Fiu, tak sobie dzisiaj o Was myślałam, jak się przebudziłam nad ranem dać Frankowi mleko, że dla nas to normalna noc, spimy, karmimy dzieci, etc., a dla Was tak magiczne wydarzenie, tak niezapomniana noc...ech, taka tam refleksja mnie naszła o 5 nad ranem...Gratulacje dla całej rodziny i czekamy na zdjecie malucha....
Szybko Ci poszło, ledwie wiadomość że pojechaliście do szpitala a tu piszesz że Emil już z Wami. Mega gratulacje i zdrówka dla maleństwa no i dla Ciebie.
Fiu wielkie gratulacje:) poród ekspresowy:) Haadia wydaje mi się, że jakoś niedawno uprzedzałam Cię o służbie zdrowia w UK:)(ja też w UK mieszkam) rzeczywiście na początku martwiłam się tak jak Ty, pierwszy trymestr to była tragedia, bo USG dopiero w 12stym tyg robią, ale z perspektywy czasu też jestem zadowolona z opieki w czasie ciąży, po co iść na USG w 6tym czy 8ym tyg. ciąży jak i tak nic nie widać praktycznie, jedynie możesz się zdenerwować, bo będzie pęcherzyk, ale lekarz nie wykryje tętna i postraszy Cię, że dziecko nie przetrwało i skrobankę trzeba zrobić, a z maleństwem tak na prawdę wszystko ok, tylko np. owu się przesunęła. w szpitalach na prawdę dobre obiadki (śniadanka zresztą też) są i menu zmieniają co tydzień a do tego masz wybór co chcesz zjeść:P jeśli jakieś komplikacje są (tak jak ja miałam stan przedrzucawkowy) to się Tobą zajmują, wysyłają na badania do szpitala i położna przychodzi do Ciebie do domu zbadać mocz i ciśnienie, do mnie pod koniec ciąży to nawet 4x w tyg. przychodziła, bo nie chciałam leżeć w szpitalu a wyniki były na granicy wysłania do szpitala. USG miałam robione 3 razy w 12stym tyg. (albo i nawet 14stym. bo długa kolejka chyba była), 20tc i 37tc (bo już w szpitalu leżałam na patologii i było zagrożenie, że cesarkę mi zrobią, ze względu na pre eclampsię. jedno co mi się nie podoba to, że nie walczą o ciążę, przed 12 tyg. tylko właśnie jak to któraś powiedziała "naturalna selekcja",moja przyjaciółka była w 10tym tyg. i zaczęła krwawić to niestety nawet USG nie zrobili, jedynie badanie krwi i powiedzieli wróć za tydz. na powtórkę badań a jak wróciła po wyniki to powiedzieli, że ciąża się nie utrzymała i tylko sprawdzą za kilka dni czy się dobrze "oczyściła". pamiętaj, że brak objawów to dobry objaw:P hihi i nie martw się, wszystko będzie ok
Pandy dzieki za odpowiedz z detalami :) Wszystkie Wasze odpowiedzi, przyklady, pocieszenia na prawde mi pomagaja i umiem powoli cieszyc sie swoim stanem i zdaje sobie sprawe ze przeciez i tak nic nie zmienie. Nie mam sie co zamartwiac. Dziekuje Wam bardzo bardzo! =*
hmm wiecie, ja tylko nie rozumiem czemu mowicie, ze nic nie widac w 6 czy 8 tc. Ja bylam w 6 tygodniu i nigdy nie zapomne jak wyczekiwalam zeby je uslyszec. Jak oboje z M uslyszelismy glosne bicie serducha (pomimo tylko 3mm i mam super wyrazne zdjecie :) ), to sie oboje sie rozplakalismy. Szwagierka (mieszka w Angli 7 lat), mowila wlasnie, ze do 12 tc ciaza praktcznie nie jest traktowana jako ciaza...i tego nie rozumiem... No ale kazdy kraj rzadzi sie wlasnymi prawami :)
