Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    P_Madzia: dziewczyny, a od którego miesiąca można zaczynać już czytać i muzykę puszczać maleństwu ? :) już się nie mogę doczekać :)


    Gdzieś w necie wyczytałam, że maluszek może słyszeć już od 14-16 tc., a gdzie indziej wyczytałam, że dopiero od 18tc.
    --
  2.  permalink
    anula36: my kupiliśmy przez internet pralke i lodówkę i telewizor i ekspres do kawy:bigsmile:
    ale byliśmy też w sklepach pooglądać, mój mąż głównie bada takie tematy bo ma cierpliwość, można sporo kaski zaoszczędzić, byle znaleźć zaufanego sprzedawcę


    Ja też generalnie wolę kupować przez internet ze względu na wygodę. Ale TAKICH sprzęciorów jeszcze mi się nie zdarzało. Tzn. z poważniejszych to meble w ten sposób kiedyś kupowałam, aparat cyfrowy. A agd czy rtv to pierwszy raz w sumie. Anula, myślisz, że warto na allegro czy też szukać sklepów online np Media Markt, Saturn itd? Muszę zerknąć i online i w stacjonarnym i porównać ceny, ciekawe czy online te sklepy oferują sprzęt taniej... Hmm...
    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Biedronka11: Rozumiem, ze nie chodzisz prywatnie tylko z NFZ tak?

    chodze prywatnie ale na te 3 usg najwazniejsze wysyla mnie do szpitala bo tam maja niby najnowszy sprzet.
    a ja juz dzwonilam do dwuch i w oby dwuch mi powiedzieli na poczatek lutego... a je powinnam miec w polowie stycznia :confused:
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    nessie: dziewczyny zdarzylo wam sie, ze nie bylo miejsca na Usg polowkowe?????
    co w takiej sytuacji????

    nessie mi sie zdarzylo, ze mialam wyznaczony termin, stawilam sie w szpitalu i... okazalo sie, ze nie ma mnie na liscie! :shocked:
    w takiej sytuacji moja droga to ja strasznie sie wk...wilam, po czym zadzwonilam do prywatnej kliniki i umowilam sie bez problemu...
    a poniewaz poskarzylam sie na balagan w szpitalu mojej ginekolog, ta poruszyla niebo i ziemie i w koncu miejsce sie znalazlo... ale ja ich po prostu olalam i poszlam prywatnie (jedyny minus w tym, ze kosztowalo mnie to 250€ a w szpitalu byloby za darmo).

    nessie, w szpitalu musza ci dac termin na polowkowe. jestes dopiero w 13tc, to wcale nie za pozno aby sie umowic.
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    nessie: a ja juz dzwonilam do dwuch i w oby dwuch mi powiedzieli na poczatek lutego... a je powinnam miec w polowie stycznia

    nesse to jak dzwonisz oni nie pytaja sie o date ostatniej miesiaczki?
    przeciez polowkowe musi byc robione w scisle okreslonym terminie, a nie wtedy, kiedy w szpitalu maja czas/miejsce...
    dziwne! :confused:
    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    aguncia no wlasnie tez tak sadzialam (powinnam tydzien temu zadzwonic) ale jakos zwlekalam nie sadzilam, ze juz terminow nie maja... w 2 szpitalach!!!!!
    Jutro z rana sie tam wybiore osobiscie! W glowie sie nie miesci... a przy okazji umowie sie juz na to trzecie USG! zeby przypadkiem nie bylo za pozno!!!!
    250e? masakra!
    a Ty tez tak masz, ze Twoj ginekolog (pomimo, ze chodzisz prywatnie wysyla Cie do szpitala?) ja na poczatku sie zdziwilam ...
    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 16th 2011 zmieniony
     permalink
    aguncia: nesse to jak dzwonisz oni nie pytaja sie o date ostatniej miesiaczki?
    przeciez polowkowe musi byc robione w scisle okreslonym terminie, a nie wtedy, kiedy w szpitalu maja czas/miejsce...
    dziwne!

