Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    Ja dodam tylko swoje zdanie na koniec. Najgorsze dla mnie co może być jak ktoś pisze,że pod pracę należy podporządkować swoje plany życiowe...Łącznie z poczęciem dziecka... Tak jakby mało było kobiet, które odwlekają ciążę bo praca, pieniądze, mieszkanie a potem płaczą bo im ciężko, bo miesiąc po miesiącu test wychodzi negatywny.
    Jeśli dla kogoś priorytetem w życiu jest praca i pieniądze a dziecko ma się w to wszystko wpasować to naprawdę zastanawiam się czy przemyślał kwestię swojego macierzyństwa.
    Praca dziś jest a jutro może jej nie być, to samo jest z pieniędzmi. A tak naprawdę obserwując tendencje wśród moich znajomych- decydują się na jedno dziecko tylko dlatego,że nie chcą rezygnować z pewnego standardu życia.Liczą się tylko pieniądze.Mało kto z nich natomiast bierze pod uwagę czy dla rozwoju dziecka jest lepiej jak wychowuje się jako jedynak czy może lepiej jeśli jednak ma rodzeństwo...
    To są dużo bardziej bulwersujące sytuacje.
    --
    •  
      CommentAuthorLily26
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    martitap moja mama pracuje w ZUSie i pytałam ją o to. Powiedziała mi konkretnie na moim przykładzie czyli na przykładzie ciężarnej nauczycielki. Nie wiem jak jest w innych zawodach i czy w ogóle jest jakieś rozgraniczenie.
    A co do ciężkich warunków pracy i ewentualnego L4 z tego tytułu w ciąży to znalazłam na necie taki przykład:
    "Pytanie nr 2

    Jestem stewardessa i właśnie zaszłam w ciążę. Boję się pracować w tym stanie, ze względu na bardzo męczący tryb mojej pracy (wczesne godzinny wstawania 3.00, kilka lotów dziennie, przeciążenia, ciągniecie ciężkich wózków, praca do 12 godzin na nogach, turbulencje, twarde lądowania itd.

    Wszystkie koleżanki do tej pory, które zachodziły w ciąże przebywały na l4 przez cały okres ciąży. Moja lekarka ginekolog powiedziała, że nie może mi wystawiać l4, na tak długi okres.

    * Czy jest jakiś przepis, zezwalający na przebywanie na zwolnieniu ze względu na ciężki charakter pracy w trakcie ciąży ?

    Dodam ze firma nie zapewnia nam zastępczych stanowisk w przypadku zajścia w ciążę i jedynym rozwiązaniem jest ZUS Zla l4. Czy mam do tego prawo?
    Odpowiedź na pytanie nr 2
    Jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje mi się oparcie się na ROZPORZĄDZENIU MINISTRA ZDROWIA z dnia 3 marca 2006 r.(Dz. U. Nr 42 poz. 292 z dnia 14 marca 2006 r.)w sprawie sposobu i trybu wydawania zaświadczenia lekarskiego stwierdzającego przeciwwskazania zdrowotne do wykonywania dotychczasowej pracy przez pracownicę w ciąży lub karmiącą dziecko piersią

    W § 1. tego rozporządzenia czytamy, że Zaświadczenie lekarskie stwierdzające przeciwwskazania zdrowotne do wykonywania dotychczasowej pracy przez pracownicę w okresie ciąży, wydaje lekarz medycyny pracy sprawujący opiekę profilaktyczną nad pracownicą.

    § 3. Zaświadczenie zawiera [między innymi]: stwierdzenie przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywania dotychczasowej pracy przez pracownicę w ciąży uzasadniających:
    a) przeniesienie pracownicy do innej pracy, a jeżeli jest to niemożliwe, zwolnienie ją na czas niezbędny z obowiązku świadczenia pracy albo
    b) zmianę warunków pracy na dotychczas zajmowanym stanowisku pracy lub skrócenie czasu pracy lub przeniesienie pracownicy do innej pracy, a jeżeli to niemożliwe, zwolnienie jej na czas niezbędny z obowiązku świadczenia pracy.

