A ja przedwczoraj trafiłam na porodówkę ( tętno dziecka spadło) i przyjechała dziewczyna, bo jej wody odeszły... okazało się, ze tylko trochę (a skurczy zero, rozwarcia też) i pojechała do domu Ale co ja się w nocy nasłuchałam....
OJ ja też miałam przepowiadające byłam już 8 dni po terminie jak się zaczęły 9 dnia pojechałam na ktg i nic nie wykazało!!! a mnie bolało zbadał mnie lekarz i powiedzial że tak czy siak rano się mogę zgłosić bo już będzie 10 doba po terminie i przyjmą mnie na oddział. Także przed porodem już 2 noce nie spałam bo silne miałam te przepowiadające i koło 5 rano obudziłam chłopa że chcę jechać do szpitala bo już nie dam rady. Przyjeli mnie przed 7 lekarz zbadał i było ledwo 3 cm rozwarcia po 4 godzinach były 4 cm myślałam że zgłupieje. Jak robiłam przysiady to mi było lepiej ale koło 13 poprosiłam znieczulenie ale nie zdążyłam wziąć bo jak poszłam do łazienki na nr 2 to wody mi odeszły i już poleciało
A mi za pierwszym razem wody w ogóle nie odeszły. Lekarka musiała przebijać pęcherz, bo Tom w zielonych wodach już był. Rodziłam coś ponad 2 godziny. Szybko poszło. Ciekawe jak będzie teraz
Ja nie miałam przepowiadających, ani nie odeszły mi wody. Od rana miałam bóle jak @, potem zaczęły być regularne i tak przez prawie cały dzień. Jak już zaczęły boleć ( bolał mnie krzyż i biodra, nie brzuch) i były co 7 minut, pojechaliśmy. Weszłam do szpitala po 17ej, lekarz zbadał i stwerdził, że może dziś, może jutro, wiec dawał mi ładnych parę godzin, lub więcej,a o 20ej Gosia była na świecie. Skurcze zaczęły być mega mocne podczas EKG - najtrudniejszy moment porodu - wyleżeć pod maszynerią podczas bolesnych skurczy. Położna sie dziwiła, co ja tak mówię, że mocne są, zajrzała na szyjkę a tam pełne rozwarcie. Lekarz, który mnie badał i tyle czasu dawał, zajrzał przypadkiem i mówi zdziwiony z progu: O, PANI FAKTYCZNIE RODZI;) Pęcherz przebili mi już podczas silnych skurczy - dziiiwne uczucie - jakby mi balon jakiś pękł w brzuchu. No i wtedy mała zaczęła się pchać na maksa. CHyba 3 parcia i już była z nami:) Potem mi kilka razy mówili, ze z drugim mam przy pierwszym skurczu być na porodówce, bo urocdzę w domu;)
A ja jestem dopiero w pierwszej ciąży, i jak czytam tu na forum albo w gazetce o tym całym porodzie to jestem trochę przerażona. Wiem, że wszytsko odbywa się dosyć instynktownie, ale mimo wszytsko.. czy sobie dam radę??
Dasz radę,nie masz wyjścia-) ja też bardzo się bałam,na pobraniu krwi prawie mdlałam,pierwsze dziecko urodziłam przez cesarskie cięcie,drugie już siłami natury i obydwa porody wspominam miło-)W pierwszej ciaży żadnych bóli tylko było za wysokie ciśnienie i musiałam zostać i po 10godz nic sie nie działo a serduszko szalało ,więc dlatego cesarka.W drugiej natomiat skurcze zaczęly się już od niedzieli tyle ,że nieregularne,a we w czwartek po 5 godzinach od przyjazdu do szpitala już była kruszynka-)))Także bez wątpienia dasz radę
Innego wyjścia nie mam ale mimo to te wszytskie opowieści brzmią nieco przerażająco.. z jednej strony nie mogę się już tego doczekać z drugiej wolę o tym nie myśleć poki co