    tak! pytaja! i odpowiedzieli mi ze maja miejsce dopiero na poczatku lutego. A moj gin powiedzial, ze jest do zrobienia w polowie stycznia. na poczatku lutego bede juz w 23tygodniu :devil:
    ale mi sie adrenalina podniosla...:devil:
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    nessie: a Ty tez tak masz, ze Twoj ginekolog (pomimo, ze chodzisz prywatnie wysyla Cie do szpitala?)

    tak, bo usg w kazdym trymestrze (12tc, 21tc, 30tc - mniej wiecej), sa robione w szpitalu - za darmo.
    ja z roznych powodow nie skorzystalam. ale moja ginekolog ma sprzet do usg i do dnia dzisiejszego kazde z rutynowych badan zostalo przeprowadzone.
    nessie: Jutro z rana sie tam wybiore osobiscie!

    no najlepiej idz osobiscie. mi sie to naprawde dziwne wydaje, przeciez na to badanie musza cie umowic!
    w razie czego zadzwon do twojej ginekolog, powiedz, ze masz problem... moze ona cie umowi.
    mi moja po incydencie ze szpitalem, ktory "zgubil" moje nazwisko (dzieki czemu nie zrobiono mi polowkowego), powiedziala, ze trzecie usg w szpitalu mam sobie odpuscic. ona sama mi je zrobi (na szczescie to wlasnie ona jest jedna z dwoch lekarek, ktore w moim szpitalu w tym sie specjalizuja), chocby miala aparat do mnie do domu na plecach przyniesc! :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthoranula36
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    katarzynah1987: myślisz, że warto na allegro czy też szukać sklepów online np Media Markt, Saturn


    głównie mój mąż siedzi i wyszukuje takie zakupy, ale najpierw patrzy na takich serwisach jak ceneo czy skąpiec, najpierw to w ogóle dużo czyta jaki sprzet, potem jedziemy obejrzec na żywo, często tez można podgadać sprzedawcę o jakości danego sprzetu, a potem znowu internet i który sklep online ma najlepsza cenę ale tez sprawdzamy sprzedawcę, bo mozna się przejechać, a na razie jesteśmy zadowoleni :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    aguncia: chocby miala aparat do mnie do domu na plecach przyniesc!

    haha fajna ta Twoja :)....
    jesli beda jutro stwarzac problem i miejsce sie nie znajdzie przedzwonie do mojego gin...
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    cześc dziewczyny ja dziś po ty wstrętnym teście na glukozę BLEH!!!! strasznie ciężko było mi to wypić masakra ale potem już w porządku:) miałam laptopa pograłam sobie i czas mega szybko zleciał:P a wyniki mam takie oczywiście nie mam norm i proszę o interpretacje:P
    na czczo 77
    po 1h 112
    po 2h 130
    --
    •  
      CommentAuthorCherry_Lady
    • CommentTimeNov 16th 2011 zmieniony
     permalink
    Katarzynah1987 i Anula36
    dziękuję za podpowiedzi :)
    Już teraz znalazłam coś dla siebie - Patrick Bernard - Jaya Radha Madhava - "link":http://www.youtube.com/watch?v=7vWLdRx-BDI&feature=player_embedded
    --
    •  
      CommentAuthoranula36
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    kasia - na pewno dobrze przepisałas te wyniki?? wygląda jakby na odwrót?? najpierw 130 a potem 112 - to by było ok, a tak to dziwne jakos...
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    no właśnie takie są i to mnie dziwi ogólnie miałam nie robic po godzinie tylko miał być na czczo i po 2h ale w lab i tak tak robia więc jak zapłaciłam no to zrobiłam;;/
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    anula36: najpierw 130 a potem 112 - to by było ok, a tak to dziwne jakos...