Trisha powiedzmy, że jest 6tc i jeśli owu była ok 14dc to wszystko będzie ok, ale jak się przesunęła to do zapłodnienia doszło później i dlatego też zarodek będzie mniejszy lub jeszcze go może wcale nie widać, a lekarz powie, że w 6tyg. powinno już być wszystko na miejscu i będzie Cię straszył pozamaciczną, lub że serduszko nie bije, tylko bardziej się będziesz denerwować Fiu trochę inaczej to wygląda jak się przez to przechodzi, a inaczej jak się czyta posty i w jednym piszesz, że się zaczęły skurcze w drugim, że już tulisz Emila:D no i już w domku jesteście:D gratuluję raz jeszcze
Pandy, dobry lekarz wie jakie cykle ma pacjentka i nie stwierdzi nagle ciazy poza macicznej ot tak, bo nie widac. To juz kwestia lekarza i przeprowadzonego wywiadu z pacjentka. Mojej kolezance niestety jedna z lekarek po USG w 2 czy 3 miesiacu ciazy powiedziala, ze dziecko nie zyje i dala jej srodki poronne, ktore ona za jej rada zazyla. Zaczela strasznie wymiotowac i zle sie czuc i pojechala do szpitala, a tam jej powiedzieli, ze dziecko przeciez zyje i wszystko jest w porzadku. Teraz Maja ma roczek i jest zdrowa. Jak widac jest wiele przypadkow lekarzy zwyczajnie niekompetentnych i uwazam, ze to co powie nam lekarz zalezy tylko do tego jaki on jest :)
ja sama na wlasnej skorze odczulam tempote kilku lekarzy, przez ktorych jedna noga bylam juz w grobie ;/
Ponoć porody błyskawiczne się zdarzają :-) Ale rzadko. Czytałam ostatnio na pewnym forum bardzo ciekawy wątek z relacjami kobiet, które urodziły w takim krótkim czasie (link). Perspektywa krótkiego porodu wydaje się być kusząca, ale wcale nie jestem pewna czy chciałabym coś takiego przeżyć...
no ja wlasnie sie tego boje ;) z Mikusiem byłam juz w szpitalu bo to było po terminie :P a teraz nie wiem jak to bedzie i jeszcze na dodatek szpital w ktorym wczesniej rodziłam zamkneli a był na moim osiedlu raptem 5 minut piechotka a teraz to w centrum miasta :D moja mama powiedziala ze jak moj M bdzie w nocy w pracy to bede spac u niej albo ona u mnie :D dalek nie mam bo tylko przejsc przez ulice :D zobaczymy co to bedzie :)
ja wracam na forum mam nadzieje - opracowalam metode lezenia na lewym boku, z netbookiem ulozonym po skosie na poduszce-rogalu a prawa reka pisze - jak widac mozna obym jeszcze tak przynajmniej 10 tygodni polezala - kciuki trzymac tam mocno za nas ;)
Trisha ja już tyle historii się nasłuchałam o głupocie lekarzy, że aż głowa boli, o skrobankach itp. które nie były potrzebne, bo dzieciątko żyło, wiadomo jak dobry lekarz to fajnie iść wcześnie na USG i robić na każdej wizycie i widzieć jak maluszek rośnie:D ale jak się nie ma takiej możliwości to lepiej się nie zamartwiać, że USG robią tylko 2x w ciąży a pierwsze dopiero w 12stym tyg. lepiej cieszyć się ciążą:D dziewczyny trzymam kciuki mocno zaciśnięte żebyście donosiły przynajmniej do 37tc Kfiatuszku w pół godziny partych czy od rozpoczęcia skurczy?