    W paragrafie § 2. czytamy: Lekarz medycyny pracy wydaje zaświadczenie także bez skierowania od pracodawcy § 2. Lekarz wydaje zaświadczenie na wniosek pracownicy, pracodawcy albo z własnej inicjatywy !!
    Wynika z tego, że powinna się Pani zgłosić do swojego lekarza profilaktyka i zgłosić mu swój problem zdrowotny."

    martitap
    co do tych przywilejów... nie sądzę, żeby mnie dyrekcja odjęła moje nadgodziny gdybym została w pracy będąc w ciąży, bo nie miała by komu tego dać. Do tego wszystkiego nie sądzę też żeby ktokolwiek chciał się kłócić o tego typu przywileje bo każdy boi się, że narazi się przez to szefostwu.
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    Lily, myślę że kwestia nie dotyczy zawodu tylko wielkości firmy...
    Lily26: nie sądzę, żeby mnie dyrekcja odjęła moje nadgodziny gdybym została w pracy będąc w ciąży, bo nie miała by komu tego dać. Do tego wszystkiego nie sądzę też żeby ktokolwiek chciał się kłócić o tego typu przywileje bo każdy boi się, że narazi się przez to szefostwu.

    to wolisz narażać swoje dziecko bo nie masz odwagi narazić się szefostwu? Jeśli sama rezygnujesz z pewnych należnych przywilejów to już indywidualna sprawa. Wychodzę z założenia, że obowiązkiem matki jest zadbać o możliwie najlepsze warunki dla swojej ciąży i jeszcze nie narodzonego dziecka. Ono samo nie może o to zadbać. Trzeba pamiętać, że jest się odpowiedzialnym za 2 osoby (albo więcej:wink:).
    Dodam, że ja będąc w ciąży i wiedząc, że sytuacja nie wygląda za dobrze, postawiłam na swoim. Szefowa wymagała ode mnie, żebym na L4 przychodziła do pracy. Też miałam się zgodzić, żeby nie narazić się szefostwu?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    Jaheira: Jeśli dla kogoś priorytetem w życiu jest praca i pieniądze a dziecko ma się w to wszystko wpasować to naprawdę zastanawiam się czy przemyślał kwestię swojego macierzyństwa.

    A co ma piernik do wiatraka? :shocked: Nie rozmawiamy tu o przedkładaniu kariery ponad rodzinę, a jedynie o uczciwym podejściu do swojej pracy.
    Lily26: nie sądzę, żeby mnie dyrekcja odjęła moje nadgodziny gdybym została w pracy będąc w ciąży,

    Nie sądzisz? To znaczy, że nawet na ten temat nie rozmawiałaś? Uważasz, że zamiast pójść i otwarcie porozmawiać z szefem, o tym, że zamierza się oszczędzać w ciąży, lepiej z góry założyć, że to nie będzie możliwe i uciec na lewe L4? Gratuluję podejścia. Dziewczyny, ręce mi po prostu opadają. Z takim podejściem większości społeczeństwa, to niestety długo nie doczekamy się tu "europejskich" standardów. Niestety.
    •  
      CommentAuthorkaty222
    • CommentTimeMar 6th 2011 zmieniony
     permalink
    A ja zwolnienia w ciąży popieram. Jeśłi była bym w podobnej syt do Niu, to z moją obecną szefową i jej "empatycznym" podejściem do pracownic w ciąży nie zastanawiałabym się ani minuty, tylko na najbliższej wizycie u gin powiedziałbym, że jest dla mnie za ciężko.
    Dzięki temu, że w poprzedniej ciąży byłam na L4 inna matka mogła sobie dorobić zastępując mnie.
    -- mama dwóch łobuziaków :)
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    hydrazine:
    A co ma piernik do wiatraka? :shocked: Nie rozmawiamy tu o przedkładaniu kariery ponad rodzinę, a jedynie o uczciwym podejściu do swojej pracy.


    No chyba jednak ma skoro parę postów wcześniej zarzuciłyście Niu83 że powinna przemyśleć decyzję o drugim dziecku skoro ma teraz trudne dojazdy do pracy czy tez pisałyście,że pozwala sobie na drugie dziecko bo tak wypada,żeby mieć dwójkę dzieci... A wszystko to w kontekście tego,że zastanawia się nad pójściem na L4. Ja akurat w jej sytuacji widzę więcej korzyści z takiego rozwiązania niż wad.Przede wszystkim będzie ten czas mogła poświęcić swojemu starszemu dziecku.
    Jeśli uważacie,że lepiej jest jak najszybciej uciec przed własnym dzieckiem do pracy i tłumaczyć to odpowiedzialnym "europejskim" podejściem do życia to naprawdę nic dziwnego,że przez osoby, które uważają tak jak Wy pracodawcy nie są w stanie często zrozumieć dlaczego kobieta idzie na urlop wychowawczy, dlaczego źle się czując w ciąży idzie na L4...
    --
    •  
      CommentAuthorLily26
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    hydrazine: Nie sądzisz? To znaczy, że nawet na ten temat nie rozmawiałaś? Uważasz, że zamiast pójść i otwarcie porozmawiać z szefem, o tym, że zamierza się oszczędzać w ciąży, lepiej z góry założyć, że to nie będzie możliwe i uciec na lewe L4? Gratuluję podejścia. Dziewczyny, ręce mi po prostu opadają. Z takim podejściem większości społeczeństwa, to niestety długo nie doczekamy się tu "europejskich" standardów. Niestety.
    --