ja mimo bólu wspominam swoje porody z sentymentem i łezką w oku. Bolało jak cholercia, ale za żadne skarby nie chciała bym cc, bo taki ból, zaraz zamienia się w błogi stan jak już trzymasz kruszynkę na rękach. Wtedy przechodzi wszytsko, już nic nie jest ważne. Hania była "wywoływana" w 8 h, a Basię miałam okazję zacząć rodzić sama, w ok 2-3 h. Za drugim razem było super i nie mogłam uwierzyć w swój spokój, opanowanie i przygotowanie psychiczne do porodu. Współpracowałam i słuchałam włansnego instynktu. Na każdym skurczu miałam uśmiech na twarzy, bo to podobno szybciej rozwiera szyjkę. A poza tym naprawdę było mi do śmiechu, jak przejeta mama wsmarowała mi w ciało zamiast balsamu, żel pod prysznic hehe... Rodziłam z mamą, która nagrywała całą fazę parcia na aparacie. Ogladałam to, ale powiem szczerze że gdybym mogła cofnąć czas, wykasowała bym to od razu. Zaburzyło to moją wizję, jaką sobie zapamiętałam tam na porodówce. Było zupełnie inaczej niż na filmie, gdzie patrzy się z boku. No ale może będe miała okazję po raz trzeci doświadczyć tego cudu za kilka lat. Mąż już mnie uprzedził że będzie próbował hehe... Zależy mu żeby syn przejął jego firmę
A ja zaczynam naprawdę się bać Termin zbliża się nieuchronnie choć z drugiej strony chciałabym już przytulic swojego Synusia A dziś mi się śniło, że MIESIĄC po porodzie zrobiłam test i były dwie kreski
Ja to w ogóle nie lubię na siebie patrzeć ( zrezygnowałam z kamery na własnym ślubie i weselu) , a co dopiero w momencie, gdy wyglądam i zachowuję się jak zombie
No ja nawet nie wiedziałam że mama to nagrywa. Powiedziała mi już po fakcie, bo mi tam nie w głowie było rozglądac się. Jak już urodziłam, położna kazała mamie odłożyć aparat i przeciąć pępowinę. A ta położyła go na stoliku naprzeciwko mojego krocza. Nie wiedziała że jest nadal wlączone nagrywanie Szoook jak to oglądałam. Kazałam zaraz to wykasować. Mam w pamięci sowją wersję porodu i tego się będę trzymać. A co do dziwinych odłosów, byłam cichutka jak mysz po miotłą. I w szoku byłam że to tak szybko poszło, bo wydawałało mi się że parcie się ciągnie i ciągnie a tu pyk i już... Inaczej jak się to przeżywa na żywo, a inaczej jak widzi się na nagraniu.
O rany, faktycznie szok. Ja tam wolę nie wiedzieć, jak wtedy wyglądałam, szczególnie w okolicach krocza Wystarczy, że na youtube widziałam wcześniej, jak to wygląda (tak, wiem, nie ma to jak się nakręcać przed porodem, oglądając filmiki w sieci, raczej nie polecam nikomu, nic mi to nie dało w kwestii przygotowania się ). A, no i odgłosy w moim przypadku - hmm, nie wiedziałam, że mam takie mocne płuca. Tego tez bym nie chciała słuchać. I tych paru głupot, co mi się w trakcie wyrwały, też nie
No to Ci zazdroszczę :) Mam nadzieję, że u mnie pójdzie równie sprawnie, choć mój mąż żyje w przekonaniu, ze będę się darła jak ruskie prześcieradło Podejrzewa mnie również o to, że go wyklnę i pogryzę
a ja też wam coś napiszę lekko w związku z tym tematem.. otóż gdziekolwiek leżałam w szpitalu, na tym samym piętrze lub wyżej była porodówka..mąż się śmiał że jak coś to będę wiedziała gdzie iść...na sali kiedyś obok mnie leżała starsza pani..miała już demencjom starcze,nie kontaktowała,trzeba ją było uspokoić lekami..i którejś nocy się budzę,ona krzyczy,a obok krzyczy jakaś dziewczyna rodząca..3 nad ranem więc słychać..starsza pani- jasiu..jasiu..gdzie jesteś??coraz głośniej..dziewczyna krzyczy też coraz głośniej..nagle słychać taki inny krzyk-ktoś mi mówił,że jest to pierwotny krzyk rodzącej..a starsza pani swoje...jasiu..jasiu..a na to pielęgniarka- jasiu się właśnie urodził...wszyscy na sali w śmiech.. być może teraz jak się to czyta nie jest to zabawne,ale jak tam leżeliśmy to każdy się śmiał..i było to takie jakby symboliczne.. a co do tego krzyku..tego się nie zapomina.. pozdrawiam was kobietki,mam nadzieje ze ja kiedyś tez będę tak krzyczała wydajać na świat mała istotkę..chociaż przy mojej wadzie serca,którą mam od urodzenia podobno robią cc,żeby oszczędzić kobietę..