    niekoniecznie... ja mialam na czczo 88, po 1h 104, po 2h 116. czyli w normie. :smile:
    --
    •  
      CommentAuthoranula36
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    generalnie norma jest poniżej 140 więc masz ok, ale dziwne że po godzinie wciąż rosnie a nie spada, a może one się w tym lab pomyliły?
    --
    •  
      CommentAuthoranula36
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    aguncia - no skoro tak miałaś :bigsmile: myślałam, że po godzinie to już wszystkim spada, ale widocznie nie :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    nie bo miały fioleczki podpisane i patrzyłam! no nic może zadzwonię do gin i się dowiem..
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    anula36: ale dziwne że po godzinie wciąż rosnie a nie spada

    a musi spadac? chyba nie...
    bo mi, podobnie jak kasi nie spadlo. i jest ok.
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeNov 16th 2011 zmieniony
     permalink
    anula36: aguncia - no skoro tak miałaś myślałam, że po godzinie to już wszystkim spada, ale widocznie nie

    :wink:
    najwazniejsze, zeby bylo w normie!
    --
    •  
      CommentAuthorask28
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    katarzynah1987: Kurcze, dziewczyny jak sądzicie, warto kupować pralkę przez internet? Musimy koniecznie się zaopatrzyć bo w tym mieszkaniu, do którego przeprowadzamy się potrzebujemy pralki, gdyż tam nie ma... Taniej jest kupić przez internet, prawda? Ale nie wiem czy na allegro... Kurcze...

    Jak najbardziej my tak zrobiliśmy kupując lodówkę, pralkę, kuchenkę.
    .
    Wszystko było w porządku i zaoszczędziliśmy na takim samym sprzęcie ponad 1,5 tyś zł w sumie.
    Najpierw oczywiście pooglądaliśmy wszystkie sprzęty w sklepie stacjonarnym czy aby napewno nam odpowiadają, funkcje, opinie na necie.
    My jesteśmy zadowoleni no i sporo pieniążków zostało w porównaniu do tego jakbyśmy ten sam sprzęt kupowali w normalnym sklepie.
    A ha sprawdzaj też opinię o sklepie internetowym jak będziesz kupować u danego sprzedawcy to też ważne, my nawet dobrze trafiliśmy.
    -- ,
  3.  permalink
    anula36: można sporo kaski zaoszczędzić, byle znaleźć zaufanego sprzedawcę

    zgadzam się, ale trzeba takiego znaleźć...
    my też robimy tak, że szukamy danego modelu, idziemy do sklepu, oglądamy czy aby na pewno to chcemy kupić i wówczas na necie zamawiamy.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    no mogłam nie robic po godzinie...hehe gin mówiła że bez sensu pewnie z tego powodu właśnie:P
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 16th 2011 zmieniony
     permalink
    Nessie - zgadzam się, nasz kot też straszny pieszczoch i potwornie spokojna, ale my też tacy jesteśmy (i spokojni i pieszczochy ;))). Nasza się nazywa Całka, ale reaguje tylko i wyłącznie na Kitty i Chicken (mąż ją przyzwyczaił) :D

    A ja wróciłam od gin i dostałam opiernicz, że mam leżeć, a nie łazić... No to leeeeeżęęęę, leeeeeżęęę... I zrobiłam sobie te próby wątrobowe, bo mam jakieś kropeczki na brzuchu...

    Asik28 - gratulacje, cieszę się, że Natalka tak ładnie "wyrosła"!