    Hydrazine weź przeczytaj moje wcześniejsze posty, bo chyba nie do końca wiesz jaka była moja sytuacja. Zacznijmy od tego, że moje obecne L4 nie jest w ogóle "lewe" dlatego, że ze względu na poprzednie poronienia obecną ciążę też przechodzę z komplikacjami i jest zagrożona, dlatego jestem na L4. A nie z własnej nieprzymuszonej woli. Więc przeczytaj trzy razy zanim coś takiego zarzucisz. Tobie natomiast trzeba pogratulować czytania ze zrozumieniem :/ A druga sprawa to nie, nie rozmawiałam z moją dyrekcją na temat nadgodzin które mam i ewentualne odjęcie mi ich w przypadku gdybym była w ciąży z kilku względów: 1. nie jedna moja koleżanka próbowała tak zrobić i została odesłana z kwitkiem 2. jestem jedyną osobą uczącą w mojej szkole angielskiego i nie sądzę żeby dyrekcji udało się znaleźć kogoś na 4 godziny zastępstwa za mnie. A pozostaje jeszcze pytanie czy w ogóle by chciała. A to, że kodeks pracy tak narzuca, to już inna bajka i wszyscy doskonale wiemy, że mało który pracodawca się do tego stosuje.
    Tak jak Katy powiedziała, teraz kiedy jestem na L4 inna kobietka może sobie dorobić i zdobyć jakieś doświadczenie (bo to akurat jest młoda dziewczyna, która wcześniej nie pracowała w szkole) zastępując mnie.
    hydrazine: A co ma piernik do wiatraka? :shocked: Nie rozmawiamy tu o przedkładaniu kariery ponad rodzinę, a jedynie o uczciwym podejściu do swojej pracy.
    Kolejny dowód na to że nie doczytałaś tego o czym pisałyśmy i jakie padały zarzuty.

    martitap no i właśnie o tym cały czas mówimy
    martitap: Wychodzę z założenia, że obowiązkiem matki jest zadbać o możliwie najlepsze warunki dla swojej ciąży i jeszcze nie narodzonego dziecka. Ono samo nie może o to zadbać. Trzeba pamiętać, że jest się odpowiedzialnym za 2 osoby (albo więcej:wink:).
    Jeśli ja widzę, że moje szefostwo ma w nosie przepisy, a już tym bardziej najmniej obchodzi go/ją moja ciąża i to co się z nią dzieje (a tak miałam w drugiej ciąży) to dla bezpieczeństwa własnego jeszcze nienarodzonego dziecka, choćbym nawet miała wymusić L4 to bym to zrobiła i do pracy bym nie poszła. Co innego jeśli ktoś ma szefostwo wyrozumiałe, które traktuje ciężarną z należytym szacunkiem. To nie ma sprawy. Po raz kolejny podkreślam, że ja bardzo chciałam wrócić do pracy, ale dyrekcja wprost mi powiedziała, że jej będzie wygodniej jak zostanę na L4, bo może być tak że będę przychodzić i odchodzić, przychodzić i odchodzić, więc lepiej jak przyjmie kogoś na ten czas i każdy z nas będzie po prostu spokojny.
    A tak w ogóle to nie wiem po co wy się dalej o to kłócicie, skoro każda z nas i tak zrobi to co uważa za słuszne w swojej sprawie i już :] temat rzeka :) Tak samo można by porównać go do kontrowersyjnego ostatnio tematu "Czy farmaceuta ma prawo odmówić wydania leku antykoncepcyjnego jeśli jest to niezgodne z jego poglądami" :) Każdy robi co chce :) Wolny kraj :) A o europejskich standardach to my nigdy nawet nie mamy co mówić :)
    •  
      CommentAuthorjszsz
    • CommentTimeMar 6th 2011 zmieniony
     permalink
    Co do europejskich standardów - niech pracodawcy zapewnią ciężarnym "zachodnie" warunki, to ciężarne nie będą bały się pracować. Mój mąż pracuje w firmie, która każdej kobiecie w ciąży funduje specjalny fotel do pracy, stworzyła im osobny pokój z kanapami do wypoczynku, zaprasza Super Nianię na pogaduchy, co jest raczej rzadko praktykowane. A o ile byłoby łatwiej...
    A co do tego wspaniałego idącego z postępem ZACHODU - będąc kilka miesięcy w Anglii, zauważyłam, że powszechnie praktykowane jest tam naciąganie państwa. Socjal jest tam tak rozbudowany, że kobiety rodzą kilkoro dzieci i cała rodzina utrzymuje się z zasiłku. Podobnie jest we Francji i Niemczech...To są te super europejskie warunki, o których nikt nie mówi, bo rządy sobie z tą plagą nie radzą. Więc zanim będziecie dawać za przykład Zachód poznajcie jego blaski i cienie.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    Lily26: Hydrazine weź przeczytaj moje wcześniejsze posty, bo chyba nie do końca wiesz jaka była moja sytuacja.

