Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
 Moja mama też na szczęście zna prawie co drugiego lekarza na oddziale gin-poł
 Moja mama też na szczęście zna prawie co drugiego lekarza na oddziale gin-poł  I śmiałyśmy się ostatnio do łez, bo złapała w pracy jakiegoś ginekologa od nas z oddziału i pyta go czy do rodzinnego porodu trzeba mieć bitą pieczątkę w karcie ciąży, że skończyło się SR, bo ja chcę mamę przy porodzie, a z mężem będę chodzić na SR. Pan doktor mówi, że nie, a mama do niego: Bo widzi pan, córka będzie rodzić i chce żebym ja była z nią, ale mąż będzie z nią na SR chodził i boimy się, że potem mnie nie wpuszczą, bo to nie ja z nią na SR chodziłam. A on do niej: Pani Jolu... co się pani tak martwi?? Znając panią to jak panią drzwiami wyrzucą to oknem im pani wejdzie więc gdzie kłopot??
 I śmiałyśmy się ostatnio do łez, bo złapała w pracy jakiegoś ginekologa od nas z oddziału i pyta go czy do rodzinnego porodu trzeba mieć bitą pieczątkę w karcie ciąży, że skończyło się SR, bo ja chcę mamę przy porodzie, a z mężem będę chodzić na SR. Pan doktor mówi, że nie, a mama do niego: Bo widzi pan, córka będzie rodzić i chce żebym ja była z nią, ale mąż będzie z nią na SR chodził i boimy się, że potem mnie nie wpuszczą, bo to nie ja z nią na SR chodziłam. A on do niej: Pani Jolu... co się pani tak martwi?? Znając panią to jak panią drzwiami wyrzucą to oknem im pani wejdzie więc gdzie kłopot??  No i mama została bez słowa
 No i mama została bez słowa 


Talinka u nas nie ma znieczulenia, bo mamy certyfikat "Szpital przyjazny dziecku" (a nie matce).


A ja się tak zastanawiałam nad tym porodem rodzinnym właśnie, jeszcze nie jestem przekonana.. nie wiem czy nie wole być sama, po jak będę przeklinać to może to być nie miłe dla ucha drugiego człowieka
 
      A co do samego znieczulenia to chyba nawet dobrze ze nie podają od razu, niektóre kobiety są stworzone do rodzenia dzieci, 30 min i po krzyku, wiec na co im znieczulenie, gorzej jak jest tak jak opisywałaś i się kilkanaście godzin kobieta meczy, to dopiero będzie stres dla dziecka..



 
      

 
      oja mama się podobno jeszcze po porodzie darła, że chce cesarkę :D I nic nie dawało mówienie jej, że ja już jestem na świecie









Takie rozeznanie sobie robię, chociaż szczerze powiedziawszy to nie wiem czy pójdę. Pewnie chodziłabym sama.



Teorka, że właśnie mój chłopak też by chciał być, pomóc mi, no i rzecz jasna przeciąć pępowinę
Ja z jednej strony myślę że fajnie taki poród rodzinny, chyba milsza atmosfera, bardziej wyjątkowa..
Chyba też przyjmiemy taka zasadę że jak będę się czuła niekomfortowo to porostu ładnie go wyproszę
Zresztą wiadomo jak jest życie weryfikuje nasze plany i poglądy, więc zobaczymy jak to będzie
 
       
      Moja mama się podobno jeszcze po porodzie darła, że chce cesarkę :D I nic nie dawało mówienie jej, że ja już jestem na świeciebuahaha, też się usmiałam;) Ja zakładałam, że nie biorę znieczulenia (choć np. u dentysty nie siadam na fotelu bez niego;)) i dobrze, bo, co prawda bolało, wiaodmo, ale da sie przeżyć i w ogóle ból dla mnie mniej straszny niż ten u stomatologa;) Nie miałam ciężkiego porodu - fakt. Bardzo się cieszę, ze na znieczulenie się nei zdecydowałam, pomimo, iż w szpitalu w którym rodziłam (CZMP) było bezpłatne







 
      Ja mniej więcej też wiem jak to boli bo parę lat temu miałam tak kurewsko bolesne miesiączki, że co miesiąc przyjeżdżało do nas pogotowie i faszerowało mnie dożylnie tramalem

 
      nie po to mamy XXI wiek i medycynę tak posuniętą do przodu żeby nie korzystać z tego, co ona nam oferujeale chyba też nie chodzi o to, by łapać wsyzstko, co ta medycyna oferuje;) W moim przypadku np. uważam, że znieczulenie zupełnie byłoby niepotrzebne. Bolało,a le to był taki ból w prozo - motywujący, pozytywny nawet bym powiedziała. Chciałam wiedzieć jak to jest;) I zdecydowanie - mogłabym rodzić niż siedzieć u dentysty ;) Mogę tylko z własnego doświadczenia powiedzieć i z niego właśnie mówię bliskim znajomym - kobietom, ze można bez znieczulenia :) Ja np. bardziej niż bólu bałam się powikłań po znieczuleniu. Trzeba pamiętać, że każdy medal ma dwie strony. Ta "posunięta do przodu medycyna" też;)
 może okaże się że wcale nie będzie aż tak źle?
 może okaże się że wcale nie będzie aż tak źle?  A myśli, że np. ZZO w moim szpitalu nie ma tym bardziej nastawia mnie na to, że będzie bolało. I doszłam do wniosku, że wolę się nakręcić, że będzie mega bolało i potem się rozczarować mile, aniżeli powiedziec sobie że będzie pikus bo przecież tyle kobiet rodzi, a potem mdleć z bólu :Smile: a wiadomo, psychika potrafi czynić cuda
 A myśli, że np. ZZO w moim szpitalu nie ma tym bardziej nastawia mnie na to, że będzie bolało. I doszłam do wniosku, że wolę się nakręcić, że będzie mega bolało i potem się rozczarować mile, aniżeli powiedziec sobie że będzie pikus bo przecież tyle kobiet rodzi, a potem mdleć z bólu :Smile: a wiadomo, psychika potrafi czynić cuda  
 

ale chyba też nie chodzi o to, by łapać wsyzstko, co ta medycyna oferuje;) W moim przypadku np. uważam, że znieczulenie zupełnie byłoby niepotrzebne. Bolało,a le to był taki ból w prozo - motywujący, pozytywny nawet bym powiedziała. Chciałam wiedzieć jak to jest;) I zdecydowanie - mogłabym rodzić niż siedzieć u dentysty ;) Mogę tylko z własnego doświadczenia powiedzieć i z niego właśnie mówię bliskim znajomym - kobietom, ze można bez znieczulenia :) Ja np. bardziej niż bólu bałam się powikłań po znieczuleniu. Trzeba pamiętać, że każdy medal ma dwie strony. Ta "posunięta do przodu medycyna" też;)





 
      
 
       A ja czułam się spokojniej i bezpieczniej.
 A ja czułam się spokojniej i bezpieczniej. 
 
      