a ja chciałabym zobaczyc swój poród -tylko taki normalny-zakonczony urodzeniem zdrowego płaczącego dziecka ) bo pamiętam to wszystko jakbym to nie rodziła ja tylko ktos inny, jedynie ból utwierdza,ze to jednak ja
Hej dziewczynki mam do was pytanie... Bo mam jak zwykle problem :/ Dzisiaj wzięłam 3 tabletkę Elevitu Pronatal. Wczoraj, po drugiej tabletce miałam stolec w kolorze zgnitej zieleni. Czy to jest normalne w ciąży? Wiem, że może to być od żelaza, ale ja wzięłam wczoraj ledwo drugą tabletkę i już byłby taki stolec? Dziś powtórka z rozrywki :/ Dodam tylko, że nic mnie nie boli, brzuch mnie nie boli, stolce są normalne, nie mam biegunki ani nic takiego. Dlatego tym bardziej się niepokoję :( Czy to może być jakieś zatrucie organizmu? W elevicie mam 60mg żelaza, od takiej dawki już byłby zielony stolec? Powiedzcie: mam się czym martwić? Bo ja już od zmysłów odchodzę :/
Dzwoniłam do gina i powiedziała, że nie wie z czego to może być ale mam się nie martwić :( jak się tu kur... nie martwić :( wizytę mam dopiero za dwa tygodnie :( Tak sobie pomyślałam, że może odstawiłabym te witaminy na kilka dni i jadła tylko folik i magnez i może się okaże czy to od tego czy nie. Ale boję się czy mogę w ogóle odstawiać te witaminy, bo jutro skończę 13tc :(
Mój gin mówił mi to samo. Mam sobie wybrać, który suplement mi odpowiada i już. To nie ma znaczenia. One są generalnie bardzo podobne. A jak kilka dni nie weźmiesz witamin tylko zjesz jabłko, to też się nic nie stanie.
Kupiłam sobie dzisiaj Feminatal N. Zobaczymy co będzie po tych tabsach, bo mają mniejszą zawartość żelaza od tego Elevitu. Jeśli to i lekkostrawna dieta nie pomoże (bo może to jeszcze coś od jedzenia chociaż aż tak źle się ostatnio nie odżywiałam) to wtedy odstawię. Wyczytałam gdzieś na jakiejś angielskim forum dziewczyna napisała, że jeśli nie dostarcza się organizmowi na co dzień odpowiedniej dawki żelaza, to potem jak się bierze w tabletkach to może się tak dziać. Zobaczymy. Czekam na przebieg wydarzeń.
Ja się znowu niepokoje tym, że od 3 dni boli mnie podbrzusze, tak jakbym miała dostać okres , nie wiem od czego to, a do normalnych objawów to nie należy.. dodatkowo dziś w kościele prawie zemdlałam, a wizyta u gin dopiero w czwartek . Humor od razu mam zepsuty
Popieram. Na początku ciąży wariują hormony i omdlenia mogą się zdarzyć. O podbrzuszu warto wspomnieć na następnej wizycie, ale myślę, że Martitap ma rację nie martw się na zapas.