    Wyobraź sobie, że doskonale wiem, jak jest Twoja sytuacja. Odpowiadam tylko na Twój tekst o tym, że nie warto porozmawiać z przełożonym o ciąży, zanim pójdzie się na L4 bez wskazań. Ciebie to nie dotyczy, skoro już jesteś na L4, w dodatku uzasadnionym. Co zresztą nie ma tu nic do rzeczy, w przeciwieństwie do tego, co proponujesz innym dziewczynom - kłamstwa w celu wyłudzenia zwolnienia. I o to toczy się cała dyskusja, chyba zauważyłaś?
    •  
      CommentAuthorcerisecerise
    • CommentTimeMar 6th 2011 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, można prześcigać się w argumentach i przedstawiać różne punkty widzenia, ale fakt pozostaje faktem - naciąganie lekarza na L4 jest oszustwem, czy to w ciąży czy nie w ciąży. Więc Lily - radzenie dziewczynie "weź naściemniaj" jest niczym innym jak nakłanianiem, żeby oszukiwała i tyle.
    Przecież nie jest tak, że w ciąży nagle zmienia się definicja oszustwa, prawda?
    A argument za zwolnieniem "jak ja byłam na L4, to inna mama mogła pracować", to dla mnie jak argument "fajnie, że są napady, bo jest mniej bezrobotnych policjantów".
    Żadna z nas nie neguje UZASADNIONEGO L4, większość z nas choć część ciąży była na L4 - ja sama spędziłam 2 miesiące, kiedy musiałam leżeć i walczyć o córeczkę.
    Teraz jestem w drugiej ciąży i jeśli ciąża nie będzie zagrożona - mam zamiar pracować. Jeśli ciąża + opieka nad maluszkiem + praca zacznie mnie przerastać - rozważę pójście na urlop wychowawczy, mimo, że jak mi kilka osób radziło -"przecież zwolnienie w ciąży jest 100% płatne". Nie mam po prostu zamiaru oszukiwać mojego pracodawcy - chcę, żeby on był fair wobec mnie, najpierw ja postaram się być fair.

    A tutaj ciekawy artykuł na temat: "Ciąża to nie choroba"
    --
    •  
      CommentAuthorLily26
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    To czy jest to kłamstwo czy nie to zdecyduje każda osoba która postanowi zachować się w sposób jaki zasugerowałam. Dla mnie, jeśli już nazywać to kłamstwem to jest to tzw. białe kłamstwo :) Nikomu tak naprawdę szkody nie przyniesie :)
    Hydrazine nie wiem czy zauważyłaś, ale zanim zaproponowałam rozwiązanie "kłamstwem" to powiedziałam, że najlepiej jest przedstawić szczerze lekarzowi jaka jest sytuacja. Tutaj dokładnie dotyczyło to Niu, która wytłumaczyła swoje trudne dojazdy do pracy a ja napisałam jej że może przedstawić najpierw lekarzowi sytuacje dokładnie tak jak zrobiła to nam. "Kłamstwo" to ostateczność. Zresztą nikt z nas nie jest święty więc nie wiem po co się wybielać :]
    I nadal nie rozumiem po co tyle zamieszania z powodu tego, że ktoś robi na czyjeś L4 lub nie skoro w naszym państwie i tak wszystkie składki które płacimy tak naprawdę wcale nie "idą" na nas :] ciągle albo pracujemy na więźniów, albo na emerytów, czy nawet na osoby które są L4. Dokąd nie zmieni się rząd możemy się tutaj tylko przegadywać i docinać, bo i tak nic więcej nie zdziałamy. A sen o standardach europejskich już dawno dla Polaków prysnął jak bańka mydlana :)