    Kasiakuzniki - ufff, dobrze, że już po i chyba dobre, bo poniżej 140? Tak czytałam, że to dobrze...
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    zadzwoniłam do gin i pani powiedziała że właśnie z takiego powodu odchodzi się od padania po 1h i że wynik mam w normie bo jest do 140:) więc mogę spać spokojniej:)
    --
    •  
      CommentAuthorSabakuma
    • CommentTimeNov 16th 2011 zmieniony
     permalink
    Zatem uzupełniamy o Monie:

    lecia_28 22.11.2011 (chłopiec)
    Paaula82 26.11.2011 (chłopiec)
    2mycha1 29.11.2011 (dziewczynka)
    wydra86 30.11.2011 (dziewczynka)
    mareza 9.12.2011 (dziewczynka i chłopiec)
    madrill 11.12.2011 (dziewczynka)
    bahel 13.12.2011 (dziewczynka)
    hawrankowa83 17.12.11 (dziewczynka)
    Sabakuma 18.12.2011 (chłopiec)
    Talinka 23.12.2011 (dziewczynka)
    Carottka 28.12.2011 (chłopiec)
    bellybaby 28.12.2011 (dziewczynka)
    sara32 29.12.2011 (chłopiec)
    Equidna 09.01.2012 (chłopiec)
    Coma 11.01.2012 (dziewczynka)
    Hussy 17.01.2012 (dziewczynka ????????)
    LilianaLaura 19.01.2012 (chłopiec)
    monia31 22.01.2012 (chłopiec)
    anaa86 27.01.2012 (chłopiec)
    Anula36 30.01.2012 (dziewczynka)
    MyAngel 03.02.2012 (dziewczynka)
    tusia1984 04.02.2012 (chłopiec)
    kamiis 06.02.2012
    Viicki 13.02.2012 (chłopiec)
    ewer 14.02.2012 (chłopiec)
    aguncia 18.02.2012 (dziewczynka)
    lalik 22.02.2012 (dziewczynka)
    marta885 24.02.2012
    biri 02.03.2012 (dziewczynka)
    kasiakuzniki 08.03.2012 (dziewczynka)
    The_fragile 15.03.2012 (chłopiec)
    JULITA1610 17.03.2012
    mariamateria 19.03.2012
    illan 24.03.2012 (chłopiec)
    katarzynah1987 24.03.2012 (chłopiec)
    gosik0205j 05.04.2012
    ewelinda29 05.04.2012 (chłopiec)
    Biedronka11 13.04.2012 (chłopiec)
    gilese 20.04.2012
    pitaja 20.04.2012
    paprykowa 27.04.2012
    justa2586 10.05.2012
    karinazosia 15.05.2012
    ifonka84 19.05.2012
    nessie 20.05.2012
    Tres 24.05.2012
    hydrazine 02.06.2012
    majka098
    Karolina91
    londynka2303
    Love_line
    poohasia
    Romeda22
    nina7187
    patpatpat
    asiunia899
    Łezunia
    Osorya
    ally1381
    patrycja219
    Cherry_Lady
    marta50000
    P_Madzia
    --
    •  
      CommentAuthorSabakuma
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Dziewczyny wiadomo co z Lecią ?
    --
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Ostatnio logowała się 14 godzin temu :wink: Może "coś" zaczęło się dziać :wink:
    --
    •  
      CommentAuthoranaa86
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Trzymamy kciuki z lecię!!!!!!
    Kasia wyniki w normie a to najważniejsze!
    a ja znowu spadłam w tabelce :tongue::tongue: chyba się nie doczekam tej pierwszej dziesiątki :tongue::tongue::tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    anaa86: chyba się nie doczekam tej pierwszej dziesiątki