hydrazine wlasnie wiem ze ty lezakowa, nie sadzilam ze ja tez bede i pamietam ze ty do godziny 0 tez intensywnie pracowalas wszyskim dziekuje za kciukowanie bo mi bardzo pomaga,czuje ze nie jestem sama, jakos tak odwiedziny i telefony rodziny i znajomych mnie nakreacaja i ciezko mi lezec wiec ograniczam niestety
Tak to bywa, myślałam, że to będzie proste, żyć na dotychczasowych obrotach, a tu taka "niespodzianka". Też trzymam za Was kciuki, zwłaszcza, że przed Wami dłuższa droga. Ale musi być dobrze, z każdym dniem jesteście przecież bliżej szczęśliwego rozwiązania
Pandy ogolnie ;) rano niby mialam jakis zapis skurczy na ktg ale to byly raczej takie twardnienia brzucha jak zawsze jak lezałam na plecach :) pozniej jak chodzilam z kroplowa (na wywołanie) to ani skurczyka nie było nic starsznie mi sie nudziło:P potem poczułam pyk i pierwszy mocny skurcz pecherz sie lekko przedziurawił ale nie pekł :P no to zadzwonilam po meza :) był w 10 minut u mnie poszlam jesze siku i jak wstawałam to pcherz pekł do konca i zanim wyszłam z łazienki i doszłam na porodowke to miałam ze dwa porzadne skurcze jak wlazłam na łozko to odrazu parte sie zaczeły ale sie zdziwiłam :D ze 3,4 parte i Mikus był z nami :)
No to leżakujcie dziewczyny a Wasze dzidzie będą przynajmniej po porodzie z Wami, czasami trzeba się poświęcić dla dobra innej osóbki, zwłaszcza tej którą się nosi pod serduszkiem. Ja właśnie sobie też odpoczywam - bo poszłam na zwolnienie - ale nie mogę sobie znaleźć zajęcia, ostatnio stwierdziłam że chyba na szydełku zacznę coś dziergać. Trzymam kciuki żeby wsio było OK.
Oj, a moje wszystkie zaczęte robótki leżą odłogiem przez to leżenie, bo nijak nie potrafię sobie poradzić z drutami do robótek w pozycji horyzontalnej A dziś w nocy Mała jeszcze niżej się ułożyła - obudziła mnie, czułam dosłownie jak się odpycha nogami i wciska mi głowę jeszcze niżej w miednicę. Mam nadzieję, że to nie oznacza, że ona się już wybiera na tę stronę...
ja tez niewiele zrobie: czytanie, netbook, gazety, muzyka, tv, wizyty meza i w toalecie i koniec atrakcji i wszystko krotko bo rece bola i brzuch sie spina ale trudno... cale szczescie ze rehabilitantka mi pomogla mowiac co moge zrobic i jak lezec zeby bylo wygodniej
No i co tam dziewczyny żadna nic nie pisze? Moj dzidźka w 29 tc waży 1410g i nie wiem czy to dużo czy nie - napiszcie ile wasze ważyły w tym czasie. Faktem jest że moi chłopacy mieli 1300 i 1600 w 30 tc więc teraz jest pomiędzy.
Patrzyłam tam ale jak porównałam wagę dzieci wcześniej urodzonych to jest "trochę" rozbieżność bo jakieś 350g. Na teraz się zgadza. Jak dobijecie do mnie to piszcie wagę
Margaretko sprawdzilam i moj Krzysko wazyl w 29tc - 1365g tyle ze lekarz mowil ze przy wadach wrodzonych to jeszcze z 200trzeba byloby dodac takze waga Twojego smyka moim zdaniem akuratna. przy swoim zapisku z tamtego tygodnia mam info ze norma na 30tydzien to 1400gram :))
Dzięki bo nie chciałabym żeby mała była taka duża jak chłopaki bo potem za dużo nie można nosić i wysiada kręgosłup... A mój lekarz stwierdził że dobije do 4kg no chyba że szybciej by wyszła? w co nie wierzę.
Krzysko urodzil sie w 36tyg wazac 2950 ale ja od 28tyg ciazy bylam na specjalnej diecie zeby go podtuczyc bo nie wiedzielismy czy doczekam do 36tyg czy bedzie trzeba ciac juz ok 33tc