    jszsz ma rację mówiąc o Zachodzie :) Moja koleżanka mieszka we Francji mają z mężem dwójkę dzieci, oboje nie pracują, a ze socjalu dostają taką kasę, że jest ich stać nawet na wycieczki zagraniczne (we 4!) więc faktycznie, lepiej poznać jak to działa w Europie aniżeli narzekać na to co mamy :] Mnie osobiście jest dobrze tak jak jest :) A to że to komuś nie odpowiada, to już nie mój problem :)
    •  
      CommentAuthorLily26
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    cerisecerise zaznaczam raz jeszcze, że pierwsza moja propozycja dla Niu była taka, by lekarzowi przedstawiła całą sytuację z dojazdami tak jak zrobiła to nam, ale najwyraźniej nikt tego nie zauważył :] I NIE NAKŁANIAM NIKOGO DO ZROBIENIA CZEGOKOLWIEK :) Weźcie nie róbcie z dorosłych ludzi bezradnych dzieci!!! Czy Niu zrobi tak jak jej poradziłam to jest jej sprawa :) Zapytała, odpowiedziałam co myślałam :) Za chwile okaże się że jestem przestępcą i powinnam iść do kryminału :) A każdy się tutaj wybiela i robi z siebie świętych :) Mnie to generalnie nie rusza czy L4 wymuszone czy nie :) A jak to komu przeszkadza, że korzystam z tego z czego mogę to nie moje zmartwienie :)
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    ja nie spotkałam sie z lekarzem który by miał opory z wystawieniem L4 w ciąży i powiem szczerze że dziwię się takim którzy je mają. Z tego względu że nigdy do końca nie mogą powiedzieć czy kobieta kłamie czy nie, a jeśli naprawdę źle się czuje i on ją wyśle do pracy i coś złego się wydarzy??

    Każda sytuacja jest inna, nie oceniam. Chociaż jeszcze jakiś rok temu byłam bardzo krytyczna wobec cięzarnych teraz będąc bogarsza o swoje doświadczenia nie potrafię tak jednoznacznie wypowiedzieć się na ten temat i być może należę do tych którzy dają "ciche przyzwolenie" na L4 na ciążę.
    Nie sądzę też że przez wpis na forum można kogoś skłonić do kombinatorstwa, każdy ma swoje sumienie i rozum.
    •  
      CommentAuthorScorpi
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    danap: każdy ma swoje sumienie i rozum.

    sumienie ma każdy... z rozumem rożnie bywa (bez urazy)
    •  
      CommentAuthorMigotka721
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    sumienie ma każdy... z rozumem rożnie bywa
    skorpionka to było :thumbup:
    :cheer::cheer::cheer::cheer::cheer:
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    Lily, napisałaś tak:
    Lily26: Niu po prostu powiedz mu dokładnie to co nam powiedziałaś :) A do tego naściemniaj że masz straszne wymioty, plecy cię bolą i ciągle śpisz i nie jesteś w stanie pracować. [...] Myślę, że jeśli lekarz jest "ciężki" do wydawania L4 to tylko dobry bajer cię tutaj może uratować :) Musisz popytać może panią w recepcji jak to u niego jest z wydawaniem L4, czy stwarza problemy itp. albo może podłapać jego ciężarne pacjentki?? Ja to bym w takiej sytuacji zrobiła po prostu ofiarę losu z siebie :)

    W tym kontekście naprawdę marnie wyglądają Twoje tłumaczenia i próby nazywania kłamstwa "białym kłamstwem", "kłamstwem w ostateczności" czy zamykania wyrazu "kłamstwo" w cudzysłów w celu umniejszenia jego wagi. Kłamstwo w celu wyłudzenia L4 zawsze pozostanie kłamstwem, a krecia robota wykonywana w ten sposób na rzecz innych, UCZCIWYCH kobiet zawsze będzie krecią robotą. Amen.
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeMar 6th 2011
     permalink
    Lily26: Tak jak Katy powiedziała, teraz kiedy jestem na L4 inna kobietka może sobie dorobić i zdobyć jakieś doświadczenie (bo to akurat jest młoda dziewczyna, która wcześniej nie pracowała w szkole) zastępując mnie.

    Czyli jednak ktoś Cię może zastąpić? Sorry, ale wątpię, że dyrekcja nie potrafi poradzić sobie z tego typu sytuacją... Mam wrażenie, że to Ty sama utwierdzasz się w takim przekonaniu.
    Lily26: jest to tzw. białe kłamstwo

    dla mnie takiego nie ma. Kłamstwo albo jest albo go nie ma! Niu najpierw zapytała jak pościemniać, a dopiero po tym, jak rozgorzała dyskusja, próbowała się urprawiedliwić.
    danap: ja nie spotkałam sie z lekarzem który by miał opory z wystawieniem L4 w ciąży i powiem szczerze że dziwię się takim którzy je mają

    ja spotkałam i to nie jednego.
    --
    •  
      CommentAuthorkaty222
    • CommentTimeMar 7th 2011 zmieniony
     permalink
    martitap: danap: ja nie spotkałam sie z lekarzem który by miał opory z wystawieniem L4 w ciąży i powiem szczerze że dziwię się takim którzy je mają
    ja spotkałam i to nie jednego.