    jak ja się dopiero doczekałam :devil: ciągle ktoś się dopisywał przede mną :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Również trzymam kciuki za liderkę :)
    Poza tym wiem, że ta dyskusja lubi tego typu relacje. Udało mi sie naskrobać coś także dla Was.
    Jak wiecie 9.11. miałam wizytę. Doktor zdjął krążek i twierdził, że nie wygląda na to, bym miała w tym tygodniu urodzić. Tego dnia odstawiłam wszystkie leki. Skurcze były dosyć silne, ale niebolesne – takie które juz nawiedzały mnie wcześniej, więc nie przejmowałam się nimi. M miał tego dnia urodziny i szczególnie wieczorem wisiał na telefonie. Zadzwoniła jego siostra i zażartowała pytaniem, o to gdzie jesteśmy i czy już na porodówce :P M jej na to nerwowo, skąd o tym wie, przecież wiedziała tylko teściowa, która została z synkiem w domu. Robiłam coraz większe oczy, a ten szył jak zawodowiec. Naopowiadał siostrze, że mam skurcze, mierzą mi ciśnienie, ale może jej mnie dać na chwilę do telefonu…W końcu przerwałam tę zabawę (M mógłby do końca wkręcać szwagierkę :P) i rozmawiałyśmy . Gdy skończyłyśmy było po 23. Powiedziałam M, że sie nie udało dac mu prezentu…na co on przytulił nas i stwierdził, że spokojnie poczeka :) Weszłam jeszcze zajrzeć do Was i poszłam się myć. M w tym czasie już podsypiał. Wgramoliłam się do łóżka, zdążyłam się dobrze ułożyć i chwilę poskakać po różnych kanałach w TV i nagle czuję skok małej, wrażenie, że coś się w środku oderwało i ciepłe, wypływające wody. Wyskoczyłam z łóżka nie dowierzając jeszcze… M się nagle obudził i patrzył na mnie dziwnie, na co ja mówię, że odchodza mi wody i jestem pewna, że się zaczeło, ale nic jeszcze nie czuję. M nie wierzył, stwierdził spokojnie, że przecież wody odchodzą mi już od kilku dni i spokojnie zamknął oczy. Ruszyłam do łazienki, by nie tracić czasu i upewnić się. Po chwili poczułam ostry, ale stały ból w dol brzucha i w okolicy kręgosłupa. Usiadłam na kibelku i słyszę sączące się wody. Nie wiem już kiedy nogi zaczęły mi się trząść jakby były z galarety… założyłam pieluszkę i ruszyłam budzić M. Zaraz przyszedł pierwszy skurcz, jakże inny od tych, które znałam z porodu syna. Ostry ból i w dole brzucha i w krzyżu, nie czułam wcale twardnienia macicy, tylko ten upierdliwy ból. Nie byłam w stanie nic zrobić. Pozostało skupić się na oddechu, poszukać odpowiedniej pozycji i przetrwać. M patrzył na moje zachowanie wielkimi oczami…momentalnie się obudził :) Ból przeszedł. Zaczynałam mieć wątpliwości…to miało być to…juz od początku tak bolało…i trwało tak długo… Wiedziałam, że jeśli się nie mylę (wiem, że teraz moje powątpiewanie wydaje się irracjonalne, ale naprawdę byłam w szoku) to nie mamy zbyt wiele czasu. Nie myliłam się po 4min. przyszedł kolejny skurcz. Ten sam ból i siła. M w trakcie 101 pytań, czy ma już się ubierać, jechać po teściową itp., itd. Był przy porodzie syna, a zachowywał się dokładnie tak, jakby nie wiedział, że mu nie odpowiem…po skurczu tłumaczę, żeby nie mówił do mnie w trakcie… :) Następny skurcz przyszedł po minucie, a M dalej swoje. Był przejęty, ale działał, więc było ok. Kolejny po 2 min. i kolejny po 3. Znów dopadały mnie wątpliwości, że może to nie to…tylko ta siła…no i wody… Kolejny znów przyszedł po 2/3 min. Ten sam ból