Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
nie sądzę, żeby mnie dyrekcja odjęła moje nadgodziny gdybym została w pracy będąc w ciąży, bo nie miała by komu tego dać. Do tego wszystkiego nie sądzę też żeby ktokolwiek chciał się kłócić o tego typu przywileje bo każdy boi się, że narazi się przez to szefostwu.
Jeśli dla kogoś priorytetem w życiu jest praca i pieniądze a dziecko ma się w to wszystko wpasować to naprawdę zastanawiam się czy przemyślał kwestię swojego macierzyństwa.
nie sądzę, żeby mnie dyrekcja odjęła moje nadgodziny gdybym została w pracy będąc w ciąży,
A co ma piernik do wiatraka? Nie rozmawiamy tu o przedkładaniu kariery ponad rodzinę, a jedynie o uczciwym podejściu do swojej pracy.
Nie sądzisz? To znaczy, że nawet na ten temat nie rozmawiałaś? Uważasz, że zamiast pójść i otwarcie porozmawiać z szefem, o tym, że zamierza się oszczędzać w ciąży, lepiej z góry założyć, że to nie będzie możliwe i uciec na lewe L4? Gratuluję podejścia. Dziewczyny, ręce mi po prostu opadają. Z takim podejściem większości społeczeństwa, to niestety długo nie doczekamy się tu "europejskich" standardów. Niestety.
--
Kolejny dowód na to że nie doczytałaś tego o czym pisałyśmy i jakie padały zarzuty. A co ma piernik do wiatraka? Nie rozmawiamy tu o przedkładaniu kariery ponad rodzinę, a jedynie o uczciwym podejściu do swojej pracy.
Jeśli ja widzę, że moje szefostwo ma w nosie przepisy, a już tym bardziej najmniej obchodzi go/ją moja ciąża i to co się z nią dzieje (a tak miałam w drugiej ciąży) to dla bezpieczeństwa własnego jeszcze nienarodzonego dziecka, choćbym nawet miała wymusić L4 to bym to zrobiła i do pracy bym nie poszła. Co innego jeśli ktoś ma szefostwo wyrozumiałe, które traktuje ciężarną z należytym szacunkiem. To nie ma sprawy. Po raz kolejny podkreślam, że ja bardzo chciałam wrócić do pracy, ale dyrekcja wprost mi powiedziała, że jej będzie wygodniej jak zostanę na L4, bo może być tak że będę przychodzić i odchodzić, przychodzić i odchodzić, więc lepiej jak przyjmie kogoś na ten czas i każdy z nas będzie po prostu spokojny. Wychodzę z założenia, że obowiązkiem matki jest zadbać o możliwie najlepsze warunki dla swojej ciąży i jeszcze nie narodzonego dziecka. Ono samo nie może o to zadbać. Trzeba pamiętać, że jest się odpowiedzialnym za 2 osoby (albo więcej).
Hydrazine weź przeczytaj moje wcześniejsze posty, bo chyba nie do końca wiesz jaka była moja sytuacja.
każdy ma swoje sumienie i rozum.
Niu po prostu powiedz mu dokładnie to co nam powiedziałaś :) A do tego naściemniaj że masz straszne wymioty, plecy cię bolą i ciągle śpisz i nie jesteś w stanie pracować. [...] Myślę, że jeśli lekarz jest "ciężki" do wydawania L4 to tylko dobry bajer cię tutaj może uratować :) Musisz popytać może panią w recepcji jak to u niego jest z wydawaniem L4, czy stwarza problemy itp. albo może podłapać jego ciężarne pacjentki?? Ja to bym w takiej sytuacji zrobiła po prostu ofiarę losu z siebie :)
Tak jak Katy powiedziała, teraz kiedy jestem na L4 inna kobietka może sobie dorobić i zdobyć jakieś doświadczenie (bo to akurat jest młoda dziewczyna, która wcześniej nie pracowała w szkole) zastępując mnie.
jest to tzw. białe kłamstwo
ja nie spotkałam sie z lekarzem który by miał opory z wystawieniem L4 w ciąży i powiem szczerze że dziwię się takim którzy je mają
danap: ja nie spotkałam sie z lekarzem który by miał opory z wystawieniem L4 w ciąży i powiem szczerze że dziwię się takim którzy je mają
ja spotkałam i to nie jednego.
W tym kontekście naprawdę marnie wyglądają Twoje tłumaczenia i próby nazywania kłamstwa "białym kłamstwem", "kłamstwem w ostateczności" czy zamykania wyrazu "kłamstwo" w cudzysłów w celu umniejszenia jego wagi.Kłamstwo w celu wyłudzenia L4 zawsze pozostanie kłamstwem, a krecia robota wykonywana w ten sposób na rzecz innych, UCZCIWYCH kobiet zawsze będzie krecią robotą. Amen.
Czyli jednak ktoś Cię może zastąpić? Sorry, ale wątpię, że dyrekcja nie potrafi poradzić sobie z tego typu sytuacją... Mam wrażenie, że to Ty sama utwierdzasz się w takim przekonaniu.
dla mnie takiego nie ma. Kłamstwo albo jest albo go nie ma! Niu najpierw zapytała jak pościemniać, a dopiero po tym, jak rozgorzała dyskusja, próbowała się urprawiedliwić.