara, ze bedzie dobre. pozytywne nastawienie do miejsca, ludzi - I BYŁO OK:)
no proszę - ostatnio dobre opinie słyszę o CZMP.. ja też muszę się zastanowić nad szpitalem - ale najpierw szkoła rodzenia, może tam zyskam jakieś podpowiedzi. Nie bardzo chcę rodzić w szpitalu mojego lekarza, chociaż jest tam ordynatorem - ale zupełnie też nie wykluczam. Zależy mi głownie na dowolnej pozycji przy porodzie no i o ochronę krocza. Z tego co wiem w łodzi (w sumie to porodówek jest chyba tylko 4) nie ma już zwyczaju że dziecko (zdrowe) gdzieś osobno leży, także o ten punkt się mniej martwię.