    a ja nie spotkałam, raczej w przeciwną stronę. To lekarz namawiał mnie na L4 ze względu na warunki w pracy, dwa razy odmówiłam, dwóm lekarzom za trzecim razem posłuchałam, ale tylko dlatego, że zaczęły się kłopoty zdrowotne. To było dwa lata temu.
    W tym tyg idę do tych samych lekarzy, ciekawe czy ich podejście się nie zmieniło :)
    -- mama dwóch łobuziaków :)
    •  
      CommentAuthorjowita
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    i długo jeszcze tak?
    dyskusja dyskusją, ale widzę że "nie spoczniemy póki nasze nie będzie na wierzchu!" :/
    jak dzieci....a taki był kiedyś miły wątek...
    --
    •  
      CommentAuthorkaty222
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    to tylko wymiana zdań, skoro nie ma innych tematów, to nie rozumiem dlaczego nie mamy rozmawiać na ten.
    -- mama dwóch łobuziaków :)
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    katy, u nas jakiś czas temu była nagonka na ginów więc może to z tego powodu mają opory. Sama musiałam szwędać sie po prokuraturze z powodu jednego "super" lekarza, który potem odbierał mi poród (ironia losu:shocked:)
    --
    •  
      CommentAuthorLily26
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    hydrazine:
    W tym kontekście naprawdę marnie wyglądają Twoje tłumaczenia i próby nazywania kłamstwa "białym kłamstwem", "kłamstwem w ostateczności" czy zamykania wyrazu "kłamstwo" w cudzysłów w celu umniejszenia jego wagi.Kłamstwo w celu wyłudzenia L4 zawsze pozostanie kłamstwem, a krecia robota wykonywana w ten sposób na rzecz innych, UCZCIWYCH kobiet zawsze będzie krecią robotą. Amen.

    Białe kłamstwo czyli nie robiące nikomu szkody. Zbajerowanie lekarza w sposób jaki napisałam nie zrobi nikomu szkody nikt za to ani nie pójdzie siedzieć do więzienia, ani przez to nie braknie mu chleba do jedzenia. I tak faktycznie, krecia robota będzie zawsze wykonywana przez uczciwych ludzi. Ale prawda jest też taka że każdy z nas będzie ją wykonywał czy mu się to podoba czy nie. Tak było, jest i będzie i tematu nie przeskoczymy. Tak samo jak twierdzicie, że pracuje się na ciężarne będące na L4 tak samo pracuje się na emerytów czy więźniów. Więc może zacznijmy tutaj polemizować, bo ja miałam sąsiada, który rok w rok w okresie zimowych robił dwa trzy włamania do jakiś sklepów, kradł jakieś bzdurne rzeczy prawie nic nie warte i trafiał na 6 miesięcy do więzienia. Gdzie dostawał jeść, pić, miał ciepło, miał TV. I co? I wychodził w marcu zadowolony z życia. A że był pijak i nie było go stać na węgiel to taki tryb życia mu idealnie odpowiadał. I kto wtedy na niego pracował? I na to żeby boraczysko miał ciepło zimą? Drugi sąsiad (bo niestety dzielnica w której mieszkałam nie należała do najwspanialszych) zgwałcił kobietę. Dostał 3 lata więzienia. I co się stało po wyjściu? Miasto wyremontowało mu idealnie mieszkanie, zrobili mu w mieszkaniu łazienkę z WC (bo nie miał wcześniej) znaleźli mu pracę, którą oczywiście stracił i pił dalej. I na cały rok, aż "stanie na nogi" opłacony czynsz za mieszkanie! I kto za to płacił? Z czyich pieniędzy to wszystko idzie. A przedwczesne emerytury? Skoro już tak sobie wypominać to jakim prawem ktoś idzie na przedwczesną emeryturę, skoro może jeszcze pracować i wtedy ja nie będę musiała pracować na niego? Przypadków jest mnóstwo. Ale uczepiłyście się L4 ciężarnych i tak jak napisała jowita dokąd czyjeś nie będzie na wierzchu to będziecie się o to kłócić. Każdy zrobi tak jak chce żyjemy w wolnym kraju i nic nie poradzimy na ciężarne na L4, czy pijaków w więzieniu z własnej nieprzymuszonej woli.
    martitap: Czyli jednak ktoś Cię może zastąpić? Sorry, ale wątpię, że dyrekcja nie potrafi poradzić sobie z tego typu sytuacją... Mam wrażenie, że to Ty sama utwierdzasz się w takim przekonaniu.

    Martitap tak może mnie zastąpić osoba, ALE NA PEŁNY ETAT, a nie na 4 godziny. Pisałam już wcześniej, że niejedna moja koleżanka próbowała działać w tej sprawie. A miały nawet więcej nadgodzin niż ja i też dyrekcja odesłała je z kwitkiem, bo nikt nie będzie chciał przyjść na kilka godzin na zastępstwo. I wtedy właśnie sama czasami sugerowała im pójście na L4. Pewnie to kwestia podejścia pracodawcy i oczywiście samej instytucji (tak jak moja szkoła - mała i na wsi)
    martitap: dla mnie takiego nie ma. Kłamstwo albo jest albo go nie ma! Niu najpierw zapytała jak pościemniać, a dopiero po tym, jak rozgorzała dyskusja, próbowała się urprawiedliwić.