i ta sama siła… Próbowałam działać między skurczami, ale musiałam walczyć ze sobą, najchętniej skupiłabym się tylko na sobie i kolejnych skurczach. M Pojechał po teścówkę i zostałam sama. Chwyciłam komórkę, żeby wiedzieć dokładnie, co ile mnie atakuje i starałam się poszukać coś do ubrania, jednak skurcze przychodzące co 2/3 min i trwające ok min. nie pozwalały mi się ruszyć. Dopiero po przyjeździe M pomógł się zebrać. Teściowa przezywała, że może bezpieczniej byłoby wezwać karetkę (urodziła 7 dzieci i jak widać ma doświadczenie :P). W końcu o 1:20 siedzieliśmy w samochodzie. M chciał ruszać, a ja poczułam, że muszę wysiąść, co tez zrobiłam prawie w biegu :P Wzięło mnie na wymioty. Rzygałam jak kot, zrobiło mi się lepiej i zarządziłam wyjazd, choć nie nakazywałam mężowi rajdowej jazdy. W drodze (mamy ok. 15-20min. drogi do szpitala) miałam 4 kolejne skurcze, cały czas ten sam ból i charakter. Jeden zdarzył się po minucie i trochę mnie przeraził, bo przecież nie pozwoliłam się spieszyć :) M zatrzymał się pod szpitalem, wysiadłam skurcz, podeszliśmy do drzwi następny, po drodze na oddział dwa kolejne, przed drzwiami jeszcze jeden. Szpital nie jest duży, więc podejrzewam, że były już regularnie co 2/1 min. Na oddziale powitała nas pielęgniarka noworodkowa, która witała na świecie mojego syna, zaraz po niej ukazała się nam położna - nasza znajoma (to ona właśnie towarzyszyła mi po porodzie synka). Dla mnie było to powoli bez znaczenia. Rozebrałam mnie W. zbadała i zrobiła dziwną minę. Myślałam, że usłyszę 2-3 cm – było 5-6 cm i główka bardzo mocno napierająca na szyjkę. Szok, ale i ulga. Po badaniu jeszcze na IP W. kazała mi się położyć na kozetce, żeby zrobić trochę zapisu…na co ja że nie dam rady i zaraz urodzę. Przyszedł skurcz przy którym poczułam niesamowite parcie…przeszło i już nie było planów na ktg w IP, ruszyłyśmy na porodówkę. Tam szybciutko na łóżko i próba ktg. Nie dało rady mnie namówić na leżenie na wznak, na boku nie pisały się skurcze, a były wyraźnie z uczuciem parcia (NIESAMOWITYM UCZUCIEM!!!) Zostałam znów zbadana – 8 cm. To były najtrudniejsze chwile. Mała pchała się na świat, a ja nie mogłam przeć i czułam wyraźnie, że nie wytrzymam długo, nie zapanuję nad tym. Skurcze po prostu rządziły moim organizmem. Wioleta zaczęła szybko przygotowywać wszystko, co potrzebne do przyjęcia maleństwa, jej koleżanka dzwoniła po doktorka. Nie wiem, ile skurczy musiałam przetrwać 3…może 4 i ku mojemu zdziwieniu dostałam pozwolenie, mogłam przeć. Po skurczu położna zapytała, czy chcę dotknąć główki – niesamowite uczucie…Uzgodniłyśmy, że próbujemy urodzić bez nacięcia. Kolejny skurcz, w którego trakcie dowiedziałam się, że jestem stworzona do rodzenia dzieci i następny, myslałam że mnie rozerwie i juz nie chciałam macać główki :P Oj bolało wtedy, ale wiedziałam, że już niedużo przede mną zostało. W kolejnym skurczu pękłam a Emilka wyskoczyła jak z procy. Zaraz znalazła się na moim brzuchu, cieplutka, różowa i płacząca… Nie byłam wtedy szczęśliwa…w jednej chwili poczułam ulgę. Spadła ze mnie cała niepewność naszego oczekiwania. W tym że wszystko jest dobrze i mamy zdrową córkę upewniał nas personel zachwycający się dobrą kondycją małej. Popatrzyłam na twarzyczkę mojej córeczki