Nightingale wiem co przechodzisz, bo ja sama ma dziś doła. Niby mnie nic nie boli. Niby jest wsio ok, ale martwi mnie mój stolec ten nieszczęsny. Dzisiaj, żebym się za szybko nie uspokoiła, to był czarny :/ Nie wiem co gorsze: czarny czy zielony, ale i tak mnie martwi. Do tego wszystkiego sen z powiek spędza mi mój brzuch, a może raczej jego brak... Jestem w 13t2d ciąży a mój brzuch jest płaski jak deska i co dołuje mnie jeszcze bardziej to wszyscy pytają czy jest twardy a on nie jest twardy :( strasznie mnie to frustruje. Do tego co jakiś czas mam taki dziwny skurcz trochę powyżej spojenia. Tak ściśnie i przejdzie. Momentami jest tak kilka razy nawet w ciągu minuty, a czasem przez cały dzień nie ma ani jednego :/ Nie wiem z czego to ale i tak się bardzo martwię :( Biorę Duphaston 1x1 i nospę 1x1 więc nie powinny się takie rzeczy chyba dziać :( ehhhh.... a moja wizyta dopiero 21 kwietnia :( Oszaleję do tego czasu :(
Lily, co do stolca to nie potrafię pomóc. Jeśli chodzi o brak brzuszka ciążowego i twardość to nie widzę w tym nic dziwnego. Nie dalej jak tydzień temu rozmawiałam z dziewczyną, która jest w 5 miesiącu (nie wiem dokładnie, który tydzień) i miała na sobie dzinsy, które nosiła przed ciążą. Nie było możliwości, żeby cokolwiek zauważyć, bo brzuch płaski! Twardość brzucha przychodzi z czasem. Być może dzidziuś jest tak ułożony, że jeszcze ma czas na ujawnienie się no spa na mnie np w ogóle nie działa, albo możesz mieć zbyt małą dawkę, dlatego skurcze odczuwasz. To tylko moje sugestie, ale ja bym zadzwoniła do lekarza, żeby spać spokojnie
Lily wczoraj minęła u mnie połowa ciąży i nie mam twardego brzucha, a jest pokaźny w stosunku do tego, co było w tym samym czasie w pierwszej ciąży W pierwszej ciąży jeszcze pod koniec 5 miesiąca mieściłam się w niektóre przed ciążowe ciuchy teraz "wyrosłam" z nich już w 3 miesiącu. U mnie zaczął się dziś 21 tydzień i w brzuszku mam 113 cm a poprzednio w 31 tygodniu miałam 111 Nie wiem co będzie dalej. Skończę jak słonica
Lily... dziewczyno... Przed Toba jeszcze 3/4 ciąży... Jeżeli nie zmienisz podejścia to naprawdę oszalejszesz. Odpowiadam- TAK- mozesz robić zieloną kupe i to nie ma nic wsólnego z zatruciem ciążowym. TAK- jak najbardziej mozesz mieć miękki brzuch i na tym etapie moze go nie byc widac i moze byc zupełnie płaski. Spróbuj się chociaz troche cieszyc tą ciażą, po jak na razie z tego co piszesz to dla Ciebie pasmo zmartwien i udręki. Rozumiem,że martwisz się o swoje dziecko- ale jak na razie najbardziej szkodzisz mu Ty- uwierz- ono odczuwa Twój stres!
nightingale_84 ja też prawie mdlałam w kościele (autobusie czy tramwaju podobnie), zwłaszcza jak było dużo kadzidła, także spokojnie, wiele kobiet tak ma (wiem bo popytałam). Lily myślę, że Aga ma rację, stres to nie jest Twój sprzymierzeniec! Stąd może też te skurcze? Szukaj tego co sprawia Ci przyjemność i może odstresować- może spokojny spacer, ulubione danie, film...
Mój brzuch ujawnił się dopiero w 22 tygodniu, a i tak wyglądał bardziej na efekt przejedzenia się niż ciążę Więcej luzu, naprawdę, jeszcze będziesz miała dość wielkiego brzuszyska, które utrudnia normalne poruszanie się i przeszkadza w wygodnym ułożeniu się do snu.
Lily, dziewczyny mają rację. Skurcze mogą być od tego, że Ci macica rośnie. U mnie takie są od mniej więcej 15-tego tygodnia (na początku też się tym denerwowałam). Przy najbliższej wizycie powiedz o tym lekarzowi, sprawdzi pewnie szyjkę, czy się nie skraca, a póki co, póki nie ma plamienia/krwawienia lub te skurcze nie są super mocne, staraj się nie stresować. Pierwszy trymestr masz za sobą, z dzidzią ok - pora zacząć się cieszyć ciążą ;-) A za dwa - trzy miesiące jeszcze będziesz tęsknić do tego małego niewidocznego brzuszka, który w niczym nie przeszkadzał ;-) Widocznie macica ma jeszcze sporo miejsca w środku i A co do twardości brzucha - moja ciąża ma już 23 tyg. i jest nadal miękki - twardnieje od czasu do czasu tylko podczas skurczu, więc chyba nie ma reguły, że ma się zrobić twardy w konkretnym tygodniu u wszystkich.
Hmm w pierwszej ciąży do 3ciego m-ca nosiłam swoje ciasne spodnie sprzed ciąży do okolic 5-6 te co miałam "do paska" a potem dresy - nie kupiłam żadnego ciążowego ciucha ani też żadnego "by nosić w ciąży" Ciąża była ledwie co widoczna w 7m-cu. Zasługa była taka że byłam chudzina i wyćwiczone mięśnie brzucha ;) i dzięki temu po ciąży szybko wróciłam we wszystkie ciuchy