    No i tu znów można się kłócić. Dla jednego jest takie kłamstwo dla drugiego nie ma. Według mnie jak najbardziej istnieje. Ty w to wierzyć nie musisz. Wolny kraj. Każdy ma prawo do swojego zdania, swojej opinii i swoich teorii :)
    Nie ma co się kłócić o takie sprawy. Bo co zrobi lekarz czy ciężarna, czy ktokolwiek inny to nic na to nie poradzimy. A dyskutowanie tutaj czy coś jest białym kłamstwem czy nie jest, czy coś się komus należy czy nie, nie ma sensu bo i tak nic nie zmienimy :)
  1.  permalink
    Lily- daj spokój.
    Pogrążasz się.
    •  
      CommentAuthorLily26
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    Ja się pogrążam? Ciekawe w którym miejscu.
  2.  permalink
    Witam!
    Czy moglabym sie przylaczyc do watku?:)
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    A lubisz dyskutować o kłamstwach? ;-)
    •  
      CommentAuthorjszsz
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    aggnieszka, to było zbędne...zakończmy temat i tak każda zrobi po swojemu.
    Witam, RoxyEwa:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorLily26
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    Aggnieszka bronię swoich racji tak jak każdy tutaj w trakcie tej całej wymiany poglądów :) Ot co :)
    Już dawno napisałam żebyśmy dały temu spokój, ale nie wszyscy tego chcą najwyraźniej :)

    Jszsz jak się czujesz? Pisałam u ciebie pod kartą :)
    Witamy RoxyEwa :)
  3.  permalink
    jszsz Widze ze bedziesz mamusia:)Gratulacje!!! :)My z zmezulkiem teraz dzialamy ale dzinwy ten moj cykl i cos slabo widze ciaze w tym cyklu...:(
    --
  4.  permalink
    Lily26: Witamy RoxyEwa :)

    Witam rowniez:)
    --
    •  
      CommentAuthorkaty222
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    witaj RoxyEwa :)
    Może też przywitaj się u staraczek ;)
    -- mama dwóch łobuziaków :)
    •  
      CommentAuthorjszsz
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    Lily26, odpisałam pod kartą. :)
    RoxyEwa, dziękuję i życzę powodzenia w staraniach!!
    --
  5.  permalink
    katy222: witaj RoxyEwa :)Może też przywitaj się u staraczek ;)


    A juz sie przywitalam ale jakos tam cicho i pusto:)
    --
  6.  permalink
    jszsz: RoxyEwa, dziękuję i życzę powodzenia w staraniach!!--


    No oby sie teraz udalo:( bo szczerze zadko sie z mezem widujemy taka ma prace a akurat trafilismy na dni plodne :D
    --
    •  
      CommentAuthorLily26
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    RoxyEwa to się będzie działo :D :P
  7.  permalink
    Lily26: RoxyEwa to się będzie działo :D :P


    No zobaczymy patrzac na nieregularny i dziwny cykl mam watpliwosci ale natura plata rozne figle hehe;)wiec wszystko trzeba brac pod uwage;)
    --
  8.  permalink
    Mam pytanie.
    Jak to jest z tymi kartami ciąży, wg tej na portalu wychodzi mi tydzień 11, a wg wszelkich innych znaków na niebie i ziemi wychodzi tydzień 10...
    Czy ja z ta karta coś źle pokombinowałam?
    -- // //
  9.  permalink
    Karta pokazuje Ci rozpoczęty 11tydzień - więc pełe 10tyg + kilka dni.
    A Tobie zapewne wychodzi skończony 10tydzień :)
    --
  10.  permalink
    Hmm, to całkiem możliwe ;).
    Dzięki za odpowiedź.
    -- // //
    •  
      CommentAuthorzuzolcia
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    Chciałam się nieśmiało zameldować.
    Testowałam wczoraj w swoje 28 urodziny i dostałam plusa w prezencie :D
    Leci 5 tydzień. Mam synka 10 miesięcznego, którego karmiłam piersią, ale od kilku dobrych dni sam się odstawił, chyba smak mleka się zmienił?
    Postawiliśmy jedno serducho bez "Z" na 3 dni przed skokiem. Może będzie Tosia?