i wtedy przyszła pora na radość. Zobaczyłam bardzo delikatną, ale jednak miniaturkę mojego kochanego męża :))))) Chwilę później W. pokazała nam pępowinę…w jej połowie był supeł…taki jaki robi się przy wiązaniu butów…Mimo szypła, pępowiny dwunaczyniowej urodziła się silna dziewuszka, o ile różna od naszego synka… Po chwili urodziło się łożysko. położna poczekała aż pępowina przestanie tętnić i wysłała M do mycia rąk, wręczyła nożyczki, wytłumaczyła gdzie ciąć i byłyśmy rozdzielone (przy synu M bał się wziąć sprawy w swoje ręce :P, teraz został postawiony przed faktem dokonanym :P). Obejrzeliśmy pępowinę, łożysko. Wszystko wytłumaczyła nam nasza położna. Nie było łatwo, ale naprawdę doświadczenie niezapomniane i nikomu nie dałabym przejść mojej drogi.
    M zadzwonił z dobrymi wieściami do mamy, która nie zdążyła różańca za nas skończyć :D i oczywiście w środku nocy do siostry, która go zbeształa, że dalej jaja sobie robi…nie chciała mu wierzyć całą chwilę. Ogólnie sporo śmiechu było. Dostał swój wymarzony prezent 2 godz. po swoich okrągłych urodzinach.
    Poród mnie zaskoczył, nie długością, lecz siłą. Mała od początku rwała się do życia ze wszystkich sił. Ani na chwilę nie zwolniło jej małe serduszko, pukało regularnie do samego końca. Urodziła się w świetnej kondycji, ssała jak mały odkurzacz od pierwszych chwil życia. W najśmielszych marzeniach nie obstawiałabym takie scenariusza.
    Następnego dnia rano wchodzi do naszej sali (bylismy z M w pokoju rodzinnym) mój gin…uśmiechnięty od ucha do ucha. Stwierdził od wejścia, że mnie na pewno się tutaj wczoraj nie spodziewał :))) Gratulował, obejrzał, pytał o pępowinę, wagę….fajnie było patrzeć, że cieszy się szczerze z nami :)
    Także dziewuszki głowa do góry! Życzę Wam równie cudownych rozpakowań :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    czesc, aleście naskrobały, ja wrocilam z pracy i padam na pysk. mam juz odpowiedź ginki jakie badania mam zrobic to te pierwze wyniosa mnie ok.125 zł, ale jest tam toxo, tsh i ft4 najdrozsze
    --
    • CommentAuthorjusta2586
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Hej. Mi chyba wczoraj stwardniał brzuch, chyba bo nie jestem pewna. Normalnie w chwili brzzuch mi wypchało, jakby mnie któś napompował i był naprawde twardy, macica tez wydawalo mi sie twarda. powiedcie czy w takej sytuacji może mi jeszcze bardziej skrócicc sie szyjka? nic mnie nie bolało tylko ten brzuch dziwny może przez 10min.
    --
    •  
      CommentAuthormyszerej
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    To ja się wypowiem na temat muzyki poważnej jako muzyk z wykształcenia i mający coś wspólnego z muzykoterapią:wink:
    Jak najbardziej polecam Wam muzykę tzw klasyczną. Ja osobiście Mozarta nie lubię zbytnio więc Tadeuszek go nie uświadczył. Wy też musicie się dobrze czuć przy danej muzyce, bo jak nie będziecie zrelaksowane tylko wkurzone "że ktoś karze Wam tego słuchać" to efekt dla maluszka będzie żaden.
    Ja słuchałam bardzo dużo muzyki z baroku, przede wszystkim Bacha (np. koncerty brandenburskie). Na teraz i dla maluszków po urodzeniu i przez kilka następnych lat polecam Wam muzykę programową, np obrazki z wystawy Mussorgskiego, albo "karnawał zwierząt" Saint Seans'a.