    Wszystkim zaciążonym GRATULUJĘ!!!:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    O te tygodnie pytałam nawet kiedyś lekarza, bo "matematycznie" podchodząc do sprawy to po skończeniu 10 tygodni zaczyna się tydzień jedenasty, wiec 10tydz.4dz. to już jest jedenasty tydzień. Mój gin potwierdził, że tak należy liczyć. Jednak widzę, że inni lekarze (wielu) inaczej podchodzą do sprawy i np. 10tydz.4 dz. traktują jak dziesiąty tydzień. Na wszelki wypadek więc zawsze podaję precyzyjnie dzień, żeby nikt nie miał wątpliwości, chociaż wkurza mnie, jak ktoś liczy tą drugą metodą.
    --
    •  
      CommentAuthorzuzolcia
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    Wg mnie to jest na tej samej zasadzie co liczenie tygodnia roku. Jak ktoś sprawdza który jest tydzień roku to choćby była połowa tygodnia np 14stego mówi się że jest tydzień 14. I tak samo powinno być z ciąża :)
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeMar 7th 2011 zmieniony
     permalink
    agi_s podczas swojej ciąży spotkałam kilkoro lekarzy i żaden nie liczył w ten sposób - każdy liczył skończone tygodnie:smile:
    To tak jak z wiekiem człowieka- mówi się o skończonych latach zawsze :)
    --
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    agael77, to że wielu lekarzy tak liczy (uwierz mi, że nie wszyscy), to wcale nie znaczy, że jest to po polsku i poprawnie matematycznie (wybacz, ale mój ścisły umysł buntuje się przeciwko czemuś takiemu). Jeżeli ktoś mówi: "jestem w 19 - tym tygodniu ciąży" to po polsku oznacza to, że 18 tygodni minęło, a ten 19-ty trwa, a nie, że 19 tygodni minęło. Jeżeli chodzi o wiek, to też spotyka się stwierdzenie: "w 19 roku życia Janek poszedł do wojska" - czyli po ukończeniu 18 lat.

    zuzolcia, gratulacje!
    --
    •  
      CommentAuthorLily26
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    Ja też wolę podawać dokładnie tydzień i dzień. Ale np. lekarz jak odczytuje mi z usg po rozmiarze fasolki to zawsze mówi, np. 6t5dz Czyli mamy 7 tydzień :) Tak robi mój gin :) Ale też zauważyłam, że tutaj jest to w karcie jakby o jeden dzień przesunięte :) Ale w sumie nie ma to przecież takiego dużego znaczenia :)
    •  
      CommentAuthorcerisecerise
    • CommentTimeMar 7th 2011 zmieniony
     permalink
    Zuzolciu, gratulacje!!!
    To będziemy miały dwójeczkę dzieci- równolatków, bo moja ma teraz 6 miesięcy, a ja jestem w 10tc :))) Odważne z nas kobitki ;)
    A co do pokarmu - rzeczywiście smak się zmienia, my też miałyśmy kryzys na początku, mała jeść nie chciała, pediatra mówiła, że może być związane ze zmianą smaku
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    agi_s, logicznie rzecz ujmując, żeby w czymś być, to to musi być - jak być w np. 18 tygodniu, skoro jeszcze go do końca nie ma ;) Tez mnie to kiedyś nurtowało, bo na początku ciąży chciałam być już w "dalszych" tygodniach. A tak w ogóle - każdy gramotny lekarz będzie operował innym słownictwem - poprawnie zadane pytanie powinno brzmieć "Który tydzień skończony"?:cool:
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    Ja liczyłam, w którym tygodniu jestem. Np. w 6 tygodniu byłam na pierwszej wizycie u lekarza, tzn. 5t 4d.:wink:
    --
    •  
      CommentAuthoremmsik
    • CommentTimeMar 7th 2011 zmieniony
     permalink
    agael77, to znaczy,że jak już skończysz 9 m-c ciąży, to ...dopiero w nim będziesz? bo ja myślę, że najbardziej prawdopodobne jest to, że wówczas będziesz już w innej rzeczywistości aniżeli ciążowa :-) logicznie rzecz ujmując jeśli się skończyło np. 18 tydzień, to się go skończyło i już się w nim nie jest - jest się w kolejnym - czyli 19 :-) inna sprawa to to, że ciąża ma wówczas skończonych 18 tygodni; oba sformułowania są poprawne, kwestia tylko tego o co pytamy ;-)
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeMar 7th 2011
     permalink
    emmsik w ostatnim poście próbowałam wytłumaczyć, ze "skończyć" a "być" to dwa rożne pojęcia. Co tydzień chodzę na ktg, co dwa do diabetologa ciazowego, co trzy - do gina. Żaden z lekarzy i żadna z położnych nigdy nie zapytał(a) mnie, "w którym tygodniu jestem", tylko "który tydzień skończony". No, gin nie pyta, on zawsze stwierdza:cool:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.