    poza tym dla dziewczyn ze śląska polecam doskonały projekt Filharmonia Malucha , koncerty dla kobiet w ciąży, niemowlaków i dzieci do ok 5 roku życia. Sama wielokrotnie brałam w tych koncertach udział. Ostatnio na kilkanaście godzin przed porodem:bigsmile:

    Filharmonia Malucha

    A co do tego, że muzyka nie wpływa na rozwój inteligencji dziecka się nie zgodzę, bo badań jest całe mnóstwo na ten temat :)
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Achhh Natalu, aż łezka się w oku zakręciła :wink:
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Talinko 35 tydzień u Ciebie dobiega końca:shocked:
    Jeszcze chwila i Ty również będziesz miała swoją, cudną historię :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeNov 16th 2011 zmieniony
     permalink
    Noo! 25.11 teoretycznie mogę rodzić.... a wizytę mam dopiero 12.12 :devil:
    A komody dalej nie ma :devil:
    --
    •  
      CommentAuthoranula36
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    jej nana :bigsmile: dzięki za super opis :bigsmile: no i gratulacje

    myszerej - chodziło mi o to, a własciwie pani psycholog na SR, że nie tylko muzyka powazna ma pozytywny wpływ, tylko kazda muzyka która sprawia nam przyjemność, absulutnie wierzę, w muzykoterapię, ale jesli ktos nie lubi muzyki powaznej to zmuszanie się chyba nie przyniesie pozytywnego efektu, ale jesli lubi no to oczywiście jak najbardziej TAK :bigsmile:
    --
  4.  permalink
    nana81 - gratuluję zdrowej i silnej córci!
    Mi też łezka się w oku zakręciła :)
    Wszystkiego dobrego dla Was!
    .
    myszerej - dziękuję za link. I zgadzam się, że słuchając danego rodzaju muzyki trzeba czuć się dobrze, a nie "jak za karę" :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormyszerej
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    anula36: jesli ktos nie lubi muzyki powaznej to zmuszanie się chyba nie przyniesie pozytywnego efektu

    Zdecydowanie, bo mama musi być zrelaksowana. A nie można być zrelaksowanym przy muzyce której się nie lubi:)
    --
  5.  permalink
    poszukałam dziś trochę w necie i znalazłam kilka fajnych kawałków, które wpadają w ucho..słuchałam ich ok.godz. i po tym padłam jak kawka na kolejną godzinę :) tak więc na mnie zadziałały baardzo relaksacyjnie :)
    --
    • CommentAuthorsara32
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Talinka: Noo! 25.11 teoretycznie mogę rodzić


    Nie za wcześnie to wyliczyłaś? Donoszona ciąża jest w skończonym 37 tc chyba, że się mylę???
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Jak pisałam parę dni temu - zależy wg jakich źródeł :wink:
    --
    • CommentAuthorsara32
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Talinka: Jak pisałam parę dni temu - zależy wg jakich źródeł


    Czyli co jedni podają że 36tc a inni że 37tc to ciąża donoszona? To powinno być chyba jednoznacznie powiedziane, tak mi się wydaje.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    No, ale nie jest :wink:
    --
    • CommentAuthorjusta2586
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    A ja gdzies czytałam że do 35tc to wczesniaki natomiast ciąża poskonczonym 35tc uważac nalezy za donoszoną....ale ile w tym prawdy to nie wiem...
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    No bo mówię - różne źródła różnie podają... ale taka jest prawda, że jeśli waga urodzeniowa jest odpowiednia to i w 35 uznają za donoszone. Przecież każde dziecko rozwija się indywidualnie.
    --
    • CommentAuthorsara32
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    No a ja czytałam, że przed skończonym 37tc to wcześniak a po już nie.
    --
    • CommentAuthorjusta2586
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Dziewczyny prosze o odpowiedz na moje pytanie z poprzedniej strony... czy jak twardnieje brzuszek to dochodzi w tym casie do skrócenia szyjki.... czy to ma jedno z drugim coś wspólnego? bo dzis mam brzuch zupełnie inny wczoraj ewidentnie miałam twardy.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 16th 2011
     permalink
    Nana, aż mi łzy poleciały... Co za mała twardzielka! Bardzo chciała do rodziców najwyraźniej ;)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.